Jump to content
Dogomania

Feluś już w DS :). Powodzenia nasz maluszku!


Recommended Posts

Masz jakieś tajne informacje?

Niestety zawiodę Cię, Pokerku. Nie mam  żadnych. Jednak ostatnio mam okazję śledzić cuda na wątkach innych bezdomniaków, które wydawałoby się, że są już nieadopcyjne - czekają parę lat albo są stare, schorowane... i cud, w ciągu ostatnich 2tyg. większość tych "nieadopcyjnych" lub też "trudnych" znalazło własne domy (choć niektóre z nich od paru lat były bezdomne!). Wierzę więc, że Felek też znajdzie niedługo swojego Ludzia :)

Link to comment
Share on other sites

Czarna d.....

Felek jest przerażony i głodny a ja mu wcale nie pomagam.

Mam remont i w związku z tym że Pan jest aż z Kotlina śpi od pon do piątku w pokoju Felka. Felek nie wchodzi do pokoju bo się boi a i jeść nie dostaje bo nie przychodzi. Po dwóch dniach go przymusiło i przyszedł. Spal w tym pokoju ale się tak chowa że nawet budowlaniec nie wie że on jest. Głodówka mu nie zaszkodzi a przynajmniej mam jakieś środki przymusu. Za to zaczął wchodzić do mnie do góry i spać po fotelach. Niestety też leje na wszystko - na fotele, meble itp.

Link to comment
Share on other sites

Guest TyŚka

Przepraszam, że wyskakuję z tym jako obca osoba, która nie wspiera finansowo i ma czelność się wtrącać... ale jak leży kwestia finansowa Felusia?Czy nie ma możliwości, by Lilu mogła regularnie pracować ze szkoleniowcem (nie samozwańczym behawiorystą po kursiku, ale doświadczonym szkoleniowcem)? albo... Czy nie rozważacie, by np. Felusia dać np. do Jamora, który zajmuje się trudnymi przypadkami? :(

Wierzę, że LILU robi wszystko, co w jej mocy, by pies wyszedł na prostą, ale na razie sytuacja naprawdę wygląda kiepsko.
Nie mam na celu tu atakować ani oceniać - broń Boże. Cenię Lilu za pracę, ale martwię się o Felka... :( To jest niepokojące, co pisze Lilu. Po takim czasie powinno być już widać jakkolwiek małe efekty, a Felek jest tak samo dziki jak był... i jeszcze to zaznaczanie terenu... nie wróży to dobrze...
Mam nadzieję, że nie wsadzam kija w mrowisko, bo naprawdę mam dobre intencje.

Link to comment
Share on other sites

Tysiu, za co przepraszasz?. :)

Jesteś z Felusiem od początku tak jak my. Nie tylko kasa się liczy.

Mądry post napisałaś.

A jak Felus stoi z kasą, to widac na pierwszej stronie. Nawet stałych deklaracji ma dużo za mało.

Chyba 120-130 zł brakuje, bo 30 zł się dodatkowo wykruszyło... Ech... :(

Link to comment
Share on other sites

Przekazanie Felka  np. do Jamora nic nie da. On się zajmuje trudnymi psami w innym sensie niż Felek. Jeżeli już, to on by potrzebował DT  z mniejszą ilością psów,żeby można było skupić na nim więcej uwagi.Tak mi się wydaje.

A poza tym LILU ma taki styl pisania ,że się wydaje ,że koniec świata. A potem nagle się okazuje ,że nie jest tak źle.

Link to comment
Share on other sites

On na mnie cieszy się strasznie, popiskuje z radości jak przychodzę, teraz nie odstępuje mnie na ogrodzie ale każdy nowy element wzbudza w nim strach i niepewność. Jak się nie odwrócę to kroczy metr za mną lub bliżej, tyka mnie noskiem z radości. Bawi się z innymi psami , ogólnie jest bardzo radosny. Te obce elementy muszą sie pojawiać, po to żeby zrozumiał że nie tylko ja nie biję. Że inni ludzie też są dobrzy.

Link to comment
Share on other sites

 

A poza tym LILU ma taki styl pisania ,że się wydaje ,że koniec świata. A potem nagle się okazuje ,że nie jest tak źle.

 

To ja się tego trzymam. Lilu.  :)

Do Jamora mi też Feluś nie pasuje... Ale może pomoc jakiegoś behawiorysty?...

Pamiętacie?...

Jak zaczęłyśmy myślec o behawioryscie dla Etny i kasę na niego zbierac, to bardzo szybko Domek się znalazł. ;) I dał sobie radę z Etnusią.

A też z nią było...  I bardzo się obawiałyśmy, co będzie dalej.

Link to comment
Share on other sites

No wiem, Lilu... Etna była słodka... :)

Tak się pocieszam...

Feluś nie musi byc i może nigdy nie będzie słodziakiem... Żeby się tylko przełamał.

Jak się tak zastanawiam to ja chyba nigdy nie miałam w domu prawdziwego psiego słodziaka. A zawsze było pięknie.

Z czasem oczywiście. ;)

 

Super, że napisałaś do Fachowca. Czekamy z nadzieją.

Link to comment
Share on other sites

Mi się wydaje, że metoda "na siłę" Felusiowi nie pomoże, tj. przegłodzenie i przymuszenie do czegoś. On sam musi podjąć te kroki, owszem, ale dlatego, że tego chce, a nie, że musi. Takie lękliwe psy, by się przełamać, potrzebują mieć poczucie, że mają wsparcie, że nie są same, że w razie potrzeby jesteśmy przy nich. Feluś nigdy nie będzie wylewnym wobec obcych psem, i przyszły nowy dom musi to zaakceptować, ale może być cudownym psem dla swoich ludzi. Obsikiwanie wszystkiego to moim zdaniem to oznaka stresu. Niestety hotel, gdzie siłą rzeczy wciąż dużo się dzieje, nie pomaga w uspokojeniu nerwów Felusia.

 

Ja mam prywatnie nieco podobny przypadek. Obecnie nadal nie podejdzie do obcych, ale można powiedzieć, że lubi ludzi, o ile respektują jego przestrzeń - nie wyciągają rąk, nie pochylają się nad nim, nie wpatrują się... Kiedyś takie zachowania skutkowały ogromnym szczekaniem, próbą ucieczki. Odkąd zmieniłam trochę swoje podejście, spacery są przyjemnością, ale wymagają ode mnie dużo większego zaangażowania. Kiedy widzę, że zbliża się ktoś, kto może zaniepokoić Buddy'ego, manewruję sobą tak, by przy nim być - po prostu - co już go uspokaja, bo czuje wsparcie i wie, że nie jest sam. 

Jestem za wsparciem przez jakiegoś dobrego behawiorystę, bo też widzę problem. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...