Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 492
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='soti']
Jednak nie widzę nic złego w tym aby zachowac trochę rozsądku i uczyć dzieci jak mają się zachowywać w stosunku do psów - że np mają pytać właściciela o pozwolenie czy mogą pogłaskać psa.[/quote]Pytanie o zgode jest elementarną zasadą kultury i i wychowania. Pies nalezy do właściciela/ki tak samo jak parasol, torebka czy ubranie i dotykanie go bez pozwolenia jest naruszeniem cudzej sfery osobistej. Ani dziecko ani dorosły nie ma prawa samowolnie grzebac w cudzej torebce, obmacywać obcych psów podobnie jak nie ma prawa poklepywac obcych ludzi na ulicach.

[quote] Zgadzam się, że to właściciel ma panować nad psem, ale nie zgadzam się z tym, że pies ma być zupełnie transparentny. Wygląda na to, że jako ludzie mamy specjalne prawa i przywileje, [/quote]Mnie sie to tez nie podoba ale tak jest i musimy sie do tego dostosowac czy chcemy czy nie.

Posted

Joann mnie wyręczyła.

BTW nie bylo moim celem pokazywanie na konkretne osoby itd - raczej na zwrocenie uwagi na zjawisko... nieprecyzyjnego operowania slowami.

Nieprecyzyjnego czy nieprawidlowego nazywania zjawisk.

:lol:

To także przeklada się na ogolne pojmowanie norm w spoleczeństwie. Na przyklad tak, jak dla mnie niedopuszczalne jest aby obce dziecię skakało po moim psie i zaczepialo go - tak niedopuszczalna jest sytuacja odwrotna.

Ale duża część rodziców z rozzuleniem patrzy na swoje pociechy zatruwajace życie otoczeniu (i sprobujcie zwrocić uwagę czy rodzicom, czy samym dzieciom... ;) ) no i - niestety - duzy procent włascicieli uważa że nie ma problemu jesli pies po kimś poskacze czy go obszczeka - bo "przecież nie ugryzie" itd.
:angryy:

Ostatnio niemal zlapała mnie za lydkę wilczkowata suka puszczona luzem przy ścieżce rowerowej. Byl to szczekuś slabowitego charakteru, wystarczylo się zatrzymac i na nią popatrzeć aby odbiegla.
Tyle, ze po tym incydencie pan nieraczył jej przytrzymac - i kiedy ruszylam, probowala mnie zaatakowac znowu.
:roll:
I tu typowe przesunięcie granicy normy - pan uważa że nawet mając psa z takimi tendencjami (pogoń i oszczekiwanie poruszających się obiektów) można siedzieć z nim puszczonym luzem tuż przy rowerowej ścieżce i ani nie probować robić coś z samym problemem (a da się, zapewniam, i to stosunkowo malym nakladem sil i środków ;) ) ani nawet nie zastosować mechanicznego zabezpieczenia (smycz) - skoro nie umie się zapanowac nad zwierzęciem mentalnie.

To kwestia wyrobionego przekonania (głebokiego) że pies "tak ma" że goni rowery i w sumie żaden problem nie istnieje.

Podobnnie jak część rodzicow uważa że ich pociechy mają świete prawo łamać mlode drzewka czy rycząc i turlając się godzinami przeszkadzać innym np. w kościele czy na imprezie - ostatnio też to przerabiam ze zwiększoną instensywnością i naprawdę zaczynam miec dość dzieci....
:shake:

No i znów - ogromnie trudno tę "normę" określić.

Oczywiście istniej coś takiego jak zdrowy rozsądek, ale gdy w grę wchodzą emocje - jak również gdy za tym czy innym rozwiązaniem zzaczyna się glosować w sposób d...* kratyczny - to ow zdrowy rozsądek mało się przydaje.

Prosty przykład - pies w przydomowym ogródku. W Polsce- siedzi na ogół dzień cąły boży i caly czas drze gębę. Naprawdę można oszaleć. No ale wszak "pies jest od tego żeby szczekal", nie?
W miarę jak cywilizacja nas otacza - pojawiają się głosy żeby pies w ogrodku przydomowym nie szczekal w ogóle. I w skrajnych przypadkach w dzielnicy czy osiedlu na Zachodzie mamy - zakaz posiadania zwierząt, w przypadkach drastycznych mamy debarkowanie, w mniej drastycznych zaś - antyszczekaczki.

A przecież jasne jest że pies jest istotą wydającą określone dźwięki i to że od czasu do czasu to wykona jest czymś naturalnym.

Tyle, ze większość ludzi miota się miedzy skrajnościami. Albo pies zatruwa sąsiadom życie do cna (u nas tak jest najczęściej), albo - gdy górę bierze "cywilizacja plastiku" - pies nie ma prawa wydać dźwięku w ogole.

Posted

W ostatnich 2 latach życia Beksa zatruwany amoniakiem był coraz bardziej rozdrażniony. Coraz częściej coś mu się niepodobało, zaczynał warczeć a w końcu czasem kąsać... (wyłącznie nas...)
Jak byście pozytywnie warunkowli psa, który potrafi znienacka uszczypać zębami gdy podajesz mu przysmak? (właśnie w TAKICH chwilach kąsał...!)
Co prowokujesz, jak odwracasz uwagę i kiedy nagradzasz?
Jak nie ugryzie ręki podającej przysmak dajesz drugi? ;)

Z innej beczki:
Jak widzę lubicie fascynować się rozwiązaniami idealnymi za nic mając realia...
Przypomina mi to Sejm RP - jak drogi są marne to postawimy ograniczenie do 50 km/h i będzie super!

Jak w stosunku do psów jesteście tacy "twardzi" i legalistyczni, to najpierw potrenujcie taką samą postawe życiową w stosunku do reszty:
- nie zamykajcie mieszkań - bo człowiek POWINIEN szanować cudzą własność
- potfel kładźcie na wierzchu - bo człowiek POWINIEN być uczciwy
- przechodźcie śmiało w nocy koło żuli i blokersów - bo człowiek POWINIEN zachowywać się zgodnie z przyjętymi zasadami współżycia społecznego
itd itp.
Jak już rozwiążecie wszystkie problemy z tym, że czowiek nie zachowuje się obliczalnie i zgodnie z normami, to wtedy zacznijcie wymagać od zwierząt ... :eviltong:

A ponowię jeszcze pytanie...
A co jak NIE jest perfekcyjnie wyszkolony i zrównoważony?
1) Baaaardzo Wysoka Grzywna ? (oj, to SZYBKO lasy zapełnią się psami ...) :roll:
2) Konfiskata psa i do schroniska? (faaajnie!) :mad:
3) Usypiamy pieska i mamy odfajkowane - już żadna jamnikopodobna bestia nie będzie strzszyła szczekaniem ludzi! (będą takie góry mięsa, że można jeszcze zarobić - otworzyć pprzy schroniskach koreańskie knajpy!) :multi:

@ Berek - święta racja! Niestety to druga skrajność!!
JAk miałem małego agresora (do psów) to go przez większą część jego życia w mieście trzymałem na smyczy.
On do ludzi nie był agresywny, ale jak się do mnie podchodziło, to darł japę...
Moim przekleństwem były właśnie dzieci (siedzę na ławce, pies na krótkiej smyczy przy nodze), bo Beksa wyglądał spokojnie i poczciwie, dopóki dziecko nie podlazło mniej niż na metr (wtedy zaczynał przeraźliwie szczekać i dzieciak w płacz :eviltong:
A mamusia, która go SAMA skierowała "popatrz jaki ładny piesek", nie zareagowała, że dziecko idzie do nieznanego psa, nie zareagowała na "proszę zabrać dziecko" - NAGLE "budzi się" i drze "jak się ma takiego agresywnego psa, to go trzeba w klatce trzymać!"
N/C

Posted

[EMAIL="M@d"]M@d[/EMAIL]- odpowiadajac na Twoje pytanie co zrobic z psem trudnym bo nie jest wyszkolony i zrownowazony , z psem udac sie do dobrej bezstresowej psiej szkoly i opiekuna zmusic ,zeby pupe ruszyl i pare godzin dziennie byl z pupilem na swiezym powietrzu i pod okiem kompetentenej osoby konsekwentnie szkolil czworonoga, wyzbywajac go z jego wad.Uwazam ,ze taka praca po miesiacach zaowocuje.Izolowanie psow przynosi odwrotne efekty.

Posted

[EMAIL="M@d"]M@d[/EMAIL], osobiście nie jestem legalistką i zarazem jestem nią - tzn. nie znoszę propozycji przepisow mających wszystkim skuć kajdankami ręce bo ktoś może być zlodziejem. Ale jednak odpowiedzialnymi za nasze czyny powinnismy być.
;)

Natomiast to, co się dzieje teraz w Polsce, jest skandaliczne - bo nikt de facto nie ponosi odpowiezialności za szkody przez psy wyrządzone.

Lasy zapelnią się psami bo ci, ktorych psy kogoś pogryzły / zniszczyły cudzą rzecz będą płacić grzywny?

No to wobec tego trudno - w okresie przejściowym "gdzie drwa rąbią, wiory lecą" - osobiście jednak uważam że raczej większośc po prostu:

- naprawi wreszcie dziurawe ploty - bo przez dziury wypadają slodkie pieski z zębami na wierzchu i szarpia przechodniów i ich psy

- skoro nie umie nad psem zapanować, sprawi mu przynajmniej porzadny kaganiec

:lol:

Jak na razie obserwuję raczej sytuacje takie, że pies ktory pogryzł powaznie czy zabił innego psa albo poranił czlowieka dalej, jak i przedtem, biega sobie luzem oczywiście bez kagańca bo to sprawiłoby mu dyskomfort - a wlasciciel się śmieje i pokazuje środkowy palec - o,tyle mi zrobicie...
:shake:

Pewnego dnia malego pieska z mojego klubu sportowego powaznie pogonil i pogryzł owczarek niemiecki. Zwierzątko w ucieczce wpadlo do kanalu i to uratowalo mu życie. W każdym razie na miejscu przypadkiem znalazla się SM, wlascicielkę ONka zatrzymano, tlumaczyła się że owczarek "dotąd nigdy nie atakował psów, tylko koty zagryzał" :roll:.

Wlascicielka ONa agresora mimo gęstych wyjaśnień że biedna, bezrobotna i w ogole niezaradna życiowo splacała koszty leczenia pogryzionego psiaka w ratach.

Dwie ciekawe kwestie - pies dalej spaceruje w okolicy, ale na smyczy i w kagańcu...
:lol: Jak dostaniesz w d....*, to jednak coś robisz w tym kierunku zeby drugi raz nie dostać.

Druga sprawa - po tej aferze okazalo się że owczarek ów przedtem już kilka psów poturbował i to powaznie.
Tyle, ze nikt nie egzekwował na paniusi zwrotu kosztów, nie miała nieprzyjemności itd.
Więc paniusia czula się dobrze - w stylu "nic mi nie grozi a Brutusek będzie miał ubaw".
:angryy:

Posted

Berek-:klacz::klacz::klacz:
ps.np.na polach mokotowskich to po prostu jest przekroj wlascicieli i psow.od odpowiedzialnych do kompletnie wyluzowanych "nieograniczaczy psiej osobowosci":diabloti:

Posted

[quote name='M@d']
Z innej beczki:
Jak widzę lubicie fascynować się rozwiązaniami idealnymi za nic mając realia...[....]

Jak w stosunku do psów jesteście tacy "twardzi" i legalistyczni,
Jak już rozwiążecie wszystkie problemy z tym, że czowiek nie zachowuje się obliczalnie i zgodnie z normami, to wtedy zacznijcie wymagać od zwierząt ... :eviltong:
[...........]
A ponowię jeszcze pytanie...
[/quote]
M@d, a tak właściwie to o co Ci chodzi?
Juz kilka razy Ci napisano że właściciel ma panować nad psem. Tak, żeby nie sprawiał dyskomfortu innym.
[B] Takie realne zasady panują w wielu krajach. [/B]
Tylko ze tam kazdy właściciel jest realnie odpowiedzialny za zachowanie psa.
Kilka lat temu w Anglii corgi królowej niegroźnie ugryzł obcego człowieka w miejscu publicznym.
Mimo ze obrazenia były niewielkie rozpetała sie dyskusja czy mozna robić wyjatki dla królowej, czy nalezy postapić zgodnie z prawem i psa odebrać.
Oprócz oczywiście przewidzianej prawem wysokiej kary finansowej i odszkodowania.
Drakonskie kary finansowe są równiez za gonienie, straszenie i obszczekiwanie ludzi.
I psy ludzi na ulicach nie straszą
Sa na tym forum osoby ze Szwecji, Danii, mój syn mieszka w Finlandii - spytaj a wszyscy ci powiedza że tam tez psy nie straszą mimo ze biegaja luzem i bez kaganców. Oni sie tam nawet dochowali populacji psów-owiec bo posiadanie psa niezrównowazonego czy agresywnego zbyt drogo kosztuje.

W Polsce zagryzienie psa jest bezkarne a odszkodowanie żadne (chyba że zagryziony został superchampion którego wartośc mozna wycenić)
W Polsce własciciel psa który pogryzie człowieka moze dostac co najwyżej 200 zł grzywny od sadu grodzkiego a na ewentualne odszkodowanie poczeka latami. Nawet jezeli takiemu włascicielowi sad nakaze pozbycie sie psa, ten za flaszke wódki kupi na placu kolejnego i dalej bedzie go bezkarnie szczuł na ludzi.

Posted

[quote name='Berek']Więc paniusia czula się dobrze - w stylu "nic mi nie grozi a Brutusek będzie miał ubaw".
:angryy:[/quote]
[B][I]imiennik mojego psa...:shake:[/I][/B]


[B][I]Berek masz świętą rację...[/I][/B]
[B][I]mojego znajomego ONek rzucił się 2 razy na Brutusa...jeden akcji na szczęscie nie widziałam...ale 4 osoby rozdzielały 2 psy ,w tym 2 mężczyzn...[/I][/B]
[B][I]Chłopak pod swoim blokiem puszcza onka...pies jest agresywny strasznie..[/I][/B]
[B][I]kiedyś zobaczyłam , że pies ma kaganiec..podeszłam i zapytałam się od kiedy nosi kaganiec...usłyszałam odp " od kiedy tak pogryzł jamnika, że musimy płacić za koszty leczenia..." :roll: to było jakiś czas temu...teraz ponownie pies chodzi bez kagańca...:shake: mimo , że jest na smyczy to np moja mama boi się wychodzić z Brutusem żeby ten ONek znowu nie wyleciał z za bloku...[/I][/B]

Posted

Chodzi mi o to, że pomiędzy przebieganiem koło psa tak, że prawie się o niego ktoś ociera i wymaganiem aby PIES ZNIÓSŁ WSZYSTKO bez mrugniecia powieką, a tolerowaniem idiotów spuszczających gdzie popadnie psy, które mają tak popapraną psyche, że nie sprowokowane pędzą 50 metrów z zębami na wierzchu :angryy: i z rozpędu przepałowują na poślizgu 2 metry za mojego psa, bo nie dają rady z tego szału wyhamować (kolejna sytuacja z przedwczoraj w wykonaniu bokserki mojej sąsiadki) jest spora przestrzeń kompromisu typu : "zwolnij na 2 metry przed psem i PRZEJDŹ koło niego" ...
NA razie NIE wychodowaliśmy psów-owiec -> duże pole do popisu dla polskich hodowców!!!
JAk się doczekamy psów owiec (JA mam TERAZ taką owcę w domu :) ) to teoria o "transparentności" zbliży się do praktyki i wszyscy będą szczęśliwi!

NA RAZIE bieganie psom po łapach i WYMAGANIE, żeby KAŻDY pies to znoiósł to TEORIA i moze tylko zwiększyć liczbę pogryzień...

CHCIAŁBYM aby kazdy pies był jak mój obecny, ale TAK NIE JEST i uważam, że póbowanie NATYCHMIASTOWEGO wprowadzenie zasad "jak w Szwecji" to UTOPIA.

Tylko o to mi chodzi, aby proponowane rozwiązania przystawały do realnej rzeczywistości, a nie były typem tekstu babci mojego kolegi, która wchodzi na jezdnię bez rozglądania się, a jak jej chłopak zwrócił uwagę to rzekła: "samochód ma hamulce, to niech hamuje" ... (n/c)

Posted

[quote name='M@d']
NA razie NIE wychodowaliśmy psów-owiec -> duże pole do popisu dla polskich hodowców!!!
JAk się doczekamy psów owiec (JA mam TERAZ taką owcę w domu :) ) to teoria o "transparentności" zbliży się do praktyki i wszyscy będą szczęśliwi![/quote]
A jaki interes maja polscy hodowcy w hodowaniu psów owiec skoro nabywcy ich nie chca???
(vide tytuł watku i art.na Onecie)
[quote] NA RAZIE bieganie psom po łapach i WYMAGANIE, żeby KAŻDY pies to znoiósł to TEORIA i moze tylko zwiększyć liczbę pogryzień...[/quote]A Ty w kółko to samo....
Jest kompletnie nieistotne czy pies to zniesie i nikt tego od psa nie wymaga.
Wymaga sie natomiast od właściciela żeby umiał kontrolowac psa w takiej sytuacji. Tak zeby pies nie odgryzł nogi biegaczowi ani nie uciekł w panice.

[quote] CHCIAŁBYM aby kazdy pies był jak mój obecny, ale TAK NIE JEST i uważam, że póbowanie NATYCHMIASTOWEGO wprowadzenie zasad "jak w Szwecji" to UTOPIA.[/quote]Utopia to jest oczekiwanie na populacje potulnych psów.
W Szwecji i innych krajach NAJPIERW wprowadzono i bewzglednie egzekwowano odpowiedzialnośc prawną właścicieli a konsekwencją był m.in. spadek popytu na psy agresywne i o silnych popędach. Czyli takie,które trudno kontrolować.
[quote] Tylko o to mi chodzi, aby proponowane rozwiązania przystawały do realnej rzeczywistości, [/quote]Zwiekszona i egzekwowana odpowiedzialność właścicieli czeka nas tak czy inaczej. Rzecz w tym aby stało sie to jak najszybciej. Zeby stało sie to zanim po kolejnym spektakularnym pogryzieniu fala nagonki medialnej nie spowoduje drastycznych obostrzeń dla właścicieli. Bo to poskutkuje wyrzuceniem i/lub śmiercią tysiecy psów. Inni to juz przerabiali, przykładów nie trzeba daleko szukać.

Posted

[B]puli[/B] - mam jedno pytanie, będę wdzięczna za odpowiedź! :)

Czy w tej 'utopijnej';) Szwecji pieskom wolno biegać gdzie im się podoba - tzn. mają być łagodne i wszystko im wtedy wolno?

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;)
Na linii mój pies-obcy człowiek problemów nie ma(odpukać!), no może poza 'zbyt' dużym zadowoleniem mojego psa, gdy ktoś mu okaże zainteresowanie:diabloti:. Piszę 'zbyt', bo owczarek niemiecki POWINIEN:diabloti: być groźny, nie? A ja psa 'popsułam', bo obcych po rękach liże:evil_lol:
Ale już a lini Jago-obcy pies jest... hmmm... źle :(

I tu rozszerzam pytanie:
Czy mój pies - łagodny, wylewny w stosunku do ludzi, ale agresywny w stosunku do psich 'podbiegaczy'(nabyte po kilku przeżytych atakach ze strony takowych:angryy:) - zostałby uznany w Szwecji za zagrożenie? Pies prowadzony na smyczy w miejscach publicznych?
Czy jemu każdy pies musiałby się podobać?

Pytam z czystej ciekawości!

Posted

W Niemczech milosnicy psow musza tez zasady przestrzegac podobnie jak w Szwecji,roznica jest zasdnicza w Niemczech sa schroniska ,a w szwecji nie ma.
Holandia pozbyla sie problemu z tzw psami niebezpiecznami od okolo 15 lat wprowadzila zakaz rozrodu psow niebezpiecznych pierwszej grupy,a te co zyly nalezalo wykastrowac.teoretycznie w tym kraju nie ma takich psow.

Posted

[quote name='Juliusz(ka)'][B]puli[/B] - mam jedno pytanie, będę wdzięczna za odpowiedź! :)

Czy w tej 'utopijnej';) Szwecji pieskom wolno biegać gdzie im się podoba - tzn. mają być łagodne i wszystko im wtedy wolno?[/quote]Nigdzie na swiecie nie ma tak żeby wszystko było wolno ;)Jeżeli chodzi konkretnie o Szwecje, to na forum najlepiej moze odpowiedzieć Ci Osiołek. Ona tam mieszka od wielu lat, zabierała tam z Polski psy schroniskowe i sama ma kilka wiec psie prawo i obyczaje zna świetnie.
Jest całkiem sporo krajów w których psom wolno wiele ale własciciel psa musi sie liczyć z konsekwencjami jego wybryków.
Kiedyś na spacerze podbiegł do mnie obcy pies średniej wielkości i obskakał dokładnie, odbijając mi kilka razy wszystkie 4(!) obłocone łapy na czystej nowej kurtce. Własciciel rozbrajająco skwitował ze on tak zawsze bo lubi sie bawic i jeszcze jest młody bo ma dopiero 3 lata....
W Niemczech, Anglii czy Szwecji zapłaciłby mandat wyższy niz cena kursu posłuszenstwa plus zwrot kosztów ciucha. I albo by pikusia oduczył albo prowadzał na smyczy.
[quote] Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;) [/quote]No własnie siedze po obu stronach :evil_lol:. Moje psy kazdy teren na którym były uznawały natychmiast za swój, chciały obszczekiwać ludzi (pare razy im sie udało :oops:) i z zamiłowaniem straszyły inne psy (im wieksze tym wiekszą miały uciechę). Wykupiłam ubezpieczenie OC i prawie 2 lata spuszczałam je nocami ,w odludnych miejscach i pracowałam nad posłuszeństwem i kontaktem (nielatwo wykorzenic samonagradzające zachowania). Teraz miśki potrafią sie zachowac ale nie zamierzam rezygnować z ubezpieczenia. Choć bardziej ze wzgledu na nieprzewidywalnych ludzi niz na moje psy.

[quote] I tu rozszerzam pytanie:
Czy mój pies - łagodny, wylewny w stosunku do ludzi, ale agresywny w stosunku do psich 'podbiegaczy'(nabyte po kilku przeżytych atakach ze strony takowych:angryy:) - zostałby uznany w Szwecji za zagrożenie? Pies prowadzony na smyczy w miejscach publicznych?
Czy jemu każdy pies musiałby się podobać?

Pytam z czystej ciekawości![/quote]Pytanie co uznamy za przejaw agresji. Czy warkniecie/skok w celu odpedzenia intruza czy odgryzienie mu głowy. Bo to ostatnie nie spodoba sie chyba nigdzie...;)

Posted

puli- W Niemczech,pies lagodny dla ludzi,a ,atakujacy zwierzeta do czasu kiedy nie ugryzie nie jest zagrozeniem,ale musi chodzic do psiej szkoly.psy powyzej 45 cm sa meldowane w urzedach u wet musza zdac test sprawdzajacy czy wlasciciel ma wiadomosci i wie jak z psem sie obchodzic.kazdy za psa ,bez wyjatku placi podatek zwiekszajacy sie przy ilosci psow,w tym liczone sa psy na wsiach .Sa jednoski przy gminach dzialajace inkognito sprawdzajace ilosci psow .Psy tzw bojowe pierwszej grupy musza dodatkowo przejsc test przed komisja wet i szkoleniowcow ,czy taki pies moze byc zwolniony z kaganca i smyczy.Podatek za psy tzw.bojowe jest parokrotnie wyzszy porownujac z podatkiem innych psiakow.psy takie musza byc ubezpieczone obowiazkowo.Ubezpieczenie nie jest obowiazkowe dla innych gru zwierzat,ale zaleca sie dla duzych psiakow.Generalnie zaden pies nie moze biegac sam szczegolnie na wsiach .Psy musza bac pod opieka opiekuna,ktory zawsze odpowiada za psa.
psy nie moga szczekac po godzine 10wieczorem .Musza sie udac do domow.
Pies nie moze byc agresywny ,gdyz moze byc odebrany i umieszczony w schronisku.
Pies ktory ugryzie ,jezeli nkomisja stwierdzi ,ze jest nieadopcyjny moze po kilku miesiacach byc uspiony albo umieszczony na polnocy Niemiec w specjalnym schronisku ,w ktorym pracuje sie z takimi psami.
Mieszkam na wsi ,i nie ma zadnego psa ,ktory by ugryzl,sa b.socjalne.Moje sasiadki codziennie ida o godzine 17 na spacer .Psow jest 10 ,od malamuta do malego hiszpanca.Wszystkie biegaja na luzno ,ale poza terenem zabudowan.ja czynie tak samo .

Posted

[quote name='puli']Pytanie co uznamy za przejaw agresji. Czy warkniecie/skok w celu odpedzenia intruza czy odgryzienie mu głowy. Bo to ostatnie nie spodoba sie chyba nigdzie...;)[/QUOTE]

Cóź, ponieważ za innych odpowiadać nie mogę:cool3: i przede wszystkim nie mam zamiaru:diabloti: - piszę o naszym, konkretnym przypadku.
U nas agresja=jeż na grzbiecie+wyskok z hauczeniem jeśli pies podejdzie blisko.

Strasznie mnie wqrza nasza polska, psio-ludzka rzeczywistość...
Miałam szczeniaka, który był nastawiony pozytywnie do świata, a po 'przemłuceniu' przez obce psy reaguje jak reaguje... Ja swoje dołożyłam:-( zbyt ekspresyjnym stracham, ale jak tu się nie bać, skoro doświadczyło się na własnej skórze 'złego' ze strony psów będących po 'opieką':angryy: właścicieli idiotów...

Wychodzi na to, że gdyby było 'jak w Szwecji' ;) to obce 'piesecki' psa by mi nie atakowały - ergo - nie miałabym problemu z agresją do podbiegających psów...
Proszę mnie źle nie zrozumieć! Teraz mam już świadomość, że okazując swój strach połączony ze złością 'robiłam' za wsparcie dla mojego psa w takich sytuacjach... teraz odkręcam jak mogę!
Ale JEGO strach się z powietrza nie wziął!
Co ciekawe - kiedy uda nam się trafić na kulturalny:multi: i stabilny psychicznie tandem przewodnik-pies, Jago po ogromnym napięciu na początku, po chwili się odpręża i zaprasza do zabawy! Dla mnie obrazek jest jasny - pamięta, co go spotykało, więc 'na dzień dobry' jest w napięciu i oczekiwaniu na atak - dalej = gotowy ten atak odeprzeć, a nawet wyprzedzić...

Posted

O! I powoli chyba zbliżamy stanowiska.
Czyli nie "zero tolerancji", a "pies ma nie gryźć ludzi!"
To już mi się bardziej podoba!
Właśnie chodzi o to aby wiele zmienić, ale nie doprowadzić do hekatomby psów!
Zamiast wysokiej kary zaczął bym od przymusowego wykupienia szkolenia przez właściciela takiego psa :multi:
I nie: " można mu przed nosem zatańczyć kankana, [B]a on ma nie reagować[/B]"
a "można mu przed nosem zatańczyć kankana a on [B]ma nie ugryźć[/B]".

Podoba mi się ewolucja tego wątku z "nie ma prawa żyć" na "trzeba szkolić" :evil_lol:

Nie bardzo mi się tylko podobał wydźwięk, że hodowcy nie hodują psów-owiec bo nie ma zapotrzebowania ...
Znaczy hodujecie psy-mordercy, żeby się lepiej sprzedawały ??:evil_lol:
Może jednak warto spróbować "owiec" bo chyba jednak byłby popyt...:evil_lol:

UPDATE:

Napisał [B]puli[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10630483#post10630483"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Pytanie co uznamy za przejaw agresji. Czy warkniecie/skok w celu odpedzenia intruza czy odgryzienie mu głowy. Bo to ostatnie nie spodoba sie chyba nigdzie...;-)[/I]

No właśnie chyba nie zdefiniowaliśmy podstaw naszej dyskusji ...
Bo pod tym podpisuję się rękami i nogami ;-)

Posted

Tak, to OK, bo ta "transparentność" na to nie wskazywała :razz:
Wskazywała na psa po zażyciu dawki walium nie reagującego na kankana przed pyskiem - a to raczej trudno zastosować do całej populacji ... ;)

JA mam psa-owcę ale i tak raz miałem (jak na moje standardy) "nieprzyjemną sytuację"...
Otóż idę wzdłuż lasu z psem. W promieniu kilometra nie widać nikogo. Spuściłem ze smyczy, a tu nagle z przecinki wybiega jakiś facet i pędzi na nas (pies 10 m. z przodu... sika)
Zdjąłem smycz z ramienia i szybkim krokiem, ale bez nerwowości zmierzam do psa (nie ukrywam, że liczyłem, że na ten widok koleś zwolni, ale gdzie tam!)
Prawie zdążyłem, ale prawie robi wielka różnicę, bo jak wyciągałem ręce aby psa zapiąć na smycz, to koleś nas minął pędem, a pies który udawał, że coś tam wącha po zsikaniu się zawrócił i gwałtownie ruszył za biegaczem (bez warknięcia czy szczekania)
Koleś zauważył ruch i zamarł, pies stanął 10 cm od niego, powąchał i odszedł...
A facet popatrzył na mnie tak jakbym mu rodzinę wymordował.
No sorry, głupio mi było że się przestraszył, ale kurcze mógł mi dać szansę...
Pies sikał, nie bardzo miałem jak go odwołać w takiej sytuacji, a on nie dał mi czasu na zapięcie smyczy, choć widział co chcę zrobić ...

Tak więc pies nie był w tej sytuacji "transparentny"...

UPDATE:
Nie znam zasad panujących w Szwecji.
Tym nie mniej nie wszystko co "zagraniczne" musi być doskonałe...
Wiecie, w Szwecji jakieś 2 lata temu 2 panie pozostawały w związku i postanowiły mieć dziecko.
Jedna udała się do banku nasienia i poczęła dziecko.
Niestety pokłóciły się i rozeszły.
"samotna matka" zrobiła badania DNA, odnalazła dawcę spermy, a sąd zasądził na jej rzecz alimenty, bo jej status finansowy się pogorszył!! ;)
Nie bardzo się z tym zgadzam i wolał bym aby tak daleko idące rozwiązania nie były u nas implantowane, bo niedługo oddasz krew i zgodnie z chińskim zwyczajem staniesz się odpowiedzialny za osobę której uratowałeś życie ... ;)

Posted

Jak rozwiniesz 'napad'?

Mój 'napada', a raczej PRÓBUJE, bo jest prowadzony na smyczy.
Na obecnym etapie kontroli psychicznej jeszcze nie mam niestety, ale fizyczną - tak.

Jeśli pies nie jest 'przyjacielem' całego świata + nie jest pod całkowitą kontrolą przewodnika (dla mnie równa się to odwołaniu zwierzaka w każdej sytuacji) powinien być prowadzony na uwięzi! Nie ma dyskusji w tym względzie!:mad:

Do powyższego sama się stosuję i wymagam tego samego od innych.

Anyway - ja swojego Dona mogę w akcie desperacji rzucić jedną ręką w krzaki(raz jeden jedyny zastosowałam - pies się zdziwił jak diabli:diabloti: i z tego zdziwienia nie ruszył się na krok z 'siad' w stronę psa, który praktycznie tańczył mu przed nosem).

Ale z psem/dowolnej rasy/, który ważyłby 'za dużo' jak na moje fizyczne możliwości, takiego manewru bym nie wykonała...

Dlatego widok 'babci' wyprowadzającej psa, który waży więcej od niej ZAWSZE będzie budził mój POWAŻNY niepokój...

Posted

Mnie bardziej przerażają dzieci takie 7-10 letnie z psem sięgającym im do pasa, często agresywnym i zawsze na kolcach. Czasem też na flexi i kolcach brr:shake:

[QUOTE]Zamiast wysokiej kary zaczął bym od przymusowego wykupienia szkolenia przez właściciela takiego psa [/QUOTE]
dobrego szkolenia, o co już trudniej bo w Polsce każdy może szkolić:-(

Posted

No właśnie; o czym my mowimy.... ;)

O tych setkach psów co to "był, panie, na szkolenu, ale dalej nieusluchany taki...".

Jestem jak najbardziej za WYSOKIMI karami gdy pies nabroi. :evil_lol:
A nie tylko ciumkaniem typu "piesek zrobił kuku, to na szkolenie z nim".

Przy czym oczywiście jest kwestia "jakości" tego brojenia. Czym innym jest poturbowanie kogoś a czym innym np. zniszczenie rzeczy (typu - pobrudzenie komuś płaszcza itd).

Rzecz w tym że u nas na razie owo pobrudzenie płaszcza to w ogóle nie problem dla właściciela psa - a niby czemu? W końcu to NASZ pies zniszczył CUDZĄ rzecz. :angryy:

P.S. Rzeczą z lekka alarmującą jest gdy czytam że ma się nad psem fizyczną kontrolę mając go na smyczy - O.K., rozumiem że sznurek zwierzaka trzyma - ale juz psychicznej, mentalnej - nie.
Bo to znaczy że pies jest taaak okropnie niepodporządkowany, że jej...
:lol:

Posted

No dobra, przypuśćmy ze wprowadzimy kary np. 2 tys.
Babcia emerytka lekarstw sobie nie kupi, a Azorka spłaci. Na szkolenie już jej nie zostanie, więc dostanie kolejną karę itd.
Pan Zdzisiu jak dostanie karę to psa do lasu i po kłopocie ...
O to chodzi?
A skoro jak piszecie nawet szkoleniowcy są słabo wykształceni i nie dają rady, to jak mają sobie poradzić laicy pracujący na chleb do 18 a potem mający na głowie żonę/męża, dzieci i psa ?
Żonę/męża w kąt, dzieci niech chowa ulica, a on/ona po nocy na 3 godziny szkolić i wybiegać psa (od 19 do 22) ...:crazyeye:
Alternatywnie jak sobie nie radzi z psem, to psa do wora i do rzeki ...:angryy:

Status materialny obu społeczeństw jest taki, że w Szwecji dla większości ludzi "wysoka kara" oznacza, że nie jadą na wczasy na Costa del Sol, tylko na Majorkę, a w Polsce oznacza, że ludzie wezmą kredyt, żeby do następnej wypłaty mieć na zakupy (lekka przesada była zamierzona, ale jest ona tylko LEKKA i nawet nie we wszystkich przypadkach)...

Rozumiem, że mając do wyboru wychować dziecko lub psa, ludzie powinni wybrać psa, bo kary za psa powinny być bardziej drakońskie... :roll:
Dziecko jak kijem obije do krwi inne dziecko, dostanie uwagę w dzienniczku ... :evil_lol:

Posted

[quote name='Berek']
P.S. Rzeczą z lekka alarmującą jest gdy czytam że ma się nad psem fizyczną kontrolę mając go na smyczy - O.K., rozumiem że sznurek zwierzaka trzyma - ale juz psychicznej, mentalnej - nie.
Bo to znaczy że pies jest taaak okropnie niepodporządkowany, że jej...
:lol:[/QUOTE]

To chyba do mnie?:diabloti:
[B]Berek[/B] - bardzo mi się Twoje poglądy podobają! i dlatego apeluję - czytaj dokładnie...
Pisałam, że mam konkretny problem, nad którym intensywnie pracuję. Jednak 'odczulanie' mojego psa potrwa - i w tym czasie, kiedy nie mam jeszcze nad nim docelowej kontroli(dążę do: usadzenie psa jednym, spokojnym słowem i dalej - wypracowania braku zwracania uwagi na inne psy) panuję nad nim fizycznie! To chyba dobrze? Lepszy taki obrazek, czy paniusi, która z histerycznym krzykiem puszcza smycz, stoi, płacze i obserwuję jak jej pies kotłuje się z innym?

Taka ocena jest niesprawiedliwa - pies reagujący agresją w wyniku uprzednich ataków na niego + przewodnik PRACUJĄCY nad rozwiązaniem problemu - czego się tu czepiać?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...