Jump to content
Dogomania

Anglia


larissa

Recommended Posts

  • Replies 7.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witamy swiezaków, witamy!!! Przyda nam sie w wátku "swieza krew" bo my tu juz wszyscy stare wátkowe pierniki :evil_lol:
Witam Was kochani po dlugiej przerwie. Przeprowadzilismy sié bo kolejna zima w domu ogrzewanym elektrycznie bylaby "too expensive":cool3:
Mamy wiéc wszysciutko na gaz. Elektryczny jedynie piekarnik, zarówki i AGD. Mam nadzieje ze wyjdzie taniej bo ostatnia zima dala nam w doope. Rachunki placilismy kosmiczne. No i udalo sie uciec ciut dalej od centrum. Zeby nie bylo zbyt kolorowo to zaraz w drugi dzien sciélam sie z sásiadká mieszkajácá kilka domów dalej o "psie gówna pod jej oknem". Kansilem mnie krowa straszyla! No szlag mnie malo nie trafil a najgorsze bylo to, ze w tej zlosci nawet nie umialam sié z niá sensownie poklócic bo mi slów w gébie brakowalo. Jedynie "faki" mi przychodzily do glowy...:oops: Nastépnego dnia inna sásiadka (tez psiara) powiedziala mi ze mam sie nie przejmowac bo tamta ze wszystkimi ma na pienku i ze zadymy robi z byle powodu.

karjo trzymam kciukasy za wilka i mam nadzieje ze juz nigdy nie bédzie sytuacji kiedy bédzie niebezpieczny. Ja mam calkiem blisko do Hatfield wiéc gdybym mogla Ci jakos pomóc to daj znac. Pracujé tylko part time od 9 do 14 wiéc jestem w domu dosc wczesnie. Jestem do dyspozycji razem z samochodem. :p

Link to comment
Share on other sites

Sylwiu, bardzo, serdecznie dziekuje :loveu::loveu::loveu:!
Pewnie namowie Cie na kawke, po odstawieniu wilka na przeglad.
No i gratulacje z okazji przeprowadzki! A czarna krowa zawsze sie gdzies trafi, chociaz masz na nia argument 4-lapy :evil_lol:.
A cos mnie powoli trafia, wynikow jeszcze nie ma, pani doktor badzo zajeta :mad:. Zaproponowala spotkanie w poniedzialek rano...wrrrrr
Niestety potrzebujemy jej, by umowila psu termin do kliniki, mam nadzieje, ze nie bedzie robial problemu, jak nie to ja chyba pogryze :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

Karjo-nie wiem czy to by ci cos pomoglo ale ja od czasu do czasu opiekuje sie psem ktory jest chory na padaczke i moge zapytac wlascicieli gdzie go lecza jesli chcesz.Ostatnio mial u mnie 3 ataki w ciagu 10min...:-( W pierwszej sekundzie myslalam ze zemdleje bo nigdy czegos takiego nie widzialam ale na szczescie w pore sie opamietalam.

Link to comment
Share on other sites

Witajcie,
napisze Wam o mojej podrozy z firma POLANG. Ku przestrodze i na polepszenie humoru w tym zimnym, deszczowym kraju.
Teraz juz moge pisac o tym z humorem, ale jeszcze tydzien temu slowo polang budzilo we mnie niepohamowana agresje.
Dzis czesc pierwsza bo jest tego troche niestety, a do poniedzialku musze sklecic 750 wordowy essay o dlugofalowych skutkach credit crunchu dla Scotlandii a idzie mi beznadziejnie. Robie wszystko tylko nie to ( np. pisze posty na dogomanii:evil_lol:)

Zaczelo sie od tego ze pan z ktorym omawialam podroz nie byl w stanie podac mi dokladnej godziny wyjazdu , mialo byc kolo 4 , 5 rano ( z telefonem godzine wczesniej). Wiec w umowionym dniu wszyscy cala noc na chodzie bo corunia i piesunio jada. Zero kontaktu, godzina 5:30 moj telefon do nich z zapytaniem gdzie sa, a oni ze wlasnie wjezdzaja na A4 w Krakowie i beda za 1,5 godziny.Bylam troche zla, ale coz stwierdzilam ze takie cos moze sie zdazac a ja jestem zdeterminowana wwiesc psiaka do Scotlandii.
Okolo 7 czekalismy na stacji bp ( punkt spotkania- nie podjezdzaja pod dom ) moja mama zaczela sie solidnie martwic i pytac mnie czy na pewno chce z nimi jechac.
Panowie przy nas robili porzadek w vanie, gdyz na tylnych siedzieniach bylo mnostwo mebli i nie bylo dla nas miejsca. Panowie zrobili miejsce tylko ze tylne fotele byly rozlozone nie mozna nawet sie bylo o nie oprzec bo nad nimi ( i moja glowa) byly te meble poukladane. Tylko sie zastanawialam , przy ktorym hamowaniu zleca mi na glowe.Aha no i w kieszeniach przy siedzeniach byly smieci i zuzyte puszki po piwie co budzilo moj niepokoj o trzezwosc kierujacych. Bylo ich dwoch.
PAN kierowca PALIL w vanie., nawet nie otworzyl szeroko okna tylko odrobine zeby strzasnac popiol na ulice. Obrzydliwe.
Po drodze na jakiejs krajowej w okolicach lodzi byl nieplanowany postoj bo cos sie w vanie zepsulo i pan go naprawial. Na szczescie szybko i skutecznie.
W Lodzi czekala nas przesiadka, nie mialam juz mebli nad glowa ale za to ja i pies mielismy do dyspozycji tylko 2 siedzenia, 3 zajmowala jakas starsza Pani.Tyle dobrze ze lubila psy a nie jakis moher bo to by byla dopiero tregedia.
Od tej pory podroz mojego psa byla koszmarem, to dosc sporych rozmiarow onek i przewoznik byl tego swiadom.Specjalnie upewnialam sie czy bedzie mial dosc miejsca.
Moj pies zwijal sie jak mogl wkladal lep pod fotele, w koncu sam sie wsunal pod fotele i przy kazdym hamowaniu i zakretach latal po vanie w ta i spowrotem. Najgorsze w tym wszystkim ze oprocz przytrzymywania go i lapania kiedy sie dalo nic nie moglam dla niego zrobic. Tej nocy nie zmruzylam oka, a byloby to mozliwe bo Jazz zachowuje sie aucie jak trusia i spi ile tylko moze.
Potem okazalo sie ze przyczepka ktora wiezli do Belgii jest ZEPSUTA i pojechalismy do Konina wymienic ja na inna. Kolejna strata czasu.Jezdzenie po miejscie, odwiedzanie roznych wypozyczalni itd.
Jak mozna ruszac w miedzynarodowa trase nie sprawdziwszy sprzetu...
Rozumiem ze istnieje zlosliwosc przedmiotow martwych ale zeby wszystko na raz?!

Potem bylo w miare normalnie, nie liczac smrodu z tytoniu i odczepiania przyczepki o 3 nad ranem w Belgii.
O perypetiach na granicy i w UK napisze niedlugo ( a jest o czym, m.in. HM znalazl u nich przemyt 48(sic!) butelek wodki, wina itp. i chyba z 5 kartonow papierosow. Ale to niedlugo.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mi przykro ze podrozy nie mozesz zaliczyc do udanej.
Przyznam sie szczerze ze mam wrazenie ze piszesz o innej firmie niz ta z ktora ja jechalam:shake: Bylam bardzo zadowolona o czym pisalam na watku, ale czytajac Twoj post nie wiem czy zaryzykowalabym kolejny raz:roll:
Na szczescie nie mam juz tego problemu, nie ma to jak wlasne autko:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co ale oni chyba majá jakiegos szefa czy kogos takiego? Nie uwazacie ze warto by bylo powiadomic tá osobé o tym co sie dzialo? Przeciez on w ten sposób traci klientów i powinno mu zalezec. Rozumiecie co mam na mysli-- zadzwonic i spokojnie i rzeczowo zdac relacje, bez wsciekania sié i takich tam.
My tutaj w mojej wiosce Luton mamy 2 takie stale firmy przewozowe, które co niedziele spod lidla jezdzá do Pl z paczkami i na temat jednej z nich szybciutko sié roznosla fama ze piékni chlopcy to zlodzieje. Z paczek z Polski ginély glównie papierosy. Wiadomo-- handelek :diabloti:
Moja znajoma z pracy czekala na paczké od mamy i mialy byc tam fajki jakis takie jej ulubione, których tu kupic nie idzie. No i fajki wyparowaly. Ona tak sie wsciekla ze najpierw chciala leciec naklasc tym chlopakom po pyskach ale jak sie uspokoila to wziéla za telefon i zadzwonila do szefa. On przepraszal jak tylko mógl i przyznal ze to nie pierwszy taki sygnal. Efekt jest taki ze obsluga busa jest juz inna.

Link to comment
Share on other sites

my korzystaliśmy z firmy Agat do przekazywania paczek, ale z góry powiedzieli że do paczek nie wolno wkładać papierosów, alkoholu itp; przy oddawaniu paczki, trzeba było pokazać co jest w środku; w miejscu przekazania przesyłki, dostawaliśmy potwierdzenie i nr tel kierowcy; nigdy nic nie zginęło, nie zostało zniszczone, wszystko w najlepszym porządku :) niestety już nie jeżdżą do Edynburga :( ale z tego co wiem, nadal mają kursy do Anglii - polecam!
a przejazdy z psem, to nawet bez swojego samochodu, nigdy nie korzystaliśmy z firm przewozowych; przyjaciele wieźli nas do Belgii samochodem, potem wsiadaliśmy na prom, i ktoś nas odbierał spod Edynburga :) (z ciekawości - ile płacicie za korzystanie z firm przewozowych?)
oczywiście zgadzam się z Sylwią - własny samochód to najwygodniejsze wyjście :)

Link to comment
Share on other sites

Ja kiedyś pisałam z jedna z firm przewozowych, w nazwie miała "europen" czy jakos tak ;) ktos jechal z nimi z psem do Irlandii, bardzo zadowolony, podano mi cene do Dublina 2,5 tysiaca dwie osoby, maly pies i 20kg bagazu a jak dalej to musze sobie doliczyc, takze spoko ;)

a wlasnie powiedzcie mi, bo pewnie w Angli tez panuje wilgoc... znacie jakies sprawdzone preparaty na wilgoc? bo w łazience wyskakuje mi grzyb :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Piszesz i masz :).
Polycell, najpierw 3in1 Moulder Killer, na to Stain Stop. Wczesniej porzadne szlifowanie sufitu.

W ramach niedzieli i odstresowania pojechalismy sobie na psie zaprzegi, w okolicy byly. Oczywiscie urokliwa mzawka, bloto po kostki, kolorowe liscie, piekny las, zero grzybow. Przy tym przesympatyczni ludzie, wariaci na punkcie psow :evil_lol:, fajny sprzet i cudne psiaki, rozniaste. Z kims nawet miks dobkocos biegl. Ale wiekszosc po kilka psow ma, a my jedno zwierze tylko :-(. Wiec zaproponowali, ze gromadnie z nasza landlady pogadaj o powiekszeniu stada, hmmmm.
No to wrocil nam bakcyl, kurujemy wilka, umawiamy sie z jednym z startujacych po rekomendacje i zaczynamy biegac :cool3:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sylwia-Kora']zaba w poprzedniej chacie tez mielismy grzyba w lazience, piékny okaz :diabloti:
TZ kupil w Wilkinsonie Mould Killer za 2,49 i potem na to farba lazienkowa i póki tam mieszkalismy to bylo git :p[/quote]
niestety grzyb tutaj to dosc popularna forma :angryy: domek mamy fajny... nie ma wiecej niz 6 lat jak sie wprowadzilismy to nie bylo grzyba, w lazience jest okno, ale juz jest tak zimno ze po prysznicu nie chce otwierac okna bo momentalnie w pokoju mam zimno :angryy: musze sie za czyms rozejzec, bo grzybek narazie maly, na fudze ciutke, ale na zaluzjach sie hoduje swinia ;)

(kto wymyslił drewniane zaluzje :roll:)

Link to comment
Share on other sites

wiesz poki bylo cielo to mielismy wszedzie pootwierane okna... w lazience to podstawa, ale teraz zimno ;/ rano do pracy chodze juz w kurce zimowej i rekawiczkach :roll: brr... olej kupilismy miesiac temu i juz sie konczy, nie wiem jak przezyjemy ta zime :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Ja robie tak, ze jak wychodzé do pracy to zostawiam otwarte okno w lazience. Potem jak wracam to otwieram wszysciutkie okna i ide z psem. I potem grzejé. Grzyba póki co nie widac, ale wziélismy flat swiezo po remoncie wiec moze dlatego. Kolezanka mówi, ze mam sié nie ludzic bo i tak w koncu gdzies wylezie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Doradzcie cos kobity drogie (i nieliczni mézczyzni ;)).
Z kondycjá u mnie ostatnio cieniutko i tak sié zastanawiam jak temu zaradzic i pomyslalam o rolkach. Widzialam w Sport Worldzie przecenione ze niby koniec sezonu-- po 9 funciaków. Myslicie ze rolki to doby sposób na "wejscie" w aktywnosc? Ja nie mówié o jakims wyczynowym sporcie tylko o poprawie kondycji, nowym sposobie spédzania czasu czy cus.
W Polsce plywalam, jezdzilam na lyzwach a tutaj wstyd sié przyznac ale jedyna moja aktywnosc to wychodzenie z psem. Jestem kompletnie uzalezniona od samochodu. Do pracy autem, na zakupy autem, potem po pracy podjezdzam pod dom i pakuje psa do auta i jade do parku. Wkladam sluchawki do uszu i przy muzyczce albo audiobookach Chmielewskiej dreptam sobie powolutku okolo godzinki. I tyle mojej aktywnosci. Niby waga jest OK ale reszta... zamiast miésni smutne flaczki :oops: i zadyszka po wejsciu pod górké.
I tak te rolki chodzá za mná bo biegac na przyklad chyba nie lubié za bardzo. Sensownego lodowiska w Luton nie ma. Basen jest i myslé o tym zeby wykupic karnet na caly miesiác za 65f (basen+sauna) to wtedy bédzie mi szkoda zmarnowac pieniádze i bédé chodzic :diabloti:
A Wy jakie macie sposoby? Dacie cos zgapic? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

A znalezc grupke/poznac ludzi i razem pobiegac na basen/ silownie? Albo rower , pies wymarzony do takich wycieczek juz jest.
Z nowych wiesci, mamy wreszcie wyniki, wilku jedzie na 17.11 rano do kliniki.
Wetka stwierdzila, ze wyniki w normie, jednak szukam 2 dna ;). I czesc biochemii jest zawyzona, czesc zanizona - niby niewiele, jednak.. Mocznik, AST, CPK, cholesterol, fosfor nieorganiczny - za wysokie, Na/K ratio - za niskie.
Macie pomysl, gdzie tu mozna skonsultowac sie online z tymi wynikami?

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzi o sport, to ja zapisałam się do kompleksu:siłownia, basen, sauna itd. płacimy miesięcznie, ale TZ zakład pracy nam część refunduje.
Jednak jest to jakiś bodziec i staramy się w miarę regularnie chodzić.

W mieszkaniu w tej chwili nie mam ani milimetra grzyba:multi:. Duje tylko strasznie, bo na górce mieszkamy:razz:.

Karjo, dobrze, że z wilkiem idzie coś do przodu! Cały czas trzymam kciuki.

Link to comment
Share on other sites

[B]Karjo[/B]-ja czekam na wiadomosc od wlasicieli tego psiaka z namiarami na ich weta.Podobno jest bardzo dobry jesli chodzi o przypadki padaczki :lol:

A moja Lalunia idzie jutro pod narkoze :-( Strasznego mam stresa ale staram sie byc dobrej mysli.Musi miec usuniety jeden palec w tylnej lapie a przy okazji moze sie ja od razu wysterylizuje-to sie zobaczy po tym jak bardzo bedzie zestresowana :-( Na szczescie przywoze ja dopiero na 11.30 i prawie od razu bedzie jej podana narkoza a ja bede przy niej do czasu az zasnie.Ehh,musi byc dobrze :roll:

Link to comment
Share on other sites

Kamila trzymam kciuki! My niedawno tez przechodzilismy przez pierwsza narkoze, wszystko poszlo gładko, ja tez zostalam do samego konca podania znieczulenia... przy intubacji myslalam ze strace przytomnosc :oops: nie chcialam robic zamieszania i szybko wyszlam, moj TZ zostal do samego konca podawania narkozy, ale na sam zabieg musial juz wyjsc.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...