LeCoyotte Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 Nie napisałem przeciez, że nie wierzę;) wierzę, bo czytałem kiedyś gdy o tym pisałaś. Tylko jest to nieprawdopodobne. Może zamiast uważać to za dominację powinnaś szukać przyczyn gdzieindziej? Może w domu zmieniła się sytuacja, może stosunki między domownikami się zmieniły, może jakiś element otoczenia? Wg mnie pies był zagrożony dlatego atakował, nie robił tego bez powodu;) Pisałaś, że Twoja mama się go bała - może to też miało wpływ na jego reakcje.. Quote
WŁADCZYNI Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 Mnie jeszcze zastanawia poziom testosteronu u tego psa i ogólnie jego układ hormonalny czy tam wszystko grało? W takie zachowanie po spacerze jak znoszenie zabawek wierzę bez żadnych ale - bo rozpacz mnie ogarnia jak ja wracam na czterech padnięta, a Su radośnie przynosi zabaweczki:lol: [QUOTE]U mnie w domu ja byłam samicą alfa[/QUOTE] to mi wogóle nie pasuje, nie wydaje mi się aby tak zwierzęta postrzegały świat bo w końcu nie jesteśmy alfami/betami tylko ludźmi, nie zachowujemy się jak alfy, nie wyglądamy jak psy i tak dalej. Quote
NightQueen Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 pisałam wielokrotnie o tym to fakt, ale za każdym razem nikt nie jest w stanie tego wytłumaczyć i nikt nikt nie wierz, ale tak było. Szukałam już wiele razy racjonalnego wyjaśnienia, wracałam do okresu szczeniackiego razem z rodziną żeby coś wyłapać i nic, nie było żadnej zmiany która mogłaby się nad nim odbić. Od początku traktował mnie jako najważniejszego członka rodziny, ale na początku objawiało się to tym że wykonywał moje polecenia ale nie koniecznie rodziny, a później, tak od czasu kiedy rozpoczęło się u niego dojrzewanie pozwalał sobie na coraz więcej, nikt go nie bił tylko był karany słownie. W przeciągu 4 miesiąc najbardziej się zmienił, ale ostatni miesiąc był traumatyczny dla mojej rodziny, ja przestałam chodzić do szkoły bo jego ataki były tak silne i częste że nikt oprócz mnie nie był w stanie nad nim panować, to były nagłe ataki, siedział, mama czy siostra obok, chwila i on się rzucał na siostrę :razz: Do mnie był bardzo przywiązany, nie pozwalał mi zrobić krzywdy, nikt na mnie nie mógł podnieść głosu, ale w domu nie dawaliśmy mu do tego powodów więc tego nie robił, nikt nie krzyczał na nikogo, nikt nie bił nikogo, panowała raczej spokojna atmosfera, no chyba że on dostawał ataku i gryzł kogoś to wtedy robiło się nerwowo ale to normalne. Mama się go nie bała długo, próbowałam z nią szkolenia go, tzn. ona wydawał komendy a ja ją wspierałam będąc obok, później po tych atakach na jej plecy bała się go i ja jej się nie dziwie. Czy ja wiem czy to były ataki bo był zagrożony? on miał silny charakter, nie był psem strachliwym, wręcz odwrotnie, w gronie innych psów to zawsze on pierwszy musiał zobaczyć co tam gdzieś trzasło, jak inne psy uciekały i kuliły się, petardy i sylwester nie robił na nim wrażenia, wręcz odwrotnie chętnie sprawdzał skąd dobiega dźwięk. Czym miał się w domu byc zagrożony? jak moja mam np. szła do swojego pokoju (czyli miejsca gdzie mało przebywał i nie czuł go za swoje miejsce, nie było tam jego rzeczy) to szedł za nią a w momencie skoczył na plecy z zębami. A wtedy co pogryzł moją mamę na śnie? Wyglądało to tak że mama spała wjednym pokoju, a ja w drugim, Lacky był pod łóżkiem, jak się obudziłam zobcaczyłam jak on trzyma moją mamę za rękę, jej leci krew, a co ona się lekko poruszy to on wbija zęby bardziej, jak ja podeszłam on wpadł w furię i rozpoczoł dziurkowanie ręski mojej mamy, bo wiedział że go odzciągnę, ja wydałam polecenie ale on nie przestał, więc wsadziłam mu do pyska swoje ręce żeby ratowac mamę, ona odbiegła, a on dopiero przestał bo zobaczył że ja jestem przed nim, ale moje ręce też ucierpiały. I co też był zagrożony wtedy? [QUOTE]Mnie jeszcze zastanawia poziom testosteronu u tego psa i ogólnie jego układ hormonalny czy tam wszystko grało? to mi wogóle nie pasuje, nie wydaje mi się aby tak zwierzęta postrzegały świat bo w końcu nie jesteśmy alfami/betami tylko ludźmi, nie zachowujemy się jak alfy, nie wyglądamy jak psy i tak dalej.[/QUOTE] nie wiem jak poziom jego hormonów, ale np. nie reagował na suki w cieczce, tzn reagował powąchał ja zawołałam i wracał, nie był specjalnie zainteresowany tym. Nie walczył też z psami nawet w okresie cieczek. Ewentualnie przygniótł przeciwnika jak ten wystartował do niego i tyle, zero większej agresji. Może nie byłam alfą w sensie nie dawałam szczeniąt, ale wszystko wykonywałam jako pierwsza i jemu to nie przeszkadzało, wręcz odwrotnie czekał na mój pierwszy krok. Gdy coś chciała zrobić moja mama/siostra/tata jako pierwsi nie było mowy bo był atak Quote
karjo2 Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 Pati, trudno oceniac sytuacje przez net, po mojemu tylko dobry szkoleniowiec na miejscu potrafilby cos zdzialac, przy zaangazowaniu claej rodziny. Nadal jednak mi nie pasuje, ze normalny, zdrowy, dorosly pies ( tak jak wspomnialas, w nowym domu jest ok.) wymagal intensywnych spacerow co 2-3 godziny przez cala dobe, dodatkowo rownie intensywnych zajec w domu, a czas regeneracji mierzyl sie w minutach. Z drugiej strony widzialam psy tak "nawiedzone" na prace, ze gdyby nie wyciszenie przez wlasciciela, zapracowalyby sie do upadlego. Quote
LeCoyotte Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 [quote name='smallpati']ok ale nie idealnie, bo pies dalej podszczypuje i kradnie ale radzą sobie z tym od kilku lat[/QUOTE] a dalej szaleje 23h na dobę? Quote
NightQueen Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 [QUOTE]tak jak wspomnialas, w nowym domu jest ok[/QUOTE] ok ale nie idealnie, bo pies dalej podszczypuje i kradnie ale radzą sobie z tym od kilku lat Quote
karjo2 Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 Eee, no nie przesadzaj, podszczypywanie jest niezla zabawa, podkradanie niektore psy maja we krwi :evil_lol:. Gdybym tak miala mowic, ze pies mi zdominowal TZ, bo go szczypie w zadek, jak ten sie goli, to chyba juz by w schronie wyladowal ( TZ by sie zaplakal, bo rytual poranny by sie skonczyl). Kradzieze tez sa nagminne, w wielkiej paszczy mimochodem znika pol kostki masla, wedlina, oooo, jajka-pisanki wielkanocne ( ze skorupkami).. Mowi sie trudno i kocha kleptomana :eviltong:. Quote
an1a Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 U mnie też teoria dominacji była grana :roll: a zachowanie psa tłumaczone "bo taki jest", "taki jego urok", bo "coś innego". Chodzi o podejście do psa - pozwalali - robił. Czy wszyscy w rodzinie poświęcali tyle czasu psu co Ty? Kto z nim chodził na długie spacery i ćwiczył? Ja widzę po kolejnym psie zupełny brak konsekwencji. "Mój" Nero zrobił zwrot, bo wie czego wymagam, bo nauczyłam tego TZ'a i pies nie ma prania mózgu. Gdybym popuściła zeżarłby wszystkich. U mnie rodzina też się bała, inni się bali i pies to doskonale wykorzystywał. Ale ja nie musiałam go dominować. On jest dominujący - [B]do psów. [/B]Ja go nigdy nie musiałam zdominować, on nie próbował zdominować mnie. Jeśli podpierasz się TD, to musisz wiedzieć, że pies dominujący nie atakuje non stop. Nie musi cały czas udowadniać swojego przywództwa. Nie gryzie w nocy, czy jak ktoś przechodzi. Po prostu ktoś zapomniał w odpowiednim momencie powiedzieć stanowczo "nie". Quote
WŁADCZYNI Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 [QUOTE]U mnie też teoria dominacji była grana a zachowanie psa tłumaczone "bo taki jest", "taki jego urok", bo "coś innego".[/QUOTE] U mnie w rodzinie dalej TD się mocno trzyma 'bo tak powiedział pan szkoleniowiec i tak jest' że o rewelecjach typu 'był na szkoleniu i zna tę komendę to nie trzeba go nagradzać' i nie wiem jak to odkręcić:mad: Dla mnie coś jednak musiało nie grać - pies nie traci kontaktu z rzeczywistością tak po prostu, nie rzuca się na śpiącego człowieka i tak dalej. Z drugiej strony raczej nie hormony/chromosomy/budowa mózgu bo zachowania wygasły. :shake: Quote
Zbójini Posted November 16, 2008 Posted November 16, 2008 Nie przeczytałem całego topicu bo się nie da, ale ktos tu zauważył ze terorii jest wiele i grunt to dla siebie wyciągnąć cos słusznego. Zdajemy się chyba zapominać że pod pojęciem "pies" kryją się rózne rasy. Tak rózne ze postawienie ich, wydaje mi się, pod wspólnym mianownikiem jesli chodzi o wychowanie jest sporym błędem. Moge się mylic ale zapewne każdy twórca teori oparł najprawdopodobniej swoja na jednej, dwóch rasach lub co najważej grupach ras. Wyznawcom teorii przyjaźni, natomiast, zamiast budowania hierarchii o teorię dominacji polecam zakupienie sobie np owczarka kaukaskiego. Ciekaw jestem jak długo potrwa "przyjaźń", karmienie z kolan itd. Miałem owczarka kaukaskiego raz. Poczytałem wcześniej, osłuchałem się o tej rasie i wiedziałem że momentami będzie ciężko ale widok 3 miesięcznego szczenięcia w agresywnym amoku przy karmieniu pozostanie mi do końca życia. Cieszę się, że zastosowałem później praktyki oparte na teorii dominacji bo pewnie dzięki temu mnie po prostu nie zagryzł albo nie musiałem go uśpić. Dlatego jesli ktos nie miał owczarka kaukaskiego a np pudla czy spaniela to lepiej by bylo gdyby mi np nie udzielał mądrych rad o przyjaźni i partnerstwie. Quote
AngelsDream Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 Można trzymać krótko psa, bez walenia nim o glebę na plecy z ręką na gardle... Baaj jest uspakajany w skrajnych przypadkach trzymaniem na ziemi, ale na boku i się do niego mówi spokojnie, wycisza się psa. TD w niewprawnych rękach może doprowadzć do tragedii - do momentu, kiedy wciąż trepowany i wyzywany do walki o swoje życie pies w końcu odpowie. Mam dwa psy [od tygodnia, ale tu czas nie gra roli] - wilczaka i malego kundelka. Rządzi wilczak, co nie znaczy, że małym pomiata. Umie mu ustąpić, o pierdoły z nim nie walczy, bo nie musi i tak są jego, po prostu daje to małemu, a co mu szkodzi... Etc. Jak się bawią wilczak się kładzie, bo załapał, że inaczej nie byłoby zabawy, a najsmieszniejsze, że jak się pokłóciły o poduszkę, a podeszłam ja - oba się rozstąpiły, poduszkę zabrałam ja, oddałam po chwili Baajowi [jest jego] i już więcej kłótni nie bylo, a nie trepuję moich psów TD, co nie znaczy, że je tylko chwalę, głaszcze i smakołykuję. Quote
an1a Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='Zbójini']Nie przeczytałem całego topicu bo się nie da, ale ktos tu zauważył ze terorii jest wiele i grunt to dla siebie wyciągnąć cos słusznego. Zdajemy się chyba zapominać że pod pojęciem "pies" kryją się rózne rasy. Tak rózne ze postawienie ich, wydaje mi się, pod wspólnym mianownikiem jesli chodzi o wychowanie jest sporym błędem. Moge się mylic ale zapewne każdy twórca teori oparł najprawdopodobniej swoja na jednej, dwóch rasach lub co najważej grupach ras. Wyznawcom teorii przyjaźni, natomiast, zamiast budowania hierarchii o teorię dominacji polecam zakupienie sobie np owczarka kaukaskiego. Ciekaw jestem jak długo potrwa "przyjaźń", karmienie z kolan itd. Miałem owczarka kaukaskiego raz. Poczytałem wcześniej, osłuchałem się o tej rasie i wiedziałem że momentami będzie ciężko ale [B]widok 3 miesięcznego szczenięcia w agresywnym amoku przy karmieniu pozostanie mi do końca życia[/B]. Cieszę się, że zastosowałem później praktyki oparte na teorii dominacji bo pewnie dzięki temu mnie po prostu nie zagryzł albo nie musiałem go uśpić. Dlatego jesli ktos nie miał owczarka kaukaskiego a np pudla czy spaniela to lepiej by bylo gdyby mi np nie udzielał mądrych rad o przyjaźni i partnerstwie.[/quote] Miałeś psa, że tak powiem... zwichrowanego, bardzo mocno. Moi znajomi mieli kaukaza i nie stosowali TD. Pies karny, po szkoleniu, [B]z rodowodem. [/B] Po prostu wiedział, że nie to nie i gdzie są granice. Wychowywany z kilkuletnim dzieckiem. Ja byłam z nim zapoznawana jak miałam ok 6/7 lat. Uczestniczył w tym jego właściciel, moi rodzice i pies przez swoje dalsze 13-letnie życie nigdy nie wykazał do mnie, ani do tych, których zaakceptował agresji. Po prostu wszystko miało ręce i nogi. Pies był z dobrej hodowli i nie był tykającą bombą. Mój pies warczał przy misce, wieczorem, bo podeszło się w nieodpowiednim momencie go pogłaskać. Agresywny do ludzi i psów - teraz jest w miarę ok. Dlaczego? Bo ma wybór, tylko dwa wyjścia. Nie posłucha - będzie nieprzyjemnie, wyhamuje - będzie nagroda. Nie pozwalam mu wybierać własnej drogi i zbyt długo myśleć. Quote
Zbójini Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 Nie wiem czemu uwazasz ze byl zwichrowany skoro nie masz wystarczającej wiedzy na temat warunków w jakich sie wychowywał. Podopowiem Ci ze prócz niego byly jeszcze inne psy. Z tego co się orientowałem to u kaukaza agresja jest na porzadku dziennym i trzeba ja po prostu z niego wyplenić. I bynajmniej nie głaskaniem, kamieniem z kolan itd. Mi sie to udało, obyło sie bez strat chociaz przyznam ze momentami było ciężko... P.S. pies był z rodowodem. Quote
an1a Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='Zbójini']Nie wiem czemu uwazasz ze byl zwichrowany skoro nie masz wystarczającej wiedzy na temat warunków w jakich sie wychowywał. Podopowiem Ci ze prócz niego byly jeszcze inne psy. Z tego co się orientowałem to u kaukaza agresja jest na porzadku dziennym i trzeba ja po prostu z niego wyplenić. I bynajmniej nie głaskaniem, kamieniem z kolan itd. Mi sie to udało, obyło sie bez strat chociaz przyznam ze momentami było ciężko... P.S. pies był z rodowodem.[/quote] Tylko jestem ciekawa z jakiej hodowli, jeśli 3 miesięczny szczeniak rzuca się w amoku na człowieka przy żarciu. Wychowanie zaczyna się od momentu przyjścia na świat szczeniaków - przyzwyczajanie do dotyku, zapachu, później widoku człowieka. Odpowiednia socjalizacja i poświęcenie czasu na wychowanie. I co ma agresja szczeniaka do obecności innych psów? W Polsce agresja u psów jest bardzo pożądania. Pies stróżujący ma się pienić i rzucać do gardła, inaczej jest do niczego i ciamajda. Ma wiecznie zaznaczać swoją obecność, a ludzie przychodzący po psa stróżującego zacierają ręce ze szczęścia jak widzą za kratami zapienione 80kg psy. Popatrz w serwisach int. ile jest ofert matrymonialnych, w których ludzie jawnie piszą o agresji swoich psów. Jak widać jest to bardzo pożądane.. Quote
NightQueen Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [QUOTE] Chodzi o podejście do psa - pozwalali - robił. Czy wszyscy w rodzinie poświęcali tyle czasu psu co Ty? Kto z nim chodził na długie spacery i ćwiczył?[/QUOTE] wszyscy się nim zajmowali wychodzili na spacery i karmili, ale ja najwięcej i najczęściej, co do szkolenia to tylko ja to robiłam, ale to nie jest warunek że pies będzie agresywny jeśli reszta domowników go nie szkoli, bo teraz mam sukę i zachowujemy się praktycznie tak samo, ja szkolę i poświęcam psu najwięcej czasu, oczywiście pies jest zżyty najbardziej ze mną ale nie ma powodu by atakować resztę rodziny [QUOTE]Baaj jest uspakajany w skrajnych przypadkach trzymaniem na ziemi, ale na boku i się do niego mówi spokojnie, wycisza się psa.[/QUOTE] taką opcję przerabiałam i w moim przypadku nie dawała efektów Słuchajcie to że ja uważam że TD jest prawdziwa to wcale nie oznacza że całkowicie popieram i stosuje zasad które w tej teorii panują, ja swoich psów nigdy nie dominowałam, spaniel był karny ale nie wystarczyło go tylko nagaradzać za dobre, bo czasami trzeba było go zbesztać, ale nie dominowałam go tylko ustawiałam do porzątku podniesionym głosem. Nie jestem zwolenniczką dominowania psów, tym bardziej nie stosuję kar cielesnych. Quote
puli Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='Zbójini'] Wyznawcom teorii przyjaźni, natomiast, zamiast budowania hierarchii o teorię dominacji polecam zakupienie sobie np owczarka kaukaskiego. Ciekaw jestem jak długo potrwa "przyjaźń", karmienie z kolan itd. Miałem owczarka kaukaskiego raz. Poczytałem wcześniej, osłuchałem się o tej rasie i wiedziałem że momentami będzie ciężko ale [B]widok 3 miesięcznego szczenięcia w agresywnym amoku przy karmieniu pozostanie mi do końca życia. [/B]Cieszę się, że zastosowałem później praktyki oparte na teorii dominacji bo pewnie dzięki temu mnie po prostu nie zagryzł albo nie musiałem go uśpić. [/quote] Z wzorca: [COLOR=Blue][I]ZACHOWANIE/CHARAKTER: [B]Pies o silnym, zrównoważonym, spokojnym usposobieniu[/B], z dobrze rozwiniętymi reakcjami obronnymi, które uwidaczniają się w aktywnej formie. Typowa jest ostrość (ciętość) i nieufność w stosunku do obcych.[/I][/COLOR] Pies był ewidentnie zwichrowany i można tylko spekulowac czy było to wynikiem bezmyslnego rozmnazania nadmiernie agresywnych rodziców,czy nieodpowiedniego traktowania matki, czy umyslnego draznienia i rozszczuwania kilkutygodniowych szczeniat przez "hodowce". W sposób udokumentowany rasa ta istnieje od około 600 lat i przez wieki psy dobierane były tylko pod kątem użyteczności i cech charakteru. Psy miały być czujne, ostre i samodzielne a agresywne były po prostu bezuzyteczne i zaden pasterz nie spedzał zycia na studiowaniu teorii dominacji i użeraniu sie z agresja własnego psa. [quote name='an1a']Tylko jestem ciekawa z jakiej hodowli, jeśli 3 miesięczny szczeniak rzuca się w amoku na człowieka przy żarciu. Wychowanie zaczyna się od momentu przyjścia na świat szczeniaków - przyzwyczajanie do dotyku, zapachu, później widoku człowieka. Odpowiednia socjalizacja i poświęcenie czasu na wychowanie. [..........] W Polsce agresja u psów jest bardzo pożądania. Pies stróżujący ma się pienić i rzucać do gardła, inaczej jest do niczego i ciamajda.[/quote] Dokładnie tak. [quote]Dlatego jesli ktos nie miał owczarka kaukaskiego a np pudla czy spaniela to lepiej by bylo gdyby mi np nie udzielał mądrych rad o przyjaźni i partnerstwie.[/quote] Najwiecej o owczarkach kaukaskich, przyjaźni i partnerstwie może powiedziec p Irina Jefimowa (hod. Rajton Bost). Co prawda jej polska hodowla liczy sobie ledwie kilkanascie lat ale jej wiedza o kaukazach jest sumą doswiadczeń wielu pokoleń jako że urodziła sie w Stawropolskim Kraju przy granicy z Czeczenią a psy towarzyszyły jej rodzinie od zawsze. Oprócz owczarków kaukaskich hoduje m.in jużaki i ma bogate doswiadczenie w szkoleniu psów. [URL="http://kaukazy1.w.interia.pl/"]HODOWLA OWCZARKÓW KAUKASKICH \"RAJTON-BOST\" IRINA JEFIMOWA[/URL] Quote
Dorota_Phoenix Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='an1a'] Mój pies warczał przy misce, wieczorem, bo podeszło się w nieodpowiednim momencie go pogłaskać. Agresywny do ludzi i psów - teraz jest w miarę ok. Dlaczego? Bo ma wybór, tylko dwa wyjścia. N[B]ie posłucha - będzie nieprzyjemnie, wyhamuje - będzie nagroda. [COLOR=Red]Nie pozwalam[/COLOR] mu wybierać własnej drogi i zbyt długo myśleć.[/B][/quote] a to nie ejst w pewnej formie dominacja? chyba każdy, kto wymaga od psa posłuszeństwa- czy to za pomocą nagrody, czy w jakis inny sposób- dominuje go. Quote
paczanga Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 Słowa dominacja można używać pewnie do wszelkich relacji, gdzie jeden osobnik ma dostęp do zasobów, a drugi jest od niego w tej kwestii zależny. Tak samo np. do relacji rodzic- dziecko, jak i przewodnik-pies. I tutaj po stronie osoby, która ma przewagę (w postaci wiedzy, doświadczenia, siły, jedzenia, piłeczki;) itp.) pozostaje wybór co z tą przewagą zrobi, czy będzie ostentacyjnie podkreślać swoją wyższość np. przeciskaniem się przed drzwiami, pałaszowaniem czegokolwiek zanim poda psu miskę, mówieniem dziecku, że ma coś zrobić „bo tak”, a jak nie to do wyboru: klaps/”nie będę z tobą rozmawiać”/”zostawię cię”… czy przekaże istotce zależnej w dla niej zrozumiałym języku, co zrobić by dostęp do zasobu uzyskać. Według mnie TD to właśnie takie patrzenie z góry, skuteczne, gdy ktoś chce mieć posłusznego, zgaszonego towarzysza. Natomiast dla mnie to, co najciekawsze w szkoleniu to zejście do poziomu futrzaka i przekazanie mu swoich oczekiwań w taki sposób, by sama droga po nagrodę była dla niego przyjemnością:cool3:. Quote
Dorota_Phoenix Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='paczanga']Słowa dominacja można używać pewnie do wszelkich relacji, gdzie jeden osobnik ma dostęp do zasobów, a drugi jest od niego w tej kwestii zależny. Tak samo np. do relacji rodzic- dziecko, jak i przewodnik-pies. I tutaj po stronie osoby, która ma przewagę (w postaci wiedzy, doświadczenia, siły, jedzenia, piłeczki;) itp.) pozostaje wybór co z tą przewagą zrobi, czy będzie ostentacyjnie podkreślać swoją wyższość np. przeciskaniem się przed drzwiami, pałaszowaniem czegokolwiek zanim poda psu miskę, mówieniem dziecku, że ma coś zrobić „bo tak”, a jak nie to do wyboru: klaps/”nie będę z tobą rozmawiać”/”zostawię cię”… czy przekaże istotce zależnej w dla niej zrozumiałym języku, co zrobić by dostęp do zasobu uzyskać. Według mnie TD to właśnie takie patrzenie z góry, skuteczne, gdy ktoś chce mieć posłusznego, zgaszonego towarzysza. Natomiast dla mnie to, co najciekawsze w szkoleniu to zejście do poziomu futrzaka i przekazanie mu swoich oczekiwań w taki sposób, by sama droga po nagrodę była dla niego przyjemnością:cool3:.[/quote] AngelsDream dobrze napisała, że TD w nieodpowiednich rękach może doprowadzić do tragedii. zresztą każda teoria. mnie chodzi o to, że tak na dobra sprawę, każdy kto wym,aga od swojego psa posłuszeństwa-nawet stosując metodę nagradzania ( czyli pies dostanie nagrodę za dobrze wykonaną komendę- innymi słowy będzie posłuszny)- stosuje jedną z zasad TD. dlaczego tak bardzo boimy się słowa "dominacja"? przecież w codziennym życiu jest ktoś, kto nas dominuje. tak jak napisałaś, paczanga, rodzic, nauczyciel w szkole czy ktoś tam inny. jasne, że o wiele ciekawsze jest zejscie do poziomu psa, to akurat jest kwestia bezsporna ;-) Quote
an1a Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='Dorota_Phoenix']a to nie ejst w pewnej formie dominacja? chyba każdy, kto wymaga od psa posłuszeństwa- czy to za pomocą nagrody, czy w jakis inny sposób- dominuje go.[/quote] Nie mogę nazwać tego dominacją. Po prostu mu nie pozwalam, bo on inaczej znajdzie milion innym wyjść, które dla niego lub otoczenia będą kiepskie w skutkach. Ma już swoje nawyki i unikatowy charakter. A jeśli pies sygnalizuje, że chce na spacer to czy nas wtedy dominuje? Przecież wymusza na nas pewne zachowanie. Tak samo jak zachęca do zabawy - czy jest alfa, jeśli zaczniemy się z nim bawić w tym momencie? Quote
Dorota_Phoenix Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='an1a']Nie mogę nazwać tego dominacją. Po prostu mu nie pozwalam, bo on inaczej znajdzie milion innym wyjść, które dla niego lub otoczenia będą kiepskie w skutkach. Ma już swoje nawyki i unikatowy charakter. A jeśli pies sygnalizuje, że chce na spacer to czy nas wtedy dominuje? Przecież wymusza na nas pewne zachowanie. Tak samo jak zachęca do zabawy - czy jest alfa, jeśli zaczniemy się z nim bawić w tym momencie?[/quote] "alfa kontroluje resztę grupy wymuszając (niekoniecznie w formie otwartej agresji) posłuszeństwo i realizację swoich przywilejów."-fragment ze strony, ktorą tutaj ktoś podal wcześniej (autorstwa A. Kłosińskiego. i pomińcie słowo alfa- tego słowa też się boimy jak ognia :cool3:). dlatego ja nazwałabym to pewną formą dominacji. oczywiście, nie nazwałabym tego pełną teorią dominacji- piszę, żeby później nie było zbędnych nieporozumień. jeżeli pies Ci sygnalizuje, że chce na spacer- chce wyjść, załatwić swoje potrzeby na dworze a nie na środku nowego dywanu, żeby Ciebie nie denerwować :evil_lol: taki żarcik. wychodzisz z psem za każdym razem, gdy pies Ci zasygnalizuje potrzebę/ chęć wyjścia? zresztą, ja nie napisałam wczesniej, że każdy stosuję pełną TD, tylko, że stosujemy pewną jej CZĘŚĆ. ;-) przynajmniej wg mojego mniemania. Quote
AngelsDream Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 Bo sama TD może i ma sens, tylko tem metody... Cóż - jakbym tak postępowała z Baajem, to bym miała psa-wariata w domu. Quote
Guest Mrzewinska Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 No to trzeba by najpierw ustalic co PT Dyskutanci rozumieja przez dominacje, co przez hierarchię, co przez wspolpracę w grupie zyjących razem istot, z czym łączy sie zawsze prawo do przekazywania i przyjmowania informacji. Szczenię nie probuje dominowac rodzicow - hierarchia w grupach wilkow, szakali, likaonow oparta jest na niekwestionowanej pozycji rodzicow. Pomiedzy szczeniakami moze ustalac sie pierwszenstwo - i to wtedy, gdy zęby nie stanowią realnego zagrozenia. Ustawiczne dominacyjne utarczki w stadzie rozwaliłyby kazdą grupę, nie pozwoliły na wspolpracę, podobnie jak bez respektowania hierarchii tez nie byloby wspolpracy. Ta hierarchia oznacza takze specjalne przywileje dla szczeniat, malejące z ich dorastaniem. Szczenię likaona nie probuje okazywać przewagi doroslym, okazuja same z siebie uleglosc, a jednocześnie likaony ustepuja pierwszenstwa przy zdobyczy swoim szczeniakom dosc dlugo, nawet 8-11-miesiecznym mlodym. W dobrze prowadzonej grupie czlowiek - pies nie powinno miec miejsca ani traktowanie szczeniaka jak rownorzednego partnera ani zachowywanie sie wobec niego niczym drugi rywalizujący szczeniak. Powinna byc niekwestionowana hierarchia, ktorej nie trzeba wywalczac. Wystarczy zachowywac sie w sposob czytelny zapewniając korzystną dla zwierzaka wspolpracę, zgodna z jego popedami i stanami emocjonalnymi. A posluszenstwo w ludzkim rozumieniu tego słowa jest abstrakcją dla psa - psy reagują na stwarzane przez nas sytuacje. Nie kwestionuje koniecznosci hierarchii, ani postawy czlowieka - lidera, ktory decyduje o wszystkim, ale daje prawo do przekazywania sygnalow wszystkim czlonkom grupy, ale kwestionuję przekonanie, ze szczeniak lub pies dorosly chce zdominowac czlowieka. Bo pies nie poradzi sobie z byciem liderem dla czlowieka. Pies moze owszem, zupelnie nie rozumiec czlowieka, obawiac sie go, bronic tego, co uwaza za niezbedne dla swego przetrwania, moze w wyjatkowych przypadkach byc calkowicie asocjalny, bo przeciez nie hodujemy psow na charakter, tylko w wiekszosci na urodę. Ale ani szczeniak ani dorosly pies nie kombinuje od rana do wieczora, co by zrobic, zeby sobie podporzadkowac czlowieka. Jesli nie umiemy sie z psem porozumiec ani tak pokierowac jego wychowaniem, zeby byl szczęsliwy ze swojej ostatniej pozycji w hierarchii ludzkiej rodziny - to jest juz tylko nasz problem, nie psa. To nie pies wywalczyl sobie pozycję dominanta, tylko my nie umiemy zachowywac sie tak, aby z tego mogl cokolwiek zrozumiec. Zofia Quote
paczanga Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 Myślę, że to nie jest do końca tak jak piszesz Dorota_Phoenix, choć w pewnym aspekcie się z Tobą zgadzam. Dominacja czy przewaga występuje wszędzie- co do tego się zgadzamy i rzeczywiście, nawet zwyczajnie trzymając psa na smyczy, czy też nie pozwalając na niektóre psie zachowania tą przewagę/dominację wykorzystujemy. Jednak stosując nagrodę jako wzmocnienie pożądanych zachowań wprowadzamy w życie raczej warunkowanie klasyczne niż TD. Np. czy jeśli powiem, że wymyśliłam częściowe perpetuum mobile, bo urządzenie to rzeczywiście wytwarza energię, a częściowe to tylko dlatego, że trzeba jej podać wcześniej tyle samo, to czy przyznasz mi rację? Edit: No tak- zanim wysłałam swój skromny pościk, Pani Zofia rzuciła światło na nasze różne słowne utarczki:) Quote
LeCoyotte Posted November 17, 2008 Posted November 17, 2008 [quote name='Dorota_Phoenix']dlaczego tak bardzo boimy się słowa "dominacja"? przecież w codziennym życiu jest ktoś, kto nas dominuje. [/quote] No tak, niby masz rację, że można tak to nazwac, ale przyjęło się, że dominacja dotyczy tej całej teorii dominacji i opartych na niej metodach, często siłowych i aresyjnych. Przed chwilą piesek mnie poprosił o wyjście na spacer - wyszliśmy, załatwił co trzeba i wrociliśmy. On zadowolony, i ja też. Czy mnie zdominował?;) MZ nie. Czy miałem mu pozwolic cierpiec i czekac, aż wyrażę 'zgodę' na wyjście? Bo wg TD ja rządzę i nie powinienem się dac psu.. ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.