Jump to content
Dogomania

TINA z Tychów - 10 lat za kratami, 2 w hoteliku, nareszcie w DS u AlfaLS :-)


Recommended Posts

Posted

Tinka jest ogłaszana. Po tym "wypadku" z telefonem w środku nocy podaję teraz w ogłoszeniach swój numer. Wychodzę z założenia, ze jak zadzwoni ktoś sensowny to skontaktuję go z Kasią a bezzsnswnymi telefonami nie będziemy zawracać jej głowy. Niestety - nikt nie dzwoni choć telefon mam zawsze przy sobie i nawet jak nie mogę odebrać to zawsze oddzwaniam... Nikt o Tinkę nie pyta...

 

Musze chyba napisać jakiś tekst z innej beczki. Albo np. jakiś dowcipny albo smutny... Akurat w jej przypadku taki konkretny się nie sprawdza...

 

A Sonia... Cóż jest podobna do Tinki, takie samo życie za nią.... Jak do niej nie trafić? Szkoda tylko, że nie bardzo można jej w tej chwili jakoś konkretnie pomóc ale ddziewczyny już o niej nie zapomną, to solidne dziewczyny... 

Posted

Ok, podeślę albo tu napiszę tylko jutro tzn. w piątek bo teraz już nie dam rady a jutrzejszy / czyli dzisiejszy  :) / dzień mam tak zwariowany że chyba nie dam rady spokojnie wejść na dogo  :( .

 

Z góry pięknie dziękuje za pośrednictwo  :) .

  • Upvote 1
Posted

Ok, podeślę albo tu napiszę tylko jutro tzn. w piątek bo teraz już nie dam rady a jutrzejszy / czyli dzisiejszy  :) / dzień mam tak zwariowany że chyba nie dam rady spokojnie wejść na dogo  :( .
 
Z góry pięknie dziękuje za pośrednictwo  :) .


A ja czekam na dane o Tince, ale bez pospiechu, bo Nutusia ma teraz urwanie glowy i trzeciego tymczasa...
Posted

A ja czekam na dane o Tince, ale bez pospiechu, bo Nutusia ma teraz urwanie glowy i trzeciego tymczasa...

Pamiętam  :) . O Nutusi wiem, bo podczytuje "po cichu" chyba wszystkie jej wątki  :) . Tak jak Malagos i Kejciu i Mazowszaniki... Dlatego wiem ile dobrego robią...

 

Ja z kolei próbuję dotrzeć do kotki, którą moja sąsiadka - bardzo starsza pani - oddała po 2 latach DT-owania obcym ludziom. Teraz się o nią martwi, chce ją zobaczyć, ewent. chce żeby wróciła... Tylko kotka została odebrana przez panią spoza Szczecina / ok. 5 km/ , miałyśmy tam dziś jechać a tu się okazało, że kicia jest podobno u brata tej pani - 30 km. od Szczecina. I podobno tam jakaś uroczystość, nie chcą nadprogramowych gości. Pan niby starszy zdjęć nie umie zrobić i wysłać... Niby uroczystość a wychodzi na to, ze nikt inny też nie umie...

Ta kobieta co kicię zabrała ma tam niby jechać w środę i zrobić fotki ale nie chce ich wysłać MMS-em ani mejlem tylko ma przyjechać do tej mojej sąsiadki i jej pokazać... Ale jak? w komórce? Sąsiadka  ma 86 lat co ona w tej komóre zobaczy? Jak bym dostała MMS-a to bym tą fotkę zgrała na laptopa bo by coś był widać... A tak w ogóle to kotka była bardzo nieufna i płochliwa i mamy przeczucie, zę coś się jej stało... Uciekła albo siedzi gdzieś bardzo, bardzo wystraszona... :( . Nie mam pomysłu jak do niej dotrzeć, kobieta stara się być zaporą nie do przejścia...  

Posted

Na razie gadałam z córką starszej pani, sąsiadki. Ona dobrze zna opiekunkę, kóra do sąsiadki przychodzi a to ta opiekunka wynalazła kobietę, która kotkę wzieła. Powiedziałam, że chcemy wszyscy żeby kotka do nas wróciła. Bez wzgledu na wszystko. Tylko ona nie może wrócić do starszej pani bo ta jedzie właśnie do tej córki, do Londynu. Zresztą, trzeba byc ostrożnym żeby starszej pani znowu nie przyszło do głowy ją oddać. Reasumując mam szansę na powiększenie rodziny... Jednak w tym przypadku bardzo bym tego chciała. A później, już na spokojnie, na "moich" zasadach ewentualnie będę jej szukała domu... Tylko żeby wróciła...

 

Kurcze, kicia jak trafiła do nas była w ciąży - dwa dni później urodziła. Maluchom znalazłyśmy super domy - do tej pory mamy o nich wiadomosci i fotki a tu taki pasztet z mamusią...

 

Tinko, przepraszam, że nie na twój temat tak tu piszemy ale Ty bezpieczna a z koteczką nie wiadomo co i jak... :(  

 

A jak już tak nie na temat to jeszcze coś napiszę - ta moja sąsiadka jest super przykładem jak wręcz złe jest emigrowanie dzieci na stałe... Sąsiadka ma teraz 86 lat i jest sama jak palec. Córka / jedyna/ w Londynie, jej rodzina / mąż, dzieci/ siłą rzeczy też. Rodzina w sensie rodzeństwo starszej pani mieszka na południu Polski. Od nas bagatela 700-800 km. Starsza pani super sobie radziła jak było dobre zdrowie i sporo znajomych. Teraz zdrowie słabsze, sporo znajomych odeszło na zawsze i jest ogromna tęsknota... Za bliskimi... Wręcz fizycznie odczuwalna tęsknota i oczekiwanie, że ktoś bliski się nią zaopiekuje. My, sąsiedzi staramy się jak możemy ale jej brakuje rodziny... I co? I nic... Bo oni tam pracują, żyją, mają swoje domy i obowiązki i nie mogą tego zostawić... Ona nie chce być u nich na stałe bo tu są jej kąty, jej kot / do drugi jest/, jej dom. Starych drzew się nie przesadza...

Ile razy teraz słyszę zachwyty nad tym jak to fajnie, że jedyne dziecko wyjechało i tak sobie mieszka gdzieś daleko, bardzo daleko tyle razy mam przed oczami tą moją sąsiadkę i mówię "człowieku zastanów się co bedzie jak będziesz miał 80 albo więcej lat".

I żeby było jasne - nie jestem przeciw takim wyjazdom. Nie zawsze i nie wszędzie. Ale nie tylko wzgledy materialne trzeba brać pod uwagę podejmując tak ważne decyzje. A teraz często ludzie widzą tylko pieniądze a inne sprawy umykają. Tylko, ze one później wracają,jednak wtedy jest za późno na zmiany bo wiele spraw zaszło za daleko...

 

Ale się rozpisałam, aż strach ;) ,      

Posted

Niestety, chyba obie macie rację, coraz częstsze są takie sytuacje, gdy ludzie wyjeżdżają a zwierzęta, a nawet...dzieci...zostają podrzucone jak kukułcze gniazdo byle komu :(

Posted

Dziewczyny jaka ta Wasza Tinka jest kochana !
Byłyśmy u Kasi z Elunia, Tinka non stop domagała sie pieszczot, merdala ogonkiem, tak, ze cała dupeczka jej chodziła w jedna i druga stronę.
Jest cudna !

  • Upvote 1
Posted

Tak.  Nasza Tinka to kochana sunia. :)

Teraz trochę i Wasza, Agusiu i Myszko. ;) Na pamięc po Aiszuni...

Tinuś może znowu brykac z Fifi. :) Uff... Jak dobrze, ze Fifi złapana i bezpieczna. 

 

Posted

Jeszcze...

Agusiu i Myszko, to dzięki Wam przecież Fifi jest bezpieczna... :wub:

Może nie wszyscy z tego wątku wiecie.  Sunia została złapana mistrzowsko i z wielkim sercem przez Dziewczyny. :)

W piątek późnym wieczorem. Po miesiącu tułaczki na ulicach Raciborza...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...