karjo2 Posted July 18, 2008 Share Posted July 18, 2008 Wodzil za Toba oczami, bo cos sie zaczelo dziac. A ze nie zawsze tak bedzie, to oczywiste, Tobie tez zdarza sie miec kiepski humor, gorszy dzien, nie masz czasem ochoty na nic. Za to powoli widzisz efekty :). A z czasem bedzie coraz lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jesien222 Posted January 25, 2009 Share Posted January 25, 2009 Witam. Od niedawna mam rocznego shih tzu,przygarnelismygo bo bardzo chcieli sie go pozbyc wlasciciele,a pozniej kolejni ktorzy go PRZETRZYMYWALI jakis czas.Piesek jest ulorzony ,chodzi na smyczy,strasznie boje sie go puszczac a nie zawsze moge pozwolic sobie prowadzac go na smyczy. Tak sie zlozylo ze miedzy czasie moje dzieci(4 miesiace i dwa lata) dostaly od swojej babci dziesiecio tygodniowa suczke shih tzu.Narazie chodzi z nami bez smyczy ale tez sie o nia martwie. Co zrobic zeby oba pieski chodzily z nami bez smyczy i nie uciekaly. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Przede wszystkim, pomysl drugiego psa od babci byl z Wami konsultowany? To nie dzieci dostaly nowa zabawke, to na Was ciazy obowiazek opieki i odpowiedzialnosc za zwierzeta. Wybacz, jak sobie wyobrazasz psy bez smyczy idace po chodniku w miescie? Odrobina wyobrazni, ze psy puszcza sie luzem w wydzielonych miejscach, badz odosobnionych, gdzie nikomu nie beda przeszkadzaly. Oczywiscie dopiero po wyuczeniu bezwarunkowego przychodzenia, niezaleznie od tego, co sie pojawi na horyzoncie (dziecko, rowerzysta, inny pies). I nawet takie pieski do towarzystwa wymagaja sporo pracy, wychowania, zorganizowania czasu, by mogly zmeczyc sie i fizycznie i psychicznie. Co do nauki chodzenia luzem, wlasciwie przywolywania psa, jest mnostwo tematow, poczytaj troche. Troche nie rozumiem sformulowania, ze starszego pieska "nie zawsze" mozesz prowadzic na smyczy, a szczenior w ogole biega luzem. Przeciez dopiero musza sie obyc razem, wystarczy, ze jedno wystraszy sie czy ucieszy i skoczy pod samochod :shake:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andromeda Posted March 14, 2009 Share Posted March 14, 2009 Miałam kiedys maltanczyka i udało mi sie ja nauczyc chodzenia bez smyczy po chodniku. Nie uciekała tylko dreptała sobie srodkiem chodnika. A wyszło to tak przypadkiem. Gdy wracałysmy ze spaceru i byłam z mała juz blisko domu ona juz czuła ze wracamy to raz ja pusciłam ze smyczy zeby sprawdzic czy trafi do odpowiedniej bramy. Udało sie i tak stopniowo zwiekszałam dystans i mała nauczyła sie chodzic bez smyczy trwało to troche ale sie da. Poswiecałam jej wiele uwagi i moge powiedziec ze pieski do towarzystwa mozna wiele nauczyc. A i napewno nie sa to psiaki tylko do noszenia w torebka i lezenia na kanapie mała była bardzo nieszczesliwa jak nie wychodziła z domu i nie wyrobiła godzinnego spaceru. Mysle ze dla niej bardzo intensywnego bo z bieganiem po gorkach, aportowaniem itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dominika.95 Posted March 14, 2009 Share Posted March 14, 2009 no rzeczywiscie troche zasmiecimy ten post;p Ja tez mam sprawe;) Tobi (moj pies) ładnie się juz sprrawuje, jak mowie stoj stoi jak go wolam przychodzi. Ale jak poczuje suke z cieczka nie ma przepros. Albo jak jakiegos psa zobaczy to tez nie mam do niego pelnego zaufania. A przeczytalam taki fragment ; "I po ponad 7 latach pracy z psem, moge powiedziec, ze nie pogoni za innym psem, za zapachem np. zwierzyny, raczej moze..."Tez tak chcee ; ) karjo2 -Zdradz sposoby swojej nauki;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mataga Posted March 28, 2009 Share Posted March 28, 2009 ja swojego nauczylam w pol roku...mam czarnego ruska a te to raczej chodzace indywidualnosci ale sie udalo ...zmudna praca codziennie ale teraz nawet na komende biega inaczej sie nie ruszy :)fakt pare razy musial oberwac po glowie ale nie bylo wyboru....dobrym rozwiazaniem byla obroza elektryczna chociaz nie bylam zadowolona kiedy musialam ja zakladac ale zdalam sie na profesjonalistow i odnioslo efekt przestal zjadac wszyskie smieci nie ucieka....teraz to super pies :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted April 3, 2009 Share Posted April 3, 2009 ja nie polecam używania obroży elektrycznej ani przemocy-kar wobec psa. Bardzo łatwo jest w obu przypadkach źle zadziałać i mogą się stworzyć z tego poważne problemy- odmowa współpracy, lękliwość,utrata zaufania wobec przewodnika. przede wszystkim jest też mała skuteczność tych metod wychowawczych. Myślę że najlepszym sposobem jest długotrwała praca z psem na lince przy pomocy smaczków :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted April 3, 2009 Share Posted April 3, 2009 [QUOTE]przede wszystkim jest też mała skuteczność tych metod wychowawczych.[/QUOTE] Poproszę o badania potwierdzającę tę tezę. :cool3: na ilu psach, kto stosował oe itd btw jak nauczysz psa z silną pasją pogoni, który łapiąc trop zapomina o wszystkim i smaczki to sobie można w buty wsadzić - że wracanie jest super? Całe życie na lince wtedy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dominika.95 Posted April 4, 2009 Share Posted April 4, 2009 tzn. jak nie linka to jak? bo jak on coś poczuje, to nie ma przeproś.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted April 4, 2009 Share Posted April 4, 2009 [quote name='dominika.95']tzn. jak nie linka to jak? bo jak on coś poczuje, to nie ma przeproś....[/QUOTE] Spotkaj się z dobrym szkoleniowcem - dobierze metodę do psa, pokaże Ci jak masz z psem pracować. Do tego czasu nie puszczaj psa luzem bo idąc za tropem po za tym że może się zgubić może też zginąć z ręki myśliwego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiska Posted April 8, 2009 Share Posted April 8, 2009 Ja stosowalam na jednej suni elektryczne obroze (mieszanka sznaucera olbrzyma i kaukaza). Nie przyniosla ona nadspodziewanych wynikow za to pozniej ,za rada szkoleniowca (ktory przetoczyl wtedy naprawde az nadto historii o szkodliwosci obrozy el) zaczelam prace z linka i nagrodami. [B]wladczyni[/B] tak sie sklada ,ze w tej chwili mam psa z nadspodziewanie rozwinieta pasja pogoni (oraz tropienia).jest to typowy pies mysliwski. I naprawde wszystko sie na wycwiczyc poprzez krztaltowanie. Po paru latach meczarni moge zapanowac nad psem nawet jak cos "zwietrzy"(lub zobaczy);) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Westiczka Posted April 27, 2009 Share Posted April 27, 2009 Mój pies też ucieka mi na spacerze. Chyba zastosuje tą metodę z linką. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ilovedog Posted April 27, 2009 Share Posted April 27, 2009 Mam psiaka 2 rocznego i od miesiąca codziennie mi ucieka :( Cały czas do jednego miejsca .Nie wiem co robić bo na lince przychodzi pieknie i bez sm,yczy do 10 metrów też ale niekiedy idzie spokojnie i zaczyna biec galopem w tedy jestem bezradny i najdłużej półgodziny go nie było !To chyba za suczką ale nie jestem pewny.Jakie polecacie zabawy an spacerze ?? On nie lu8bi aportowania a nie wiem jak bawić się z psem w tropienie ! Raż chciałem w chowanego i sie schowałem za drzewem a pies w tym czsie poobiegł 0.5 km na droge !(naszczęście nic mu się nie stało )Postanowiłem skończyc z tymuciekaniem !Co mam robić trzymać go na smyczy dopóki się nie nauczy przychodzić ??Umię bardzo wiele komend i pięknie chodzi przynodze nawet umie skakać na skakance a przychodzenia dalej niż 10 metrów nie !POMÓŻCIE PLis Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted April 28, 2009 Share Posted April 28, 2009 Az tak sie nie chce przeczytac, przeciez odpowiedzi jest tu xxxxxx :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted April 29, 2009 Share Posted April 29, 2009 [quote name='karjo2']Az tak sie nie chce przeczytac, przeciez odpowiedzi jest tu xxxxxx :shake:[/QUOTE] Ani poczytać się nie chce, ani psa dopilnować - jak czytam że komuś od x czasu pies codziennie ucieka i dalej puszcza go luzem, to aż się odechciewa pisać cokolwiek :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted April 30, 2009 Share Posted April 30, 2009 [quote name='wiska']Ja stosowalam na jednej suni elektryczne obroze (mieszanka sznaucera olbrzyma i kaukaza). Nie przyniosla ona nadspodziewanych wynikow za to pozniej ,za rada szkoleniowca (ktory przetoczyl wtedy naprawde az nadto historii o szkodliwosci obrozy el) zaczelam prace z linka i nagrodami. [B]nie wykluczam użycia OE, ale tylko w rękach jednego szkoleniowca. [/B] [B]wladczyni[/B] tak sie sklada ,ze w tej chwili mam psa z nadspodziewanie rozwinieta pasja pogoni (oraz tropienia).jest to typowy pies mysliwski. I naprawde wszystko sie na wycwiczyc poprzez krztaltowanie. Po paru latach meczarni moge zapanowac nad psem nawet jak cos "zwietrzy"(lub zobaczy);)[/QUOTE] cóż...przez parę lat pracy może w końcu dojść do wypadku - pies się zerwie, karabinek puści cokolwiek. U mojej suki nie interesuje mnie pasja pogoni, ani chęć tropienia, ma reagować na komendy - dwie, pozostałe może olewać a ja je mogę radośnie ćwiczyć latami. Jedna statyczna + przywołanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Veah Posted July 26, 2009 Share Posted July 26, 2009 [quote name='*Daria*']Może jakaś mała podpowiedź jak ? ;) Może być na pw, by nie zaśmiecać tu tematu. Ogólnie on w domu jak najbardziej, potrafi się zabawić wszystkim. Byle tylko osoba bawiąca się z nim wykazała się chęcią do zabawy. [/quote] Ja miałam podobny problem [choć nie wiem, czy temat aktualny-może się przydać]. Tyle, że mój pies nie interesował się zabawką na smyczy. Tak więc na spacer zabrałam psa i siostrę. Pies był przywiązany do drzewa, my z siostrą i zabawką jakieś 5 metrów dalej. Entuzjastycznie, zwracając na siebie uwagę zaczęłyśmy rzucać do siebie tą zabawkę (szczęście, że nie było nikogo w pobliżu, uznali by nas za wariatki;d). Pies się zainteresował, zabawka schowana. Tak przez trzy dni 3x dziennie. I pies się zaczął zabawką interesować. Spróbuj dopasować moją metodę do swojego problemu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted July 26, 2009 Share Posted July 26, 2009 [B]Veah[/B] - ale czy to nie wygaszało tego zainteresowania? Że chowałyście zabawkę jak tylko się zainteresował? Mój pies jak się nie interesuje, to wystarczy że ja sama radośnie się bawię, wydając piskliwe odgłosy. Zaraz mam roześmianą mordkę przy sobie z wyrazem "eeej, co robisz, ja też chcę...". Wtedy rzucam mu raz (jeśli to piłka) albo chwilę szarpię (jak szarpak) i chowam. Następnym razem (czyli po chwili) jak wyciągnę zabawkę to od razu leci. Ale za zainteresowanie zawsze jest nagroda - tj zabawa, tylko krótka, żeby pies był nakręcony. U mnie to skutkuje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Veah Posted July 26, 2009 Share Posted July 26, 2009 Wiesz, [B]zmierzchnica[/B], jakoś go nie wygaszało. Tak nam poradził szkoleniowiec. Może tłumaczył dlaczego tak, a nie inaczej, ale to muszę się siostry zapytać-ona bardziej słuchała, ja musiałam psa pilnować;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted July 26, 2009 Share Posted July 26, 2009 Może rzeczywiście tak jest lepiej? Przywiązany do drzewa pies był "skazany" na obserwowanie was i go to "napalało" na tą zabawkę... A mój jak lata na lince, to się odwróci (bo po co się gapić jak i tak pańcia się sama bawi) i pójdzie w swoją stronę... Czasem też wykorzystuję drugą osobę i rzucam piłeczkę do niej i ona do mnie, ale też na końcu do psa, żeby przyniósł. Tylko że on nie ma aż takich problemów ze zwracaniem uwagi na zabawkę na spacerach ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Veah Posted July 26, 2009 Share Posted July 26, 2009 Mój to miał [bo już nie żyje, a był młody rok, 3 mies. 3 dni] tak, że był strasznie rozkojarzony cały czas. I sukcesem było już skupienie jego uwagi na sobie;) A i tak udało mi się z nim dojść jedynie do momentu, kiedy rzucam, pies biegnie, ale nie bierze w zęby, bo jak nos do ziemi zbliży, to już o zabawce zapomina. To był ON w typie rasy, i chyba miał coś w sobie z myśliwskiego psa;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted July 27, 2009 Share Posted July 27, 2009 [quote name='Veah']Mój to miał [bo już nie żyje, a był młody rok, 3 mies. 3 dni] tak, że był strasznie rozkojarzony cały czas. I sukcesem było już skupienie jego uwagi na sobie;) A i tak udało mi się z nim dojść jedynie do momentu, kiedy rzucam, pies biegnie, ale nie bierze w zęby, bo jak nos do ziemi zbliży, to już o zabawce zapomina. To był ON w typie rasy, i chyba miał coś w sobie z myśliwskiego psa;)[/quote] Miałam to samo z moją suczką :roll: Dużo roboty w nią włożyłam, żeby w ogóle coś z ziemi podniosła, przyniosła, w ogóle się mną zainteresowała :razz: Jejku, dlaczego Twój psiak tak szybko odszedł? Faktycznie młodziutki :-( Przykro mi.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Veah Posted July 28, 2009 Share Posted July 28, 2009 w tęczowym moście jest temat Dino. Tam napisałam. Młody, właśnie. Młody, nieposłuszny, i głupi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Sihaja Posted July 29, 2009 Share Posted July 29, 2009 U mnie jest inaczej. Pies wie, czego oczekuje i posłusznie wykonuje komendy. Prawie zawsze mam przy sobie nagrody, wtedy je dostaje za każde przyjście. Czasem przybiega sama z siebie i oczekuje smakołyku. :razz: Ale czasem... Nie wiem od czego to zalezy. Jest nie do przewidzenia - trzyma się w odległości 5 - 10 metrów. Niekiedy pobiegnie gdzies dalej. I nie ma mowy, żeby przyszła. Nie ważne, jakie smakołyki mam przy sobie, jakie zabawki, w którą strone idę (nie gonie jej) i jak wołam. Nie podejdzie i koniec. Pierwsza taka akcja była wieczorem - po zmroku. Kilka kolejnych też, więc nie puszczam jej nigdy, kiedy jest ciemno. Teraz robi te numery i za dnia. Zaczęło się, kiedy miała ok 5 m-cy. Liczyłam, ze z wiekiem przejdzie. Niestety nic z tego. Przez dwa tygodnie jest super, aż nagle jej odbija. Szkoliłam ja sama - nie jestem w stanie regularnie chodzić na szkolenie, ze względu na zmianową pracę. Poprzedniego pasa również szkoliłam sama i byłam go w stanie odwołać nawet od suki z cieczką. Słuchał po prostu idealnie. Teraz mam wysterylizowana sunię, więc to nie te sprawy... Co najdziwniejsze, zachowuje się czasem, jak rozkapryszony dzieciak "nie przyjdę teraz, wróce, jak będę chciała. I co mi zrobisz", a czasem mam wrażenie, że boi się wrócić. Choc przecież nikt jej nigdy nie bije... Macie jakies pomysły co moze być przyczyną? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted July 29, 2009 Share Posted July 29, 2009 Veah, wybacz, nie pies mlody i glupi, tylko bezmyslnosc wlascicieli, przerazajaca :shake:. Przeczytalam watek Dino... Jak mozna zostawic psa luzem na otwartym terenie, gdy jeden z domownikow odchodzi, smyczy, linki nie bylo? Jak mozna prowadzic psa z wybitym biodrem, powypadkowego, do weta, taksowek nie ma, wizyty domowej tez nie mozna zamowic? Szkoda, ze kolejny pies zaplacil zyciem za glupote ludzka... Sihaja, sunia nauczyla sie wylamywac komende, pozostaje zmienic przywolanie, puszczac na razie na dlugiej lince treningowej. No i wiecej urozmaicenia, rozne smakolyki, zabawki, zachowania (czasem warto powyglupiac sie), byc moze twoje zachowanie stalo sie zbyt przewidywalne, a sunia potrzebuje pracy, zmian, uczenia nowych rzeczy, jest po prostu znudzona spacerem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.