Jump to content
Dogomania

Chodsky Pes


viktoria07

Recommended Posts

[quote name='FigabaS']Chciałabym jeszcze raz podkreślić, że owczarek niemiecki i chodski pies to dwa zupełnie inne światy - różnic jest naprawdę więcej niż podobieństw, zarówno w wyglądzie jak w charakterze. Miłośnikowi ON chodski pies go nie zastąpi.[/QUOTE]

Mogłabyś opisać, jak widzisz te różnice jako właścicielka chodziaczka? :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 301
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='evel']Mogłabyś opisać, jak widzisz te różnice jako właścicielka chodziaczka? :)[/QUOTE]
Podpisuję się pod prośbą evel. Też bardzo chętnie się dowiem.
W moim domu rodzinnym był czarno- wilczasty pies w typie ON. Właśnie z normalnym prostym grzbietem. Teraz jak widzę wystawowe ONki, których grzbiet przypomina zjeżdżalnię, to mi się płakać chce. Jak można tak wynaturzyć wszechstronną użytkowo rasę.
Pewnie chodziaczki mi się tak spodobały, bo zobaczyłam w nich mojego Atosa (choć on był krótkowłosy).

Link to comment
Share on other sites

Miałam owczarkę niemiecką więc mam jakieś tam porównanie i część tych różnic postaram się opisać. Na początek może spróbujcie sobie wyobrazić chodziaka ubarwionego inaczej niż black&tan. Powiedzmy np. czarno-biały? Czy wówczas komukolwiek przyjdzie do głowy porównywanie z owczarkiem niemieckim? Chodski pies jest wielkością i wagą zbliżony bardziej do owczarka australijskiego czy większego bordera niż do ON. Głowa jest zupełnie inna, uszy stosunkowo krótkie, szerokie u podstawy, sylwetka, jej proporcje też inne. Ogon owczarka niemieckiego nie może być niesiony powyżej linii grzbietu a chodziaczek może go unosić i nie jest to wada [URL]http://www.kpchp.org/fotopsi/13383002.jpg[/URL] Najlepiej by było postawić obok siebie przedstawicieli obydwu ras i zrobić zdjęcie, różnice byłyby wówczas najlepiej widoczne. To tak z grubsza różnice zewnętrzne. Co do charakteru to owczarek niemiecki jest psem odważnym i pewnym siebie, natomiast chodski pies pewnością siebie raczej nie grzeszy, do nadzwyczajnie odważnych też nie należy. Obie rasy lubią współpracę z człowiekiem, różnica jest taka, że ON jest pracoholikiem natomiast ChP pracuje bardzo chętnie ale łatwiej pogodzi się z żywotem psa domowego, od którego niewiele się wymaga. Chodski pies łatwo się podporządkowuje - z owczarkiem niemieckim trzeba się trochę bardziej przyłożyć by podporządkowanie uzyskać, trochę twardszej ręki wymaga. Owczarek niemiecki jest psem obronnym i stróżującym, nikt nie podejdzie za blisko właściciela z obawy przed ząbkami, których ON może użyć. Co prawda Chodski pies również może być stróżem - jest czujny i będzie alarmował, że ktoś obcy się kręci kolo domu ale nigdy się nie zdarzyło by moja Barbiśka pokazała komukolwiek, że za blisko mnie podszedł :) Nie wątpię, że w sytuacji realnego zagrożenia mogłaby się posunąć do agresywnych zachowań ale to już jakaś skrajność by musiała zaistnieć. Ona się będzie wydzierać na człowieka, który się pojawi w domu czy na podwórku ale to, jak się zachowa zależy od tego, czy ja zaakceptuję przybysza. Ona potrzebuje sygnału z mojej strony, że gość jest w porządku i szybciutko pobiegnie się wdzięczyć. Chodziaczki uwielbiają dzieci i są wobec nich bardzo cierpliwe :) Nie twierdzę, że owczarek niemiecki dzieci nie lubi ale jednak nie każdy na wszystko dziecku pozwoli. Może coś sobie jeszcze przypomnę to Wam napiszę, na razie tyle ode mnie.
Ja uwielbiam owczarki niemieckie, to są wszechstronne, wspaniałe psy i również ubolewam nad tym, że zostały w imię jakiejś dziwacznej mody tak tragicznie zdeformowane i okaleczone. Ale dobrze, że dużo się o tym mówi i pisze, może coś się zmieni.

Edited by FigabaS
literówki
Link to comment
Share on other sites

FigabaS, Bardzo Ci dziękuję za charakterystykę Chodziaczka. Z Twojego opisu wynika, że to bardzo fajna rasa. A jak u nich ze zdrowiem ( dysplazja itp.).

Po śmierci Atoska ( był u nas 16 lat). Obiecałam sobie, że więcej psa w typie ONka nie wezmę. Po prostu boję się porównań. Atos był cudownym psem także pod względem charakteru ( choć nigdy nie był profesjonalnie szkolny i trafił do nas jako 4 tygodniowe szczenię, bo jego " właściciel" stwierdził, że ten pies za dużo je i nie będzie go dłużej trzymał:angryy:) wyrósł na zrównoważonego i bardzo mądrego psa.
Druga sprawa to to, że mnie wystawowe ONki zupełnie się nie podobają ( pisałam o tym już wyżej), a z "arbeitem" na pewno bym sobie nie poradziła właśnie ze względu na jego " pracoholizm."

Edited by Lotty
poprawka
Link to comment
Share on other sites

Eksterierowe ON-ki bywają bardzo pracoholiczne :) Tak zwany eksterier, choć hodowcy kojarząc pary hodowlane większą wagę przykładają do wyglądu niż do charakteru, wcale nie musi być wyprany z popędów więc kupując eksteriera trzeba się liczyć z tym, że zaprzęgnie nas do roboty albo będzie wojował znudzony i sfrustrowany. Tak więc z eksterierem może być równie trudno sobie poradzić jak z psem z tzw. linii użytkowej. Generalnie jednak nie uważa się owczarkow niemieckich za rasę trudną do opanowania, trzeba tylko poświęcić mu odpowiednią ilość czasu na szkolenie i inne zajęcia.
Co do zdrowia chodziaczków to jestem zorientowana o tyle o ile. Dysplazja jest, niestety. Nie orientuję się na ile jest powszechna, wiem tylko, że jest wymóg przebadania psów zanim zostaną zakwalifikowane do hodowli. Może ktoś z forumowiczów posiadających pieski hodowlane coś więcej na ten temat napisze. O innych chorobach trapiących rasę nie słyszałam. Poznałam suczkę, która miała epilepsję i pytałam jej właścicielkę czy to choroba częsta u chodziaczków - powiedziała, że nie, po prostu zdarzyło się.
Ciekawostka - znalazłam na stronie klubu zdjęcie siostry miotowej mojej Barborki, która właśnie została mamą i hodowca ogłasza szczeniaki [URL]http://www.kpchp.org/fotoinze/118001.jpg[/URL] - to ta po lewej, Barca od Perloveho Potoka.
A tu moja czarnucha (od tego samego potoka ;) A z tyłu znajomy ON-ek eksterier, typ wybitnie pracoholiczny)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/301/5742c2f8cdd26f32med.jpg[/IMG][/URL]

Edited by FigabaS
.
Link to comment
Share on other sites

@FigababaS. Nie zrozumiałyśmy się. Mnie wystawowe ONki nie podobają się zupełnie pod względem eksterieru ( przesadne kątowanie tyłu, spadzisty grzbiet itd.). O ich charakterze nie mogę się za bardzo wypowiadać chociaż na wystawach przy ringu ONków panuje straszny jazgot. A to chyba o czymś świadczy. Ponadto, w przypadku tej rasy nagminnie stosuje się double handling co też mi się nie podoba. Takie są moje spostrzeżenia jako widza, który nie jest "owczarkarzem."

Link to comment
Share on other sites

Ja dobrze Cię zrozumiałam, chciałam tylko powiedzieć, że o ile w użytku nie znajdziemy tzw. eksterieru (czyli tych aktualnie trendy cech zewnętrznych) o tyle wśród psów hodowanych na wygląd całkiem prawdopodobne jest trafić na psa pracusia. Z pracowitym eksterierem jest ten kłopot, że on może czasem dużo chcieć ale niewiele móc. I to jest dramat.
Co to jest double handling? (ja nie wystawiałam nigdy psa i nie znam tych wszystkich pojęć).
Co się tyczy chodziaczków jeszcze - to dość wrażliwe i delikatne psy. Mają wspaniałe predyspozycje do pracy węchowej i są używane w służbach celnych, czasem ratowniczych. Jednak na przykład swojej Barborki w ratownictwie nie widzę, ona by nie była w stanie oddalić się ode mnie na odległość, która czasem bywa konieczna. Za mało odwagi i samodzielności. Hmm, szukanie piłki czy innej zabawki kończy się gdy zabawka wpadnie w pokrzywy, popatruje wtedy rozpaczliwie to na mnie, to na miejsce gdzie wyczuwa piłkę. Natomiast w służbie celnej czy podobnym jakimś zajęciu jak najbardziej widzę moją psinkę. Jest bardzo wytrwała, nie zniechęca się i uwielbia pracę nosem.

Link to comment
Share on other sites

[B]Double handling[/B] ang. " podwójne wystawianie". Polega na tym, że handler wystawia psa na ringu, a w tym czasie druga osoba poza linkami ringowymi biega woła psa, pokazuje mu zabawki itp. A wszystko po to żeby zwócić uwagę zwierzęcia.

Link to comment
Share on other sites

Ja również jestem ciekawa...jakoś nie pojmuję, że na imprezach FCI można wystawiać psa rasy nie uznanej przez tą organizację...? a może ktoś się orientuje, jak stoi sprawa z uznaniem rasy? Doczytałam się jedynie tyle, że Chodsky Pes jest zgłoszony do uznania przez FCI, ale czy wiadomo, kiedy to nastąpi (jeżeli w ogóle)?

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Nadszedł wreszcie ten wyczekiwany dzień, nasz malutki Drago jest już z nami! Piesio jest przecudny! Zakochałam się w nim po czubki uszu :loveu:
Drogę do domu praktycznie przespał, bez żadnych niemiłych niespodzianek, pozwiedzał mieszkanie, po czym chyba stwierdził, że jest ok i zrobił śliczną kałużę na środku kuchni:lol:. Jest z nami trzeci dzień i mam wrażenie, że czuje się już jak u siebie. Apetyt mu dopisuje, humor również- jego ogonek bez przerwy wesoło dynda, bardzo chętnie się bawi.
Niestety mam problem ze zdjęciami, muszę rozpracować dodawanie fotek na forum (nigdy tego nie robiłam), a z czasem kiepsko.

Link to comment
Share on other sites

Gratuluję :)
Moja Barbiśka też spokojnie przejechała trasę do nowego domu, spała z niewielkimi przerwami. A to było ponad 400km. W domu nie było żadnego skomlenia czy innych objawów tęsknoty za mamą i rodzenstwem. Dotarłyśmy do domu około drugiej w nocy a rano było tak [url]http://www.youtube.com/watch?v=6gqflhUOZy8&list=UUSQF61S935MaYznkbMJW5PQ&index=73[/url]

Link to comment
Share on other sites

To duża dziewczynka już ;)
Wiem, co czujesz, niedawno przeżywałam to samo; przez parę dni przed odebraniem małego nie mogłam sobie miejsca znaleźć, od rana do wieczora zestresowana chodziłam, zwariować można :lol: Życzę spokojnej podróży!

Edited by nadira
Link to comment
Share on other sites

nadira jak tam Twój psiak znosi rewolucję związaną ze zmianą miejsca zamieszkania i w ogóle wszystkiego? :)
Nasza Szardi jest z nami od wczoraj i mam kilka wątpliwości: czy jak mała popiskuje i jęczy, jak nie zwracamy na nią uwagi w ciągu dnia, to podejść i pogadać z nią, czy ignorować?
W nocy spała w transporterze, zadomowiła się już w nim porządnie, bo jak tylko się niepewnie poczuje to do niego zmyka. Ok 2 w nocy też miała epizod płaczu, podeszłam jak przestała na chwilę piszczeć i dałam jej kość ze skóry wołowej, potem na szczęście zasnęła. Nie jestem jednak pewna, jakie podejście jest najsłuszniejsze - ignorować płacz czy przychodzić?
Inna sprawa - mała sika gdzie popadnie, albo ze szczęscia, albo po prostu gdzieś sobie kuca i wykonuje szybki sik - nie dając w ogóle czasu na reakcję. Kupa póki co 2x i oba razy na dworze (tfu tfu). Na dworze mała jest odważna i wesoła, ale nie chce za bardzo wychodzić, bo już widzę, że boi się noszenia (niestety nie mamy windy więc musimy ją brać na ręce).

Ale ogólnie malutka jest kochana i bardzo bystra. Umie aportować piłeczkę, garnie się do nas i przybiega pędem na zawołanie jej po imieniu :)

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim gratuluję nowego członka rodziny!
Jeżeli chodzi o pierwsze dni Drago, to miałam wrażenie, że od razu się zaaklimatyzował (dopiero teraz, po pewnym czasie, kiedy chłopak się rozkręcił widać, że jednak wtedy tęsknił- po cichu, teraz jest zupełnie inny, niż z początku)
Drago był też znacznie młodszy od Szardi- odbieraliśmy go, kiedy miał skończone 7 tyg., więc to pewnie też ma znaczenie. Nie piszczał w ciągu dnia w ogóle, jedynie w nocy kiedy szłam spać, kładł się koło łóżka i zaczynał płakać (wystarczyło położyć rękę koło pyszczka i od razu się uspokajał i zasypiał) Także niewiele mogę pomóc, ale wydaje mi się, że lepiej nie zwracać uwagi na płacze, może zabawić ją, aby odwrócić jej uwagę? Uważam, że nie należy się przejmować piszczeniem (a przynajmniej udawać, że to nie wzrusza)
Dobrze, że ma swój transporter, w którym czuje się bezpiecznie, Drago z kolei praktycznie nie korzysta ze swojego posłania- od początku chodzi za mną jak cień, śpi zawsze w pobliżu mnie, co czasami jest delikatnie mówiąc niewygodne ;).
Skoro mała jest wesoła, ma apetyt i chętnie się bawi- myślę, że wszystko jest w porządku, potęsknić musi, ale na pewno wkrótce jej przejdzie!
Fajnie, że robi kupki na dworze! My niestety dopiero za parę dni będziemy mogli wychodzić, jak do tej pory nie udało mi się nauczyć Drago, aby załatwiał swoje potrzeby w jednym miejscu :shake: a wydawało się to takie proste... bardzo ładnie przybiega na zawołanie, siada, zaczyna zostawać w miejscu, wie co znaczy "nie wolno" i "puść", ale z toaletą sobie nie radzę :oops:
Trzymam kciuki, żeby mała jak najszybciej zostawiła wspomnienia za sobą i cieszyła się swoją nową rodziną!
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepsiego w Nowym Roku!!!

Edited by nadira
Link to comment
Share on other sites

:) Dzięki śliczne za rady! Ja niestety jestem zupełnie zielona w temacie psów, także będę się uczyć na błędach - oby ich było jak najmniej! No tak, nasza mała ma już prawie 12 tygodni i to już naprawdę duża pannica jest. Twój mały pewnie jeszcze lepiej się zaaklimatyzuje ze względu na wiek - chociaż ja naprawdę na swoją nie mogę narzekać - tak jak mówisz, przynajmniej problem kupy mamy z głowy (again - tfu tfu tfu).
Aha, postanowiłam założyć stronkę-bloga o Szardi, żeby nie musieć wysyłać dziesiątków mejli/wiadomości o tej samej treści, także zapraszam do poczytania i obejrzenia paru zdjęć. Dołożyłam też filmik z aportem - to malutkiej wychodzi że hej!

[URL="http://chardonnayvitacanina.blogspot.com/2013/01/nowy-rok.html"]http://chardonnayvitacanina.blogspot.com[/URL]

Edited by Hyacinth Bucket
Link to comment
Share on other sites

Poleciałam na bloga zobaczyć aporcik - jest cudnie, teraz tylko nie zepsuć :))). Fajna z niej suczka, ma takie żywe spojrzenie. Z sikaniem na razie będzie trochę problemów, po prostu szczeniaki mają mały pęcherz i potrzebują go częściej wypróżniać. Zamiast rad wychowawczych może polecę Wam blog Zofii Mrzewińskiej o wychowaniu szczeniaka, sporo można się nauczyć [url]http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu[/url]

Link to comment
Share on other sites

Mała Szardi jest rewelacyjna! Na pewno często będę odwiedzała jej bloga! Zazdroszczę Wam, że możecie chodzić z nią na zwykłe spacerki, my dopiero od jutra zaczniemy wychodzić, na razie tylko do ogródka na króciutkie wypady.
Blog pani Zofii kiedyś już czytałam, ale dziękuję za link, zaczęłam lekturę po raz kolejny, przy czym czytając za pierwszym razem wszystko wydawało mi się takie oczywiste, tym razem, mając już psiaka, zaczynam popadać w kompleksy, bo nie wszystko wychodzi mi, jakbym sobie tego życzyła (szczególnie socjalizacja- chyba trochę skrócę okres kwarantanny poszczepiennej i zaczniemy wychodzić na normalne spacerki)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...