Jump to content
Dogomania

Nareszcie wolne i zadbane - staruszki u Kasi- zbieraja na lepsze zycie


iwna5702

Recommended Posts

  • Replies 279
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='iwna5702']U dziadeczków na razie cisza Kasia wspominała o badaniach, teraz troche lepsza pogoda - może jakoś uda zebrac się do veta.
Przy tej ilości futerek to nie lada przedsiewzięcie:)[/QUOTE]

Oj co prawda to prawda :)

Wczoraj w końcu udała się wyprawa i tak Ola, Natka i Bibi pojechały do weterynarza + moja siostra,
bo sama umordowałabym się sama z tymi szalonymi babami :evil_lol:
O tym jak sie prześwietla Olcię (rtg) nie będę pisać, bo tego sie opisać nie da. Oczywiście Ola w namordniku z którego zawsze udaje jej sie rozebrać i trzeba przyodziewać gryzącą paszcze z powrotem , rzuca się i wyrywa tak, że po zdjęciu rtg jestem umęczona jakbym przez te pare minut na stole trzymała rottweilera.
Co to wyniku rtg - płuca Olka ma fatalne, czyli takie jak i miała od początku, ani lepsze ani gorsze niż na zdjęciu z wrzesnia.
Nie ma konkretnych zmian typu guzy, po prostu cała tkanka płucna jest.....- jakaś tam (nie pamiętam okreslenia),
w każdym razie, płuca Ola ma ochydne, ale nic nowego co by zagrażało życiu na zdjęciu nie wyszło
(zdecydowałam się na rtg, bo troche mocniej zaczęła znowu kaszleć)
Dostała zastrzyki w klinice, dwa do domu - papierowa torebka na zdjęciu.
"Guz" który miała z tyłu nad łapą, znacznie sie zmniejszył i zmiękł, weterynarka nakłuła go żeby sprawdzić co jest w środku
a w środku pusto - żadnego płynu w tym nie ma. Coś mówiła o tkankach....,ale musiałabym to wszystko nagrywać, żeby spamiętać szczegóły, póki co zostawiamy Olke w spokoju .
Natka - usg bez zmian, krew pobrana, wyniki nie najgorsze, nie ma powodów do paniki,
chociaz myślałam, ze może znajdzie sie w nich odpowiedź na pytanie, dlaczego Natka ciągle sie trzęsie jakby jej było zimno(podejrzewaliśmy tarczyce, ale jest ok).
Tradycyjnie podłogi przez babcie zabrudzone - Olka zadbała o zasikanie, Natka o kupę w najgorszym wydaniu...:razz:
Natka nie tak jak Ola, bo Oli nikt nie przebije, ale tez kłapała zębami, za to Bibi jak prawdziwa dama.... - ciąg dalszy na wątku Bibi....

A to nieco z "innej beczki" - Ola i Flora
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/618/090e1e1d19c43f31med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/621/9ea97349475aa025med.jpg[/IMG][/URL]

- dumna jestem z Florci, zajadała sie kością jak każdy "normalny" pies, bez paniki, obgryzała sobie ją w najlepsze.
Długa i bardzo żmudna praca nad Florą przyniosła w ostatnim czasie malusi postęp - kiedy podchodzę zmienić mokre koce,
to Flora nie ucieka przede mną na oślep, byle jak najdalej ,tylko schodzi z zasikanego legowiska, przemieszcza się na wolne leżące kawałeczek dalej i czeka aż posprzątam u niej a jak juz pozbieram te zasikańce i wychodze, to ona wraca na swoje suche i czyste kocyki - ten maleńki postęp, który zrobiła, ta delikatna nić zaufania jaka się w stosunku do mnie baaaardzo słabiutko zawiązała w jej głowie, to moja wielka satysfakcja, że cały ten czas poświęcony na pokazywanie Florze, że nie jestem taka najgorsza, nie poszedł na marne
Niezmiennie przeraża mnie stan jej łap, ona chyba w ogóle nie ma w nich czucia, zasypuje jej pudrem miejsce, które ciągle zdziera kiedy się przemieszcza i widze po jej reakcjach, że tych łap praktycznie nie ma, ich stan jest straszny, to jest pies, który nadaje się właściwie wyłącznie na wózek, co w jej stanie psychicznym nie wchodzi w ogóle w gre.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasia77']Oj co prawda to prawda :)

Wczoraj w końcu udała się wyprawa i tak Ola, Natka i Bibi pojechały do weterynarza + moja siostra,
bo sama umordowałabym się sama z tymi szalonymi babami :evil_lol:
O tym jak sie prześwietla Olcię (rtg) nie będę pisać, bo tego sie opisać nie da. Oczywiście Ola w namordniku z którego zawsze udaje jej sie rozebrać i trzeba przyodziewać gryzącą paszcze z powrotem , rzuca się i wyrywa tak, że po zdjęciu rtg jestem umęczona jakbym przez te pare minut na stole trzymała rottweilera.
Co to wyniku rtg - płuca Olka ma fatalne, czyli takie jak i miała od początku, ani lepsze ani gorsze niż na zdjęciu z wrzesnia.
Nie ma konkretnych zmian typu guzy, po prostu cała tkanka płucna jest.....- jakaś tam (nie pamiętam okreslenia),
w każdym razie, płuca Ola ma ochydne, ale nic nowego co by zagrażało życiu na zdjęciu nie wyszło
(zdecydowałam się na rtg, bo troche mocniej zaczęła znowu kaszleć)
Dostała zastrzyki w klinice, dwa do domu - papierowa torebka na zdjęciu.
"Guz" który miała z tyłu nad łapą, znacznie sie zmniejszył i zmiękł, weterynarka nakłuła go żeby sprawdzić co jest w środku
a w środku pusto - żadnego płynu w tym nie ma. Coś mówiła o tkankach....,ale musiałabym to wszystko nagrywać, żeby spamiętać szczegóły, póki co zostawiamy Olke w spokoju .
Natka - usg bez zmian, krew pobrana, wyniki nie najgorsze, nie ma powodów do paniki,
chociaz myślałam, ze może znajdzie sie w nich odpowiedź na pytanie, dlaczego Natka ciągle sie trzęsie jakby jej było zimno(podejrzewaliśmy tarczyce, ale jest ok).
Tradycyjnie podłogi przez babcie zabrudzone - Olka zadbała o zasikanie, Natka o kupę w najgorszym wydaniu...:razz:
Natka nie tak jak Ola, bo Oli nikt nie przebije, ale tez kłapała zębami, za to Bibi jak prawdziwa dama.... - ciąg dalszy na wątku Bibi....

A to nieco z "innej beczki" - Ola i Flora
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/618/090e1e1d19c43f31med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/621/9ea97349475aa025med.jpg[/IMG][/URL]

- dumna jestem z Florci, zajadała sie kością jak każdy "normalny" pies, bez paniki, obgryzała sobie ją w najlepsze.
Długa i bardzo żmudna praca nad Florą przyniosła w ostatnim czasie malusi postęp - kiedy podchodzę zmienić mokre koce,
to Flora nie ucieka przede mną na oślep, byle jak najdalej ,tylko schodzi z zasikanego legowiska, przemieszcza się na wolne leżące kawałeczek dalej i czeka aż posprzątam u niej a jak juz pozbieram te zasikańce i wychodze, to ona wraca na swoje suche i czyste kocyki - ten maleńki postęp, który zrobiła, ta delikatna nić zaufania jaka się w stosunku do mnie baaaardzo słabiutko zawiązała w jej głowie, to moja wielka satysfakcja, że cały ten czas poświęcony na pokazywanie Florze, że nie jestem taka najgorsza, nie poszedł na marne
Niezmiennie przeraża mnie stan jej łap, ona chyba w ogóle nie ma w nich czucia, zasypuje jej pudrem miejsce, które ciągle zdziera kiedy się przemieszcza i widze po jej reakcjach, że tych łap praktycznie nie ma, ich stan jest straszny, to jest pies, który nadaje się właściwie wyłącznie na wózek, co w jej stanie psychicznym nie wchodzi w ogóle w gre.[/QUOTE]

Kasiu - jak czytam to wszystko to po prostu ciesze sie strasznie ze psiaki, które nie mialy szans na nic maja swój szczęśliwy dom,
maja swoja Panią, która dba o nie i nie tylko o pełna michę - co jest sprawą bardzo ważna oczywiście :) ale też dba o ich zdrowie, socjalizacje , o ich dobre samopoczucie . jest z nimi w kazdej potrzebie.:Rose:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasia77']
Pollyg, jak trzyma się skręteczka?, widziałam ją przy ostatniej wizycie, śliczna sunia.
W tej klatce razem z nią, było sporo takich fajnych maluchów, takie kudłaczki skołtunione, w tym coś z rodzaju pudelkowatego, no i Simona z klatki Tadzia - zapamiętało mi się kilka psów[/QUOTE]

Tak w sobotę pojechała do domu, mieszka bardzo blisko mojej mamy, więc na pewno będziemy w bliskim kontakcie. Ludzie młodsi ode mnie, pełni empati i troski, mają juź 2 pieski z innych schronisk.

Busia - wzbudza ogólny zachwyt, ale te 12 lat zniechęca

[url=http://postimage.org/][img]http://s29.postimg.org/fx3x5bo1z/1425735_654616961256920_324665882_n.jpg[/img][/url]
[url=http://postimage.org/]image url[/url]

Simona - nie jest taka stara ocenili ja na 8 lat ale ma takie umaszczenie, że wszyscy biorą ja za staruszkę :( a ona biega i aportuje piłki

[url=http://postimage.org/][img]http://s8.postimg.org/418lpag2d/1006367_619249678126982_1864051879_n.jpg[/img][/url]
[url=http://postimage.org/]imagur[/url]


i jest jeszcze taki mały trikolorek, zazwyczaj leży.. cierpi na padaczkę i do tego jest bardzo lękliwy, nawet na spacer nie za bardzo można go wziąć..bo stres jest dla niego tak wielki, że tylko grozi kolejnym atakiem :(

Link to comment
Share on other sites

ogromnie się cieszę z domku Skręteczki...
Simona jest śliczna, mocno chwyta za serce kiedy stoi się pod tą jej klatką, tak wpychała główeczke przez kratki biedna....

A jak tam Tadzio? , mam nadzieję, ze tak samo jak było.

Kacperek przesypia większość dnia, żyje coraz wolniej, ale ma się dobrze

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images65.fotosik.pl/642/e7ce60a012e69df5med.jpg[/IMG][/URL]

I nasze cudo miodowe :) -

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images65.fotosik.pl/642/b552b680c3d6ba11med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/641/7d533595d45cdc28med.jpg[/IMG][/URL]
z nowym kolegą Marlonem -
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images63.fotosik.pl/641/e37f7086eedc3809med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

O Florce słów kilka.....
Jakiś czas temu zaczęłam zastawać ją z rana między psami , co prawda kiedy rano wchodziłam to uciekała do swojego kąta, ale noce zaczynała spędzać w innych częściach domku, niż najbezpieczniejszy w jej odczuciu kąt a to już był nie lada postęp jak na Florkę

Z czasem przestała uciekać za każdym razem, kiedy wchodziłam do nich z rana, całe dnie zaczęła spędzać z psami, w miejscu z którego widać najlepiej, wszystko co się dookoła dzieje.Uważnie obserwowała każdy mój ruch, wszystko co robie przy innych psach, patrzyła jak wynosze Natkę a potem przynoszę z powrotem całą i zdrową,więc zaczęła wierzyć, że chyba jednak nie jestem dla nich takim wielkim zagrożeniem, przestała reagowac lękiem na wiadro i chochelkę, którą nakładam do misek kolacje, ucieczką na rozkładanie czystych kocyków i co prawda cudów nie ma i Florze daleko do pełnego zaufania, to dużo zmieniło sie w oczach, w spojrzeniu nie ma już wszechogarniającej ją paniki, wyraz pychola nawet jeśli wypełniony jeszcze nie raz strachem, to nie tak panicznym jak wczesniej.
Flora zaczęła nabierać śmiałości- kiedy wyszłam z domku zostawiając otwarte drzwiczki do pokoiku Aramisa(Aramis był na dworzu) i wróciłam po 15tu minutach , dziewczyny zwiedzały nieznane - Olcia na legowisku Amisa obracała z zapałem jego kość
a Bibi i Florka sprawdzały czy oby kolega dziadek nie ma lepiej od nich :)
Na dzień dzisiejszy,głaszczemy się po grzebiecie, co wczesniej nie było możliwe, zaczęliśmy oswajać się ze szczotką i czesać futerko , pracować tylnymi łapami, żeby nie zachodziło do zaniku mięśni.
Tak wiec, trzymajcie kciuki, żeby dalej szło tak dobrze a kto wie, może jakims cudem pokaże Wam za kilka m-cy Florcie, która pozwala sobie pomóc na tyle, żeby można było prowadzać ją na rehabilitacyjnych szelkach.


[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images65.fotosik.pl/656/a63bc9216e6c789fmed.jpg[/IMG][/URL]


Prócz tego co dobre, zdarzyło się też coś mniej dobrego- zauważyłam krew w moczu Flory, sporo krwi,
nałapałam mocz do pojemniczka, Florkę do samochodu + Marlon + Zuzia, której oszalały pazurki, jeden zakręcił kółeczko i wbił sie w łapę i z całą trójką do weterynarza.
Zrobilismy Florci Rtg - wyszły oczywiście okrutne zwyrodnienia, które prawdopodobnie uciskają na nerwy i mimo, ze Flora w łapach jednak czucie ma (bo myślałam, ze nie ma), to w efekcie ich stan jest taki jaki jest. Dostała w klinice zastrzyki i wenflon w łapę, żebym przez dwa kolejne dni mogła podać jej dożylnie te same leki.
Wczoraj dostałam wyniki z krwi i moczu - fatalny stan pęcherza , ogromne nawracające zapalenie po raz nie wiadomo który ,
z którym powinien poradzić sobie silny antybiotyk.
Wątroba i nerki nieco poza normą, ale nic bardzo niepokojącego
Nasza Florcia po powrocie od weterynarza , widać , że psychicznie niunia ruszyła do przodu, w każdym razie ja widzę .
Przeraża mnie myśl, że mogłaby dalej tkwić w schroniskowej budzie , w takim stanie w jakim była
Baaaardzo się cieszę, że ją mam ....
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/654/cc6449563bcc46b4med.jpg[/IMG][/URL]


Marlonek, nasz nowy piesio miał mniej szczescia jeśli chodzi o wyniki- wątroba i nerki rozsypane , wyniki wątrobowe+ obraz wątroby z usg dają podejrzenie nowotworu.
Póki co weter. wprowadziła mu leki i zobaczymy jak będzie, ale na dzień dzisiejszy wesoło nie jest
Marlon to bardzo grzeczny, cichutki dziadzio, radosny i pozytywny, pierwsze dwa dni po przyjeździe nieco zagubiony,
na zdjęciach wychodził smutno -
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/656/8bf8d0e345656870med.jpg[/IMG][/URL]
ale z dnia na dzień jest coraz lepiej , już patrzy pewniejszymi oczami, chwycił co i jak tu u nas funkcjonuje, kiedy wychodzimy, kiedy wracamy, jemy itd, bardzo grzeczny i mądry, zaczyna chodzić za mną, więc mam teraz dwóch "śledzących" mnie panów dziadków - Marlona i A(ra)misa gadułe :)

Link to comment
Share on other sites

No i do kompletu Miodek - ale on po wcześniejszych ekscesach chyba sie uspokil ze swoimi atakami.

Super ze Florka tak fajnie się otwiera na świat,.

Marlonek ma teraz wspaniałe warunki i mając odpowiednie leki moze da radę wygrzebać się z tych wstrętnych zagrożeń.

Czekamy tylko na dobre wiadomośći :)

Edited by iwna5702
Link to comment
Share on other sites

strasznie tu pusto :sad:

Floreczka
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images62.fotosik.pl/670/69427cdfeb333becmed.jpg[/IMG][/URL]
i Łatka towarzysząca Florce podczas karmienia lekami,
nie leki Łacice interesowały a pasztet na który się ku swojej radosci załapała :)

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images61.fotosik.pl/668/486e2dcbbc8307fbmed.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Niewątpliwą gwiazdą tego watku pozostaje Florka, aż miło czytać o jej postepach, może w koncu uda się tez ją wyprowadzic na szelkach.
Marlon okazł sie być lekko wrednawym - usiłował sie wgryżć w biednego Kacperka podczas spacerów po podwórku.

Trzeba uważać na tego pana.

Link to comment
Share on other sites

Zagladam z pozdrowieniem dla całego:iloveyou: domenku [CENTER][URL="http://www.supergify.pl/component/odudecard/odudecardshow/59/1278.html"][IMG]http://www.supergify.pl/images/stories/ecard/koy10ss.jpg[/IMG][/URL]

:iloveyou: zwierzunkowego [IMG]http://supergify.pl/images/stories/yrafy/jee/1110.gif[/IMG]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

U zwierzaków wszystko w porządku, chociaż im jest cieplej, tym gorzej dla Miodzia, milelismy jeden naprawdę cieplutki, piękny dzień , Miodek od razu oddychał gorzej - trzeszczał, chrząkał, odkrztuszał "coś" co mu przeszkadza,
ruch potęguje problemy- zimą Miodzio szalał, biegał, skakał i było w porządku, kiedy jest za ciepło, czyli + 10, Miodek zaczyna biec i dusić się jednocześnie,wyraźnie temperatura ma wpływ na jego samopoczucie, muszę to wszystko od początku przewałkować z weterynarzem....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...