Jump to content
Dogomania

potrącona przez samochód PANDA już w nowym domu:)


AjriszZona

Recommended Posts

  • Replies 238
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witaj, Maciaszek, jeszcze raz dziękuję za dobre słowa :lol: Rzeczywiście rozpisuję się nieco o Pandzie, ale mogłabym o małej pisać bez przerwy (jak wszyscy "właściciele" mniejszych przyjaciół), gdyby nie to, że mamy razem z nią dużo różnych pasjonujacych zajęć.

Tino, dziękuję za radę, zapytam weterynarza, choć opisana sytuacja zdarza się tylko wtedy, gdy Panda uzna, że po załatwieniu się nie pozostała idealnie czysta..., dba bardzo o higienę, ostatecznie - jak się ma taką białą szatę z pyszną białą kitą, to trudno postępować inaczej, elegancki makijaż też do czegoś zobowiązuje ;).
W tym tygodniu założymy książeczkę zdrowia i zaplanujemy szczepienia.
Rozpoczniemy też naukę różnych przydatnych umiejętności, jak np. reagowanie na polecenie "siad" itp., bo malutka nic nie umie i uczy się "w biegu", reaguje już na "czekaj" kiedy zamykam drzwi na klucz i nie próbuje mnie wtedy sciągnąć ze schodów, dziś czekała cierpliwie na mnie przy bankomacie. Podejrzewam, że za chwilę będzie sama otwierała drzwi za pomocą klamki, jest świetnym sprytnym obserwatorem.
Irish, piątka :bluepaw:

Link to comment
Share on other sites

Czytam i czytam Ganima.... i ciagle czuję głód Twoich słów.
Najpiękniesze i najbatrdziej radosne jest to ze człowiek znalazł "swojego" psa - i ze temu psu sie udało!!!!!!!!

Co do saneczkowania po trawie - ja bym sprwdziła najbardziej prozaiczną przyczynę - ROBAKI! Odrobaczyłabym dziewczynę!

Jest pięknym psem, urodziwym..... napatrzeć na zdjecia się nie mogę......

Co do ewentualnego byłego własciciela. Po 2 tygodniach pies przechodzi na własnosć gmniny.... jej nawet nikt nie szukał!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Amikat, Maciaszek, Tino - pozdrowienia :multi:
Urwis jest już po szczepieniach, o kolejne odrobaczanie rzeczywiście zapytam (była odrobaczona razem z Irish, po odratowaniu, ale może czas na kolejną akcję), choć ostatnio nie saneczkuje. Natomiast od niedawna zakopuje.
Jest też po pierwszej nagłej, wczesnoporannej wizycie u weterynarza (i niech to będzie taka ostatnia), bo nagle o 4 w nocy, dwa dni po szczepieniu, pojawiła się biegunka z wymiotami. Była obawa, że szczepienie, po ogólnym osłabieniu po wypadku, mogło uruchomić jakieś choróbsko :-o, ale wszystko skończyło się dobrze już właściwie na drugi dzień ;). Może zjadła coś obrzydliwego na spacerze, chociaż znając jej upodobanie do świństewek, bardzo uważamy, by nic nie brała do dzioba. Oprócz witamin i wapnia dostaje teraz tabletki z żwaczem i drożdżami piwnymi, co ma "budować florę bakteryjną i zapobiegać wyjadaniu nieczystości".
Reaguje już sprawnie na polecenie "siad", również poza domem, ale jeszcze nagrodą, poza buziakiem, są jej smakołyki.
Uwielbiam, gdy wkłada mi swój zimny niomek w dłoń, kiedy uznaje, że za długo siedzę przy kompie, jak teraz. I uwielbiam jej prawe uszko, które "jest bardziej".
Kiedy ubieram się do wyjścia na spacer z nią, próbuje odgryźć mi dłonie, albo... sobie ogon. Odróżnia już od dawna moje "stroje do pracy", nie sprawdza, kiedy je ubieram, czy ją zabiorę ze sobą.
Siostrę Tiny, Carol, która mieszka ze mną, Pandzik traktuje jak kumpla do zabawy, Carol zajmuje się nią czesto przed południem, kiedy jestem w pracy.
Panda jest awanturnicą w sytuacjach, gdy nie może pobawić się (potarmosić, mówiąc wprost) z napotkanym na spacerze psiakiem :evil_lol:, szczeka wtedy, jak szalona. Spotykamy jednak najczęściej stateczne starsze psie damy i pieski, które już nie mają ochoty na takie szaleństwa.
Nadal nie znamy sposobu na wspinanie się na drzewa do ptaków...
Lubi kopać dziury w ziemi, zjada już mniej trawy, upolowanego ślimaka wypluła na moją prośbę.
To niezwykłe i wspaniałe, że nie kuleje :lol: !!! To najpewniej oznacza, że uratowana nóżka ją nie boli i to jest radość! Lubi biegać, nachętniej na spacerach wieczornych i poźnowieczornych.
Kotkę Loonkę próbuje czasem nadal mocniej przytulić albo delikatnie (no przecież delikatnie, nie mam złych zamiarów...) poszczypać, ale nie poluje na nią zbyt intensywnie, rozumie, że to zły obyczaj. Stanowcze, krótkie "nie" już wystarcza w zupełności. Czasem nie zwraca na nią uwagi. W nocy, na początku zasypiania, leżą blisko siebie, niedawno zasypiałam mając pod dłonią łapki - psią i kocią. Wrażenie nie-do-opisania.
Będziemy razem uczyły się powoli wszystkiego.
Tino, jeśli uda znaleźć się Tobie wolną chwilę (wiem, ze teraz trudno), liczymy na kolejne zdjęcia do albumu rodzinnego.
Irish, piątka :bluepaw:!

Link to comment
Share on other sites

zdjęcia ze wspólnego niedzielnego spaceru na 3 stawach:)


Panda uśmiechała się cały czas...
[IMG]http://img149.imageshack.us/img149/6370/stp60064sm7.jpg[/IMG]


pochwaliła się nam znajomością komendy 'siad'
[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/1169/stp60098sp0.jpg[/IMG]


Wpatrzona w swoja Panią...
[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/62/stp60099oh9.jpg[/IMG]


ponowne spotkanie z Irish
[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/2385/stp60056cp9.jpg[/IMG]


wspólne gryzienie patyka tym razem już bez warczenia Pandy
[IMG]http://img228.imageshack.us/img228/5769/stp60127bs5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://img228.imageshack.us/img228/3686/stp60133qo2.jpg[/IMG]


zabawy z Panią
[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/7956/stp60106uu6.jpg[/IMG]


pozowanie do zdjęć... [SIZE=1](historię wzmocnień na szelkach może opowie Pani Pandy)[/SIZE]
[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/1954/stp60115df8.jpg[/IMG]


Panda skrada się do Irish gryzącej patyk
[IMG]http://img149.imageshack.us/img149/9898/stp60119on8.jpg[/IMG]


i chwila przed sokiem [SIZE=1](coś z królika tutaj ma;) )[/SIZE]
[IMG]http://img377.imageshack.us/img377/7734/stp60120hx5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[url]http://img149.imageshack.us/img149/8325/stp60125lm1.jpg[/url] - to podoba mi się najbardziej! :) Tina, masz rację - pora założyć Pandzie galerię!

Prosimy o historię wzmocnienia szelek - na pewno jest ciekawa. Bo, że intrygująca to nie ulega wątpliwości! :)

Link to comment
Share on other sites

Hej, Tino
dzięki za fotki - pamiątki z pierwszej wspólnej wyprawy i Twoje do nich zabawne komentarze ;).
Dziękujemy razem z Pandą, bo swoim zwyczajem trzyma właśnie pycho pomiędzy moją dłonią a klawiaturą.
Szkoda, że woda w "jeziorkach" nie jest czysta, bo psiury miały wyraźną ochotę zamoczyć coś więcej niż łapy. Ciekawe co zrobiłaby Panda widząc nurkującą "fokę" Irish, poszłaby w jej ślady? :evillaug: :smhair2:
Myślałam już, czy nie należy zakończyć tematu "potrącona w wypadku Panda", jak myślisz? Czytałam wczoraj ponownie wszystkie wpisy odnoszące się do tamtego dramatycznego dla Pandzika okresu :bigcry:, Twoich starań - czasu, który już minął :n00b: , psiura niech zapomni jak najprędzej!
Dzisiaj chodziłyśmy w deszczu, po dywanach świeżo skoszonej trawy -mnóstwo przeróżnych intensywnych zapachów! ... tylko sierść mokra i ciężka i co chwilę trzeba się otrzepywać i długi nosek też zmoknięty.
W domu potem wyszalałyśmy się z piłką.
Wspomniałaś o dodatkowych zabezpieczeniach - klamrach na szelkach Pandy, no zwyczajnie - mam uraz, kocham uciekinierkę, która cudem przeżyła i nie jest, też cudem, kaleką. Boję się, że zerwie się i pobiegnie przed siebie, daleko, gdzieś tam, gdzie niekiedy jest zapatrzona... Śpi właśnie obok i mruczy, że chyba nie, ale ja mam obawy i daruję sobie prawo do ich posiadania.
Krótko po tym, jak została ze mną, jak została w rodzinie, podczas spaceru, kiedy miała odrobinę za duże szelki po Irish - uciekła. Wiesz o tym. Rozmawiałam wtedy chwilę z panem jej obecnej koleżanki - bokserki Pysi, Pysia stała obok, a Panda, jak wąż wykręciła się z szelek i pobiegła przed siebie, miała jeszcze druty w nodze, w pobliżu była ulica, mnóstwo pędzących samochodów... Zostałam jak słup soli, świat się walił, pan Pysi wcisnął mi do ręki jej smycz i pobiegł za Pandą. Biegł za nią długo, ona frunęła przed siebie, jakby nie miała okaleczonej nogi, zatrzymała się przy - oczywiście, przy pierwszym napotkanym psie. Odzyskałam ją :loveu:. Może jej poprzedni "właściciel" nie miał takiego szczęścia?
Nie wiem, Tino, kiedy nadejdzie taki dzień, kiedy szczęśliwa Panda pobiega sobie spuszczona ze smyczy, wiem, że powinna mieć taką możliwość, mam świadomość, że muszę coś z tym zrobić. Chwilowo biegam z nią zawsze, kiedy jest to możliwe. Wiem, że uwielbia, kiedy uszy i ogon powiewają jej w pędzie. No, teraz prawie "pędzie".
Tyle o szelkach nieco wzmocnionych.
Irish, piątka :bluepaw:

Link to comment
Share on other sites

widziałam, tylko pozostawiłam to Tobie.
a co do szelek to nie mogły być za duże, bo Irish je nosiła jako szczeniak dużo od Pandy mniejszy i te4 je jej zakładałam. Chyba Panda okazała się sprytniejsza
Chętnie pomogę przy zakładaniu galerii Pandy, jeśli będzie taka potrzeba
A co do biegania to bym na razie proponowała linkę 10m, w przypadku Irish się sprawdziła bardzo dobrze, gdy musiała mieć ograniczoną ilość ruchu.
Pozdrowienia dla Pandy i Loonki

Link to comment
Share on other sites

Ostatnie dwa zdjęcia ,w tym temacie, Pandy i Pandusiowej Pani z ostatniego wspólnego spaceru


nagroda za piękne 'siad'
[IMG]http://img501.imageshack.us/img501/3943/gip1ms0.jpg[/IMG]


wracając z ociąganiem się
[IMG]http://img501.imageshack.us/img501/5858/gipko6.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

:lol: Dzięki, Tino!
Jak widać przywiązujemy się z łaciatą lisiczką nieustannie... (Pandziul, Ty też, prawda?). Najbardziej cieszę się z tego, że psiura nie kuleje, że połamana noga jest sprawna i nie boli :lol::lol::lol:. Nie spodziewałam się, że będzie z nią aż tak wspaniale!!! Nie zdarza się, by Panda chodząc i biegając podkulała tę nożkę. Ostatnio z upodobaniem uprawia stanie na dwóch tylnich łapach -wita się tak, pomaga myć naczynia, sprawdza co czyta Carol itp. No, i Panda namiętnie biega, niektóre "spacery", a właściwie sporo z nich, odbywają się z jej woli w niezwykłym tempie i wcale nie ma to związku z gonitwą za czymś widzialnym, tzn. rejestrowanym przeze mnie. Jest bardzo, bardzo wesołym psiakiem :lol::multi: właśnie biega, po spacerze, po mieszkaniu, podrzuca co chwila zabawkę i śmieje się :lol::evil_lol:.
Irish, piątka :bluepaw:

Link to comment
Share on other sites

moje wrazenia z odwiedzin Pandy są takie, że jej zwinnosc i szybkość jest porownywalna do reprezentowanych przez fretki, kto mial z nimi styczność, to zrozumie. Panda jest w 5 miejscach na raz, wszystko musi zobaczyc, obwąchać, najlepiej wziąć w zęby i z zobczyć czy można tym uciec, bałam się trochę jak zareaguje na to jej łapa, ale jak widać wszystko jest dobrze. A przy tym wielki pieszczoch, wpycha się pod ręce żeby tylko pamiętał człowiek o nieustannym głaskaniu, o czym zresztą trudno zapomnieć a tym bardziej nie chcieć. I tyle radości i dla domowników i dla Pandy, i oczy dookoła głowy żeby nadążyć z uważaniem i szczęściem. Ciesze się, że trafiła tam gdzie jest i jej smutek powypadkowy który jakoś w niej jeszcze był gdy była u mnie znikł bezpowrotnie.

Link to comment
Share on other sites

bardzo sie ciesze ze Panda ma się TAK dobrze! Kochany psiak... ktoś mi ostatnio powiedział ze psy z wypadków trzeba usypiać - bo to mniejszy koszt a tak w ogóle to niekiedy sienie udaje poskładać... bla bla bla, bla bla bla....
Ten KTOŚ powinien to powiedzieć PANDZIE!

Link to comment
Share on other sites

Amikat, Tino, pozdrowienia!
Zapytałam Pandę chłodzącą właśnie sobie brzuszek na podłodze w pozycji pływającej żaby, co myśli o "kosztach życia i usypiania" :angryy:

"mmmhhhuuuoowwww, trudno się skupić nad tematem w tym upale, ale jeśli trzeba byłoby koniecznie kogoś usypiać, to może jedynie ludzi bez uczuć, tych podobno tylko ludziom przynależnym...
Uwielbiam rano leżeć parę minut dłużej w łóżku Ganimy niż ona, bo wtedy wstaje, żeby podgrzać mi jedzonko (jadam jeszcze na śniadanie małe conieco), potem biegniemy na pobliski trawnik, umiem już nie zrzucać Ganimy ze schodów, a ona wie, że trzeba się spieszyć, bo nie nabrudzę za nic w świecie na klatce schodowej lub chodniku, nie lubię.
Na spacerze jest wiatr i słońce, krzewy, ptaki i obce koty (ok, nic nie mówiłam, popatrzę sobie trochę tylko), są psiaki, z jednymi sie tylko witam, a z Pysią oraz paroma młodziakami można się nieźle potarmosić :evil_lol:, Pysia ostatnio nie chciała dać mi swojego kółka, ale natychmiast pokazałam jej, że mam świetny patyk i mina jej zrzedła.
Wiem, którędy prowadzi droga do bankomatu i dziwię się dlaczego chodzimy tam tylko czasami. Wchodzę do zaprzyjaźnionych sklepów z Ganimą (nie chce mnie jeszcze przywiązywać do kołka przed sklepem, może czegoś się obawia, a ja przecież wtedy bedę wyć tylko tak zwyczajnie, bez ekscesów przecież) i witam się ze wszystkimi z uśmiechem. Na spacerach słyszę często, że jestem śliczna ;), tylko Ganima nie pozwala mi na wszystkich wskakiwać...tu chodzi chyba o coś, co noszą na sobie zamiast sierści.
Zapamiętałam już, że kiedy Ganima i Carol wychodzą z domu, to po jakimś czasie, wcale nie długim, wracają, a potem jest przysmak, albo zabawka albo pieszczoty do upadłego. I jeszcze troszkę. I spacer.
Ganima i Carol złoszczą się na mnie, kiedy oskubuję z futerka naszą kotkę Loonkę (no, ponosi mnie czasem) ale może nie wiedzą do końca, że kotka lubi zabawy ze mną i często je prowokuje, też lubi pobiegać po mieszkaniu i poszaleć nieco, sądzę, że często piszczy na zapas, dała mi parę razy po pychu, ale nie obrażamy się na siebie.
Udało mi się, bo nie kuleję, łapa ma blizny, ale to wszystko, co pozostało z tamtej historii. Gdybym kulała, nic prawie nie wyglądałoby inaczej, byłaby taka sama radość z promyków słońca, z dobrych, witających się ze mną na spacerach ludzi, z zabaw - z życia" :lol:
Irish, piątka :bluepaw:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...