Jump to content
Dogomania

Jaka kolczatka dla biszkopta???


jaśmin

Recommended Posts

  • Replies 98
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Evelina to nie zależy od kategorii wagowej , fcale a fcale :lol: :wink:

Powiem tak, rosły silny facet miałby problem z utrzymaniem mojej suki, kiedy ta by się zaczęła np. wściekać na jakiegoś psa (o kocie nie wspomnę),. Mogłaby być nawet wtedy w kolczatce. Nie utrzyma :wink:

Ja problemów nie mam 8)

Link to comment
Share on other sites

Evelina to nie zależy od kategorii wagowej , fcale a fcale :lol: :wink:
Rozumiem, technika sie liczy. :roll:
Powiem tak, rosły silny facet miałby problem z utrzymaniem mojej suki, kiedy ta by się zaczęła np. wściekać na jakiegoś psa (o kocie nie wspomnę),. Mogłaby być nawet wtedy w kolczatce. Nie utrzyma :wink:

Ja problemów nie mam 8)

Taaaa, widzialam jakie masz muskuly, niejeden facet takich nie ma. 8)

Wiec co radzisz ? Cwiczyc miesnie ramion, a moze nog, czy poprawiac technike ? :roll:

Moze jakas lekcja dla Doroty ? :roll:

Jak nie robic za latawca ? :lol:

Link to comment
Share on other sites

Evelina to nie zależy od kategorii wagowej , fcale a fcale :lol: :wink:
Rozumiem, technika sie liczy. :roll: :

No masz, technika trzymania ważna jest :roll:

Taaaa, widzialam jakie masz muskuly, niejeden facet takich nie ma. 8)

:eek2: Ja? :o :o Chyba mnie z kims pomyliłaś?

Wiec co radzisz ? Cwiczyc miesnie ramion, a moze nog, czy poprawiac technike ? :roll:

Moze jakas lekcja dla Doroty ? :roll:

Jak nie robic za latawca ? :lol:

Nie chce tu offować, więc powiem poważnie - uczyc psa i zweryfikowac stosunki w relacji pies – pan bo to, ze dorosły pies ciągnie na spacerach, nie słucha się za bardzo to musi coś szfankować :wink:

poza tym ja już powiedziałam Nauczyłam psa komendy STÓJ. i nawet jak szarpnie :-? to na komende staje, coby się nie działo i kogo by nie zobaczyła :wink:

Link to comment
Share on other sites

To ja tutaj napisze coś od siebie.

Nie znosze nakładania mojemu psu kolczatki, jednak mam takową w domu. Sa sytucje, kiedy psu musze zalozyc kolce.

! z nich to taka, ze swego czasu babcia wychodzila z psem na spacer, kiedy nikt inny nie mogl go wyprowadzic - kazdy wie jaka jest babcia, psa rozpuszcza tak, jak wnuki- nie docieraja do niej zadne tlumaczenia, ze tak nie wolno postepowac. Pies jest przez nia dokarmianuy przy stole, kiedy sie z nim bawi w przeiaganie zawsze to pies wygrywa i takie podobne zachowania ktore daja d0 zrozumienia psu, ze stoi on wyzej w hierarchii niz babcia. jak latwo sobie wyobrazic, pies na spacerze prowadzil babcie gdzie chcial i z jaka predkoscia chcial. musial wtedy miec kolce, bo babcia nie dalaby rady w ogle isc z nim.

2. to taka, kiedy mialam 3 razy zlamane palce u tej samej reki. pies jest nauczony chodzenia przy lewej nodze a ja polamalam lewa dlon. Byl to dla mnie problem ,zeby go opanowac na obrozy zwyklej

A jest jedszcze jednep owodod, przed ktory moj pies musi noscic czasem kolce. Kiedy sie zle cuzje itp. Dlatego ,ze strasznie entuzjastycznie reaguje na wszystkie psy. Nawet na takie, ktore na niego warcza itp. Po porstu kocha je. Nie opbchodzi go wtedy nic, smakolyk , zabawka, nic kompletnie nie jets tak fajne jak kumpel. Nie wiem gdzie popelnilam blad ze on tak reaguje. Komende noga zna swietnie, wiec kolczatka go nie ciagnie , kiedy nie widzimy zadnego psa. Wtedy nie orbie psu krzywdy. Gorzej jest , kiedy pojawi siej akis przyjaciel na horyzonecie. Na szczescie, im pies jest starszy tym spokojniejszy. Na ten czas ma 14 miesiecy. Czekamy, az troche wyrosnie z tej glupoty.

I nakrecamy sie na pileczke, postpeujemy z innstrukcjami Asi (zachraniarki) :wink:

Link to comment
Share on other sites

jaszczurka

ale też trochę czasu mija nim zaczynają się problemy z utrzymaniem psa- mówię teraz o sytuacji kiedy pies pojawia się w domu jako kilkutygodniowy szczeniak. Wiesz widziałam troszkę małych labów i jeszcze nie spotkałam takiego, który urodziłby się jako 40-kilogramowy parowóz. Rozumiem tłumaczenia o słabej posturze, ale naprawdę dużej siły do utrzymania szczeniaka ważącego 10-15 kg nie trzeba. Dlaczego wtedy nie rozpoczęłaś nauki chodzenia przy nodze? (Wiem że Kenzo jest u Ciebie od wczesnego szczeniactwa).

A skąd wiesz że nie rozpoczełam? Czy ja gdzieś pisałam kiedy rozpoczełam uczyć go różnych rzeczy? Czy ja w ogóle pisze o sobie? Piszę ogólnie bo uważam reakcje na kolczatkę za przesadzone. Zresztą zauważałam to na wszystkich forach zwierzakowych - przesadzone, skrajne reakcje na coś co nie jest zgodne z poglądamy danego usera, mimo, że pyta zwykle ktoś kto chce dla zwierzaka jak najlepiej. Wystarczyłoby napisać "słuchaj kolczatki zawsze farbują ale możesz spróbować ... a może zamiast kolczatki użyłabyś halti bo nie sprawia psu bólu a ogranicza ciągnięcie równie dobrze jeśli nie lepiej" ... a nie jakieś wywody o krwi gotującej się na widok kolczatek, durnych, leniwych właścicielach, którym nie chce się pracować z psem itd ... sytuacje bywają naprawdę różne, czasem ludzie z takich a nie innych powodów sobie z psem nie radzą a halti nie jest jeszcze zbyt znany.

Btw Sylwia, czy Twoja suka nosi kaganiec?

Link to comment
Share on other sites

Ja pracuje w sklepie zoologicznym i jak do ch...ry mam się nie gotować jak ktoś przychodzi po kolczatkę z długim kolcem dla jemnika krótkowłosego "bo krótki już nie pomaga" :o , albo " poroszę kolczatkę dla Yorka bo ciągnie na smyczy" :o Sorry jak można nie utrzymać takich psów????? :o :o :o

Przepraszam modów za brzydkie słowa :oops:

Link to comment
Share on other sites

ja równiez nie rozumiem takich ludzi :roll: Moja nigdy nie miała założonego łańcuszki czy kolczatki, chociaż wiadomo, ze te jej 12 kg to ni jest dużo. :roll: Chodzić przy nodze była uczona za pomoca przesuwania smakołyka przed nosem. :roll:

I kolczatka powinna być ostatecznoscią i jednocześnie chwilowym rozwiązaniem. :roll:

Link to comment
Share on other sites

I nakrecamy sie na pileczke

Jest to dobry sposób na psa, bo w razie czego możemy go przekierować na siebie (a raczej na piłeczkę :lol: ).

Drugi bardzo fajny sposób podała PIKA:

Nauczyłam psa komendy STÓJ. i nawet jak szarpnie to na komende staje, coby się nie działo i kogo by nie zobaczyła

Ja to również stosuję w przypadku Hugola, tylko że używam komendy WARUJ. Ćwiczymy ją cały czas np. w lesie przed wyrzuceniem patyka, w domu przed podaniem jedzenia, przed drzwiami w drodze na spacer, mamy więc ją opanowaną bardzo dobrze. Kiedy więc mój kochany labek (a temperamencik to on ma, a siły chyba jeszcze więcej) się na coś napali -pada komenda, pies kładzie się i po problemie.

Jest dużo rozwiązań dla psów, które ciągną, a jedyne co potrzebne to tak naprawdę żelazna konsekwencja i determinacja w drodze do sukcesu :D

Link to comment
Share on other sites

A skąd wiesz że nie rozpoczełam?

Przyznaje, że tego nie wiem- moja skucha :oops:

Jednak nie spotkałam się jeszcze z psem, który jeżeli od samego początku (czyli pierwszych spacerów) był uczony poprawnego chodzenia przy nodze miał takie problemy by trzeba było użyć kolcy. Nadal nie sądze, żeby Twój pies był takim niespotykanym wyjątkiem, ale masz rację- nie znając go, nie powinnam go oceniać.

pyta zwykle ktoś kto chce dla zwierzaka jak najlepiej.

A odpowiadają mu dogomaniacy, którzy chcą również dla zwierzaka jak najlepiej, czyli tego by nie musiał w ogóle nosić kolcy. Odnoszę wrażenie, że Ty uważasz, że wszyscy tu piszący wsiedli na ludzi używających kolcy z czystej złosliwości. Pomyśl o tym, że dla każdego tutaj ważne jest dobro psa.

Dla mnie osobiście nie ma wytłumaczenia na użycie kolcy. Pamiętaj, pies nie wymyślił tego co my nazywamy tresurą, dlatego jest naszym obowiązkiem robienie jej ciekawej i przyjemnej.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie osobiście nie ma wytłumaczenia na użycie kolcy. Pamiętaj, pies nie wymyślił tego co my nazywamy tresurą, dlatego jest naszym obowiązkiem robienie jej ciekawej i przyjemnej.

Baa :lol:

Nic dodać - nic ująć.

Wiemy więc kto jest za, i kto jest przeciw.

A ja mam tylko jeden apel do TYCH, którzy sporadycznie lub systematycznie - ale JEDNAK zakładają KOLCZTKĘ.

Zdejmujcie ją swojemu psu gdy biega po krzakach i haszczach.

Zdejmujcie ją swojemu psu gdy pływa.

Zdejmujcie ją swojemu psu gdy bawi się z innymi psiurami.

HEJ :lol:

Link to comment
Share on other sites

Jednak nie spotkałam się jeszcze z psem, który jeżeli od samego początku (czyli pierwszych spacerów) był uczony poprawnego chodzenia przy nodze miał takie problemy by trzeba było użyć kolcy. Nadal nie sądze, żeby Twój pies był takim niespotykanym wyjątkiem, ale masz rację- nie znając go, nie powinnam go oceniać.

Podpisuje sie wszystkimi konczynami jakie posiadam, Focus od malutkiego byl uczony komendy noga i sa efekty, nie ciagnie nie a ja nie dyndam na drugim koncu smyczy - jednak nie mozemy minac spokojnie innego psa i wlasnie wtedy kolce sa w uzyciu - bo przy normalnym soacerze kiedy nie ma innego psa na horyzoncie - kolce sa tak luzne, ze na nim wisza.

Moj pies nie reaguje zle na kolczatke - bo gdyby tak bylo nie dal by soie jej zalozyc(brw, ob jest tak grubo skorny ze czasem zastanwiama sie czy on cos czuje) a zzakladania nie lubi tlyko kaganca, nic mu sie nie dzieje na widok kolacztki i macha ogonam tak, jakby szedl na normalny spacer.

Odpowiem w imieniu Sylwii( :oops: ) , ktora hcyba gdzie juz pisala ze nie lubi minki swojej sunki w kagancu wiec wynika , ze nosi. ale nie zawsze kaganiec jest dobrym rowiazaniem, bo malemu psu tak duzy pis moze zrobic sporoa krzywde kagancem - pewnie czasem nawet wieksza niz "potelepanie zebami" ...

Link to comment
Share on other sites

Argo, o zabawie z psami w kolacahc nawet nie ma mowyy, jak juz puszczamy to "pelna geba" jedynie w obrozce :lol: Ktora nota bene piesek ma zawsze na spacerze na szyi, bo gdy szkolimy sie to nie w kolacach, tlyko w obrozy - bez zlych skojarzen ! :wink: same nagrosdki i piekny piesio :wink:

to samo, kiedy w poblizu nie ma innych psow - kolce spoczywaja e moich rekach

Link to comment
Share on other sites

Btw Sylwia, czy Twoja suka nosi kaganiec?

Bardzo rzadko i tylko parciany.

Nosiła regularnie tylko na początku-kiedy jej agresja była przeogromna-i to co gorsze,startowała tez do ludzi(teraz ludzi sobie odpuściła-to na razie mój sukcesik)

Dopasowany kaganiec wywołuje u Nuśki spory stres i ma wtedy kłopoty z oddychaniem-czyli prawidłową wentylacją.Co przy 10 latach u bokserki jest średnio bezpieczne-szczególnie podczas gorętszych dni...

A mniej dopasowany kaganiec(metalowy)szybciutko zrzuca,często samookaleczając się.

Reasumując-jeżeli jest wybitna potrzeba-ma założony parciany kaganiec ale jest bez kolczatki-dwa tak negatywne bodźce uważam za zbyt wiele dla niej.

Praca z kolczatką jednak bardziej zmusza sukę do myślenia-poprzez właśnie proces samokarania się.

Na zasadzie:wyrywam się wściekle i zadaję sobie ból-przestaję wyrywać się-pani chwali i głaszcze i wtedy jest OK :D

Przyznaję jednak,że noszenie kolców na codzień a tym bardziej na regularny spacer uważam za niedopuszczalne.

I oczywiście mam nadzieję że i nasze kolce szybko odłożymy ad acta :wink:

Bo to naprawdę nic przyjemnego-i patrząc na perfidną budowę kolczastej obroży zdaję sobie sprawę,że potrafi ona zadać spory ból.

Link to comment
Share on other sites

Odpowiem w imieniu Sylwii( :oops: ) , ktora hcyba gdzie juz pisala ze nie lubi minki swojej sunki w kagancu wiec wynika , ze nosi. ale nie zawsze kaganiec jest dobrym rowiazaniem, bo malemu psu tak duzy pis moze zrobic sporoa krzywde kagancem - pewnie czasem nawet wieksza niz "potelepanie zebami" ...

Dzięki Asiu :D

To prawda-duży pies potrafi uderzyć albo nawet zabić malucha metalowym kagańcem-szczególnie jeżeli jest to pies,który widać,że robił już wcześniej podobne rzeczy :cry:

A z parcianego kagańca potrafi się albo wysupłać albo gryźc i w kagańcu.

Dla ciekawostki dodam,że Nusia po pierwszej swojej akcji(zerwała się ze smyczy,co z kolcami by nie przeszło,ale miała parciankę) -była z siebie bardzo dumna i zadowolona.Dla mnie to był szok.

Było to widać-po całej postawie i zachowaniu suki.

Oczekiwała wręcz pochwały za to co zrobiła-bo przecież chciała zabić kundelka a tutaj rozczarowanie...nowa pani się zdenerwowała :evilbat:

Widać było wyraźnie,że pies był uczony takich zachowań i chwalony za agresję :evil:

Dla spokoju dodam,że kundelkowi nic się nie stało,tylko się wystraszył bardzo płakał.

Ale to ciężki kawał chleba z takim psem.

Widzę jednak,że jej miłość do nas jest ogromna i stara się sucz jak może.

Link to comment
Share on other sites

Nauczyłam psa komendy STÓJ. i nawet jak szarpnie to na komende staje, coby się nie działo i kogo by nie zobaczyła

Ja to również stosuję w przypadku Hugola, tylko że używam komendy WARUJ.

W sytuacjach kryzysowych, :roll: czyli smiertelny wróg na horyzoncie, :-? jak sucz niby zostaje w miejscu, ale tańczy, niezbyt przychylnie przyśpiewując :-? to po komendzie STÓJ następuje natychmiast komenda SIAD. Jakby co, to łatwiej wariatke wtedy utrzymac w ryzach.

WARUJ u mnie w takiej sytuacji nie przejdzie, bo gdzieżby się ona poddała wrogowi :stupid:

Więc nawet nie próbuje, co by wyeliminować sytuacje, w których pies może zostać sprowokowany do nie posłuchania się

:roll:

Sylwia doskonale rozumiem co przeżywasz, nie ma to jak pies wariat :-? Jedyny plus tego to taki, że daje nam niezła szkolę w postępowaniu z psami w ogóle :wink:

Ja się przy tej maupie duuuuuuużo nauczyłam :lol:

Link to comment
Share on other sites

Pika :lol:

Nauka to potęgi klucz ...? :roll:

BTW.

Argulowi najlepiej wychodzi wykonywanie komendy - 'siad' :roll: :wink: :hmmmm: ... nawet zamieszczane zdjęcia to dokumentują :wink:

:wink: :roll: - gdy już jestem baaardzo zły :lol: na jego zachowanie i 'warrrczę' to ta 'minoga' :wink: natentychmiast SIADA :lol:

:wink: nooo ... w sytuacjach super kryzysowych - typu > sunia z 'zapachem' i RYWAL na horyzoncie biorę osobiscie smycz do ręki :wink: .

Działa. Przynajmniej na Argulindę. :roll: :lol:

Baaaa. :lol:

Trza ZNAĆ psa.

Jego reakcje.

Nooo :wink: :roll: :lol:

:hand:

Link to comment
Share on other sites

Pika :lol:

Nauka to potęgi klucz ...? :roll:

Taaaaaak? :o :wink:

Argulowi najlepiej wychodzi wykonywanie komendy - 'siad' :roll: :wink: :hmmmm: ... nawet zamieszczane zdjęcia to dokumentują :wink:

Bo to komenda najłatwiejsza do nauczenia :wink:

:wink: :roll: - gdy już jestem baaardzo zły :lol: na jego zachowanie i 'warrrczę' to ta 'minoga' :wink: natentychmiast SIADA :lol:

No, tak, ale ja se powarczeć,w sytuacjach, kiedy ona chce mi zeżreć, jakiegoś psa, nie mogę. :-? Bo nie jest powiedziane, że gwiazda np. nie weźmie mojego warczenia, jako mojej pomocy. :roll:

Znaczy, że ja to niby warczę nie na nią, a na wroga. :o Ona potrafi siedzieć, bardzo ładnie, ale przy tym wlepiać ślepia we wroga i warczy :roll:

:wink: nooo ... w sytuacjach super kryzysowych - typu > sunia z 'zapachem' i RYWAL na horyzoncie biorę osobiscie smycz do ręki :wink: .

Działa. Przynajmniej na Argulindę. :roll: :lol: :

Ty chyba nie lejesz Argo smyczą? :o

I Ty mojej nie widziałeś w szale, :-? ona slepnie i głuchnie na wszystko w koło. :-? Ja ją musze uspokoić i odwrócić uwagę od „obiektu” , co wcale nie jest łatwe. :-? Ona nawet potrafi smakołykami pluć :o czasu nie ma zjeśc :-? bo trzeba dopaść wroga :-? Na szczęście na osiedlu mam tylko 4 takie suki, którym małpiatka nie chce popuścić. To 2 amstafki, 1 pitbulka i 1 suka a’la colli.

Ta ostatnia to sama ją zaczepia i kiedyś się doigra, niestety :(

Baaaa. :lol:

Trza ZNAĆ psa.

Jego reakcje.

Nooo :wink: :roll: :lol:

:hand:

A jak sie przy tym poznawaniu psa i jego reakcji refleks wyrabia :lol:

Link to comment
Share on other sites

No,Sylwia to masz ciężki orzech do zgryzienia. Gratuluje samozaparcia. Bosh, co za ludzie uczą psa atakować inne, chore :evil:

Zachraniarka Kenzak początkowo nie ciągnął tylko w ogóle nie chciał chodzić :lol: Obejście bloku trwało 20min :wink: Zresztą nigdy nie ciągnął jak parowóz miał tylko nagłe zrywy do dzieci, psów i piłek. Weź pod uwagę że to nie ja zaczełam ten temat, nie ja mam problem z brudną sierścią, Kenzo nie chodzi w kolcach.

Teraz są 2 sytuacje: na poranny i popołudniowy spacer chodzi z piłką i większość psów omija łukiem co by mu piłeczki ukofanej nie zabrały :wink: wieczorem chodzi bez i wtedy, jeśli chce się przywitać a właściciel iść dalej to się kładzie w ramach biernego buntu :wink: kiedyś nawet brał smycz w zęby i ciągnął w drugą stronę, typowy młodzieńczy bunt ale było to rozbrajające :wink:

Link to comment
Share on other sites

W sytuacjach kryzysowych, :roll: czyli smiertelny wróg na horyzoncie, :-? jak sucz niby zostaje w miejscu, ale tańczy, niezbyt przychylnie przyśpiewując :-? to po komendzie STÓJ następuje natychmiast komenda SIAD. Jakby co, to łatwiej wariatke wtedy utrzymac w ryzach.

WARUJ u mnie w takiej sytuacji nie przejdzie, bo gdzieżby się ona poddała wrogowi :stupid:

Więc nawet nie próbuje, co by wyeliminować sytuacje, w których pies może zostać sprowokowany do nie posłuchania się

:roll:

U mnie sytuacja kryzysowa to każda sytuacja blisko wody. Jak jesteśmy sami to nie ma problemu, psa mogę puścić luzem i na komendę do wody nie wejdzie. No ale niech tylko coś, ktoś się w wodzie znajdzie to jest kiepsko (zwłaszcza jak Hugo jest na smyczy, która się zaplątała wokół mego nadgarstka). Tutaj też jest najczęściej stosowana komenda WARUJ, wkońcu poddać się żyłowiowi to nie ujma :lol:

Natomiast mimo że generalnie nie mam problemów z innymi psami to również w ich towarzystwie nie stosuję WARUJ tylko SIAD. Nie dlatego że mój lab nie chciałby się położyć przed innym psem, bo on generalnie ma to w nosie. Jednak jest prawdopodobieństwo, że kładąc mojego psa sprowakuję tego drugiego do podejścia, czego jednak wolę uniknąć. Oczywiście rzecz tyczy się psów nieznajomych.

Kenzo nie chodzi w kolcach

Cieszy mnie to bardzo, bo naprawdę kolce dla psa to nic przyjemnego.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Pochwalę się :roll:

Podczas pobytu nad jeziorkiem /wczasy/ pojawił się - oprócz innych czworonogów, na wczasowym 'wybiegu' dla psów - roczny dobermanek.

Miał NIESTETY założoną kolczatkę. :-?

Jak to zwykle bywa rozpoczęła się rozmowa właścicieli.

Okazało się, że jest to pierwszy - w życiu właścicieli - ich pies.

Przekonałem Ich do zdjęcia kolczatki.

Wytłumaczyłem dlaczego jest niebezpieczna dla zdrowia Ich psiura i kompanów do zabawy.

Posłuchali :lol: ... na początku z obawą patrzyli na psie zabawy i ustalanie hierarchii.

Potem się już przyzwyczaili do tego, że Argo pozwalał sobie na warczenie.

A co najważniejsze - zrozumieli, i zaakceptowali, fakt, że można ZREZYGNOWAĆ z kolczatki.

Pod warunkiem umiejętnego i konsekwentnego postępowania z psiurem.

Nooo ... :lol:

Jestem, z TEGO, baaaardzo zadowolony.

Kolejny pies BEZ KOLCZATKI. :lol:

:lol: :hand:

BTW - dobek wabił się, nomen omen - KILLER. :roll: :lol:

Link to comment
Share on other sites

Gratulacje Argo :wink:

My jesteśmy z Focusem na etapie takim, ze pies (narazie na ogrodzie u ciotki) zawsze musi do mnei przyjsc. JEszcze sie nie zdazylo, zeby nie przyszedł, jednak boje sie z nim pojsc "na wies" bez smyczy, bo tam wiadomo, mnostwo psow sie paleta bez opieki, a nie wiem czy sa zdrowe, a idac dalej nie wiem,czy FOcus wykona komende. Z kolczatki przeszlismy na lancuszek. MAm ten komfort, ze kiedy ide z Focusem, wiem ze nie przejade sie na butach, ale jesli tylko dam smycz komu innemu do reki, nawet nie iwem jak silnemu koledze, ten przejezdza 2 m na woich buach i pyta"co Ty mu dajesz do jedzenia, pasze dla krow?" i dziwia sie, ze psisko tak spokojnie idzie ze mna... Moze to sprawa tego , ze focus ma juz 1,5 roku...

Chcialam tez dodac... ze Focus, bedac u ciotki nauczyl sie strozowac. Poki co sie stamtad nie ruszamy, ale kto tylko zamierza otworzyc furtke zostaje solidnie obszczekany( przy tym Focus jest smiertelnie powazny) :o Obawiam sie, zeon to strozowanie przeniesie do bloku... Oby nie...

Link to comment
Share on other sites

Gratulacje Argo :wink:

... ze focus ma juz 1,5 roku...

Chcialam tez dodac... ze Focus, bedac u ciotki nauczyl sie strozowac. Poki co sie stamtad nie ruszamy, ale kto tylko zamierza otworzyc furtke zostaje solidnie obszczekany( przy tym Focus jest smiertelnie powazny) :o Obawiam sie, zeon to strozowanie przeniesie do bloku... Oby nie...

Po pierwsze DZIĘKI Asiu za miłe słowa. :lol:

:hmmmm: Stróżowanie przez laba?

Cuś podobnego i ja przeżywałem.

Argo 'stróżował' w samochodzie.Każdy, wiekszy czworonóg był obszczekiwany, i to całkiem 'powaznie'.

Na szczęście nie przeniosło się to na zachowanie w domu.

Przykład? - jestem w trakcie 'ocieplania' bloku a Argo totalnie 'olewa' krecących się po rusztowaniu i balkonie robotników.

Myślę, że z Focusem bedzie podobnie. :lol:

Oby. :lol:

:hand:

BTW.Zresztą Zachraniarka twierdzi, że opisane,przeze mnie, zachowanie psa w samochodzie jest dopuszczalne u labów. Muszą, po prostu 'okrzepnać' psychicznie, nabrać pewności siebie.

:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...