Jump to content
Dogomania

Menu Drapieżnika - POMÓŻCIE !


_dingo_

Recommended Posts

(OSTRZEGAM - DLA NIEKTÓRYCH MOŻE BYĆ DŁUGO) :wink:

Przyznaje że od dłuższego czasu biję się z własnymi myślami na temat żywienia psa. To dosyć skomplikowana kwestia, wywołana pewną dyskusją...

Żywimy przecież swojego przyjaciela, nikt nie chciałby aby jego psu stała się krzywda. Jest jednak coś co mnie mocno smuci i martwi. Zupełnie nie rozumiem pewnych spraw. DLACZEGO.

Jest to kwestia ilości spożywanych przez współczesne psy węglowodanów.

Wg mnie jest to sprawa niezwykle drażliwa, PROSZĘ, bardzo was PROSZĘ, podajcie mi pomocną dłoń, bo czuję się w tej kwestii mocno zagubiony. Dajcie mi jakieś argumenty !

Zacznijmy od początku:

(przedstawie pokrótce wywód, którym mnie uraczono)

Jak powszechnie wiadomo pies jest niezwykle blisko spokrewniony z wilkiem. Spotykamy nawet wolfdogi - krzyżówki wilka z psem. Istnieją teorie jakoby pies był potomkiem wilków, bądź też wręcz oswojonym wilkiem. Zatem myślę, że jest dopuszczalnym traktowanie wilka jako w pewnym sensie żywieniowego protoplastę psa.

Z czym zatem miał do czynienia w swoim naturalnym środowisku wilk ?

Z pokarmów które były mu dostępne można wymienić przede wszystkim mięso. Niezależnie od tego jakiego pochodzenia by to mięso nie było (gryzonie, ptactwo, padlina, upolowane zwierzęta) - w zasadniczej części składało się ono z białka zwierzęcego. Ktoś kto obserwował ucztę wilków przy upolowanym zwierzęciu, a myślę że w dobie telewizji większość miała okazję to uczynić, widział iż zwierzęta te pożerają gigantyczne wręcz ilości mięsa. Powinny im nerki od zakwasu siąść w zasadzie po jednym takim ucztowaniu... A tymczasem ? Polują nadal.

Co więcej - zwierzę które jest konsumowane zawiera spore ilości niezdrowego tłuszczu zwierzęcego - miażdżyca murowana ? A jednak ... nie.

Jakie są źródła węglowodanów dla naszego wilka ?

Co więc można znaleźć w takim lesie ?

Po pierwsze - Bez wątpienia trawy. I wilk je różne trawy, podobnie zresztą czyni pies. Po drugie - Są to różnego rodzaju korzenie. I prawdą jest, iż wilki grzebią w ziemi aby znaleźć różne smakowite korzenie. Po trzecie - różnego rodzaju grzyby, jagody, leśne owoce itd.

I... to by było w zasadzie na tyle ?

Można być pewnym tego jak wschodu słońca, że wilk nie znajdzie w lesie gotowanego makaronu, ryżu, kaszy, ziemniaków oraz chleba. Chyba że natknie się na jakiś nielegalny śmietnik w lesie, co niestety jest coraz częstsze...

I wszystko by grało, gdyby nie jedna prawidłowość.

Mianowicie - węglowodany znajdowane przez wilki w lesie posiadają kolosalnie niższą zawartość węglowodanów w stosunku do masy pokarmu niż produkty węglowodanowe oferowane przez przemysł spożywczy człowiekowi. Nidzie w naturalnym środowisku wilka nie znajdziemy tak skoncentrowanych ilości węglowodanów jak w ryżu czy w kaszy.

Reasumując - nasz biedny wilk musiałby zeżreć kilka kilo różnego rodzaju zieleniny żeby zrekompensować ilość węglowodanów znajdującą się w dwóch woreczkach ryżu.

Czyli - musiałby się "paść".

Tymczasem - nawet dzieci wiedzą, że wilki, choć jedzą trawę w umiarkowanych ilościach, pasienie się pozostawiają swoim ofiarom. Są to sarny, jelenie, a w dobie ludzkiej cywilizacji również kozy, owce, czasem krowy. Mięso tychże ofiar wilki przedkładają jednak nad wszelkiego rodzaju zieleninę.

Zostawmy więc wilki i udajmy się na daleką północ.

Cóż - i tutaj dotarł człowiek, a wraz z nim jego wierny przyjaciel - pies.

Jest wiele psów pólnocy, nie muszę nikogo przekonywać.

Problemem jest wyżywienie tych psów.

Otóż, jak wiadomo, na północy bywa dość ciężko z węglowodanami. W zasadzie - główny pokarm zarówno przebywających tam ludzi, jak i psów pociągowych stanowią wszelkiego rodzaju białka i tłuszcze zwierzęce. Pokarmu roślinnego jest trochę pod śniegiem - tymi resztkami żywią się wędrujące renifery, karibu, różne woły piżmowe - to co w danym rejonie północy można spotkać wśród zwierząt roślinożernych. Natomiast psy, podobnie jak ludzie północy, żywią się głównie mięsem i to tłustym.

Są to mięso karibu i reniferów, ryby, foki. Żyją, mają się dobrze i nie umierają na ani chore nerki, ani nie są grube. Faktem jest że te psy robią dziennie niesamowite kilometry przy saniach... Ale ich tradycyjny sposób żywienia jest prawdopodobnie inny niż wspołczesnego psa domowego.

Wobec tego - jak współczesna psia dietetyka tłumaczy zalecenia odnośnie spożywania niemalże 50 % kalorii z węglowodanów ? I to węglowodanów dla psa ewolucyjnie obcych - ryż do europy sprowadzono z dalekiego wschodu, ziemniaki pochodzą z ameryki, makaron pochodzi z chin. W zasadzie jedynie chleb i kasza na naszym terenie są nieco dłużej, ale w zasadzie znaczenie żywieniowe tych produktów spożywczych zaznacza się od 300 do 3000 lat wstecz. Czymże to jest w porównaniu z setkami tysięcy lat mięsożernej diety ?

(koniec cytowanego wywodu)

CHCIAŁBYM ZAZNACZYĆ ŻE:

1) Nie formułuje żadnej nowej teorii na temat żywienia psów. To jest fragment mojej dyskusji z pewną osobą, a właściwie punkt widzenia tej drugiej osoby.

2) Nikogo ani niczego nie atakuje. Starałem się przedstawić jedynie fakty.

3) Jestem zwyczajnie CIEKAWY co ma do powiedzenia na ten temat współczesna dietetyka. Musi być przecież jakieś logiczne wytłumaczenie !

Nauka przecież winna kierować się przede wszystkim rozumem.

4) BARDZO PROSZĘ o konfrontację z przedstawionymi faktami ! JESTEM zagubiony, prawdę mówiąc - przedstawiono mi te fakty, w dyskusji - a ja nie umiałem udzielić żadnej odpowiedzi na pytanie dlaczego wobec tego pies powinien jeść aż tyle węglowodanów. Osoba, z którą rozmawiałem opowiada się za karmieniem psa głównie mięsem, a ja nie byłem w stanie podjąć równorzędnej dyskusji...

HELP.

Link to comment
Share on other sites

Dingo, mam podobne wątpliwości jak Ty :-? Wydaje mi sie bez sensu zapychanie psa dużymi ilościami węglowodanów, ale z kolei za dużo mięsa też dawać nie można, bo przebiałkowanie, no i koszty. Ja od jakiegoś podaję troche ryżu czy makaronu, a jedzenie uzupełniam tchawicami i płucami. Tylko, że jest czasem problem z zakupem tych produktów, szczególnie latem :(

Link to comment
Share on other sites

bardzo ciekawe jest to, co napisales dingo. hmmmm mnie wydaje sie ze psa nie powinno sie bezposrednio porownywac z wilkiem. to jego przodek.

podobno gdyby czlowiek pierwotny zjadl taki obiad jak my jemy teraz to by z miejsca umarl. ewolucja jednak robi swoje, tak mi sie wydaje :roll:

Link to comment
Share on other sites

Będą mnie bić za to co napiszę :D a może nie?

Dingo osoba z którą rozmawiałeś niestety ma rację - to jest moje zdanie. Niestety na skórze moich psów przekonałam się jakim obciążeniem dla ich organizmu były suche karmy (starsza suka) i jak niekoniecznie dobrze działają na przewód pokarmowy tzw. wypełniacze typu ryż, kluchy, kasza... Na suchej karmie - testowałam różne - przeważnie te z górnej półki polecane przez naszego ówczesnego weta, suka była załupieżona, sierść miała taką, jakby była chowana w zimnym kennelu, a nie w domu, co chwilę jakieś uczulenie, biegunki na zmianę z zatwardzeniem, ociężałość - to była osobnicza reakcja psiego organizmu na granulki. Znam psy, które wcinają całe życie granulat i nic im nie dolega, tylko niestety będą krócej żyły (nawet w zdrowiu) niż psy żywione pokarmem naturalnym - takie są statystyki. W krajach, gdzie standardowo żywi się psy suchą, zbilansowaną karmą średnia życia psa jest sporo krótsza niż u nas w Polsce. Moje suki wcinają głównie surowe mięcho z dodatkiem utartych surowych warzyw i oleju roślinnego, ryż daję, ale w minimalnych ilościach - dla smaku bo zołzy lubią. Gryzą kości miesne aż miło, chrupią korpusy kurczacze i też nic im nie jest - żadnych biegunek, zaparć i innych sensacji. Siorbią sobie całe surowe jaja - już nawet nauczyły się wcinać skorupki:), surową rybką z flaczkami tez nie pogardzą. Nie kosztuje mnie to więcej niz kupowanie najlepszych karm, odchodzą koszty kupowania różnej maści preparatów witaminowo-mineralnych - suki wszystko dużo lepiej przyswajają z pokarmu. Tym sposobem nie ma szansy aby coś im przedawkować. Suczydła sierść mają błyszczącą, mocną, są pełne energii i chęci do pracy. Młodsza suka, którą mam od niedawna, po prostu "pięknieje w oczach" na tej dietce.

Nic i nikt mnie nie z powrotem nie przekona do suchej karmy. Nie chcę nikogo skrzywdzić tym stwierdzeniem, ale wielu wetów zaleca karmienie granulatami, bo są ich dystrybutorami - czysty zysk. Nasz obecny doktorek tez sprzedaje suchą karmę, ale jest człowiekiem niesamowicie rozsądnym i uczciwym. Uznaje zasadę, że to organizm psa powinien decydowac co dlań najlepsze do żarcia - najbardziej zgodne z naturą.

Apropos tych węglowodanów - dzikie wilki tez ich trochę wcinają - razem z przewodami pokarmowymi swoich "ofiar". Tylko, że nie jest to ryz i kasza, a przetrawione trawy, zboża, korzenie i co tylko moze zeżreć roślinożerca.

Taki sposób karmienia psów jaki ja uskuteczniam może jest trochę bardziej praco i czasochłonny, ale skoro podjęłam się nad nimi opieki, to jestem za nie odpowiedzialna i tej odpowiedzialności konsekwencje z radością znoszę. Do mnie argumentacja rozmówcy dingo trafia w 100% i nie mam powodu aby z nia polemizować. Pies jest przecież mięsożercą a nie klucho bądź granulatożercą - wszystkożercą.

Link to comment
Share on other sites

bardzo ciekawe jest to, co napisales dingo. hmmmm mnie wydaje sie ze psa nie powinno sie bezposrednio porownywac z wilkiem. to jego przodek.

Bartek_yo, zgadzam się z tobą - pies to najprawdopodobniej potomek wilka. Zważ jednak na fakt, iż krzyżówka sudeckiego wilka z owczarkiem niemieckim, czyli Czechosłowacki Wilczak, jest uznawana w pewnym sensie za rasę psa :wink: Żeby było śmieszniej - nie wydaje mi się aby wiele osób zalecało diametralnie różny sposób karmienia dla Czechosłowackiego Wilczaka i dla Owczarka Niemieckiego, chociaż zwierze to jest w połowie wilkiem a w połowie psem. Gdzie tu jest nieścisłość ? :D Pies daje z wilkiem płodne potomstwo, więc pod względem genetycznym, jak i anatomicznym jest niezwykle zbliżony do wilka. Chociaż nie jest oczywiście identyczny.

podobno gdyby czlowiek pierwotny zjadl taki obiad jak my jemy teraz to by z miejsca umarl. ewolucja jednak robi swoje, tak mi sie wydaje :roll:

Tak masz rację, pewnie gdyby człowiek pierwotny zjadł te świństwa, które my wcinamy, to by z miejsca kopnął w kalendarz :evilbat: Wcale nie świadczy to jednak o tym że my jemy lepiej niż on - raczej jest dokładnie odwrotnie :evilbat: Sądze również, że człowiek współczesny mógłby z powodzeniem jeść to co znajdzie w naturze i byłby zdrowszy niż na jedzeniu preparowanym, odtłuszczanym, foliowanym, naświetlanym, spulchnianym i konserwowanym :wink:

Link to comment
Share on other sites

dingo, i wlasnie tu tkwi sek. nie da sie jednoznacznie opowiedziec za jednym albo drugim, co lepsze, bo i jeden i drugi sposob zywienia psa ma swoje wady i zalety.....to zadanie dla jakichs naukowcow a nie dla biednych, skromnych, acz blyskotliwych dogomaniakow :wink: :D

Link to comment
Share on other sites

Rocki - jesli pozwolisz - postaram się policzyć mniej więcej proporcje:

Tłuszczy nie policzę, bo nie wiem jakie dajesz mięso - czy jest bardzo chude, czy w stanie naturalnym - z odrobiną tłuszczu.

Jeżeli moje założenia będą słuszne to będzie jakoś tak:

Zakładam że dajesz pół na pół ryżu z warzywami.

Dla równego rachunku sobie zaokrągle pewne liczby -

Ryż ma gdzieś 80 g węglowodanów na 100 gram suchej masy.

Po ugotowaniu daje to mniej więcej 20 gram węglowodanów na 100 gram.

Warzywa można założyc od 5 do 10 gram węglowodanów na 100 gram, średnio 7,5 g.

średnio w warzywach z ryżem = (7,5 g + 20 g) / 2 = 13,75 g węglowodanów na 100 gram masy.

Jak mięso to jest kura, czy kura z wołowiną to można przyjąć jakieś 20 gram białka na 100 gram masy.

ogółem to będzie tak:

ile dajesz

węglowodanów na 100 gram = 33.3/100 * 13,75 g = około 4,58 gram

białka na 100 gram = 66.7/100 * 20 g = ok 13,35 gram

w praktyce tego białka będzie jakieś 15 gram - trzeba jeszcze policzyć białko z ryżu i z marchewki ... Przypuścmy że 1,5 g tego będzie minimum

Na oko jest to jakieś proporcja białko do węglowodanów 3:1.

Dieta jest rzeczywiście mocno białkowa :)

Link to comment
Share on other sites

Porównam to z pewną "zbilansowaną suchą karmą":

23 % białka, 14% tłuszcz, 43 % węglowodany... reszta to takie tam, minerały, popioły, woda itd :wink:

Zakładam że 100 gram tej karmy faktycznie zawiera 23 gramy białka, 14 gram tłuszczu i 43 gramy węglowodanów...

Porównując to do menu Rockiego trzeba by było przyrządzić:

1) Nieco ponad 100 gram mięsa - to by dało białko i tłuszcz.

2) (43g/13.75g)*100= około 312 gram mieszanki ryżu z warzywami

Czyli w psiej misce znalazło by się 1/4 mięsa i 3/4 mieszanki ryżu z warzywami.

O ile się nie pomyliłem to są zbliżone proporcje do zbilansowanej suchej karmy...

Proporcja białka do węglowodanów ok. 1:2

Link to comment
Share on other sites

_dingo_ ja daje ok 100-125g ryzu i ok. 250-300g. miesa chudego cieleciny, wolowiny, kurczaka do tego marchewka jajko serka bialego(ale zadko :oops: ) i mleko do tego dostaje kosci od tak co dwa trzy dni kosci z chrzastkami i rozne takie baziewia z golonek z dodatkow dodaje tran+witaminy poza tym naturalnym zarlem daje ok 100g suchej (royala dla ras duzych) i artroflex (ale to nie zarcie :wink: ) i tak wyglada dieta Paco niemam pojecia jakie to proporcje :(

ale miecha jest wiecej niz ryzu :wink:

Link to comment
Share on other sites

poza tym naturalnym zarlem daje ok 100g suchej (royala dla ras duzych)

No to chyba dość dobra karma... Słyszałem że w tych gorszych suchych karmach dają jeszcze więcej wypełniacza - nawet do 60 % węglowodanów... Spotkałem się z teorią jakoby dawanie dużej ilości węglowodanów w stosunku do tłuszczu czyniło karmę tańszą w produkcji i trwalszą, przez co łatwiejszą do sprzedania i bardziej zyskowną dla producenta...

BTW: Paco już dużo je :) Ile już waży ?

Link to comment
Share on other sites

Jak już tak ciągniecie te porównania wilka i psa to jedna rzecz mi przychodzi do głowy.

Nie jest specjalistką od wilków (Manu by się przydała), ale wydaje mi się, że jedna rzecz odróżnia domowe psy od wilków: tryb życia! Wilki wkładają dużo energii w to zeby móc coś zjeść, a psy dostają gotowe żarło z ręki pana. Wilkowi może się zdarzyć, że przez kilka dni nic do jedzenia mu się nie trafi, a pies ma dwa razy dziennie pełną michę.

To zrozumiałe, że proporcje w jedzeniu tych dwóch gatunków muszą się różnić.

I tak samo jak różni ludzie jedzą rózne rzeczy, tak i różne psy mają rózne diety. Chyba nie ma jednej złotej recepty, są lepsze i gorsze, ale na coś trzeba umrzeć 8)

Link to comment
Share on other sites

rocki,

z tym arthroflexem to lepiej nie szalec. ja veta pytalam o to w zwiazku z dosyc dlugo wleczacym sie leczeniem skreconego stawu (niespelna 2- letnia sunia cc) i zdecydowanie mi odradzil. powiedzial ze na to jeszcze przyjdzie czas, np. jak pies bedzie stary. a tak moze sie tylko niepotrzebnie uodpornic na lek i pozniej nie bedzie co dac.

to taka mala dygresja na marginesie toczacej sie tu dyskusji :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

tak dla uściślenia....dieta kostno - mięsna ( nie mięsna !!! ) o której pisał na początku Dingo to BARF . Dla zainteresowanych- prosze sobie wklepać w wyszukiwarkę wąłśnie ten skrót i wyskoczą Wam strony polskich hodowli które stosują tę dietę, opisują na czym dokładnie polega i dlaczego właśnie ją polecają a nie suche karmy.

Ja mam 7 miesięcznego bullterriera, od 5 miesiąca dostaje tylko BARF i znacznie się rozwinął i przybrał na wadze ( w pozytywnym znaczeniu ! ) i jak stanął obok innego bullka , o 1 miesiąc starszego, karmionego suchą karmą lub gotowanym żarciem w domu .....sory, bez urazy, ale nie było czego porównywać !

I tak jeszcze na marginesie w temacie kosztów....ja kupowałam sucha karmę NUTRAM, za 15 kg worek płaciłam 245 zł. miesięcznie! w tej chwili za surowe elementy miesno-kostne płacę maxymalnie 150 zł. miesiecznie, więc 100 zł. mam w kieszeni :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Już od długiego czasu zamierzam przestawić moją Lukę na BARF, ale... To jest prawe 3-letni, mały piesek (bolończyk), z natury dość delikatny. Swego czasu miała problemy z wątrobą. Obecnie jest na BOSCHU. Przedtem jadła gotowane (musiałam przestawić ją na "susz" w momencie gdy zaczęła "karmić wirtualne szczeniaczki" - miała ciążę urojoną i niewskazane było mięsko). No i jest problem, bo ona nie znosi suchego. Je wszystko, co tylko nie jest BOSCHEM (eukanubą, royalem, etc). Wydaje mi się, że wcina tylko tyle, aby przeżyć... :wink: Żebra potwornie, ciągle jest głodna, chuda jak patyk (waży 4kg, na gotowanym dochodziła do 5,5)... :cry: Gotwane bardzo lubi, ładnie wtedy je, ale coraz bardziej przekonuje mnie właśnie ten BARF. Boję się tylko o jedno. ONA JEST TAKA MALUTKA :roll: Czy poradzi sobie z DOKŁADNYM rozgryzaniem kości kurczaka? Czy nie zadławi się kostkami z szyjek? Czy nie utkwi jej w gardle kurczacze skrzydełko? :roll:

Czy znacie kogoś, kto karmił takiego malucha BARFem? Wskazane jakieś pinczerki, yorki :wink: To te gabaryty 8) Jak sobie te psiaki radziły? Żyją wszystkie? ;)

ps. I czy ewentualnie mogłabym wybłagać jakąś dobrą duszę o wyliczenie mi dziennej porcji kości z mięsem oraz mieszanki warzywnej na psiaka 4kg? Byłabym dozgonnie wdzięczna :lol:

Link to comment
Share on other sites

Boję się tylko o jedno. ONA JEST TAKA MALUTKA Czy poradzi sobie z DOKŁADNYM rozgryzaniem kości kurczaka? Czy nie zadławi się kostkami z szyjek? Czy nie utkwi jej w gardle kurczacze skrzydełko?

Czy znacie kogoś, kto karmił takiego malucha BARFem? Wskazane jakieś pinczerki, yorki To te gabaryty Jak sobie te psiaki radziły? Żyją wszystkie?

na liście dyskusyjnej była ostatnio mowa o tym jak przestawiać szczeniaczki na BARF. Koleżanka opisywała co kilku tygodniowy kotek potrafi zrobić ze skrzydełkiem czy kawałkiem korpusu kurczaka... :lol: niegdy byś nie uwierzyła!!!

zapraszam wszystkich zainteresowanych na polsko języczną listę dyskusyjną BARF http://groups.yahoo.com/group/barf-pl/ wystarczy się zapisać i na początek przeglądnąć archiwum grupy. Radziłabym także przeczytać dokładnie te strony które podałam wcześniej.To podstawa!!!

Wg mnie nie ma różnicy...czy to malutki bolończyk czu bullterrier....obawy zawsze są ...a raczej były w moim przypadku :wink: DOKŁADNIE TAKIE SAME.

Spróbuj na początek podać surową szyjkę z kurczaka pod twoim dozorem i zobaczysz jak pies bedzie reagował. Ważne żeby ta szyjka czy skrzydełko było takiego rozmiaru, żeby pies niemógł go od razu połknąć, musi zacząć gryźć. Niestety to często jest problem jeżeli pies wcześniej był na suchym i ma raczej odruch połykania niż gryzienia.

Ja myslę, że warto spróbować :wink:

Co do wyliczenia prawidłowej ilości mięsnych kostek i warzywa to mam to zrobione w Exelu, wystarczy podstawić tylko dane wagowe psa i już :D

Gosia & Luka jak sie zdecydujesz to daj znać na priv.

Link to comment
Share on other sites

Złośnica - po raz trzeci dzięki :wink: Siedzę i obliczam, analizuję, liczę :lol: Wariatka normalnie :lol: Jutro idę umawiać się z "naszą" panią z mięsnego, czy nie miałaby szyjek.

Ale mam jeszcze jedno pytanie - o zamrażanie. Rozumiem, że mieszankę mogę zamrozić spokojnie (porcję tygodniową), ale jak z kośćmi? Porcja tygodniowa mięsa w przypadku białej to 0.07kg, kości: 0.75kg :wink: Musiałabym prosić w sklepie codziennie o jedno deko piersi z kurczaka i 15 deko kości 8) (kurcze, czy ja czegoś nie pomieszałam?? :roll: Naprawde wyszło mi 1 deko! :roll: ) Nie ukrywam, że chętniej bym sobie te kości zamroziła, ale... czy można? Mogą sobie tydzień leżeć w zamrażalniku i będzie ok?

Link to comment
Share on other sites

Jasne, że możesz zamrażać!! Większość barfowców tak robi z papką podrobowo-warzywno-owocową. Miksują większość ilośc po czym dzielą na porcje i mrożą.To samo się tyczy elementów kostno-mięsnych i samych kości. Kiedy Luger zjadał 0,60 dkg dziennie była wstanie zrobić zapas na tydzień, a teraz wcina ok 1kg i już tygodniowy zapas nie mieści mi się w zamrażalniku :lol: ale mam stały dostęp do świerzych elementów w mięsnym więc nie muszę robić zapasów.

Link to comment
Share on other sites

Witam :lol:

Jesteśmy po "pierwszym razie" 8) Otóż Luka dostała dziś skrzydełko kurczacze. Oczywiście podane z ręki, co by nie połknęła w całości :wink: Fajnie wyglądała, jak je pożerała-taki mój mały niedźwiedź polarny :D Ale zjadła CAŁE. Mimo że gryzła dokładnie, nie pozwalałam jej łykać dużych kęsów w całości, to jednak mam trochę "stresa" żeby jej sie od tych kości nic nie stało... Każdy pewnie przez to przechodził :wink: Zaraz lecę miksować warzywka i owocki, mam nadzieję, że biała nie pogardzi tą miksturą :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem zwolennikiem wszystkiego co naturalne.Tak samo jezeli chodzi o zywienie mojej suni.Jezeli codzi o obawy to zeczywiscie miałam.Zwłaszcza ze człowiek sie nasłuchał,że "pies nie powinien jeśc kości drobiowych.Poniewaz one rozpadaja siena takie igły i moga podziurawić jelita" :lol: Ale ja popieram diete BARF i tez zuważyłam,że Gotka coraz lepiej wyglada :D Czuje ze to jest to co i mnie i jej odpowiada.

Ktos wczesniej napisał,ze dieta wilka rózni sie od diety psa.Poniewaz wilk nieraz niema co zjeśc i że pokonuje duze dystanse w poszukiwaniu jdzenia.Dlatego tym bardziej wilk powinien jesc węglowodany niz pies.Wkońcu sa doskonałym zródłem energi 8) A jest odwrotnie.Psy zazywają duzomniej ruchu.Mniej energi zuzywaja na wszystkie czynności.Włącznie z ogrzaniem organizmu czy wychowaniem i wykarmieniem szczeniąt.Wiec po co im tyle weglowodanów???!!!

Moja sunia ładnie zaczeła przybierac na wadze dopiero na diecie BARF!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...