Jump to content
Dogomania

Mentalność hodowlana w egzotycznych krajach


Juta

Recommended Posts

Witam Was
Zastanawia mnie jak wygląda hodowla psów w różnych, nieco "dzikich" dla nas, krajach? Jak tam traktują psy? Czy mają do nich szacunek czy może traktują je totalnie jak rzecz/istotę, która musi zapracować aby zjeść? A może psy są tam namiętnie używane do niecnych celów? A może podlegają konsumpcji w drogich restauracjach? A może ..? Pytań jest wiele. Odpowiedzi brak.
A może ktoś z Was sprzedał szczenię lub choćby utrzymuje kontakt z takimi hodowcami i mógłby się podzielić jak tam jest? Jakie rasy będą się czuły dobrze? Czy raczej tylko te, które żyją "po swojemu i sa niezależne" czy może wszystkie, bo kynologia odnosi się z wielkim szacunkiem do swoich podopiecznych?
Mnie ciekawi Egipt :loveu: - moja "miłość" i moje marzenie turystyczne. Ale nigdy nie rozpatrywałam tego kraju w aspekcie : mentalność kynologiczna/hodowlana. Czy ktoś ma jakąś wiedzę w tym temacie? Czy ktoś sprzedał swoje szczeniaki w takie miejsca?
Temat, jak dla mnie, intrygujący.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Egipt to oprocz bogatej kultury nie ma nic co by milosnika zwierzat robilo spokojnym zadowolonym.to kraj barbarzyncow,co morduja wszystkie zwierzeta pojawiajace sie na ich drodze,to wywozenie psow i kotow na pustynie ,to mordowanie na ulicach ,na oczach turystow,wszystkie kraje arabskie to nic innego jak jedna rzeznia dla zwierzat.Nienawiedze tych krajow ,co przyczyniaja sie do cierpien zwierzat.Bym duzo mogla przekazac ale to sa za okrutne przyklady.
PS O mentalnosc hodowlanej jak mozna w ogole mowic ,w kraju gdzie sie psy i koty ciagle rozmnazaja ,i traktowane sa jak szkodniki ,ktore wg moslem roznosza choroby ,ktore nalezy niszczyc stosujac rozne brutalne metody(trucie ,strzelanie,przybijanie gwozdziami do plotow,wyrzucanie na pustynie itd)gdzie zwierzeta nie otrzymuja pomocy wet bo takiej nie ma.Wet nie potrafia operowac,a kastruja szwajcarzy .Turysta nic moze nie zauwazac ,gdyz turysta jedzie po slonce,obejrzec muzea,najesc sie i alkoholizowac .Juz przed rozpoczeciem dnia zandarmeria zabiaja wszystkie bezdomne psy na plazach i ulicach.slady zaciera.

Link to comment
Share on other sites

Juta wypowiedzi xxx52 nie bierz jako wyrocznie, wszędzie są różni ludzie i wszędzie trafić można na miłośnika zwierząt i na osobę traktującą zwierzęta przedmiotowo. Osoba ta dużo krzyczy, w różnych dziwnych wypowiedziach ale ogólnie przewija się jej nienawiść do wszystkich.
Myślę, że cenne byłyby uwagi osób aktualnie mieszkających gdzieś tam w innych krajach. Ale czy na dogo są osoby mieszkające obecnie tam?? Nie wiem.
Zdaje sie ARKA gdzieś tam kiedyś mieszkała w Kuwejcie, ale ile lat temu nie wiem, tam podobno działała na rzecz zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

Syrwia-jaka nienawisc .bylam wiele razy i nie od strony hotelow widzialam.
ratowalam psy z Egiptu,przewozilam samolotami.Moge tylko przekazac to co widzialam Oczywiscie ze sa osoby w Egipcie kochajace zwierzata,ale sa to obcokrajowcy mieszkajacy w Egipcie.Tak jak jest w Libi to juz lepiej nie przekaze.Widzieliscie na drzewach wiszace koty i psy?Nie? itd

W Egipcie -Hugardzie dziala pani ze Szwajcari,ktora organizuje wywoz psow i kotow ,bylam u niej .Moge dokladnie powiedziec!

Nie moge sie natomomiast wypowiadac o innych krajach gdyz mnie nie wiadomo,no i wszedzie nie bylam,ale o stosunku moslemow i to co koran mowi jezeli chodzi o zwierzeta to wiem- nie ma nic wspolnego z szacunkiem do czworonogow.tam nawet nie wolno dotknac zwierzecia ,a zwierzeta w domu:shake:
Pod piramidami stoja dzieci i sprzedaja miesieczne kotki turystom,a obok stoja ciezarne suczki ,wyglodzone czekajace na moment zeby zjesc te kotki.
och moderatorko pojedz do Egiptu nie jako turystka,to juz nigdy nie zechcesz tam jechac ,chyba tylko jako osoba ratujace te poranione,chore istoty.O stopien lepiej jest w Turcji
PS nie bedziemy sie rozdrabniac ,ale to nie temat o hodowlach i hodowcach psow rasowych bo takie nie wchodza zupelnie w rachube!

Link to comment
Share on other sites

Juta, jeśli chodzi o Egipt, mam tam paru znajomych.
Zasadniczo psy nie są zbyt popularne, ludzie nie znają i nie czują za bardzo tych zwierząt. Generalnie rzadko je mają w domu. Ale jeżeli widzą u kogoś fajnego psa, to często łapią bakcyla. Znajomy ma ONkę, najpierw koledzy się dziwili, że wziął do domu psa, natomiast kiedy ją poznali i zobaczyli, jaki ma czarujący charakter, to ustawiła się kolejka po jej szczeniaki,jest problem ze znalezieniem jej samca, bo znajomy podchodzi do tego, jakby córkę za mąż wydawał :) i pies musi być równie ładny i mądry, jak sunia i z tego, co wiem, pytał znajomych w Kairze czy nie znają fajnego samca (a sam mieszka w Hurghadzie). Nie wiem czy udało mu się ją w końcu pokryć ale kolejka czekała już rok i obiecywała czekać dalej.
Zdarzają się widoki ale rzadko, że sprzedawca w galabiji (ten strój) siedzi przy straganie i głaszcze swojego kudłatego kundelka, natomiast przechodząca obok kobieta boi się przejść koło psa i stoi i czeka,aż właściciel zawoła go na drugą stronę swojego krzesła.
Znajomy w Sharm el Sheikh ma dobermana w swojej posiadłości,przywiózł go z Kairu,miał być stróżujący a jest miziak, bo każdy, kto przychodził go głaskał od szczeniaka.
Psy bezpańskie zdarzają się w miastach rzadko, koczują całymi grupami głownie w okolicach plaży i śmietników hotelowych. Są na wpół zdziczałe i ogromne, coś w stylu owczarka anatolijskiego, ludzie raczej ich nie zagadują i w sumie nie dziwne. Choć w jednym hotelu pracownik ochrony dokonał takiego cudu,że dzikiej suce wybrał jednego szczeniaka i chodził z nim na smyczy po terenie hotelowym. Pies miał głownie za zadanie wyglądać, nie był jakoś specjalnie szkolony.
Raz widziałam psa,który wszedł do miasta i szedł za grupą ludzi - musiał być głodny, grupka ludzi odpędzała go krzykami i kamieniami ale nikt nie celował z rozmachem w psa, raczej w bruk przed łapami, nie było w tym jakiejś nienawiści czy zawziętości, raczej niechęć do tego, żeby się za nimi plątał.
W dzielnicach bogatszych są gabinety weterynaryjne, normalnie wyglądające - jakości usług nie sprawdzałam.
Koty łażą wszędzie, nikt się nimi specjalnie nie przejmuje,często głodny kot wskakuje na stół w restauracji typu ogródek, widziałam różne reakcje - od rzucenia kotu czegoś do jedzenia na podłogę, do syknięcia na kota i zabrania mu swojego jedzenia sprzed nosa. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś kota bił.
Nie znam nikogo, kto wpadłby na pomysł wywożenia kota na pustynię:lol:

Egipt jest już bardzo przesiąknięty wpływami z zewnątrz i ciągle nasiąka, nie wiem, jak jest w Libii czy Arabii Saudyjskiej.
Mówię o większych miastach, w których byłam.

Link to comment
Share on other sites

P.S.pisałam o swoich znajomych rodowitych mieszkańcach Egiptu, nie o obcokrajowcach
P.S.2. mój znajomy zawsze zaprasza mnie z psem, choć daje sobie wytłumaczyć, że to bez sensu wyjazd,ale mailowo chwali zdjęcia mojego psiura i gratuluje mu sukcesów w zawodach. Ale on na stałe mieszka w Kairze i jest aktorem teatralnym więc raczej dosyć specyficzny gatunek człowieka :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Egipt to oprocz bogatej kultury nie ma nic co by milosnika zwierzat robilo spokojnym zadowolonym.[/quote]

Nieprawda, akurat jeśli chodzi o ochronę raf koralowych, to sytuacja zmienia się na lepsze (nie zawsze, i nie wszędzie, ale trend jednak jest).

Ryby i koralowce to też [U]zwierzęta[/U] :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

urwis-cudownie ,ze jezdzisz do Hurghardy.Moze skontaktujesz sie z osoba ze Szwajcari(mowi po egipski,angielsku i niemiecku)i moze wspolnie bedziecie dzialac.kazdy wet w centrum tego miasta zna ta pania (ona ma meza egipcjanina ,ktory jest rzezbiarzem)jak odszukam adres i telefon to tobie podam .pani ta przy oslonie nocy wylapuje psy ciezarne i kastruje przyuczony wet.Na terenie swojego domu ma uratowane zwierzeta,kore nie moze wypuszczac do ogrodu ,gdyz rzucaja jej trucizne przez plot.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']rafy koralowe sa pod scisla ochrona ,jest zabronione niszczyc sprzedawac jak i kupowac.

ale sprzedaje sie skory z wezy ,krokodyli i muszle:mad::mad:[/quote]

..Ta Twoja wiedza o Egipcie to jak opisywana przez ciebie wycieczka na sardynie i publiczne kopiowanie psow..

Link to comment
Share on other sites

maxxel-a co zazdroscisz ?
to pakuj walizy i wio!!!!
Ps.jakie wiadomosci o Egipcie ,ja pisze o tragedi zwierzat w Egipcie ,a nie o hodowlach czy handlu (kup sprzedaj )
Nie pisze o innych krajach ,do ktorych pragnelabym dotrzec ,ale nie pojade gdyz duzo zlego slyszalam npChiny
Ps Co ma wsolnego sardynia z Egiptem ,tam jest stosunek do zwierzat zupelnie inny,chociaz nie wzorcowy,a co kopiowanie ogonka przy muzyce i spiewach wet.,smiechu wlascicieli yorka ci utknelo w pamieci.Bo mie zaszokowalo.

Link to comment
Share on other sites

A jak jest w innych krajach? Ostatnio oglądałam program o psach w Chinach. Nie pamiętam go dokładnie, ale w pamięci utkwił mi fakt hodowli. Mianowicie odniosłam dziwne wrażenie, że sa tam same pseudohodowle. Czymś normalnym jest, że psy kupuje sie na specjalnym bazarze ze zwierzętami, ludzie sprzedają po kilka ras. Był nawet pokazany człowiek, który zrobił z hodowli "biznes", miał ogromny teren, kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt ras, teren zabudowany, wszędzie klatki, ogrom psów. Mówił o tym zupełnie onrmalnie, jakby to nie było nic złego. w programie słowa nie powiedzieli o wystawach itp.
Drugi kraj to grecka wyspa Rodos, gdzie spędziłam dwa tygodnie ze znajomymi w te wakacje. Podobno bardzo znane są tamtejsze koty, widziałam nawet kalendarze z nimi. Natomiast psów za wiele nie widziałam, może ze względu na bardzo gorący i suchy klimat. Z rasowych psów widziałam w naszym miasteczku jednego. Był to cudowny i przylepiasty buldog angielski, którego właścicielem był właściciel wypozyczalni samochodów i skuterów. W tej miejscowości widzialam jednego kundla, który był z kims na smyczy, cały zasolony, wykapny w morzu, zostal przez nas wygłaskany i wyglądał na szczęśliwego. natomiast w mieście Rodos, ktore jest stolicą widziałam mnustwo bezpańskich psów ito w samym entrum, brudnych, wychudzonych kundli. Raz się zgubilismy i zaszliśmy gdzieś daleko w jakąś bogatą dzielnicę willową, widziałam jednego rhodesiana i jeszcze jakiegos psa, były w klatkach na dworzu, podeszła ich właścicielka, wypuściała je, wsypała jedzenie, za 5 minut jak się zaatwiły zamknęła spowrotem w klatce i poszła. Na starym mieście w tym samym mieście widziałam też starego huskyego, który się szwędał przy jednych drzwiach. Ogólnie podsumowując, bardzo duzo bezdomnych psów, mało rasowych, w ogóle mało psów. Natomiast myśle, że psy nie maja tam tak najgorzej, jesli chodzi o mentalnośc greków, to raczej kochaja zwierzęta, bardziej się marwtię o te Chiny i pseudohodowle.

Link to comment
Share on other sites

xxxx52,nie wiem czy piszesz ironicznie o tej działalności czy zwyczajnie, czasem trudno wyczuć intencje przez internet - w każdym razie odpowiadam jak na zwyczajny post, bez ironii


[quote name='xxxx52']urwis-cudownie ,ze jezdzisz do Hurghardy.[...]pani ta przy oslonie nocy wylapuje psy ciezarne i kastruje przyuczony wet.Na terenie swojego domu ma uratowane zwierzeta,kore nie moze wypuszczac do ogrodu ,gdyz rzucaja jej trucizne przez plot.[/quote]

Nie tylko do Hurghady.
Czy w innych krajach nie zdarzają się nigdy przypadki otrucia psa na terenie posesji? nigdy nie zdarza się tak, że ludzie wyprowadzeni z równowagi zachowaniem, które uznają za "zbieractwo" swojej sąsiadki,próbują jej przytruć psy? nie zrozum mnie źle - bardzo cenię Twoją znajomą za działalność, ale czy myślisz że gdzieś indziej to się nie zdarza?
ja naprawdę rozumiem, że ktoś działający na rzecz ochrony zwierząt ociera się głównie o ludzką patologię ale czasem dobrze jest spojrzeć szerzej na dane społeczeństwo.
Już kiedys pisałaś o Hiszpanii, że tam się tylko wiesza psy itd, można by pomyśleć,że to wyłącznie kraj hodowców wyścigowych chartów wieszanych na drzewach. Czasem warto zerknąć też poza czarny rynek, zeby sobie opinię o społeczeństwie wyrobić.
I tu już nawet nie mówię o stolicach regionów czyli wielkich i reprezentacyjnych miastach ale np taka mała Nerja, miasteczko na południu, nie ma praktycznie wałęsających się psów, są odławiane z ulicy i odwożone do schroniska a szczeniaki od ciężarnych suk są wystawiane w gabinecie weterynaryjnym i wydawane z kompletem szczepień - za zwrot kosztów szczepienia. Spokojnie można wejść i pobawić się z takim psem i zabrać go na spacer,weterynarz od razy daje Ci do ręki obróżkę i smycz i wyprowadzasz pieska, wiem bo tak robiłam. Dochodzisz z psem do przejścia i każdy kierowca się zatrzymuje, żeby Cię przepuścić i czeka spokojnie aż szczeniak przedrepcze.
W Granadzie koty są odławiane, sterylizowane i wypuszczane z naciętym uszkiem na znak sterylki. W Marbelli pogadałam sobie z lekarką, która przyjechała ambulansem po koty,kilka wyleczonych wypuściła z klatek, całe stado które się zbiegło do żarcia obejrzała i kilka innych zabrała ze sobą. Jest to dla nich oczywiste,miasto przeznacza na to pieniądze.
Naprawdę, kraje, o których piszesz nie składają się głównie ze zwyrodnialców.
Rozumiem, że z takimi macie głównie do czynienia, jasne. Ale tak się zdarza wszędzie.
Zyczę wytrwałości w działaniu,
pozdrawiam

P.S. telefonu do tej pani nie chcę, choć naprawdę ją podziwiam - jak każdą osobę, która dużo robi dla zwierzą - na razie jest sporo do zrobienia na polskim podwórku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juta']Dziękuję Wam za odpowiedzi. Po części wszyscy zapewne macie rację. To zrozumiałe.
A jak inne kraje? Nigeria, Izrael np?
A jak się nasze psy klimatyzują w takich Państwach : różnice temperatury, klimat, etc... ?[/quote]

Przyklad z Nigeri
[URL]http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/africa/6419041.stm[/URL]

Trudno sie w takim kraju spodziewac odpowiedniego traktowania psow ,kiedy dzieci oskarza sie o czary..

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Mieszkam w grecji w atenach wiec postaram sie szeroko zakreslic temat.Mamy tu bardzo duzo duzych bezpanskich psow wszyskie sa pod stala opieka weterynaryjna maja obroze i tabliczke z numerkiem,wykastrowane,odrobaczone nieagresywne niestety gdy wchodze w gory jest duzo tych bardziej zdziczalych i agresywno terytorialno ciekawskich wiec wszystko zalezy od twojej reakcji albo wyjdziesz z tego calo albo sie zsikasz ze strachu a o spacerze z psem w gory to musisz systematycznie oswajac psa z dzikusami aby go zaakceptowaly bo inaczej nie ma szans zagryza .Ztego wlasnie powodu grecy niektorzy w okrotny sposob chca pozbyc sie problemu i rozrzucaja folez-mieso ze szklem nie musze pisac chyba co dzieje sie z psem gdy to zje-masakra,gdyby ktos madry po prostu zglaszal te psy do sluzb wylapujacych byloby po problemie ale ludzie widocznie nie moga doczekac sie reakcj chyclow i na wlasna reke truja.wiec podstawa w tresurze jest nauka niejedzenia niczego poza domem.z kolei te w centrum niezdziczale sa wielkie nieagresywne znane wszyskim i nieszkodliwe kazdy je dokarmia maja swoje miski wszedzie w parkach,kotow jest zatrzesienie sa wszedzie ale mimo ze tez je dokarmiaja nikt ich nie glaszcze bo ludzie brzydza sie tych bezpanskich.Agresji nie ma ludzie nie kopia,nie bija ,nie strzelaja do zwierzat a psy kochaja i gdy ide z psem po dziecko do szkoly cale chmary dzieci i ludzi sa wokolo nas mimo ze Kanemo to bestyjka :p.z kolei wszyscy posiadacze pieskow spaceruja z nimi mniej wiecej o 6-9 rano 19-24wieczorem bo slonce tutaj zabija:lol: i nie ma mowy aby nawet na sile pies dal sie wyprowadzic.Poza tym wszyscy w okolicy zagaduja co to za rasa i ze slodki grecy czuja wielka sympatie do psow nawet maja kilka rodzimych ras i na 30 wystaw w roku 25 to wystawy tylko greckich ras-dziwne ale to cala ich mentalnosc to samo z muzyka ludzie sluchaja tylko grecka oczywiscie sa wyjatki.na kazdym kroku sa pet shopy i kliniki weterynaryjne ,taxi dla psow,hoteledla psow i dwie gazety zoofilos i gab w ktorych sa spisy hoteli gdzie mozna miec psa ze soba-temat wyczerpalam maksymalnie mam nadzieje ze pomoze to komus

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='xxxx52']Widzieliscie na drzewach wiszace koty i psy?Nie? itd


[/quote]

Tak,w jednym z miast naszego kraju.W Polsce spotyka się wiele aktów agresji i okrucieństwa wobec zwierząt -co nie jest jednoznaczne z tym,że wszyscy pałamy nienawiścią do naszych braci mniejszych.
W krajach arabskich,gdzie przez wieki dominował Islam stosunek do zwierząt był wyznaczany przez Koran.I to ma swoje religijne uzasadnienie. Pisząc w skrócie. Wg hadisów do domów gdzie przebywa pies ,albo gdzie są obrazy żyjących stworzeń nie przychodzą anioły (wyjątek stanowią psy użyteczne pilnujące bydła na przykład).Co więcej, nakaz Allacha według muzułmanów jest nie tylko dla dobra człowieka,ale i dla dobra psa.Według Islamu psów nie należy krzywdzić ani tępić,ale nie powinno się także ich trzymać jeśli nie jest to uzasadnione w Szariah.Islam uważany jest za religię czystości,a pies nie należy do zwierząt czystych (z czym się zgodzę w wypadku moich wszystkich psów , uwielbiały. tarzać się w różnych nieprzyjemnych rzeczach) . Psia ślina uważana jest za [I]nadżasa[/I] czyli nieczystą -trzeba się po każdym kontakcie z psem siedmiokrotnie przemyć (zresztą przed każdą modlitwą obowiązuje i tak ablucja czyli przemywanie się).

Obecnie kraje arabskie się zmieniają,ale mój znajomy z Egiptu na pytanie czy trzymają zwierzęta w domu zapytał : "po co? ".Nie oczekujmy,że kultywowana przez lata tradycja pójdzie w zapomnienie w kilka chwil.

Link to comment
Share on other sites

To faktycznie ma uzasadnienie i nie sadze zeby zmienilo sie z dnia na dzien -a jezeli ida w rowni zasad nie krzywdzic to nie maja tez obowiazku kochac-szkoda tylko dzieciakow bo mimo wszystko milusinskie zyjatko ma nieoceniony wplyw na rozwoj dziecka i jego wrazliwosc.Niestety w grecji coraz czesciej zauwaza sie rozwydrzone dzieci i nieuczone szaconku dla zwierzat i starszych i nie mam na mysli chuliganow pod kioskiem czy blokowiskiem lecz brak wrazliwosci na zyjace stworzenie jest to wina rodzicow i szkoda gadac .Zreszta grecja to chyba jedyny kraj gdzie gdy wchodzisz z 10 latkiem nawet do autobusu to babcie ustepuja dziecku miejsca siedzacego-to chyba odwrotnie do tego czego mnie uczono:lol:.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[B]xax bardzo dobrze napisane. Arabowie nie lubią psów. Z własnego doświadczenia mogę napisać o Tunezji. Byłam wiele, wiele razy i widziałam tylko dwa psy na ulicy - jeden z turystką, drugi z chłopakiem prawdopodobnie arabem mieszkającym na stałe w innym kraju (sądząc po stroju). Może nawet nie był czystym arabem. W Bułgarii spotykałam tylko yorki i podobne rasy z bardzo zadbanymi młodymi paniami ;) W Anglii również mało. Tam jest znowu moda na koty.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...