Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Odwzajemniamy pozdrowienia i serdeczności!!!!

 

U nas spokojnie...odpukać...

Tylko od kilku dni pobudki mi robi Lonia o jakichś nieludzkich porach 6, 6.30...nie, żeby prosiła o wyjście. Wyskakuje z tapczanu, pije wodę, liczy swoje kamyki, czy stan się zgadza... ;) a ja chcąc, nie chcąc gramolę się i ubieram, bo wiadomo, że trzeba z nią wyjść na siku...

Gdzie te czasy, kiedy spała do 9, nawet dłużej...

Z tymi kamolami jest niesamowita ,hobby sobie znalazła :) jak Hańcia z patyczkami,ale do domu znosić nie pozwalam :)

Miłej niedzieli .

Posted

W domu mam całą kolekcję. 

Idziemy na spacer, oprócz woreczków, noszę też kilka kamyków, gdybyśmy akurat gdzieś się zatrzymały i nie byłoby żadnego...w paru ulubionych miejscach leżą (w naszych tajnych schowkach, pod drzewkiem, pod murkiem, itd).. Lonine kamulce, też na wszelki wypadek.

I wszystko fajnie, na wszystko sie zgodzę, tylko jak widzę, że czasem bierze do pysia i kamyk "obrabia", albo nie da sobie wyjąć i z nim maszeruje, to wolałabym by przestawiła się na patyki, czy piłeczkę. Niestety, nic jej tak nie pasuje jak one właśnie... 

Posted

To dawaj jej duże kamyki ,żeby nie mogła się udławić, bo niestety przy małych takie ryzyko istnieje. Zupełnie jak u dzieci z malutkimi elementami.

Posted

Chodziło mi o jej ząbki...te, które jeszcze się ostały..

Kamyki, którymi się bawi są takie dość spore  (3,4 cm) i okrąglutkie, raczej ich nie połknie... nie ma takich zapędów na szczęście.

Najczęściej bierze je do pysia, przy ustawianiu do rzucania, więc na moment. A jak się zagapię i nie zabiorę, przed powrotem do domu, to wtedy maszeruje z nim w pysiu, lub jest niesiona...

  • Upvote 1
Posted

A zagladuniam wieczoreczkiem 

po dzamprezuni hohoooo 

a sciskam ogromniascie 

a powiem ze u nas byly rozne patyczki ,nawet kijolee kolometrowe ...hihi ...i kamyczki byly przez lata 

niesione do domku byly 

obgryzane juz zaczynaly byc i wtedy trzeba bylo pilnowac ze hoho i zaraz wyrzucac

obraza wielka byla ...

przez skarbenke 

ale czasem  sie omalo nie zakrztusila, i zakazalam absolutycznie zakazallam 

wszelkiego znoszenia ...

nic z tegoz sobie 

nie zrobilla 

dalej znosilla 

chwytalal 

i ku domku niosla 

ale  jak patyk omalo nie przebil dziaselka 

to zakazallam na jament ! 220.gif

sciskam pozdrawiam

Posted

Pokerku, ona ma piłeczkę i nawet czasem lubi się nią pobawić. Jednak do tej jej najbardziej ulubionej zabawy z wyrzucaniem za siebie (jak widać na załączonym wcześniej filmiku) pasują jej wyłącznie kamyki, nic innego. Ale myślę jeszcze, co by jej zaproponować...

Posted

Ale może Anusiu jest tak, że jedna piłeczka pasuje!... a już inna nie! ;)

Taksunia ma... z 10 i tak naprawdę bawi się tylko dwoma!   a pozostałe, czasem .... trąci nosem....albo nie z_jezorem.gif

Posted

Ale może Anusiu jest tak, że jedna piłeczka pasuje!... a już inna nie! ;)

Taksunia ma... z 10 i tak naprawdę bawi się tylko dwoma!   a pozostałe, czasem .... trąci nosem....albo nie z_jezorem.gif

Acha...

O takiej opcji, nie pomyślałam...

Posted

Jakoś musimy się zgadzać z piłeczką.Może zostawię u anica, bo córka wyjechała.

Może po prostu nie zabierać kamyków do domu.Jak będzie miała tylko  piłeczkę to może się na nią skusi. A pluszaki były w robocie?

Posted

Jeśli Anusia nie miałaby nic naprzeciwko, to jak dla mnie, jest to doskonałe wyjście.

 

Do chwilowej zabawy w domu, piłeczka jest ok. Rzucę może ze dwa, trzy razy, biegnie za nią, przynosi (nigdy nie oddaje...) i już traci zainteresowanie. Do grzebania łapką i wyrzucania - wg Loni, tylko kamyki się nadają. I tu zabawa nie ma końca...

Piłeczką tak nie umie się bawić.

W pierwszych miesiącach, kiedy do mnie przyjechała, choć miała piłeczkę, to nigdy jej do takich "celów" nie użyła.

Kiedyś, w parku znalazła kamyk i zaczęło się szaleństwo.

Podejrzewam, że niełatwo będzie skłonić ją do rezygnacji z kamyków. Jak ich nie będzie - nie będzie TEJ zabawy.

Chyba, że się mylę, tak jak sugerujecie i jakaś inna piłeczka Loni nagle podpasuje...wszystko możliwe.

Posted

Piłeczki odebrane, dziękuję Poker pięknie.

Lonia ma zapas na kilka lat...oby tylko chciała nimi się bawić...

 

Anusia wstawi dwa paragony za leczenie Loni. Jeden z maja, na kwotę 40zł, kiedy to Lonia była leczona z powodu zatrucia po pobycie i zabawie na trawie w parku (3 zastrzyki), drugi z ostrego dyżuru z 03.08.br - ratowanie jej z krwotocznego zap. jelit - 209zł

To niestety jeszcze nie wszystkie, bo wciąż nie mam rachunku od mego weta za kontynuację leczenia po wizycie na ostrym dyżurze (65zł) i z ub. roku od dr Szczypki - za wizytę po sterylce i usuwaniu guzków (były wtedy ściągane szwy i robione badania krwi) - 90zł. Ten stary rachunek dałam teraz doktorowi, by spisał dane Fundacji, bo poprosił.

 

Aniu, dziękuję serdecznie za pomoc i miłe przyjęcie - jak zawsze. 

 

Taksia - przecudowna jamnisia. Nie dziwię się, że straciliście dla Niej głowę i rozpieszczacie na maksa...

Szkoda, że Lonia była odmiennego zdania i traktowała Taksunię tak, jak wszystkie psiaki, czyli warkot, zęby i atak...

Malutka wielka zołza, co zrobić...

Posted

Aniu, tak na szybko wstawię ,żeby były do obejrzenia w razie czego  ;) a jutro będziemy się martwić o jakoś i ewentualnie poprawiać ?! dzisiaj taki ...gorący dzień był!( w sensie spraw do załatwienia) ja to raczej szykowałam się na pogaduchy z Tobą kochana :).... ale może następnym razem będzie nam dane( TZ twierdzi ,że zawsze jak mnie potrzebuje to mnie nie ma! więc pracuję nad tym.... żeby tak nie mówił ;))

 

... chyba jednak musimy poczekać do jutra bo fotosik ma modernizację :)
 

Uwaga! Trwa modernizacja serwisu, wgrywanie zdjęć zostanie niedługo ponownie włączone.

 

 

... ciekawa jestem bardzo jak Lonia, przyjęła piłeczki? 

Posted

Myślę ,że na dworze niech się bawi kamykami.Natomiast nie zabierałabym ich do domu tylko zachęcałabym do zabawy piłeczkę. Jak nie zechce to nie . Niech się w czubeczek własnego noska pocałuje.

Posted

Aniu, tak na szybko wstawię ,żeby były do obejrzenia w razie czego  ;) a jutro będziemy się martwić o jakoś i ewentualnie poprawiać ?! dzisiaj taki ...gorący dzień był!( w sensie spraw do załatwienia) ja to raczej szykowałam się na pogaduchy z Tobą kochana :).... ale może następnym razem będzie nam dane( TZ twierdzi ,że zawsze jak mnie potrzebuje to mnie nie ma! więc pracuję nad tym.... żeby tak nie mówił ;))

 

... chyba jednak musimy poczekać do jutra bo fotosik ma modernizację :)
 

 

... ciekawa jestem bardzo jak Lonia, przyjęła piłeczki? 

Jasne Aniu, nie pali się z tym. Proszę tylko, aby moje dane były niewidoczne, bo chyba nie jest to tutaj potrzebne.

A TZ ważniejszy, zwłaszcza jeśli tak mówi, to już lepiej miej kochana dla Niego ten czas...

Bardzo miło jest tam u Ciebie...wszyscy tacy życzliwi, wyrozumiali.

Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Jesteś niezastąpiona!

 

A piłeczki...jak rzucam, to biegnie, łapie i trzyma w pysiu. Ona nie umie aportować, więc raczej na tym się zabawa kończy...

Tak jak przypuszczałam, kamyki trudno bedzie zastąpić. Chodzi mi o coś co nie byłoby zagrożeniem dla jej zębolków.

Posted

Myślę ,że na dworze niech się bawi kamykami.Natomiast nie zabierałabym ich do domu tylko zachęcałabym do zabawy piłeczkę. Jak nie zechce to nie . Niech się w czubeczek własnego noska pocałuje.

Tylko, że kiedy ona się nimi bawi, a trwa to czasem całkiem długo, to mam czas dla siebie...jak przy dziecku...

Ma po prostu zajęcie, które kocha, bez tego nudziłaby się...

Posted

Zagladam 

z pozdrowionkamiserca2022.jpg

ciociunia  u nas nareszcie chlodzik 

chlodziunioooooo 

i w nocy zimno 

hura ....

wszystkie zwierzunki oddychaja pelna piersia 

nareszczie 

oby tylko  tych burz huraganow nie bylo 

no takie mamy czasy 

jak nie upaly 

to znow porywy burze starszne ech 

... sciskam sciskam

Posted

Zagladam 

z pozdrowionkamiserca2022.jpg

ciociunia  u nas nareszcie chlodzik 

chlodziunioooooo 

i w nocy zimno 

hura ....

wszystkie zwierzunki oddychaja pelna piersia 

nareszczie 

oby tylko  tych burz huraganow nie bylo 

no takie mamy czasy 

jak nie upaly 

to znow porywy burze starszne ech 

... sciskam sciskam

Chłodek już jest, fakt. Niedługo nam się on sprzykrzy...tak to jest.

Nawet mały deszczyk u nas siąpi. Oby padał całą noc i jeszcze trochę...

Burz i tropikalnych huraganów nie chcemy, już dość zniszczeń i wszelkich nieszczęść!!!

Pozdrawiamy i ściskamy Ewunię na dobranoc!!!

Posted

Tylko, że kiedy ona się nimi bawi, a trwa to czasem całkiem długo, to mam czas dla siebie...jak przy dziecku...

Ma po prostu zajęcie, które kocha, bez tego nudziłaby się...

A jak się nie bawi to jak wygląda jej nudzenie się?

Jak trzyma w pysiu piłeczkę to rzuć kolejną.Ciekawe co zrobi.

Posted

Te piłeczki powinny być twarde może wtedy Lonia je polubi i zastąpi kamyki.Na spacer też spróbować wziąć i rzucać jej,może pomalutku przyzwyczai się do piłeczek.

Szkoda tych ostatnich zębulów Loni. Był kiedyś wątek Kamyka,młodego pieska,który był uwiązany na łańcuchu przy górze piachu,żwiru.psiak z nudów bawił się właśnie kamieniami i stracił zęby.

Posted

A jak się nie bawi to jak wygląda jej nudzenie się?

Jak trzyma w pysiu piłeczkę to rzuć kolejną.Ciekawe co zrobi.

Ha, ha, ha :) Łapiesz Pokerku za słowa...Fakt, nie powiem jak wygląda jej nudzenie się. Ale właśnie dlatego, że jak nie śpi, nie je (a potem nie prosi o dokładkę), nie biega na spacer, nie przychodzi na pieszczotki, to własnie bawi się kamykami...więc już nawet nie pamiętam, jak to było, gdy nie było w domu kamyków. Chyba strasznie się nudziła, bo widać, że to jest (poza jedzeniem) sens jej życia i urok. 

Budzi się i biegnie do legowiska i zaczyna "taniec". A tak, to łaziłaby pewnie za mną i dokuczała...;), no bo co może robić w domu pies gdy się naje i wyśpi...a opiekun musi czymś się zająć...

Posted

Te piłeczki powinny być twarde może wtedy Lonia je polubi i zastąpi kamyki.Na spacer też spróbować wziąć i rzucać jej,może pomalutku przyzwyczai się do piłeczek.

Szkoda tych ostatnich zębulów Loni. Był kiedyś wątek Kamyka,młodego pieska,który był uwiązany na łańcuchu przy górze piachu,żwiru.psiak z nudów bawił się właśnie kamieniami i stracił zęby.

Tak robiłam, jednak piłeczką jej ta zabawa nie wychodzi. Będę uparcie próbować, może jednak sie przestawi...

Piłeczki są właśnie takie, twarde.

A zęboli już zostało Loni chyba 5. Może 6. Musiała znaczną część życia tak się bawić. Tak ją widać kiedyś tego nauczono...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...