Jump to content
Dogomania

czarna jaszczurka Galina


Justa

Recommended Posts

  • Replies 5.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Doginka']Ja chyba nigdy nie zmusiłabym się do zafundowania swoim psom kastracji:shake:
Ale teraz najważniejsze, żeby Galik doszła do siebie;-):thumbs:
Bo chyba o sterylce tutaj mowa?:hmmmm:[/QUOTE]

Wiesz, ja też bardzo długo tak mówiłam, w końcu Galina ma już 10 lat za chwilkę, ale będąc na codzień w lecznicy widzę ile starszych suk ma problemy z cystami jajnikowymi, ropomaciczem, rzadziej nowotworami, ale też się trafiają.. uznałam, że jeszcze kilka łądnych lat przed Galiną i wolę to zrobić zanim będzie konieczność i sterylizacja będzie zabiegiem ratującym życie.
Następną sukę zapewne też wystarylizuję jak już nie będę jej kryła.

A kastracja - ostatnio jakiś wysyp starszych psów w torbielami prostaty u nas.. szkoda patrzeć jak cierpią :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']No to super ze Galcia juz po :kciuki: warto jednak zrobić by nie było pozniej klopotow-ja tez zwlekalam uh,,, ale jak juz po to ulzy tylko :)

to trzymamy kciuki zeby ladnie sie teraz goiło :D:D

i na foty czekamy![/QUOTE]

Jak się ładnie nie zagoi to mogę mieć tylko do siebie pretensję :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']Jak to jest szyć własnego psa? Normalne uczucie czy inne od wszystkich szytych psów? :D[/QUOTE]

Hmm.. szczerze powiedziawszy myślałam, że bardziej przeżyję ten cały zabieg. Jak jechałam rano to byłam nastawiona, że nie będę asystować, ba, nawet nie wejdę na salę operacyjną, ale znieczuliliśmy ją, zaintubowaliśmy, odkaziliśmy i uznałam, że nie jest tak strasznie :)
Szycie to już finisz, starałam się jak zwykle ;)
Pewnie inaczej się do tego podchodzi jak jest zabieg ratujący życie lub jakieś kompilację w czasie zabiegu.

Galcia ma gustowny czarny kubraczek w różowe różyczki :razz:

Link to comment
Share on other sites

o matko, szyłaś własnego psa :-o
Jak Foxi miała usuwanego guzka z łapy, to byłam tylko do założenia wenflonu ,po czym się pobeczałam i mnie wygonili. A z kolei jak Dumka miała skrobane grudki trzecich powiek to byłam przy tym, bezproblemowo, to chyba jeszcze nie jest ten etap związania emocjonalnego z psem, tak mi się wydaje, stąd ta różnica w podejściu do obu własnych zwierzaków . Nawet skorzystałam z tej narkozy i ją wytrymowałam, bo nie lubi tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eria']o matko, szyłaś własnego psa :-o
Jak Foxi miała usuwanego guzka z łapy, to byłam tylko do założenia wenflonu ,po czym się pobeczałam i mnie wygonili. A z kolei jak Dumka miała skrobane grudki trzecich powiek to byłam przy tym, bezproblemowo, to chyba jeszcze nie jest ten etap związania emocjonalnego z psem, tak mi się wydaje, stąd ta różnica w podejściu do obu własnych zwierzaków . Nawet skorzystałam z tej narkozy i ją wytrymowałam, bo nie lubi tego.[/QUOTE]

Hehe, myślisz, że przez 10 lat nie związałam się z moim psem dostatecznie? :p

Dzisiaj Galina trochę się snuje, ale nie wygląda jakby coś ją bolało. Wczoraj o północy dostała odrobinę jedzenia, dzisiaj zjadła już całe śniadanko, obszczekała sąsiada, oglądałam szew i ładnie wygląda, wenflon też już jej zdjęłam. Na razie nie podaje jej nic przeciwbólowego, niech lepiej nie bryka za bardzo ;)

Link to comment
Share on other sites

Ufam ludziom z którymi pracuję i od których się uczę i mimo wszystko wolałam być przy tym niż się denerwować w domu. Myślę, że mimo wszystko fajnie mieć możliwość takiego wyboru ;)
A jeśli chodzi o szycie, to już sporo zwierzaków zszyłam i chyba całkiem nieźle mi to idzie ;)

Cieszę się, że już po. Teraz tylko do zdjęcia szwów i wracamy do normalnego życia ;)

Maleństwo
[IMG]http://img818.imageshack.us/img818/9792/imag0225k.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']jaki śliczny kubraczek ma Galeństwo :loveu:[/QUOTE]

Sama wybierałam :loveu: :diabloti:

Zwinęłam ostatnią w pięknej cenie :loveu:

[URL="http://www.pelna-miska.pl/pl/p/Lupine-obroza-34-23-33cm-Muddy-Paws/1163"]http://www.pelna-miska.pl/pl/p/Lupine-obroza-34-23-33cm-Muddy-Paws/1163[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']Hehe, myślisz, że przez 10 lat nie związałam się z moim psem dostatecznie? :p

[/QUOTE]
pisałam o sobie i własnych psach przemyślenia ,że taka była różnica w podejściu ;) u różnych osób podejście do zabiegu własnego psa zależy od charakteru właściciela

kubraczek cudny!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']to teraz w tym kubraczku zada szyku na dzielni :)

ładnie jej będzie w tej obroży[/QUOTE]

Ludzie myślą, że to ubranko :lol:

Mam nadzieję, czaiłam się na różową, ale w pełnej-misce wogóle jej nie ma w naszym rozmiarze :shake:

[quote name='eria']pisałam o sobie i własnych psach przemyślenia ,że taka była różnica w podejściu ;) u różnych osób podejście do zabiegu własnego psa zależy od charakteru właściciela

kubraczek cudny![/QUOTE]

Hehe, bez spinki, żartowałam sobie ;)

Jasne, to zależy od wielu czynników. Wiadomo - trochę się stresowałam, ale fakt, że przychodzę tam od kilku lat, a od roku jestem na chirurgii i widzę takie sterylki średnio 3 razy w tygodniu w moim mózgu zakodowane jest, że jest to naprawdę rutynowy zabieg, który z powodzeniem właściwie może wykonać nawet student - trochę mnie to może uspokajało.
Jednak największy spokój o Galinę wynikał z tego, że robił to ktoś komu naprawdę ufam i podziwiam za ogrom wiedzy i umiejętności.
A szyjąc czy pomagając - gdzieś na końcu głowy miałam myśl, że to mój pies - jasne, ale była pod dobrą opieką i ja wykonałam moją robotę najlepiej jak umiałam :)
Ot tyle.
Trochę może zmieniło mi się podejście z racji wykonywanego w przyszłości i teraz w zasadzie też zawodu.
Przecież to nie tak, że jak podaję leki czy szyję mojego psa to robię to uważniej i lepiej - to pacjent. A w przypadku zwierzaka, którego ktoś nam oddał pod opiekę to tak naprawdę jeszcze większa odpowiedzialność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wilczy zew']a czemu?...[/QUOTE]
Po pierwsze mam repy, a po drugie jest piętnowanie ucięcia kawałka małżowiny usznej jakby to było coś strasznego, a nie wyjmowanie "flaków" - tak właśnie myślę o sterylce czy kastracji;-)
Uszy np. odstające bym sobie u plastyka poprawiła, ale za żadne skarby nie dałabym wyciąć sobie macicy:razz:

Link to comment
Share on other sites

Dobre wieści! Dużo zdrówka, Galinko!

Justa, dałaś radę robić to na swoim psie? Ja bym chyba nie mogła ...
Gdy Lharze założyli wenflon to był to moment przełomowy, nie wytrzymałam i wybiegłam z sali.

Edited by bognik
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bognik']Dobre wieści! Dużo zdrówka, Galinko!

Justa, dałaś radę robić to na swoim psie? Ja bym chyba nie mogła ...
Gdy Lharze założyli wenflon to był to moment przełomowy, nie wytrzymałam i wybiegłam z sali.[/QUOTE]

Dla mnie to codzienność, pewnie dlatego jakoś dałam radę ;)

Link to comment
Share on other sites

Sliczny gustowny kubraczek :) Dobrze ze galeństwo dochodzi do siebie!

Dla mnie to ciekawe doświadczenie asystować lub szyć własnego psa :D Nie mam wprawy by to robić ale patrzec bym mogła. Przed sterylka patrzylam jak Tosia usypia ładnie. Ale musialam isc. No ale przy asyscie gdy ja przeswietlali-kiedy wykrywali guza śledziony pomagalam bez od razy, ale tu byl strach ze to cos poważnego rak, czy cos. A teraz mam nowe zmartwienie-dzis Tosce kopnął w glowe kon bo postanowila powąchać mu tylnia noge :/ Mam nadzieje ze nie mocno.

Fajnie Justa ze jestes wprawioną weterynarką :) bede wiedziec do kogo sie zgłaszać !

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...