Jump to content
Dogomania

"PRZYTULISKO" G"- skrajne zaniedbanie i potworna potrzeba miłości! UŚPILI RUDIEGO !!


Bonsai

Recommended Posts

Ludzie są nienormalni. Sąsiedzi (kilka domów dalej) właśnie oddali pięknego, małego pieska do schroniska, po 2 latach! Znamy go od szczeniaka :( Przyjacielski, dobry psiak - niestety za łagodny. Nie bronił posesji, nie ujadał, nie odstraszał.... Takie cudeńko, siedzi teraz zamknięty na kwarantannie... :( Staję na głowie, żeby znaleźć mu dom... Wam też go tu "offtopicowo" pokażę: [URL=http://olx.pl/oferta/najwspanialszy-mis-ze-wszystkich-misiow-CID103-ID96ukZ.html]MIŚ[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Ja też jestem załamana sprawą Lupusa. Ewidentnie nie stać ich na drugiego psa. A tym bardziej Lupusa - psa dużego, który ostatnio w przytulisku mocno schudł i wymaga odpowiedniego żywienia (o czym im dziewczyny wyraźnie mówiły!).

 

Czujemy się oszukane przez tych ludzi. Nie było mowy o takich warunkach. Ale po długich rozmowach doszłyśmy do wniosku, że na razie możemy jedynie robić wzmożoną kontrolę... Najgorsze, że nie wiemy co zrobić, gdy okaże się, że naprawdę Lupus nie może tam pozostać ani chwili dłużej.

 

Spojrzałam na Misia... Widać, że poczciwy piesek. Ludzie są beznadziejni...

Link to comment
Share on other sites

Magda z nimi raz jeszcze rozmawiała:

"Lupus jest wypuszczany 3 razy dziennie, biega szaleje, dzieci Go uwielbiają... Mniej uwielbia Go ten maly poszkodowany piesek - jest przy budzie na lancuchu, zawarczal na L i ten go zaatakowal (tak dokładnie wygladala ta poniedzialkowa spina). Ja powiedzialam, ze dla malego Lupus jest intruzem, który wparowal na jego terytorium. Za kazdym razem, gdy L jest wypuszczany, maly bobek jest zamykany. Podobno pierwszego dnia byl taki dzikus, wczoraj i dzis podobno spokojny, ale podczas "wypuszczania" szaleje
Sprawa jedzenia - dostaje 2 razy dziennie "ziemniaki, gnoty, zlewki z zupy", no i ten chleb, więc dostaje wg mentalności "takich" ludzi...
Kobitka pytała, czy Lupus miał w przytulisku rozwolnienie, bo u nich ma... Powiedziałam, że to pewnie zmiana jedzenia jest przyczyną, bo w Gołuch jadł tylko suchą karmę i to, co my mu przywiozłyśmy. Podpowiedziałam im kontakt z wetem, powiedzieli, ze zdaja sobie sprawę, tylko dostają pieniądze co tydzien i własnie na nie czekają... Mają kontakt do weta gminy gołuchow, wiec powiedzieli, ze na pewno będą go wzywali. Podpowiedziałam odrobaczenie.
Babeczka zazartowala na samym poczatku rozmowy, ze pewnie dzwonie, bo chcemy im zabrac L... powiedzialam, ze dzwonie (jak do kazdego, kto przygarnal goluchowskiego psiaka) aby dowiedziec sie, jak samopoczucie tego malego... Miedzy wierszami zapytalam, czy dadza rade z L... odpowiedzieli, ze dadzą, ze nie oddadzą L (śmiala sie przy tym - pozytywnie byla nastawiona do calej rozmowy) no i rozmowa jakos poszla...
"

 

Ten dom mi się nie podoba nadal, ale dobrowolnie Lupusa nie oddadzą niestety... Pozostaje nam chyba tylko kontrola domu, co może wyjdzie na dobre i temu drugiemu pieskowi, może uda się ich uświadomić, że pies nie może być trzymany na łańcuchu.

 

Swoją drogą, puszczenie Lupusa luzem, gdy drugi pies jest na łańcuchu, to skrajna bezmyślność.

 

Jeżeli nie będą sprawować minimalnie dobrej (ustawowej) opieki nad Lupusem, to będziemy musiały go zabrać, ale interwencyjnie, w trybie art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli kobieta jest pozytywnie nastawiona, to może uda się spokojnie tych ludzi "wyedukować". Niestety, wiele spraw wynika ze zwykłej niewiedzy i ignorancji!

 

Taką mam nadzieję. Niestety niektórzy ludzie jednym uchem wpuszczają, drugim wypuszczają. Oby przyjęli to do wiadomości i skoro ich dzieci lubią Lupusa, to powinni się postarać, bo inaczej pies będzie musiał być im zabrany, a to nie będzie miłe dla dzieci. Mam nadzieję, że będzie dobrze i przy naszej kontroli uda się sprawić, że Lupus będzie tam szczesliwy.

Link to comment
Share on other sites

Z dobrych wieści, Gucio może pakować walizki i ćwiczyć gwarę poznańską. ;)

Supergoga zrobiła wizytę przedadopcyjną i potwierdziła moje odczucia co do domku:

"Już po wizycie. Moim zdaniem jest zielone światło. Dziewczynki (13 i 14 lat - przyp.mój)  spokojne i zrównoważone. Ta starsza marzy o goldenie, ale rozumie, że to sprawa przyszłości. I że jako pierwszy pies w domu będzie mniejszy psiak – Guciu. Młodsza chce być weterynarzem.
Przedstawiłam czarne scenariusze: znaczenie po ścianach, meblach i lodówce, gryzienie mebli i demolki oraz szczekanie i wycie w przypadku leku separacyjnego. Poinstruowałam jakich błędów od początku nie można robić. W razie potrzeby umówiłam się że dam namiar do naszej zoopsycholog gdyby potrzebowali porady. Są zdecydowani że pies nie wróci w żadnym razie.
Myślę że to fajny dom – inteligentny i z humorem oraz sercem.
"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...