Jump to content
Dogomania

Dexter - owca w czarnym psim futrze ^^


Baski_Kropka

Recommended Posts

Ja zrezygnowałam z wizji studiowania ;) Zawaliłam sobie maturę, więc weta odpadła (zresztą i tak rodziców nie stać, na wysłanie mnie na studia). Została mi do wyboru ewentualnie polibuda, ale nie wiem czy to dla mnie i co bym mogła wybrać. No i tyle lat nauki, brak swojej kasy, mieszkanie z rodzicami, eeee...
Na razie jest technik dentystyczny, a mam jeszcze niecały miesiąc na decyzję, czy chcę na polibudę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Naklejka']Ja zrezygnowałam z wizji studiowania ;) Zawaliłam sobie maturę, więc weta odpadła (zresztą i tak rodziców nie stać, na wysłanie mnie na studia). Została mi do wyboru ewentualnie polibuda, ale nie wiem czy to dla mnie i co bym mogła wybrać. No i tyle lat nauki, brak swojej kasy, mieszkanie z rodzicami, eeee...
Na razie jest technik dentystyczny, a mam jeszcze niecały miesiąc na decyzję, czy chcę na polibudę.[/QUOTE]

Ale jaką kasę będziesz zarabiać bez wyższego? :) Moja koleżanka po samym licencjacie nie umie roboty znaleźć, bo wymagają mgr... Chyba że masz coś konkretnego na oku, wtedy warto pomyśleć. Ja żałuję, że nie zapisałam się na kurs na groomera (rok nauki + mieszkanie zapewnione), jedyny zakład groomerski w moim mieście trzepie taką kasę, że głowa mała...

Technik dentystyczny ma pracę zapewnioną, ich zawsze jest za mało :) Niestety, ze względu na chorobę w rodzinie mam do czynienia z "dentystycznym środowiskiem", zresztą moja ciotka i kuzynka są technikami dentystycznymi w Niemczech i bardzo dobrze im się wiedzie. Moim zdaniem to bardzo dobry wybór. Polibuda też, na pewno lepsza jest o niebo od uniwersytetu, gdzie będziesz międlić pierdoły i wyjdziesz z poczuciem, że nic nie umiesz konkretnego - story of my life :evil_lol:

[B]Baski_Kropka[/B] - haha, kwestia gustu ;) Ale potem to się mocno zmienia, znam ludzi, którzy za głosem serca poszli na kierunki w stylu "kulturoznawstwo" czy "psychologia" i teraz narzekają na czym świat stoi.

Ale ja jestem stara duchem, cyniczna baba, więc tylko mówię, że czasem lepiej "ścisnąć poślady", nauczyć się czegoś konkretnego i potem mieć łatwiej, niż potem płakać nad brakiem roboty ;) A jeśli ktoś naprawdę ma pasję, to i potem, jak już zdobędzie konkretny zawód i pracę, ją będzie realizować ;) Tak uważam, nauczona doświadczeniem, ale przecież za nikogo nie wybiorę ;)

Link to comment
Share on other sites

O kursie groomera myślałam, nawet wiem u kogo mogłabym się uczyć :grins: Ale to raczej po szkole, jakby coś mi nie wypaliło. Jeszcze została w razie potrzeby fotografia :D
Co do pracy technika, różnie z tymi zarobkami i z pracą. Siostra kolegi z klasy skończyła tą szkołę i nie pracuje w zawodzie. Przynajmniej szkołę dobrze wspomina :eviltong:
Co do polibudy, po licencjacie pewnie nic nie będę miała, a co chciałabym studiować, nie wiem. Może inżynierię biomedyczną, myślałam nad biotechnologią, ale to raczej nie moje progi... maturę zawaliłam, LO miałam daremne plus problemy w domu i jakoś o nauce nie było ochoty myśleć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Ale jaką kasę będziesz zarabiać bez wyższego? :) Moja koleżanka po samym licencjacie nie umie roboty znaleźć, bo wymagają mgr... Chyba że masz coś konkretnego na oku, wtedy warto pomyśleć. Ja żałuję, że nie zapisałam się na kurs na groomera (rok nauki + mieszkanie zapewnione), jedyny zakład groomerski w moim mieście trzepie taką kasę, że głowa mała...

Technik dentystyczny ma pracę zapewnioną, ich zawsze jest za mało :) Niestety, ze względu na chorobę w rodzinie mam do czynienia z "dentystycznym środowiskiem", zresztą moja ciotka i kuzynka są technikami dentystycznymi w Niemczech i bardzo dobrze im się wiedzie. Moim zdaniem to bardzo dobry wybór. Polibuda też, na pewno lepsza jest o niebo od uniwersytetu, gdzie będziesz międlić pierdoły i wyjdziesz z poczuciem, że nic nie umiesz konkretnego - story of my life :evil_lol:

[B]Baski_Kropka[/B] - haha, kwestia gustu ;) Ale potem to się mocno zmienia, znam ludzi, którzy za głosem serca poszli na kierunki w stylu "kulturoznawstwo" czy "psychologia" i teraz narzekają na czym świat stoi.

Ale ja jestem stara duchem, cyniczna baba, więc tylko mówię, że czasem lepiej "ścisnąć poślady", nauczyć się czegoś konkretnego i potem mieć łatwiej, niż potem płakać nad brakiem roboty ;) A jeśli ktoś naprawdę ma pasję, to i potem, jak już zdobędzie konkretny zawód i pracę, ją będzie realizować ;) Tak uważam, nauczona doświadczeniem, ale przecież za nikogo nie wybiorę ;)[/QUOTE]
Nie no ja też uważam, że lepiej mieć ambicje i spróbować niż potem żałować, a na warsztatowej się będę nudziła. Ale na pewno do dyplomu głównego drobie sobie drugi dyplom z sitodruku :)

[quote name='Molowe']Ale Kropeczka wszystko szybko robi widać,że jest bardzo nakręcona :loveu:

Widziałam na fb,że udało Ci się kupić tunel dla Dexa za 6 zł-jesteś niesamowitym farciarzem :evil_lol:[/QUOTE]
Oj Kropa jest moim mistrzem! Tyranem pracy, jedynie musiała by się nauczyć odpoczywać, bo ona na spacerach i w domu wiecznie mnie męczy o robienie czegoś.
Teraz jest zmeczona bo byłam z psami i mama na działce, a potem poszłam do parku, koło 19 się u nas ogromna grupa psiarzy spotyka z psami :)

[quote name='Naklejka']O kursie groomera myślałam, nawet wiem u kogo mogłabym się uczyć :grins: Ale to raczej po szkole, jakby coś mi nie wypaliło. Jeszcze została w razie potrzeby fotografia :D
Co do pracy technika, różnie z tymi zarobkami i z pracą. Siostra kolegi z klasy skończyła tą szkołę i nie pracuje w zawodzie. Przynajmniej szkołę dobrze wspomina :eviltong:
Co do polibudy, po licencjacie pewnie nic nie będę miała, a co chciałabym studiować, nie wiem. Może inżynierię biomedyczną, myślałam nad biotechnologią, ale to raczej nie moje progi... maturę zawaliłam, LO miałam daremne plus problemy w domu i jakoś o nauce nie było ochoty myśleć.[/QUOTE]

Ja poszłam na grafikę, a pierwsze dwa lata były tak paskudnie nudne że teraz mam masę zadań i pracy a chęci mi brakuje... mam nadzieje, że teraz na specjalizacji już trochę się ożywię bo masakra :P




A u nas dzisiaj intensywnie.
Rano Dex mi podpadł bo się oczywiście nie słuchał jak go puściłam,więc stwierdzam, że go nie będę puszczać. Musze odpracować to co przez ten burzowy nerwowy okres zachrzaniłam. Fakt,że się ode mnie nie oddala i biega gdzieś w pobliżu, ale od psów go nie odwołam i od niuszków zapaszków też nie prędko... mogę mu nagwizdać raz przychodzi raz nie. Idealnie nigdy nie było no ale teraz to zpaściłam na maksa bo raz i drugi z braku wyjścia na niego nakrzyczałam żeby stanął, a nie uciekał bo nie chciała bym zdrapywać psa z drogi jak przed burzą ucieka... no ale już trudno...
Popołudniu za to jak wróciłam z uczelni, poszliśmy na działkę. I tak i tak go pościłam i ganiałam jak debilka chowając się za drzewami i się bawiąc z psem. Mam chyba z 10 siniaków na nogach po kagańcu :P
Na działce tak się świetnie wybawiliśmy z psami. Pięknie i chętnie Dexio pracował. O Kropce nie wspominam bo ona jest pracoholikiem. Głupawki dostał, takiej ekscytacji, że zrujnował mamie prawie grządkę warzywną...:/ :P
A jak wróciliśmy z działki to przebrałam buty i poszliśmy do parku na spotkanie psiarzy jak co dzień. Tam pohasał trochę, a potem ćwiczyliśmy poste rzeczy wśród psów, po minutce po dwie, bo sam szukał kontaktu i sprawdzał, czy jeszcze stoję i nigdzie nie polazłam :)

Generalnie on jest genialny! Pamiętma jak dziś, jak w schronisku mi powiedzieli, że w kontaktach z psami może być problem... wiecie co? NIE MA PROBLEMU!
Z każdej sytuacji stara się wyjść pokojowo, nie ładuje się w tarapaty ani nawet między walczące psy.
Dzisiaj się dwa pożarły bo przyszła babka z westem charakternym drugi raz i pusciął go w pizdu i się zciął z Murzynkiem.

Na Dexa też się nasadzał, ale Dex jest tak spokojnie asertywny i pewny swego, że psy mu często odpuszczają :)

Z Murzynkiem tez miał scysję, jeszcze zanim całą reszta psolubnych przyszła do parku, dorwali się do wąchania sików cieczkującej suczki. Dex wąchał a ten się ciskał i doskakiwał, ale Dex twardo się ni ruszył warknął tylko i było w porządku :)
Pod tym względem jestem dumna i czuje ogromny tryumf :D <3

Chaotycznie jak zwykle, ale musicie mi wybaczyć :P

Link to comment
Share on other sites

Ależ u Was się dzieje choć i tak myślę,że nie masz co narzekać na Dexa bo idealnie nigdy nie będzie,wiem to po Molce,że 2 tygodnie każdego dnia będzie przychodziła od razu jednego dnia będzie miała muchy w nosie i uda,że nic nie słyszy także trzeba uzbroić się w cierpliwość no i fajnie,że tak intensywnie spędzacie czas i się nie nudzicie.:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Dex nie pozwala Ci się nudzić. W jego geniusz nie wątpię, bije to po jego pysku :lol:[/QUOTE]
Coś ty z nim się nie da nudzić... ja myślałam, że z czasem mu się te chumory unormują, ale nieee on jest wrażliwy i pamiętliwy, skrzętnie sobie zapamiętuje wszystkie Panciowe potknięcia i potem to bez litości wykorzystuje :P
[quote name='Molowe']Ależ u Was się dzieje choć i tak myślę,że nie masz co narzekać na Dexa bo idealnie nigdy nie będzie,wiem to po Molce,że 2 tygodnie każdego dnia będzie przychodziła od razu jednego dnia będzie miała muchy w nosie i uda,że nic nie słyszy także trzeba uzbroić się w cierpliwość no i fajnie,że tak intensywnie spędzacie czas i się nie nudzicie.:loveu:[/QUOTE]
Jasne, że w 100% pies nigdy nie będzie odwoływalny, ale czuje znaczną różnicę.
Nic to, mam ogromną motywację do pracy z nim i tworzeniu jak najlepszej relacji.
Niedługo Mariusz z delegacji wraca, ciekawa jestem czy pozna Pana i wpuści do domu :D

Link to comment
Share on other sites

Arnika długo od psów nie umiałam odwołać, teraz daje radę, mija psy bez smyczy. Dużo czasu to zajęło.

A odwołanie Jetsa szlifuję od 3lat i czasem się odwoła, czasem nie, ale już do psów nie spierdziela. Wiele zależy od tego jaki ma dzień, były okresy, w których go nie spuszczałam, a teraz znów zasuwał bez smyczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Hejka :)

Fajnie, że macie takie psie spotkania :)[/QUOTE]
Ja też się cieszę. Szkoda tylko, że w Częstochowie nie ma miejsca i takich chęci... :/

[quote name='marta1624']Hejka z poranka ;)[/QUOTE]
Cześć popołudniem :D
[quote name='rashelek']Musicie znowu poćwiczyć przywołanie i caaały czas kontakt - będzie dobrze :)
No i nie obiecuj sobie, że już Dexa nie puścisz, bo jak się spotkamy to i tak Cię przeciągnę na złą stronę :evil_lol:[/QUOTE]
No co ty. Nie obiecuje.. już go puściłam po południu w drodze na działki i potem w parku :P
Ale na zwykłym spacerze Dex bedzie łaził na sznurku i koniec. Na psim albo tam gdzie wiem, że krzywda mu się nie stanie przez kłopot z odwołaniem to wiadomo, że go puszcze :P

[quote name='Naklejka']Arnika długo od psów nie umiałam odwołać, teraz daje radę, mija psy bez smyczy. Dużo czasu to zajęło.

A odwołanie Jetsa szlifuję od 3lat i czasem się odwoła, czasem nie, ale już do psów nie spierdziela. Wiele zależy od tego jaki ma dzień, były okresy, w których go nie spuszczałam, a teraz znów zasuwał bez smyczy.[/QUOTE]

Ja już się zaczyna przyzwyczajać do tych naszych faz i okresów to lepszych to gorszych... :P
Wczoraj popołudniem było już lepiej. A Dex przychodzi zauważyłam wtedy kiedy go wołam ale tak na prawdę nie mam potrzeby mieć go przy sobie i jestem wyluzowana... a widocznie jak go odwołuje BO COŚ to zmienia mi się ton głosu i jest efekt :P

Link to comment
Share on other sites

u nas zamiast " do mnie" działa "chodź MASZ", ale uzywam tylko jak ' do mnie" nie działa :evil_lol: Przychodzi a ja mówie " masz, ale kopa w dupe za nieprzychodzenie" :D Nie rozumie chyba tego jednak, bo cieszy wafla zawsze...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panna Cotta']u nas zamiast " do mnie" działa "chodź MASZ", ale uzywam tylko jak ' do mnie" nie działa :evil_lol: Przychodzi a ja mówie " masz, ale kopa w dupe za nieprzychodzenie" :D Nie rozumie chyba tego jednak, bo cieszy wafla zawsze...[/QUOTE]
Haha na penwo nie rozumie :D Liczy na coś pysznego i już :D Mój dostaje jak przyjdzie smaka, pech chce że nie zawsze mam to czego by sobie królewicz w danej chwili życzył :P

[quote name='dOgLoV']Hejka ;)[/QUOTE]
Hejka :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Baski_Kropka']Haha na penwo nie rozumie :D Liczy na coś pysznego i już :D Mój dostaje jak przyjdzie smaka, pech chce że nie zawsze mam to czego by sobie królewicz w danej chwili życzył :P
[/QUOTE]
Czarny pies= książe.
Nawet Wet na naszego mówi Księciunio :D U niego też czasem gardzi ciastkami

Link to comment
Share on other sites

Eeee paniczne odwołanie BO COŚ zawsze lepiej działa. No bo właśnie ton głosu inny.
Na Jetsa zawsze drę morde i to pomaga :P A jak nie kontaktuje to obrywa latającym patykiem w dupsko, a gdy jest na lince, to go siłą przyciągam.


Zawsze tak jest, ze jest lepiej raz gorzej. Pies to też nie maszyna.
Kurcze no, ale Dex i tak fajnie ogarnia :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...