Jump to content
Dogomania

Inbred i kojarzenia kazirodcze...proszę o pomoc!!!!


Naevia

Recommended Posts

Właśnie przyznam Ci rację, że kupiłam psa w ciemno...i nawet ja mogłabym hodować, teraz pewnie wydaje się być to straszne...odnośnie inbredu dalej będę trzymać się mojego zdania, ale szanuję również Twoje. A teraz w sumie doszłam do wniosku, że nawet czy inbred byłby stosowany czy nie to i tak badania zwierząt kojarzonych powinny być wykonywane i koniecznie np. dołączane do rodowodów jako załącznik...jakiś rygor powinien być...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 126
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W takim razie przepraszam i cofam swoją wypowiedź odnośnie przedwczesnego zakupu. Byłam pewna, że ten regulaminowy wiek to osiem tygodni, słyszałam że niektóre hodowle wydłużają sobie do dwunastego tygodnia. Mniejsza o to.

Na stronie hodowli, z której pochodzi mój Nico (pinczer miniaturowy) rodowód każdego psa znajdującego się w hodowli jest dostępny dla ogółu. Nie trzeba być kupującym, aby przestudiować rodowód miotu. I według mnie tak powinno być - rodowód każdego psa na stronie www, dostępny dla wszystkich. Jeśli ktoś miałby przesyłać mi rodowód ojca/matki przez pocztę (czy to elektroniczną czy PP) to dziękuję bardzo. Nigdy w takiej sytuacji nie mam pewności, że ten rodowód do mnie dotrze, bo zdarzały się sytuacje, że albo w ogóle nie został on wysłany, albo zaginął gdzieś na PP. Metryka mojego psa została mi dostarczona drogą pocztową (przez PP), ale tylko dlatego, że był on odbierany w momencie, gdy Związek jeszcze ich nie wyrobił - dzień po przeglądzie miotu. Na całe szczęście PP nie zawiodła, metryka dotarła do nas cała i zdrowa. ;) Jednak metryka to co innego, a rodowód któregoś z rodziców to jeszcze co innego.

Link to comment
Share on other sites

No tak powinno być...a ja durna emocjonalnie podeszłam do sprawy...Strona hodowli nie jest uaktualniana i nie ma tam dostępnego rodowodu. Człowiek uczy się na błędach! NIESTETY...Ale moją małą kocham! Jest cudowną marudą :) małym klaunem nieco kłótliwym :) szkoda, że musi tyle cierpieć!!! I to mnie boli i doprowadza do szału!!! :(

Link to comment
Share on other sites

Teraz już nie ma co wieszać na sobie psów - czasu nie cofniesz. Teraz jesteś już nauczona doświadczeniem, wiesz czego unikać w przyszłości. Ja nie popełniłam błędu w wyborze hodowli, popełniłam w wychowaniu. Nie ma ludzi i psów idealnych, o tym trzeba pamiętać, bo inaczej można popaść w jakąś paranoję. ;) Możliwe, że z tą suczką nie rozpoczniesz przygody z hodowlą, ale [I]co się odwlecze to nie uciecze[/I], a do czasu rozpoczęcia tejże przygody będziesz mogła powiększyć swoją wiedzę, a także zdobędziesz już swoje doświadczenie z rasą. Dużo zdrówka dla Charciej Księżniczki, żeby niedługo mogła szaleć, jak każdy inny szczeniak!

Ps. Jak mój był takim grzdylem (obecnie 9 miesięcy) i zaczął coś tam do mnie szczekać, to się śmiałam, że pyskuje. :evil_lol: Wówczas do jego charakterku to pasowało.

Link to comment
Share on other sites

Heh...z wychowaniem było super do czasu wypadku...później wiadomo...pies wiecznie na kolankach...pierwszy tydzień przenieśliśmy się do drugiego pokoju z materacem z łóżka i tam z nią spaliśmy...wzięłam wolne w pracy żeby z nią siedzieć...później musieliśmy niestety zakupić klatkę aby pod naszą nieobecność nic sobie nie zrobiła...wieczne wizyty u weta...także na pewno rozpieszczona będzie bardziej po tych przeżyciach...tzn już jest heh ja raczej zawsze upominam ją jak próbuje się "kłócić" :) zobaczymy co z tej małej wariatki wyrośnie :) pozdrawiam i życzę Wam zdrówka!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naevia']Właśnie przyznam Ci rację, że kupiłam psa w ciemno...i nawet ja mogłabym hodować, teraz pewnie wydaje się być to straszne...odnośnie inbredu dalej będę trzymać się mojego zdania, ale szanuję również Twoje. A teraz w sumie doszłam do wniosku, że nawet czy inbred byłby stosowany czy nie to i tak badania zwierząt kojarzonych powinny być wykonywane i koniecznie np. dołączane do rodowodów jako załącznik...jakiś rygor powinien być...[/QUOTE]

Badania zwierząt kojarzonych w sensie rodziców?
Oczywiście, że badania rodziców powinny być robione dołączone do "wyprawki" etc. Tylko nie wszystko jest się w stanie przepadać.

Niestety hodowcy często nie badają psów, nawet na podstawowe schorzenia, ale ja wciąż jestem przeciwniczką wprowadzania przymusowych badań na wszystko co możliwe. Wszystkie zakazy, nakazy tworzą papierkologię etc. Teraz przeciętny Kowalski ma prawo wybrać hodowcę, wiem że to jest trudne i można popełnić błąd. Ale ja wierzę w kobieca intuicję.

Jeżeli podpisałaś z hodowca umowę kupna-sprzedaży to tam jest taki punkt o zdrowiu, że w dniu odbioru szczeniaka pies jest zdrowy i bez ukrytych wad wewnętrznych" (coś w tym stylu). Jeżeli okażę sie że Twojemu psu cos poważniejszego dolega, to masz prawo iść do sądu.

Przykre jest to, że Twój piesek jest chory. Klatki to nic strasznego, psy je kochają.
Dużo zdrowia dla psiaka.

Link to comment
Share on other sites

Rosiczka zgadza się, Hodowca odpowiada za wady ukryte , ukryte tzn. hodowca wie że pies ma wadę ale jej nie ujawnia przed nabywcą.

Za wady o których się nie ma pojęcia i których się po prostu nie da przewidzieć, szczególnie te które występują w okresie rozwojowym sprawa jest bardzo mocno sporna nie tylko gdzie tkwi przyczyna ale też czyja jest wina.

Opiszę tylko jeden aspekt.
Szczepienia.
Wiemy ile one dają pozytywów, nikomu nie należy tego tłumaczyć bo każdy wie. Pies nie szczepiony to b.wysokie ryzyko choroby.
Ale jest drugi aspekt, pomijany i nie omawiany.
Wystarczy że mamy szczepionkę zanieczyszczoną - co się niestety zdarza. I kto wtedy ma odpowiadać że pies się zaczyna nagle źle rozwijać i nawet dochodzi do zejść śmiertelnych ?
Hodowca ??? A z jakiej paki !!!
Nabywca ??? Przecież on nie jest winny !!!
Weterynarz ? A skąd on ma wiedzieć że ma trefną szczepionkę !!!
Koncern ??? Idź się procesuj ....

A był taki nie jeden i nie dwa wypadki ...
U koleżanki jak się okazało weterynarz nie zaszczepił tylko wszczepił chorobę Rubartha .... 2 tyg i 2 szczeniaki z 3 zaszczepionych trefną partii padły. w sumie dobrze że nie miała ich jeszcze wszystkich sprzedanych. Dziewczyna zrobiła patologię, marskość wątroby .... 1 z tych zaszczepionych tą partią miało niezachorowało (może chorowało, ale z b.lekkim przebiegiem), pozostała 3-ka szczepionych inną partią żyje i są zdrowe jak przysłowiowe ryby.

Proszę też o odpowiedż dlaczego Hodowcy, szczególnie starsi, omijają m.in szczepienie na wściekliznę przed wymianą zębów?
Bo starzy Hodowcy zaobserwowali, że o wiele więcej psów zaszczepionych miało wady uzębienia. U mojej pierwszej szczepionej właśnie przed wymianą nastąpiło zachwianie gospodarki mineralnej . Nie miała tego jej matka, ani babka, ani żadne dziecko ani wnuk. Na całe szczęście objawiło się to głównie brakiem resorbcji korzeni zębów mlecznych, ale było nie było musiałam poddać psa narkozie w celu wyrywania zębów mlecznych.
Drugiego psa już wtedy doinformowana przez innych Starych Hodowców o w/wymienionych obserwacjach zaszczepiłam po wymianie która przebiegła .... w niecałe 2 tyg.

W tym kontekście czy Hodowca ma odpowiadać za wszystko co się zdarzy a można podciągnąć pod słowo "ukryte" ?

O pomysłach jakie mają nabywcy i weterynarze tez można by dużo. Czy wtedy też Hodowca ma odpowiadać za każdą taką "wadę ukrytą" ?

I też jestem za robieniem badań - ale takich co coś wnoszą a nie dla kolejnego nic nie wnoszącego do sprawy świstku za kasę którą można inaczej spożytkować.

Edited by aneta
Link to comment
Share on other sites

A jeżeli hodowca nie zrobił żadnych badań swoim psom, czy jakąś wadę mogą "nieść" (o ile tak można) i w sumie nie wiedział czy szczeniaki mogą mieć wadę, bo badań żadnych wcześniej nie było, to w takim wypadku jak to rozpatrywać?

Moja mała jeszcze nie jest zaszczepiona na wściekliznę przez ten wypadek i nie szczepimy do dnia dzisiejszego, bo organizm jest wciąż osłabiony. Inne szczepienia zostały prawidłowo porobione i odrobaczenia również...
Co do trefnych szczepionek...no cóż nikt tego właśnie nie wie.

Tak ,oczywiście chodzi mi o robienie odpowiednich badań.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli Hodowca wie że w linii były choroby a nie robi nic w tym zakresie to wtedy faktycznie jest nie hallo.
Jeżeli wiemy że pewne rasy mają skłonności do pewnych problemów to szukamy metod np. poprzez badania i dobór osobników żeby te skłonności wyciszać.

Ale powiedzmy szczerze, nie wszystko mimo wielkiego wysiłku i db woli da się sprawdzić.

Jakby by chcieć przebadać parę rodzicielską na wszystko co może się zdarzyć, to trzeba by było być krezusem a cena szczeniaka wyszła by spokojnie na 6 cyfrowe sumy. Każde badanie kosztuje, jak przemnożymy to przez listę "na co może szczeniak zachorować " która będzie opiewać na kilkadziesiąt pozycji wyjdzie niebanalna kwota. Dodajmy, że w PL wiele nie zrobisz, a więc zostaje zagranica.
Niektórych badań wogule nie zrobisz bo okaże się, że nikt ich nie wykonuje

Dodaj do tego nieprzewidywalne losowe mutacje czyli wszelkie zmiany w genomie każdego ze szczeniąt (niezależne albo zależne od nieprzewidywalnego i przypadkowego czynnika zewnętrznego ) ......

A jak dodasz do powyższego jak wiele może się przydarzyć przypadkowych rzeczy nie zawinionych przez nikogo .....

Będziesz mieć obraz jak wygląda naprawdę Hodowla.
To jest właśnie życie.

A i badania są zawodne bo okazuje się że jedna przypadłość ma niezliczoną ilość kombinacji i zdarzeń .....
Taka dysplazja..... Od lat wszyscy z nią walczą. Nie dopuszcza się do rozrodu osobników z dysplazją. W sumie powinno wyjść na to, ze dysplazja powinna być obecnie wyeliminowana do stanu marginalnego. A tak niestety dalej nie jest.
Kilka lat temu przetoczyła się wiadomość że w końcu odnaleziono gen odpowiedzialny za dysplazję.
Wielka radość trwała krótko.
Jeżeli weźmiemy zwykłe dziedziczenie Mendla to sprawa powinna być prosta !
Tylko że psy z genomem bez dysplazji miały ją a psy z genem dysplazji były zdrowe i dawały zdrowe dzieci .......

Genetyka przechytrzyła ludzi ;)

Link to comment
Share on other sites

yhm...no nic, teraz ciężko będzie znaleźć powód łamliwości. chyba, że wet potwierdziłby wadę genetyczną, a tak to można tylko przypuszczać i wyciągać wnioski na przyszłość. Teraz wiem w jaki sposób postępować z hodowcami przy wyborze szczeniaka i z pewnością będę nieugięta i emocje postaram się trzymać na wodzy!

Dziękuję Wam za zainteresowanie tematem i wpisy! Oczywiście jeśli ktoś jeszcze będzie miał jakieś cenne uwagi to proszę pisać. :)

Link to comment
Share on other sites

Naevia - nawet Hodowcy zostawiając lub kupując psy za grubą kasę zza granicy mający wieloletnią wiedzę nie mają nigdy 100% pewności co wyrośnie ze szczeniaka.
Wiedza hodowlana to narzędzie które daje nam duże ograniczenie ryzyka, niestety zawsze zostaje nam ułamek.
Ale trzeba trochę w tym posiedzieć żeby zobaczyć różne aspekty.

Natomiast żeby nie było, ze bronię strony Hodowców, z ewidentną nieuczciwością należy walczyć na każdym kroku . Dlatego pisałam wcześniej - za każdą wadę zatajoną przed nabywcą należy się rozliczyć.
Bo nie można komuś kto kupuje swojego pierwszego psa wpajać, że np ewidentny zły zgryz się wyrówna. A załamany ogon nie jest problemem. A umaszczenie jest ciekawe - jeżeli jest wadą w rasie.
Ale też nie można Hodowcy obarczać ułamkiem ryzyka i swoim pechem.

Reasumując, im więcej wiedzy i starań obu stron tym ten ułamek ryzyka jest mniejszy.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam tylko jedną radę.
Porozmawiaj z hodowcą, zapytaj o to wszystko o co pytasz tutaj.
Uważam, że jest to trochę nie w porządku pisanie na forum bez ówczesnej rozmowy z hodowcą.

A takie pisanie, bez znania konkretnych informacji takich jak nazwy rodziców szczeniaka, ich rodowodów i motywacji hodowcy co do podjęcia decyzji o inbredzie to takie trochę wróżenie z fusów.

Link to comment
Share on other sites

Już raz pisałam, [B]bez wiedzy i badań nie będę rozmawiać z hodowcą...tłumaczyć więcej, dlaczego tak jest nie będę, bo właśnie jestem w porządku co do hodowcy[/B]. Ja szukam informacji...nie obrażam hodowcy, nie mówię co to za hodowla ani rasy też pisać nie chciałam...Jakbym była nie w porządku to mogłabym na prawdę inne rzeczy wypisywać! Także proszę nie bronić tak hodowcy, bo nawet nie wiecie co to za człowiek...może nawet ręki byście mu nie uścisnęli...a może już się znacie i się uwielbiacie...-> właśnie tego nie wiadomo, więc dlaczego twierdzicie, że ja szukając informacji i pomocy jestem nie w porządku?! Subiektywizm jego i brak mojej wiedzy równałby się nierozwiązaniem sprawy.
ppaula2 ...może i wróżenie, a może i nie...mi dużo pomogły niektóre osoby tutaj na forum i wiem już jakie mam stanowisko w tej sprawie...teraz zostają badania do zrobienia i diagnoza lekarza. wtedy mogę rozmawiać z hodowcą i pytać pytać pytać...A może sprawa i tak zakończy się tylko z mojej strony poinformowaniem o stanie zdrowia psa i już...także nie bądźcie tacy w porządku...

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co, wydaje mi się, że odbierasz to ze złej strony ;)
Nikt niczego Ci nie zarzuca, po prostu tutaj wielu forumowiczów (wiadomo, nie wszyscy) ma świetny kontakt z hodowcami swoich psów, a znajomość ciągnie się na długo przed wzięciem szczeniaka. Czasami udział hodowców w życiu psa jest znaczny i to właśnie w tych "gorszych okresach", kiedy jest potrzebna diagnostyka - służą radą jak i doraźną pomocą, mają doświadczenie z problemami charakterystycznymi dla rasy, znajomych wetów, którym ufają... To naprawdę może pomóc właścicielowi psa.
Dodatkowo, od samego początku stawiasz hodowcę w złym świetle - piszesz o "złym inbreedzie", o rekompensacie finansowej, o kosztach finansowych i nieprzemyślanym skojarzeniu. Nie pomyślałaś, że hodowczyni mogłaby Ci polecić weta? Wysłać zdjęcia/wyniki pieska na konsultacje do jeszcze innych lekarzy?

Jednocześnie rozumiem i nie rozumiem Twojego rozżalenia - wymarzony szczeniaczek ma problemy, choruje, boicie się... Z drugiej strony, ja za czas jakiś też będę miała swojego, no i nie wyobrażam sobie nie zerknąć do rodowodu matki, ojca, nie porównać ich obu ze sobą, nie poczytać... Owszem, wszystkie te informacje dostałam od hodowcy, ale znalezienie ich nie zajęłoby wiele i nie wyobrażam sobie tego nie zrobić. Zwłaszcza w momencie, w którym myśli się o wystawach i rozmnażaniu.

Życzę wam, żebyście szybko doprowadzili sunię do pełni sił i zdrowia i cieszyli się życiem ze swoim psem :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Instant']Wiesz co, wydaje mi się, że odbierasz to ze złej strony [IMG]file:///C:\Users\user\AppData\Local\Temp\msohtmlclip1\01\clip_image001.gif[/IMG]
Dodatkowo, od samego początku stawiasz hodowcę w złym świetle - piszesz o "złym inbreedzie", o rekompensacie finansowej, o kosztach finansowych i nieprzemyślanym skojarzeniu. Nie pomyślałaś, że hodowczyni mogłaby Ci polecić weta? Wysłać zdjęcia/wyniki pieska na konsultacje do jeszcze innych lekarzy?[/QUOTE]

Tak użyłam raz sformułowania "zły inbred", do którego jedna z osób się "przyczepiła" i specjalnie dla niej zmieniłam w wyjaśnieniu na "wysoki inbred", to jest po prostu łapanie za słówka, a pisząc tak nie miałam nic złego na myśli (proszę o dystans)...szukam po prostu informacji...!
A dlaczego mam nie pisać o rekompensacie finansowej skoro jestem na forum, w którym inni doświadczeni ludzie mogą mi pomóc w tej sprawie?? w sensie wyjaśnić kiedy mogłoby mi się należeć, a kiedy nie, a kiedy sprawa jest przegrana mimo wszystko itp...przepraszam, ale hodowca by mi tego nie powiedział, zważywszy nawet na to jak umowa wygląda i w co się wkopałam...nie twierdzę, że nie pomógłby mi itd...ja szukam informacji...i znalazłam.
Hmmm...ty to tak nazwałaś..."nieprzemyślanym skojarzeniu"...ja przedstawiłam historię i jak wygląda rodowód...możesz jeszcze raz główny wątek przeczytać...nie ma tam moim zdaniem żadnych obrażających hodowcę treści.
A to, że mówię o inbredzie często to wynik moich obaw...nie mówię, może inbred był przemyślany, może nie, może przypadek...
O złamanej łapce hodowca został poinformowany...i wtedy "nie panikowałam"...dopiero jak zobaczyłam na zdj., że braciszek też miał złamaną i po tym jak moja ogon w kołdrze złamała zaczęłam się bać i owszem być podejrzliwa...dlatego tutaj szukam info...a hodowcy nie chcę niczym obrazić.
Ja myślę też, że łatwo jest pisać o tym, iż hodowca mógłby pomóc, wysłać zdj. do znajomych wetów...itd...to przecież od tegoż hodowcy wzięliśmy szczenie i choruje...więc szukamy co jest na rzeczy...a tak poza tym...hodowca nawet nas "nie prześwietlił"...nikt nikogo nie prześwietlił...


[quote name='Instant']nie wyobrażam sobie nie zerknąć do rodowodu matki, ojca, nie porównać ich obu ze sobą, nie poczytać... Owszem, wszystkie te informacje dostałam od hodowcy, ale znalezienie ich nie zajęłoby wiele i nie wyobrażam sobie tego nie zrobić. Zwłaszcza w momencie, w którym myśli się o wystawach i rozmnażaniu.[/QUOTE]
Masz rację. U mnie wzięły górę emocje...nie stać nas było na szczenię z innej hodowli w danym momencie, a i czas był idealny, bo akurat odbiór szczeniaczka przypadał na nasz urlop...no i tak emocjonalnie się napaliłam, że nie sprawdziliśmy nic...o inbredzie nie miałam pojęcia...a szczerze nie interesowało mnie to jakie championy się tam znajdują...teraz wiem, że to błąd. Nigdy nie myślałam na 100% o hodowli...najpierw chciałam "zrobić" małej sukę hodowlaną bądź championa i później miało się rozwiązać czy chcę aby urodziła jeden miot, kilka lub wcale...ja chciałam żeby moja sunia mogła legalnie w przyszłości mieć szczeniaki.
Teraz już wiem na co uważać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naevia']Tak użyłam raz sformułowania "zły inbred", do którego jedna z osób się "przyczepiła" i specjalnie dla niej zmieniłam w wyjaśnieniu na "wysoki inbred", to jest po prostu łapanie za słówka, a pisząc tak nie miałam nic złego na myśli (proszę o dystans)...szukam po prostu informacji...!
A dlaczego mam nie pisać o rekompensacie finansowej skoro jestem na forum, w którym inni doświadczeni ludzie mogą mi pomóc w tej sprawie?? w sensie wyjaśnić kiedy mogłoby mi się należeć, a kiedy nie, a kiedy sprawa jest przegrana mimo wszystko itp...przepraszam, ale hodowca by mi tego nie powiedział, zważywszy nawet na to jak umowa wygląda i w co się wkopałam...nie twierdzę, że nie pomógłby mi itd...ja szukam informacji...i znalazłam.
Hmmm...ty to tak nazwałaś..."nieprzemyślanym skojarzeniu"...ja przedstawiłam historię i jak wygląda rodowód...możesz jeszcze raz główny wątek przeczytać...nie ma tam moim zdaniem żadnych obrażających hodowcę treści.
A to, że mówię o inbredzie często to wynik moich obaw...nie mówię, może inbred był przemyślany, może nie, może przypadek...
O złamanej łapce hodowca został poinformowany...i wtedy "nie panikowałam"...dopiero jak zobaczyłam na zdj., że braciszek też miał złamaną i po tym jak moja ogon w kołdrze złamała zaczęłam się bać i owszem być podejrzliwa...dlatego tutaj szukam info...a hodowcy nie chcę niczym obrazić.
Ja myślę też, że łatwo jest pisać o tym, iż hodowca mógłby pomóc, wysłać zdj. do znajomych wetów...itd...to przecież od tegoż hodowcy wzięliśmy szczenie i choruje...więc szukamy co jest na rzeczy...a tak poza tym...hodowca nawet nas "nie prześwietlił"...nikt nikogo nie prześwietlił...[/quote]

Nie stwierdziłam, że obrażasz hodowcę, to trochę co innego niż stawianie w złym świetle.
Od początku szukasz kogoś, kto potwierdzi, że problemy zdrowotne Twojej suni to wina hodowczyni. Zrozum, ja nie piszę, że z hodowlą wszystko jest w porządku, ale że od samego początku się nastawiasz "mój piesek cierpi, to wina hodowcy, chcemy pieniądze". Nie udowodniłaś jeszcze winy hodowcy (nie twierdzę, że jej nie ma - ale nie wiem czy jest; hodowcy nie są w stanie przewidzieć absolutnie wszystkiego!), ale już mówisz o rekompensacie finansowej.
W takim razie jak hodowca zareagował na wieść o złamaniu łapki? Na pewno nie obrazisz dobrego hodowcy pytaniem go o radę, co zrobić w takiej sytuacji - masz prawo nie wiedzieć. Czasami i w bardzo dobrych hodowlach zdarza się, że szczeniaki chorują i hodowcy bardzo często czują się za to odpowiedzialni i służą właścicielom radą. No ale Ty szukasz tylko rady na temat tego, jak uzyskać rekompensatę finansową i oburzasz się, że hodowca ukrył przed Tobą wysoki inbreed.


[quote name='Naevia']Masz rację. U mnie wzięły górę emocje...nie stać nas było na szczenię z innej hodowli w danym momencie, a i czas był idealny, bo akurat odbiór szczeniaczka przypadał na nasz urlop...no i tak emocjonalnie się napaliłam, że nie sprawdziliśmy nic...o inbredzie nie miałam pojęcia...a szczerze nie interesowało mnie to jakie championy się tam znajdują...teraz wiem, że to błąd. Nigdy nie myślałam na 100% o hodowli...najpierw chciałam "zrobić" małej sukę hodowlaną bądź championa i później miało się rozwiązać czy chcę aby urodziła jeden miot, kilka lub wcale...ja chciałam żeby moja sunia mogła legalnie w przyszłości mieć szczeniaki.
Teraz już wiem na co uważać...[/QUOTE]

Ja sobie życzę przede wszystkim, żeby mój szczeniak był zdrowy, a jeśli przy okazji trafię na takiego psa (bo akurat u mnie rozchodzi się o psa, a nie o sukę), który będzie wart rozmnażania, to wtedy pomyślę o uprawnieniach hodowlanych. W momencie, w którym brałabym sukę "żeby kiedyś mogła mieć szczeniaki" to na pewno nie wybierałabym hodowli bo akurat mi w urlop odbiór szczeniaków wypada... Szukałabym takiego skojarzenia i takiego szczeniaka, żeby był wart dalszego udziału w hodowli :)

Naprawdę radzę Ci zadzwonić i porozmawiać z hodowcą, ale bez emocji i zarzutów - wyjaśnić sytuację, poprosić o pomoc, a nie od razu krzyczeć o tym, że chcesz pieniądze z powrotem. Może wcale nie będzie tak źle :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naevia'] (...)
U mnie wzięły górę emocje...nie stać nas było na szczenię z innej hodowli w danym momencie, a i czas był idealny, bo akurat odbiór szczeniaczka przypadał na nasz urlop... (...)[/QUOTE]
[COLOR=#000000]
[/COLOR][quote name='Naevia'] (...)[COLOR=#000000]
Nigdy nie myślałam na 100% o hodowli...najpierw chciałam "zrobić" małej sukę hodowlaną bądź championa[/COLOR][/QUOTE]

Wybacz ale szanse na championa bo akurat szczeniak pasuje "ceną i terminem" są delikatnie pisząc .... marne.
Jeżeli miałaś w myślach psa wystawiać, doczekać się potomstwa to zakup gdzie termin i cena były jedynymi wyznacznikami jest błędną drogą.
Kupują psa z myślą o wystawach należy bardzo dokładnie wybrać hodowlę, zgłębić temat hodowli tej rasy, pooglądać jakie psy i gdzie wygrywają, jakie typy są preferowane, które hodowle przodują i wtedy dopiero zamówić szczeniaka.
I nie oznacza to że ma to być prestiżowa i najbardziej znana hodowla, bo są hodowle gdzie jest 1 sunia raz, dwa razy dopuszczona a bazą miotu po obojgu rodzicach są świetne psy z tych najlepszych linii.

Edited by aneta
Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że zdrowie na pierwszym miejscu, dlatego będę badać żeby leczyć jeśli trzeba lub można...myślę, że mijamy się w swoich wypowiedziach...każda na pewno ze stron ma na myśli dobro psa...natomiast nie będę wyjaśniać milion razy sprawy "zadośćuczynienia", o które się pytam...
[COLOR=#000000]
"Naprawdę radzę Ci zadzwonić i porozmawiać z hodowcą, ale bez emocji i zarzutów - wyjaśnić sytuację, poprosić o pomoc, a nie od razu krzyczeć o tym, że chcesz pieniądze z powrotem. Może wcale nie będzie tak źle [/COLOR]:smile:"

Na prawdę sądzisz, że tak bardzo mi zależy na tych pieniądzach?? Na prawdę myślisz, że będę krzyczeć i domagać się pieniędzy?? Wiesz co...w tym momencie to mnie obraziłaś...ale ok, nie będę roztrząsać i drążyć już tematu, bo nie ma po co...
Najbardziej to mi zależy na odpowiedzialności hodowców mówiąc ogólnie, żeby szczeniaki były dobrze odchowane, zdrowe, dobrze socjalizowane, dobrze karmione. A w przypadku zatajeń lub wad hodowcy powinni ponosić konsekwencje -> od razu muszę wyjaśniać...nie chodzi już nawet o przypadek mojej suni, chodzi mi ogólnie, bo na pewno takie przypadki się zdarzają i mam tylko nadzieję, że nie tak często...
I po raz kolejny i ostatni powtarzam...będę rozmawiać z hodowcą niebawem, jak już będę miała też badania małej przed oczami, żeby nikt nikomu niczego właśnie nie zarzucał.

Link to comment
Share on other sites

W tamtym momencie cena...bo teraz jest duuużo charcików w podobnej lub lepszej cenie...ech...ciężko się rozmawia w taki sposób...proszę źle mnie nie zrozumieć...chodziło mi o to, że to piesek jest dla mnie najważniejszy, a nie wystawy i hodowla...dlatego na wystawach miało się okazać czy będzie pieskiem hodowlanym czy nie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneta'] Wybacz ale szanse na championa bo akurat szczeniak pasuje "ceną i terminem" są delikatnie pisząc .... marne. Jeżeli miałaś w myślach psa wystawiać, doczekać się potomstwa to zakup gdzie termin i cena były jedynymi wyznacznikami jest błędną drogą. [/QUOTE]

Nie przesadzaj, rasa niszowa. Hodowlankę by wyjeździła bez trudu, a nawet i na championat by się załapała, to nie: yorki, labki czy inne topowe rasy. Z zewnątrz hodowla psów wydaje się nadzwyczaj prosta. Co za problem kupić sukę , zrobić hodowlankę, pokryć repem byle miał Ch.Pl, a jak ma już intera to miot topowy. Tak to wyglada z pozycji widza, stąd te pytania, tyle kasy za szczeniaka ? Oni powariowali, za co?
Tak naprawdę, jak ktoś podchodzi poważnie do hodowli, to po prostu drugi etat. Nie mówię tu bynajmniej o opiece nad psem, bo czy ma się rasowego czy nie czas mu poswięcany jest taki sam. Ale już zbieranie widomości, jeżdzenie na wystawy, mimo że dawno pies ma uprawnienia, ale na własne oczy chce się zobaczyć konkurencje, podpatrzeć co powychodziło z innych miotów, które linie co przenoszą, co można u siebie poprawic, takim a innym psem, itd, itd. A później ślęczysz nad rodowodami i zdobywasz informację, dlaczego jakiś pies zniknął z pola widzenia (czyżby choroba), dlaczego jeden miot się udał, a drugi nie. Zresztą sama wiesz. Nawet gdyby kupiła super psa, to bez wiedzy daleko by nie zaszła. Lepiej zacząć od przeciętnej suki i powoli wchodzić w ten światek, no chyba że ktoś ma wielkie pieniądze i może sobie kupić super materiał hodowlany i to w postaci kilku sztuk i "uczyć" się na nim. Jeśli będzie miał bardzo dużo szczęścia to się uda, ale bardzo rzadko.

[quote name='aneta'] Kupują psa z myślą o wystawach należy bardzo dokładnie wybrać hodowlę, zgłębić temat hodowli tej rasy, pooglądać jakie psy i gdzie wygrywają, jakie typy są preferowane, które hodowle przodują i wtedy dopiero zamówić szczeniaka. I nie oznacza to że ma to być prestiżowa i najbardziej znana hodowla, bo są hodowle gdzie jest 1 sunia raz, dwa razy dopuszczona a bazą miotu po obojgu rodzicach są świetne psy z tych najlepszych linii.[/QUOTE]
Naevia ze swoją wiedzą nie miałaby szansy na wybór odpowiedniej hodowli, chyba że przypadkiem. Zauważać jakie typy są preferowane zacznie pewnie po 2-3 latach wystawiania, bo to najlepiej widać na specjalistycznych klubówkach i to raczej za granicą. Zanim się nauczy do którego sędziego warto jechać, czego szukać u wystawianych psów, orientować się w psiej genetyce, minie dużo czasu.

[quote name='Naevia']Ja myślę, że już nie będę się tutaj udzielać..[/QUOTE]

Ależ nie rób tego błędu. Jak juz wszystko wyjaśnisz, napisz nam jak się to skończyło. Podobno jak pies dojrzeje, kości będą mocniejsze (spotkałam sie z taką opinią w paru miejscach) więc jeśli nie bedzie to juz jej niczym groziło, powystawiałabym ją. To też nie jest proste, musisz się tego nauczyć, przy następnym psie bedzie jak znalazł. Poznasz środowisko, zaczniesz poznawać psy z poszczególnych linii zanim jeszcze zerkniesz do katalogu. Dowiedz się, gdzie warto jechać na klubówke i pojedz za granicę, obserwuj pracę sędziów. Pomysl np: o asystenturze w ZK, jako sekretarz na wystawach tez się można wiele nauczyć i wyciągnąć od sędziów i za 2-3 lata bedziesz gotowa na zakup nowego psa. Oczywiscie raczej także i przy tym zakupie popełnisz jakieś błędy, dlatego warto kupić psa z hodowli, której własciciel jest pasjonatem i lubi sprawować pieczę nad tym co brzydko mówiąc "wyprodukował".

Aha. Jeśli masz tak "cieńką skórę" że to co napisaliśmy Cie bardzo dotknęło, to lepiej nie bierz się za hodowlę. Bo jak Ci się trafi rzeczywiscie super pies, to dopiero zobaczysz co to jest jazda bez trzymanki.

Edited by Brezyl
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...