Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja myślę ,że w jakiś sposób gminy( czy też instytucje, której sypią , nawożą trawniki ,klomby, rabatki) powinny jednak umieszczać informację o takich zabiegach!  zawsze to w jakiś sposób przypominałoby właścicielom piesków, żeby dopilnować by nic nie lizały!... tylko jak to zrobić?

Posted

Ja myślę ,że w jakiś sposób gminy( czy też instytucje, której sypią , nawożą trawniki ,klomby, rabatki) powinny jednak umieszczać informację o takich zabiegach!  zawsze to w jakiś sposób przypominałoby właścicielom piesków, żeby dopilnować by nic nie lizały!... tylko jak to zrobić?

 

 U nas chyba tylko koszą i obcinają,nigdy się nawet nad nawożeniem nie zastanawiałam,ale na wszelki spytam w administarcji i w UM,bo mieszkam na skraju osiedla i z jednej strony teren już należy do UM

Dzięki za cenną notkę :)

Posted

Przyznam, że sama nie wiem już jak to z tym jest.

Czy te wcześniejsze Loni zatrucia po zabawie nad Odrą i w parku były skutkiem sypania czegoś tam na tereny zielone (prawdopodobnie były to środki p/komarom, a faktycznie od kilku lat komary wieczorem już tak nie dokuczają, praktycznie w ogóle...). Jeżeli tak, to powinny chorować wszystkie psy, a tak chyba nie jest, choć wet mowił, że bardzo dużo osób przychodzi z psami mającymi takie objawy zatrucia, jak Lonia - czyli biegunki, brak apetytu,łaknienia.itp. 

Myślę, że gdyby na każdym trawniku, wszędzie tam, gdzie robią zabiegi p/komarom, wystawiono tablice z ostrzeżeniem np. Trucizna. Nie wpuszczać zwierząt - byłaby wielka draka. Bo jak to? Gdzie w takim razie wychodzić z psami, no i jeszcze dzieci się bawią, czy to bezpieczne dla ludzi itp. Słowem - same kłopoty. A tak - cichcem, robi się swoje a że psy cierpią, kogo to interesi...

Zaznaczam - jest to moje gdybanie.

 

Wydaje mi się, że ostatnia choroba Loni - krwotoczne zapalenie jelit, z poprzednimi zatruciami nie ma nic wspólnego. Tutaj przyczyną są wirusy.

Tylko - czy naprawdę nie można znaleźć "winowajcy" (jak w tylu innych chorobach) i remedium na to cholerstwo? Chyba, nie, bo z wirusami to raczej ciężka sprawa. 

To takie rozważania laika, bo sama nad tym się zastanawiam.

Posted

No tak... nie pomyślałam w ten sposób( myślę o Twoim gdybaniu Aniu) a mówisz ,że w przypadku Loni to wirusy?!... to chyba też w trawie, piasku?... to chyba coś tak.... jak Jasia to paskudztwo E-coli złapała przed operacją.... hmmm... włos się jeży ze strachu, ile niebezpieczeństw czyha na psa przy każdym spacerku!... a dzisiaj jeszcze sąsiadka mi dołożyła następnego newsa :(  ... że Wrocław jest ....zaszczurzonym miastem! ( na jednego mieszkańca przypada... 4szczury) podobno jest szczepionka (podzielna w dwóch dawkach) chroniąca przed jakimiś bakteriami czy innym paskudztwem, które szczury roznoszą w swoich odchodach, powodując choroby u psów?... czy słyszałyście o tym?

Posted

No tak... nie pomyślałam w ten sposób( myślę o Twoim gdybaniu Aniu) a mówisz ,że w przypadku Loni to wirusy?!... to chyba też w trawie, piasku?... to chyba coś tak.... jak Jasia to paskudztwo E-coli złapała przed operacją.... hmmm... włos się jeży ze strachu, ile niebezpieczeństw czyha na psa przy każdym spacerku!... a dzisiaj jeszcze sąsiadka mi dołożyła następnego newsa :(  ... że Wrocław jest ....zaszczurzonym miastem! ( na jednego mieszkańca przypada... 4szczury) podobno jest szczepionka (podzielna w dwóch dawkach) chroniąca przed jakimiś bakteriami czy innym paskudztwem, które szczury roznoszą w swoich odchodach, powodując choroby u psów?... czy słyszałyście o tym?

Aniu, ja już bliska jestem paranoi, jak widzę Lonię wchodzącą na trawę, i gdy zaczyna ją obwąchiwać, mam ochotę zaraz stamtąd ją wyciągać. Już kombinuję, może kaganiec na pysio (i zero zabawy), może butki zakladać, bo liże łapki po spacerze. Koszmar jakiś.

A szczury...najprostsza rada i w dodatku nieszkodliwa dla nikogo (prócz szczurow...) KOTY. Wolnożyjące, zadbane i zdrowe.

O tej szczepionce nie slyszalam. 

Posted

U nas coś ruszyło w sprawie kotów,zaczynają wyrastać pod oknami na osiedlu budki dla nich,takie duże,ładne piętrowe :) oby było ich więcej :)

ale tez spotykam na spacerach padnięte myszy,chyba jednak sypią ,więc rozglądam się na spacerach,ale czy upilnuję?

 

Mizianka dla Lonieczki :)

Posted

Pozdrawiam sciskam ciociu 

 wszdzie morderczy upal ... juz  nie wiadomo co robic i gdzie kryc ..ale my zawsze przecie mozemy w domku 

a te wsyckie bidy bezdomne .... te w schronach 

w tych upalach ...ech ....

wszedzie paskudztwa trucizny 

wszedie ....

trzeba na kazdem kroku patrzec a i tak przeciez niec sie nie obaczy 

...coraz gorsze wszystko i wszedzie ...

z nadzieja pozdrawiam

 

pozdro33.jpg

Posted

U nas coś ruszyło w sprawie kotów,zaczynają wyrastać pod oknami na osiedlu budki dla nich,takie duże,ładne piętrowe :) oby było ich więcej :)

ale tez spotykam na spacerach padnięte myszy,chyba jednak sypią ,więc rozglądam się na spacerach,ale czy upilnuję?

 

Mizianka dla Lonieczki :)

Aż nie do wiary, że jednak są miejsca przyjazne kotom.

Oby nikomu nie przeszkadzały, no i żeby kotom rownież spodobał się ten pomysł.

Posted

Pozdrawiam sciskam ciociu 

 wszdzie morderczy upal ... juz  nie wiadomo co robic i gdzie kryc ..ale my zawsze przecie mozemy w domku 

a te wsyckie bidy bezdomne .... te w schronach 

w tych upalach ...ech ....

wszedzie paskudztwa trucizny 

wszedie ....

trzeba na kazdem kroku patrzec a i tak przeciez niec sie nie obaczy 

...coraz gorsze wszystko i wszedzie ...

z nadzieja pozdrawiam

 

pozdro33.jpg

Zrobiłam Loni chłodną kąpiel, zmoczyłam łapki, całe futerko. Była grzeczna ale chyba niezbyt jej się to podobało. 

Na spacerze ok. 17 zrobila brzydką rzadziznę... Dalam węgiel. Ok. 19 dalej rzadzizna, tylko już  w czarnym kolorze. Dałam ten proszek, który ponoć jest na biegunkę też. Mam nadzieję, że noc będzie spokojna...ale jutro trza znowu do doktora...

Akurat tydzień temu miałyśmy ten horror z krwotocznym zap. jelit.

Posted

Aż nie do wiary, że jednak są miejsca przyjazne kotom.

Oby nikomu nie przeszkadzały, no i żeby kotom rownież spodobał się ten pomysł.

Pod jednym z bloków,przy ruchliwej ulicy ale pod oknami na pasie zieleni siedzi sobie kilka kotecków,wszystkie z obciętym koniuszkiem jednego uszka-znaczy kastraci ;) leżą na dachu, na okienkach piwnicznych,spacerują :) cudny widok,kiedyś je obfocę :)

chyba budy stawia TOZ albo nasz schron Fauna

Koleżanka ma na działeczce budę,starali się w Tozie Zabrze,czasami też i karmę dają.

Posted

Cudnie! Tylko ta ruchliwa ulica niepotrzebna...

nie jest tak źle,budują obwodnicę,a do dyspozycji mają dostatecznie dużo miejsca :)

naprzeciw jest szpital,od lat mieszkają tam koty,karmione przez jedną moją koleżankę,niech tylko usłyszą jej samochód :)

mają budy styropianowe,zrobione przez panów ze Straży Granicznej

poprosiła ich,kiedy to nasz oddział przenoszono z budynku,do którego zaraz wprowadzała się SG :)sami też dokarmiają i pozwalają kotecko się werandować na okienkach suteryny :)

Posted

nie jest tak źle,budują obwodnicę,a do dyspozycji mają dostatecznie dużo miejsca :)

naprzeciw jest szpital,od lat mieszkają tam koty,karmione przez jedną moją koleżankę,niech tylko usłyszą jej samochód :)

mają budy styropianowe,zrobione przez panów ze Straży Granicznej

poprosiła ich,kiedy to nasz oddział przenoszono z budynku,do którego zaraz wprowadzała się SG :)sami też dokarmiają i pozwalają kotecko się werandować na okienkach suteryny :)

Strasznie fajnie jest czytać, że gdzieś są normalni ludzie, z normalnym podejściem do zwierząt. 

Bo zazwyczaj słyszy się okropieństwa jakieś, horrory...

Posted

Ja też się cieszę ,że... są takie miejsca!... normalni ludzie!... bo naprawdę czasem wydaje mi się... że koniec świata już blisko...

 

Aniu, ja też ... wpadłam chyba w paranoję z ...trawą!( wczoraj wieczorem byliśmy z sąsiadem i ich sunią na takim rodzinnym spcerku ,nad Odrą, i tak krzyknęłam na Taksunię ,jak zaczęła gryźć trawę... że wszyscy z wyrzutem się na mnie patrzyli... aż mi się wstyd zrobiło!)

 

Anusiu, co z Lonią?   czy dzisiaj też miała rozwolnioną kupkę?

Posted

Wcale Ci się Aniu nie dziwię...też tak reaguję. 

Okropne jest to, że coraz więcej niebezpieczeństw, zagrożeń w tym świecie na nas chyha. 

Paść się na trawie nie nada, kąpiel w rzece, czy stawie też grozi chorobą. 

A to przecież niedawno, takie normalne przyjemności były...zwłaszcza kąpiele , tak dla psów, jak i ludzi (pomijając skubanie trawy...:).

Chociaż ...dzieckiem bedąc, czy podlotkiem, lubiłam zerwać źdźbło  na łące i sobie je pożuć...czy "paść się" szczawiem...teraz już raczej bym się nie odważyła. 

 

Dzisiaj koopalek już w porządku. Lonusia wczoraj do jedzenia dostała jedynie świeżo ugotowany ryż...

Ale ona jest tak kochana, że zjadła ze smakiem, jakby jaki rarytas...

Na szczęście apetyt ma i wybredna nie jest.

Przyjmuję, że to był jednorazowy wybryk i na razie weta odpuszczam. Ale pilnie obserwuję.

Posted

u nas też pojawiały sie jeszcze dwa razy jednodniowe luźne kupale

na razie spokój,czego i Lonieczce życzę :) mizianka dla Lońki :)

Dziękujemy za mizianka :) Przekażę, jak tylko Malucha się zbudzi.

Ode mnie, dla Twoich Miśków także glaski i drapanko za uszkiem (jeśli lubią).

No i zdrowia, bo to, wiadomo...podstawa szczęśliwości wszelkiej :)

  • Upvote 1
Posted

To dobre wiadomości, Dziękuję Aniu :)...już nie wiem czy mi się to przyśniło?... czy też tak słyszałam? ale podobno... nadmierne upały, również mogą powodować... nazwijmy to luźne stolce?!

Posted

Chyba nie przyśniło Ci się Aniu, bo ta myśl w mojej głowie też od czasu do czasu się kolebie...:)

 

Wlaśnie wrociłyśmy ze spaceru i było tylko spore siku i kilka pomniejszych...

A jaki apetycik ma Lonia...Dostala porcyjkę,  dokladkę i nadal pełni straż przed miseczką. Z nadzieją, że może coś jeszcze wpadnie...

Żołądeczek ma Lonia zdaje się tak długi i szeroki, jak i caly brzuszek... 

Posted

Zaglądam do Lonieczki  i cieszę się,że jest już lepiej :) Po mimo wirusów,oprysków i innych paskudztw :( ja osobiście przebadałabym dokładnie Lonię pod kontem pasożytów.Nie bardzo podobają mi się te "nawroty" biegunkowe,jej "wilczy" apetyt i to,że jest dosyć chuda.Jeżeli ma jakiegoś "sublokatora" to takie stany będą powracać,a tym samym zagrażać jej życiu.Leczenie objawowe niestety,ale zawsze trafia w przyczynę choroby.

Posted

Zaczynam podejrzewać, że Lonia nie toleruje nabiału. Konkretnie - białego sera. Nie będę jednak robić prób, tylko po prostu sera już nie dostanie i zobaczymy, jak będzie.

Mam zamiar zrobić Loni badania krwi, jednak trzeba troszkę odczekać, bo niedawno jeszcze brała antybiotyk, no i żeby nie chodzić z nią w te piekielne upaly, czyli za kilka dni.

Odrobaczana była całkiem niedawno. a co do chudości - to wydaje mi się, że jest już taka "w sam raz". Oczywiście pysio ma cienkie, jak mrówkojad i kończyny też, ale tam już raczej nie zgrubnie...:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...