Jump to content
Dogomania

Bokseromaniacy


Olk@

Recommended Posts

Nemisia jest córką Paco v.Marienfeld i Victori z Grodu Merkurego (hodowla ta z tego co mi się udało wyśledzić w internecie raczej już nie istnieje - tzn. teraz są tam hodowane yorki).

Widać w jej głowie tatusia, czyli PACO. Moja pierwsza suczka też była córką Paco, a obecne maluchy mają go w czwartym pokoleniu od strony Cziki. A to jest moja pierwsza bokserka Astra, córka Paco, matka Baffi, babcia Cziki, a prababcia wesołej gromadki. Twoja suczka jest chyba, jak dobrze kojarzę z miotu "Y" z hodowli z Grodu Merkurego.

021.2.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

I jeszcze jedno co mnie meczy...o szkoleniach juz troche wiem...ale jeszcze nie wiem w jakim mniej wiecej wieku mozna dac psa na PT1???

Ja ze swoją Baffi zaczynałem kurs PT, jak miała 9 miesięcy i na egzaminie zdobyła ocenę doskonałą (198pkt na 200 możliwych). Ale na kursie był też 6 miesięczny staffik, który świetnie sobie radził i bardzo dobrze zdał egzamin.

Link to comment
Share on other sites

Witam kochani znowu po przerwie-za długiej,jak dla mnie.

Dorwałam się do internetu przypadkowo i nie wiem,co mam czytać. :D

Paco-wspaniały-nasz pradziadek ze strony mamy:wink: -pamiętam go z czasów przed samą śmiercią-do końca dynamiczny i wspaniały pies.

Jestem dumna,że mamy go w rodowodzie.

Moje psiaczki były z wizytą u swoich rodziców-niesamowite przeżycie.

Jesteśmy gościnnie w Poznaniu i korzystamy i pstrykamy pamiątkowe zdjęcia rodzinne :wink: .

Rodzice-ciągle niesamowici-mama Rita z Lanki(córka Olafa Ewenement i wnuczka Paco)-ciągle w dobrej kondycji(8 lat)-po odchudzeniu nieco :wink: mogłaby biegać po ringach.

Tata Rembrandt Nostrum-to jest "aparat" :wink: -cudowny 9 letni szczeniak :wink: -radosny,młody duszą-całuśny i kochany.

Byłam dumna,że mamy taką psią rodzinkę.

Moje psiaki Muszka i Picasik obejrzane,ocenione przez p.Jandy("a co to za gwiazdy tu idą?")-Picasik zmierzony oceniony-pancia(ja :D )-dumna i szczęśliwa.

P.Jandy-wspaniała osoba,o ogromnej wiedzy i wielkim sercu-jestem dumna,że to dzęki Niej są boksiki w naszym domu :D .

Przepraszam,że tak się rozpisałam,ale to ogromne przeżycie-rodzice obfotografowni,ja dumna -że są w miom domu takie jedyne i niepowtarzalne psy jak bokserki.

I jeszcze chciałabym,wieczorną porą skłaniającą do refleksji-cieszmy się każdymi chwilami spędzonymi z naszymi przyjciółmi-wybaczajmy im psoty,nasze czasem rozgniewanie i zdenerwowanie...

Dopiero teraz piszę-i to w gronie znajomych i tych,którzy kochają naszą rasę...

Nasza Lusia,staruszka,odeszła od nas dwa tygodnie temu-zasnęła spokojnie,pomimo złych prognóz lekarskich-usnęła między nami,naszymi psami,w domu,pokonana przez lata,ciężkie przeżycia i choroby...

Zostały wspomnienia,zdjęcia,pustka w domu i sercu,żal,że tak prędko i za szybko,mogiłka na psim cmentarzyku pod Warszawą...

A że kiedyś się spotkamy i że Lusia na nas czeka po drugiej stronie Rzeki-to jest dla mnie oczywiste...

Bo co to byłoby za Niebo,co to za Raj i za Eden,gdyby tam zabrakło naszych psów,ich merdających ogonków i roześmianych oczu?

I kto by chciał tam iść po śmierci-na wieczną tułaczkę człowieka bez psiego lekkiego kroku obok?

Do następnego pisania-moi kochani

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze chciałabym,wieczorną porą skłaniającą do refleksji-cieszmy się każdymi chwilami spędzonymi z naszymi przyjciółmi-wybaczajmy im psoty,nasze czasem rozgniewanie i zdenerwowanie...

Dopiero teraz piszę-i to w gronie znajomych i tych,którzy kochają naszą rasę...

Nasza Lusia,staruszka,odeszła od nas dwa tygodnie temu-zasnęła spokojnie,pomimo złych prognóz lekarskich-usnęła między nami,naszymi psami,w domu,pokonana przez lata,ciężkie przeżycia i choroby...

Zostały wspomnienia,zdjęcia,pustka w domu i sercu,żal,że tak prędko i za szybko,mogiłka na psim cmentarzyku pod Warszawą...

A że kiedyś się spotkamy i że Lusia na nas czeka po drugiej stronie Rzeki-to jest dla mnie oczywiste...

Bo co to byłoby za Niebo,co to za Raj i za Eden,gdyby tam zabrakło naszych psów,ich merdających ogonków i roześmianych oczu?

I kto by chciał tam iść po śmierci-na wieczną tułaczkę człowieka bez psiego lekkiego kroku obok?

Do następnego pisania-moi kochani

Bardzo mi przykro z powodu odejścia Twojej suni - Lusi . Wiem to jest bardzo smutne.Ale zostały jeszcze wspomnienia i zdjęcia. W sutnych chwilach, zawsze można do tego wrócić. Do końca była z Wami i to najważniejsze. Wiedziała, że ją kochacie i ona Was tez kochałą i kocha. Teraz jest w PSIM RAJU i biega po łaczkach.

Na pewno jest szczęsliwa.

Moja Sara ma już 9 lat. Zdorwie ma słabe, ale myślę, że jeszcze będzie z nami długo.

Masz może swoją stronkę??

Jeżeli masz gg chętnie porozmawiam. Mój gg 4542156

POzdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Widać w jej głowie tatusia, czyli PACO. Moja pierwsza suczka też była córką Paco, a obecne maluchy mają go w czwartym pokoleniu od strony Cziki. A to jest moja pierwsza bokserka Astra, córka Paco, matka Baffi, babcia Cziki, a prababcia wesołej gromadki. Twoja suczka jest chyba, jak dobrze kojarzę z miotu "Y" z hodowli z Grodu Merkurego.

Witam w poniedziałkowy poranek :)

Pampero - zgadza się, moja sunia jest z miotu Y, w rodowodzie ma wpisane imię Yuma :)

Widzę ze zdjęcia, że Astra miała bardzo podone umaszczenie do Nemi :) (lecz Nemi ma bardzo mało białego - właściwie ma tylko małą krawatkę na przodzie i troszkę białego przy pazurkach).

Sywlia - bardzo mi przykro z powodu Lusi :( Ale zapewniłaś jej najpiękniejszą starość jaką sobie psinka mogła wymarzyć. Powiem Ci szczerze, że byłam pełna podziwu dla Ciebie, że mają w domu 2 boksie zdecydowałaś się zbarać ją ze schroniska.

Pozdrawiam serdecznie

Link to comment
Share on other sites

Witajcie!

Mam maly problem...Killer wogole sie nie slucha nikogo...wyczrwpalismy wszystkie mozliwosci karcenia go a on i tak je olewa...nie wiemy co mamy z nim zrobic! :( On jest z nami 2 tygodnie i juz powinien spac cała noce...a budzi nas 3-4 razy w nocy...z tym tez nie mozemy sobie poradzic! :( Pomożcie! :( :( :(

Link to comment
Share on other sites

Może opisz dokładnie w jakich sytuacjach nie słucha i ile dokładnie ma tygodni. Co do budzenia w nocy- po co Was budzi? ( to znaczy chodzi mi, czy budzi z braku towarzystwa i samotności, czy chce wam wejść do łóżka Itp.

Pozdrawiam

Iza i Neo

Link to comment
Share on other sites

W tej chwili ma 8 tygodni...za mama juz nie teskni...a budzi sie chyba z nodow i z braku towarzytwa...czasem nawet chce sie ze mna bawic o 3.00 nad ranem... :( Nie reaguje na polecenia zostaw, nie wolno, f...w zabawie zamiast zabawki gryzie rece albo spodnie...jak sie powie nie wolno to i tak robi swoje...jak go chwyce za kark i odepchne zacznya na mnie szczekac i dalej gryz...nie mam sily :(

Link to comment
Share on other sites

Zastanawiam sie co mogę Ci poradzić. Ja też nie miałam takich problemów. Neo płakał przez 2 pierwsze noce, musieliśmy wychodzić do niego, ale potem już nie było problemów.

Co do gryzienia, moja koleżanka ma 4 msc. goldenkę. Mała również łapała zębami w trakcie zabawy. poruszyłyśmy ten temat z naszą treserką i odpowiedziała, że szczeniaki po to mają na początku bardzo ostre zabki aby próbować z jaką siłą maja naciskać aby kogoś zabolało, a z jaką żeby nie bolało. Psy bawiąc się ze sobą przez gryzienie dokonują takich prób. Ponieważ Wy jestście dla Killera psią rodziną, on próbuje zabawy na was. Najwidoczniej łapanie za kark nie przynosi mu bólu skoro odsakuje i szczeka.

Treserka poradziła mojej koleżance następujące działanie:

Kiledy suczka zaczyna gryżć w ten sposób, że sprawia ból trzeba dać jasno jej odczuć, ze nas to boli i nie zgadzamy się na takie traktowanie. Szczeniaki dają o tym znać w ten sposób, że się po prostu odgryzają piszczą. tak więc może kiedy Killer zacznie swoją zabawę jednorazowo sprawić mu ból np. przez silne złapanie za skórę i ostre FE

Link to comment
Share on other sites

-=/\=- Twój bokserek ma dopiero 8 tyg,wiec jeszcze nie wie za dobrze na co może sobie pozwolić a no co nie.On poprostu próbuje.Mój Ares też podobnie się zachowywał gdy był mały,gryz po rękach,łapał za nogawki.Gdy zaczynasz się z nim bawić zabawką a on łapię Cię za reke powiedź głośno FE i odejdź,gdy i to nie bedzie skutkowało daj mu klapsa w tyłek powiedz FE .Pies zacznie w końcu kojarzyć,że do zabawy nie służy reka właściciela tylko zabawka.Na mojego Aresa to podziałało,może na Twoim Killerze będzie podobnie.

Co do budzenia w nocy.Jak zaczyna płakac to niech płacze.Nie idź wtedy do niego,nie baw się z nim.Musi wiedzieć,że noc służy do odpoczynku a dzień do zabawy.Popłacze i przestanie.Wiem,że to może być uciążliwe,ale jest skuteczne.Pies w końcu zrozumie,że jego płacz na nikim nie robi wrażenia i przestanie płakać w nocy.

Zycze powodzenia i wytrwałości :wink:

Link to comment
Share on other sites

Witajcie!

Co za pogoda.....:(

Sylwia-bardzo mi przykro :( Dzieki Wam, Lusia swoje ostatnie chwile swego (dopoki Was nie spotkala) nieszczesliwego zycia, spedzila w codownej, kochajacej rodzinie :)

I pieknie napisalas, ze trzeba sie cieszyc kazda chwila spedzona z naszymi przyjaciolmi....

-=/\=- jezeli karcenie nie pomaga to moze na Killerka....warknij? Tak przeziez robia suki, gdy ich dzieci na za duzo sobie pozwalaja :) Nie musi to byc jakies wielkie szczekniecie, ale burkniecie :)

Za "robieniem"klapsow to za bardzo nie jestem, ale za lekkim pociagnieciem za skore na i powiedzeniem "fe" raczej tak.

I zgadzam Olk@ w tym, ze gdy Twoj maluch w nocy piszczy i Cie zaczepia to trzeba to chyba zignorowac. Tylko trzeba uwazaj, bo moze on przez piszczenie "mowi", ze chce sie zalatwic..... Ale mysle, ze z tego budzenia to wyrosnie :)

A my z Saba wczoraj mielismy baaardzo nieprzyjemna sytuacje.

Wracajac ze spaceru, wspolnie z 2-letnim bernardynem, zobaczylismy male kocieta, a po chwili mame tych kotkow. Kotka polozyla sie i zaczela na nas prychac. My juz prawie zdazylismy przejasc(ja z Saba szlam blizej kotow niz bernardyn z wlascicielka), a ta kotka doslownie rzucila sie na Sabe! Nie wiedzialam co robic, zaczelysmy uciekac z Saba, ale kotka nie dawala za wygrana. Bylam przerazona, zreszta nie tylko ja-reszta, a przede wszystkim Saba tez. Wreszcie kotka zostawila nas w spokoju i moglismy uciec. Na szczescie Sabie nic powaznego sie nie stalo, ma jedynie drobne ranki na kufie.

:kociak: :Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

Witam

-=/\lf=- ja moje szczeniaki jak przejawiają chęć dominacji, karciłem w sposób taki jak robi to matka, czyli energiczne szrpnięcie za skórę na karku z jednoczesnym "ostrym" fe. Niektórym to wystarczało, ale niektóre atakowały jeszcze bardziej i wówczas przy próbie gryzienia ręki chwytałem za żuchwę lekko ściskając (bez przesady, bo to boli malucha), wtedy "delikwent" tracił ochotę na gryzienie ręki.

sabka - ja kilka lat wstecz miałem bardzo podobną sytuację, tylko że szedłem z Baffi i widziałem kocięta, a nie widziałem kotki, która błyskawicznie zaatakowała. Niestety finał był tragiczny dla kociąt :cry: , bo to był moment (ja byłem w lekkim szoku :o - nie wiedziałem co się dzieje) jak Baffi trzymała martwą kotkę ociekającą krwią w zębach brrrr.

Link to comment
Share on other sites

Bokseromaniacy z Warszawy :angel: :angel:

Uprzejmie prosze o pomoc. Poszukuje dobrego Weta dla Nea. Chodzi mi głównie o konsultację. Na poczatku maja Neo przechodził anaginę. Dostał antybiotyk i przeszło. Nie minął miesiąc i zaczął znowu kichać i kaszleć. Miał odrobinę podwyższoną temperaturę. Dostał kolejny raz antybiotyk. Ale kaszel mu nie przechodzi. Nie kaszle ciagle , ale szczególnie po wysiłku zaczyna prychać, a często sie zdarza że nawet jakiś "glutek" :lol: mu wyleci z nosa.

zastanawiam sie czy Neo nie jest uczuleniowcem? :stupid: Dodam tylko, że w przeciagu 10 miesięcy 2 razy angina i przeziębienie!? to troche za dużo.

Prosze o pomoc. Może kogos bokser też miał taka dolegliwość.

Acha i chce dodać, że o ile w poprzednich chorobach Neo był osowiały i wyraźnie było widać, że coś mu dolega, tak teraz nic. Lata jak opetany, ma apetyt, jest wesoły i oprócz tego , że kaszle i ma katar nic mu nie dolega.

Pozdrawiam

Iza i Neo

Link to comment
Share on other sites

-=/\lf=-

Jesli maly budzi Was w nocy, to nalezy to ignorowac.Dla psa sama nagroda jest juz zwrocenie uwagi wlasciciela (a Wy tak robicie)-budzicie sie, grozicie, ale w efekcie maly i tak ma to, co chce-czyli uwage 8)

Jesli lapie zebami i nie pomaga skarcenie za skore na karku, ignowrowanie (odwrocenie sie od szczeniecia bez slowa), "fe" itp.-zaniescie delikwenta do osobnego pomieszczenia.

Boksery to psy bardzo lubiace (kochajace) kontakt z ludzmi, wiec kara izolacyjna bedzie baaaaardzo dotkliwa, tym bardziej, ze szczenie nie bedzie juz kogo gryzc. Niech zostanie tam przez 5 minut sam.Pozniej wypuszczasz malego.

U mnie takie kary dzialaja w 101 %

Sylwio-bardzo mi przykro z powodu Lusi :( :( Ale najwazniejsze, ze ostatnie tygodnie spedzila we WLASCIWYM domu!

Link to comment
Share on other sites

Cześć

Moja też miała kaszel. Wydaje mi się że przy tej rasie to nieuniknione. Szina nie dość że lata jak wariatka wpadając we wszelkie kałuże to i stara się spijać. Ja mojej podałam syrop dla ludzi i jej pomogło. Jednak nie wiem czy to dobre. Przeszło jej wszystko po 2 dniach.

W jakiej dzielnicy Warszawy szukasz wetki?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...