Sara2011 Posted March 10, 2015 Posted March 10, 2015 Bonsai, a co z tym domkiem w Poznaniu? Zrezygnowali z adopcji? Quote
Bonsai Posted March 10, 2015 Author Posted March 10, 2015 Buddy i Logan w dobrym samopoczuciu, temperatura spadła, ale Piegus ma lekką gorączkę. :/ 39,5 stopni. Humor mu dopisuje, aczkolwiek obawiam się, że jutro z nim na kroplówkę pojedziemy... :( Ola: http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/warszawiacy-bezp-atnie-wysterylizuj-swoje-psy-i-kotyWiem, wiem, czyham na tę okoliczność, żeby ciachnąć Logana i Raksę. Nawet dzwoniłam do UM, ale powiedzieli, że jeszcze nie ma wyników przetargu i żeby na początku kwietnia zadzwonić.Bonsai, a co z tym domkiem w Poznaniu? Zrezygnowali z adopcji?Przyjeżdżają po Gucia w ten weekend :) Quote
Bejotka Posted March 10, 2015 Posted March 10, 2015 My dziś mamy w Olsztynie święto - do adopcji poszła 12-letnia Rysia, w schronisku od 2005 roku :) 10 lat w schronie... Quote
Poker Posted March 10, 2015 Posted March 10, 2015 My dziś mamy w Olsztynie święto - do adopcji poszła 12-letnia Rysia, w schronisku od 2005 roku :) 10 lat w schronie... Niesamowite. Oby dobrze zniosła ten wstrząs dla jej psychiki. Quote
Bejotka Posted March 10, 2015 Posted March 10, 2015 Niesamowite. Oby dobrze zniosła ten wstrząs dla jej psychiki. Jeszcze takie szczęście miała w swoim szczęściu, że trafiła do wyjątkowo doświadczonej Pańci, do innych psiaków, na wielkie przestrzenie. To nasza znajoma, która pomaga szukać domów psom, na wielką skalę :) Quote
Bonsai Posted March 10, 2015 Author Posted March 10, 2015 My dziś mamy w Olsztynie święto - do adopcji poszła 12-letnia Rysia, w schronisku od 2005 roku :)10 lat w schronie... Takie adopcje cieszą najbardziej. Quote
Bonsai Posted March 11, 2015 Author Posted March 11, 2015 Piegus ma lekką gorączkę. :/ 39,5 stopni. Humor mu dopisuje, aczkolwiek obawiam się, że jutro z nim na kroplówkę pojedziemy... :( Ta-da! Mamy trzeciego psa z babeszjozą! Do końca nie byliśmy pewni, że to o to chodzi, bo nie miał w zasadzie żadnych objawów: rano temperatura to 39,1 więc w normie, apetyt był, humor też. Rano jednak mocz ciemniejszy. Weta po ogólnym badaniu i zrobieniu wywiadu stwierdził, że to raczej nie babeszja, ale uparliśmy się na badanie krwi. I wyszły fatalne. Właśnie siedzimy pod kroplówką.Czuję się jak idiotka, kretynka, jak to możliwe, że zdarza nam się to tak często? To wygląda tak, jakbyśmy nic nie robili w zabezpieczeniu przeciw kleszczom. Wniosek jest jeden: na wiosnę musimy unikać fajnych spacerów. :( :( Quote
Guest Olimpijka Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 O nie :( Normalnie aż strach. Czego używacie na kleszcze? Quote
Bonsai Posted March 11, 2015 Author Posted March 11, 2015 Piegus obroża Sabunol, Buddy i Logan dostali krople Fiprex. Quote
Nutusia Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Rozpacz w kratkę :( Zupełnie jakby to było zaraźliwe!!!! Quote
Bejotka Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Wiosna jest niestety najgorsza pod tym względem. Unikać trzeba zdecydowanie miejsc, w których jeden ekosystem przechodzi w drugi np. skraje lasów (las/łąka). My po prostu wczesną wiosną nie wypuszczamy się na takie wypady. Używamy Advatixu. Quote
Guest Olimpijka Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Moja Saya rok teu wpadła w gniazdo, miała na raz 25 kleszczy :( Używamy Fyprystu i jak na razie się sprawdzał. Dziś się zakropliłyśmy. Niestety te ciepłe zimy powodują, że jest zatrzęsienie tego świństwa i ciągle się mutują :( Quote
Nutusia Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Mroźna zima też nie pomaga - kleszczy nie da się "wymrozić". Bez pożywienia mogą żyć nawet 2 lata! Mówiło się zawsze, że po wybuchu bomby atomowej przeżyją tylko karaluchy - jestem pewna, że kleszcze też! :( Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak gniazda kleszczy. Jest ich po prostu zatrzęsienie w określonych miejscach i porach roku. Kiedyś znaleźliśmy w puszczy suczkę, z której wyciągnęliśmy ponad 200 kleszczy! Nie wiem jakim cudem, ale nie złapała babeszjozy. Za to wtedy miałam okazję zobaczyć jak różne są te potwory - okrągłe, podłużne, czarne, czerwone, brązowe... Najgorzej było na brzuchu, gdzie skóra nosiła ślady zadrapań kolcami cierni - w tych ranach siedziały dosłownie jeden na drugim, bleeeeeeeeeeeeee :( Quote
LILUtosi Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Ja kupuje swoim obroże Bayera i na razie działa. Dwa lata temu przyjechał do mnie ojciec ze swoją sunią która biegała z psami po ogrodzie. Nie miała obroży i wyjechała ze sporą ilością kleszczy. A na moich nic. Od tego czasu mocno nalegam na to zabezpieczenie. Quote
Guest Olimpijka Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Mroźna zima też nie pomaga - kleszczy nie da się "wymrozić". Bez pożywienia mogą żyć nawet 2 lata! Mówiło się zawsze, że po wybuchu bomby atomowej przeżyją tylko karaluchy - jestem pewna, że kleszcze też! :( Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego jak gniazda kleszczy. Jest ich po prostu zatrzęsienie w określonych miejscach i porach roku. Kiedyś znaleźliśmy w puszczy suczkę, z której wyciągnęliśmy ponad 200 kleszczy! Nie wiem jakim cudem, ale nie złapała babeszjozy. Za to wtedy miałam okazję zobaczyć jak różne są te potwory - okrągłe, podłużne, czarne, czerwone, brązowe... Najgorzej było na brzuchu, gdzie skóra nosiła ślady zadrapań kolcami cierni - w tych ranach siedziały dosłownie jeden na drugim, bleeeeeeeeeeeeee :( Boże :O Hmmm, tak nam powiedział wet, że to pewnie gniazdo, ale tata był z małą za miastem i potem się okazało, że tam kleszczy full. Właśnie miała różne kolory, nawet w kropki i najwięcej wokół pyszczka, na łapkach, ale na szczęście były świeże, jeszcze nie opite. Był to marzec, wet powiedział, że już stracił 2 psy po kleszczach, ale były już opite. Mój poprzedni pies miał raz kleszcza, znaleźliśmy jak już był ogromny, szary, chyba wyrzygany. No i niestety psiak chorował, odszedł prawdopodobnie od powikłań pokleszczowych :( Nie jeździmy już w tamto miejsce, wyć mi się chce jak wspomnę małą całą w tym gównie :( Quote
Bonsai Posted March 11, 2015 Author Posted March 11, 2015 Z Buddym jest problem, że jest uczulony na większość preparatów (łupieżu dostaje, aż staje się biały) - tylko te na bazie fipronilu toleruje. Większość obróżek powoduje u niego zaczerwienienie w okolicach szyi.Z Piegusem to jest generalnie problem, bo jeszcze nie znalazłam nic naprawdę skutecznego. Cokolwiek by nie miał, zawsze znalazł się jakiś kleszcz. Korzystaliśmy z Kiltixa, Foresto, Preventicu, Scalibora, Sabunola - to z obroży. Kropelek tak dużo, że już nie pamiętam wszystkich - ale różne substancje czynne. Pod koniec zeszłego roku korzystałam z combo: Sabunol (obroża), czystek (zioło) i Cd-Vet (naturalny preparat z eukaliptusa do wcierania w ucho). I działało coś. Obstawiałam obrożę, bo generalnie ciężko mi uwierzyć w działanie ziół i eukaliptusa, ale chyba jednak to one pomogły, bo teraz zostałam przy obroży tylko i nie podziałało... Quote
Guest Olimpijka Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Bonsai, jakie są rokowania przy wcześnie wykrytej babeszjozie? :( Quote
Nutusia Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Przy wcześnie wykrytej babeszjozie 100% wyleczalności, tylko potem o wątrobę trzeba zadbać. Moja sąsiadka kiedyś "złapała" babeszję dosłownie po 1-2 dniach i nawet kroplówka nie była potrzebna - wystarczył zastrzyk. Im późniejsza diagnoza, tym gorzej. I to liczy się wręcz w godzinach! Quote
Bonsai Posted March 11, 2015 Author Posted March 11, 2015 Przy wcześnie - dobre. Buddy i Logan mogą być spokojni. Niestety nie wiem jak z Piegusem, u którego wykryliśmy tę chorobę 2 dni później niż u Buddy'ego i Logana, a zakażenie było raczej w tym samym momencie... Jeszcze gdy do tego dodać jego wiek (10 lat) i to, że już przebył babeszjozę, to nie jest niestety kolorowo. Quote
Bonsai Posted March 11, 2015 Author Posted March 11, 2015 Przy wcześnie wykrytej babeszjozie 100% wyleczalności, tylko potem o wątrobę trzeba zadbać. Moja sąsiadka kiedyś "złapała" babeszję dosłownie po 1-2 dniach i nawet kroplówka nie była potrzebna - wystarczył zastrzyk. Im późniejsza diagnoza, tym gorzej. I to liczy się wręcz w godzinach! Dokładnie. Cały czas obserwowaliśmy Piegusa. Wczoraj wieczorem (0.00), mocz krystaliczny. Dziś rano (6.00) - ciemny. Po wyjściu z lecznicy (10.00) - jakby sikał krwią... Quote
Poker Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Biedny Piegusek, oby leczenie przyniosło dobre efekty. U nas w parku też są kleszcze,ale naszych psów się nie imają.Ani rezydentów , ani tymczasek.TFU,TFU,żebym nie powiedziała tego w złą godzinę. Ja moich w ogóle nie zabezpieczam, Z tego co wiem ,to u nas praktycznie nie ma przypadków babeszjozy,ale to pewnie kwestia czasu i się pojawi. Quote
Bejotka Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Obroże Bayera są naprawdę dobre - niestety z uwagi na to, że mój collie ma tak obfitą kryzę, że do skóry się dostać nie można - odpada. Nie wyplątałabym jej potem nigdy już z tego podszerstka :( Nawet obroże z klamrami czy łańcuszki nie wchodzą w grę. Quote
Bonsai Posted March 11, 2015 Author Posted March 11, 2015 Obroża musi dotykać skóry, więc przy dłuższej sierści może być problem. Buddy i Logan juz oficjalnie zdrowi. Piegus też lepiej, ale jeszcze szampana nie otwieramy. Otwieramy za to aspirynę, bo już ledwo na nogach się trzymamy. Rachunki i wyniki krwi Logana wstawię, jak się trochę ogarnę, przepraszam Was. Quote
Poker Posted March 11, 2015 Posted March 11, 2015 Tylko teraz Wy nie padnijcie, bo kto z psami będzie wychodził na spacery. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.