Jump to content
Dogomania

Komórki macierzyste - ktoś ma psa po takim zabiegu?


andzia69

Recommended Posts

[quote name='tu_ania_tu']zastanawiam się ile razy w życiu on już to mówił :diabloti: Podczas naszej rozmowy telefonicznej (ponad godzina) i potem podczas podawania komórek (ze dwie godziny) wszystko to słyszałam :)[/QUOTE]

hahaha :) w każdym razie bardzo sympatyczny z niego człowiek :)

u mnie tak jakby trochę mniej kuleje na przednią łape, jak wchodzi po schodach to już nią tak nie "wywija"
czasem niestety muszę ją wspomóc przeciwbólem....tył na razie bez zmian - dalej slaby (spondyloza)

Link to comment
Share on other sites

A u nas jakby gorzej. Pies bardzo niechętnie chodzi, utyka, jest wyraźnie słabszy. Podczas wolniutkiego spaceru zatrzymuje się i odpoczywa. Przysłuchując się audycji zaczęłam dumać, czy tu może być skutek narkozy.
Już dziś widać, że efektu przeciwbólowego nie osiągnęliśmy (póki co). W stawie biodrowym stuka głośno i co krok. Już dwa razy w ciągu tych 8 dni od zabiegu musiałam podać środek przeciwbólowy. Podaję również codziennie Inflamex, a od jutra przestaję psa męczyć Galacanem i wkraczamy z Corta Vetem HA.

Czy ktoś tu ma dobre wieści? :confused:

Link to comment
Share on other sites

niestety....
wiem, ze pies, który ma poważna spondylozę i u którego podane dożylnie komórki zadziałały spektakularnie w marcu 2013, znowu zaczyna gorzej funkcjonować. Nie dostaje jeszcze przeciwbólowych ale właścicielka pisze że jest widocznie juz gorzej. Jest to pies już wiekowy, pewnie to tez ma wpływ na czas działania. Miał teraz w weekend podane komórki dostawowo w nadgarstki, kiepsko się czuł po narkozie.

Link to comment
Share on other sites

starosc nie radość :( wiadomo, ze organizm starszego czy to człowieka czy zwierzaka ciężej sie regeneruje niz u młodych...ale nie możemy się poddawać ! :) Aniu - czyli prawie rok było dobrze ! i z tego się trzeba cieszyć ;)

więc uzbrajamy sie w cierpliwość i czekamy na poprawę u naszych czworonogów! :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='andzia69']starosc nie radość :( wiadomo, ze organizm starszego czy to człowieka czy zwierzaka ciężej sie regeneruje niz u młodych...ale nie możemy się poddawać ! :) Aniu - czyli prawie rok było dobrze ! i z tego się trzeba cieszyć ;)

więc uzbrajamy sie w cierpliwość i czekamy na poprawę u naszych czworonogów! :)[/QUOTE]

Zgadzam się całkowicie! Jak my uwierzymy, że będzie dobrze to i zwierzaki to odczują i będą śmigać ku obopólnej radości :Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

Wiem, że to wątek o komórkach, ale może się dopisze, a nóż komuś się przyda nasze doświadczenie.

Moja suka zamiast komórek, miała polecone zabiegi PRP oraz Irap jako skuteczniejsze w jej przypadku. Sunia ma zwyrodnienia stawów kolanowych. Rok temu było osocze bogatopłytkowe 3 iniekcje, w tym roku Irap 4 podania. Psica ma 10,5 roku, zwyrodnienia stwierdzone już w wieku 5 lat. Dzięki zabiegom kulawizny brak, pies jest "szybszy" w łapach i elastyczniejszy, biega, skacze i wstaje płynnie po spaniu - dla niewiedzącego trudno zauważyć problem. Prócz zabiegów dostaje raz na pół roku Cartrophen vet oraz stale suplement na stawy z glukozaminą. Oczywiście pilnujemy bardzo kilku zasad żelaznych - niska waga, unikamy schodów oraz zabaw z innymi psami, na rzecz długich, spokojnych spacerów.

Życzę sobie i swojemu psu by w takim jak teraz komforcie żyła - i do tego z wetem dążymy :-)

Link to comment
Share on other sites

Skuteczniejsze w przypadku konkretnie mojego psa. Wet bardzo precyzyjnie mi wytłumaczył dlaczego, ale nie powtórzę, bo rozmowa była rok temu... za tydzień mamy ostatni zastrzyk to dopytam i dopiszę :)

Wiem tylko, że wątpliwości najmniejszych po rozmowie nie miałam, dodatkowo dlatego, że wetowi ufam absolutnie, no a po efektach leczenia patrząc cieszę się z podjętej decyzji. Irap jest efektywniejszy od osocza PRP i stosowany powszechnie w leczeniu koni sportowych, tutaj też miałam szanse, pracując z końmi, obserwować efekty i też weci końscy w niemczech bardzo chwalą.

Link to comment
Share on other sites

osocze PRP daje dobre efekty u młodych psów, Irap jest jakby krokiem dalej.
Z tymi terapiami to jest tak, ze każdy chwali to co robi. Bissenik nie robi komórek i nawet mi o nich słowem nie wspomniał, mówił natomiast o obu tych terapiach, które wykonuje, z tym ze nie wróżył sukcesu, dlatego nie zdecydowałam się na nie, a i ilość zastrzyków też mi sie nie spodobała.

Super, ze pomogło u was i możecie cieszyć się pełna sprawnością

Link to comment
Share on other sites

Coś w tym jest. Ja mogę tylko powiedzieć na podstawie jednego przypadku - mojego psa. Jak się problemy zaczęły, a była jeszcze młoda to regularnie mi kulała i byłam przerażona co to będzie później - Dr. Sterna widząc zdjęcia uznał, że pies mógłby być już kaleką. Od czasu podjęcia leczenia u nomen omen Dr. Bissenika + mojej konsekwencji względem zaleceń z czasem było coraz lepiej, od trzech lat (tfu tfu) kulawizny nie było, myślę więc, że i bólu psica nie czuje...

U nas jest kwestia utrzymania tego co jest, bo pies nie cierpi, ale stawy nie młodnieją, wiadomo. Mamy zacny wiek jak na dobka i poza kolanami kondycja super, więc pewnie egzemplarz mocny mi się trafił to i problem stawowy dobrze znosi ;)

Życzę wam z całego serca poprawy, komórkami czy nie, ważne by była a pies mógł biegać - bo do tego stworzony! :)

Edited by Sabina25
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

[quote name='tu_ania_tu']Dzisiaj po bardzo długiej i mądrej rozmowie - to znaczy ja słuchałam a weterynarz Jerzy Kemilew (Weterynaryjna Medycyna Regeneracyjna. Komórki macierzyste w leczeniu zwyrodnień i dysplazji stawów u zwierząt) mówił zdecydowałam się na zastosowanie terapii ALLOGENICZNYMI KOMÓRKAMI MACIERZYSTYMI (czyli uzyskanymi od innego dawcy). Nabrałam wiatru w żagle. Komórki powinny spowodować jako pierwsze, ze szybko przestanie boleć, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w tym, ze pies zacznie nogę obciążać, jak będzie ją obciążać to proces zaniku mięśni zostanie zatrzymany i mięsnie zaczą się odbudowywać, a komórki w tym czasie będą pracować nad regeneracją kolanka. Terapia nie jest bolesna, jeden zastrzyk dostawowy i na tym koniec.

Wet powiedział że ma kilka przypadków w których psy nie zareagowały w żaden sposób na terapię, jest też kilka w których po ok. roku problemy się odnowiły ale wówczas bierze na siebie koszt ponownej terapii.

Czekam tylko na telefon, że jest materiał i jedziemy. Cieszę się, że poznam go osobiście. Ponad godzinny wykład przez telefon był bardzo fajny.


Własnie dzwonił :) Ma materiał od młodej labradorki. Chyba jutro będziemy mieć zabieg. Zadecydował, że w oba kolana, bo to zwykle tak jest że jak w jednym coś siada to po jakims czasie drugie się odzywa[/QUOTE]

Minęły 3 miesiące, w niedzielę jedziemy na spotkanie z wet. Kemilewem. Przeswietlimy kolanko. Napiszę po spotkaniu jak u nas to obecnie wygląda

Link to comment
Share on other sites

czekamy na wieści!

u mnie bez rewelacji, choć łapa, w którą było wstrzyknięcie bezpośrednio wydaje mi się dużo "lepsza" rzadko na nią kuleje, natomiast tył (kręgosłup i słaby tył, potykanie) - bez zmian

Koleżanka, która we Wroclawiu robiła u swojej astki ma mieć powtórkę w przyszłym tyg. Przez tydzien od podania pies byl jak nowo narodzony, potem stopniowo się pogarszało, a ostatnio bez leków p/bolowych nie funkcjonowała prawie wcale. Po konsultacji z dr Nicponiem będzie miała podanie kolejne w 5 stawow.

Link to comment
Share on other sites

Andzia u mnie podobne z kolankiem - łapa bez dwóch zdań ma sie lepiej, jest o wiele rzadziej odciążana, ale nie osiągneliśmy stanu, który pozwoliłby zapomnieć o problemie. W sumie to jesli się nie pogorszy to chyba możemy tak funkcjonować - codzienne spacery max godzinka, suplementacja dobrymi preparatami. Zobaczymy co jutro powiedzą obaj weci i co pokaże RTG

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#222222][FONT=Palatino]Ja mam suczkę - Berneńczyka 9 lat (to staruszka przecież) po 2 zabiegach komórkami macierzystymi rok temu. Efekt rewelacyjny, opiszę Wam więcej.
Moja suczka pierwszą operację miała jak miała 8 miesięcy - potrójna osteotomia miednicy, bo dysplazja stawów biodrowych. Dramatyczna operacja, dramatyczne dochodzenie do siebie, ale to dawno temu. Potem utykanie - diagnoza staw łokciowy nieoperacyjny, bo fatalny stan. Z płaczem poszłam do innego lekarza, artroskopia wyjął jakiś odłamek kości, trochę pomogło, na rok. Potem znów kulawica, kolejne spotkanie z lekarzami i kolejna operacja, ale tylko otworzyli, bo stan b. zły. Przy okazji zakazili gronkowcem i zero pomocy… pies przestał chodzić w ogóle, łapa b.spuchnięta. Szkoda słów, ale jakoś ludzkim wysiłkiem, badaniami wymazu w ludzkim laboratorium i długą antybiotykoterapią -uporałyśmy się i znów na rok zniknęła kulawica, jakby antybiotyki pomogły nie tylko na gronkowca. Kolejny rok suczka kochana zaczęła bardzo dyszeć. Skierowano mnie do kardiologa, ten wykonał rtg i dał leki terminalne. Dyszenie to efekt bólu, ma wszystkie stawy w b. złym stanie. Nocą zaczęłam szukać pomocy w googlach i znalazłam kontakt do Lublina w sprawie komórek macierzystych, napisałam maila trochę wątpiąc czy mojej suczce można jeszcze pomóc po tylu interwencjach. Dostałam zaproszenie. Pojechałam do lecznicy. Jestem z Warszawy, ale to nie jest daleko. W Lublinie powtórzyli jej badania ortopedyczne, zbadali krew i pobrali tłuszczyk z brzucha na komórki macierzyste. Lekarz powiedział mi, ze stan psa b.zły i też pies nie najmłodszy, nie wiadomo ile uda się wyodrębnić komórek macierzystych i czy to wystarczy na ostrzyknięcie wszystkich stawów, bo wszystkie chore, a szczególnie kręgosłup. Dawał jej ze 3 miesiące życia, bo już kręgosłup nie był stabilny. Rzeczywiście moja suczka głównie leżała na boku. Miałam się stawić następnego dnia na podanie, bo tłuszcz powędrował do Warszawy na separację komórek macierzystych. Otrzymałam telefon wieczorem, że udało się bardzo dużo komórek wydzielić, że część nawet zabankują na drugie podanie za jakiś czas. Stawiłyśmy się na zabieg. Miała 25 iniekcji wzdłuż kręgosłupa z jednej strony i 25 iniekcji z drugiej, a oprócz tego w każdy staw, zabrakło tylko na łapki. Efekt był natychmiastowy, tzn. od drugiego dnia nie dawałam do dzisiaj żadnych przeciwzapalnych. Psa miałam polecenie kontrolować na smyczy, bo nie powinna się wyrywać na biegi, a może chcieć. I rzeczywiście to cenna uwaga, bo przeciwbólowe działanie jest tak szybkie. Po 3 miesiącach podano kolejny raz ale tylko w lędźwia, biodro jedno i jeden łokieć, bo inne stawy już w badaniu dawały ogromną poprawę. I minął rok a moja psinka ma się świetnie. Żałuję wszystkich poprzednich operacji, a po lekach przeciwzapalnych musiałyśmy trochę podleczyć wątrobę, bo były wyniki fatalne. Tylko był duży uszczerbek na urodzie, wyobraźcie sobie Berneńczyka z wygolonymi kołami, czy pasami wzdłuż stawów, ale jej to nie przeszkadzało mimo zimy.
Dowiedziałam się też, że czynniki wzrostu nie na stawy, nie na odbudowę chrząstki się daje a na miękkie tkanki, rany, wiązadła itp. Piszę to, bo ktoś tu chyba błądzi.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tu_ania_tu']Andzia u mnie podobne z kolankiem - łapa bez dwóch zdań ma sie lepiej, jest o wiele rzadziej odciążana, ale nie osiągneliśmy stanu, który pozwoliłby zapomnieć o problemie. W sumie to jesli się nie pogorszy to chyba możemy tak funkcjonować - codzienne spacery max godzinka, suplementacja dobrymi preparatami. Zobaczymy co jutro powiedzą obaj weci i co pokaże RTG[/QUOTE]

nie dtarłąm na konsultacje jeszcze. po weekendzie będzie.

annanar - super ze tak pomogły!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='annanar'][COLOR=#222222][FONT=Palatino]
Dowiedziałam się też, że czynniki wzrostu nie na stawy, nie na odbudowę chrząstki się daje a na miękkie tkanki, rany, wiązadła itp. Piszę to, bo ktoś tu chyba błądzi.[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

mozesz to rozwinąć? bo bardzo jestem ciekawa co oznacza to, że 'ktoś tu chyba błądzi"

Link to comment
Share on other sites

W jednym z wątków przeczytałam że weterynarz polecił PRP na zwyrodnienie stawów. A według informacji, jaką uzyskałam w Lublinie, wycofali się z tego, nie było efektów, a była trudność w poruszaniu się zwierząt, bo czynniki wzrostu to ileś tam ml podanych do stawu i zwierzak nie może chodzić po zabiegu, bo b.boli. Sprawdziłam na stronach "ludzkich" i też nie ma wskazań PRP do leczenia zwyrodnień stawów, dziła to tylko na urazy tkanek miękkich, rany. Ponadto u ludzi po podaniu PRP 7 dni leżenia w bezruchu, pewnie też z powodu rozpierającego bólu gdy dużo płynu rozpiera bolące tkanki. Wszystko pasuje, dlatego wierzę temu, co mi tam powiedzieli. O to mi chodziło w tym moim zdaniu :)

[quote name='andzia69']mozesz to rozwinąć? bo bardzo jestem ciekawa co oznacza to, że 'ktoś tu chyba błądzi"[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...