Alpina Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 mch Gdzie widziałaś NICO? Byłaś świadkiem tego ataku? Proszę odpisz... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 [quote name='mch']ja widzialam dzis tego psa , mysle ze osoby które nie widzialy jego zachowania ,reakcji a ,,wspierały" kolejną jego adopcje powinny miec wyrzuty sumienia i nastepnym razem sie zastanowic . mam nadzieje ze zostanie zastosowane rozwiązanie ostateczne ,a ci którzy bedą przeciwni niech wezmą tego psa do siebie .[/quote] atakowanie kogokolwiek w tym temacie jest nie na miejscu drogi (droga?) mch wszyscy działali w dobrych intencjach i nikt nie miał zamiaru doprowadzić do wypadku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alpina Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 Po sprzecznych informacjach od Pań z Długiego nie wiadomo było co o tym wszystkim myśleć...Nico w Fundacji w Tarnobrzegu był bardzo grzeczny..Z resztą był tam krótko..To rasowy pies więc szybciutko znalazł dom... Skąd ja mogłam wiedzieć, czy ktokolwiek na wątku jaki jest na prawdę? Uwierz [B]mch[/B], nikt tu nie chciał źle ani też, nikt na siłę nie wspierał adopcji.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 [quote name='mch']ja widzialam dzis tego psa , mysle ze osoby które nie widzialy jego zachowania ,reakcji a ,,wspierały" kolejną jego adopcje powinny miec wyrzuty sumienia i nastepnym razem sie zastanowic . mam nadzieje ze zostanie zastosowane rozwiązanie ostateczne ,a ci którzy bedą przeciwni niech wezmą tego psa do siebie .[/QUOTE] NIkt nie 'wspieral' adopcji ze zlej woli. Do konca nie znany byl charakter psa, poza przekazami z DT. Charakter moge okreslic, ale psa swojego, ktorego mam od lat. Z psami po przejsciach moze byc roznie, bo kto zna ich historie od dnia urodzenia? Nad czym mam sie zastanawiac? Nad aukcjami allegro, ktore wystawiamy grzecznosciowo :angryy: Na przyszlosc zastanow sie co piszesz i pisz jasno i wyraznie, jakie masz pretensje, konkretnie co masz i do kogo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mch Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 fakt moze napisalam na świezo , moze zbyt ostro ,jesli ktos jest urazony przepraszam. ja nie atakuję , ja prosze po prostu o odrobine umiaru czasem -w sytuacjach gdy chodzi o adopcje psa agresywnego . czytalam ten wątek wczesniej (lokalny patriotyzm) o zajawkach zachowania psa które były opisywane . skojarzylam to z tymi dzisiejszymi zdarzeniami. uwierzcie ze ja kocham psy , bardzo kocham . ale mysle ze czasem lepszym wyjsciem jest rozwiązanie radykalne niz narazanie psa albo na siedzenie w klatce w schronie do konca zycia ,albo narazanie kolejnych osób na pogryzienia. ulka- ale czemu zarzucasz mi pretensje. ja tylko to obserwowalam z boku . trywialnie moge napisac nawet ze ani mnie ziębi ani grzeje czy jakis pies kogos pogryzł . mój głos to tak mysle głos rozsądku i życzliwy . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 Jesli rozwiazanie ostateczne bedzie jedynym, to mysle, ze nie bedziemy miec nic do gadania...wlascicielka podejmie decyzje. A co do pogryzien -> moja corke Ulke tez pogryzl pies w schronisku podczas robienia zdjec w 2006 roku ... czy to znaczy, ze mam przestac byc wolontariuszem w tym schronisku? NIE, bo wiem, ze te psy sa takie przez czlowieka, gryza z roznych powodow. A my obydwie wiemy, ze to sa psy po przejsciach i roznie reaguja na rzeczy dla nas zwyczajne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 Nie sądzę, zeby ktokolwiek miał w tym temacie inne zdanie niż ty. Tylko że - powtórzę - to nie było do przewidzenia. Co innego uderzenie zębami gdy pies dostał klapsa a co innego atak i ewidentne podgryzienie. Widziałas to zajście? Możesz je opisać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alpina Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 Ja nadal czekam na telefon od Pani Ani... Jest mi naprawdę strasznie przykro, że do tego doszło... Aż nie wiem co mam powiedzieć tej wspaniałej kobiecie która adoptowała już trzecią z kolei psią bidę...A tu nieszczęście... Pewnie, że zawsze jest ryzyko przy takiej adopcji ale ja czuję się teraz naprawdę fatalnie... Jak tylko Pani Ania się do mnie odezwie, to opiszę Wam wszystko ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaulinaT Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 Czekam na wieści... Uściski dla p.Ani i dla Ciebie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 Alpinko, przekaz prosze Pani Ani, ze nam jest bardzo przykro, ze tak sie stalo. Ale takiej reakcji Ferdka nikt z nas nie moglby przewidziec :shake: Trzymamy kciuki za syna Pani Ani :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagoda Posted September 12, 2007 Author Share Posted September 12, 2007 mch, a może to Ty powinnas się zastanowić nad tym co piszesz, zanim rzucisz zjadliwe oskarżenia na tych, którzy brali udział w tej adopcji? sądzisz, że choć przez chwilę ktokolwiek z nas chciałby narażać czyjeś zdrowie i bezpieczeństwo świadomie? Tego psa obserwowało kilka osób zanim trafił do domu adopcyjnego, przebywał kilka dni w lecznicy, gdzie był wbrew swojej woli zamykany w klatce-kojcu, przewożony wiele razy i nie reagował agresywnie wobec nikogo.Ba! Odwiedzał go przecież szkoleniowiec? Nie zauważył u niego oznak patologicznej agresji przekierowanej? czy zauważył i radził leczyć ją biciem psa. Nieznane są motywy postepowania Nico, za to znamy wiele przypadków podobnego zachowania psów, które były wczesniej bite i zostały wyprowadzone z nieufności i strachu przed ludźmi , co manifestowały otwartą wrogością.Dziś są pupilami swoich pańciuś i wylegują się na kanapach. Im też od tak, bez żadnej szansy odebrałabyś życie po pierwszym kłapnięciu zębów? Skoro tak łatwo idzie Ci osądzanie nas, to czemu tak żarliwie nie pośpieszyłaś do kontroli domu adopcyjnego, kiedy szukałam pilnie osób do pomocy.Jeśli śledziłaś ten wątek, to czemu wcześniej nie zabrałaś głosu i nie udzieliłaś porady? Może zastanowimy się wspólnie, kto tu powinien mieć większe wyrzuty sumienia? My- Alpinka, Ulka i pozostałe Dziewczyny o jasnych intencjach na bieżąco-jawnie anulizujące problem czy Ty, mająca jak rozumiem juz wcześniej przypuszczenia ale schowana za monitorkiem w ciepłym fotelu? Na forum sh world zostały również przytoczone przykłady zachowania się tych psów adoptowanych w wieku dorosłym i conajmniej jeden osestacyjnie oddawał mocz w mieszkaniu i robił kupy znacząc teren w pierwszych dniach pobytu. Jakie dla Ciebie są jednoznaczne wyznaczniki odsiewu psów, którym możemy dawac szanse na dom a którym nie? Oczywiście , ze przy tak nasilonej agresji jak u Nico pies musi zostać uśpiony, nie wyobrażam sobie jesgo dalszej egzystencji w tym domu, a skazanie go na schronisko jest niehumanitarne i raczej skończy się zagryzieniem.nie jest wykluczone, ze Nico ma np. jakieś zmiany w obrębie mózgu np. guza i jest to drugi przypadek psa w ostatnim czasie , który wykazuje agresję przekierowaną w stosunku do najbliższych sobie osób. Jest mi ogromnie przykro , ze tak się kończy ta historia. Jaki bedzie miało to wpływ na p. Anię i jej syna. Czy uraz w nich pozostanie.. Oby ten chłopak wrócił do zdrowia jak najszybciej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 12, 2007 Share Posted September 12, 2007 [QUOTE]nie jest wykluczone, ze Nico ma np. jakieś zmiany w obrębie mózgu np. guza i jest to drugi przypadek psa w ostatnim czasie , który wykazuje agresję przekierowaną w stosunku do najbliższych sobie osób.[/QUOTE] Moze byc to prawda...mielismy taki przypadek -> bialy bokser Argos kilka dni po opuszczeniu mieleckiego schroniska zaczal wykazywac agresje, nagle, gwalowne wybuchy agresji..... Okazalo sie, ze uaktywnil sie guz/tetniak mozgu, to na skutek stresu, wiekszej ilosci ruchu psa nieprzyzwyczajonego do dlugich spacerow, guz/tetniak sie rozrosl i zaczal uciskac .... Argos zmarl po kolejnym ataku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 i wiadomo juz co z ta kobieta pogryziana przez psiaka?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alpina Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 Wczoraj pani Ania do mnie nie zadzwoniła... Dzisiaj ja się nie mogę do niej dodzwonić... Mam nadzieję, że nie ma jak odebrać telefonu, choć wcale się nie zdziwię jak po prostu nie chce ze mną rozmawiać.. Może ma pretensje, bo żal to na pewno..Może nie chce mi "nawciskać"... Ja to rozumiem....Nikt tu nie jest winny ale w sercu na pewno ma żal ...W końcu to zostało pogryzione jej dziecko - dorosłe ale jednak... I ona czuje się też winna... Wiem tylko tyle, że to się stało na placu szkoleniowym...Nico dostał szału... [B]marmara_19 Pani Ania nie została pogryziona tylko jej dorosły syn...[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagoda Posted September 13, 2007 Author Share Posted September 13, 2007 dostałam informację, ze do pogryzienia doszło podczas szkolenia, podobno szkoleniowiec też oberwał Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 przepraszam, nie doczytalamo qrcze... ehh ale jak an skoleniu do zcegos takiego moglo dojsc?czy skzoleniowiec nie widziakl reakcji psa na rozne rzeczy?? ja rozumiem, ze na skzoleniu moze dojsc do bojki miedzy psami.. ale zeby pod okiem szkoleniowca psiak zaatakowal czlowieka? dziwne to troszke...ja rozumiem, ze pies mzoe byc agresywny.. ale w takim przypadku jak mogla sie wlansie zdazryc cos takiego majac w danym momencie przy sobie "szkoleniowca"? zmieniam zdanie... dowiedzialam sie, ze psiak byl po raz pierwszy na szkoleniu... moze czytam zbyt nieuwaznie.. to bardzo mozliwe wiec przepraszam.. ale jesli peis az taka agresje wykazuje to ja szczerze jestem za uspieniem go... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alpina Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 Nico dostał szału...Pogryzł nie tylko szkoleniowca ale i syna Pani Ani którego bardzo lubił... W ogóle zachowanie psa nie jest normalne - raz jest spokojny, przymilny,liże a raz dostaje szału...Być może jest tak, jak pisze Ulka18 - pies ma jakieś zmiany neurologiczne... Niezależnie od tego, jakie jest na ten temat nasze zdanie, to pies najprawdopodobniej zostanie uśpiony.. Głupotą byłoby namawianie kogoś aby jeszcze raz z nim spróbował... Ja na pewno (i pewnie nikt na tym wątku) nie maiłabym sumienia kogokolwiek narażać.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 13, 2007 Share Posted September 13, 2007 Alpinko, nasz mielecki bialy bokser ARGOS wlasnie tak sie zaczal zachowywac poza schroniskiem...dopoki prawie wcale sie nie ruszal, bylo ok, ale jak sie zaczely zmiany, spacery, to po prostu nagle wpadal w szal. Nigdy nie bylo wiadomo kiedy nastapi atak. Wlasnie po takim napadzie, ktory nastapil nieoczekiwanie o 3 nad ranem Argos odszedl. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
caroolcia Posted September 15, 2007 Share Posted September 15, 2007 i jak???? coś wiadomo???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
margo001 Posted September 15, 2007 Share Posted September 15, 2007 Czy coś wiadomo o Nico :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alpina Posted September 15, 2007 Share Posted September 15, 2007 Ja naprawdę nie wiem jak mam się teraz zachować bo Pani Ania moich telefonów nie odbiera.. W poniedziałek zadzwonię do lecznicy na Majdanku - może mi coś powiedzą na temat Nico... Poproszę Małgosię z fundacji w Tarnobrzegu o kontakt z Panią Anią. Pani Ania rozmawiała z Małgosią wcześniej niż ze mną no i Małgosia jest przedstawicielką fundacji... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
margo001 Posted September 15, 2007 Share Posted September 15, 2007 Więc czekamy na wieści :shake: oby dobre ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alpina Posted September 16, 2007 Share Posted September 16, 2007 Ja się żadnych dobrych wieści nie spodziewam odnośnie Nico... Mam tylko nadzieję, że z syn Pani Ani szybko wróci do zdrowia i że przez ten wypadek ci ludzie nie będą mieli urazu na całe życie do innych psów... Niko miał zostać poddany obserwacji z tytułu wścieklizny... Ale decyzja o jego uśpieniu została podjęta bezpośrednio po tym ataku na szkoleniowca i syna Pani Ani... Obaj porządnie oberwali... W poniedziałek skontaktuję się z lecznicą bo do Pani Ani już dzwonić nie będę.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 16, 2007 Share Posted September 16, 2007 Alpinko, nie ma sensu, zebys dzwonila do pani Ani. Jesli nie chce z Toba rozmawiac, to trudno. Kazdy z nas chcial jak najlepiej dla tego psa. Nie powinna miec pretensji ani do Ciebie, ani do nikogo innego. To wypadek losowy...nieprzewidywalny. Jak pisalam wczesniej, moja corke tez pogryzl pies w schronisku podczas robienia zdjec do strony i nie robilam z tego zadnej sprawy, ani sie na nikogo w schronisku nie obrazalam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia961 Posted September 24, 2007 Share Posted September 24, 2007 1. Pies był agresywny, widać to było po jego zachowaniu w poprzednich domach( według waszych opisów). 2. Blizny, o których piszecie widać było nawet z odległości kilku metrów( nikt nie był na tle nieodpowiedzialny aby do niego podchodzić). 3. Jeśli ja, laik, potrafię poznać, że pies jest agresywny to nie wiem jak tego nie potrafili poznać pracownicy Fundacji. 4. Dlaczego pies wydany został bez szczepień i książeczki zdrowia? 5. Dlaczego Fundacja nie chciała przyjąć psa po nieudanej adopcji? Czyżby dlatego, że problem najlepiej zepchnąć na kogoś innego? Byłam świadkiem zdarzenia na szkoleniu. Szkoleniowiec nie został pogryziony, przeciwnie - uratował właściciela przed agresją jego psa. Lecznica przyjęła psa na obserwację w kierunku wścieklizny bardzo niechętnie. Szkoleniowiec musiał użyć "twardych" argumentów wobec pracowników i samodzielnie wprowadzić psa do boksu. Rozumiem waszą troskę o psa ale nie rozumiem działania tej Fundacji. Wiem, że pies tak postępuje jak go człowiek nauczył. W tym wypadku postępowanie Fundacji to brak odpowiedzialności. Wydawać psa agresywnego przypadkowym ludziom. Czy Fundacja wzięłaby odpowiedzialność w przypadku ciężkiego pogryzienia bądź spowodowania kalectwa lub śmierci? Odpowiedzi nie oczekuję. To pytanie retoryczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.