Jump to content
Dogomania

Goldki & Labki offowo :) ich właściciele też mile widzi


Thaned

Recommended Posts

  • Replies 4.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Co wy z tymi kolczatkami ??

Co my z tymi kolczatkami? Np. to:

Ja widzę kolczatkę u co drugiego psa na spacerze...

To jest okropne i nie powinno być wytłumaczeniem.

Nawet ten słynny labrador z Anglii, który tak nas zachwycił, że podjęliśmy decyję o kupnie przedstawiciela tej rasy, też chodził na codzień w kolczatce, choć przecież to pies ułożony, szkolony w Anglii, pies do wykrywania narkotyków...

Jak był ułożony skoro chodził w kolczatce??!! :o :o

Kolczatka jest rzeczywiście powszechna i kiedyś też nie widziałam w tym nic złego. Ale przyszedł czas kiedy też się tak zachwyciłam jak Ty tym labradorem, tylko, że ja.. krajem. Krajem, w którym kolczatki są głęboko potępiane, gdzie psy szkoli się absolutnie bez przemocy, a one zdobywają najwyższe noty w konkursach posłuszeństwa. Cała filozofia postępowania z psem.

Dwa tygodnie temu miałam spotkanie z panem, który zajmuje się szkoleniem psów i on mi właśnie doradził taką obrożę..

Właśnie przez takich ludzi Polska dłuuuuuuuugo będzie daleko, daleko.

I faktycznie, sprawdziła się. Nadgarstki odpoczęly od niespodziewanych zrywów.

Niech żyją łatwe, szybkie rozwiązania. Po co poświecić psu odrobinki czasu, kolce na szyje i jest pięknie :evil:

Wybacz moje uniesienie, ale uważam, że jest to głęboko niesprawiedliwe. Wybieramy sobie laba- psa dużego, energicznego i przez to, że właśnie na niego padł wybór to za karę ma kolczatkę.

Na naszym placu szkoleniowym mamy zakaz stosowania kolczatek, jest za to dużo smakołyków, dużo cierpliwości i dużo efektów też- w postaci zadowolonych psiurków i całych nadgarstków :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

Istota działania 'haltownika' - pętla bez kolców.

Ucisk na szyję psa maleje, znika po ustąpieniu 'przyczyny'.

Sposób 'domowy' to np. wyblinka. 8)

petle16.jpg

:hand:

Jesuuu ale zem sie wyglupila z tym haltownikiem :oops:

Bylam swiecie przekonana ze to inna nazwa kantarka :oops:

Link to comment
Share on other sites

Zachraniarko, ja to wszystko rozumiem, że można bez przemocy, że cywilizowane szkolenie psa powinno opierać się wyłącznie na zasadzie nagradzania, że podstawowym narzędziem szkolącego jest smakołyk.

I wierz mi, że próbowałam, zresztą całą kieszeń mam zapaćkaną psimi ciasteczkami, żółtym serem itp. :lol:

Ale moje starania przynosiły mizerne efekty - nie mam "ręki" do szkolenia, mam wiele innych talentów - a największy chyba do rozpieszczania psa....

Najpierw szukałam szkoły dla szczeniaków, i okazało się, że najbliższa jest w Poznaniu... A kiedy w końcu zgłosiłam się do ponoć jednego z lepszych szkolących w Gorzowie, ten zaproponował mi kolczatkę. To cała historia. Zapytaj Bilę, dlaczego zakłada czasami swojemu urwisowi kolczatkę - gdy na przykład z psem idzie babcia na spacer...

Może warto by się rozejrzeć za jakimś innym szkolącym. Decyzji jeszcze nie podjęłam, więc będę szukać takiego, który mi powie, że szkolenie będzie drogie, bo będę fortuny wydawać na nagródki... :wink:

Link to comment
Share on other sites

Zapytaj Bilę, dlaczego zakłada czasami swojemu urwisowi kolczatkę - gdy na przykład z psem idzie babcia na spacer...quote]

To chyba o Asię chodzi.

A co do panowania nad dużym i silnym psem, to nasz facet na szkoleniu w niektórych sytuacjach zaleca łańcuszek zaciskowy (nie wiem, czy to jest to samo, o czym pisze Tadeusz- chodzi mi o zasadę działania). Obecnie uczymy psy aportu i Bilbo w czasie, gdy inne psiaki aportują musi mieć tenże łańcuszek, bo rwie się do każdej rzuconej piłki, a siłę ma niesamowitą. Ja go utrzymam, ale mama miała kłopoty, więc na czas aportu miał ten łańcuszek, ale ćwiczy normalnie w obroży.

Faktem jest, że nauczenie, by pies nie wyrywał nam ręki razem z obojczykiem jest trudne i żmudne, ja to odczuwam zwłaszcza w lewym ramieniu i gdy na horyzoncie pojawia się znajomy kumpel. Ale w pewnym sensie już przyzwyczaiłam się, że z Bilbkiem nic łatwo nie przychodzi. Pomimo szkoleń, nie tracę jednak nadziei, że to się uda, czego Marto również Ci życzę. Trzymaj się i próbuj dalej może bez kolczatki. Pomyśl sobie, że w Poznaniu jest taka jedna z rączkami też nieco "zmasakrowanymi".

Link to comment
Share on other sites

to nasz facet na szkoleniu w niektórych sytuacjach zaleca łańcuszek zaciskowy (nie wiem, czy to jest to samo, o czym pisze Tadeusz- chodzi mi o zasadę działania).

'Haltownik' - łańcuszek zaciskowy - pętla wykonana 'domowym' sposobem :)

O taką zasadę działania mi chodziło.

:lol:

Link to comment
Share on other sites

Hej, jestem tu nowa - w sensie już zalogowana, ale przeglądam to forum codziennie, bo identyfikuję się niemalże z każdym zdaniem tutaj napisanym, a jesli chodzi o ciągnięcie na smyczy, to marta nie załamuj się ja tez mam prawie połamane nadgarstki. Był czas kiedy myślałam na d kolczatką (i tu pewno naraziłam się Wam wszystkim), ale juz mi przeszło - teraz przekupuję psicę psimi cukierkami i jakoś idzie. Pozdrawiam i witam wszystkich!

Link to comment
Share on other sites

Marta

a czy poczytałaś chociaż troszku na dogomanii o tym problemie? Choćby tutaj w temacie pt. Bezlitosne ciągnięcie. Są tam szeroko omawiane conajmniej dwie, skuteczne i humanitarne metody, które może zastosować każdy, nawet jeśli nie ma "ręki" do szkolenia. Po co łapać się zaraz za ostateczne rozwiązania?

dlaczego zakłada czasami swojemu urwisowi kolczatkę - gdy na przykład z psem idzie babcia na spacer...

Chętnie się dowiem dlaczego? Moja babcia ma oba stawy biodrowe wymienione na protezy, chodzi o kulach. Czasem zdarza sie, że idzie na spacer z Hugolcem. W domu spokojnie leży kolczatka (ukradziona koleżance, co by nie dręczyła swojego psa :lol: ), ale niechby ktoś ją założył mojej Bielince- zabiłabym :evil:

A "urwis" to za słabe określenie na mojego laba... :roll: :roll: mój to jest istny diabeł :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Tak, o mnie chodziło.

Focus dostaje kolczatkę, kiedy idzie z nim babcia, która jest słaba. Focus zna komende noga (normalnie na spacery chodzi w łancuszku zaciskowym, ale nie na zaciskanie zapietym, tlyko luzno), ale babci, ktora twierdzi ze miala duzo psow i wszystkie byly grzeczne, nie przerlumaczy ze pies nad nia dominuje i traktuje jako kumpla. Zrezta ona rozpuszcza nie tlyko psy ale i dzieci.. jak to babcia. woec z takiego powodu pies ma kolczatke, chociaz i tak prawie to zadna róznica, bo on powstrzymujesie tylko od szarpania, ale uparcie ciagnie. Babcia jest niereformowalna.

Tez uwazam ,ze psa sie skozli na smakolyki itp, ale czasem trzeba uciec sie do koniecznosci.

Link to comment
Share on other sites

Asia, ja tez kolczatki nie uzywam. Pies ma ja zakladana tlyko jak idzie z nim babcia- ona naprawdę twierdzi, że umie psa wychować najlepiej - wg niej - jak sie go rozpieszcza. Nic dziwnego ze pies nie wykonuje jej poleceń.

Szkolimy sie z focusem i pies zna komende noga, lecz jak wiadomo, ma daleko w tyłku co babcia mu każe robić. Ot cały problem.

A ciąga niemiłosiernie, musi wszystko powachac,szuka patyków , butelek plastikowych, babcia nie ma problemow z nogami, tlyko z lewym ramieniem. ma juz swoje lata i wole oszczędzić babcię z bólu, niz psa, ktory prawdopodobnie nic sobie z tego nie robi.

Link to comment
Share on other sites

Asia

a mi chodzi tylko o jedno, że problem leży w ludziach, a nie psach i nic więcej. I mimo że problem leży w nas to cierpią jednak one. Rozumiem Twoją sytuację i przyjmuję argumenty, chociaż u mnie w domu one by nie przeszły 8)

Nie chcę rozpętać tutaj kłótni. To co piszę jest wyłącznie moim zdaniem, a wiadomo każdy postępuje jak uważa.

Link to comment
Share on other sites

To ja też dołączę się do tej dyskusji. Cyprys narazie cały czas chodzi w obroży, ale są czasem momenty, że mam ochotę zakupić mu łańcuszek :( .

Mój psiak zaczyna ciągnąć gdy zobaczy jakiegoś swojego kumpla lub wie że idzie na fajny spacerek i wtedy z niecierpliwością gna do przodu.

W opanowaniu Cyprysa pomogło mi szkolenie, na które od niedawna chodzimy i on już dobrze wie co znaczy komenda "równaj" (choć czasem "zapomina" :wink: ).

Polecam również metodę którą wyczytałam na forum: jeśli pies ciągnie - poprostu staję i czekam aż on się uspokoi i dopiero idę dalej. Pies musi zrozumieć, że idziemy, gdy jest luźna smycz a nie kiedy on ciągnie. Narazie nie jest jeszcze idealnie, ale jest coraz lepiej. :D :D :D

I narazie jeszcze nie zdecydowałam się na łańcuszek. :P

Link to comment
Share on other sites

witam

przylacze sie do dyskusji bo i ja mam podobny problem z moim psem.Od poczatku ciagnela i zostalo jej to do dzis.Przeczytalam uwaznie wszystkie wasze posty i te metody rowniez wykorzystalam ale to nie pomoglo.Pytalam sie nawet weta i ona mi polecila kolczatke. Moj pies ciagnie mnie tylko wtedy kiedy wychodzimy z domu a jak dojdziemy do miejsca gdzie ja zawsze spuszczam jest ok.Wracajac ze spaceru idzie bardzo ladnie przy nodze.Kolczatke gł. zakladam w zimie bo jest bardzo slisko a juz nie raz przez to upadlam.Po prostu wybralam mniejsze zlo. A tak poza tym to ona jest naprawde poslusznym pieskiem i b.kochanym i na pewno nie dalabym jej zrobic krzywdy.

pozdrawiam Beata & Sara :lol:

Link to comment
Share on other sites

Czesc Wszystkim :D

Jestem tu nowa, wiec sie przedstawie: Nazywam sie Zuza i mam labka dziewczynke (2.5 roku) o dzwiecznym imieniu Samba (to ta biszkoptowa morda pod loginem).

Przeczytalam kilka ostatnich postow, dotyczyly ciagniecia na smyczy. My to juz mamy za soba (chwalilam sie dzisiaj/wczoraj w dyskusji Bezlitosne ciagniecie). Jaby co, to chetnie podziele sie wrazeniami z placu boju :wink:

Link to comment
Share on other sites

Asia

a mi chodzi tylko o jedno, że problem leży w ludziach, a nie psach i nic więcej. ...

Nie chcę rozpętać tutaj kłótni. To co piszę jest wyłącznie moim zdaniem, a wiadomo każdy postępuje jak uważa.

Ależ 'dyskusja' :lol:

SUPER :D

Muszę jednak dopowiedzieć kilka słów. 8) :wink:

KAŻDA metoda wychowania, szkolenia 'zda się psu na budę' jeśli nie będzie stosowana KONSEKWENTNIE.

A wybór metody? :hmmmm:

Pogląd swój, jeśli chodzi o stosowanie, 'kolczatki' :x już wyraziłem :)

Konieczne jest, w trakcie 'nauki', 'szkolenia', 'zabawy', WYCHOWYWANIA psa uwzględnienie stadium rozwojowego psiura oraz własne 'możliwości' - w tym fizyczne.

Twierdzę, ZDECYDOWANIE, że laby to super spostrzegawcze, inteligentne psy.

Dwa przykłady.

Gdy idziemy na spacer to w lewej kieszeni kurtki mam orzeszki dla siebie a w prawej 'boby' czyli suchą karmę na nagrody dla Argo.

Zauważyłem, że Argo - jeśli tylko sięgnę do prawej kieszeni / a on to zauważy/ to natychmiast biegnie galopem do mnie.

Nie muszę używać gwizdka.Nie muszę 'podnosić ręki'.Nie muszę go 'wołać'

ON to ... po prostu WIE :)

A teraz 'zbieractwo' w czasie spaceru.

Argo niczego nie 'zbiera' ... za wyjatkiem kości.Każda 'wyniucha' :lol: ale NIGDY jej nie 'zżera'.

Trzyma w paszczy, przynosi. :)

Gdy tylko TO zauważę to pada odpowiednia komenda i ... zaczyna się 'szkolenie'.

Kosć leży, Argo siedzi.Potem 'łazimy' koło kości.

Argo jej oczywiście NIE RUSZA.

Ja zaczynam się 'cieszyć'. :)

Argo jeszcze bardziej :lol: :lol:

Gdy już się tak oboje baardzo 'cieszymy' to Argo zaczyna z radości biegać jak szalony.

No i teraz mam pytanie :lol:

A może to ON 8) - 'wymyślił' sobie taką 'zabawę'? :lol: :wink:

Może 'ja' niczego go już NIE uczę :lol: :wink: ?

:hand: :flaming:

Link to comment
Share on other sites

Gdy idziemy na spacer to w lewej kieszeni kurtki mam orzeszki dla siebie a w prawej 'boby' czyli suchą karmę na nagrody dla Argo.

Mas zfajnie... Samba uwielbia orzeszki...

Zauważyłem, że Argo - jeśli tylko sięgnę do prawej kieszeni / a on to zauważy/ to natychmiast biegnie galopem do mnie.

Nie muszę używać gwizdka.Nie muszę 'podnosić ręki'.Nie muszę go 'wołać'

ON to ... po prostu WIE :)

A może to ON 8) - 'wymyślił' sobie taką 'zabawę'? :lol: :wink:

Może 'ja' niczego go już NIE uczę :lol: :wink: ?

:hand: :flaming:

Jezeli Wam to sprawia radoche, to sie nie zastanawiaj, kto kogo trenuje :D Grunt, ze sie dobrze bawicie :D

Labki chyba uwielbiaja sie bawic z czlowiekiem, Sambica zawsze wykonuje dziki taniec radosci, gdy tylko zobaczy, ze siegam po kliker. Bo to oznacza zawsze jakas forme zabawy. A w czasie spacerow tez mam czesto wrazenie, ze to ona rezyseruje, kiedy dostanie smakolyk, bo wie, cwaniara, ze jak idzie ladnie przy nodze i patrzy tymi swoimi czarnymi galami, to ja miekne jak wosk i siegam do kieszeni :roll:

Poniewaz chodzimy na spacery na 5m lince (taka samozwijalna), to mam czasem problem z ominieciem drzew (jak nie zastopuje smyczy odpowiednio wczesnie, to potem musze robic slalom specjalny, a pies 8) ). Macie jakies pomysly na nauczenie psa, zeby wracal, jak po sznurku? Slalomem? Zebym nie musiala zaliczac krzaczorow?

Link to comment
Share on other sites

Asia

a mi chodzi tylko o jedno, że problem leży w ludziach, a nie psach i nic więcej. I mimo że problem leży w nas to cierpią jednak one. Rozumiem Twoją sytuację i przyjmuję argumenty, chociaż u mnie w domu one by nie przeszły 8)

Nie chcę rozpętać tutaj kłótni. To co piszę jest wyłącznie moim zdaniem, a wiadomo każdy postępuje jak uważa.

Podpisuję sie wszystkimi konczynami jakie posiadam. Wina leży tlyko w ludziach - psy nie są niczemu winne. Nie rodzą sie przecież z umiejętnoscia chodzenia na smyczy. Jednak babci nie przetłumaczy. Ona Focusa nie puszcza ze smyczy, bo by do niej nie wrócił. Kiedyś myślałam, ze rozwiązałam problem bo zaiast kolczatki kupiłam smycz z amortyzatorem (taką po części z gumą), co by piesek nie musiał nosić kolczatki. Jednak owa smycz nie wytrzymała i po 2 miesiącach używania po prostu gumy puściły, dobrze, że pies sie nie zorientował i nie nawaił babci. Teraz jest już po smyczy. Czekam dowystawy w kielcach, albo jak pojadę do Łodzi, kupie taki sznur pleciony.

Wiem na pewno, że gdybym mieszkała sama (a to już mam nadzieje nie potrwa długo) nie miałabym aż takich problemów wychowawczych.

Oto przykład:

Jednym ze sposobów oduczenia psa skakania po ludziach jest wyeliminowanie tego we własnym domu. Czyli nie zwracanie uwagi, prezez nie długi okres czasu pies by sie kapnal , że skaknie nic nie da.

Jednakże babcia nie potrafi odpowiednio zareagować. Popada w skarjności. Kiedy mowie, zeby sie odwrocila, i nic nie omwila, to ona albo sie drze na focusa , a pies sobie nic z tego nie robi, albo sie cieszy, ze pies ja tak wita. Nie docieraja do niej zadne tłumaczenia. To samo tyczy sie podgryzania w zabawie itd...

Tazke moja sytuacja jest naprawde zalosna... :roll:

:wink:

dodam jeszcze, ze pies zachowuje sie tak tlyko w stosunku do osob, ktre zdominowal...

Link to comment
Share on other sites

No wreszcie jestem - na chwilkę - remont w toku, mieszkanie przypomina plac boju, oczywiście Pagaj jest z tego okropnie zadowolony, co rusz wynajduje jakieś fascynujące rzeczy do zabawy...

Na początek przeprosze Bilę, bo oczywiście miałam na myśli Asię i Fokusika :oops:

Po drugie, faktycznie macie rację z tymi kolczatkami, biję się w piersi, poszłam na łatwiznę. Z kolczatki rezygnujemy, zwłaszcza, że Pagaj chyba "zaskoczył" w końcu o co mi chodzi z tym "równaj" - wcześniej nam nie wychodziło, bo nie miałam sił, żeby zatrzymać psa. Jak zaczął ciągnąć, to ani smakołyk, ani nic nie było w stanie go od tego odwieść.

Teraz na komendę "noga" grzecznie drepcze obok mnie - ostatnio sprawdziłam ze zwykłą obrożą - podziałało 8) Tak więc zaczynamy spacery "przydomowe" na zwykłej obroży (w pobliżu domu pies zna wszystkie kąty i nie rwie się jak wariat, na dłuższych, bieganych spacerach psa rozsadza energia - szczególnie jak widzi, że zmierzamy w stronę łąk nadwarciańskich, to nie może się doczekać i ciągnie jak wariat:)

Ps. Pagaj biega z pomalowanym na pastelowy pomarańcz ogonem... - wczoraj miał za to biały nos... :D :D :D

Link to comment
Share on other sites

No wreszcie jestem - na chwilkę - remont w toku, mieszkanie przypomina plac boju, oczywiście Pagaj jest z tego okropnie zadowolony, co rusz wynajduje jakieś fascynujące rzeczy do zabawy...

Na początek przeprosze Bilę, bo oczywiście miałam na myśli Asię i Fokusika :oops:

Nic się nie stało. Ja też mam mały remoncik, tapetujemy mój pokój. Bilbunio aż rwie się do pomocy. Wczoraj zrywał stare tapety, mam nadzieję, że dziś nie zrobi tego z nowymi. :lol:

Link to comment
Share on other sites

:D :D :D

Niech zające i barany,

Pospełniają WASZE plany.

Porzućcie wszystkie swe rozterki,

Bo to wielki czas... wyżerki!

:lol:

ALLELUJA :lol: :wink:

jajo.gif

WSZYSTKIEGO, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO - KOCHANI :lol: :D :D

:hand: :lol: :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...