Jump to content
Dogomania

Przywiazali na przystanku ze złamana łapą Rzeszów:( JUZ W SWOIM DOMU :)))


ewatr

Recommended Posts

  • 2 weeks later...
  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Betka pozdrawia, całusami obsypuje wszystkie ciotki, Rzeszów cały. Matko, kiedy ona spoważnieje? Na zdjęciach wygląda tak dostojnie - myślał by kto! Każdego dnia przyłapuję ją na czymś - a to ze stołu (albo z najwyższej półki) coś zgarnie, a to z wiadra śmieć jakiś wyciągnie (mimo wszelkich możliwych zabezpieczeń), na długopisy wydaję majątek (co w nich jest, do cholery!), wszystko się nadaje do zabawy i zgryzienia - gumowa gruszka, korbka do papa's hand, kotek z drewna, klocek, cegiełka puzzle'a.
I to wszystko pod czujnym spojrzeniem naszych oczu! Niesamowita jest! Cudowna! Jedyna!

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Betka pozdrawia poświątecznie i szczęścia życzy w nowym roku wszystkim bez wyjątku. Teraz odsypia w blasku choinki (na kanapie, ma się rozumieć) fajerwerkowe wybuchy - to dla niej duży stres. Ledwo ją o 2 na siusiu udało się wyprowadzić. Mam nadzieję, że wszystkie petardy zostały odpalone - na 3 króli chyba nie strzelają? Dopiero na wielkanoc. Święta z Betką to prawdziwa rozkosz, a w zasadzie przedświęta. Najpierw robiliśmy karpia w zalewie z octu i czerwonego wina z dodatkiem pieprzu i mięty - 4 psy w siadzie, ociekające śliną [wszystkie moje psy to psy na ryby (może oprócz tymczasika - no, ale on z nami w Szwaderkach nie był!) - octu, wina, pieprzu ani mięty nie tknęły)]. Potem był śledź (matko, to dopiero był ślinotok!). A potem to już tylko Betka ściągnęła ze stołu 1,5-kilogramowy połeć cielęciny przygotowany na roladę, zaciągnęła na kuchenne posłanko i, na szczęście, nie bardzo wiedziała, jak sobie z nim poradzić (cielęcina takie obrzydliwe, nie do przegryzienia, błony ma. a poza tym do takiej ilości mięsa nie jest przyzwyczajona - myszkę połknąć, owszem, ale cielaka?), roladę wobec tego udało mi się upiec. Ale o 4 nad ranem, kiedy już w łazience sposobiłam się do snu, wychwyciłam spoza szumu lejącej się z kranu wody podejrzane mlaski. Wpadłam do kuchni z niedomytym zębem i przyłapałam Beciuchę wychłeptującą zastygające na parapecie kuchennym galarety. Co tam, trzy miseczki czy cztery - najwyżej mamusia nie zje, co jej tylko na zdrowie wyjdzie, bo nie powinna w tym wieku jadać takich rzeczy. Potem już było spokojnie - potem już tylko Natka wyciągnęła z gardła Beci kordonek, którym wyż.wym. roladę opasałam i na samym dnie wiadra ze śmieciami upchnęłam, potem była jakaś gwiazdka, jedna, druga, trzecia, własnymi rękami wypracowana - kto jeszcze, oprócz mnie, gwiazdki własnoręcznie grduli? A jak gwiazdki nie można już sięgnąć, to zawszer można pojemnik plastikowy zgryźć (nie rozumiem, ale kto jagdterierkę zrozumie? wystarczy ją kochać.) W zasadzie cieszę się, jak strzelają - Betka, wreszcie z podkulonym ogonem. Tylko te oczy przerażone...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Powiedzcie mi tylko, skąd tyle siły w 15-kilogramowym ciałku? Od zawsze miewałam spore psy, różnie bywało, ale nigdy nie miałam problemów z utrzymaniem psa na smyczy. Z Betką, jak ma "dobry" dzień, nawet TŻ ledwo sobie radzi. A ślisko jest w tym roku wyjątkowo. A może po prostu się starzejemy i sił coraz mniej? Poza tym sama słodycz, ogrom miłości (jeśli ma ochotę) plus przekora i szelmostwo pierwszej wody. Wszystkich zwiodła soim niewinnym spojrzeniem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agata51']Betka pozdrawia poświątecznie i szczęścia życzy w nowym roku wszystkim bez wyjątku. Teraz odsypia w blasku choinki (na kanapie, ma się rozumieć) fajerwerkowe wybuchy - to dla niej duży stres. Ledwo ją o 2 na siusiu udało się wyprowadzić. Mam nadzieję, że wszystkie petardy zostały odpalone - na 3 króli chyba nie strzelają? Dopiero na wielkanoc. Święta z Betką to prawdziwa rozkosz, a w zasadzie przedświęta. Najpierw robiliśmy karpia w zalewie z octu i czerwonego wina z dodatkiem pieprzu i mięty - 4 psy w siadzie, ociekające śliną [wszystkie moje psy to psy na ryby (może oprócz tymczasika - no, ale on z nami w Szwaderkach nie był!) - octu, wina, pieprzu ani mięty nie tknęły)]. Potem był śledź (matko, to dopiero był ślinotok!). A potem to już tylko Betka ściągnęła ze stołu 1,5-kilogramowy połeć cielęciny przygotowany na roladę, zaciągnęła na kuchenne posłanko i, na szczęście, nie bardzo wiedziała, jak sobie z nim poradzić (cielęcina takie obrzydliwe, nie do przegryzienia, błony ma. a poza tym do takiej ilości mięsa nie jest przyzwyczajona - myszkę połknąć, owszem, ale cielaka?), roladę wobec tego udało mi się upiec. Ale o 4 nad ranem, kiedy już w łazience sposobiłam się do snu, wychwyciłam spoza szumu lejącej się z kranu wody podejrzane mlaski. Wpadłam do kuchni z niedomytym zębem i przyłapałam Beciuchę wychłeptującą zastygające na parapecie kuchennym galarety. Co tam, trzy miseczki czy cztery - najwyżej mamusia nie zje, co jej tylko na zdrowie wyjdzie, bo nie powinna w tym wieku jadać takich rzeczy. Potem już było spokojnie - potem już tylko Natka wyciągnęła z gardła Beci kordonek, którym wyż.wym. roladę opasałam i na samym dnie wiadra ze śmieciami upchnęłam, potem była jakaś gwiazdka, jedna, druga, trzecia, własnymi rękami wypracowana - kto jeszcze, oprócz mnie, gwiazdki własnoręcznie grduli? A jak gwiazdki nie można już sięgnąć, to zawszer można pojemnik plastikowy zgryźć (nie rozumiem, ale kto jagdterierkę zrozumie? wystarczy ją kochać.) W zasadzie cieszę się, jak strzelają - Betka, wreszcie z podkulonym ogonem. Tylko te oczy przerażone...[/QUOTE]

Piekna relacja poswiateczna Agato :loveu: jak dobrze ze ona jest Wasza bo inni moze chcieliby ja "zrozumiec " i Beciuch miałby przechlapane :mad:...

Pozdrawiam serdecznie i melduje ze / mam nadzieje / u mnie sie troche wszytko uspokoi i bede mogła czesciej do Was zagaldac i czytac wspaniałe relacje z zycia wyrozumiałej Rodziny Beciucha :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewatr']Piekna relacja poswiateczna Agato :loveu: jak dobrze ze ona jest Wasza bo inni moze chcieliby ja "zrozumiec " i Beciuch miałby przechlapane :mad:...

Pozdrawiam serdecznie i melduje ze / mam nadzieje / u mnie sie troche wszytko uspokoi i bede mogła czesciej do Was zagaldac i czytac wspaniałe relacje z zycia wyrozumiałej Rodziny Beciucha :p[/QUOTE]

Ewuś, beż pośpiechu, ja też zbyt często relacji nie zdaję. Ot, życie się toczy i juz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewatr']Piekna relacja poswiateczna Agato :loveu: jak dobrze ze ona jest Wasza [B]bo inni moze chcieliby ja "zrozumiec " i Beciuch miałby przechlapane [/B]:mad:...

Pozdrawiam serdecznie i melduje ze / mam nadzieje / u mnie sie troche wszytko uspokoi i bede mogła czesciej do Was zagaldac i czytac wspaniałe relacje z zycia wyrozumiałej Rodziny Beciucha :p[/QUOTE]

ewatr, zrozumieć Betkę to jak odkryć kamień filozoficzny. Nie czuję się kompetentna. Wystarczy, że ją kochamy.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Hej, hej, zaczął się sezon polowań na myszki! Chociaż po prawdzie on nigdy się nie zaczyna ani nie kończy. Przynajmniej dla nas - dla mnie i dla Mixera. A tak między nami, Mixerowi bardziej odbiło - ja już tylko namierzam, od czarnej roboty jest on - do zdarcia pazurów!

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Tydzień temu zabrali Betce zabaweczkę - Niko podbił serce Pewnej Bardzo Dobrej Pani i pojechał do Domku. Moi sąsiedzi wniebowzięci, bo ciszej u nas (Betka szczeka jednak dużo przyjemniej, bo grubiej), mnie 3 spacerki dziennie odpadły (słowo daję, jeden spacer z Betką zaspokaja w zupełności moją potrzebę ruchu), ale za to znów możemy grać w nogę!!! Tak mi tego brakowało! Betka na razie oszczędza Mixera i zamiast go tarmosić wylizuje mu zdarty pazur. Mixer powarkuje przez zaciśnięte zęby, ale wyciąga łapę, bo co ma zrobić? Dla Betki chcieć to mieć! Robi to niezwykle delikatnie, ale jednak zdarty pazur boli. Będę się upierać - Mixer to święty pies. A pazur w końcu odpadnie i znów zaczną się szaleństwa! No i dobrze.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 2 months later...

oj, nie było nas, nie było, ale co miało być?]. Betce-księżniczce trudno dogodzić - powyżej 20 stopni - od cienia do cienia przemyka. Deszcz? Nawet mżawka doskwiera. Jakoś te spacery odbywamy - za to po powrocie do domu - istne szaleństwo - Betka się suszy - szał.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A teraz na dodatek burza za burzą nad Łodzią! To jedyna chwile (a nawet kwadranse), kiedy Betka się boi. Przykro patrzeć, chociaż gdzieś tam z tyłu głowy kołacze się wredna myśl - a jednak jest coś, czego się boisz, chorobo ciężka. Trochę się pokołacze, ale w sumie to żadna satysfakcja, a i noc czasem nieprzespana, bo utulić jednak trzeba.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...