Jump to content
Dogomania

Szok! Walki psów...


setka

Recommended Posts

Laluna -

[quote name='Dona_Paweł']Jeszcze inna ważna kwestia - dla osób które oglądają nasze filmiki. Nie skłamię chyba) jeżeli powiem, że 80% (jeżeli nie więcej) psów które na tych filmikach są, trafiło na szkolenie z powodu przeróżnych problemów z psychiką. To nie są psy wybrane do szkolenia - to są psy problemowe, z którymi udało się (aż!) tyle osiągnąć. Tak jak moja suka, która jest przypadkiem naprawdę wyjątkowo ciężkim i ma psychikę mocno zaburzoną (nie będę tu strzelać fachowych nazw dla jej zaburzeń bo nie miejce na to). I to co na filmikach widać nie jest porównywalne do tego, co można osiągnąć z psem wybranym już za szczeniaka do szkolenia. Mój drugi pies pod tym kątem będzie wybrany i mam nadzieję, że efektów nie będę się wstydzić :) .[/quote]
Więc naprawdę proszę o nie porównywanie ich pracy, z pracą psa przygotowywanego do zawodów. Jeżeli będę miała drugiego psa - będą filmiki i myślę, że będzie to wyglądało nieco inaczej.

Oczywiście wiem, że dobry szkoleniowiec potrafi pracować z każdą rasą. Ale chodzi też o ilość doświadczeń na polu pracy z tego typu psami, ja bynajmniej nie uważam siebie za świetnego szkoleniowca, ale być może pracujących na placu TTB widziałam sporo więcej niż niejeden z nich. Tylko dlatego się odzywam.

[quote name='LALUNA']
Jak widzisz dobry szkoleniowiec wie do jakiego wykonania ma dązyć i bez względu z jaka rasa dazy do tego w szkoleniu. Mysle ze 3 lata to za mało, aby móc powiedziec ze znasz etapy szkolenia, tym bardziej ze nie sprawdziłas swoich umiejetnosci na zawodach.
Ja znam tylko jedna osobe która mogłaby powiedziec ze zna etapy szkolenia Pita i wie jak to zrobić.
Znajdziesz ja tutaj.
[URL]http://gostar.home.pl/strony/strglowna/osiagniecia.html[/URL]
Zuza to pitbull który startował w zawodach i nawet na jakis dostała wyróznienie za najlepszy styl pracy
Suka nazywała się ZUZA Sangria Genetic.
Byc moze Zosia lub kto inny mogłby cos dodac o jej startach.
W kazdym razie, myśle że jej doswiadczenie połączone ze startami na zawodach i tytuł I-vice MP PT z innym psem, mógłby Wam pomóc w szkoleniu a byc moze i troche innym spojrzeniu na te rasę. Tym bardziej ze bedzie bo spojrzenie włascicielki pita która startowała w wysokiej rangi zawodach PT i na wysokim poziomie sportowym.[/quote]

Ja również znam taką osobę i jest to człowiek, który nasze szkolenia prowadzi [URL]http://www.modlew.com.pl/rragnarr/szkolenie.htm[/URL] . Rragnarr 2 miejsce na Mistrzostwach Klubu Boksera (IPO), Olmeca (jak w spomniałam w wieku roku i po operacji obu więzadeł kolanowych) 7 miejsce na Mistrzostwach Polski PT. Oba jego psy mają sztuczne więzadła kolanowe - to jedyny powód, że nie udało im się osiągnąć więcej. Mam jednak nadzieję, że o Tabie (młodej pitce) którą szkoli od jakiegoś czasu, kiedyś będzie głośno.
Natomiast trafiały do niego na szkolenie różne psy po Gostarze i o ile dobrze pamiętam nie był nimi szczególnie zachwycony...

A ja - jak napisałam - będę chciała mojego drugiego psa do zawodów czy mistrzostw przygotować. Mam nadzieję, że mi się uda i wtedy może to co piszę będzie bardziej wiarygodne. A z moją suką - sprawdzę w tym sezonie - może i ona kiedyś się nada (chociaż jest to pies z problemami i kwestia wątpliwa mimo najlepszych chęci i dużego wkładu pracy).

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 569
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='LALUNA']Mysle ze nikt nie moze przejsc spokojnie jezeli jakis pies sie rzuca, bez wzgledu z iloma psami by nie szedł. Bo ten pies rzucajacy sie, nie rzuca sie na człwoieka, ale na psa którego prowadzisz. I tym bardziej nie jest to komfortowa sytuacja dla własciciela kiedy mzoe dosjc do przypadkowej walki i i ma sie nastawienie aby psy rozdzielić. Moja kolezanka tak straciła kiedys kawałek palca. Nawet nie wiedziała który pies jej odgryzł. Jej czy ten cudzy.[/quote]
??
Opisywałam parę postów wyżej sytuację kiedy mijałam z suką takiego startującego w jej kierunku ONka - ze strony mojej suki zero problemu i ładny kontakt wzrokowy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"Dona"']Nie chcę żeby ktokolwiek źle mnie zrozumiał - jak napisałam wcześniej - nie jestem ani za tym żeby tę cechę tępić (taka specyfika tej rasy i do tego ona powstała, a myślący właściciel dzięki szkoleniu jest w stanie mieć swojego psa pod kontrolą), ani żeby ją nasilać. Jest i niech sobie będzie - [B]oby te psy do idiotów nie trafiały, bo to jest moim zdaniem największy problem.[/B][/quote]

No właśnie w tym cały problem... że nawet hodowca,który ma najlepsze chęci wybrania odpowiedniego człowieka dla swoich sportowych pitów - może zle wybrać...a jak taki pies wpadnie w nieodpowiednie ręce...to wiadomo co będzie...Dlatego uważam,że psów agresywnych do pobratymców,nie powinno sie rozmnażać nawet dla najwyższych sportowych idei.Nigdy hodowca nie bedzie miał do końca pewności do kogo trafi szczeniak i co będzie sie z nim działo.Moje trzy amstaffy nie sa agresywne do obcych psów ani tym bardziej do ludzi.Ale nie puszczam ich luzem w parku,bo nie znam reakcji innych psów [ moga być agresywne ] a na zaczepke innego psa moje moga odpowiedzieć...po drugie ludzie po prostu boją sie tej rasy a ja nie mam ochoty nikogo straszyc więc prowadzam moje psy na smyczy w miejscach publicznych.Luzem biegaja tylko na łąkach i w lesie.Bo porównując pita do innych psów, które moga być agresywne do psów takich jak azjata czy kaukaz,to jak ktos tu juz wspomniał,takich ras nie widuje sie w parku na spacerze.Ja bynajmniej w zyciu takiego psa na spacerku nie widziałam a pity i owszem,na kazdym skwerku pełno jest bullowatych i ja nie mam pojęcia z jakich hodowli pochodzą,czy maja normalnych właścicieli i czy przypadkiem to nie sportowe pity które moga być agresywne do innych psów a które trafily w złe ręce i moga zaatakowac moje psy.Dlatego nie widze żadnego sensu w rozmnażaniu psów agresywnych do pobratymców.Bo do trzymania takich psów potrzebni sa bardzo odpowiedzialni ludzie a takich niestety jest bardzo mało...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dona_Paweł']??
Opisywałam parę postów wyżej sytuację kiedy mijałam z suką takiego startującego w jej kierunku ONka - ze strony mojej suki zero problemu i ładny kontakt wzrokowy.[/quote]

Laluna zwróciła w wypowiedzi Angel_ uwagę na coś, czego ja nie zauważyłam.

[I]"Jak też pisałam,szkolenie dało nam tyle, [B]że ta cecha wcale nie jest uciążliwa w życiu codziennym. I to dzięki niej[/B] mogę przejsć obok rzucającego się ONka na ulicy- ktory to według Ciebie ce****e się takim opanowaniem. Szkoda, że tych opanowanych i wyszkolonych onków ze swiecą szukać na ulicy "[/I]
"Ta cecha", czyli agresja.
Też nie rozumiem, czemu dzięki agresji swojego psa można przejśc z tym psem spokojnie obok innego agresywnego psa ;)
Ale myślę, że Angel po porstu się niezręcznie wyraziła i chyba chodziło jej o coś innego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dona_Paweł']??
Opisywałam parę postów wyżej sytuację kiedy mijałam z suką takiego startującego w jej kierunku ONka - ze strony mojej suki zero problemu i ładny kontakt wzrokowy.[/QUOTE]

Dona ten post był do Angel

Natomiast bardzo chętnie poobserwuje Twoje starty w zawodach.
Ten szkoleniowiec o którym pisałas chyba nie startował z pitem na zawodach.

Beata startowała z pitka i te tytuły które zdobył z pitka sa na tej stronie wymienione. Jest ich sporo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']A w jakim wieku jest Twoja suka?
Kiedys miałam ON miał moze z 9 lat, ignorował inne psy. Kiedys biegł sobie luzem. Napadł na niego inny ON który akurat pilnował posesji ale sie za bardzo oddalił od tej poseseji. Mój ON rozpoczał walke kiedy miał go na grzbiecie. Powalił i czekał nad nim. Kiedy pies znieruchomiał, chcial odejsc. W tym momencie sytuacja sie powtórzyła i tamten znowu zaatakował. Ponownie mój powalił go i czekał. Kiedy odszedł tamten podniósł sie poszedł w swoja stronę. Obydwa psy były to dorosłe nieznajace się samce.
Miałam 3 owczarki niemieckie i wszystkie prezentowały ta sama cechę. Były mocne, odwazne i nie atakowały nawet jazgoczącego psa. Stawały do walki tylko w takich sytuacjach kiedy inny pies poszedł na pelną konfrontację. I jezeli nie miałam szansy odgonić tego drugiego to kończyły zawsze w chwili pokazania uległosci innego psa.
[/QUOTE]

18 miesięcy. Zaraz mi powiesz, że to szczeniak i nic nie powinna jeszcze robić- jednak przewiały się tu wielokrotnie twierdzenia, że ok 9 miesiaca pies juz staje się agresywny, dlatego podkreśliłam, że w dalszym ciągu nad nią panuję. Pozatym to kundel więc w ramy wkładać jej nie trzeba ;)

Cóż no gratuluje, ale na ulicy takich ONków się nie spotka, zazwyczaj to one są prowodyrami a jak zetną się z ttb to nie skonczy się na powaleniu do ziemi.

[quote name='LALUNA']
Ja miałam trzy i pare innych swietnie opanowanych też znałam.
Natomiast nie rozumiem tego zdania. Co to znaczy ze mozesz przejsc spokojnie z suka obok psa który sie rzuca? NA widok Twojego psa przestaje sie rzucac? Czy rzuca sie na Ciebie a suka Cie broni?
Mysle ze nikt nie moze przejsc spokojnie jezeli jakis pies sie rzuca, bez wzgledu z iloma psami by nie szedł. Bo ten pies rzucajacy sie, nie rzuca sie na człwoieka, ale na psa którego prowadzisz. I tym bardziej nie jest to komfortowa sytuacja dla własciciela kiedy mzoe dosjc do przypadkowej walki i i ma sie nastawienie aby psy rozdzielić. Moja kolezanka tak straciła kiedys kawałek palca. Nawet nie wiedziała który pies jej odgryzł. Jej czy ten cudzy.[/QUOTE]

To znaczy, że daje jej komede żeby wyrównała do mnie (jak idzie przedemną) biorę ją do drugiej nogi ( jak pies idzie po tej samej stronie co miałam ją) i mówię ZOSTAW. Nie jest aż tak opanowana, żeby to jednorazowo poskutkowało,więc narazie trzeba przez cały czas kiedy tamten pies przechodzi i "ryje" powtarzac "zostaw, zostaw". jak przejdziemy chwalę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Laluna zwróciła w wypowiedzi Angel_ uwagę na coś, czego ja nie zauważyłam.

[I]"Jak też pisałam,szkolenie dało nam tyle, [B]że ta cecha wcale nie jest uciążliwa w życiu codziennym. I to dzięki niej[/B] mogę przejsć obok rzucającego się ONka na ulicy- ktory to według Ciebie ce****e się takim opanowaniem. Szkoda, że tych opanowanych i wyszkolonych onków ze swiecą szukać na ulicy "[/I]
"Ta cecha", czyli agresja.
Też nie rozumiem, czemu dzięki agresji swojego psa można przejśc z tym psem spokojnie obok innego agresywnego psa ;)
Ale myślę, że Angel po porstu się niezręcznie wyraziła i chyba chodziło jej o coś innego.[/QUOTE]

Nie łap mnie za słówka bo dobrze wiesz, że chodziło o szkolenie miało być dzięki "niemu" ale najwyrazniej mysli wybiegły mi do przodu ;)

Link to comment
Share on other sites

No, dobrze ale ja zaczynam tracić sens tego o czym rozmawiamy... Startowała z pitką - no i ok - czyli da się? Da się. No to po co ja klawiaturę marnuję :roll: ...

p.s. Olmeca jest suką tak agresywną do wszystkiego co ma 4 łapy, że ja nawet pita tak ciętego nie widziałam, dlatego wydała mi się tu dobrym przykładem. Na placu pracuje naprawdę pięknie i bardzo radośnie - żałuję, że nie Mariusz nie zamieścił nigdzie filmików znią (ani że ja nie nagrałam takich).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Angel_']Nie łap mnie za słówka bo dobrze wiesz, że chodziło o szkolenie miało być dzięki "niemu" ale najwyrazniej mysli wybiegły mi do przodu ;)[/quote]
Nie łapię cię za słówka. Wręcz przeciwnie, napisałam przecież, że pewnie się tylko niezręcznie wyraziłaś ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='Dona_Paweł'] Gdyby nie to, że słuchają komend pozabijałyby się natychmiast. [/quote]

I to jest wlasnie powodem, dla ktorego hodowla psow o takich cechach powinna byc zabroniona.
Bo normalne psy nie zabijaja sie natychmiast. Potrafią sie poddać i potrafią uszanować gest poddania innego psa.
Pies, ktory tego nie potrafi, niezależnie od rasy, jest psim psychopatą.
Są ludzie, ktorym to imponuje. Mnie to brzydzi - bo jest dowodem celowego niszczenia psychiki zwierzat przez czlowieka.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dona_Paweł']No, dobrze ale ja zaczynam tracić sens tego o czym rozmawiamy... Startowała z pitką - no i ok - czyli da się? Da się. No to po co ja klawiaturę marnuję :roll: ...

p.s. Olmeca jest suką tak agresywną do wszystkiego co ma 4 łapy, że ja nawet pita tak ciętego nie widziałam, dlatego wydała mi się tu dobrym przykładem. Na placu pracuje naprawdę pięknie i bardzo radośnie - żałuję, że nie Mariusz nie zamieścił nigdzie filmików znią (ani że ja nie nagrałam takich).[/QUOTE]

A czy ja pisałam ze sie nie da? Tylko ze chciałbym poznac jej zdanie skoro startowała w zawodach jako pierwsza pitka w Polsce i nie wiem czy jak narazie nie jedyna. To chętnie bym usłyszała jej zdanie czy sportowemu Pitowi agresja uzyskana poprzez walki pomaga czy nie w sportowej karierze. I czy hodowcy Pitów by duzo stracili jezeliby nie inbredowali na linie najbardziej zaciekłe.

Czyli z tego co piszesz Olmeca nie powinna byc rozmnazana bo jako amstaf uswiadomiono nam ze te cechy sa wadą.
Mam nadzieje ze nie bedzie to suka nie bedzie rozmnazana skoro jest tak bardzo agresywna.

CAły czas próbuje rozwikłac, co by stracił Pit gdyby hodowla szła w kierunku łagodniejszych psów.
Przeciez budowe Pit by zachował, cechy użytkowe takie jak ciagniecie i determinacje w ciagnieciu tez. Tym bardziej ze chyba juz udowodnilismy poprzez inne rasy ze agresja nie jest cecha skorelowana genetycznie z takimi cechamy użytkowymi jak determinacja w wykonywaniu danej pracy, czy siły w uciagu czy wiszeniu na gryzaczku.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Mnie intryguje jedno jeszcze - nie w psach, ale w ludziach.
Czemu tak czesto widuje sie bardzo potezne psy w obrozach najezonych kolcami na zewnatrz?
Takze na ulicy. Czemu to ma sluzyc?
Czy wlasciciele boja sie, ze inny pies pogryzie ich psa?
Nie widzialam w takiej obrozy cavaliera ani goldena.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Mnie intryguje jedno jeszcze - nie w psach, ale w ludziach.
Czemu tak czesto widuje sie bardzo potezne psy w obrozach najezonych kolcami na zewnatrz?
Takze na ulicy. Czemu to ma sluzyc?
Czy wlasciciele boja sie, ze inny pies pogryzie ich psa?
Nie widzialam w takiej obrozy cavaliera ani goldena.

Zofia[/QUOTE]

Takie obroze sa z przeszlosci, gdzie psy bojowe , molosy itp, tak byly ubierane ruszajac na np. polowanie .
Tylko tam byly ostre a w dzisiejszych obrozach sa zwykle miekkie cwieki , tepe na koncach plaskie , lub okragle.
Dodatkowo psy byly zabezpieczane poprzez grube skórzane szelki czy derki .
a teraz tylko i poprostu galanteria jak kazda inna.

Calkiem niedawno gdzies na stronie widzialam DA wspolczenego , pracujacego , wlasnie tak ubranego , ale oczywiscie zmodyfikowane juz na dzien dzisiejszy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Mnie intryguje jedno jeszcze - nie w psach, ale w ludziach.
Czemu tak czesto widuje sie bardzo potezne psy w obrozach najezonych kolcami na zewnatrz?
Takze na ulicy. Czemu to ma sluzyc?
Czy wlasciciele boja sie, ze inny pies pogryzie ich psa?
Nie widzialam w takiej obrozy cavaliera ani goldena.

Zofia[/QUOTE]

Mnie bardziej rażą w oczy wielkie kolczatki na szyjach potężnych i ciągnących na smyczy psów.
Takie obroże są czysto ozdobne- jeden zawiesi swojemu labkowi obroże z bandanką, drugi swojemu Yorkowi różową obróżkę z kryształkami Swarovskiego inny swojemu astowi obroże skórzaną z ćwiekami. Kwestia gustu. Pewnie pit nie wyglądałby za ciekawie w opcji nr dwa tak jak York w ćwiekach ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Owszem, ubierano psy przy różnej pracy w rozmaite zabezpieczenia, wiem o tym. Czy te wspolczesne ćwieki sa takie tępe - moze niekoniecznie. Akurat nie bylam najszczęśliwsza, gdy bokser przechodząc tuz obok zahaczyl mnie tymi ćwiekami.
Ale rozumiem w takim razie, ze ta ozdobka ma podkreślic bojowy charakter i waleczną historyczną przeszlość zwierzątka? Tak jak imiona w rodzjau Killer, Satan, Demon, Sauron itp ujawniac mogą nielicho osobowosc wlaściciela.
Tylko proszę uzywających tych ozdóbek - nie w ciasnych przejsciach na dworcach, dobrze?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote]Mnie bardziej rażą w oczy wielkie kolczatki na szyjach potężnych i ciągnących na smyczy psów.[/quote]
Mnie tez dlatego właśnie szkolimy psy i pomagamy włascicielom, aby takie kolczatki odłozyli do lamusa.


No to jak ktos moze mi odpowiedziec o tej selekcji na cechy łagodne z zachowaniem cech użytkowych takim jak uciag, wiszenie na gryzaczku?

Wbrew wszystkiemu nie przeszkadza mi to o ile jest w formie zorganizowanych zawodów. A nie nieszczenia drzewka w parku, lub cudzej własnosci. Tak jak to było w Sieradzu w szkole gdy mielismy pokazy agility i posłuszeństwa i na dzień dobry przywitała nas grupka kilku młodzieńców ze swoimi pieskami trzymajaca sie na uboczu. Po przerwie nie mielismy już hustawki. To znaczy była, ale deska były tak pogryziona że juz sie do niczego nie nadawała. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Owszem, ubierano psy przy różnej pracy w rozmaite zabezpieczenia, wiem o tym. Czy te wspolczesne ćwieki sa takie tępe - moze niekoniecznie. Akurat nie bylam najszczęśliwsza, gdy bokser przechodząc tuz obok zahaczyl mnie tymi ćwiekami.
Ale rozumiem w takim razie, ze ta ozdobka ma podkreślic bojowy charakter i waleczną historyczną przeszlość zwierzątka? Tak jak imiona w rodzjau Killer, Satan, Demon, Sauron itp ujawniac mogą nielicho osobowosc wlaściciela.
Tylko proszę uzywających tych ozdóbek - nie w ciasnych przejsciach na dworcach, dobrze?

Zofia[/QUOTE]

Trochę nie rozumiem tej złośliwości. Nikt tutaj z obecnych zaręczam pani nie posiada takich obroży więc nie wiem dlaczego taka mowa.
A znam osobę która posiada psa amstaffa, wielkiego jak traktor, o imieniu Demon który jest psim aniołem, najlepszym przyjacielem dzieci-a o właścicielce nie można powiedzieć nic złego.Moim zdaniem trochę nie na miejscu takie uogólnienia.

Link to comment
Share on other sites

a to powiedz juz tym osobom ktore tak psy ubieraja, coz my do tego mamy?
jak sobie ktos podostrzy to chyba mozgu nie ma co?

Imie, to akutar najmniej wazne w calym bycie psa , a to ze ludzie tak je nazywaja to ich trzeba sie zapytać co nimi powodowalo by tak je nazwac .
Jesli pani imie sprowadza do osobowosci poprzez imie to ja juz nie mam pytań .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']
Wbrew wszystkiemu nie przeszkadza mi to o ile jest w formie zorganizowanych zawodów. A nie nieszczenia drzewka w parku, lub cudzej własnosci. Tak jak to było w Sieradzu w szkole gdy mielismy pokazy agility i posłuszeństwa i na dzień dobry przywitała nas grupka kilku młodzieńców ze swoimi pieskami trzymajaca sie na uboczu. Po przerwie nie mielismy już hustawki. To znaczy była, ale deska były tak pogryziona że juz sie do niczego nie nadawała. :shake:[/QOUTE]

i wlasnie przed takimi zminiam droge - i za takich wstydzic sie musza posiadacze ttb , bo tutaj kielkuje to o czym jest temat.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Osobowosc psa nie ujawnia sie przez imię - moim zdaniem imię nadane przez wlasciciela ujawnia w pewnych przypadkach osobowosc czlowieka. Wydawalo mi sie, ze napisalam to wystarczająco czytelnie.

Coz, wlasnie proszę wszystkich, ktorym podobaja sie obroze nabijane cwiekami, aby uwazali na to, czy ich pies w tloku nie zahaczy kogos bolesnie. Zwlaszcza taką zaostrzoną. Mysle, ze w takiej prosbie nie ma nic przykrego dla czytających wątek?

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']Czyli z tego co piszesz Olmeca nie powinna byc rozmnazana bo jako amstaf uswiadomiono nam ze te cechy sa wadą.
Mam nadzieje ze nie bedzie to suka nie bedzie rozmnazana skoro jest tak bardzo agresywna.[/quote]
Oczywiście, że nie będzie - tu też sprawa jej wspomnianych kolan. Naprawdę jej właściciel nie jest idiotą :cool1: .

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem - bo racja że takie obroże w zetknięciu z ludzką nogą przyjemne nie są ;) . Moja przez dłuższy czas chodziła w obróżce półzaciskowej ze zwykłej liny kupionej w OBI - cóż za manifestacja mojej osobowości to była :cool3: .
Kupiłam jej kiedyś obrożę z ćwiekami, bo akurat ni diabła nie mogłam znaleźć tej szerokości i długości bez tego, lub z czymś "płaskim". I ta obroża niemal natychmiast powędrowała do znajomego, który te ćwieki spiłował właściwie całkowicie ;) .

Wiadomo - są ludzie i ludzie. Niektórzy swoje braki próbują rekompensować psem, obrożą, samochodem, czy innymi bzdetami. Co im na to poradzić.
Miło było by uzyskać w kwestiach tych "naszych" psów jakieś porozumienie...


Ja mogę napisać, że widzę u mojej suki Cs-y, widzę też że w jakiś tam sposób ona je odbiera. I z tego co wiem, dużo TTB tak ma. Pisząc o sytuacji na placu miałam na myśli konkretne psy, które poza placem na siebie "polowały". Nie że każdy pies do każdego by startował - ale owszem zapewne gdyby dwa zaczęły się gryźć, reszta chętnie by się do jatki dołączyła.
Mogę dać jako przykład sytuację ze wspomnianą Olmeczką i moją suką. Olmeczka zerwała się z uwięzi i wpadła jak bomba pod drzewo gdzie stała uwiązana moja suka. Moja natychmiast przypadła do ziemi i zaprezentowała zestaw zapewne wszystkim dobrze znany - Olmeczka w tym momencie zdurniała na tyle, że nie wystartowała i dała się odwołać. Chociaż podobno to był przypadek u niej bardzo wyjątkowy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...