Jump to content
Dogomania

Pies ze schroniska uciekł


bunius25

Recommended Posts

Drodzy,
Od dawna planowaliśmy z mężem wziąć psa ze schroniska. Po wielu miesiącach "przygotowań" (przeprowadzce, remoncie, zmianie pracy itd.) w zeszły piątek przywieźliśmy do domu nowego zwierzaka (mamy jeszcze 2 koty).
W schronisku dowiedzieliśmy się, że pies nie miał zbyt wiele do czynienia z człowiekiem. Niesocjalizowany przypadek. Strasznie wylękniony, bojaźliwy. Jak się okazało także sprytny...
W piątek cały dzień spędzaliśmy na podwórku, pies był zamknięty w kojcu, by miał święty spokój i mógł się czuć bezpiecznie - nie byliśmy natarczywi choć wiadomo - wolelibyśmy go wyściskać itd. Kiedy wchodziłam do domu obserwowałam psa przez okno - gdy był sam próbował wydostać się z kojca, ale bez skutku. Nic nie wskazywało na to, że ucieczka mogłaby mu się udać- metalowa siatka, sprawdzana wielokrotnie. Wychodziłam z domu, a on siedział już spokojny jak gdyby nigdy nic.
Wieczorem mieliśmy zabrać go do domu. Zjedliśmy kolację w ogrodzie i poszliśmy zanieść naczynia do domu.
Po ok. 5 minutach mąż wyszedł po psa, a go już nie było...;(
Najpierw sądziliśmy, że wyskoczył, bo po uszkodzeniach siatki nie było śladu. Dopiero na drugi dzień zauważyliśmy mały otwór (nie wiemy jak średniej wielkości pies mógł się tam zmieścić).
W każdym razie pies jest nieuchwytny. Błąka się po okolicy, boi się ludzi. Wyznaczyliśmy nagrodę pieniężną dla osoby, która go odnajdzie i złapie. Mieszkańcy się zaangażowali. Ale efektów brak, bo pies jest szybki, ucieka przed ludźmi w łany zbóż i rzepaku, a tam jak wiatru w polu można go szukać... ;( Pod domem rozkładam kiełbasę na noc- rano jej już nie ma, ale nie wiem czy to nie robota obcych kotów... Sąsiedzi i my widzieliśmy psa w naszej okolicy i blisko domu (bardzo wczesnym rankiem lub późnym wieczorem, nocą), ale nie zbliża się nawet na 50 m...
Nie wiemy jak go złapać... Tak bardzo się o niego boimy i jest nam wstyd, że uciekł zaraz po zabraniu ze schroniska. A miał mieć u nas tak dobrze :( Musimy go schwytać, ale jak?
Odpadają leki typu Sadolin, bo po pół godziny pies już będzie gdzieś w polu i tam go i tak nie znajdziemy. Czy są jakieś środki, które działają od razu?
Czy klatko-łapka jest skuteczna i skąd można ją wypożyczyć? Kogo możemy poprosić o pomoc w złapaniu psa?
Bardzo prosimy o pomoc, bo serce mi krwawi, gdy pomyślę w jakim strachu teraz jest psiak... ;( Średniej wielkości kundelek imieniem Gasik...

Link to comment
Share on other sites

To, że powinien spędzać czas z nami jest dla nas oczywiste. W schronisku polecono nam, by go zamknąć w kojcu, a na noc do domu. Tylko, że zanim go wzięliśmy do domu to zniknął...
A czy istnieje możliwość, że np. weterynarz wypożyczy nam taką klatkę? Może takową posiadać? Bo na wysyłkę musiałabym czekać kilka dni...

Link to comment
Share on other sites

Z tego, co nam powiedziano to najlepszym dla jego charakteru rozwiązaniem jest kojec, podwórko, a docelowo wolny wybieg i spacery po okolicy. Na razie pies nie chodzi na smyczy, nie reaguje na imię, nie zna nas. Stąd pomysł, by go przetrzymać w domu. Zresztą nawet przez ten krótki czas, który z nami spędził można było zauważyć, że ceni sobie przestrzeń. Tylko najpierw musi ją poznać i zaakceptować. Do schroniska trafił jako pies żyjący od szczeniaka na wolności, w bezdomności. Zamknięcie go w mieszkaniu byłoby dla niego męczarnią. Zresztą uważam, że nawet pies ma prawo do odrobiny wolności od smyczy i wzroku właściciela - na własnym podwórku. Moje koty są wolne, ale wiedzą zawsze gdzie mnie szukać, gdy dzieje się coś złego. Chcę, by pies też doszedł do takiego stanu. Ale mieliśmy zbyt mało czasu, by jakkolwiek go oswoić.
By mu zapewnić spokojny i radosny żywot najpierw musimy go złapać...
Mieszkamy w okolicach Torunia, ale tu ciężko o jakąkolwiek pomoc. Instytucje typu TTOZ w Toruniu nie mają zbyt dobrych rekomendacji. Jedynym ratunkiem może okazać się wet. Dziś w nocy będę czekać z nadzieję, że pies przyjdzie pod dom i uda mi się go złapać. Jeśli znowu się nie uda jutro będę jeździć i pytać o takie klatki okolicznych weterynarzy.
Trudna sprawa. Sytuacja jest pilna, bo nie chcę, by pies odszedł gdzieś daleko. Póki jest w okolicy jest nadzieja na złapanie.

Link to comment
Share on other sites

Hej
Rozłożyłam smakołyki prowadzące do samego kojca od wejścia na podwórze i nasypałam michę karmy. Nie wiem czy dziś pozwolić psu zjeść, gdy przyjdzie (jeśli przyjdzie) czy od razu go próbować łapać czy może w ogóle dziś nie łapać i oswajać go z tym, że tu może liczyć na posiłek i np. jutro spróbować złapać? Chodzi o to, by nie przestał przychodzić, jeśli go wystraszę, a nie uda mi się go schwytać (jestem sama w domu) ;/
Proszę o pomoc
Czekam w oknie na Gasika

Link to comment
Share on other sites

Nie masz możliwości poproszenia kogoś o pomoc?
Żeby się jakoś zaczai w momencie gdy pies wejdzie na teren szybko zamknąć bramkę? Tylko calusieńki teren musi byc dobrze ogrodzony ;) I w miarę wysoki, żeby nie przeskoczył w ucieczce

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że sprawę zgłosiliśmy do schroniska. W łapanie zaangażowali się prawie wszyscy okoliczni mieszkańcy. Bramkę już za nim zamykałam, gdy wbiegł na podwórze, ale przeskoczył ogrodzenie w ciągu 2 s... Przychodzi w nocy do kojca, zjada to, co mu zostawię w misce, a jak się robi jasno to ucieka bawić się ze wszystkimi okolicznymi psami... Nigdy nie sądziłam, że pies może być tak sprytny. Nie ma szans, by się na niego przyczaić na podwórku, bo nie wejdzie na nie, gdy poczuje czyjąś obecność. Na klatko-pułapkę jest zbyt sprytny... Wczoraj próbowaliśmy. Złapały się 2 zwierzaki sąsiadów... Ogrodzenia nie podwyższymy w ciągu kilku dni, bo to wydatek, dodatkowa praca i przede wszystkim nie będziemy mieszkać za wyższym ogrodzeniem, bo nie pasuje do naszej koncepcji i tyle. Cieszę się przynajmniej z tego, że gdy pies czuje się zagrożony (np. burzą) to ląduje na naszym podwórku...

Link to comment
Share on other sites

Dla zainteresowanych :)
Pies każdej nocy przychodzi na naszą posesję. Zostawiamy mu w kojcu jedzenie i świeżą wodę. Nie zamykamy bramy. Dziś w końcu mogłam go trochę bliżej poznać, bo przyszedł ok. 21 pod bramę. Dawałam mu smakołyki, wszedł na podwórko ze mną itd. Jedyny na niego sposób to cierpliwość i okazywanie mu, że z naszej strony może go spotkać tylko to, co dobre... Kocha wolność

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Madie']Jeśli dawałas mu smakołyki i wszedł na podwórko to czemu nikt nie zamknął bramy i pies nie jest w domu??[/QUOTE]
Bo pies w 2 sekundy przeskoczył ogrodzenie i tyle go widzieli... :mdleje:
Czytanie ze zrozumieniem

[quote name='bunius25'] Bramkę już za nim zamykałam, gdy wbiegł na podwórze, ale przeskoczył ogrodzenie w ciągu 2 s... [/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Yuki_ :

Ta co zacytowałaś autorka napisała na samym początku. A odnoszę się do ostatniego posta. Tam jest napisane, że psa udało się zwabić na podwórko smakołykami i że był już na podwórku. PO ucieczce.

Moje pytanie miało na celu dowiedzenia się, czy właściciele zamierzają właśnie w ten sposób przekonać do siebie psa i w końcu go zabrać do do domu, czy nie mieli możliwości mimo posiadania psa na podwórku zatrzymania go. Bo jakby na to nie patrzeć, to pies jest poza domem i może przydarzyć mu się wszystko.

Więc "czytanie" ze zrozumieniem i odpisywanie po chwili namysłu zostawiam Tobie.

Link to comment
Share on other sites

Gdyby zamknięcie furtki załatwiło sprawę to pies już dawno byłby w domu... Nie trzeba mnie pouczać co psu może się przydarzyć... Może dla niektórych bramka to wejście do domu (?) Ja mam drzwi. I tak jak pisałam siłą psa nie przekonam - jest zbyt sprytny i szybki. A docelowo oczywiście go zatrzymamy, gdy już się uda mi go przekonać, aby pozostał z nami... Zresztą pisałam wcześniej o tym... Przecież nie po to go zabraliśmy z mężem ze schroniska, żeby żył jako bezdomny...

Link to comment
Share on other sites

Ja na Waszym miejscu znalazłabym kogoś z palmerem i niech go ustrzeli - a potem zabrać do domu i nie zostawiać samego na ogrodzie, skoro ucieka. Na razie to ten pies jest bezdomny na dobrą sprawę, stać mu się może wszystko - od postrzelenia przez kłusownika, jeśli mieszkacie blisko pól i lasów, po pogryzienie z innymi psami czy wypadek pod kołami auta albo akt sadyzmu jakiegoś idioty.

Link to comment
Share on other sites

bunius25, nie chciałam Cię "pouczać" tylko zastanawiałam się co jest podyktowane Wasza decyzją świadomą, a do czego jesteście zmuszenie przez warunki. Nie pisałam, że bramka to drzwi do Twojego domu, tylko zastanawiałam się logistycznie. Bo gdyby ode mnie pies jadł smaki i podszedł na tyle blisko że byłabym w stanie go dotknąć to pewnie starałabym się go złapać za wszelką cenę. Raz a dobrze.

LadyS dobrze prawi o palmerze i reszcie opieki. Możecie sie łudzić, że pies Was kocha i przychodzi na żarcie, ale tak naprawdę to wcale nie możecie być pewni, że pies wróci za którymś razem. I owszem, może mu się przydarzyć wszystko. Dziwię się, że schronisko więdząc o sytuacji nie zaproponowało szczerszej pomocy...

Tutaj kończy się moja obecność w tym wątku. Szkoda nerwów autorki ( której życzę powodzenia z psiakiem) i moich.

Link to comment
Share on other sites

Jak już pisałam wcześniej postrzelenie środkiem uspokajającym nie wchodzi w grę, bo dookoła szerokie pola. Środek zadziała po 15 min, a psa już nie będzie w zasięgu wzroku. Dopiero wtedy może mu coś zagrażać, gdy nie będzie w stanie uciec z łanów zboża jak ktoś wjedzie kombajnem... Pies nie podchodzi na tyle, by go dotknąć - jak pisałam jest wystraszony. Nie wiem po co w ogóle założyłam wątek. Jestem tu traktowana jak głupia pinda, która mogłaby na milion sposobów złapać psa, bo np. podchodzi blisko... NIE TAK BLISKO ABY GO ZŁAPAĆ! ZAMKNIĘCIE BRAMKI TEŻ NIC NIE DA, BO PIES WYSKOCZY! POSTRZELENIE ŚRODKIEM NIE WCHODZI W GRĘ! Wszystkim realnie zainteresowanym dziękuję za wsparcie, a osobom które piszą oczywiste oczywistości oświadczam, że także opuszczam forum, bo bycie na nim nie ma sensu.

Link to comment
Share on other sites

Szkoda że cię napadli, naprawdę. Ja cię rozumiem, też kiedyś łapałam bezdomną sukę która wogle się do ludzi nie zbliżała. Ale się w końcu udało, bo zaspa śnieżna ją wywaliła i facet zdołał ją złapać i zamknąć w pomieszczeniu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bunius25']Jak już pisałam wcześniej postrzelenie środkiem uspokajającym nie wchodzi w grę, bo dookoła szerokie pola. Środek zadziała po 15 min, a psa już nie będzie w zasięgu wzroku. Dopiero wtedy może mu coś zagrażać, gdy nie będzie w stanie uciec z łanów zboża jak ktoś wjedzie kombajnem... Pies nie podchodzi na tyle, by go dotknąć - jak pisałam jest wystraszony. Nie wiem po co w ogóle założyłam wątek. [B]Jestem tu traktowana jak głupia pinda[/B], która mogłaby na milion sposobów złapać psa, bo np. podchodzi blisko... NIE TAK BLISKO ABY GO ZŁAPAĆ! ZAMKNIĘCIE BRAMKI TEŻ NIC NIE DA, BO PIES WYSKOCZY! POSTRZELENIE ŚRODKIEM NIE WCHODZI W GRĘ! Wszystkim realnie zainteresowanym dziękuję za wsparcie, a osobom które piszą oczywiste oczywistości oświadczam, że także opuszczam forum, bo bycie na nim nie ma sensu.[/QUOTE]

Widocznie czytamy dwa różne wątki, bo nie zauważyłam, żeby dziewczyny potraktowały cię jak "głupią pindę". Za to Ty wszystkie propozycje tutaj przedstawione od razu negujesz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Szkoda że cię napadli, naprawdę. Ja cię rozumiem, też kiedyś łapałam bezdomną sukę która wogle się do ludzi nie zbliżała. Ale się w końcu udało, bo zaspa śnieżna ją wywaliła i facet zdołał ją złapać i zamknąć w pomieszczeniu ;)[/QUOTE]

Ty się czasem zastanów nad sensem tego, co piszesz - i tutaj, i w innych wątkach.

Nikt na Ciebie nie napada, bunius25, tylko przedstawiamy Ci konkretne rozwiązania. Psa można ustrzelić również wtedy, kiedy będzie na terenie posesji - naprawdę, widywałam cięższe sytuacje, kiedy pies był w ten sposób łapany, głównie chodziło o psy zupełnie dzikie. Po prostu przeraża mnie takie podejście, jakie prezentujesz, łącznie z negowaniem, o którym pisała Czekunia - to jest teraz Twój pies, nie schroniska. Naprawde liczysz na to, że przedłoży wygodną wolność bez zakazów na dopasowanie się do oczekiwań właścicieli i zamknięcia - z miłosci?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Ty się czasem zastanów nad sensem tego, co piszesz - i tutaj, i w innych wątkach.

Nikt na Ciebie nie napada, bunius25, tylko przedstawiamy Ci konkretne rozwiązania. Psa można ustrzelić również wtedy, kiedy będzie na terenie posesji - naprawdę, widywałam cięższe sytuacje, kiedy pies był w ten sposób łapany, głównie chodziło o psy zupełnie dzikie. Po prostu przeraża mnie takie podejście, jakie prezentujesz, łącznie z negowaniem, o którym pisała Czekunia - to jest teraz Twój pies, nie schroniska. Naprawde liczysz na to, że przedłoży wygodną wolność bez zakazów na dopasowanie się do oczekiwań właścicieli i zamknięcia - z miłosci?[/QUOTE]

Neguję rozwiązania, o których pisałam wcześniej, że nie działają, albo są oczywiste typu "jak podejdzie blisko to żaden problem psa złapać"... Nie napisałam, że za psa jest odpowiedzialne schronisko - właśnie dlatego to ja robię wszystko, by było mu jak najlepiej... Rozumiem też, że psu wolność odpowiada i wiem dlaczego uciekł. Ale właśnie z poczucia odpowiedzialności i miłości nie chcę, by stało mu się coś złego i działam. O moje nastawienie proszę się nie martwić, bo jest odpowiednie - zresztą nie Tobie to oceniać skoro najwyraźniej porada typu "złap psa jak podejdzie", "zamknij za nim bramkę" nie wydaje Ci się mieć wartości zerowej ( to tak jak powiedzieć do kogoś z bólem zęba: "Idź do dentysty")

A dla wszystkich, którzy realnie się zainteresowali podaję do informacji, że pies jest już u mnie :) :D :) Udało mi się go zwabić i złapać poprzez samodzilnie stworzoną konstrukcję przy kojcu.

(W międzyczasie wypróbowałam ze Strażą Gminną postrzelenie psa, ale na marne. Skończyło się tak jak przewidywałam - pies, gdy tylko zaczął czuć, że coś jest nie tak wyskoczył przez ogrodzenie i zwiał w pole rzepaku. Igła w stogu siana choć i tak podjęliśmy się bezowocnych poszukiwań...)

P.S. Przeraża mnie jak łatwo oceniać czyjeś nastwienie bez znajomości danej osoby, a na forum na podstawie wyrwanych z kontekstu zdań - bez przeczytania ZE ZROZUMIENIEM całej dyskusji.

Pozdrawiam wszystkich, którzy chcieli pomóc :* :)))

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...