Jump to content
Dogomania

AGILITY w Warszawie i okolicach


aguchna

Recommended Posts

Robull, widze, ze sie nie dogadamy w tej kwestii. Osoba nieodpowiedzialna posiadajaca kwitek moze nie zapewnic bezpieczenstwa, osoba odpowiedzialna bez kwitka takie bezpieczenstwo. Uprawnienia dla mnie nie daja zadnej gwarancji...
Dla mnie też! To przecież jest oczywieste. Ale to Ty sprowadzasz cały czas dyskusję wyłącznie do kwestii uprawnień, a nie ja. Później tłumaczysz mi, że nie tylko one świadczą, czy ktoś robi coś dobrze, czy nie.
Robull, tak mozna wymieniac bez konca. Ja ze swej strony koncze, bo ta dyskusja staje sie coraz bardziej bezsensowna. Nie przekonasz mnie i juz i pozwol mi miec swoje zdanie na ten temat.
Nie mam zamiaru przekonywać Cię do czegokolwiek. To raczej wymiana poglądów, a nie próba ich zmiany.
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 148
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ale to Ty sprowadzasz cały czas dyskusję wyłącznie do kwestii uprawnień, a nie ja. Później tłumaczysz mi, że nie tylko one świadczą, czy ktoś robi coś dobrze, czy nie.

Bo nie mam zastrzezen do innych wypowiedzi i sie z nimi generalnie zgadzam. Zaoponowalam w dwoch kwestiach w calej rozmowie, jeden punkcik dodalam. Ty podkreslasz waznosc uprawnien, ja neguje, Ty sie ze mna zgadzasz i w kolejnym zdaniu znowu podnosisz waznosc papierka :wink: A jest to troszke robienie wody z mozgu ludziom, ktorzy w sumie nie wiedza o co chodzi :-? A w sumie tak naprawde chodzi o dobra i bezpieczna zabawe, ktory kazdy z warszawskich klubow gwarantuje. I moze pozostanmy przy tym. OK? :D

Link to comment
Share on other sites

Z przyjemnością czytałam wszystkie Wasze wypowiedzi!

Postanowiłam, że zanim jeszcze "zapiszę" swojego psiaka na taki kurs, poobserwowuję trochę jego zachowanie, a w tzw. międzyczasie odwiedzę parę klubów agility celem zorientowania się, czy oby na pewno moja wizja tych zajęć nie odbiega od rzeczywistości :wink: Chcę mieć pewność, że nie postawiłam swojemu kudłaczowi za wysokiej poprzeczki...

Link to comment
Share on other sites

A w sumie tak naprawde chodzi o dobra i bezpieczna zabawe, ktora kazdy z warszawskich klubow gwarantuje. I moze pozostanmy przy tym. OK? :D
I tym optymistycznym akcentem... :lol:
Postanowiłam, że zanim jeszcze "zapiszę" swojego psiaka na taki kurs, poobserwowuję trochę jego zachowanie, a w tzw. międzyczasie odwiedzę parę klubów agility celem zorientowania się, czy oby na pewno moja wizja tych zajęć nie odbiega od rzeczywistości :wink: Chcę mieć pewność, że nie postawiłam swojemu kudłaczowi za wysokiej poprzeczki...
Bardzo dobra decyzja! :P
Link to comment
Share on other sites

Pies na agility nie musi mieć PT. Musi sie słuchać, tzn. przychodzic na zawołanie, zostawać na sią itp.

Koszty związane z nauką agility są bardzo różne.

W drugim poscie tego tematu sa linki do stron wszystkich warszawskich ośrodków, a tam e-maile i tel. kontaktowe. Musisz sam/sama to sprawdzić.

Link to comment
Share on other sites

No dobra, to ja się też dopiszę, bo wsród wszystkich wymienionych kryteriów brak jest tego jedynego, które jest dla mnie najważniejsze: zrelaksowana atmosfera na zajęciach i przyjazne podejście instruktorów, innych uczestników i psów.

Dla mnie i dla mojego psa, agility to nie konkurencja sportowa, tylko dobra zabawa, aktywny sposób spędzenia razem czasu. Więc dla mnie nie jest najważniejsze, żeby klub zapewnił mnie i psu jak najszybsze postępy, tylko jak najlepszą zabawę.

Wiem, że nie jest to jedyne podejście i że inni mają inne priorytety i chwalebne ambicje. Ale ja ich nie mam, więc kieruję się, w wyborze klubu, innymi względami. Więc jak czytam, żeby uważać, czy instruktorzy mają papierki, czy nie, to tylko się śmieję, bo dla mnie akurat to ma najmniejsze znaczenie. A gdybym miała ambicje sportowe, to też nie papierek instruktora byłby ważny, tylko osiągnięcia jego i jego podopiecznych. W USA nie ma nic takiego jak "uprawnienia" dla instruktorów, a i tak sobie jakoś nieźle dają radę :lol: .

Link to comment
Share on other sites

To jest Twój punkt widzenia (agility, to nie sport tylko zabawa) i masz do niego święte prawo. Nie mniej agility, to jest właśnie sport. Oczywiście można traktować go rekreacyjnie, zabawowo, jak bieganie po lesie dla relaksu 8)

Flaire, w pełni zgadzam się z Tobą w kwestii dobrej atmosfery i przyjaznego podejścia do psów. Powiem szczerze, że gdybym pisał o tym kiedyś, to pewnie postawił bym to na 1 miejscu, a teraz wogóle o tym zapomniałem :oops:

A kwestię "papierków" myślę, że wyjaśniłem już bardzo dokładnie.

Link to comment
Share on other sites

To jest Twój punkt widzenia (agility, to nie sport tylko zabawa) i masz do niego święte prawo. Nie mniej agility, to jest właśnie sport. Oczywiście można traktować go rekreacyjnie, zabawowo, jak bieganie po lesie dla relaksu 8)

Ja nie napisałąm, że agility nie jest sportem, tylko że nie konicznie konkurencją. Raczej niż z bieganiem po lesie, ja porównałabym agility z każdym innym sportem, na przykład z siatkówką czy narciarstwem. To są niezaprzeczalnie sporty, a jednak znakomita większość osób, która je uprawia robi to dla rozrywki i zabawy, a nie jako wysokiej klasy zawodnicy. Od czasu do czasu mogą nawet wystartować w jakichś zawodach (tak jak ja grałam kiedyś w pracowniczej lidze siatkówki, czy też ścigałam się w slalomie w uniwersyteckiej drużynie narciarskiej), ale zawody nie są ich głównym celem - jest nim zabawa na świeżym powietrzu, więc właśnie dobra zabawa jest najważniejsza w wyborze ewentualnego klubu dla takich osób.

Link to comment
Share on other sites

Generalnie masz rację, ale uważam, że nie powiino się dizlić agilitowców na tych, którzy robią to bo lubią (dobrze się przy tym bawią) i na tych, którzy rabią to dla wyników na zawodach. Przecież to nie ma sensu. Po piersze, to nie wierzę, aby ktokolwiek miał dobre wyniki w czymś czego nie lubi. A po drugie, to sama dobrze wiesz, że w Polsce zawodów jest ok. 5-6 w roku. Czy w związku z tym myślisz, że ktoś naprawdę biega dla tych kilku startów, z których (nawet jak wygra) i tak nic nie ma, poza satysfakcją?

Link to comment
Share on other sites

Generalnie masz rację, ale uważam, że nie powiino się dizlić agilitowców na tych, którzy robią to bo lubią (dobrze się przy tym bawią) i na tych, którzy rabią to dla wyników na zawodach.
Ja nie dzielę, ja tylko mówię, że inne względy wchodzą w rachubę, gdy wybiera klub zawodnik, niż gdy wybiera klub "zabawowiec". Dla zabawowca, jak ja, najważniejsza jest atmosfera i dobra zabawa. A zawodnik, jak ty, potrafi nawet na dosyć długiej liście kryteriów o tym jednym dla mnie najważniejszym zapomnieć.

Ale poza tym to myślę, że prawdziwym zawodnikom szybko może się sprzykrzyć ćwiczenie z kolegami nastawionymi głownie na dobrą zabawę. I na odwrót. W każdym innym sporcie, zawodnicy trenują jednak oddzielnie od tych, którzy uprawiają sport rekreacyjnie i jeżeli w agility na razie trenują razem, to pewnie tylko dlatego, że jest ich w sumie niewielu.

Link to comment
Share on other sites

Flaire, coś w tym jest :roll: Aczkolwiek wydaje mi się, że masz trochę złe wyobrażenie o atmosferze oraz o podejściu do zabawowców i ich psów w Forcie. Bo przecież o ten klub Ci chodzi, prawda?
Coooo????? :hmmmm: Skąd taki wniosek??? Ani o Forcie, ani o panującej tam atmosferze absolutnie nic nie wiem i nic nie pisałam. Pisałam jedynie i wyłącznie o tym, że przyjazna atmosfera na zajęciach była dla mnie kluczowa i decydująca w wyborze klubu. Fortu w ogóle nie brałam pod uwagę, bo klub, który wybrałam jest o kilka kroków od mojego domu, poszłam tam na spróbowanie (nigdy przedtem agility nie uprawiałam), Misia doskonale się bawiła, ja też, więc przyschłyśmy. Gdyby atmosfera nam tak nie przypadła do gustu to szukałybyśmy dalej, ale obu nam się podobało (a już Misi najszczególniej), więc nie było potrzeby dalej szukać.
Link to comment
Share on other sites

W USA nie ma nic takiego jak "uprawnienia" dla instruktorów, a i tak sobie jakoś nieźle dają radę

Na pewno nie ma?

Na kazdym spotkaniu z trenerem (juz dwie sztuki!), zapewnial mnie ze jest profesjonalnym instruktorem z papierami. Wniosek z tego taki, ze albo sciemnial, albo istnieja jakies "uprawnienia" :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

W USA nie ma nic takiego jak "uprawnienia" dla instruktorów, a i tak sobie jakoś nieźle dają radę

Na pewno nie ma?

Na kazdym spotkaniu z trenerem (juz dwie sztuki!), zapewnial mnie ze jest profesjonalnym instruktorem z papierami. Wniosek z tego taki, ze albo sciemnial, albo istnieja jakies "uprawnienia" :hmmmm:

Na pewno AKC nic takiego nie wydaje. Inne organizacje mogą wydawać, i może coś to znaczy, a może nie. Z grubsza wygląda to tak, że Ty i ja możemy się zebrać, nazwać Official Agility Club of America, czy jak tylko chcemy, i zacząć drukowac papierki z uprawnieniami. Niektóre organizacje, o których słyszałam, że wydają "uprawnienia", wymagają dla ich wydania tylko człoknowstwa, czyli zapłacenia rocznej składki. APDT (Association of Pet Dog Trainers) i NADOI (National Association of Dog Obedience Instructors) wymagają prostych (ale drogich, przynajmniej w przypadku APDT) testów pisemnych(APDT wysyła Ci książeczkę, którą wystarczy opanować) i jakiegoś tam doświadczenia (którego jednakże nie mają sposobu sprawdzić). Organizacje klikerowe na pewno też wydają jakieś tam "uprawnienia" i pewnie organizacje agility również.

Spytaj się Twoich instruktorów, jaka organizacja wystawiła im te papiery. Możesz się również spytać, jakie musieli spełnić wymagania, chociaż o to możemy się dowiedzieć, jak będziemy wiedzieć, skąd pochodzą.

Link to comment
Share on other sites

Witam, jestem po pierwszych zajeciach agillity w klubie Fort

jestem pod wrażeniem :D (powiało Wielkim Bratem)

Mój pies zakochał sie w Robullu od pierwszego wejrzenia i gotowy był porzucić mnie w imie tej miłości. :(

To nie było miłe, ale uswiadomiło mi jak wiele pracy mnie czeka i cieszę się bardzo, ze mam szanse wiele się nauczyć :multi:.

Link to comment
Share on other sites

Ja też jestem zachwycona zajęciami w "Forcie" to naprawdę wielka frajda dla mnie i mojej suńki :D . Na początku nie wiedziałam nawet czy Tajga będzie chciała pokonywać przeszkódki bo z natury jest flegmatykiem :wink: i woli rozwalać się na kanapie niż biegać.

Jednak bardzo jej się ta zabawa spodobała i szybko załapała o co chodzi.

Ku wielkiemu mojemu zdziwieniu nie bała się nawet tej strasznej "czarnej dziury" jaką jest tunel. :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Cześć jesteśmy właścicielami bardzo ruchliwego i lubiącego pracę dogo canario. Chcemy spróbować z nim tou agility ale narazie bez kursu.Moze wiecie gdzie jest taki tor ogólnodostępny za odpłatnością.Za informację bardzo dziekujemy.Interesuje nas Warszawa i okolice najchętniej Praga,Zacisze,Marki,Legionowo tzn wszystko po tej stronie Wisły.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...