Jump to content
Dogomania

Amstaff Obserwacja


Kinnosuke

Recommended Posts

Witam

Jestem na forum nowy i jeśli takowy temat już istnieje to przepraszam z góry, Nie przewertowałem wszystkich tematów.


Chciałem tutaj podzielić się opinią odnośnie psa. Jest to amstaff skrzyżowany prawdopodobnie z jakimś dogiem ( Niestety widziałem tylko sukę, ojciec nieznany)


Pies ma już niemal 2 lata ( zapraszam do galerii) Jego zachowanie nie jest problematyczne. Mieszkam w domu z dość dużą działką więc pies może wybiegać się swobodnie i dać sobie upust. Uwielbia takie zabawy jak aportowanie lub przeciąganie. Nigdy nie pogryzł nawet skrawka buta czy mebli. Zdarza się że pogryzie swój kojec albo pustą butelkę po coli którą się bawi. Pies jest przyjaźnie nastawiony do ludzi ( [B]Nie licząc małych dzieci np 3 letnich[/B]) Sądzę iż nie jest on przyzwyczajony do maluchów ponieważ w domu na co dzień nie przebywają żadne szkraby. Jeśli brat z dzieckiem nas odwiedzają wtedy muszę psiaka zamknąć w pokoju na klucz. Jeśli przyprowadzę znajomych wraz z ich psami do mnie by mogły razem pobiegać pies akceptuje ich obecność . Jeśli w obrębie działki pojawia się jakiś bezpański pies nieznanego pochodzenia, kot lub inne zwierze pies wykazuje się wielkim terytorializmem.

Gdy był mały próbował trochę wejść mi na głowę tzn nie mogłem w spokoju zjeść obiadu bo próbował nieustannie wysępić. W takich sytuacjach zawsze wynosiłem go z pokoju trochę warczał próbował się do niego dostać ale ja robiłem za każdym razem krok w jego stronę aż [B]uległ[/B] uspokoił sie położył. Od tamtego momentu pies [B]nie opuszcza mnie na krok[/B]. chodzi przy nodze i słucha każdej komendy której udało się go nauczyć. Jeśli chcę pobyć sam wówczas pies kładzie się przy drzwiach od mojego pokoju po zewnętrznej stronie. Nie wskakuje sam np na tapczan czy kanapę ( jeśli ewentualnie chce to uczynić kładzie głowęna kanapie i czeka aż powiem np chop :) Kiedy np mama chce go przytulić wtedy trochę marszczy pysk pokazując kła. Nie wiem czy tutaj można zaufać teorii samca alfa ale osobą która dyscyplinowała psa za młodu byłem ja. Jego pierwszą kąpiel była przeprowadzana przeze mnie i pies reaguje tylko na mnie. [B]Wbrew temu co mówi się o amstaffach uważam iż są to bardzo opiekuńcze i wierne psy.[/B] Sztos nie jest moim pierwszym psem ale z żadnym do tej pory nie miałem tak mocnej więzi. Proszę podzielcie się tutaj pisząc o zachowaniach swoich psów ,, groźnej'' rasy :)

[B]Czy gdybym chciał rozpocząć hodowlę[/B] myślicie że mój pies pomagałby mi ułożyć nowe psy ? Nie ulega wątpliwości że gdyby zaatakował mnie jakikolwiek inny pies wówczas mogłoby skończyć się to dla niego tragicznie. Czy posiadając tego pieska mogę adoptować kilka szczeniaków amstaffa czystej maści i znajdą one swoje miejsce w stadzie będąc w hierarchii pod moim psem ??
Jestem osobą która dba o psy mogę stworzyć im warunki dbam o ich rozwój psychiczny fizyczny oraz o higienę :) Ułożenie tego jednego psa kosztowało wiele czasu pracy zarówno nad nim jak i nade mną :) Ale jest to dla mnie coś wyjątkowego i chciałbym powiększyć ,, rodzinę ''

Link to comment
Share on other sites

Masz doświadczenie z jednym psem a już uważasz się za tak światłego w kwestii psiej psychiki i wychowania że myślisz o powiększeniu stada w dodatku o psy (i to nie jednego, ale kilka) ktore nie uchodza za łatwe w wychowaniu?

Radzę zejść na ziemię

Link to comment
Share on other sites

Nie uważam się za światłego, gdyby tak było nie pisałbym tutaj. Wiem że każdy pies jest inny, ja nie wziąłem tego psa dla szpanu. Gdybym miał nie dać sobie rady adoptowałbym kundelka :) Odnośnie pokazania kłów nie robi tego w sposób agresywnu raczek by trochę pozaczepiać \. Pies ma niecałe 2 lata. Aktualnie pracuję w domu i mogę poświęcić psom 100% czasu Wiadoma sprawa że te energiczne zwierzęta wymagają poświęcenia uwagi.
[B]Myślałem[/B] o kolejnych ponieważ wiele z tych pięknych zwierząt kończy zamkniętych na 8 godzin samych sobie w mieszkaniu. Tutaj nie byłoby im źle.

Link to comment
Share on other sites

Dodam też że mieszkam 10 metrów od wejścia do lasu a pies często przebywa z innymi amstaffami czystej maści nawet po kilka dni. Zazwyczaj jest wtedy roześmiany, ponieważ uwielbia wspólne bieganie i za aport oddałby wszystko :) Obecność innych psów na stałe mogłaby wpłynąć na niego pozytywnie :) Wracając do kłów nigdy nikogo nie ugryzł trochę zaczepia ale nie ekscytuje sie na tyle by tracić panowanie nad sobą. Jest młody więc jeszcze sporo go ciekawi :)

Link to comment
Share on other sites

2letni pies to pies który powinien być już psem ułożonym, tym bardziej że masz go od szczeniaka.
Pies który marszczy pysk na jakiegokolwiek członka rodziny nie jest psem ułożonym! Nawet psy raz tzw 'jednego pana' ignorują innych członków rodziny, jednak nigdy nie warczą/nie marszczą pyska/nie pokazują kłów.
Jeśli pies chodzi za tobą jak cień to wątpię żeby na dłuższą metę potrafił się 'tobą' podzielić z innym psem (nie mówię tu o 3-4dniach czy nawet tygodniu, mówię tu o 15latach).
Następna sprawa to:
[quote name='Kinnosuke']
[B]Czy gdybym chciał rozpocząć hodowlę[/B] myślicie że mój pies pomagałby mi ułożyć nowe psy ? Nie ulega wątpliwości że gdyby zaatakował mnie jakikolwiek inny pies wówczas mogłoby skończyć się to dla niego tragicznie.[/QUOTE]

Co by się stało w przypadku gdyby psy zaczęły ustawiać między sobą hierarchię? Czy potrafił byś rozdzielić 2 gryzące się psy? Fakt że pomimo iż twój pies będzie tym starszym i pierwszym nie znaczy że dorastający samiec nie zżuci go z piedestału. Nie zawsze pies starszy oznacza psa silniejszego psychicznie, czasem i mały kurdupel potrafi zaszczuć dużego psa.
[quote name='Kinnosuke']
[B]Czy gdybym chciał rozpocząć hodowlę[/B][/QUOTE]
Tego zupełnie nie rozumiem, chcesz zrobić sobie hodowlę psów czy adoptować 'biedne psy które po 8h muszą siedzieć w domu czekając aż ich właściciele wrócą z pracy'?

Jak na razie z tego co piszesz to chcesz sobie założyć hodowlę i chcesz żeby nowe psy były wychowywane przez twojego psa (który dobrze ułożony wcale nie jest).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinnosuke']amstaffami czystej maści [/QUOTE]

co dla Ciebie oznacza "czystej" maść? :lol: może powinno być czystej krwi (rasowy)?

[quote name='Kinnosuke'][B]Czy gdybym chciał rozpocząć hodowlę[/B][/QUOTE]

jaką hodowlę? będziesz jeździł na wystawy i miał hodowlę zarejestrowaną w ZKwP? czy po prostu masz kaprys mnożenia pseudo amstaffów? czy może hodowlą dla Ciebie jest trzymanie kilku psów na jednej posesji. Piszesz strasznie niejasno.

Link to comment
Share on other sites

Nie chodzi mi o adoptowanie ,, biednych psów''. Myślę o odkupieniu z hodowli rasowego psa. [B]Maron 86[/B] dzięki za info. Sądzę, że 2 pieski jeszcze mógłbym tutaj mieć jeśli chodzi o predyspozycje. Sztos marszczy tylko pysk w sytuacji kiedy śpi a rodzicielka przychodzi i zaczyna go tłamsić i pieścić jak ratlerka. Nie jest to obnażanie kłów ale raczej zadarcie tylko wargi lub ciężkie wzdychanie. Jak pisałem wcześniej pies nie przejawia agresji. Jest odporny na stres w porównaniu do innych ras. Do dzieci nie jest przyzwyczajony bo z nimi nie przebywa. Sądzę że głośne małe dzieci jego wzrostu po prostu tak na niego wpływają. Ale raczej reagowanie na to zjawisko to już kwestia mojej odpowiedzialności w tych sytuacjach. Czy po opisaniu całej sytuacji możecie mi doradzić czy powinienem się zdecydować chociaż na 1 psa? [B]Bardzo kocham te zwierzęta[/B]. Ale jeśli pobyt tutaj miałby wpłynąć na kogokolwiek w krzywdzącym stopniu nigdy bym się na to nie zdecydował. Chodzi mi o relacje mojego aktualnego psa ze mną psa z innym psem którego będę chciał zadomowić w ,, jego'' budzie. Przebywam sporo z różnego rodzaju psami, i raczej jestem przez nie ,, lubiany''

Link to comment
Share on other sites

Póki co masz psa, młodego, jeżeli nie miałes wczesniej TTB, to ja bym jednak poczekała jeszcze rok-2 lata. Pobyła z takim psem, a dopiero potem decydowała się na kolejnego. Celowała bym w jakaś mocno uległą sukę (zakładając, że Twój pies zostanie wykastrowany).

2letni pies to jeszcze młody gówniarz, jeszcze może pokazać swoje różki. Jak na moje oko, trochę pracy przed Tobą, przede wszystkim socjal z dziećmi, tylko mądrze. Poczytaj o tym! Jakies spacery w poblizu placów zabaw, kiedy pies bedzie wykonywał komendy. Jak dla mnie pies, którego trzeba zamykac, w momencie kiedy odwiedzają Cię goście, nie jest wcale, a wcale ogarnięty. Nawet w takiej sytuacji powinien respektować Twoje polecenia. Póki co skup się na tym psie, którego masz. Popracuj nad dyscypliną, poczytaj ogólnie o rasie, bo jeden ast naprawde wymaga sporo czasu i uwagi, a co dopiero 2-3.
Szczególnie, że psy bardzo szybko ucza się od siebie, zarówno tych dobrych jak i złych nawyków.

Piszesz o tym, że masz ogródek, super, a jak pies sie zachowuje na spacerach? Bywacie gdzies poza lasem i ogrodem?
To, że pies się poprawnie zachowuje w domu (a tego tez z Twojego opisu tak do końca stwierdzić nie można) to jeszcze nie wszystko.
Może warto pomysleć nad jakąs fajną szkoła i porobić coś z psem w towarzystwie innych? Sprawdzić jak się skupia i czy towarzystwo psów nie wpływa negatywnie na jego posłuszeństwo?

Musisz wziać poprawke, że inaczej wygladają realcje z psami na spacerze, czy kilka dni, a inaczej jak psy są ze soba non-stop.
Ja mam dwie suki na chwilę obecną, Jedna ma juz 11lat druga niecałe 2. Do tej pory kochały się miłością wielką, spały razem, zabawy, ogólnie sielanka.
Od czasu kiedy młodsza suka zaczeła dojrzewać zaczęły się jazdy. Coraz więcej spięć, o bzdurki. I tu trzeba sobie zadać pytanie, czy bedziesz umiał zareagować w takiej sytuacji?
No i jak widac relacje w stadzie się zmieniają. Trzeba wiedziec jak nie zaszkodzić, a jednocześnie umiec nad tym zapanować.

Dlatego moja rada, daj sobie czas, skontaktuj się z hodowcami astów (ale tymi, którzy należą do ZKwP) pogadaj, spotkaj się, pozbieraj trochę wiedzy nt rasy, wychowania, pracuj ze swoim psem. I po roku, 2 zadaj sobie jeszcze raz pytanie, czy drugi pies to dobry pomysł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kinnosuke']Pies jest przyjaźnie nastawiony do ludzi ( [B]Nie licząc małych dzieci np 3 letnich[/B]) Sądzę iż nie jest on przyzwyczajony do maluchów ponieważ w domu na co dzień nie przebywają żadne szkraby. Jeśli brat z dzieckiem nas odwiedzają wtedy muszę psiaka zamknąć w pokoju na klucz.[/QUOTE]

To na pewno do przerobienia. Na przyszłość - psa do kontaktu z dziećmi trzeba przyzwyczajać od szczeniaka. Kiedy pies jest mały, może się wydawać, że to niepotrzebne, skoro w domu nie ma dzieci i się tą kwestię zaniedbuje, a potem jest problem, bo przychodzą goście z dzieckiem, spotyka się dzieci na spacerach, nie raz warunki życia drastycznie się zmieniają i przychodzi zamieszkać z dzieckiem, albo niespodziewanie własne jest w drodze :cool3: i lecą ogłoszenia na alegratkę, że pies do oddania, bo dzieciak, a pies dziwnie reaguje... Czemu musisz psa zamykać? Wymaga tego po prostu brat? Czy pies jakoś niefajnie reaguje?
Przyzwyczajanie najlepiej zacząć bez kontaktu bezpośredniego - po prostu spacerować i ćwiczyć z psem z obecności dzieci ;) Z czasem, kiedy pies będzie odprężony, nie będzie reagował na dzieciaki, można poprosić jakieś, żeby rzuciło psu smakołyk. Jakiś bezpośredni kontakt to dopiero kolejne etapy - wszystko bez krzyku, karcenia, żeby nie budować negatywnych skojarzeń z dzieckiem. Możesz skorzystać z obecności dzieci w domu i po pewnym czasie np. pozwolić im podawać psu jedzenie (pod Twoją kontrolą oczywiście), wydawać komendy, chwalić psa.

[quote name='Kinnosuke']Jeśli przyprowadzę znajomych wraz z ich psami do mnie by mogły razem pobiegać pies akceptuje ich obecność . Jeśli w obrębie działki pojawia się jakiś bezpański pies nieznanego pochodzenia, kot lub inne zwierze pies wykazuje się wielkim terytorializmem.[/QUOTE]

A ten terytorializm polega na? Bo też trochę niejasno napisane.

[quote name='Kinnosuke']Od tamtego momentu pies [B]nie opuszcza mnie na krok[/B]. chodzi przy nodze i słucha każdej komendy której udało się go nauczyć. Jeśli chcę pobyć sam wówczas pies kładzie się przy drzwiach od mojego pokoju po zewnętrznej stronie.[/QUOTE]

I w całym opisie psa to co uważasz na największą zaletę, mi osobiście wydaje się najbardziej niepokojące na przyszłość. Pies, który chodzi za nami praktycznie do kibla ;) to może i fajne uczucie, dopóki nie zmieniają się warunki życia i przyzwyczajenie psa do bycia wiecznie na "pępowinie" nie wychodzi bokiem. Jak piszesz, teraz pracujesz w domu i możesz przebywać z psem non stop. Co jeśli to się zmieni, i pies będzie musiał na kilka godzin zostawać sam? Czy jest przygotowany psychicznie na taką sytuację, zostawał sam w domu? Nie da się na całe życie przewidzieć, że nie będzie to potrzebne - trzeba psa do takiej sytuacji przyzwyczaić za młodu. Ba, ja będąc cały czas w domu, specjalnie wychodziłam na 2-3 godziny, kiedy pies był mały, właśnie żeby nie było w przyszłości problemu, kiedy będzie trzeba wyjść. Druga sprawa - jeśli pies jest tak bardzo z Tobą związany, wróży to niestety problemy przy drugim zwierzaku. Goście to goście, ale nagły podział Twojej uwagi na pół między dwa psy Twój zwierzak na pewno mocno odczuje. Dopóki przybysz będzie szczeniakiem, może być ok, ale kiedy zacznie dojrzewać, może wystarczyć głupie spięcie o zabawkę, uwagę, o jedzeniu nie mówiąc, i będzie jatka na cztery fajery. Pół biedy, jak spięcia będą o psa; gorzej że zachowanie może się przenosić na ludzie - na dziecko, partnera...
Co zrobić z tym fantem - rozluźnić trochę tą więź z psem, na tej zasadzie, że codziennie przez kilka godzin pies przebywa osobno. Przykładowo Ty jesteś w domu, pies z rodzicami na zewnątrz, albo odwrotnie. Albo odsyłasz psa na posłanie, a sam przebywasz w zupełnie innej części domu. Pies powinien czuć się w domu na tyle swobodnie, żeby sam, bez komendy na "oddalenie" mógł spokojnie spać w salonie, kiedy Ty np. pracujesz u siebie na kompie. Jeśli, żeby mieć chwilę spokoju, musisz wyraźnie wyganiać psa z pomieszczenia, a ten czatuje pod drzwiami, kiedy będzie mógł wrócić, to te relacje są mocno nie halo.
I zapewniam, że coś takiego nie zniszczy Ci więzi z psem ;) wręcz przeciwnie, będziesz ją jeszcze wyraźniej czuł w czasie spaceru, ćwiczeń, pieszczot - ale zejdzie ta "bluszczowatość", która może teraz Cię kręci, ale jak psu przyjdzie się Tobą dzielić z innym psem czy człowiekiem, może się skończyć bardzo niefajnie.

[quote name='Kinnosuke']Kiedy np mama chce go przytulić wtedy trochę marszczy pysk pokazując kła. Nie wiem czy tutaj można zaufać teorii samca alfa ale osobą która dyscyplinowała psa za młodu byłem ja. Jego pierwszą kąpiel była przeprowadzana przeze mnie i pies reaguje tylko na mnie. [B]Wbrew temu co mówi się o amstaffach uważam iż są to bardzo opiekuńcze i wierne psy.[/B] Sztos nie jest moim pierwszym psem ale z żadnym do tej pory nie miałem tak mocnej więzi. Proszę podzielcie się tutaj pisząc o zachowaniach swoich psów ,, groźnej'' rasy :)[/QUOTE]

Kolejny problem powiązany z poprzednim - pies reaguje tylko na Ciebie. Ja wiem, że to bardzo przyjemne :) ale niestety, to kolejny sygnał na możliwe problemy w przyszłości. Nie mieszkasz sam, w przyszłości zapewne też nie będziesz, i nie może być tak, że pies przy Tobie chodzi jak w zegarku, a reszty domowników nie słucha albo i burknie, jak coś mu nie pasuje. Co, jeśli będziesz musiał na jakiś czas wyjechać, czy, odpukać zachorujesz i będziesz musiał spędzić kilka dni w szpitalu, a ktoś będzie musiał zająć się psem? To zwyczajnie niebezpieczne, kiedy jak by nie patrzeć silny i w pewnych sytuacjach skłonny do agresji pies zostaje pod opieką osób, których nie szanuje i które będą miały problem nad nim zapanować.
Ja bym tak nie lekceważyła tego pokazywania zębów. Jest to początkowa faza zachowania agresywnego, a psy nie okazują takiej agresji dla zabawy - szczególnie w sytuacji, kiedy np. chcą spać. Pies w ten na razie subtelny sposób mówi Twojej matce, żeby się odp*erdoliła, bo o ile z Twojej strony na takie przytulaski wyraża zgodę, bo nie ma wyjścia, tak do Twojej matki nie ma na tyle szacunku, żeby nie zareagować agresywnie. Weź pod uwagę, że pies wciąż psychicznie dojrzewa i z wiekiem to zachowanie może się nasilać, podobnie może zareagować dużo ostrzej pod Twoją nieobecność.
I tu też nie ma drogi na skróty; karcenie za warczenie prowadzi do gryzienia bez ostrzeżenia, bo to, że pies powstrzyma się od warczenia i pokazywania kłów nie znaczy, że sytuacja zaczęła mu się podobać - ona nadal go stresuje, tylko będzie tłumił reakcje do momentu, aż nie wytrzyma.
I tu ta sama opcja co wcześniej - trzeba włączyć domowników do zajmowania się psem. Część karmienia, jakieś spacerki, ćwiczenie komend, powinna wykonywać Twoja mama. Pod Twoim kierunkiem oczywiście ;) Ona powinna wydać komendę i nagrodzić psa; Ty ewentualnie zdyscyplinować go, kiedy będzie ignorował jej polecenia.

[quote name='Kinnosuke'][B]Czy gdybym chciał rozpocząć hodowlę[/B] myślicie że mój pies pomagałby mi ułożyć nowe psy ? Nie ulega wątpliwości że gdyby zaatakował mnie jakikolwiek inny pies wówczas mogłoby skończyć się to dla niego tragicznie. Czy posiadając tego pieska mogę adoptować kilka szczeniaków amstaffa czystej maści i znajdą one swoje miejsce w stadzie będąc w hierarchii pod moim psem ??
[/QUOTE]

Hodowla to planowe rozmnażanie psów, mające na celu poprawę zdrowia, psychiki, wyglądu danej rasy. Chcesz psy hodować, czy po prostu mieć ich kilka?
Pies może pomóc Ci ułożyć szczeniaka, ale pod warunkiem, że sam jest super ułożony. Twojemu sporo jeszcze do perfekcji brakuje, pewnie nie tyle w kwestii komend, które założę się wypracowałeś perfekcyjnie, co bardziej ogłady w codziennym zachowaniu. Przyzwyczajenie psa do dzieci, do posłuszeństwa wobec reszty domowników, wyeliminowanie tych prób agresji wobec matki, to podstawa zanim pomyślisz o drugim psie, bo maluch błyskawicznie nasiąknie zachowaniami Twojego psa; niewłaściwymi też. Co jeszcze, piszesz dużo o działce, spacerach do lasu - a jak pies odnajduje się w ruchu ulicznym, w mieście? To też ważna kwestia w wychowaniu zwierzaka, wszak zdarzają się podróże, zdarza się zmiana miejsca zamieszkania, i wtedy jest problem; pół biedy z jednym psem, a co by było z dwoma?
Wzięcie kilku szczeniaków na raz to w ogóle poroniony pomysł, chyba że rzucisz pracę i wszystkie domowe obowiązki i zajmiesz się wychowywaniem psów, a i tak marne szanse, że uda Ci się takie stado bezproblemowo ułożyć. Terriery typu bull nie są zwykłymi psami, jeśli chodzi o relacje w swoim gatunku. Tu, gdzie można domową hierarchię pozostawić psom do ustalenia między sobą, u bullowatych takie "zróbcie po swojemu" może skończyć się tragicznie. Trzeba pamiętać, do czego zostały wyhodowane, i o ile agresja wobec człowieka nie jest dla nich typowa, tak nieustępliwa walka z psim przeciwnikiem w razie bójki już tak - i kiedy będziesz miał dwa amstaffy, które się o coś pogryzą, to bardzo możliwe, że tu gdzie u innych psów walka by się rozstrzygnęła i skończyła, tu u nich się dopiero zacznie, aż któryś nie padnie. Relacje między psami trzeba od początku obserwować i ostro temperować wszelkie zaczepki jednego psa wobec drugiego, podbieranie żarcia czy zabawek, uważać nawet przy zabawowych walkach "na niby", bo u tych ras nawet taka niewinna zabawa może w ułamku sekundy przejść w chryję, bo oba pieski akurat się zdenerwowały :diabloti: Ryzyko nieco zmniejsza posiadanie psów różnej płci, ale wcale go nie eliminuje, bo i pies z suką mogą się z jakiegoś powodu pogryźć tak, że wióry polecą; nie tylko bullowate ;)

[quote name='Kinnosuke']Odnośnie pokazania kłów nie robi tego w sposób agresywnu raczek by trochę pozaczepiać \. Pies ma niecałe 2 lata. Aktualnie pracuję w domu i mogę poświęcić psom 100% czasu Wiadoma sprawa że te energiczne zwierzęta wymagają poświęcenia uwagi.
[B]Myślałem[/B] o kolejnych ponieważ wiele z tych pięknych zwierząt kończy zamkniętych na 8 godzin samych sobie w mieszkaniu. Tutaj nie byłoby im źle.[/QUOTE]

No właśnie, pies ma niecałe dwa lata, jest młody, dopiero próbuje zobaczyć, na ile może sobie pozwolić. Na razie widzi, że może poburkiwać na Twoją matkę, bo ona nie ma takiego autorytetu co Ty, i próbuje decydować, czy ma być przez nią dotykany. Nie zdziw się, jak za kolejny rok czy dwa kłapnie na nią zębami, bo nie spodoba mu się, że nie wpuszcza go do jakiegoś pomieszczenia, albo chce zgonić z łóżka. Agresja rzadko kiedy zaczyna się znikąd wielkim wybuchem i pogryzieniem. Zawsze, zwłaszcza u dorastającego samca, początkowo są subtelniejsze sygnały - lekceważone, bo pies "tak sobie tylko gada", "on nigdy nic nikomu by nie zrobił" i inne stare śpiewki, podsycane niestety podejściem "on słucha tylko mnie, ale fajnie"...
Co do mieszkania - amstaff potrzebuje uwagi ze strony właściciela (ale nie 24 na dobę), ruchu i zajęcia. Gdy ma to wszystko zapewnione, noc i część dnia tak czy siak spokojnie przesypia. To, czy mieszka w bloku, czy domu z hektarami dookoła ma bardziej znaczenie dla jego właściciela, bo mając własną posesję, można trenować z psem bez smyczy na własnym terenie, zamiast szukać po okolicy miejsc, gdzie można psa puścić i coś porobić. Z moich obserwacji przy tym wynika, że psy blokowe są często lepiej ułożone i zsocjalizowane z otoczeniem, miastem, dziećmi, bo z musu codziennie wychodzą w takim środowisku na spacery. Psy z domów z ogródkiem, to bardzo często dzicz, bo właściciel wychodzi z założenia, że jak jest podwórko, to nie trzeba chodzić na spacery, albo chodzi bardzo rzadko, i dziwi się że pies nie umie się zachować na spacerze. To samo z pracą. Będąc cały dzień w domu łatwo się dochować psa nadmiernie przywiązanego, żeby nie powiedzieć z lękiem separacyjnym; jeśli codziennie musimy wyjść na kilka godzin do pracy, pies siłą rzeczy sam uczy się, kiedy jest czas na zabawę, szkolenie, spacery, a kiedy na wyciszenie i odpoczynek.

[quote name='Kinnosuke']Sztos marszczy tylko pysk w sytuacji kiedy śpi a rodzicielka przychodzi i zaczyna go tłamsić i pieścić jak ratlerka. Nie jest to obnażanie kłów ale raczej zadarcie tylko wargi lub ciężkie wzdychanie. Jak pisałem wcześniej pies nie przejawia agresji. Jest odporny na stres w porównaniu do innych ras. Do dzieci nie jest przyzwyczajony bo z nimi nie przebywa. Sądzę że głośne małe dzieci jego wzrostu po prostu tak na niego wpływają. Ale raczej reagowanie na to zjawisko to już kwestia mojej odpowiedzialności w tych sytuacjach. Czy po opisaniu całej sytuacji możecie mi doradzić czy powinienem się zdecydować chociaż na 1 psa? [B]Bardzo kocham te zwierzęta[/B]. Ale jeśli pobyt tutaj miałby wpłynąć na kogokolwiek w krzywdzącym stopniu nigdy bym się na to nie zdecydował. Chodzi mi o relacje mojego aktualnego psa ze mną psa z innym psem którego będę chciał zadomowić w ,, jego'' budzie.'[/QUOTE]

O mamie już się wyprodukowałam wcześniej ;)
I o co chodzi z tym dziećmi? Piszesz, że pies nie przejawia agresji, ale jednak ją przejawia, bo zadzieranie wargi przy dotykaniu jest już ostrzeżeniem, początkami agresji. To jak przejawia się to wobec dzieci? Piszesz, że "głośne małe dzieci jego wzrostu tak na niego wpływają" - ale jak? To ważne, bo młody pies w trybie natychmiastowym zauważy po reakcji starszego kolegi, że jak przychodzi dziecko, ta mamy spinę, stres, a więc niebezpieczeństwo. Pies niepewny w reakcjach wobec dzieci to jedno, ale już dwa takie psy potencjalnie mogące mieć z dziećmi kontakt, to duże ryzyko. Zamykanie psa czy smycz - ok, ale nigdy nie ma 100% gwarancji, że pies się nie wydostanie, nie zerwie, nie podejdą do niego jakieś dzieciaki. Tej rasie już i tak za dużo czarnego PRu zrobiły przypadki pogryzień z udziałem maluchów.

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że otrzymałem tyle mądrych odpowiedzi w moim temacie. Postaram się teraz opisać odpowiedz w mniej chaotyczny sposób :)


[B]1. Praca z domownikami:[/B]


Wszyscy domownicy pracują z psem. On słucha komend domowników typu siad, łapa druga łapa leżeć zostań stop( komenda stop dotyczy terytorializmu o którym powiem w podpunkcie 2)

[B] 2. Objawy terytorializmu:[/B]

Jak pisałem powyżej jeśli przyprowadzam do domu znajomych jest ok pies przychodzi się przywitać merda ogonem przynosi piłkę by rzucili mu na aport bodnie w rękę nosem chce by zwrócono na niego uwagę. Jeśli przychodzą znajomi z psami idziemy razem na spacer lub biegają u mnie ( gdyż warunki powierzchniowe są dobre) jest wszystko ok jesli te psy są juz stare bo i takie przypadki są i nie mają ochoty na brykanie pies odpuszcza. Była taka sytuacja, że w moim ogrodzeniu powstała dziura pewnego razu w niedziele o 5 rano pies ujadał jak po je b piana z pyska i skakał po drzwiach gdy go wypuściłem na działce znajdowało się 5 psów Zdążyłem zarejestrować tylko Buldoga ale były dość spore. Nikt nie ucierpiał ale pies na pełnym speedzie ścigał je aż do dziury ( na komendę stop po prostu zamiera w miejscu )


[B]3. Zachowanie psa względem innych domowników w zestawieniu do mnie
[/B]
Pies nikomu nie wadzi i nikt go nie stresuje mama go karmi ( Gdy był mały próbowała go rozpieszczać dokarmiać ugłaskać jak pudeleczka ale wybiłem jej to z głowy) pies ma jasno określone pory karmienia i zawsze najpierw jemy my później on. Jednak jestem jedyną osobą w domu która np gdy udaje ze placze pies skacze mi lapami na kolana jesli siedze i zaczyna lizać mnie po twarzy, kiedyś mama mnie uderzyła w ramie żartobliwie gdy pies był między nami odwrócił sie wtedy i spojrzał na nią w sposób jakby chciał powiedzieć ,, zajebać ci?'' wiem że wtedy na chwile zamarła.


[B]4. Zachowanie w innych miejscach [/B]

Mieszkam na wsi nie ma tu placu zabaw pies kilka razy czmychnął poza działkę ale raczej trzyma się ubocza blisko mam jezioro w porze wakacyjnej jest tu sporo ludzi pies nie atakuje innych ludzi nie ujada na inne psy jest ciekawy ale ma dystans nie zaczepia rowerzystów nawet jesli 10 letnie dzieci jada na rowerkach pies nie jest nimi zainteresowany bez problemu mogą obok niego przebiec biegający sobie ludzie. nawet jesli oddali sie na jakas odleglosc bedac na spacerze co jakis czas zatrzymuje sie i patrzy w moim kierunku czekajac na mnie . Psa zamykałem w pokoju bo brat jest żadko u mnie i chciałem zająć się gośćmi. Tamto dziecko było jakby to powiedzieć mniejsze od tego psa w tamtym okresie wiadomo że dzicko nie zdaje sobie sprawy może podejść uszczypać psa np być może to go zestresowało. Pies trochę boi się na początku nowych rzeczy np bał sie suszarki bo kiedyś upadła i był hałas albo np wentylatora :) unikał podmuchu :) Jeśli spacerujemy w pobliżu domów i inne psy podbiegają do niego ujadając przy ogrodzeniach wtedy rwie sie do walki. Chodzi w obroży przy nodze lub bez smyczy najgrzeczniej. Na szelkach w ogóle nie umie. Wtedy bardzo szarpie. Może ich nie lubi albo za późno chciałem go do szelek przyzwyczaić.



[B]Chciałbym też dodać, że jego pojawienie się tutaj było przemyślane. Nie wpadłem na to we wtorek i w środę go nie ,, skołowałem'' Jestem odpowiedzialny, pies również jest żywą istotą. Interesując się psami tej rasy byłem świadomy tego co na siebie biorę.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Pies często przebywa u siostry w gliwicach w mieszkaniu także daje sobie rade sam w mieszkaniu wychodzilismy stopniowo najpierw z pokoju pozniej z mieszkania na coraz dalsze odleglosci by go przyzwyczaic. będąc w gliwicach normalnie chodzi do parków bawić sie patykiem aportować i takie tam.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...