Jump to content
Dogomania

Połamane,okaleczone,chore-najcięższe przypadki.Finansowo leżymy:-((


Tweety

Recommended Posts

Daszeńka i czarnuszek nie żyją, ostatkiem sił trzymają się przy życiu dwa kolejne koteczki. To wszystko takie jest okropne ;( ;( ;(

A dzisiaj to już była szopka i dramat jednocześnie! O 10-tej Kosma miała przekazać Edzinie, która tłukła się z Zielonej czy Jeleniej Góry samochodem persięze schronu. Kosma dzwoni rano ze schronu, że persię zabrała babka z TOZ-u :oczka I już ...
Podszyta strachem zadzwoniłam do Edziny, która tłukła sie pół Polski po persicę aby jej o tym powiedzieć. Ale Edzina to oaza spokoju, mnie trafiło by na miejscu :ups Uzgodniłyśmy wcześniej z Kosmą, że w razie czego w schronie do wzięcia jest norwegowata młodziutka koteńka (od wczoraj więc nic nie wiadomo oprócz tego, że ma ranę na kuprze),ewentualnie można wziąć od Kosmy persię Furię, która blokuje nam tymczas a domku jakoś nie widać.
Edzina zdecydowała się na kociuszkę ze schronu.

15-letni staruszek nie żyje, uśpili go, bo miał koci katar i biegunkę ... :oczka
Goździk jest nadal.
Są też 3 maluszki 3-4 tygodniowe przyniesione dzisiaj w nocy z początkiem kociego kataru, nie mam ich gdzie wziąć, w schronie umrą, tak jak pozostałe ......

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

a to wieści od Kosmy: "no to piszac krótko, o 8ej wyjechalam z huty do schronu, po wielkich bojach udalo mi sie wyrwac im koteczkę (tę norwegowatą.).
Edzina czekala od 10tej.
ok 12tej Tweety zabrala mnie do mnie po Furie, pojechalysmy na AGH do Edziny.
Oddałam moją Furię, bo koteczka norwegopodobna nie nadawała się do drogi.
Pojechałyśmy na Sanocka, po 17tej byłam w domu...
A miałam wrócic po 10tej... [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/smutny.gif[/IMG]
Zjadłam śniadanie, kotka ma ogonek definitywnie do amputacji, moze byc mało skóry bo ma cały tyłek pokiereszowany. Byś moze trzeba bedzie przeszczepiac.?... moja piekna Nora - kilka słów o niej...

Nie moze ustać na nogach, chwieje sie, buja i przewraca.
Zjadła dwa kęsy miesnej puszeczki, popiła kilkoma łykami wody z mleczkiem. Cieknie jej z pyszczka.
Pupka została oczyszczona, ogolona, dawka głipiego jasia jak na dorosłego kota, a ona nadał fikała.
Teraz apatia.
wygląda jakby miała umierać.
Jutro trzeba dac zastrzyki, czyscic rane co najmniej 2x dziennie - ohyda Embarassed crying

Piękna jest, przepiekna, o zdjecie poproszę tweety, bo lepsza jakość od mojej komórki Razz

strasznie śmierdzi - cuchnie ropą.
Może braknąć skóry do pozszywania, trzeba bedzie przeszczepiać. ...
Wyszła z wagonu sypialnego, a może się wyczołgała - to lepsze słowa, usiadła i puściła siusiu.
Nie doszła, a może nie zauważyła kuwetki, ale nie sikała na łóżeczko....
przed chwilą już zdążyłam sie popłakać, bo wyglądała jakby schodziła, ale chwilke potem podniosła pupkę i trafiła do kuwetki [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/jupi.gif[/IMG]
Zrobiła troszke siusiu i pieknie zagrzebała." [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/jupi.gif[/IMG] [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/jupi.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

fotki Nory:
tutaj widać jaka jest piękna

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images34.fotosik.pl/370/a98b58c368705841.jpg[/IMG][/URL]

a tu jaka jest bidusia

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images29.fotosik.pl/279/a2599df5a883ed32.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images31.fotosik.pl/370/b74a2253f77b7339.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

wczoraj wieczorem zawiozłam Kamę, trikolorkę od p. Kazi, do Krakvetu i bardzo dobry pomysł to był gdyż Kama już miała zmiany w oskrzelach i 40 st gorączki [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/placze.gif[/IMG] Musiałam trochę powalczyć aby zabrać pani tę kićkę, bo nie chciała się zgodzić. Oczywiście Kama jest już w mojej łazience (Gandalf został wyrzucony na pokoje), bo trzeba jej podać codziennie zastrzyk więc mój TŻ ma nowe zajęcie, w końcu narzekał, że mu się nudzi w domu [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/003.gif[/IMG] Szkoda tylko, że Kama cały czas płacze, uspakaja się w momencie siedzenia tam razem z nią [IMG]http://afn.pl/forum/images/smiles/placze.gif[/IMG]
W Krakvecie czekała na mnie też bezdomna koteczka pogryziona przez 3 psy. Ona jest piękna, szylkretowa, 4-miesięczna l1 Tylna nóżka w gipsie, złamane żebra, zacerowane mięśnie i odma więc jest w gorseciku i oczywiście chce aby ją cały czas miziać, bo inaczej beczy. Kocinka już na DT

Acha, Kama w mojej łazience przepłakała właściwie większą część nocy więc koło 4 nad ranem zrobiłam sobie gniazdko ze szlafroka na podłodze i siedziałam tam razem z nią dopóki nie usnęła mi na rękach.

Do Zowisi zostały przewiezione Rysiaczki w związku z małym przeszeregowaniem. No i wizyta przedadopcyjna w Toruniu dla Maksa zakończyła sie duzym sukcesem, szukamy transportu na CITO, bo Maks ma czas i dom tylko do 30.09!!!

Link to comment
Share on other sites

[B][SIZE=3]Szukamy transportu na CITO do Torunia, bo Maks ma czas i dom tylko do 30.09!!![/SIZE]


Szukamy też domu dla Mufasy - jemu też koniec miesiąca nie przyniesie nic dobrego bez Waszej pomocy !!!!

Tweety - porażający ten wątek... Tyle koteczków odeszło już od czasu jego założenia... Chyba zbyt wiele tu tragedii...

I każda kocina tutaj pokazana jest lub była w koszmarnym stanie.
Tyle ich, że naprawdę można się całkiem załamać...

[SIZE=3]Prosimy raz jeszcze Dogo o wsparcie domami tymczasowymi, pomocą w szukaniu domów stałych, no i nieprzerwanie o finansową pomoc dla tak ciężko pokrzywdzonych kociaków !!!!
[/SIZE]
[/B]

Link to comment
Share on other sites

Martwię się o Mufkę, a konkretnie o jej tylną (zdrową) łapkę. Na niej się opiera, bo tę od strony uszkodzenia podwija. No i dzisiaj zauważyłam, że łapka jest na kości wytarta aż do rany. Strasznie sie boję czy to nie odleżyna :-( Mufka zgodnie z zaleceniami wetów niewiele się rusza, w zasadzie codziennie wypuszczam ją na jakieś 10 minut w łazience podczas sprzątania transporterka. Bardzo się rwie do chodzenia, ale ograniczam jej to, pozwalam na tyle żeby mięśnie poruszała.
Nie jest to duże, ale martwię się czy nie będzie powiększać:shake:

Link to comment
Share on other sites

spróbuj jej to smarować rivanolem w żelu i na to opatrunek (gaza plus bandaż) tak miał robione Borys

Kto wie, w której hurtowni weterynaryjnej (dowolne miasto) jest dostępna parwoglobulina??? W naszym schronie jest panleukopenia:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tweety']spróbuj jej to smarować rivanolem w żelu i na to opatrunek (gaza plus bandaż) tak miał robione Borys

Kto wie, w której hurtowni weterynaryjnej (dowolne miasto) jest dostępna parwoglobulina??? W naszym schronie jest panleukopenia:placz::placz::placz:[/quote]

Tweety wiem że w Arce maja a co do hurtowni nie wiem niestety.......

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj byłam z Szilą, którą chciały rozszarpać psy, do kontroli. Na szczęście odma wchłonęła się, koteczce zdjęto opatrunek z tułowia, wyciągnięto szwy. Zostały jeszcze łupki na łapce, które ponosi jeszcze ok. tygodnia. Widziałam też Norę, która nadal przebywa w lecznicy po zabiegu amputacji ogonka i przeszczepie skóry. Rana ładnie się goi ale okazało się, że koteczka miała złamany dolny odcinek kręgosłupa i ma problem z prawą łapką, stawia ją jak niedźwiedź. Może rehabilitacja przyniesie efekty a może czas ...

Link to comment
Share on other sites

Podczas ostatniego pobytu w lecznicy zaczepili mnie państwo, którzy słyszeli moją rozmowę z wetką o bezdomniakach. No i dowiedziałam się, że w Wieliczce jest wyrzucony z domu kot, który koczuje na osiedlu obok przy śmietniku [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_cry.gif[/IMG] Ponoć jest dokarmiany, ale ma chore oczka i nikt go nie chce wziąć [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]
Ja już żywcem nie mam go wziąć, a nie mogę tam zostawić! Bardzo proszę o DT, dziś będę w lecznicy z czarnulą to podejdę i go poszukam.

Link to comment
Share on other sites

biedny kocurek:shake:
a do mnie ok 19-stej zadzwoniła wetka ze schronu, przyniesiono 5 ok. dwutygodniowych kociąt. Jeżeli nie znajdą tymczasu, kogoś, kto będzie je karmił to miały iść do uśpienia. Ich matkę zabił samochód. Miałam godzinę, dwie aby coś znaleźć. Na szczęście udało się znaleźć via telefon (na kórym wisiałam godzinę) dobrą duszę, która podjęła się opieki nad maluszkami. Pojechałam do schronu zabrać towarzystwo. Była doktor Dominika, świetny człowiek, o wielkim sercu. To dzięki niej Borys był zabrany i połamany Mruczek i Kosma i Łapcia, Babunia i Zoja. I tutaj też właśnie chciała aby dostały szansę na życie dlatego zadzwoniła po pomoc.
Maluszków jest 5 a raczej było, bo jedna dziewczyneczka umarła godzinę po tym jak zawiozłam je na DT, była bardzo słabiutka, bardziej od innych [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_cry.gif[/IMG] W ogóle jest kiepsko, bo one ponad dobę były bez mamy, głodne i wychłodzone. Rokowania są bardzo ostrożne [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]
Dostałam puszkę mleka, z domu zabrałam dwa termoforki i zakraplacz, którym się świetnie karmi i razem z maluszkami odstawiłam do p. Basi. Mam nadzieję, że uda się uratować maleńkie myszeńki. Wszystkie są czarniutkie, chudziutkie i bardzo biedne [IMG]http://forum.miau.pl/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Kotek jest u mnie w domu gospodarczym, bo naprawdę nie mam go gdzie dać. To i tak lepiej niż pod chmurką, z której od wczoraj leje jak z cebra. Jest podejrzenie FIP-a, więc rokowania bardzo ostrożne :shake: Jak znajdę chwilkę to wstawię fotki, na razie jadę z nim do lecznicy.

Byłam rano z Mufką w Krak-Vecie, doktor Sylwia wyjęła kici szwy, bo bardzo ładnie się zagoiło, spryskała ranę na łapce i zaleciła maść witaminową. Doktor Orzeł będzie na dyżurze we wtorek rano w Hucie, podjadę z nią i zobaczymy co powie.

Link to comment
Share on other sites

Wincenty (bo tak ma na imię biedak z osiedla) jest przede wszystkim bardzo przeziębiony, oczka zamglone i strasznie cieknie mu z nosa :-( Brzuszek jakby mniejszy, cały czas obserwujemy, wg wetki nie wygląda to na zapalenie otrzewnej, ale obserwujemy. Zważywszy, że biadak nie ma prawie zębów obstawiam też opuchliznę z głodu :placz: Niby dostawał jedzenie od mieszkańców osiedla, ale kiełbaski, skóry od słoniny i innych takich nie był w stanie przecież pogryźć. Miękką karmą chciał się wczoraj udławić, a już drobno pocięty filet z kurczaka mniej mu podchodził.

[IMG]http://img152.imageshack.us/my.php?image=031020084rt4.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Nauczycielka w mojej szkole , a dokładnie jej córka znalazła kotka. Maleńkiego. Ma chyba kilka dni/ tygodni. Tak coś mówiła. Mogę jeszcze dopytać. Kotek będzie odchowany i do oddania bo tymczasowe opiekunki mają uczulenie na koty :diabloti:
To tak tylko dla Waszej wiadomości, jakby ktoś chciał małego kotka. (ale pewnie macie full małych kociąt)

Link to comment
Share on other sites

Kinya, cieszę się, że kocurek ma się lepiej, może to faktycznie nie FIP!
Ank@, zdjęcia kociuszka z opisem zawsze można podesłać.
Aha, może umówicie się z Kinya na odbiór tej paczuszki, bo chyba macie najbliżej do siebie a Kinya tez ma teraz co karmić

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ank@2']Nauczycielka w mojej szkole , a dokładnie jej córka znalazła kotka. Maleńkiego. Ma chyba kilka dni/ tygodni. Tak coś mówiła. Mogę jeszcze dopytać. Kotek będzie odchowany i do oddania bo tymczasowe opiekunki mają uczulenie na koty :diabloti:
[B] To tak tylko dla Waszej wiadomości, jakby ktoś chciał małego kotka. (ale pewnie macie full małych kociąt)[/B][/quote]

Zgodzę się w pełni z tym ostatnim zdaniem - [B]Dziewczyny mają full kociaków - małych, większych, chorych, zdrowych... Wszelkiej maści...
Nie mają za to DT i DS dla nich... I pieniędzy...

To wszystko jest w tym wątku i... w niezwykle wymownym podpisie Tweety.
[/B]
(Może zróbcie samodzielnie temu maluchowi trochę ogłoszeń...? Rozgłoście też wśród przyzwoitych znanych Wam Osób. Dacie mu w ten sposób jakąś szansę na znalezienie domu...)


Tweety - tak mi przykro, że wciąż same problemy.
[B]Kociny w ogromnych ilościach i w wielkiej potrzebie, a pomagających niestety nie przybywa...
Pilnie potrzebne wsparcie finansowe !!!!

Inaczej dojdzie do katastrofy...
Zauważcie prosimy tą gromadę nieszczęść !!!!!
One też chcą żyć !!!! I chcą do własnych domów...

[COLOR=Red]Każdy grosz jest obecnie na wagę zdrowia i życia kocinek !!!!

Prosimy o wpłaty na AFN "Koty KrK"[/COLOR][/B][SIZE=1][COLOR=Red][COLOR=Black](Przepraszam znowu, że mało jestem, ale jak nie padnięte Dogo, to dla odmiany ja mam problemy...)
[/COLOR][/COLOR][/SIZE][B][SIZE=1][COLOR=Red][/COLOR][/SIZE]
[/B]

Link to comment
Share on other sites

Aleks z Rufinem mają się w miarę, jedzą, załatwiają się przyzwoicie, bawią się i oby tak dalej, bo miałam wrażenie, że wczorajszy stres mnie zabije :-( Za dużo ostatnio się skumulowało złych zdarzeń.
Gandalf u mojej mamy też się ma świetnie, Kama u BeatySabry ma zmieniony antybiotyk, lepiej oddycha, je ładnie, myje się
Ale nie może być za dobrze - zadzwoniła dzisiaj pani, która rehabilitowała się przez miesiąc na Modrzewiowej. Nie za bardzo jej to wyszło, bo targała tam codziennie po kilka kilo jedzenia dla kotów. Część z nich wygląda przyzwoicie ale część to juz agonia, chodzące kręgosłupy z wydętymi brzuchami, zaropiałe do granic możliwości, duszące się tą ropą. Pani ostatnio zabrała ze sobą kotkę z gnijącym ogonem, z której lała się brunatna ciecz. Kociczka głaskana rozmruczała się i nadstawiała łepek. W Krakvecie, zebrało sie konsylium i zadecydowało o uśpieniu, diagnostyka wykazała m.in. olbrzymie guzy na wątrobie a kocina była tak słaba, w takim stanie, że nie przetrwałaby leczenia. Część kotów wygląda tak samo. Możliwe, że pomoc będzie polegać na załapaniu, diagnostyce i podjęciu takich wrednych decyzji, mam nadzieję, że jednak część będzie można wyleczyć. Pani oferuje pomoc finansową i w łapance. Nie dysponuje samochodem ale dysponuje czasem. Zdrowe będą do ciachnięcia. Czy są jacyś ochotnicy? Ja spróbuję uzgodnić z odpowiednimi ludźmi ze szpitala możliwość ustawienia budek dla kotów, bo one tam siedzą na deszczu, nie ma żadnego miejsca aby się schronić. W robienie budek ubiorę mojego TŻ, bo on siedząc teraz w domu jest dręczony przez wyrzuty sumienia, że jest bezużyteczny i że zwalił wszystkie obowiązki na mnie

Link to comment
Share on other sites

a ja sobie w końcu usiadłam na d....
Wszystko się potentegowało. Zabrałam Gandalfa od mamy do szczepienia, zabrałam Szilę od Miuti do kontroli, Odwiedziłam Zowisię i jej ogonki, pogadałyśmy przez telefon chwilę z Kinya o ogonkach od niej i jest .... kiszka :(
Gandalf u mnie, bo mama wyjeżdża a on sam strasznie rozpacza .... Szila u mnie, bo końcówka łapki, po zdjęciu łupek okazała się bezwładna, do rehabilitacji i codziennych zastrzyków, bardzo bolesnych, jedna osoba sobie nie poradzi. Ja raczej tez nie pozwolę robic ich mojemu TŻ, bo pamiętam co było jak brał je Sheridan. Przy źle podanym kot uciekł wetowi z wbitą strzykawką. Więc muszę codziennie na ten zastrzyk podejść ... Mufka i Wincent na okres 4 dni mogą wylądować w mieszkaniu mojej mamy, bo jej nie będzie więc zastrzeli mnie dopiero po powrocie, bo Wincent nie jest kastrowany a ja będę mogła tam przychodzić tylko raz dziennie, żeby sprzątać. Zanim mama wróci to koty muszą stamtąd zniknąć a przynajmniej Wincent. Mufka bardzo stresuje się przy innych kotach, może uda mi się mamę ubłagać aby się nią trochę zajęła. Jedna kotka w łazience może będzie mogła pomieszkać. Problemem jest to, że mama ma uczulenie na koty i sąsiedzi juz raz wzywali pogotowie, jak mieszkały tam moje ogony gdy byłam na urlopie (nie mogły mieszkać w łazience, bo tam była wilczyca, która chwilowo wczasuje się). Po drugie jest tam kanarek, na którego wszystkie polują. Błagam, niech ktoś pomoże, choćby tylko z Wincentym!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Mufka ... u mnie w łazience, Wincent u opiekuna Mruczka.
A ja już wróciłam z rannego polowania (6 rano, cóż za barbarzyńska godzina:mad:), niestety, musiałam zwinąć się wcześniej gdyż trzymało mnie przedszkole mojej najmłodszej. O 8 zadzwonił markopolo, że łup jest w postaci wielkiego czarnego kocura, ponoć największego rozpłodnika i dominanta w stadzie na Modrzewiowej. Kociuch pojedzie dzisiaj na ciachnięcie. Do karmienia przychodzi tam około 9 kotów, większość zasmarkana, oczy załzawione ale kociuchy dość odkarmione. Postaramy się wyłapać je do ciachnięcia, najlepiej w niedzielę gdyż one przez weekend to dokarmiane są tylko przez pacjentów, panie karmiące z personelu pracują poniedziałek-piątek. Więc w niedzielę towarzystwo może być mocno głodne. Najgorsze jest to, że trzeba robić to pojedynczo gdyż w tym momencie nie mamy gdzie trzymać ich po zabiegu. Chiron byłby najlepszy, bo od razu z leczeniem a tak to właściwie tylko te co są na tyle zdrowe aby je ciachnąć

Link to comment
Share on other sites

a ja oczywiście wiecznie w Krakvecie siedzę, bo Aleks z Rufinem zaliczyli wczoraj kontrolę gdyż Andusia zaczęła chorować więc nie czekałam do soboty tylko zapakowałam wieczorem cała trójkę do samochodu (Szila na zastrzyku wylądowała wcześniej). U Andusi to samo co u braci, ostra infekcja gardła, mam nadzieję, że wyzbiera się tak szybko jak bracia, którzy już ciągną brzuchy po podłodze z obżarstwa. Dzisiaj oczywiście powrót na Sanocką, bo Andzia nie chciała jeść i kupka nie taka jak trzeba, dostała kroplówkę i witaminy wydzierając się przy tym wniebogłosy. Jak jej podtykam śmietankę czy serek homo pod nos na palcu to zlizuje troszkę, sama z siebie nie chce jeść :( Ale umyła sobie łapki więc może poczuła się troszkę lepiej
Szilka strasznie nie lubi tych zastrzyków, nie dziwie się jej wcale, bo są bolesne. Masujemy łapkę ale na razie jest wszystko bez zmian.

Wczoraj poszedł do domu Gandalf, miałam zawieźć go dzisiaj ale to było po drodze do Krakvetu więc zabrałam cały samochód kotów i panią, która adoptowała Gandusia. U niej w domu oczywiście zaczął się zaraz wtulać w nią i wykładać brzuszek do głaskania tak, że powinien być szczęśliwy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataSabra'][B]Stado oporządzone w końcu[/B] mogę sobie klapnąć przed komputerem.

Tweety Kamusia wycałowana.
Kazała przekazać że puszeczka pyszna Mufek i Nala też się z tym zgadzają.

Dzięki za spotkanie i za .......(wiesz co )[/quote]

zazdroszczę, tutaj jeszcze wszystko przede mną, 3 kuwety, ze 7 misek (3 sztuki jedzą w drugim rzucie), 5 razy scanomune, raz krople do oczu, raz masaż łapki i jeszcze raz pewnie 3 kuwety (bo po jedzeniu), dobrze, że chociaż dzisiejsze zastrzyki już podane i tylko jedna wizyta u weta odpracowana a telefon w sprawie kotów (głównie tych, którymi trzeba się pilnie i w tym momencie zająć) przestał dzwonić już około 23-ciej, po prostu looozik;).
Beatka, Tosia zza TV przeniosła się do kuchni za lodówkę, przynajmniej kuwetę ma pod nosem;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...