badman2503 Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Ładniutkie te kotki....ale ja wole dachowca (czyt. rasa środkowo-europejska). Mają najmniej problemów ze zdrowiem,są przystosowane do naszych warunków klimatycznych i bez obaw moża je wypuścic na zewnątrz na wieczorne polowanko. Quote
ajka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 ech badman, jakąś częscią swojego serca przyznaję Ci rację. Jednak jeśli jesteś szyją rodziny musisz tak preparować rzeczywistość,żeby wszyscy byli przekonani iż właśnie o takim kocie (psie,kanarku,każdym nowym fuj..nabytku) przez całe życie marzyli. tak było z naszym psem, najpierw pół roku wiercenia dziur w brzuchu, potem lakoniczne stwierdzenie mojego władcy: "no dobra, może być, ale pamiętaj bleble ble" A teraz wieczorem słyszę jak psu szepcze do ucha: "jesteś moim szczęsciem, gdyby nie ja, to bys miała innego pańcia, na pewno złego, to ja cię piesku wymarzyłem" tiaaaa, świstak siedzi i zawija je w sreberka :wink: Quote
Poświata Posted December 29, 2004 Author Posted December 29, 2004 Ajka ten opis pasuje do Dymka jak ulał. Jest przyjazny i przymilny - do pokoju w którym był pies wlazł tego samego dnia, którego został przywieziony. Ani razy nie doszło miedzy nimi do awantury. Dzieci robią z nim praktycznie co chcą - jak dymcio nie ma ochoty na pieszczoty to łapie łapami i zebami za rekę, ale robi to delikatnie i jeszcze nikogo nie ugryzł do krwi. Robi piekne "baranki", daje brzusio do miziania i pieknie mruczy - szczególnie lubi to robić w łóżku o 5 rano :roll: . Dymek też jak nie śpi to łazi za mną po chałupie i robi wszystko to co ja :D , ja do łazienki on też, ja robię pranie on pierwszy siedzi w pralce, ja robie porządki w szafie on już leży na półce, otwieram szafkę w kuchni on już siedzi w środku, bo przecież lepiej wie co pańci potrzeba itd. itp. mogłabym tak godzinami. Aportuje patyczki albo słomki. Przynosi kładzie przed tobą i wyczekująco patrzy w oczy. A najlepiej wychodzi mu to w sypialni, gdzie startuje z łóżka, leci po zdobycz i na łóżko ją przynosi :P . Przylatuje pod drzwi kiedy wracamy do domu, jest szybciej niż Poświata, i jak pańcia siada na stołeczku, żeby zdjąć buciory, kotecek musi najpierw posiedzieć stęskniony na kolankach. I tak dalej, i tak dalej......... Więc jakby nie patrzył bedziesz miała cudownego psiokotka :P :D :P . p.s. moja pani pediatra (zresztą kociara) też zupełnie normalnie przyjęła moją propozycję :P . Quote
souris Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 A jak by wygladało teoretycznie współzycie od małego świnki morskiej ( dorosłej ) i młodego kotka, przyzwyczaiłby się ...? Quote
malawaszka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Bardzo przyjazny i przymilny, przez hodowców zwany jest kotopsem, bo jak pies chodzi za właścicielem,dużo gada i mruczy, podobno nawet potrafi aportować,byle tylko przypodabać się pańciostwu i jeszcze ponoć na zwyczaj czatowania przy drzwiach i merdania ogonem niczym pies,kiedy domownicy wracają.Świetnie znosi towarzystwo innych zwierząt w domu, łatwy w pielęgnacji i nie jest chorowity. toż to opis znajdki mojej siostry - wypisz wymaluj Kaja - zwłaszcza z tym aportowaniem, ale to głównie jak są goście, żeby się popisać :lol: Quote
ajka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 jak widac przytoczony opis można dopasować do wielu kocików, ale jest to informacja ściśle tajna, bo aby przekonać mojego TZ-a do kocika, musi on (TZ) mieć przekonanie o absolutnej jego (kocika)wyjątkowości :lol: Jak się zagalopuje to nawet żonę ma wyjątkową :o Souris, gdzies widziałam taką fotkę: pies,kot i zdaje się szczurek, ale za chińskiego boga nie pomnę gdzie. Ciężko powiedzieć, ale kot to chyba zawsze będzie starał sie polować. Quote
pepsi Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 tak było z naszym psem, najpierw pół roku wiercenia dziur w brzuchu, potem lakoniczne stwierdzenie mojego władcy: "no dobra, może być, ale pamiętaj bleble ble" A teraz wieczorem słyszę jak psu szepcze do ucha: "jesteś moim szczęsciem, gdyby nie ja, to bys miała innego pańcia, na pewno złego, to ja cię piesku wymarzyłem" tiaaaa, świstak siedzi i zawija je w sreberka :wink: Ajka no jakbym o mojej drugiej połowie czytała :D , my z córcią jechałyśmy na wakacje zaopatrzone w książkę o wychowywaniu psa, studiowałyśmy ją na zmianę, zamęczałyśmy, zadręczałyśmy...jakie było zdziwienie jak się po tygodniu zgodził :o a teraz kocha tego naszego sucza tak samo jak my z córcią i obdarza ją pieszczotliwymi słowami, w stylu: "moja suka". I jeszcze bredzi że jego ten pies najbardziej kocha... zgłupiał do reszty...mówię Wam. Quote
malawaszka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Souris,gdzies widziałam taką fotkę: pies,kot i zdaje się szczurek, ale za chińskiego boga nie pomnę gdzie. Ciężko powiedzieć, ale kot to chyba zawsze będzie starał sie polować. takie psio-kocio-szczurze stadko ma Kara_TC :D Quote
pepsi Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Souris,gdzies widziałam taką fotkę: pies,kot i zdaje się szczurek, ale za chińskiego boga nie pomnę gdzie. Ciężko powiedzieć, ale kot to chyba zawsze będzie starał sie polować. czy o to zdjęcie chodziło???? 8) :wink: :D Quote
malawaszka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 oooo właśnie Pepsi :D Kara ma więcej psów, więcej kotów i jeszcze więcej szczurków :wink: to tylko młodzi przedstawiciele :wink: stadka Quote
pepsi Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 zdjęcie jest super fajoskie, aż mnie zatkało jak je zobaczyłam ale co ludzie widzą w szczurach......nawet nie staram się zrozumieć......każdy ma jakiegoś bzika.... :D Quote
pepsi Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Beatko dzwoniłam pod podany przez Ciebie numer, pani ma obecnie 1 kocurka, jakiegoś pręgowanego rudzielca (czekam na zdjęcia) a za 2 miesiące będzie miała znowu małe kotki. I tak teraz nie mam kasy, doszczętnie sie spłukałam.......wiadomo Święta, prezenty itp., itd. .....powiedziałam pani, że kotki bardzo mi się podobają, ale i tak finasowo nie jestem teraz w stanie wyrobić. Prędzej (ale zapowiada się raczej, że pózniej) mam nadzieję dopnę swego. Acha podała mi cenę 500 zł. Jakby co będę siem targować. Chcę tyż za 4 stówki, bo kupiłabym juz kuwetkę i inne pierdoły. Pożyjem, obaczym. :wink: Quote
Patka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 sprawa nabiera :oops: no pepsi niedługo będziemy witać nowego kocieko sybiraczna na forum :D :laola: Bardzo się juz cieszymy walcz jak lwica o wyprawkę :wink: pozdrawiam Quote
Poświata Posted December 29, 2004 Author Posted December 29, 2004 Pepsi się rozpędziła :P , już wyprawkę kupuje :D . Znaczy się kociuch będzie niebawem. Tylko Iza nie kupuj za dużo zabawek, bo kociakom wystarczą takie śmieszne rzeczy jak kartony, słomki z soczków, łupinka z jajka z niespodzianką, piłeczki pinpongowe, korki po napojach itp. itd. Melduj jakie popstępy na froncie urabiania TZ :P :D :P . Quote
Patka Posted December 29, 2004 Posted December 29, 2004 Oj tak Walery teraz "przerabia" kuleczki z pazlotka od czekolad i szyszki z rattanu na choinkę :D najlepsze zabawki to przedmioty użytku codziennego :wink: dzis mu wyciągalam igliwie z siersci, bo sypia teraz ze swoja nową przyjaciółka choinką - przytulony oczywiście :D Quote
baskomaniak Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 ...tak było z naszym psem, najpierw pół roku wiercenia dziur w brzuchu, potem lakoniczne stwierdzenie mojego władcy: "no dobra, może być, ale pamiętaj bleble ble" A teraz wieczorem słyszę jak psu szepcze do ucha: "jesteś moim szczęsciem, gdyby nie ja, to bys miała innego pańcia, na pewno złego, to ja cię piesku wymarzyłem" tiaaaa, świstak siedzi i zawija je w sreberka :wink: :roflt: :roflt: :roflt: :roflt: :roflt: Mnie moja TZ nie urabia. Pojawia się nowe zwierzątko i już. Widocznie mnie dobrze zna i wie, że mój rozsądek jest dość elastyczny w takich sprawach... Wie, że nie wyrzucę zwierzątka z domu... powtarzam, zwierzątka nie... :wink: Pozdrawiam. :D Quote
Poświata Posted December 30, 2004 Author Posted December 30, 2004 Czyli ryzykuje własną głową :P . Koteczka też bez oporów przyjąłbyś pod swój dach?? Bo z naszego wątku wynika, że panowie jakoś oporem stoją gdy chodzi o koty. Niewielu jest takich co sami i dobrowolnie kupują swoim żonom czy narzeczonym w prezencie. O co w tym chodzi :hmmmm: ?? Quote
Ihaczka Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 Ja twierdze że kot z psem mogą być jeżeli ten kociak jest młody, mały bo musi on się z psem wychowywać od małego!!! Quote
Patka Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 Ihaczka???? Beato droga ;) moj kochany uwielbia koty, ale to chyba ewenement... mężczyźni myslą, ze to malo męskie (chyba) z kotkiem sie przytulać i nadal te kochane futrzaki cierpia za przyklejone im dawno łatki (ciemnogród!!!)wrednych, zlośliwych i nieprzywiązujących się drapieżników :-? Ale jest szansa to zmienić, bo jak kot jest w domu to największy twardziel i antagonista kociej braci ulegnie jego mruczącemu urokowi :wink: pozdrawiam Quote
Patka Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 A to milość mojemu narzeczonemu pozwala robic ze soba wszystko ... Quote
baskomaniak Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 Czyli ryzykuje własną głową :P . Koteczka też bez oporów przyjąłbyś pod swój dach?? Bo z naszego wątku wynika, że panowie jakoś oporem stoją gdy chodzi o koty. Niewielu jest takich co sami i dobrowolnie kupują swoim żonom czy narzeczonym w prezencie. O co w tym chodzi :hmmmm: ?? Po pierwsze, niczym nie ryzykuje. :wink: Po drugie, czy bym przyjął kota? :o :-? ...kota odganiam bez przerwy z podkładki obok PC-ta, bo przytula się do mojej myszy. :wink: No i po trzecie, jestem trochę wśród tych "niewielu"... Trochę, bo nie kupowałem nigdy kota w prezencie. Powiem więcej, jestem zdecydowanym przeciwnikiem "żywych prezentów". Jeśli już ma być prezent, to na pewno nie może być niespodzianką. Pozdrawiam. :D Quote
baskomaniak Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 Ja twierdze że kot z psem mogą być jeżeli ten kociak jest młody, mały bo musi on się z psem wychowywać od małego!!! Pod warunkiem, że pies go nie zje... :wink: ... i koło się zamyka. :-? Czyli trzeba startować z opcji "zerowej"?. :o Pozdrawiam. :) Quote
badman2503 Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 czymże zawinił ten kotek że go dusicie...hehehe ładny ryjek. Wiadomo ze albo kot albo pies musi być młody zeby sie oswoić z towarzyszem innaczej bedzie klapa. Mialem 13 letnią suke i jak wzieliśmy młodego kota to nie wiedziala co zrobić kiedy na warczenie kotek podbiegł i zaczął lizać ją po uszach.Zawsze na spacerze goniła futrzaki a teraz wie ze to nie posiłek( bo stanowczym NIE!, dajemy psiakowi do zrozumienia zeby sie nie uśmiechał swoimi kłami), kot nie ucieka !!! i na dodatek liże po uchu !!!!. Po pewnym czasie przestała chodzić krok w krok za kotem, a teraz futrzak sam ją zaczepia do zabawy. Teraz kot jest dorosły a mamy od niedawna amstafka....na szczęście nawet w zabawach nie wyciąga swoich ostrych jak żyletki pazurów ( zdjęcia powyżej w poprzednich postach). Teraz sie obawiam bo Amstafek cieszy sie do każdego kota i jak podszedł merdając ogonkiem do kota mojej znajomej, dostał po rogówce pazurem.(na szczęscie wet przepisał maść i juz się wszystko zagoiło, jednak obawa o oczy jest) Quote
Patka Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 Badman mamy dokładnie to samo Lilith cieszy sie i podlazi do każdego kota na dworzu. raz w ostatniej chwili uratowałam jej nochal, bo podlazła do olbrzymiego kota sasiadów(wychodzi na dwór - super zabijaka) a on na nia z pazurami, bidula nie wiedziała co zrobic - kotki sa przeciez milusi ... :cry: Ale koty znajomych (bliskich) przyzwyczaiły się do niej i integracja postępuje, choć zawsze sie spoce,że cos jej futrzak zrobi ... :D Pozdrawiam Patka&Lilith p.s A co do wprowadzania kota... przyjaciele wprowadzili do domu do 5 letniego psa (goniącego zaciekle koty) dorosłego kota i jakoś się dogadują - na zasadzie mijania i kot i pies zachowują bezpieczna odleglość i tak to trwa juz prawie 3 lata :D bez rozlewu krwi :wink: Quote
baskomaniak Posted December 30, 2004 Posted December 30, 2004 ...Wiadomo ze albo kot albo pies musi być młody zeby sie oswoić z towarzyszem innaczej bedzie klapa... Teraz kot jest dorosły a mamy od niedawna amstafka....na szczęście nawet w zabawach nie wyciąga swoich ostrych jak żyletki pazurów ( zdjęcia powyżej w poprzednich postach). ... Dokładnie tak. :) Lepiej nie próbować łączyć świata psa dorosłego ze światem dorosłego kota. Raczej zakończy się to klapą. :( Jeśli jednak choć jedno ze zwierzątek miało "pozytywny" kontakt z "przeciwnikiem" to pod nadzorem człowieka jest duża szansa powodzenia. Oczywiście najłatwiej jest wychowywać oba jednocześnie od maleńkości, ale rzadko występuje taka "opcja zerowa". :-? Pozdrawiam. :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.