Jump to content
Dogomania

Ares - czyli nie unikniesz przeznaczenia


Recommended Posts

Nie wiedziałam o tym, ale widocznie od samego początku, byliśmy sobie przeznaczeni. Tak chciał LOS......

 

Historia Aresa i moja, zaczęła się w grudniu 2014r.  Była zima, mróz i coś stale skomlało "na starych blokach". Poszłam tam z moja Panią Krysią  - kopiuję swoje stare posty z wątku o Bezdomniakach Makowskich

 

 

Napisany 06 grudzień 2014 - 20:40

 Pomału dochodzę do siebie.

Z psem, było nie lepiej, tylko gorzej. Kiedy byłyśmy półtora tygodnia temu, pies był uwiazany na sznurku przed komórką (?)pod którą wykopał sobie jamkę na pół pupy. Sznurek na szyi, przybity do budy, krótki. Teren malutki, obs....any , z furteczką. Byłyśmy, rozmawiałyśmy z rodziną właściciela, bo jego - nie było. Prosiłyśmy o dłuższe uwiazanie psa, no i o budę. Zima tuż tuż. Miało się zmienić na lepsze. Przyszłyśmy, było gorzej. Sznurek był taki krótki, że pies nie mógł się normalnie położyć , bo by się powiesił. Na szyi był ciasno zawiązany. Miska, widoczna na zdjeciu, jest poza zasiegiem psa.......

 

Zadzwoniłyśmy do Pani z Urzędu gminy, ze stosownego referatu . Powiedziała, że zajmuje się tylko psami bezdomnymi, a ten - ma właściciela. Zadzwoniłam do Powiatowego Weterynarza - nieczynne - nikt nie odbiera. Zadzwoniłam do Malagos, porozmawiałyśmy. Zadzwoniłam na policję. Przyjechali. Spisali protokół z zastałej sytuacji. Dobrze, że koleżanka jest wolontariuszką,bo ja mogłam tylko mówić, że każdy obywatel jak coś takiego widzi, to ma prawo i obowiązek interweniować. Miałam pełne usta Ustawy o Ochronie Zwierząt i....żadnej legitymacji, a tego wyraźnie oczekiwała policja.

Panowie z policji, byli bardzo pomocni i mili. Poszłyśmy z nimi na górę - gospodarz był, ale - nierozmowny. Znowu była rozmowa tylko z rodziną. Policja poprosiła o zabranie psa do domu. Zeszłyśmy. Policja pojechała. Przyszedł mój TZ z obrożą i ze smyczą. Nikt po psa nie zszedł. Pożyczyłam od sąsiadów nóż, weszłam na teren "ogródka "(?), odcięłam psa, nałożyłam swoją obrożę i zaprowadziłyśmy go na górę. Pies nie chciał tam zostać, chciał znowu wyjść z nami........

 

7f1e91a603aa3121med.jpg

 

Zdjęcie fatalne, ale to z telefonu i już było ciemno

 

 Jutro idę tam z koleżanką(Pani Krysia - wolontariuszka), zobaczyć, co z psem, ew. przymocować go do tej komórki na dłuższej lince(rano polecę do sklepu i kupię), bo po ciemku, bez narzędzi i w kupach, było to niemożliwe (no i linki nie miałyśmy). Pani Krysia, da mu jeść i pić, da też piguły na robaki.

Gdybyśmy miały go gdzie zabrać, to byśmy go nawet "wykupiły". Ale - nie mamy gdzie :(. Malagos pytała u swoich sąsiadów  - maja dużą i....ciężką budę. Oddadzą za darmo(dziękujemy stokrotnie)'.Pani Krysia, szuka samochodu z przyczepą, albo - żuka. Bo idzie zima, a pies pewnie budy od właściciela - nie doczeka.

 A zima się spóźnia, ale z pewnością - przyjdzie.......

 

 Pies nosi dumne imię ARES :(

**************************************************

Napisany 07 grudzień 2014 - 16:20

Dzisiaj byłam z drugą Panią Wolontariuszką - Marzeną. Przed blokiem, zastałyśmy psa. Poznał mnie, podbiegł się witać. Poszłyśmy z nim na górę, do mieszkania. Gospodarza - nie było - tylko rodzina. Zmieniłam psu obrożę na dobrze dopasowaną, dałam dwie smycze i łacznik, powiedziałam, że staramy sie o wypozyczenie budy. Pani Marzena, tłumaczyła, jak należy zajmować się psem i że pies , to przyjaciel człowieka. Ona zna dobrze tych ludzi i wie, jak wiele spraw wyjaśnić. Obiecałam, że przyjdę z tabletkami na robaki i z kroplami na pchły (kupię u weta po niedzieli). Zostawiłyśmy jedzenie dla psa.

************************************************************

 Ares spowodował, że zapisałam się do TOZ (Oddział Warszawski), ukończyłam kurs i zostałam społecznym inspektorem TOZ

 

Chodziłam do niego często, próbowałam zmienić jego życie tam na miejscu - niestety, nie udało się. Zimę,Ares przetrwał (na szczęście) w mieszkaniu, ale wraz z ociepleniem - wrócił pod ściankę.

Cały czas widziałam i słyszałam, jak Ares szarpie się uwiązany na krótkim sznurku lub łańcuchu, najczęściej bez wody, skomlący, proszący o uwolnienie. Czasem na krótko  odzyskiwał wolność i widywałam go, jak biega radośnie po okolicy i podbiega do mnie, a ja go drapałam za uszami.

 

Szła mokra wiosna, a on znowu pod ścianką.....No to budę mu kupiłam. Będzie miał chociaż schronienie

Niestety - buda z nieprzybitym przez właściciela dachem(zrzuconym przez skaczącego Aresa), za chwilę byłaby kolejną "ruiną", zdobiącą bezproduktywnie "przydomowy ogródek". Właściciel nie chciał/nie mógł, zabrać Aresa do domu, więc ten biedak uwiązany "na krótko" , tkwił tam na wygonie. Był spuszczany głównie na noc, a czasami "uwalniany" przez sąsiadów, którzy mieli dosyć jego zawodzenia. Nie miał najczęściej wody, schronienia - na dobrą sprawę- też nie. Tkwił we własnych odchodach. Wszystkim przeszkadzał.

 

Ares nie był zagłodzony, nie był bity ani zastraszany. Kochał swojego Pana, a ten też go kochał, ale zbytnio się nim nie zajmował. Psem zajmowała się mama i bratowa i miały tego zajmowania się, serdecznie dosyć. I tak to trwało. Kolejnego mocno ciepłego dnia, Ares znowu był bez wody, buda nadal rozwalona, on na krótkim łańcuchu, oplatanym ciasno na szyi, bo "zdejmował obrożę, co ją pani dała...."

 

Jako społeczny inspektor TOZ, mogłam wnioskować o odebranie psa ze względu na notoryczne naruszanie Ustawy o Ochronie Zwierząt: Art 4 ustęp 9, 11, 14,15; Art 9 ustęp1,2; Art 7 ustęp 4. Dokumentację miałam obszerną........Pies by wylądował w Schronisku(na koszt niewypłacalnego właściciela) i nie mógł by być wydany do adopcji, dopóki sąd by nie rozstrzygnął o dalszych jego losach.......Zupełnie bez sensu to nasze prozwierzęce (?) ustawodawstwo :(

 Porozmawiałam z właścicielem, wyjaśniłam całą sprawę i właściciel zrzekł się go nieodpłatnie(mam podpisany dokument) na  rzecz TOZ i ............mnie. Tak Ares został moim psem i wzięłam za niego odpowiedzialność.

 

Ares wylądował na krótko w TGPP i chodziłam tam codziennie go karmić, poić, wyprowadzać, sprzątać boks. W samej końcówce, zdążył jeszcze zachorować na babeszjozę - ale udało się! Imizol szybko podany, czyni cuda :)

Chłopak pojechał do wspaniałego psiego hotelu i rozpoczął nowe życie w Papryczkowie - czyli w Psiej Chacie. Oczywiście, szukam mu domu :).

 

 W załączeniu, wybrane zdjęcia z kolejnych dotychczasowych etapów życia Aresa.

Teraz czekamy na zdjęcia i informacje z  Psiej Chaty, no i mam nadzieję, że niedługo i ze swojego wymarzonego domu......

Link to comment
Share on other sites

 Przeniesione z Bezdomniaków makowskich

 

Wydatki

 

1.  Buda dla Aresa 19.03.2015

- 215 zł + 30 zł transport = 245 zł (obecnie u Mazowszanki) - pokryta z bazarku Mazowszanki, darowizny od Domku Randy i od waldi481 - dziękuję :)

*****************************************************************Aktualnie na minusie**************************

Inne

1. Tabletki na robale  - 12 zł

2. Obroża  -                  10

3. Smycz  -                    10

4. Adresatka -                   4,5zł

5. Obroża p. kleszczowa Pess -  nieskuteczna ;( - 7,50

6.  Krople p. kleszczowe - 50 zł  - do podziału z innym psem w Hotelu - tj 25 zł

7. Taksówka(dojazdy do TGPP) -  10 zł x3=30zł

--------------------------------------------------------------------99,0zł

 

Dojazdy własnym autem  i karma - nie liczone

 

Leczenie babeszjozy -                                           105 zł(koszt leków - imizol, steryd, antybiotyk 2x)

 

 

Transport do Papryczkowa

(łącznie z transportem suni

i 5 szczeniąt do DT dla szczeniąt Judyta) -               260 zł

 

razem                                                                          (-)464 zł

 

 

[attachment=12790:img054.jpg]

 

Przychody

 1. Ares  dostał od Mazowszanki z bazarkuserceb.gif

http://www.dogomania.com/forum/topic/146545-zako%C5%84czony-rozliczam-mega-bazar-z-przetworami-troch%C4%99-ciuszk%C3%B3w-i-co%C5%9B-jeszcze/

furę kasy  - 420,50  zł. ,więc teraz praktycznie jest bez zaległości finansowych ma tylko (-) 43,50

 

2. Dostał też cegiełkę od Xibalby - 10 zł serca003.gifDług topnieje do 33,50 :)

********************************************

Wydatki cd

 Wyróżnienie ogłoszenia na OLX 13.05. 2015 - 5.99zł

 

 

***********************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************

 

 

 

Wydatki cd -  od maja 2015

 

1.                                                - 33,50 zł.                  z rozliczeń jw(przeniesienie)

2.Hotel maj 2015                       - 350,00 zł.                 wpłata 27.05 2015

3. szczepienie p. wściekliźnie        - 25,00zł.                 wpłata 27.05 2015

4.hotel czerwiec -pomniejszone 

o 60 zł nadpłaty

w poprzednim miesiącu                   - 290zł                   wpłata26.06.2015

5.usługa weterynaryjna - kastracja   -175zł                   wpłata 26.06.2015

6. hotel lipiec                                     -350 zł               wpłata 01.07.2015

7. hotel sierpień                                 -350 zł               wpłata 1.09. 2015

8. hotel wrzesień                                -350 zł               wpłata 30.09.2015

9. Transport do Hoteliku u Murki          -270 zł               wpłata 30.09.2015

10. Szczepienie "wirusówek" + transport - 34,20zł         wpłata 01.11.2015

11. odrobaczenie, Fiprex -                      -18,00zł          wpłata 01.11.2015

11. hotel październik

(   02-27.10.2015)                                   -312 zł              wpłata 01.11.2015

12. Transport do DS 

(125 - 50 zł - płatne przez  DS - dziękuję :) ) -75 zł         wpłata 01.2015

 

Razem: - 2632, 70 (Stan na 01.11.2015)

 

 

 

 

Przychody   od 29 maja br.

 

1. Z pieniędzy z

Bazarku Mazowszanki,

przeniesione z Lerki

bo AS zwróciła za sterylizację      + 200zł

2. Z bazarku MarysiO.    +  26 zł - bardzo dziękuję

3. Z bazarku Marysi O. - kolejny bazarek - kolejna wpłata - dziękuję Marysiu  - +112, 50 zł  :)

4. Od Mattilu w pażdzierniku - +100 zł  - dziękuję :)

5. Z bazarku Marysi O - "Kolekcje' - +40 zł  - dziękuję :)

6. Z bazarku Nutusi "Gadżeciarnia" - +237,15 - dziękuję  :)

7. Z bazarku Nutusi "Książkowisko"  - 181,50  - dziękuję  :)

8. Z bazarku Mazowszanki "Mega Bazar z Przetworami" - 877,00 zł - dziękuję  :)

9. Z bazarku Nutusi " Biżuteria z prawdziwych kamieni" - 466,14 zł - dziękuję :)

 

Razem + 2240, 30 zł Animated%20hart.gif(stan na 27.11.2015)

 

 

***************************************************Saldo = minus   392,40 (stan na 27.11.2015)

 

10. Ares dostał z bazarku Mazowszanki 390zł i w ten sposób, jego zadłużenie , zniknęło całkowicie. Bardzo dziękuję Cioci Mazowszance za pomoc dla Aresa :)

BILANS ZAMKNIĘTY :)

Razem z Aresem, dziękuję Wszystkim za pomoc i wsparcie :)

 

img054.jpg

Edited by konfirm31
zmiany
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jestem pierwsza? Czy jeszcze nie można pisać? Trudno, za późno. Czy ja już kiedyś pisałam, że podziwiam Krysię za to co robi dla bezdomniaków?

Psiak miał szczęście, że na Ciebie trafił.

Razem damy radę, ja choćby jednarozowo coś dorzucę, inni też pomogą i dom też się pewnie znajdzie dla pięknego pyszczka.

Ok to może na początek zamówić banerek? Będzie potrzebne zdjęcie i hasło. 

I oczywiście zapisuję wątek :)

Link to comment
Share on other sites

Witaj, Xibalbo i Cancer :). Już otwarte.  Dzięki, że przyszłyście. Dziewczyny, podziwiamy się wzajemnie :) . Każda z nas robi tyle, ile w danej chwili może, chociaż  czasem traci rozsądek i....robi więcej :) Ale - czy istnieje "rozsądna" miłość?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ares to młody energiczny psiak:) Dzisiejsza wizyta u weta (szczepienie) - bez zadnych problemów,. Podczas zastrzyku spokojny, bez problemu dał się zaszczepić. Z zapięciem smyczy tez bez problemu, na smyczy faktycznie trochę szarpie:) Wydaje się być pozytywnym psiakiem, wyczekującym na człowieka. W Pawła wpatrzony bardzo, nie odstępuje go na krok, nawet na mnie dzisiaj nie reagował jak Paweł był na wybiegu:) Zachowuje czystość - rano w boksie czyściutko:) Pozdrawiamy

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo się cieszę, że Ares zachowuje się przyzwoicie ;) . Że będzie wpatrzony w Pana Pawła - przeczuwałam. On zdecydowanie preferuje mężczyzn. Nie macie pojęcia, jaka to radość widzieć wolnego Aresa, na trawie, razem z innymi psami. Dla tego samego widoku - było warto :)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

U Aresa wszystko ok, przyzwyczaja sie do większej swobody. Pierwsze dni pozostawiony na wybiegu (w towarzystwie Nikity bądź sam, bez obecności człowieka) strasznie szczekał za człowiekiem. Jednak po kilku dniach mniej szczeka, myślę, że z czasem się przyzwyczai:) Nie wszczyna awantur - póki co:) pozdrawiamy. Na weekendzie wrzucimy świeże fotki.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za wiadomości i super, że dobre :) .

Dzisiaj przyszła umowa. Podpisałam i postaram się jeszcze dzisiaj wysłać 1 egzemplarz, wraz z kolejna obrożą p. kleszczową i Fiprexem spot - on . Można go będzie zakropić (do spółki z jakimś hotelowiczem, tak żeby łączna waga się zgadzała) tak po 20 maja, a obrożę zmienić na Dzień Dziecka ;).

Czekam na zdjęcia. Jak pisałam, ogłaszam go  teraz na Skierniewice, ale póki co - cisza w telefonie :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...