Kanzaj Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='Beata_Dorobczyńska']Rafał Niziołek jest jednym z najlepszych w Polsce . Gamoń jak bedziesz cos wiedziała to wyslij smsa a ja wyslę Adze.[/quote] Do Niziołka trafiłam blisko 5 lat temu, kiedy jeszcze nie był tak rozreklamowany... i pewny siebie. Nie rozpoznał wowczas na RTG i innych badaniach włącznie z własnymi nowotworu płuc. Rozpoznał go nikomu nieznany lekarz spod Warszawy. To był nowotwor!!! Moja ostatnia u niego wizyta w grudniu ubr. to tez wielka pomyłka - jednego psiaka ocenił jako zupełnie zdrowego, a tak nie jest, natomiast suczce - tej kiedys źle przez siebie zdiagnozowanej dał góra 7 dni życia!!!! Była z nami jeszcze 4 miesiące (to jednak sporo więcej w życiu psa) – dzięki dr Dziekanowi! Nie będę tego głośno oceniać ani komentować... i wy też tego nie musicie robić. Piszę to tylko dlatego, aby nie ferować komuś wyłącznie hymnów pochwalnych. Pewnie wielu zwierzakom pomógł, ale ma na swoim koncie także pomyłki i niezbyt grzeczne zachowania w stosunku do (już nie swoich) pacjentów. [SIZE=2][/SIZE] Quote
Zalosia Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [B]skąd temat kardiologa? czy coś wiadomo? O Niziołku różnie można pisać, ja akurat zdążyłam się z nim zaprzyjaźnić, bo jego troska i zaangażowanie ratowały życie mojego psa, każde inne zdanie rozumiem i szanuję, wiem jaki ma paskudny charakter i bywa odpychający, ale to teraz nie ma znaczenia Co u Fionki????? [/B] Quote
gamoń Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Jeszcze nic nie wiem.W tej chwili nad Ursynowem ulewa a ja nie mam parasola .Musze przeczekac pare minut. Jak wróce do domu to wiecej napisze o swich spostrzezeniach i jakis info od weta. Quote
dusje Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Dziekuje Aga za pw Co do wspomnianej przez ciebie mojej oferty pomocy dla Ostrody, nie spoczelam na laurach i staram sie szukac jej wszedzie tam gdzie sie da. Niestety, nie zawsze mozliwe jest otrzymanie takiej pomocy natychmiast i potrzeba cierpliwosci by moc z niej skorzystac. Fundacje wspierajace schroniska posiadaja tzw liste oczekujacych zatem tak przedstawia sie sprawa. Czekam na odzew telefoniczny kierownictwa jednej fundacji z nadzieja ze zechce pomoc Ostrodzie chocby rzeczowo jesli nie w sensie materialnym. To na razie tyle co moge przekazac w tej sprawie Quote
Matusz Posted July 4, 2007 Author Posted July 4, 2007 [quote name='gamoń']Jeszcze nic nie wiem.W tej chwili nad Ursynowem ulewa a ja nie mam parasola .Musze przeczekac pare minut. Jak wróce do domu to wiecej napisze o swich spostrzezeniach i jakis info od weta.[/quote] ulewo przechodź szybko,a sioo!! Gamońku jak wrócisz to pisz, czekamy z niecierpliwością, proszę ucałuj ode mnie Fionkę, bo ja rano nie zdążyłem tego zrobić:oops: Quote
Maupa4 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='Zalosia'][B]skąd temat kardiologa? czy coś wiadomo? [/B] [/quote] też się zdziwiłam i dlatego dopisałam że dr Niziołek to kardiolog ... ;) myślę że warto poczekać co napisze Gamoń i potem będziemy się zastanawiać jakiego najlepszego lekarza potrzebuje Fiona Quote
gamoń Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Zaraz wychodze do Fionki.Ucałuje ją od wszystkich cioteczek.Kto chce wczesniej uzyskac info o suni podaje komóre 505078763 Beata Kciuki potrzebne Quote
Beata_Dorobczyńska Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Myslenie ma przyszlośc - Maupa to było w temacie ewentualnej lecznicy obok czyli Belgradzkiej gdzie napisałaś , ze jest duzo specjalistów i dobrych lekarzy , mnie akurat nasunał sie Niziołek i tyle. Po co ciagnąć czy zły czy dobry . Czasem chyba lepiej nic nie pisać bo z tego póżniej sie robi wielkie halo. Dzwonił ktos do Gamonia ? Zeby może nie wszyscy na raz :) Quote
Kanzaj Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='Beata_Dorobczyńska']Myslenie ma przyszlośc - Maupa to było w temacie ewentualnej lecznicy obok czyli Belgradzkiej gdzie napisałaś , ze jest duzo specjalistów i dobrych lekarzy , mnie akurat nasunał sie Niziołek i tyle. Po co ciagnąć czy zły czy dobry . Czasem chyba lepiej nic nie pisać bo z tego póżniej sie robi wielkie halo. Nie ciągnijmy - nie o to przecież chodzi... Pozdrawiam. :) Trzymam mocno kciuki za Fionkę, bo niebawem muszę odejść od netu... Quote
Zalosia Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 dzwoniłam do Gamoń, mamy czekać cierpliwie na wieści, które otrzyma niebawem po tym jak dotrze do Fionki i weta, który całą sprawą się zajmuje Quote
kasia_r Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Witam, dziś miałam taki dzień: 1. Przywieźliśmy Fionkę do Warszawy. Przez całą drogę była wtulona we mnie a ja w nią. Chyba razem płakałyśmy, ona z choroby, ja z jej stanu. Tego nie da się opisać, jest strasznie chuda choć futro ją maskuje. Każda kosteczka wystająca, i te smutne oczy. W Ostródzie nawet na przywitanie machała ogonkiem ale to był koniec jakichkolwiek emocji... straszne 2. Pani Kierowniczka to złota osoba, i choć matusza5 nie zdążyłam poznać, też do złotych należy. 3. Przyjechaliśmy do lecznicy na Gagarina i okazało się, że usg jest nieczynne, hotelik jest w remoncie i jeszcze pare innych kwiatków wyszło. Dr Fridrich (?) uznał, że może conajwyżej pobrać krew i nic więcej. Polecił zmienić klinikę (np. na Strzeleckiego), gdzie można kompleksowo wykonać potrzebne badania i sunie poobserwować. 4. Nie miejcie mi za złe, ale od początku mówiłam, że proszę o załatwienie wszystkiego przed naszym przyjazdem do lecznicy (tata ma ograniczony czas, ja natomiast mam sprawy rodzinne na głowie). Wiem, że na Gagarina jest dobra opieka i sprzęt ( bo sama lecze tam od lat swoje zwierzęta), ale dziś nie dane nam było z tego wszystkiego skorzystać. Strzeleckiego wybraliśmy wspólnie z doktorem, także wpływ miała odlewgłość i czas. Dodam, że trafiają do tej kliniki psiaki asif, a obecnie przebywa tam oskarek. 5. dziś o 20:00 mam się stawić na Strzeleckiego z p. Beatą (Gamoń) na rozmowy w sprawie Fionki. 6. od razu, jak oddałam Fionkę na Strzeleckiego, wszyscy bardzo ładnie się nią zajęli. Dostała kroplówkę, a odleżyna została oczyszczona. 7. byłam przed chwilą z innym psiakiem w lecznicy gdzieś koło ul. Dolnej (konduktorska? padewska? nie wiem) i powiedziano mi, że na Strzeleckiego jest sprzęt do badań i że sunia dobrze trafiła. 8. zastanawiam się co się z tą bidą dzieje? czy serce? a może ona coś strasznego przeszła i nie chce żyć? Serce mi ściska, mam gule w gardle i łzy same lecą 9. potrzebne będą pieniądze na leczenie na razie tyle, czekam na 20:00 9. Quote
Beata_Dorobczyńska Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Czyli Zalosia bedziesz naszym " donosicielem " , super . To napisz tak szybko jak to mozliwe. Quote
Zalosia Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 najgorsze jest to, że na Gagarina zapewniali mnie, że zrobią wszystko by pomóc suni, tylko hospitalizowac jej nie mogą, a tu w trakcie wychodzą takie kwiatki, wstyd i przepraszam, sama tam dzwoniłam i takie zapewnienia otrzymałam, od godziny przegladam jak szalona knigi weterynaryjne, wszędzie zaznaczone, ze brak apetytu to stres, serce lub niedrożność jelit, ciekawe co jest naszej maleńkiej:shake:, Kasiu przepraszam za problem z kliniką, jak nic, pełne zaskoczenie Quote
asiaf1 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Rozmawiałam z p. Moniką ze Strzeleckiego będzie dziś ok. 20 do rana w lecznicy więc będzie więcej informacji. Sunia leży pod kroplówkami, stan jest tragiczny. Wiem, że tam zrobią wszystko co w ich mocy żeby ją ratowac. Prośba na przyszłość aby zamin odda się tam psa ustalić to z P. Moniką bo to głównie na nią spada potem obowiązek opieki nad psiakiem Prosiła też aby ustalic osobe, która na miejscu będzie odpowiedzialna za sunię, żeby miała z kim sie kontaktowac w jej sprawie. Quote
dusje Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='Beata_Dorobczyńska']Dusje, przeginasz , usuń proszę ten wpis. Aga ma jednak rozladowany telefon . Zaraz jej wysle smsa jak sie zaloguje w sieci po naladowaniu to sie pewnie odezwie.[/quote] Zgodnie z moja obietnica, na twoja prosbe moje 2 posty zostaly usuniete Fiona, walcz, wyjdziesz z tego, goraco w to wierze. Badz dzielna dziewczynko i staraj sie ze wszystkich sil.......dasz rade Quote
Zalosia Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Kasiu, człowiek dostaje lekcje przez całe życie, dzięki za wyjaśnienie, szkoda, że podczas rozmowy ze mną wydawali się ludzcy (zajrzeli do kompa i zobaczyli ile mam zwierzaków i ile kasy zostawiam, czasem mam wrażenie, że to język którym się tam posługują), jeszcze raz dziękuję za wszystko, za szansę daną Fioneczce (aby tylko chciała i miała siłę z niej skorzystać) Quote
jola od jadzi Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 A ja Wam z daleka kibicuję w tej wspaniałej akcji ratowania Fionki, mam nadzieję,że teraz będzie tylko lepiej! Quote
DarkAngels Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 [quote name='jola od jadzi']A ja Wam z daleka kibicuję w tej wspaniałej akcji ratowania Fionki, mam nadzieję,że teraz będzie tylko lepiej![/QUOTE] Napewno będzie lepiej. Zobaczycie, że psiaczek z dnia na dzień będzie sdrowszy. Niedługo bedzie chciała biegać i sie bawić piłeczką :) Quote
basia0607 Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Mam nadzieje ,że to tylko depresja.Trzymam kciuki ! Quote
gamoń Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Wpadłam i dorwałąm kompa.Nie moge długo pisac i nie umiem ładnie i ujmujaco pisac wiec tak w skrócie. Fioną zajeto sie czyli dostała kroplówki na wzmocnienie Duphalite,glukoza ,witaminy i inne elektrolity .Przejerzano wyniki badań.Dokonano ogledzin co do bolesnosci brzucha. Leczenie do 20.00 zachowawcze.Wyniki wskazują ,ze nie ma powaznych objawów chorobowych ale beda powtórzone.Sunia jest odwodniona ,taka słaba i chuda ,ze jeszcze takiego zrezygnowanego zwierzaka nie widziałam.Wyglada na to ,ze ona nie chce życ.Nie reaguje praktycznie na zadne bodzce. [B]Ze strony kier.przychodni padła propozycja karmienia do jelitowo-czyli sonda przez nos.[/B] [B]Sunia czuje wstret do jedzenia.[/B] Moze byc to spowodowane stresem równiez.Jednak równiez nie pije. Nie za bardzo była chetna aby wstac i wyjsc na spacer.Wziełąm ja na rece .Wazy jak chucherko.Moze na dworze minimalnie sie ozywiła.Ogonek zamerdał.Jednak po sekundzie stałą ze spuszczona głowa. Padły sugestie ,ze w domu czuła by sie lepiej psychicznie.W klinice jest klatka ,kociaki które moga ja stresowac ,różni weci zmieniajacy się. Na 20.00 musze jechac jeszcze raz aby porozmawiac z p.Moniką ,która bedzie prowadziła Fionkę.Sunia ma załozona karte na Fundacje ,która jest jej włascicielem. Wszelkie leki w kroplówkach jakie dostaje wpisywane sa do kompa.Co kilka dni moge prosic o podanie ich nazw. Teraz odemnie -czyli moje spostrzezenia a widziałąm w schronie naPaluchu juz nie jedno-Albo sunia ma bardzo zaawansowany nowotwór toczacy ja albo jest tak zestresowana oraz ma juz scisniety żoładek ze sie głodzi-popełnia samobójstwo. Przykro mi to pisac ale niestety chyba tak jest. Ona jest chyba taka jak EMI-gwałcona sunia pzrez wiele lat.A moze ona tez cierpiała przed pobytem w schronie ,ze nie ufa człowiekowi. Kochani teraz musze zajac sie moja 6 zwierzaków ,bo za godzinke biegne do Fionki. Jak wróce -pewno po 22.00 napisze cos budujacego Quote
Neris Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 Pani MOnika z ogromnym oddaniem ratowała mojego Kacperka, niestety miał raka wątroby i nie udało się... ale Fionkę na pewno postawi na nogi. Głęboko w to wierzę. Quote
Matusz Posted July 4, 2007 Author Posted July 4, 2007 [quote name='gamoń']Wpadłam i dorwałąm kompa.Nie moge długo pisac i nie umiem ładnie i ujmujaco pisac wiec tak w skrócie. Fioną zajeto sie czyli dostała kroplówki na wzmocnienie Duphalite,glukoza ,witaminy i inne elektrolity .Przejerzano wyniki badań.Dokonano ogledzin co do bolesnosci brzucha. Leczenie do 20.00 zachowawcze.Wyniki wskazują ,ze nie ma powaznych objawów chorobowych ale beda powtórzone.Sunia jest odwodniona ,taka słaba i chuda ,ze jeszcze takiego zrezygnowanego zwierzaka nie widziałam.Wyglada na to ,ze ona nie chce życ.Nie reaguje praktycznie na zadne bodzce. [B]Ze strony kier.przychodni padła propozycja karmienia do jelitowo-czyli sonda przez nos.[/B] [B]Sunia czuje wstret do jeczenia.[/B] Moze byc to spowodowane stresem równiez.Jednak równiez nie pije. Nie za bardzo była chetna aby wstac i wyjsc na spacer.Wziełąm ja na rece .Wazy jak chucherko.Moze na dworze minimalnie sie ozywiła.Ogonek zamerdał.Jednak po sekundzie stałą ze spuszczona głowa. Padły sugestie ,ze w domu czuła by sie lepiej psychicznie.W klinice jest klatka ,kociaki które moga ja stresowac ,różni weci zmieniajacy się. Na 20.00 musze jechac jeszcze raz aby porozmawiac z p.Moniką ,która bedzie prowadziła Fionkę.Sunia ma załozona karte na Fundacje ,która jest jej włascicielem. Wszelkie leki w kroplówkach jakie dostaje wpisywane sa do kompa.Co kilka dni moge prosic o podanie ich nazw. Teraz odemnie -czyli moje spostrzezenia a widziałąm w schronie naPaluchu juz nie jedno-Albo sunia ma bardzo zaawansowany nowotwór toczacy ja albo jest tak zestresowana oraz ma juz scisniety żoładek ze sie głodzi-popełnia samobójstwo. Przykro mi to pisac ale niestety chyba tak jest. Ona jest chyba taka jak EMI-gwałcona sunia pzrez wiele lat.A moze ona tez cierpiała przed pobytem w schronie ,ze nie ufa człowiekowi. Kochani teraz musze zajac sie moja 6 zwierzaków ,bo za godzinke biegne do Fionki. Jak wróce -pewno po 22.00 napisze cos budujacego[/quote] Fioneczko zacznij jesc kochana !! wszyscy myslimy o Tobie :calus: Quote
Evelin Posted July 4, 2007 Posted July 4, 2007 To straszne, jeśli chce sie zagłodzić....Nowotwór .... Może to jednak co innego. Trzymaj się Fionka. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.