AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 [quote name='zachary']A może każde mięsne jedzonko podawać mu w formie zmielonej, papkowatej...Skoro nie chce jeść, ma problemy z normalnym trawieniem, to kawałki mięsa mogą mu powodować dyskomfort bólowy w jelitach, żołądku...Skoro ma tak wyniszczony organizm, to z pewnością jelitka mają chroniczne zapalenie i lekkie, mięciutkie jedzenie przyniosłoby ulgę...[/QUOTE] Mieliłam mu wołowinę gotowaną na warzywach i ani tknął. Conwalescenmt też ma taką papkowatą konstystencję i Fenuś nie chce. Jego naprawdę bardzo trudno jest przekonać do tego, co by mu najbardziej służyło. :shake: próbuję i nic :( Wetka moja mi kazała dawać mu to, co chce. To, że wczoraj zjadł gotowaną wołowinę z makaronem to i tak postęp. Quote
AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 (edited) [quote name='sharka'][URL]http://www.hillspet.pl/pl-pl/dog-mature/why-do-dogs-eat-grass.html[/URL] ale słyszałam też, że zapowiada to deszcz ;) ;) ;) A gdyby Fenomenowi spróbować dać surowe "terminowe" mięsko, rozdrobnione? [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/13776-zepsute-żarcie-dla-psa[/URL] [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/206364-Jak-podtuczyć-psa-niejadka-([/URL] - niewiele tu jest...[/QUOTE] Dopiero teraz zauważyłam, ze post w odpowiedzi do Ciebie mi się skasował i został sam cytat :) a le to już napiszę ponizej Wołowiny surowej nie chce. Indyka surowego (sznycla indyczego dobno pokrojonego wczoraj trochę zjadł, ale przxedwczoraj miał po nim biegunkę, dlatego próbuję z tą wołowiną gotowaną. Edited June 26, 2014 by AgaG dodaję bo post się skasował w połowie Quote
AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 [quote name='Ajula']Jestem teraz w pociągu i niedługo mi się skończy bateria w tablecie, wieczorem będę w domu to napiszę dokladnie jakie leczenie i jaką dietę zastosował nasz wet u mojej Hexi. Zastosował skutecznie. Ona jest chora na nowotwór, ma zniszczone jelita i ciągle były biegunki. Wieczorem opiszę to dokładnie. W miedzczasie postaraj się przyłozyć ucho do brzuszka i posłuchaj czy bulgocze.[/QUOTE] Dobrze, dziękuję i czekam. :) zaraz idę na zastrzyki z Feniem. Quote
AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 [quote name='asiuniab']a może On ma jakąś podstępną chorobę odkleszczową? a jeśli chodzi o galaretowate kupy, to mojej koleżanki sunia takie miała, to było wiele lat temu, to wiem, że miała wielotysięcznie przekroczone normy hormonów, ale jakich to nie pamiętam:([/QUOTE] Jak się nie uda na dłużej opanować biegunek (teraz po lekach jest dobrze i od dwóch dni kupy nie robił,a wczoraj całkiem sporo zjadł jak na niego), wetka będzie decydować, co jeszcze ewentualnie badać. Ale wszystko wskazuje raczej na te jelita. Najważniejsza kwestia to nie dopuścić do biegunek... Quote
Ajula Posted June 25, 2014 Posted June 25, 2014 Psiak nie chce jeść, bo się źle czuje, jak my mamy problemy z brzuchem, to też nam się cofa na sam widok jedzenia.... Postaram się napisać w skrócie, jak to u nas było z biegunkami i co pomogło :) Wtrąciłam się w sprawę biegunek z tego względu, że walczyliśmy długo z biegunkami u mojej Hexi. Niestety doszły u niej inne problemy i wtedy zmieniliśmy weta. On zdiagnozował nowotwór w śledzionie, przerzuty na wątrobie i chore jelita. Spowodował, że biegunki skończyły się, a to bardzo ważne, bo są one wykańczające dla psa i wyniszczają organizm. Nasz wet tłumaczy zawsze mechanizm zaburzeń i tłumaczy, dlaczego daje takie leki a nie inne, dlatego teraz mogę to opisać, a może akurat się przyda. Opis wykonanych badań u Fenia, opis problemów z jego brzuszkiem rzeczywiście wskazuje na chore jelita. Aga - to co napisałaś o antybiotyku ma znaczenie. Jeśli na skutek podawania antybiotyku biegunka ustała, to znaczy, że w jelitach Fenia jest nadmiar bakterii chorobotwórczych. One powodują biegunki oraz uszkodzenie śluzówki jelit, to z kolei powoduje złe wchłanianie składników i organizm jest źle odżywiony. Taki problem miała Hexi. Leczenie było takie: - Taninal - naturalny środek na biegunkę, naprawdę skuteczny, do kupienia w aptece, niedrogi [url]http://herbapol.pl/produkty/taninal/[/url] - trzy tygodnie antybiotyk Kefavet (od weta) - potem tydzień przerwa i przez dwa tygodnie Nifuroksazyd. - 1/4 łyżeczki probiotyku Protexin (nie przejmować się, że w opisie jest "dla drobiu" ;) - od weta [url]http://www.preparatydladrobiu.pl/protexin/[/url] Protexin należy podawać w dużym odstępie po kefavecie, bo kefavet go "zabija". - 1 ml kwasu mlekowego przez dwa tygodnie (od weta) - po zużyciu kwasu mlekowego wprowadził wet preparat z ekstraktem yucca schidigera (dla psów ta yucca jest w tabletkach Dezo Tabs) Yucca powoduje rozkład amoniaku, którego nadmiar uszkadza jelita. Zdrowym psom ten amoniak nie przeszkadza, psom z chorymi jelitami uszkadza je jeszcze bardziej. Ma wprost działanie żrące. [url]http://www.krakvet.pl/mikita-dezo-tabs-preparat-neutralizujacy-zapachy-psow-120tab-p-1986.html[/url] Dieta - mięso z królika, bo królik najmniej alergizuje i jest najłatwiej przyswajalny, np. dzieci chore na uszkodzenie kosmków jelitowych są żywione miksowanym mięsem z królika. Ja kupuję puszki Animonda Grancarno z królikiem. [url]http://www.krakvet.pl/animonda-grancarno-adult-smak-krolik-ziola-800g-p-14719.html[/url] Mój wet twierdzi, że najbardziej niezdrowy jest kurczak (najbardziej uczula, ma najwięcej chemii i antybiotyków). U nas to pomogło. Hexi dostaje jeszcze inne leki ze względu na nowotwór i zniszczoną wątrobę, ale jeśli chodzi o jelita, to leczenie jest takie, jak napisałam powyżej. Teraz od dłuższego czasu dostaje tylko codziennie 1 Taninal i 2x2 DezoTabs. A jak kupa robi się bardziej rzadka i śmierdząca zgnilizną, to dodatkowo 1 tabletka Nifuroksazyd. Oraz No-spa. To tyle, może ktoś skorzysta. Tym bardziej, że u nas już od roku to działa :) A leki przeze mnie wymienione nie są drogie. Quote
AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 (edited) [B]Ajula[/B] [B]wielkie dzięki za tak wyczerpującą informację), z[/B]aglądaj proszę do nas:) jestem ogromnie wdzięczna. [B]:loveu: [/B] taninal właśnie moja wetka mu przepisała i go wczoraj zakupiłam. Dobrze widzieć, że Hexi bierze go codziennie i jej służy. Nifurokksazyd Feniuś brał, naprawdę można aż dwa tygodnie dawać to psu? sądziłam, że tak długo to nie.. ale jeśli wypróbowałaś, to bardzo pocieszająca informacja.! Od jakiego czasu sunia bierze taninal codziennie? Wszystko, co napisałaś, wezmę pod uwagę i będę konsultować z wetką. :)Właściwiwe dopiero od wczoraj wetka ma pełen czy prawie pełen obraz sytuacji, skoro wykluczone zostały po raz drugi robale, no i wyniki trzustki doszły i są pozytywne. ja natomiast wiem, że muszę ZROBIĆ WSZYSTKO, CO W LUDZKIEJ MOCY, by biegunki nie wróciły. Co do mięa króliczego.. uff.. nie wiem, czy dam radę takie mięso przynieść do domu... króliki bardzo kocham od dzieciństwa i sobie tego nie wyobrażam.,,, :( Puszki animondy o których mówisz zakupiłam w duzej ilości sześć rodzajów.. działały na Fenia źle, o ile w ogóle czasem zjadł łyżeczkę tego :( No ale może po leczeniu będzie inaczej? ... może ta wołowina gotowana zda egzamin... Oby.. O tym, że Fenio ma brac probiotyk to wiem po dzisiejszej wizycie. A czy ten probiotyk, o którym mówisz jest w formie tabletek? Kapsułkę podać Feniowi to jest wyczyn niestety :( [B]Powiedz mi jeszcze, ile lat ma Hexi? Czy jest też tak bardzo starym psem jak Feniusiek? [/B]Ile ważyła sunia w dniu rozpoczęcia kuracji? Fenuś dziś 7 kilo ważył. Edited June 25, 2014 by AgaG Quote
AMIGA Posted June 25, 2014 Posted June 25, 2014 Czyli jakiś promyczek jest w tunelu, skoro mimo biegunek nie spadla mu waga? Fenuś - proszę pięknie zajadać i proszę o piękne kupencje:-) Quote
sharka Posted June 25, 2014 Posted June 25, 2014 AgaG - link do Hexi jest u Ajuli w sygnaturce (moje osobiste) :) Hexi duża jest ;) Quote
AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 (edited) [quote name='AMIGA']Czyli jakiś promyczek jest w tunelu, skoro mimo biegunek nie spadla mu waga? Fenuś - proszę pięknie zajadać i proszę o piękne kupencje:-)[/QUOTE] Spadła spadła, po tej głodówce ważył tylko 6, 75, ale wczoraj miał dobry dzień i przybrał to, co stracił.:) Dziś już gorzej z apetytem, ale bieguki nie ma i ewidentnie silniejszy jest trochę. Edited June 25, 2014 by AgaG Quote
Ajula Posted June 25, 2014 Posted June 25, 2014 [quote name='AgaG'][B]Ajula[/B] [B]wielkie dzięki za tak wyczerpującą informację), z[/B]aglądaj proszę do nas:) jestem ogromnie wdzięczna. [B]:loveu: [/B]taninal właśnie moja wetka mu przepisała i go wczoraj zakupiłam. Dobrze widzieć, że Hexi bierze go codziennie i jej służy. Nifurokksazyd Feniuś brał, naprawdę można aż dwa tygodnie dawać to psu? sądziłam, że tak długo to nie.. ale jeśli wypróbowałaś, to bardzo pocieszająca informacja.! Od jakiego czasu sunia bierze taninal codziennie? A czy ten probiotyk, o którym mówisz jest w formie tabletek? Kapsułkę podać Feniowi to jest wyczyn niestety :( [B]Powiedz mi jeszcze, ile lat ma Hexi? Czy jest też tak bardzo starym psem jak Feniusiek? [/B]Ile ważyła sunia w dniu rozpoczęcia kuracji? Fenuś dziś 7 kilo ważył.[/QUOTE] Hexi teraz ma 10 lat i 7 miesięcy. Nowotwór w śledzionie zdiagnozowany rok temu w kwietniu. Wcześniej od grudnia do kwietnia leczona przez innych wetów na chorą wątrobę i leczona bezskutecznie, ciągle miała biegunki. Dopiero ten wet, u którego leczymy się od kwietnia 2013 dojrzał w śledzionie nowotwór, wdrożył odpowiednie leczenie, opanował biegunki. Hexi ważyła rok temu 34,5 kg. Teraz waży 31,5. Chudnie, bo zaczyna się ujawniać cukrzyca posterydowa. Ale steryd musi brać, bo jak zmniejszamy dawkę sterydu, to śledziona rośnie, krwinki czerwone się rozpadają, plytki lecą na dół, pojawia się gorączka. I krwawienia z nosa :( Antybiotyki (kefavet, nifuroksazyd) dostawała dłużej niż normalnie się podaje, bo to był wybór mniejszego zła. Żeby wyrównać działanie antybiotyków dostawała kwas mlekowy i dostaje ten protexin. Protexin to proszek, który posypuję bezpośrednio na jedzenie, trochę zamieszam i je bez problemu. Ja dostałam go od doktora w plastikowej torebce, w domu przesypałam do czystego pudełeczka i nabieram łyżeczką. Doktor miał to w dużym wiadrze. Jak Hexi miała te biegunki i chorowała, to też nic nie jadła, nawet nie miałam jak jej leków podawać :shake: zazwyczaj najpierw wciskałam jej prawie na siłę no-spe, pół godziny później już chętniej zjadała co jej podsuwałam. Taninal można podawać długo. Ja nie podaję cały czas codziennie, patrzę na kupy, jak jest kilka dni dobrze, to robię przerwę, ale potem znowu podaję. To nie jest żaden antybiotyk, mój wet mówi, że taninal służy do zagęszczania kupy :) Gdzieś czytałam, że w tych karmach specjalistycznych dla psów z zaburzeniami układu pokarmowego jest właśnie to samo co ma w składzie taninal i właśnie na tym polega działanie tych karm. Nie wiem, czy to prawda, ale dosyć prawdopodobne. Quote
AgaG Posted June 25, 2014 Author Posted June 25, 2014 (edited) [B]Ajula [/B]Z obrazu krwi wynikało, że ona ma nowotwór śledziony? czy na usg wypatrzył wet? co do leków, to gdy Fenio nie ma apetytu, ja proszku nie mam jak podać :( tylko tabletkę do gardła mogę.. taninal podam bez problemu.. :) żeby Feniu jadł suchą karmę weterynaryjną to byłoby wspaniale. ale na razie nie udaje się ... Dziękuję raz jeszcze... Aha wsluchałam się w odgłosy z brzusia Feomenka, chociaż dziś biegunki nie ma dzięki lekom, to bulgocze mu w brzuchu Edited June 25, 2014 by AgaG Quote
AgaG Posted June 26, 2014 Author Posted June 26, 2014 (edited) [quote name='mar.gajko']Co tam u Was? W porządku? W miarę?[/QUOTE] Jak na to, co było, to rewelacja.:multi: Dzięki lekom Fenomenek nie ma biegunki, hmm od niedzieli w ogóle kupki nie zrobił. no nie przesadziłam, od poniedziałku wieczorem bo w poniedziałek to nawet w gabinecie zrobił na podłogę Je dość chętnie jak na niego, choć malutko i tylko ludzkie jedzenie. Codziennie mu gotuję świeżą wołowinę gulaszową drobno pokrojoną z makaronem i czasem jeszcze podje trochę bułki. Chciałabym mu zacząć marchewkę gotowaną dodawać do tego mięsa, ale jeszcze poczekam, żeby się nie zniechęcił zmianą smaku. Jutro znów idziemy na zastrzyki, z moją wetką długo rozmawiałam, ma mu kurację długofalową rozpisać na te zniszczone jelita. Fenomenek chyba kiedyś rzeczywiście tylko chlebem był karmiony i to suchym.:-(. wczoraj gdy od wetki wracałam zainteresował się skórkami rzuconymi gołębiom.:shake: Martwi mnie natomiast to, że tak niewiele chodzi :( Po mieszkaniu czasem troszkę się przemieszcza, ale na spacerze tylko stoi. No więc noszę Grzybcia mojego i noszę.. Tak poza tym to bez przerwy śpi. Niech sobie śpi,ile chce, wreszcie ma ciszę i spokój:p. Edited June 26, 2014 by AgaG poprawiam Quote
mar.gajko Posted June 26, 2014 Posted June 26, 2014 No to dobrze, że nie gorzej. Bo cichutko było i się martwiłam Quote
Perełka1 Posted June 26, 2014 Posted June 26, 2014 [quote name='AgaG']Jak na to, co było, to rewelacja.:multi: Dzięki lekom Fenomenek nie ma biegunki, hmm od niedzieli w ogóle kupki nie zrobił. no nie przesadziłam, od poniedziałku wieczorem bo w poniedziałek to nawet w gabinecie zrobił na podłogę Je dość chętnie jak na niego, choć malutko i tylko ludzkie jedzenie. Codziennie mu gotuję świeżą wołowinę gulaszową drobno pokrojoną z makaronem i czasem jeszcze podje trochę bułki. Chciałabym mu zacząć marchewkę gotowaną dodawać do tego mięsa, ale jeszcze poczekam, żeby się nie zniechęcił zmianą smaku. Jutro znów idziemy na zastrzyki, z moją wetką długo rozmawiałam, ma mu kurację długofalową rozpisać na te zniszczone jelita. Fenomenek chyba kiedyś rzeczywiście tylko chlebem był karmiony i to suchym.:-(. wczoraj gdy od wetki wracałam zainteresował się skórkami rzuconymi gołębiom.:shake: Martwi mnie natomiast to, że tak niewiele chodzi :( Po mieszkaniu czasem troszkę się przemieszcza, ale na spacerze tylko stoi. No więc noszę Grzybcia mojego i noszę.. Tak poza tym to bez przerwy śpi. Niech sobie śpi ile chce, wreszcie ma ciszę i spokój:p[/QUOTE] AgaG- marchewki nie za dużo, bo fermentuje w jelitach Chyba przyjadę do Ciebie na codzienne gotowane obiady:D Quote
mar.gajko Posted June 26, 2014 Posted June 26, 2014 [quote name='Katarzyna Starkiewicz']AgaG- marchewki nie za dużo, bo fermentuje w jelitach Chyba przyjadę do Ciebie na codzienne gotowane obiady:D[/QUOTE] Niekiepski pomysł. Hmm, chociaż ze dwa razy w tygodniu. Te obiady :p Quote
AgaG Posted June 26, 2014 Author Posted June 26, 2014 [quote name='Katarzyna Starkiewicz']AgaG- marchewki nie za dużo, bo fermentuje w jelitach Chyba przyjadę do Ciebie na codzienne gotowane obiady:D[/QUOTE] aha, no to jak nie marchewka, to może jakieś witaminy by zaczął jeść, ale to już wetka ustali jakie w tabletkch by były najlepsze:) Obiady codzienne i świeżutkie to ma tylko Fenomen :) mi się udaje może raz na tydzień coś przyrządzić dla nas, a ostatnio to ratowaliśmy się jakimiś gotowcami, takie było urwanie głowy przez sensacje z Fenusiem i gonienie po dwa razy dziennie do wetów:) Ale dziś owszem, coś w nocy ugotuję. Pierogi z serem feta z dodatkiem szczypiorku i szynki:) oraz naleśniki z jabłkami. Zapraszam Cię serdecznie np. jutro:) Quote
AgaG Posted June 26, 2014 Author Posted June 26, 2014 [quote name='sharka']AgaG - link do Hexi jest u Ajuli w sygnaturce (moje osobiste) :) Hexi duża jest ;)[/QUOTE] sharka dzięki :) i przepraszam, że mi się ostatnio post do Ciebie urwał :) w dpowiedzi na Twoja radę co do mięsa surowego, to wetka pozwala dawać Feniowi parzone surowe mięso indycze. Woowinę surową też, ale tej Fenio nie chce. :) W każdym razie ja pakuję w niego mięsa ile się da, ile tylko mi pozwoli teraz. to powinno go z tej anemii podnieść i wzmocnić. Quote
AgaG Posted June 26, 2014 Author Posted June 26, 2014 [quote name='mar.gajko']Niekiepski pomysł. Hmm, chociaż ze dwa razy w tygodniu. Te obiady :p[/QUOTE] hi hi hi, a lubisz naleśniki czy wolisz pierogi? Quote
Perełka1 Posted June 26, 2014 Posted June 26, 2014 [quote name='AgaG']aha, no to jak nie marchewka, to może jakieś witaminy by zaczął jeść, ale to już wetka ustali jakie w tabletkch by były najlepsze:) Obiady codzienne i świeżutkie to ma tylko Fenomen :) mi się udaje może raz na tydzień coś przyrządzić dla nas, a ostatnio to ratowaliśmy się jakimiś gotowcami, takie było urwanie głowy przez sensacje z Fenusiem i gonienie po dwa razy dziennie do wetów:) Ale dziś owszem, coś w nocy ugotuję. Pierogi z serem feta z dodatkiem szczypiorku i szynki:) oraz naleśniki z jabłkami. Zapraszam Cię serdecznie np. jutro:)[/QUOTE] za daleko mieszkam:lol: ale chętnie kiedyś zobaczę Waszą gromadkę:lol: ja dla swojego chorego niejadka też codziennie gotowałam, w lodówce miałam same małe psie porcyjki: wątróbeczka gotowana albo pieczona, jajko z szynką, pierś z kurczaka, udko z kurczaka. I wszystko podkładałam pod nos, jak nie to, to zaraz tamto. Biegałam po parówki z firmy Haga, bo tylko takie jadła. Kiełbaski i szynka tylko z aldi. W sklepie kupowałam po jednej parówce z każdego rodzaju. Ja już coś zaczęła jeść, to była wielka radość. Niestety nie jestem uzdolniona kulinarnie. Nie mam nawet piekarnika. Jedynie jestem w stanie przygotować coś z mięsnych potraw, ale też nieskomplikowane:lol: Quote
Ajula Posted June 26, 2014 Posted June 26, 2014 [quote name='AgaG'][B]Ajula [/B]Z obrazu krwi wynikało, że ona ma nowotwór śledziony? czy na usg wypatrzył wet? co do leków, to gdy Fenio nie ma apetytu, ja proszku nie mam jak podać :( tylko tabletkę do gardła mogę.. taninal podam bez problemu.. :) Aha wsluchałam się w odgłosy z brzusia Feomenka, chociaż dziś biegunki nie ma dzięki lekom, to bulgocze mu w brzuchu[/QUOTE] O nowotworze Hexi długo by opowiadać, nie chcę zaśmiecać tego wątku, ale napiszę, bo może komuś się przyda. Krótko mówiąc zaczęło się od tego, że dałam jej zrobić morfologię i biochemię bo chciałam wyczyścić jej zęby. Badanie wykazało znacznie podwyższone enzymy wątrobowe i podwyższoną fosfatazę alkaliczną (AP albo Falk). Weci w Poznaniu obejrzeli wątrobę na usg i orzekli, że jest znacznie powiększona i "obsypana" jakby kaszą manną. Żeby stwierdzić co to jest, trzeba by zrobić biopsję. Nowotworu w śledzionie nie dojrzeli, śledziona nie była powiększona :roll: Kazali karmić karmą weterynaryjną dla wątrobowców, dostała leki wspomagające wątrobę i to tyle. Za miesiąc zrobiłam kolejne badanie i zszokowana przekonałam się, że AP znowu poszło do góry, na co wet zaczął się doszukiwać różnych chorób i kupę kasy wydaliśmy na diagnostykę. A fosfataza wędrowała w górę. A Hexi była coraz bardziej chora. Nie jadła, biegunki, chudnięcie, itd. Jak w kolejnym miesiącu fosfataza była już coś koło tysiąca (w tej chwili nie pamiętam, na wątku wszystko notowałam) - szlag mnie trafił i pojechaliśmy do poleconego weta do innego miasta. Ma super sprzęt i super wiedzę. I w ogóle jest super wetem i świetnym człowiekiem. Na pierwszym usg jakie zrobił dojrzał zmianę nowotworową w śledzionie. Nawet zrobił wydruk, żebyśmy pokazali wetowi Hexi. Powiedział, że ta zmiana jest praprzyczyną choroby Hexi, wątroba to jest skutek. A dalszym efektem są chore jelita. I nadczynność trzustki. Ze względu na tragiczny stan wątroby, krwi, i wszystkiego innego nie zalecał usuwania śledziony. Powiedział, że przy odpowiedniej diecie i lekach Hexi powinna w dobrym stanie przeżyć 1-1,5 lat. Mówił i tłumaczył wszystko tak logicznie i zrozumiale, że zdecydowaliśmy, że to on będzie teraz leczył Hexi. Zalecił taką dietę, że prawie spadłam z krzesła (tłuste mięso, jak najmniej węglowodanów). Zapytałam zszokowana, jak sobie z tym tłuszczem poradzi chora wątroba? Okazało się, że jest super lek, który wesprze tą chorą wątrobę. A węglowodany przy nowotworze są zabójcze, bo rak na nich szybko rośnie. Na biegunki zastosował takie leki, jakie tu opisałam wcześniej. Zastosowaliśmy się do jego zaleceń i po 4 tygodniach fosfataza spadła znacznie, enzymy weszły w normę, biegunki skończyły się. Hexi zaczęła normalnie jeść. Kolejne badanie po następnych 4 tygodniach pokazało, że morfologia i biochemia są w normie :crazyeye: Kilka razy się upewniałam, że to na pewno wyniki Hexi, bo nie mogłam uwierzyć. Od tej pory minął rok i dwa miesiące, a Hexi żyje i czuje się dobrze. Dwa razy były zaostrzenia, kiedy nowotwór zaatakował układ krwionośny, śledziona wtedy faktycznie puchła, była wysoka gorączka, krwawienie z nosa, ale wet wprowadził steryd oraz inne leki i znowu powstrzymał tego podstępnego drania. Jestem pewna, że jakby nie ten wet, to Hexi już by nie żyła. Co miesiąc robi usg i badanie krwi i na podstawie wyniku ustala leki. Ale teraz znowu zaczęły spadać płytki i zaczynam się bać, że tym razem już się nie uda. Usg ostatnie pokazało nowe ogniska zapalne w wątrobie. I po co ja to opisuję... piszę i płaczę, a chciałam tylko odpowiedzieć na pytanie :( Jednak może to komuś się przyda. Nasz wet zawsze wypytuje o te bulgoty i sam słucha słuchawką, jak pracują jelita. Powiedział, że te bulgoty świadczą właśnie o zaburzonej pracy jelit. Jak mojej Hexi bulgocze w brzuchu, to nie chce jeść. Wtedy właśnie wciskam jej na siłę nospę i potem bulgoty znikają, a jej wraca apetyt. Jak nie udawało mi się wcisnąć tabletki to rozrabiałam w wodzie i wstrzykiwałam strzykawką do buzi, chociaż nospa jest ohydnie gorzka i żal mi było Hexi :( ale trudno, bo dzięki temu zaczynała jeść i mogłam podać inne leki. Proszek Protexin możesz rozpuścić w wodzie i podać strzykawką do pyszczka, na Fenia wystarczy dosłownie szczypta. Hexi dostaje 1/4 łyżeczki. Protexin ma słodki smak (spróbowałam ;) ) [quote name='Katarzyna Starkiewicz']AgaG- marchewki nie za dużo, bo fermentuje w jelitach [/QUOTE] Racja, wet powiedział, żeby nie dawać warzyw przy chorych jelitach i biegunkach, bo fermentują i mają dużo błonnika i rozrzedzają kupę. Quote
AgaG Posted June 26, 2014 Author Posted June 26, 2014 (edited) [B]Ajula [/B]nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem... niejeden z moich psich staruszków miał raka, i to co przechodziłam wtedy,to był koszmar.. Nasze psy to członkowie naszych rodzin przecież.. ja mówię np. do Fenia tak: "teraz pójdziesz z Tatą na spacer"...choć Fenio przecież nie słyszy, ale wiem, że czuje, jak go kochamy. A to, co napisałaś o Hexusi, już się bardzo przydało w mojej walce o zdrowie Fenomenka. :) Trzymam mocno kciuki za Twoją sunię! Ma wspaniałą opiekę i czuje, jak ją kochasz, to dla chorego psa najważniejsze. A co do wetów.. hmm ja to oniemiałam, gdy po specjalistcznych badaniach kardiologicznych (i tu paru) na jakie poszłam z Feniem, okazało, że on przedstawiany mi w schronisku jako pies ciężko chory na serce, ma serce jak dzwon. :shake::crazyeye: A jelit nikt mu nie leczył,:-( i pewno by umarł z głodu, gdyby mnie coś nie tknęło, jak oglądałam jego zdjęcia ze schronu, że on wygląda jak widmo..i muszę natychmiast jechac po niego.. Edited June 26, 2014 by AgaG Quote
AgaG Posted June 26, 2014 Author Posted June 26, 2014 (edited) [B]Katarzyna Starkiewicz[/B] Jak będziesz w Krakowie, to daj znać, ze względu na chorego Fenomenka nie wybieramy się nigdzie na wakacje. :) Ostatnio doszliśmy do wniosku, że musialibyśmy mieć coś w rodzaju domu na kółkach, by się gdzieś obecnie ruszyć. No zmienia się zawartość lodówki, gdy się ma w domu chorego niejadka. a jaka panika, gdy coś się kończy dla niego! mój mąż nie raz w nocy miał misję typu: bagietka dla Fenia, sznycel indyczy, gulasz, drobny makaron, no i pieluchy nr 4 :) dobrze, że mamy tesco całodobowe w pobliżu :) Edited June 26, 2014 by AgaG Quote
malagos Posted June 27, 2014 Posted June 27, 2014 Aga, teraz widzę, ze tytuł zmieniony?.. Ależ się cieszę! Quote
AMIGA Posted June 27, 2014 Posted June 27, 2014 [quote name='AgaG'] Ale dziś owszem, coś w nocy ugotuję. Pierogi z serem feta z dodatkiem szczypiorku i szynki:) oraz naleśniki z jabłkami. Zapraszam Cię serdecznie np. jutro:)[/QUOTE] I ja, i ja - proszę o porcję dla mnie mniaaaaam Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.