Kamila Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 Ja mysle ze macie racje,ale tak jak pisalam nie mam za duzego wyjscia,nie puszcze mojego tz do Polski samego:cool3: !A ze on sie strasznie uparl to wyglada to tak jak wyglada;) . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 Podatek za psa istnial pod nazwa Dog Licence, na poczatku lat 80 zostal zlikwidowany w calej GB. Kamila i Dog, ja tez swego czasu, a mieszkam w Ladku od 1991 chcialam wrocic do Polszy, i wrocilam na cale 16 miesiecy 5 lat temu, z praca bylo trudno, za grosze, zylam wrecz z oszczednosci. W Polsce zdazylam wychodowac pierwsze siwe wlosy, chajtnac sie, i zaadoptowac sunie. Wropcilam do Angli bez grosza, a mama mowila ze mi sie tam nie uda, ach trzeba bylo sluchac. Pomimo doswiadczenia zawodowego , b.dobrego angielskiego itd, pracy nie bylo, a jak byla to pracowalam pod takimi zwierzchnikami ze noz mi sie w kieszeni otwieral. Juz nie mowiac o polityce...... Owszem marzy mi sie powrot do Polski na stale, ale pod warunkiem ze bede na wczesnej emeryturze, albo wygram loterie, a ja naprawde nie potrzebuje wygorowanych wygod. Rozumiem ze za pare miesiecy mozemy organizowac piknik dogomaniacki na na wyspach. Trzeba pisac petycje do Krolowej o ladna pogode. POzdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Devis&Marta Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 Sirion - to samo mowila moja mama, tyle ze kazala sie uczyc niemieckiego- dobrze ze jej nie posluchalam:evil_lol: a co wy chcecie od Kaczek? fajne sa, a za takie teksty to nas zaraz do wiezienia wsadza:evil_lol: , fajne panstwo policyjne sie robi, Malutka, ale teraz to chyba jest troche lepiej co? ja tez bym chciala tutaj zostac, no ale coz, nie wyobrazam sobie zycia od pierwszego do pierwszego i zastanawiania sie czy mnie bedzie na wakacje stac, bo to jakis obled, zycie jest zbyt krotkie niestety..... cieszmy sie ze latwo jest wyjechac, przynajmniej tyle, gorzej jak nas z Unii wywala bo "troszke" poziom zanizamy:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 Kamila, to od razu wyjasnij Twojemu TZ-etowi, coby sie naszykowal na zaplacenie podatkow za ostatnie 5 lat w polskiej skarbowce :evil_lol::diabloti: Moze to Mu uswiadomi, gdzie wraca :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 Z Unii to nas nie zdążą wywalić bo wcześniej nas Endriu i Roman wypiszą-- przecież chcą renegocjować umowę akcesyjną.... Więc uciekajmy póki mamy taką szansę! Po tych Waszych postach wzięło mnie na refleksje--- faktycznie jak miałam 19 lat i zdawałam maturę to nigdy by mi do głowy nie przyszło stąd wyjeżdżać. Mama dawała jeść i wszystko wydawało się być piękne i łatwe. W tej chwili jestem mężatką przed trzydziestką, mam wyższe wykształcenie, szprecham po niemiecku, gawarie pa ruski i właśnie uczę się angielskiego. Jestem komunikatywna, solidna, kumata i wiem do czego służy enter w komputerze. Mam wielki pęd do życia (coraz większy) i chętnie bym się jeszcze gdzieś uczyła, dokształcała. Taki pracownik to skarb!!! (co za skromnosć... :diabloti: ) A moja kochana Polsza oferuje mi: a)pracę ekspedientki w Żabce za najniższą krajową b)nocne dyżury z doskoku w poprawczaku (tylko nocki) c)funkcję kuratora społecznego (50 zł miesięcznie od jednego podopiecznego a mam tych podopiecznych meneli w tej chwili 16 co daje 800 złotych miesięcznie...) Zero szans na jakikolwiek rozwój zawodowy, za to często słyszymy wszyscy w sądzie ilu to jest chętnych na nasze miejsce. No i co--ja mam tu zostać? ooooo nieeeeee!!! No i jeszcze jedna ważna rzecz---dopadł mnie instynkt macierzyński, chwycił za gardło i dusi!!! Będąc w Polsce będę mogła sobie pozwolić na dzieci jak będę grubo po 40 -- jeśli w ogóle.... A ja chcę już... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 No pewnie ze tu lepiej, nie musze sie martwic o kase, a wcale za nia nie pedzimy, wrecz odwrotnie jestesmy bardzo rozrzutni. Do POlski nie daleko, tak ze jak nam sie teskno robi to nawet na weekend mozna poleciec, pogawetki ze znajomymi to przez skype z winkiem lub piwkiem, oprocz tego b. duzo znajomych nas odwiedza, wyczekuja promocji i fruwaja. Jakos samotnie sie nie czujemy, wcinamy polski chlebek zagryzany swojska kielbasa i kiszonymi ogorkami. Kiedys tego nie bylo. Polski slychac wszedzie, polska prase kupic tez idzie, no chyba ze sciaga sie przez internet, satelita i czujesz sie jak w Polsce, mnie tylko gor brakuje, swierkow, kosowki i sniegu, ale nie bylabym goralka gdyby mi tego nie brakowalo. Pozdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Devis&Marta Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 no wlasnie jedno mnie troche przeraza- ze polski slychac wszedzie tylko niestety nie w formie w jakiej by sie chcialo slyszec, bo niestety tez wiele burakow (nie obrazajac nikogo) jezdzi, co chwila slycha k...., a bylam tylko 2 tygodnie, ja to jak bylam w liceum to chcialam wyjezdzac, no ale studia trzeba bylo skonczyc, w kazdym razie to co pisze Malutka - nie trzeba gonic za kasa zeby nie narzekac, zyjesz normalnie i mozesz sobie na przyjemnosci wydawac, Sylwia - masz niestety racje, dzieci tez kosztuja i nie wyobrazam sobie zeby moje dziecko nie moglo pojsc na jakies zajecia dodatkowe bo nie ma za co, ale chyba to nie jest mozliwe zeby nas wypisali z Unii, to by nas chyba grube pieniadze kosztowalo co? Malutka ty masz fajnie bo masz swoje mieszkanie, nie placisz ciezkiej kasy na wynajem, a moze by tak wziac dom na kredyt i polowe wynajac? mozna sobie wtedy trzymac tyle psiakow ile sie chce:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malutka Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 No mieszkanie nie tak calkiem moje, pol spoldzielcze , druga polowa do mamy nalezy, a taki program maja ze mozna kupic polowe, za druga placic czynsz, a po latach wykupic calosc. Nie mam zamiaru tu zostawac tzn. w tym mieszkaniu, szukam lokum (domku z duzym ogrodem) poza Ladkiem w celu zakupienia i zapsienia. Jak narazie dla osob zostajacych tu najdluzej to najlepsza opcja, nie nabija sie kieszeni landlordow tylko placi na swoje. Co do tutejszych burakow-Polakow, bo tez tacy sa to jedna wielka pomylka, wstyd za nich, w parkach przy laweczkach pojawily sie potluczone butelki po wyborowej, puszki po tyskim i pudelka po caro i sobieskich, przeklenstwa sa na miejscu codziennym u buractwa. No ale sa tacy i tacy, anglicy zaczynaja ich rozrozniac, i cale szczescie. Pozdrowienia Malutka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 o kaczka wodna!! a ja zamiast tu zajrzeć wcześniej oddałam się z lubością prrrrrrraaaaacyyyyyy :razz: ... a tu tyle nowości!! ech! MatuchowaFrajda! Dzięki za informację :multi: ... To super informacja, że w Northampton jest zagłębie buldożkowe! Pewnie nie pamiętasz, ale zanim Torro się u mnie pojawił, rozmawiałyśmy przez telefon daaawno temu - nooo, co najmniej rok temu - bo śliczne te Wasze maluszki... no ale teraz jest Torro i dobrze :) ... to może się odważę i jakiś kontakt nawiążę z właścicielami tej wyspiarskiej hodowli?? ;) wyjazd... w sumie to mi smutno, że nasz kraj tak niespecjalnie się o nas stara... na naszym przykładzie to widać - co z tego, że ja jakoś daję radę, skoro praca dla mojego TZ jest, ale za 1200 PLN... no i jak ja mam się np. poddać wyłączeniu zarobkowemu (prowadzę działalność), np. na rok conajmniej, żeby pomyśleć ;) o dziecku??:-( ... ech, na szczęście jest szansa, żeby legalnie gdzie indziej próbować :multi: karjo1 - święta racja!! to jakaś paranoja z tym podwójnym opodatkowaniem:angryy: , a najwcześniej za dwa lata mają z tym coś zrobić:mad: piknik jesienią na Wyspie?? jaaaaasneeeee!!:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 To ja juz zamawiam piknik wyspiarski, ale na przyszloroczne lato/jesien, bo dopiero wtedy bedziemy wszyscy razem :placz: Ale moze akurat wybierzemy sie w odwiedziny w czasie tegorocznej imprezy ;) No jedziemy pod koniec maja na 2 tygodnie poogladac ten psi raj i pomeczyc moje szczescie o nastepnego malamuta :evil_lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
UTAAP Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 [quote name='Devis&Marta']no to ja was chyba pociesze, bo wypada tak ze raz w miesiacu jestem w Czechach na zawodach, co prawda moj pies jest juz po kwarantannie, ale na granicy moze raz mi jego paszport sprawdzali i nigdzie tego nie notuja, wiec kto by udowodnil ze bylismy w Czechach?:razz: oni tylko sprawdzaja date szczepienia i puszczaja..... UTAAP fajoski avatar:lol: Lemonsky jasne ze dziewczyny fajne inaczej by na dogomanii nie siedzialy:evil_lol:[/quote] No, odetchnelam z ulga:eviltong: . Moja sucz w czasie planowanego wyjazdu tez juz bedzie po zakonczonej kwarantannie, ale wolalam spytac. Avatar mi wyszedl rzeczywiscie fajny:cool3: :oops: - to z ostatniego weekendowego spacerku:lol: Tak sobie czytam wasze posty i...zaczynam troche inaczej patrzec na wyjazd. Ja generalnie nie planowalam wyjezdzac z PL przynajmniej przez najblizsze 5 lat - strasznie sie cykam, bo boje sie o moj jezyk. Niby mam tego Firsta, jezdzilam wiele razy na wakacje i nie bylo problemu, ale teraz sytuacja "ogolna" zmusza do wyjazdu i to na studia tez, wiec mam stracha jak to bedzie:roll: ....Mimo wszystko taki wyjazd doszedlby do skutku, jesli nie teraz to pozniej, z powodow juz tutaj na topiku wymienionych - niestety, na poprawe w naszym kraju sie nie zapowiada:shake: Pozdro:p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Devis&Marta Posted April 26, 2006 Share Posted April 26, 2006 Malutka a chcesz zakupic pod Londynem, a jak wtedy z praca, zmienisz miejsce czy bedziesz dojezdzac? a co ciekawe ze jak ja bylam to od razu na ulicy wiedzialam ktorzy to Polacy, nie musieli sie odzywac, bo sa tacy charakterystyczni- mowie o tych burakach, ale to jest taki wstyd:oops: no nic, wazne ze Anglicy juz rozpoznaja UTAAP nie boj sie o jezyk, poradzisz sobie napewno, ja tez chce sie jeszcze doksztalcic, mysle jednak o jakim collegu bo na uniwersytet to nie dosc ze kasa duza to trzeba tez pracowac, eh trzeba bylo po maturze jechac, ale mozliwosci dopiero sa od jakis 2 lat a na piknik to koniecznie sie umowimy:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 [quote name='malutka']Kamila i Dog, ja tez swego czasu, a mieszkam w Ladku od 1991 chcialam wrocic do Polszy, i wrocilam na cale 16 miesiecy 5 lat temu, z praca bylo trudno, za grosze, zylam wrecz z oszczednosci. W Polsce zdazylam wychodowac pierwsze siwe wlosy, chajtnac sie, i zaadoptowac sunie. Wropcilam do Angli bez grosza, a mama mowila ze mi sie tam nie uda, ach trzeba bylo sluchac. Pomimo doswiadczenia zawodowego , b.dobrego angielskiego itd, pracy nie bylo, a jak byla to pracowalam pod takimi zwierzchnikami ze noz mi sie w kieszeni otwieral. Juz nie mowiac o polityce...... Owszem marzy mi sie powrot do Polski na stale, ale pod warunkiem ze bede na wczesnej emeryturze, albo wygram loterie, a ja naprawde nie potrzebuje wygorowanych wygod. Malutka[/quote] Ja to wszystko wiem,tzn domyslam sie i zapewne w niedlugim czasie przekonam sie na wlasnej skorze.I wtedy wrocimy tu i moj tz w koncu przestanie myslec i mowic o powrocie do Polski:evil_lol: bo juz bedzie wiedzial ze tu jest lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 [quote name='karjo1']Kamila, to od razu wyjasnij Twojemu TZ-etowi, coby sie naszykowal na zaplacenie podatkow za ostatnie 5 lat w polskiej skarbowce :evil_lol::diabloti: Moze to Mu uswiadomi, gdzie wraca :evil_lol:[/quote] Wiesz,on ma temat podatow w jednym paluszku bo interesuje sie tym non stop i to go nie zniecheca...:shake: Tzn moze i zniecheca ale chec powrotu jest zbyt silna.On przyjezdzajac tu te klka lat temu byl nastawiany na to ze po odlozeniu danej gotowki wraca do Polski.I ciezko mu teraz zmienic zdanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 [quote name='malutka']No mieszkanie nie tak calkiem moje, pol spoldzielcze , druga polowa do mamy nalezy, a taki program maja ze mozna kupic polowe, za druga placic czynsz, a po latach wykupic calosc. Nie mam zamiaru tu zostawac tzn. w tym mieszkaniu, szukam lokum (domku z duzym ogrodem) poza Ladkiem w celu zakupienia i zapsienia. Jak narazie dla osob zostajacych tu najdluzej to najlepsza opcja, nie nabija sie kieszeni landlordow tylko placi na swoje. Co do tutejszych burakow-Polakow, bo tez tacy sa to jedna wielka pomylka, wstyd za nich, w parkach przy laweczkach pojawily sie potluczone butelki po wyborowej, puszki po tyskim i pudelka po caro i sobieskich, przeklenstwa sa na miejscu codziennym u buractwa. No ale sa tacy i tacy, anglicy zaczynaja ich rozrozniac, i cale szczescie. Pozdrowienia [/quote] No i wlasnie to jest jeden z jego glownych argumentow-ze tu czyli w Anglii nigdy nie bedzie nas stac na wlasne mieszkanie i przez nastepne kilkanascie lat bedziemy musieli wynajmowac.Oczywiscie jest mortgate ale nad taka decyzja to juz sie trzeba powaznie zastanowic.A w Polsce bylibysmy na swoim.Tylko ze tu mamy prace na ktora raczej nie mozemy narzekac a w Polsce...:shake: Az sie boje myslec,szczegolnie po tym co piszecie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 No to ja Ci Kamila coś powiem--co z tego, że ja mam w Polsce swoje własne mieszkanie jak czynsz i opłaty za nie zjadają właściwie cały mój zarobek. Więc żyliśmy z tego co zarobił mój mąż a też nie były to rewelacyjne pieniądze i wielu rzeczy tj. wakacje, nowe meble itp. musimy sobie odmawiać. Dlatego właśnie mie możemy w tej chwili mieć dziecka, bo musielibyśmy w niedługim czasie iść pod most a jeden taki horror już przeżyłam w ubiegłym roku jak się okazało, żę firma meża zamyka sie właściwie z dnia na dzień i zostaliśmy na goło tylko z jedną moją marną pensją. W ciągu miesiąca zadłużyliśmy sie tak, ze szok! (dobrze, ze było u kogo...) I to był moment krytyczny i zapadła decyzja--wyjeżdżamy. I ja już w tej chwili wiem, ze to była dobra decyzja bo maz pracuje tam tydzień i już wysłał mi połowę swojej tygodniówki i powiem Ci, że to jest tyle co ja tu zarabiam przez cały miesiąc.... Połowa tygodniówki w Anglii = moja miesięczna pensja w Polsce... Ja sie nie mam nad czym zastanawiać--- jadę! A mieszkanie, które mamy tutaj komuś wynajmiemy i samo sie będzie opłacało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 [quote name='Sylwia-Kora']Połowa tygodniówki w Anglii = moja miesięczna pensja w Polsce... Ja sie nie mam nad czym zastanawiać--- jadę! A mieszkanie, które mamy tutaj komuś wynajmiemy i samo sie będzie opłacało.[/quote] No tylko pamietaj ze tutaj ta pensja to juz nie jest tak duzo,bo ja np ponad tydzien pracuje na to by mieszkac przez miesiac.A gdybym chciala mieszkac tylko z moim tz w one bedroom flat to podejzewam ze prawie 2 tyg bym musiala na to robic.Do tego dochodza bilety i jedzenie.Tego poprostu nie mozna na zlotowki przeliczac jesli dwie osoby sa tutaj-a Ty tu niedlugo bedziesz.No ale biorac pod uwage caloksztalt nie da sie ukryc ze tutaj jest latwiej. A tak poza tym to chyba zapomnialam ze dzis pracuje:razz: 3majcie sie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sylwia-Kora Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 I tak Anglia wypada lepiej ---Ty na 1 bedroom musiałabyś robić PRAWIE 2 TYGODNIE a ja na to samo w Polszy ryję calutki miesiąc..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 ech, nie ma co porównywać, naprawdę, możliwości w UK są nieporównywalnie lepsze niż w Polsce... tu jak pracowaliśmy (oraliśmy solidnie!!!) oboje to był to niski stan średniego poziomu (kino, wino, czasem nowe gadżety do domu, spłata kredytu mieszkaniowego - co za luksus!!!, wakacje raz na 3 lata - nooo, taka prawda...), a jeśli będziemy obydwoje pracować na Wyspie, to mam nadzieję, że mimo, że w wynajmowanym mieszkaniu, to jakoś luźniej będzie żyć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo1 Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 Z drugiej strony, nie ma co za bardzo sie przejmowac, ze wynajete mieszkanie, bo jak trafi sie okazja swietnej pracy na drugim koncu wysp, to mieszkania sie do bagaznika nie zapakuje... A dom jest tam gdzie my i zwierzory i pare drobiazgow niezmiennych, takich jeszcze stad,np mlynek po dziadkach :lol: A zakladajac ze nie do konca zycia beda zarobki na poziomie najnizszej pensji, to i przyjdzie czas na wlasny dom. Poza tym niektorzy zostawiaja wlasne mieszkanko tu na wszelkie....wydarzenia. Wlasnie, moze na emeryture zechce sie nam tu posiedziec :evil_lol:, kto to wie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Posted April 27, 2006 Share Posted April 27, 2006 [quote name='karjo1']Z drugiej strony, nie ma co za bardzo sie przejmowac, ze wynajete mieszkanie, bo jak trafi sie okazja swietnej pracy na drugim koncu wysp, to mieszkania sie do bagaznika nie zapakuje... A dom jest tam gdzie my i zwierzory i pare drobiazgow niezmiennych, takich jeszcze stad,np mlynek po dziadkach :lol: A zakladajac ze nie do konca zycia beda zarobki na poziomie najnizszej pensji, to i przyjdzie czas na wlasny dom. Poza tym niektorzy zostawiaja wlasne mieszkanko tu na wszelkie....wydarzenia. Wlasnie, moze na emeryture zechce sie nam tu posiedziec :evil_lol:, kto to wie.[/quote] No wiesz,ja sadze ze co swoje to swoje i wolalabym nie wynajmowac nie wiem jak dlugo.Tym bardziej ze marzy mi sie gromadka dogow a w takim wypadku zmiana mieszkania bedzie nie lada wyczynem:razz: Probowalam tu szukac mieszkania one bedroom flat i wszystko bylo ok dopoki nie wspomnialam ze mam doga...;) ktorego planuje przywiesc.Nie ma lekko...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Matuchowa Frajda Posted April 28, 2006 Share Posted April 28, 2006 Hmm ... gdzieś w necie czy Tv słyszałam, iż przeciętna amerykańska rodzina zmienia miejsce zamieszkania przeciętnie ok. 16 razy w ciagu swojego życia, powód - PRACA. Myślę, że tam w Stanach, również dotyczy to w pewnym stopniu Anglii, nie ma "kultu domu". Mieszka się tam gdzie wygodniej, gdzie się podoba i jakie ma się możliwości finansowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Matuchowa Frajda Posted April 28, 2006 Share Posted April 28, 2006 [quote name='lemonsky'] MatuchowaFrajda! Dzięki za informację :multi: ... To super informacja, że w Northampton jest zagłębie buldożkowe! Pewnie nie pamiętasz, ale zanim Torro się u mnie pojawił, rozmawiałyśmy przez telefon daaawno temu - nooo, co najmniej rok temu - bo śliczne te Wasze maluszki... no ale teraz jest Torro i dobrze :) ... to może się odważę i jakiś kontakt nawiążę z właścicielami tej wyspiarskiej hodowli?? ;) wyjazd... w sumie to mi smutno, że nasz kraj tak niespecjalnie się o nas stara... na naszym przykładzie to widać - co z tego, że ja jakoś daję radę, skoro praca dla mojego TZ jest, ale za 1200 PLN... no i jak ja mam się np. poddać wyłączeniu zarobkowemu (prowadzę działalność), np. na rok conajmniej, żeby pomyśleć ;) o dziecku??:-( ... ech, na szczęście jest szansa, żeby legalnie gdzie indziej próbować :multi:[/quote] Z tą pamięcią to u mnie ostatnio kiepsko (za dużo spraw na głowie) :oops: :oops: A Torro nie pochodzi czasem z Lublina? :crazyeye: W Northampton jest pizzeria, gdzie niemal sami Polacy pracują, pewnie dlatego, iż jednym ze wspólników jest Polak. Więc jest i "zagłębie Polaków" również ;) , a teoretycznie, gdzież ich nie ma ........... ?????? A i jeszcze jedno ....... mój TZ też jest w Anglii i jakos daję radę z synem (choć nie zawsze z sukcesami :evil_lol: ) , piątką małych "potforów na 4 łapach" i budową ............ :lol: :lol: , choć 3 dni temu jak mnie po raz n-ty olali murarze, to całkiem nie było mi do śmiechu. Jesli chodzi o podatki, to jakis czas temu pod Ambasadą Polską był organizowany marsz przeciwko podwójnemu opodatkowaniu i brakiem zainteresowania ze strony rządu tym tematem (no bo i po co??Przecież jest ciekawie !!). Myślę, że warto brać udział w takich imprezach. Większa szansa na jakiekolwiek zmiany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lemonsky Posted April 28, 2006 Share Posted April 28, 2006 Matuchowa Frajda! No przecież trudno pamiętać wszystkie rozmowy telefoniczne sprzed roku...;) Torro oczywiście jest z Punktu Widzenia :lol: . Mały podróźnik z niego ;) takie ćwiczenia przed głównym wyjazdem :diabloti: ma od małego - Gdynia - Świdnik - Gdynia - Świdnik... a Northampton - byłam "na zwiadzie" trzy razy, Polaków rzeczywiście sporo, chociaż na pewno nie tylu, co w Londynie :multi:, a pizzerii z polskimi wpływami (może wiesz, gdzie ona?? w jakim "stosunku" do centrum) jeszcze nie poznałam, ale pewnie wszystko przede mną, na razie testowałam w Northapton tylko chińszczyznę i indyjskie knajpki :loveu: Morze pozdrawia góry! i nie tylko ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Devis&Marta Posted April 28, 2006 Share Posted April 28, 2006 ha ha a Wroclaw robi wielka kampanie zeby Polacy wrocili do kraju, ma byc ponoc wiele miejsc pracy i pomoc w zakladaniu wlasnej firmy, ciekawe ilu sie skusi:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.