wtatara Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 Pixi jednak była w ciąży. Nad ranem obudziło nas jej dziwne zachowanie.Mąż pojechał z nią do weterynarza . Urodziła jednego dużego cchłopczyka.Szczenię było bardzo duże jak na takie maleństwo. Nie urodziła by sama, maluch był przyduszony. Po powrocie do domu odszedł przy boku mamusi. Zrobiłam zdjęcie mu jak jeszcze żył. Wkleję później Quote
Kasia_zg Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 Witajcie Kochani.... Oh jejciu przyre wiadomości tak od samego ranka szkoda szczeniaczka :( [*] Trzymajcie sie cieplusio Quote
t_kasiek Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 Pixi była smutna jak byłam u psiaków :( chodzila po mieszkaniu, szukala synke :( miala lezki w oczach :( to bardzo przykre....niestety nie poznałam żywego szczeniaczka ale i tak sie poplakałam :( chcialabym mu nadać jakies imie....moj maz jak uslyszal, ze Pixi rodzi i ze to piesek to powiedział....no to bedzie maly Pixel !!!! wtedy jeszcze nie wiedzielismy, ze jest taki duzy !!!!!! ale moze tak zostanie....moze mial na imie Pixel....byl taki sliczny....czarnutki.... :( :( :( :( teraz martwimy sie o Pixi zeby szybko doszła do siebie.... Quote
Jagoda1 Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 Wyobrażam sobie , co przeżywaliście...... Maluszku [*]...:-( Quote
tigrunia Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 Jeja :( To straszne!! Co się małemu stało?? Dlaczego odszedł ?? :(:( Biedna Pixi :( Quote
wtatara Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 dlaczego odszedł to bardzo trudne pytanko- Po USG, gdy wet powiedział że nie jest w ciąży dostawała leki i to podobne silne, a potem gdy ja zabrałam postanowiłam ją zaszczepić, byłam pewna że wszystko Ok. Zresztą tak napisał wet z Bytomia na zaswiadczeniu. Ostatnio posmutniała, nawet wczoraj mówiłam mężowi że Pixi tak posmutniała. Wieczór weszła pod łóżko w małym pokoju i nie reagowała na wołanie. Mąż ja wyciągnął, zamknął pokój i to chyba ją uratowało. Gdyby tam rodziła nikt by nie słyszał.tam nikt nie śpi. Dlaczego maluch odszedł.Może leki, może duże niedotlenienie, ona by go nie urodziła sama. Duże niedotlenienie mogło spowodować nieodwracalne zmiany w mózgu. A co wtedy. Odszedł przy swojej mamie cichutko, został pochowany na działce. Mam zdjęcie jak leżą razem zaraz po powrocie . Wkleję.Muszę dać mu cieplutkie imię. Szkoda go ale zycie jest okrutne Quote
t_kasiek Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 mały mógł byc sliczny....mimo, że nawet nie poznałam małego bardzo mocno to przeżyłam :( Quote
Isabel Posted October 12, 2007 Posted October 12, 2007 To zaskakujące, że jednak Pixi była w ciąży! Bardzo mi żal maluszka, i jego mamy też, biedna Pixi, szuka swojego synka. To ogromne przeżycie dla Was wszystkich, bardzo współczuję. Quote
Mona4 Posted October 12, 2007 Author Posted October 12, 2007 :glaszcze::glaszcze::angel::angel:teraz to jest psi aniolek,a babcia Ela sie nim zajmnie. Quote
t_kasiek Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 A oto i nasz malutki psi aniołeczek :( :placz::placz::placz:jeszcze z mamusią na tym świecie :( [IMG]http://lh4.google.pl/kasiekwach/RxBRy0UszhI/AAAAAAAADdM/MOlXn4D-CBA/S5002585.JPG?imgmax=576[/IMG] i mamusia Pixi wczoraj wieczór, co by cioteczki zobaczyły, że jest cała....leży i odpoczywa w swoim posłanku [IMG]http://lh3.google.pl/kasiekwach/RxBRzkUsziI/AAAAAAAADdU/peoOjekydCk/S5002588.JPG?imgmax=576[/IMG] Quote
Mona4 Posted October 13, 2007 Author Posted October 13, 2007 Zycie jest okrutne:shake: Ale musze powiedziec,ze pixi zarasta wlosem:lol: i jest coraz sliczniejsza:loveu: Quote
wtatara Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 Dzisiaj jest o wiele lepiej. W nocy miała chyba jeszcze temperaturę, była niespokojna.Dostaje antybiotyk, jako osłonę Dzisiaj wszystko odsypia. Ma potworny apetyt. Dzisiaj ją ważyłam, no to tylko 4.200. Boczki jej się dzisiaj zapadły, widac że macica się obkurczyła. a była taka kluseczka. A ja myślałam ze tak tyje. Quote
wtatara Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 z tej strony Pixi jeszcze nie znałam. na spacerku pobiegła za facetem potwornie na niego szczekająć Quote
Isabel Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 A to nie Pixi tyła, tylko maluszek rósł. Wielka szkoda, że tak to się zakończyło...:-( Quote
Ulka18 Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 Dopiero teraz przeczytalam.... Wtatara, mieliscie straszne przezycie :shake: ...nie wiem co bym zrobila w takiej sytuacji, dobrze, ze mieszkacie w duzym miescie, ze weci przyjmuja cala dobe... Quote
t_kasiek Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 az boje sie pomyslec co by bylo, gdyby tata sie nie obudzil..... :( Pixi nie dałaby rady urodzic sama......teraz najwazniejsze, zeby sie uspokoiła i doszla do siebie....no i oczywiscie, zeby byla zdrowa !!!!!!!!!!!!!!!!! Quote
Jagoda1 Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [quote name='t_kasiek']zeby sie uspokoiła i doszla do siebie....no i oczywiscie, zeby byla zdrowa !!!!!!!!!!!!!!!!![/quote] Tego Wam i Pixi zyczę...:lol: Quote
wtatara Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Pixi na pewno przeszła wiele. Ciąża, poród i śmierć malucha miały ogromny wpływ na jej psychikę.Nie chce zostawac w domu w domu , bardzo piszczy.Trochę leżę w łózku- przeziębienie.Wieczór wczoraj doszło do takiej sytuacji że rzuciła się na Tabi. Pixi ze mną leżała a Tabi chciała wskoczyć. Gdyby nie mąż nie wiem by się skończyło. Trochę ją okrzyczałam i dzisiaj obybwie leżą ze mną.na spacerku się załatwia i piszczy aby wracać. fizycznie wraca do zdrowia i psychicznie tez będzie w porządku Quote
Isabel Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 To był dla Pixi duży szok, musi trochę potrwać, aż dojdzie do siebie. To na pewno dlatego reaguje teraz trochę dziwnie, ale będzie dobrze, wszystko się ułoży. Quote
t_kasiek Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 kilka zaleglych fotek Pixi..... [IMG]http://lh3.google.com/kasiekwach/RxJD3EUs2SI/AAAAAAAADz4/gYAhc9Hld4E/Kopia_S5002370.JPG?imgmax=576[/IMG] [IMG]http://lh5.google.com/kasiekwach/RxJD4kUs2TI/AAAAAAAAD0A/pTnVtGmNUhc/S5002517.JPG?imgmax=576[/IMG] A to na dzien przed feralna noca....i dramatem Pixi :( [IMG]http://lh3.google.com/kasiekwach/RxJD8EUs2UI/AAAAAAAAD0I/BkaRTCLnU4Q/S5002573.JPG?imgmax=576[/IMG] [IMG]http://lh4.google.com/kasiekwach/RxJD_UUs2VI/AAAAAAAAD0Q/QDYZAmyK1Lw/S5002583.JPG?imgmax=576[/IMG] [IMG]http://lh5.google.com/kasiekwach/RxJEBkUs2WI/AAAAAAAAD0c/dhMIqJTFHwo/S5002577.JPG?imgmax=576[/IMG] Quote
Mona4 Posted October 15, 2007 Author Posted October 15, 2007 piękne to zdjecie:lol: [URL]http://lh5.google.com/kasiekwach/RxJD4kUs2TI/AAAAAAAAD0A/pTnVtGmNUhc/S5002517.JPG?imgmax=576[/URL] Ptrząc na Pixi ,to niebylo nic widac ze będzie mamusią. Quote
Poker Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 jak dobrze,że trafiła do Was.Jest nadzieja,że szybko dojdzie do siebie i będziecie wszyscy szczęśliwi :loveu: Quote
Alpina Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 Bardzo to smutne... Ale najważniejsze że Pixi żyje i wraca do zdrowia... Jednak ten babsztyl wiedział co mówi, sugerując, że suczka jest w ciąży...:shake: (chodzi mi oczywiście o poprzednią właścicielkę małej) A ta diagnoza wetów...:shake: Boże jakich my mamy ciemniaków weterynarzy... Zgroza... Wtatara Pixi jest teraz obolała i fizycznie i psychicznie... Dobrze jednak, że pokazujesz jej co wolno a czego nie. Quote
wtatara Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 Pixi jest taka kochana, a tyle wżyciu musi przejść. Zaczyna coraz bardziej dostrzegać męża- może dlatego że to On zawiózł ją do weta. Zaczyna przy nimwskakiwac do łóżka- ale to dopiero od wczoraj. Spacerki jednak są bardzo krótkie. Załatwia się i szybko podbiega aby ją wziąć na ręce. jest na pewno słaba. chwilkę postoi i sie kładzie. Na pewno osłabia ja jeszcze antybiotyk, który dostaje. Ma jednak wspaniały apetyt, a to najwazniejsze. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.