Jump to content
Dogomania

Pies pogryzł dziecko.


ewajanka

Recommended Posts

  • Replies 360
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Berek']... zanim TOZ przyjedzie, Wy już dawno będziecie paść się parówkami... :lol:[/quote]
I tak widzę różne reakcje ludzi, jeśli jestem na szkoleniu ludzie patrzą tylko z boku... Jak jestem w parku reakcje są od razu, jestem w trakcie wyzwalania w sobie agresji ( :eviltong:) a tu mi ktoś z pytaniem "co pani robi temu biednemu pieskowi"... Wszyscy dookoła zrobili się bardzo pozytywni, jedynym słusznym twierdzeniem jest to, że psa można wychować bezstresowo, opierając szkolenie na samych pozytywnych bodźcach. Największą karą dla psa będzie ignorowanie. Nie uznają innych "typów" psów.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Ja może parę słow o tzw. testach w Polsce. Obecne testy są nieporozumieniem - np dla belgow - wiąże sie psa do plotu i ktos atakuje najpierw wlasciciela, potem psa. Im bardziej pies sie rzuca, tym lepszy. Te testy obowiazuja - dla innych ras też - od ponad 20 lat. Nic latwiejszego, jak psa do tego przygotowac, nawet najbardziej lękliwego. Przygotowanie oferuje kazda psia szkolka, rowniez prowadzona przez sędziow.

Ulozylam testy badajace zwiazek emocjonalny wlasciciel-pies, takze zachowania wobec innych psow oraz mini sprawdzian zainteresowania pracą węchową. Pierwsza czesc odpadla, bo obawiano sie, ze psy trzymane w klatkach do rozrodu moglyby nie zaliczyc. Druga - realizowana byla tak, ze psa niezbyt milego do innych przeprowadzano obok suki z koncowka cieczki. Trzecia odpadla - bo nie.
Proponowane przeze mnie testy alternatywne wobec prob polowych dla goldenow i labkow przepadly. Testy dla innych ras, alternatywne wobec IPO i draznienia przy plocie, zostaly odrzucone.
Moze te moje testy byly zle, ale nikt nie proponuje jakichkolwiek innych!!!
Testy opracowane specjalnie dla belgow przepadly w zwiazkowych szufladach.

Vectra, do obowiazujacych testow z atakiem na czlowieka i uwiązanego psa przygotowano starannie suke, ktora pol roku wczesniej dostawala biegunki ze strachu, jak ktos podchodzil. Zostala przygotowana w szkole prowadzonej przez sędziego. Nauczyla sie, ze atak to ratunek. No to o czym my mowimy????
Hodowla na charakter praktycznie nie istnieje w Polsce, a obowiazujace testy promuja psy agresywne ze strachu.
Na egzaminie IPO pies moze byc dostateczny, byle byl doskonaly na wystawie. Odwrotna zaleznosc nie istnieje, pies musi byc doskonaly na wystawie, wyniki szkolenia najmniej wazne.
Ezgamin IPO jako kwalifikacja hodowlana - coz, przynajmniej dowodzi, ze psa czegos mozna nauczyc. Lepsze niz nic.
Jednak pozostaja inne rasy, ktorych do IPO sie nie szkoli.

Ja walczę z wiatrakami od lat. Nawet skrajnie negatywna opinia o nasdzych "testach" naukowca zagranicznego, z osrodka zajmujacego sie badaniami zachowan psow, nie pomogla.
Wyprzęgam, mam ostatniego psa i może nie doczekam czasow, kiedy polowa psow rasowych w Polsce bedzie z plastiku, a druga polowa do wystrzelania.

Zofia

PS tosa ma obowiazek w miejscach publicznych smyczy i kaganca. Obowiazek.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Nie zależy gdzie - wszędzie. Tosa inu to jedna z ras z listy ministerialnej, ktore w publicznych miejscach maja obowiązek smyczy i kagańca.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Moim zdaniem gigantycznym probelem - oprócz wymienionych - jest fakt, ze 99% psiarzy totalnie przecenia swoje możliwości.

Co gorzej, na dodatek żyją w świecie Disneya i nawet jeśli pojawiają się kłopoty, nie są w stanie z tego świata wyjść.

Dam przykład- niedawno na Dogo toczyła się, niczym powieśc w odcinkach, historia tosy ktorego w końcu uśpiono. Właściciele niby dobrzy ludzie. dokształcający sie, wydaje się - odpowiedzialni, ino... zobaczyli za dużo fotek tos z przytulonymi do nich niemowlętami, tos z doczepioną czapką św. Mikołaja, tos międlących przyjaźnie kotka itd.

Więc naturalne dla nich było że "miłością i konsekwencją" kazdy poradzi sobie z kazdym psem (także dużym, dominującym samcem bardzo trudnej rasy...).
:lol:
Tymczasem sytuacja przerosła zwłaszcza panią domu... ale tak naprawdę pies nie był psychicznym monstrum z guzem mózgu. Pies był po prostu twardym tosiakiem (takie też bywają).

Dlaczego w Polsce tylko posiadanie rottweilera, fili czy AST oznacza "bycie cool" albo "bycie w porzo" - ewentualnie moze być maliniak lub ON (najlepiej z użytków) bo wtedy dajemy świadectwo że oscylujemy w kierunku psich sportów i to tych powaznych (jakieś tam agility, phiiii..... dla panienek z klikerkiem, phiiii... :roll: ).

Tymczasem większość z psiarzy naprawde powinna raczej szukać w grupach ras do towarzystwa, niekoniecznie małych (niektore też nie są łatwe wbrew pozorom) ale - mowiąc już calkiem obrazowo - większośc posiadaczy psów powinna mieć cavalierka czy pomeraniana.
Ale jak leci wszyscy celująw "coś bardziej..." itd.

Rozumiem utajone ciągoty do wypełnienia w praktyce cytatu "na lwa srogiego bez obrazy siędziesz" tylko że w praktyce ten lew odgryza nam potem nogę a my do końca ze łzami w oczach pytamy jak to się mogło stać???
:angryy: :mad:

Podobały mi się te badania o ktorych wspominał ktoryś z naszych etologów - przebadano grupę szczeniat rottków na początku ich pobytu w nowych domach - 10% z tych psów miało faktycznie tendencje dominacyjne.
Po roku 90% psów było silnymi, bezwzględnymi dominantami.
No nie zmiany w mózgu tylko ich ludzieńkowie je takim stworzyli. Ich własne, kochające rodzinki. :mad:[/quote]

Berek czy Ty masz jakies bliższe wiadomości na temat Satou- skąd był,jego dokladną przeszłość, a także obecność guza lub nie oraz znasz Nicol i cała sytuację, że takie rzeczy piszesz? Poza tym, co przeczytałas na wątku?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dzodzo']
o ile pies był do wyprostowania i wyuczenia, sam szkoleniowiec twierdzi, ze on by chciał takiego psa ,z taka psychika-to po roku psa uśpiono, bo pogryzł babcię i steroryzował włascicieli do tego stopnia ze chodzili pod scianami
[/quote]

A czy możesz przybliżyć błędy jakie popełnili w wychowaniu psa? Co ta babcia takiego zrobiła, że pies ją zaatakował?

Link to comment
Share on other sites

NIech zgadnę: była dobra dla zwierzątek?
Mowiła że kochany Brutusek jest taki całuśny?
:lol: I że wszystko rozumie co się do niego mówi a ten wstrętny pies z parteru ma jakieś takie złe oczy i dlatego go Brutus nie lubi....
:cool3:

[QUOTE]
"Berek czy Ty masz jakies bliższe wiadomości na temat Satou- skąd był,jego dokladną przeszłość, a także obecność guza lub nie oraz znasz Nicol i cała sytuację, że takie rzeczy piszesz? Poza tym, co przeczytałas na wątku?"
[/QUOTE]

Uderz w stół, nożyce się odezwą...
Sytuacja była od początku do końca taaak podręcznikowa, że normalnie strach.
Z paroma takimi miałam do czynienia. To aż szokujące że ludzie wygłaszajacałe frazy na pewne tematy - niezależnie od siebie, tj. większośc ludzi ktorym się przydarza...., albo ktorzy są w otoczeniu takiego psa i jego rodziny zachowują się jak figury na szachownicy - idą poruszone bezwładem własnego ruchu, że tak powiem.

Zazwyczaj wcześniej czy później się pojawiają pomysły na guza mozgu albo zaburzenia hormonalne, ple, ple, ple...
Ci ktorzy je wygłaszają to właśnie świetny przyklad osób jakie niespecjalnie nadają się do posiadania psów o specyficznym charakterze. Bo do końca wierzą w świat pana Walta D.
BTW staram się nie wymieniać imion ani nicków. Po co? To tylko przyklad, jeden z wielu jakie można podac - akurat świeżutki jak buleczka z piekarni.

Link to comment
Share on other sites

Widzisz Berku ja nie mam zamiaru sięgać po narzędzia których nie lubię. Kontroluję psa i mi to wystarczy. Pies przerywa atak, jest odwoływalna, nie poluje na koty, mogę ją położyć komendą z odległości etc Nie widzę sensu użycia czegoś z czym się nie zgadzam tylko po to aby każdy piesek mógł do nas podbiec. Psucz nigdy nie będzie pieskiem ganiającym z grupką innych i nie musi być. Bawi się z niektórymi psami czasem, wiele zależy od psa ale woli bawić się ze mną i przynajmniej moim zdaniem to zdrowy objaw.
Moi znajomi nie ryzykują życia/zdrowia wyciągając rękę, rodzina również nie więc dla mnie problemu nie ma. Bo to nie mój pies idzie zabić innego tylko coś podbiega do nas i zwykle nie jest pokojowo nastawione.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Bolesna prawda jest taka, że musimy wiedzieć kiedy być dla naszych pieskow miłymi, a kiedy - bardzo, ale to barrrdzo niemiłymi. ;)
Dla niektórych psow mozna być tylko leciutko przykrym - zmarszczyć brwi na przyklad - a już pies mowi - O.K., nie podoba ci się, sorki...
Oczywiście jest to typ psiaka uległego, podporzadkowanego - ktory i tak niekiedy probuje róznych akcji (na ogół zgodnie ze swą naturą wszak).
Dla innych psow stopień bycia niemilym.... wzrasta.

Dam dwa forumowe przyklady.
Bywa tu z nami mloda niewiasta z uroczym jrt ktorego problemem jest - nawet wedlug jej słów - agresja do psow. Z moich własnych obserwacyj wynika że pani musialaby być tylko odrobinke... nieco... przykra w konkretnych momentach żeby piesek w ogole przestal myśleć o startach do psów. Po paru probach forumowych rozmow z nią trzeba bylo dać sobie siana - albowiem pani sama stwierdziła że woli aby problem trwal byleby tylko ona mogla pozostać w zgodzie ze swoja filozofią (bez przemocy).
;) Fajnie, tylko z merytoryką to niewiele ma wspólnego -a jednocześnie obrazuje dobrze co my wyprawiamy z naszymi psami, niekoniecznie rottweilerami... :evil_lol:

Drugim przykladem jest nasza jo_ann z przygarniętym Forestem.
Chyba ją tu zaproszę żeby nam może powiedziala kilka słów jak się osiąga stan w ktorym pies nie rzuca sie z pianą na gębie na psy.

Jeśli jesteśmy taką osobowością że nie musimy niczego osiągać siłą, to super (choć wtedy na ogół w grę wchodzi przemoc psychiczna, vide pani Emilka Prytz).

Jeśli mamy psa ktory już zdążył rozwinąć w sobie zachowania wściekłego bydlątka a my usilujemy ratować sytuację, pomocne będzie pobudzenie w sobie własnych zasobów energii Dzikiego Czlowieka. :evil_lol:

BTW chyba wolę róznorodnośc populacji z opcją że psy o mocnych popędach i dominujące trafią do mocnych ludzi (ktorzy jak najbardziej potrafia zastosować przemoc) a jeśli trafią do słabych i coś się przydarzy, to konsekwencje prawne i cywilne nastąpią i będą bardzo bolesne dla takiej osoby ktora znacznie przeceniła własne "ego"...

... niż hodowlę samych psow - owiec.

Bo kończy się tak że Amerykanie i Kanadyjczycy muszą ściągać psy do roboty z Holandii a czasem z Czech. To się nazywa wylanei dziecka z kapielą.[/quote]

Lubię Cię :lol: i podpisuje sie pod tym :cool3:

lubie tez przysłowie - dupa nie szklanka ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='Marmasza']Socjalność jak każda cecha, pierwotnie zróznicowana, podlega selekcji hodowlanej. I moim zdaniem musi być w jakimś stopniu genetycznie warunkowana (w przeciwnym razie nie ma mowy o selekcji!). A skoro tak, to można prowadzić hodowlę dowolnej rasy w tym kierunku. [/quote]

Podpisuję sie pod tym z największym przekonaniem - asocjalne psowate byłyby eliminowane z grupy lub nie mialyby zadnych szans na zalożenie wlasnej rodziny - błąd byłby eliminowany, zanim zdążylby sie rozprzestrzenić. Ale czlowiek chcial mieć w psie niewolnika-gladiatora, hodował na dewiantach, no i mamy to co jest.

Zofia
PS pies socjalny - to nie znaczy pozbawiony silnych popędow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Podpisuję sie pod tym z największym przekonaniem - asocjalne psowate byłyby eliminowane z grupy lub nie mialyby zadnych szans na zalożenie wlasnej rodziny - błąd byłby eliminowany, zanim zdążylby sie rozprzestrzenić. Ale czlowiek chcial mieć w psie niewolnika-gladiatora, hodował na dewiantach, no i mamy to co jest.

Zofia[/quote]

czyli prosto mówiąc pies z założenia hodowcy agresywny do innych psów jest jakoby skrzywiony psychicznie, upośledzony?
to daje zupelnie inne spojrzenie na gloryfikowanie poszczególnych ras

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Agresja pies-pies istnieje i nie oznacza blędu, o ile wystepuje w uzasadnionych sytuacjach, pies nie aniol i bardzo dobrze.
Ale pies normalnie agresywny zadowala sie gestami poddania, nie musi zabijac.
Pies normalnie agresywny respektuje prawa suki i szczeniąt.
Hodowla psow ukierunkowanych na zabijanie innych psow bez respektowania gestow poddania, niezdolnych do okazania gestow poddania czy gestow pojednawczych, atakujacych nieustannie bez kontrolowania i hamowania agresji, bez istniejacego konkretnego powodu walki (obrona terenu, zdobyczy, ustalenie hierarchii itp) jest wg mnie hodowlą dewiantow.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Agresja pies-pies istnieje i nie oznacza blędu, o ile wystepuje w uzasadnionych sytuacjach, pies nie aniol i bardzo dobrze.
Ale pies normalnie agresywny zadowala sie gestami poddania, nie musi zabijac.
Pies normalnie agresywny respektuje prawa suki i szczeniąt.
Hodowla psow ukierunkowanych na zabijanie innych psow bez respektowania gestow poddania, bez istniejacego konkretnego powodu walki (obrona terenu, zdobyczy itp) jest wg mnie hodowlą dewiantow.

Zofia[/quote]

szkoda, że nie wszyscy podzielają ten punkt widzenia. naprawde szkoda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']NIech zgadnę: była dobra dla zwierzątek?
Mowiła że kochany Brutusek jest taki całuśny?
:lol: I że wszystko rozumie co się do niego mówi a ten wstrętny pies z parteru ma jakieś takie złe oczy i dlatego go Brutus nie lubi....
:cool3:
[/quote]

I na poważnie myślisz, że jest to usprawiedliwienie agresji psa wobec niej?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']czyli prosto mówiąc pies z założenia hodowcy agresywny do innych psów jest jakoby skrzywiony psychicznie, upośledzony?
to daje zupelnie inne spojrzenie na gloryfikowanie poszczególnych ras[/quote]

Nie nazwałbym tego skrzywieniem psychicznym - nie sądźmy tego typu kategoriami. Ktoś kiedyś wyselekcjonował takie psy i tak się stało.
Dla nas obecnie ważniejszym jest fakt, iż "w genach" tej linii hodowlanej (a być może w całej rasie) mogła pozostać skłonność do niesygnalizowanych zachowań agresywnych. I co gorsza, nie tylko nie sygnalizowanej agresji ale również niepohamowanej. Agresji, która może się objawić praktycznie bez przyczyny i wyraźnego bodźca wyzwalającego.
I niestety takie zachowania obserwowano w przypadku np. pittbulli.
Dla zainteresowanych podaję adres analizy takich przypadków: [URL]http://www.dogbitelaw.com/Dog%20Attacks%201982%20to%202006%20Clifton.pdf[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"I na poważnie myślisz, że jest to usprawiedliwienie agresji psa wobec niej?"[/QUOTE]

Nie rozumiem, co masz na myśli, mowiąc "usprawiedliwienie".
Pewien typ psa mógłby się tak zachować wobec pewnego typu wlasciciela. Niekoniecznie cierpiąc na guz mózgu, ponadnormatywną agresywność, niesocjalność i tak dalej.
Ten sam pies w innych rękach nigdy w życiu nie zademonstrowałby jednej setnej zachowań jakie rozwinął "u babci".

Powtarzam: co to znaczy "usprawiedliwiać" w tym przypadku? :cool3:

P.S.1 "[QUOTE]Dla nas obecnie ważniejszym jest fakt, iż "w genach" tej linii hodowlanej (a być może w całej rasie) mogła pozostać skłonność do niesygnalizowanych zachowań agresywnych. I co gorsza, nie tylko nie sygnalizowanej agresji ale również niepohamowanej. Agresji, która może się objawić praktycznie bez przyczyny i wyraźnego bodźca wyzwalającego. [/QUOTE]
"
W większości przypadkow pogryzień są jasne sygnały. Co więcej, sytuacja narasta całymi miesiącami.
Jeno ludzie uparcie nie chcą wiedzieć do czego to zmierza i co się dzieje. NIe zauważają, bo nie chcą lub nie potrafią - stop. Na ogół czują przez skorę że cosik jest nie tak ale to, co uważają za wiedzę, wykształcenie, cokolwiek (co im powiada że pies nie może rzucić się na własciciela - chyba że "właściciel go bije" i w ogóle jest dla psa niedobry a tak przecież w naszym przypadku nie jest) stawia im wysoką barierę w zrozumieniu że jest już źle.

Standardowe wypowiedzi właścicieli:
- on tylko warczy ale nigdy by mnie nie ugryzł
- on nie jest agresywny tylko nerwowy (nadpobudliwy, po przejściach, niepotrzebne skreślić)
- on tak tylko patrzy
- on się denerwuje i trzeba to uszanować bo ma prawo do zlego humoru

Ludzka zasada wzajemności - jestem miły, kocham, opiekuję się - przecież mnie nie ugryzie!
Psia zasada wzajemności - spadaj z tego fotela bo urąbię. Wiem że sobie mogę na to pozwolić.


P.S. 2. Niechże sobie każdy co chce, robi (to do Władczyni), zwłaszcza jak naprawdę jest odpowiedzialny (a tak jest w tym przypadku i doskonale to widzę na Polach, naprawdę, doceniam i w pewnym sensie podziwiam) - jeno męczące jest jak się slucha jaka ta Su jest do innych psów i stopniowo traci się cierpliwość (mea culpa) wobec dawanych dobrych i plynących z serca rad na wychowanie innych zwierzaków. Tylko tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']Nie nazwałbym tego skrzywieniem psychicznym - nie sądźmy tego typu kategoriami. Ktoś kiedyś wyselekcjonował takie psy i tak się stało.
Dla nas obecnie ważniejszym jest fakt, iż "w genach" tej linii hodowlanej (a być może w całej rasie) mogła pozostać skłonność do niesygnalizowanych zachowań agresywnych. I co gorsza, nie tylko nie sygnalizowanej agresji ale również niepohamowanej. Agresji, która może się objawić praktycznie bez przyczyny i wyraźnego bodźca wyzwalającego.
I niestety takie zachowania obserwowano w przypadku np. pittbulli.
Dla zainteresowanych podaję adres analizy takich przypadków: [URL="http://www.dogbitelaw.com/Dog%20Attacks%201982%20to%202006%20Clifton.pdf"]http://www.dogbitelaw.com/Dog%20Attacks%201982%20to%202006%20Clifton.pdf[/URL][/quote]


..dla mnie jest to jednak skrzywienie lub upośledzenie. Jezeli pies z takim zachowaniem w stadzie zostałby wyeliminowany i zdany przez to na smierc, to jest to w tym konkretnym przypadku zachowanie odbiegające od natury i dla mnie uposledzone. Moze jest to drastyczne wyrazenie. Ale jest proporcjonalne do stopnia gloryfikacji poszczegolnych ras. a są to psy asocjalne...zwyczajnie..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Nie rozumiem, co masz na myśli, mowiąc "usprawiedliwienie".
Pewien typ psa mógłby się tak zachować wobec pewnego typu wlasciciela. Niekoniecznie cierpiąc na guz mózgu, ponadnormatywną agresywność, niesocjalność i tak dalej.
Ten sam pies w innych rękach nigdy w życiu nie zademonstrowałby jednej setnej zachowań jakie rozwinął "u babci".

Powtarzam: co to znaczy "usprawiedliwiać" w tym przypadku? :cool3:

[/quote]

Problem w tym, że nie ma możliwości sprawdzenia empirycznie, czy ten sam osobnik w innych rękach zachowywałby się inaczej.
Natomiast jeśli chodzi o usprawiedliwienie - rozumiem, że pies może ugryźć w obronie własnej, acz trudno mi sobie wyobrazić w jakiej sytuacji pies (w domu, w którym mieszka, jak sądzę od szczeniaka) może tak bardzo poczuć się zagrożonym - zwłaszcza jeśli jest to osobnik o silnej psychice (chyba, że słowo "silna" należy ująć w potrójny cudzysłów).
Dlatego pytam się co ta kobieta takiego szczególnego zrobiła, że pies ją zaatakował?

Link to comment
Share on other sites

[quote]
"rozumiem, że pies może ugryźć w obronie własnej, acz trudno mi sobie wyobrazić w jakiej sytuacji pies (w domu, w którym mieszka, jak sądzę od szczeniaka) może tak bardzo poczuć się zagrożonym - zwłaszcza jeśli jest to osobnik o silnej psychice (chyba, że słowo "silna" należy ująć w potrójny cudzysłów)."
[/quote]

Ja dokladnie wiem że Ty tak rozumujesz i dlatego w sumie troszku cięzko się nam rozmawia.
Psy gryzą właścicieli niekoniecznie gdy są bite cięzkim drągiem, głodzone i dręczone.
Wtedy zdarzaja się pogryzienia o ile pies taki już jest na 100% pewien że walczy o zycie - ale jeśli był łamany od dzieciństwa raczej właśnie NIE wykona desperackiego ataku na dręczyciela. Bo to się mieści w pewien sposób poza jego "zasobem pojęć".
Dlatego tak dużo jest psów skatowanych na śmierć ktore do końca - mówiąc brutalnie - lizały ręce kata. :-(

[quote]Dlatego pytam się co ta kobieta takiego szczególnego zrobiła, że pies ją zaatakował?[/quote]

Moje żartobliwe przypuszczenia były pewnie bliższe prawdy niż Ci się wydaje. ;)

P.S.
"Problem w tym, że nie ma możliwości sprawdzenia empirycznie, czy ten sam osobnik w innych rękach zachowywałby się inaczej. "

Znam kilka przykladów psow uznanych za nader niebezpieczne ktore dokonały spektakularnych pogryzień które po przejściu w inne warunki nigdy nie wykazały się takimi akcjami - mowiac szczerze najpierw uczyły się że czlowieka nie jest dobrze gryźć. Potem było z gorki.

A propos jeden taki przykład obserwowałam w kolejnych etapach od A do Z.
Pouczające i interesujące. Mocno daje w kość i burzy miłą wizję świata w ktorym kiedy uśmiechniemy się do lustra, ono uśmiecha się do nas i jest to pewnik. W sumie, jak oceniam, jednak korzystne doświadczenie..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Dlatego pytam się co ta kobieta takiego szczególnego zrobiła, że pies ją zaatakował?[/QUOTE]
- bała się go
- nie zauważyła wcześniejszych ostrzeżeń , a może widziała , ale pies miał żły humor / zły dzień , on tak czasem ma , on warczy ale nie gryzie tralalala
- pies czuł się niepewnie

Reasumując - ten pies nauczył się rozwiązywać "problemy" zębami .... bo inaczej , mimo prób , się nie dało ... no tak działa pies

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']..dla mnie jest to jednak skrzywienie lub upośledzenie. Jezeli pies z takim zachowaniem w stadzie zostałby wyeliminowany i zdany przez to na smierc, to jest to w tym konkretnym przypadku zachowanie odbiegające od natury i dla mnie uposledzone. Moze jest to drastyczne wyrazenie. Ale jest proporcjonalne do stopnia gloryfikacji poszczegolnych ras. a są to psy asocjalne...zwyczajnie..[/quote]

Niestety myślisz katogoriami etyczno-moralnymi, a te nie mają tutaj zastosowania. Pamiętaj, że dopóki te psy były używane do walk, to właśnie takie zachowania dawały im przewagę i gwarantowały "sukces". Takie psy były przede wszystkim rozmnażane - w końcu tego typu zachowania były "celem" hodowli psów do walk. I nic dziwnego, że skłonność do takich zachowań była przekazywana kolejnym pokoleniom.
Tutaj selekcja dokonywana przez ludzi zastąpiła naturę!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']Niestety myślisz katogoriami etyczno-moralnymi, a te nie mają tutaj zastosowania. Pamiętaj, że dopóki te psy były używane do walk, to właśnie takie zachowania dawały im przewagę i gwarantowały "sukces". Takie psy były przede wszystkim rozmnażane - w końcu tego typu zachowania były "celem" hodowli psów do walk. I nic dziwnego, że skłonność do takich zachowań była przekazywana kolejnym pokoleniom.
Tutaj selekcja dokonywana przez ludzi zastąpiła naturę![/quote]

myśle, że się nie rozumiemy. zgadzam się, że te psy doskonale sprawdzaly się jako psy bojowe. Jednak było/jest tak, bo selekcjonowano/hodowano je wykorzystując, ich -według mnie upośledzoną-bo odstępną od pożądanej i gwarantującej przeżycie w stadzie-.. naturę- mianowicie "wszędobylską" agresje:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marmasza']Niestety myślisz katogoriami etyczno-moralnymi, a te nie mają tutaj zastosowania. Pamiętaj, że dopóki te psy były używane do walk, to właśnie takie zachowania dawały im przewagę i gwarantowały "sukces". Takie psy były przede wszystkim rozmnażane - w końcu tego typu zachowania były "celem" hodowli psów do walk. I nic dziwnego, że skłonność do takich zachowań była przekazywana kolejnym pokoleniom.
Tutaj selekcja dokonywana przez ludzi zastąpiła naturę![/quote]
Owszem do walk , ale między psami / zwierzętami
Agresja do ludzi była eliminowana !!! Każdy agresywny do ludzi, super walczący pit był zabijany.
Bo jak sobie wyobrażacie , rozdzielenie dwóch walczących pitów , które odpowiadają agresją do człowieka ?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...