maciaszek Posted February 10, 2013 Author Posted February 10, 2013 [quote name='Alicja']czyli polecasz , może uda mi się TZta wyciągnąć[/QUOTE]Polecam. Zdecydowanie! Choć są tam 2 nieprzyjemne momenty. Ale takie jest życie :(. [quote name='Jasza']Nie widziałam. Jestem ostatnio kulturalnym obibokiem.:oops:[/QUOTE]Gdyby nie to, że pracuję w kinie to też bym pewnie nie zobaczyła ;). [quote name='Betbet']a ja kulturanym wygnańcem, do holenderskiego kina nie pójdę;)[/QUOTE] A czemu nie pójdziesz? Chodzi o ceny biletów czy coś innego? Bo jeśli o język to z tym filmem nie ma problemu, nie pada tam ani jedno słowo, poza śpiewanym. A jak to jest w holenderskich kinach? Są napisy? Jest dubbing? Lektor? Różnie w różnych krajach to wygląda, jak z telewizją. Pytam z ciekawości. Quote
maciaszek Posted February 12, 2013 Author Posted February 12, 2013 Uważajcie na stare zegarki. Strasznie się rozregulowują ;). Ten w brzuchu białasa też tak ma. Pobudka o 6:10. Długi spacer. W pełni wykorzystany. Następna pobudka o 7:20. Zignorowałam go. Zdziwiony poszedł spać i.... zasnął od razu. Przed 11:00 kolejne żądanie wyjścia na spacer (to akurat okolice czasowe jego porannego spaceru). Z racji tego, że z wycieczki o świcie wróciliśmy koło 6:50, a w nocy Bazyl nic nie jadł ani nie pił, przekułam białasową chęć wyjścia na chęć jedzenia (to akurat nie trudno zrobić :evil_lol:). Udało się nie wyjść. Byle do wiosny. Wtedy nie trzeba szalików, czapek, kurtek, rajstop, ani kubraka dla Bazylka. Obudzona w środku nocy zarzucam sweterek na piżamę, wkładam tenisówki i załatwiamy szybki spacerek, a potem lulu i spać :). Quote
Alicja Posted February 12, 2013 Posted February 12, 2013 [quote name='maciaszek']Uważajcie na stare zegarki. Strasznie się rozregulowują ;). Ten w brzuchu białasa też tak ma. Pobudka o 6:10. Długi spacer. W pełni wykorzystany. Następna pobudka o 7:20. Zignorowałam go. Zdziwiony poszedł spać i.... zasnął od razu. Przed 11:00 kolejne żądanie wyjścia na spacer (to akurat okolice czasowe jego porannego spaceru). Z racji tego, że z wycieczki o świcie wróciliśmy koło 6:50, a w nocy Bazyl nic nie jadł ani nie pił, przekułam białasową chęć wyjścia na chęć jedzenia (to akurat nie trudno zrobić :evil_lol:). Udało się nie wyjść. Byle do wiosny. Wtedy nie trzeba szalików, czapek, kurtek, rajstop, ani kubraka dla Bazylka. Obudzona w środku nocy zarzucam sweterek na piżamę, wkładam tenisówki i załatwiamy szybki spacerek, a potem lulu i spać :).[/QUOTE] Ozzy wstaje coraz później Quote
Jasza Posted February 13, 2013 Posted February 13, 2013 "Uważajcie na stare zegarki" - zabrzmiało złowieszczo.. ;-) Ale jest w tym sporo prawdy, że osoby mające psy żyją w trochę innym rytmie, a Czasem steruje psi zegar... Quote
__Lara Posted February 13, 2013 Posted February 13, 2013 [quote name='Jasza']"Uważajcie na stare zegarki" - zabrzmiało złowieszczo.. ;-) Ale jest w tym sporo prawdy, że osoby mające psy żyją w trochę innym rytmie, a Czasem steruje psi zegar...[/QUOTE] Albo króliczy zegar :) moje króliki też mają taki zegar, śniadanie to 6-7 rano, a weekend jak śpimy jest bunt! Rzucanie miską, kopanie w klatce, spać nie możemy :) No i wieczorem o 20.00 porcja ziółek - stoją już przy prętach klatki i nasłuchują każdego szmeru dochodzącego z szafki z ziołami :) Quote
maciaszek Posted February 13, 2013 Author Posted February 13, 2013 Dzisiaj pobudka o 7:00 (litościwie :lol:). Ponieważ wieczorem był duży kupalon, zbuntowałam się i było wyjście tylko na siku. Sąsiadka dziwnie na mnie patrzyła - spodnie mojej piżamy prezentują żyrafie nogi :evil_lol:. Jeszcze dziwniej patrzył na mnie białas, gdy po po podwójnym siku zagoniłam go do bloku. W domu próbował wysępić jakieś jedzenie, jak zobaczył, że poszłam się położyć, posnuł się po kuchni (brzmi, jakby owa miała co najmniej 30 metrów kw. a ma tylko z 3...) i udał się na swoje legowisko, gdzie od razu zasnął. I spał do 11:30 czy jakoś tak. Quote
Betbet Posted February 14, 2013 Posted February 14, 2013 Maciaszku, nie mam pojęcia jak to wygląda bo nie byłam. Mam za daleko do kina, bo około 30 km, a do tego ceny biletów (słyszałam) są duże. Ktos mi mówił, że są angielskie napisy. Biedny białas hehe, tlyko podwójny sik poranny! Quote
maciaszek Posted February 14, 2013 Author Posted February 14, 2013 [quote name='Betbet']Biedny białas hehe, tlyko podwójny sik poranny![/QUOTE] Za to dziś sobie odbił :diabloti:. 2 godziny wyrwane ze snu, między 6:00 a 8:00. Najpierw krótki spacer, siku. Potem długa próba zaśnięcia (białasa, nie moja), wiercenie się, stękanie, marudzenie. W końcu wędrówka pod drzwi i drugi, już dłuższy spacer, z TZtem. Potem, kiedy ja i TZ, rozbudzeni, próbowaliśmy usnąć, Bazylątko zagrzebało się pod kołderką i chrapało smacznie ;). Quote
maciaszek Posted February 15, 2013 Author Posted February 15, 2013 [quote name='Jasza']Dziadziuś :p[/QUOTE] Cholerny dziadziuś :diabloti:. Dzisiaj pobudka o 3:47... Za to potem spał do 11:30 ;). Mimo wszystko wolałabym chyba jednak wstawać o 10:00, a za to noc przesypiać całą (choć dziś to nie ja z nim wychodziłam). Mam 2 zdjęcia ;). Muszę tylko zrzucić z aparatu do kompa. Quote
Jasza Posted February 15, 2013 Posted February 15, 2013 Czekamy. A do posłuchania....mmm.. [url]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6hxrf-Ujrv8[/url] Quote
maciaszek Posted February 15, 2013 Author Posted February 15, 2013 A do posłuchania....mmm.. [url]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6hxrf-Ujrv8[/URL] To gdzie Ty byłaś, jak Nohavica u nas występował ;)? Quote
Jasza Posted February 17, 2013 Posted February 17, 2013 Ja Nohavicy wcześniej nie znałam. A klimaty Ayuba Ogady lubię bardzo. Spokojny przecinek w pofyrtanym życiu. Quote
maciaszek Posted February 17, 2013 Author Posted February 17, 2013 Zdjęcia jeszcze nie przerzucone :oops:. Poprzednia noc przespana w całości. Miniona już nie. Pobudka o 5 rano. Potem jeszcze chciał o 8 wyjść, ale go pogoniłam, spał do 11. Jutro idziemy do weta, od kilku dni walczę (przy pomocy leku, który pozostał z poprzedniej dolegliwości) z zapaleniem białasowego siusiaka. Może z siusiaka zapalenie przerzuciło się na pęcherz i chce mu się sikać, dlatego chce tak po nocach wyłazić? Nie wiem... pić więcej nie pije. I innych dolegliwości też nie ma. W ogóle ma chyba też nasz Bazyl jakiś wysyp bakterii/drożdży - poza siusiakiem zepsuły się uszy i oczko też się psuje :(. Quote
Alicja Posted February 17, 2013 Posted February 17, 2013 pan dr da lekarstewko i przejdzie :kciuki: Quote
maciaszek Posted February 17, 2013 Author Posted February 17, 2013 Mam nadzieję, że to o to chodzi z tym nocnym łażeniem. Ale gdzieś tam w głębi siebie czuję, że to jednak "starość"... Quote
soboz4 Posted February 17, 2013 Posted February 17, 2013 [quote name='maciaszek']Mam nadzieję, że to o to chodzi z tym nocnym łażeniem. Ale gdzieś tam w głębi siebie czuję, że to jednak "starość"...[/QUOTE] Obawiam się, że to starość Kasiu, bo to samo miałam przy Besi... Quote
3 x Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 (edited) [quote name='maciaszek']Mam nadzieję, że to o to chodzi z tym nocnym łażeniem. Ale gdzieś tam w głębi siebie czuję, że to jednak "starość"...[/QUOTE] u nas powodem była sraczka czego Ci szczerze nie życze ;) (przymierzałam się przymierzałam, zeby coś napisać ale nie od czapy tylko się wstrzelić w temat i wogóle no i się w wstrzeliłam, ze sraczką :splat:) Edited February 18, 2013 by 3 x Quote
maciaszek Posted February 18, 2013 Author Posted February 18, 2013 Witaj u Bazylka :multi:. U nas, na szczęście, sraczki niet. Ale spacery nocne, tak. Noc bez spaceru to, zdaniem białasa, noc stracona :lol:. Dzisiaj pobudka o świcie, 5:47. Duże siku, potem łażenie od niechcenia i w końcu kupalon. Przez to wszystko pies nam się przestawia i za moment będzie jeszcze gorzej :roll:. Dziś "poranny" spacer wypadł w południe. Środkowy pewnie gdzieś pod wieczór będzie ;), zwłaszcza że po 18:00 mamy iść do weta (o ile tenże dojedzie skądś tam...) zapewne więc zrobimy 2 w 1. A wczoraj wieczorem Bazylątko zrobiło sobie przyjemność. Na tyłach Spodka rzuciło się w pogoń za kotem. Start był trochę nieudolny, ale rozwinięcie prędkości godne pochwały ;)! Z 3-sekundowym opóźnieniem w pogoń rzuciłam się ja. Adrenalina robiła swoje - białasowi pozwoliła zapomnieć o chorych stawach i sercu, a mnie o mocno bolącej nodze, gnaliśmy oboje jak szaleni. Przez chwilę miałam zawał, bo co wypadałam zza kolejnego winkla to białasa ani widu ani słychu. Ale znalazł się za trzecim załomem (:mad:), na parkingu, błądzący, zdezorientowany, nieszczęśliwy, szukający między samochodami, bo kocisko gdzieś zniknęło :evil_lol:. Do domu wracaliśmy dysząc i kuśtykając :diabloti:, ale w sumie zadowoleni. Bazyl, bo dawno już nie miał takiej zabawy. Ja, bo wciąż potrafię naprawdę niezłą prędkość na krótkich dystansach rozwijać (ha!). Pora na obiecane fotki. Z cyklu "zawsze tam gdzie Ty!", nawet jeśli niewygodnie :evil_lol:. [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/--BxNG1h0U3A/USI1tPNFQdI/AAAAAAAAD5M/P4PnYOkk_GI/s639/Kopia%20DSC_4020.JPG[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-ms8rjORhk4s/USI1tG53XpI/AAAAAAAAD5Q/uJ--eokNjNQ/s639/Kopia%20DSC_4029.JPG[/IMG] A na koniec link do dziennika Krystyny Jandy, bo pięknie napisała o swoich zwierzakach :) - [URL]http://www.krystynajanda.pl/dziennik?y=2013&m=2&d=11[/URL]. Quote
Alicja Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 :lol: [url]https://lh6.googleusercontent.com/-ms8rjORhk4s/USI1tG53XpI/AAAAAAAAD5Q/uJ--eokNjNQ/s639/Kopia%20DSC_4029.JPG[/url] popatrz jak nikogo nic nie boli jak są powody by gnać :lol: Quote
maciaszek Posted February 18, 2013 Author Posted February 18, 2013 [quote name='Alicja']popatrz jak nikogo nic nie boli jak są powody by gnać :lol:[/QUOTE] Prawda? :lol: Szkoda tylko, że potem bolało 2 razy bardziej ;). Byliśmy z białasem u weta. Uszy ma w porządku (z czystym sumieniem mogę go więc ganić, gdy maltretuje je pazurami :diabloti:), oczko łzawi bardziej niż powinno (jakiś mały stan zapalny), siusiak zaczerwieniony, lekko zapalny z odrobiną ropy. Panowie sobie poużywali (2 chłopów na 1 babę...), bajdurząc coś o kobiecym przewrażliwieniu, doszukiwaniu się chorób, których nie ma i takich tam głupotach :roll:. A najlepsze jest to, że wet, który jak twierdzi jest minimalistą i nie faszeruje zwierząt niepotrzebnie lekami (rzeczywiście tak jest), dał Bazylowi dokładnie te 2 specyfiki (Dicortineff do oczka i Mastijet do siusiaka), które miałam w planie od niego pozyskać. A nawet "zapisał" więcej niż ja chciałam, bo jeszcze dodatkowo tabletki Urofuraginum. Ale jakby kto pytał to ja jestem ta przewrażliwiona, wynajdująca choroby i wciskająca niepotrzebnie psu leki :diabloti:. Wkurzyłam się... Choć chyba bardziej przykro mi się zrobiło... Buuu. Quote
Alicja Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 Wiesz panowie to najczęściej strugają luzaków i twardzieli , a jakby przyszło co do czego to piersi lecieli by do apteki ;) Quote
maciaszek Posted February 18, 2013 Author Posted February 18, 2013 Akurat mój TZ do takich nie należy, wręcz odwrotnie ;). Kiedyś to prawie siłą musiałam mu leki wciskać, gdy chorował. Teraz już ufa mej wiedzy medycznej i wie, że go nie faszeruję na darmo. Ani że otruć go nie chcę :evil_lol:. Tym bardziej mnie zabolało to ględzenie, bo przecież mnie zna i wie, że do hipochodryczek i lekomanek nie należę :mad:. Aaaaaaa! Nie napisałam, że mamy duże, białe, spasione bydlę w domu :evil_lol:. Duże, bo... duże ;). Białe, bo... wiadomo. Spasione, bo... waży 56 kilo! Nie wiem skąd mu się utyło, nie powinno. Chyba trzeba będzie porcje jedzeniowe zmniejszyć. Bydlę, bo... lek na chorego siusiaka to.... zawiesina dowymieniowa dla bydła :evil_lol:. Quote
3 x Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 [quote name='maciaszek']Witaj u Bazylka :multi:. (...)[/QUOTE] przez chwilę (dłuższą ;) ) zastanawiałam się do kogo to powitanie bo pzecież ja tutaj zaglądam już długo więc przecież nie do mnie ;) tyle, ze po chwili (tej dłuższej) uświadomiłam sobie co sama wcześniej napisałam, że nic nie pisałam ale tradycyjnie jak to bywa na dogo podczytywałam obiecuję się częściej odzywać ale nie gwarantuje, że coś mądrego napisze ;) wiesz jak to u mnie jest ;) [quote name='maciaszek']Akurat mój TZ do takich nie należy, wręcz odwrotnie ;). Kiedyś to prawie siłą musiałam mu leki wciskać, gdy chorował. Teraz już ufa mej wiedzy medycznej i wie, że go nie faszeruję na darmo. Ani że otruć go nie chcę :evil_lol:. Tym bardziej mnie zabolało to ględzenie, bo przecież mnie zna i wie, że do hipochodryczek i lekomanek nie należę :mad:. Aaaaaaa! Nie napisałam, że mamy duże, białe, spasione bydlę w domu :evil_lol:. Duże, bo... duże ;). Białe, bo... wiadomo. Spasione, bo... waży 56 kilo! Nie wiem skąd mu się utyło, nie powinno. Chyba trzeba będzie porcje jedzeniowe zmniejszyć. Bydlę, bo... lek na chorego siusiaka to.... [B]zawiesina dowymieniowa dla bydła [/B]:evil_lol:.[/QUOTE] ja pitolę moj to sie sam sterydu najadał ale widzę że Twoj to profesjonalnie bedzie tą zawiesiną dla błydła faszerowany ciekawe jakie będą skutki ;) (uboczne :evil_lol:) Quote
Alicja Posted February 18, 2013 Posted February 18, 2013 Te leki dla bydła są najlepsze , najskuteczniejsze , bydlątko :loveu: a przytył bo mniej się zimą ruszą Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.