Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Alicja']czyli polecasz , może uda mi się TZta wyciągnąć[/QUOTE]Polecam. Zdecydowanie! Choć są tam 2 nieprzyjemne momenty. Ale takie jest życie :(.

[quote name='Jasza']Nie widziałam.
Jestem ostatnio kulturalnym obibokiem.:oops:[/QUOTE]Gdyby nie to, że pracuję w kinie to też bym pewnie nie zobaczyła ;).

[quote name='Betbet']a ja kulturanym wygnańcem, do holenderskiego kina nie pójdę;)[/QUOTE]
A czemu nie pójdziesz? Chodzi o ceny biletów czy coś innego? Bo jeśli o język to z tym filmem nie ma problemu, nie pada tam ani jedno słowo, poza śpiewanym.
A jak to jest w holenderskich kinach? Są napisy? Jest dubbing? Lektor? Różnie w różnych krajach to wygląda, jak z telewizją. Pytam z ciekawości.

Posted

Uważajcie na stare zegarki. Strasznie się rozregulowują ;).
Ten w brzuchu białasa też tak ma.
Pobudka o 6:10. Długi spacer. W pełni wykorzystany.
Następna pobudka o 7:20. Zignorowałam go. Zdziwiony poszedł spać i.... zasnął od razu.
Przed 11:00 kolejne żądanie wyjścia na spacer (to akurat okolice czasowe jego porannego spaceru). Z racji tego, że z wycieczki o świcie wróciliśmy koło 6:50, a w nocy Bazyl nic nie jadł ani nie pił, przekułam białasową chęć wyjścia na chęć jedzenia (to akurat nie trudno zrobić :evil_lol:). Udało się nie wyjść.
Byle do wiosny. Wtedy nie trzeba szalików, czapek, kurtek, rajstop, ani kubraka dla Bazylka. Obudzona w środku nocy zarzucam sweterek na piżamę, wkładam tenisówki i załatwiamy szybki spacerek, a potem lulu i spać :).

Posted

[quote name='maciaszek']Uważajcie na stare zegarki. Strasznie się rozregulowują ;).
Ten w brzuchu białasa też tak ma.
Pobudka o 6:10. Długi spacer. W pełni wykorzystany.
Następna pobudka o 7:20. Zignorowałam go. Zdziwiony poszedł spać i.... zasnął od razu.
Przed 11:00 kolejne żądanie wyjścia na spacer (to akurat okolice czasowe jego porannego spaceru). Z racji tego, że z wycieczki o świcie wróciliśmy koło 6:50, a w nocy Bazyl nic nie jadł ani nie pił, przekułam białasową chęć wyjścia na chęć jedzenia (to akurat nie trudno zrobić :evil_lol:). Udało się nie wyjść.
Byle do wiosny. Wtedy nie trzeba szalików, czapek, kurtek, rajstop, ani kubraka dla Bazylka. Obudzona w środku nocy zarzucam sweterek na piżamę, wkładam tenisówki i załatwiamy szybki spacerek, a potem lulu i spać :).[/QUOTE]

Ozzy wstaje coraz później

Posted

"Uważajcie na stare zegarki" - zabrzmiało złowieszczo.. ;-)
Ale jest w tym sporo prawdy, że osoby mające psy żyją w trochę innym rytmie, a Czasem steruje psi zegar...

Posted

[quote name='Jasza']"Uważajcie na stare zegarki" - zabrzmiało złowieszczo.. ;-)
Ale jest w tym sporo prawdy, że osoby mające psy żyją w trochę innym rytmie, a Czasem steruje psi zegar...[/QUOTE]

Albo króliczy zegar :) moje króliki też mają taki zegar, śniadanie to 6-7 rano, a weekend jak śpimy jest bunt! Rzucanie miską, kopanie w klatce, spać nie możemy :) No i wieczorem o 20.00 porcja ziółek - stoją już przy prętach klatki i nasłuchują każdego szmeru dochodzącego z szafki z ziołami :)

Posted

Dzisiaj pobudka o 7:00 (litościwie :lol:). Ponieważ wieczorem był duży kupalon, zbuntowałam się i było wyjście tylko na siku. Sąsiadka dziwnie na mnie patrzyła - spodnie mojej piżamy prezentują żyrafie nogi :evil_lol:. Jeszcze dziwniej patrzył na mnie białas, gdy po po podwójnym siku zagoniłam go do bloku. W domu próbował wysępić jakieś jedzenie, jak zobaczył, że poszłam się położyć, posnuł się po kuchni (brzmi, jakby owa miała co najmniej 30 metrów kw. a ma tylko z 3...) i udał się na swoje legowisko, gdzie od razu zasnął. I spał do 11:30 czy jakoś tak.

Posted

Maciaszku, nie mam pojęcia jak to wygląda bo nie byłam. Mam za daleko do kina, bo około 30 km, a do tego ceny biletów (słyszałam) są duże. Ktos mi mówił, że są angielskie napisy.

Biedny białas hehe, tlyko podwójny sik poranny!

Posted

[quote name='Betbet']Biedny białas hehe, tlyko podwójny sik poranny![/QUOTE]
Za to dziś sobie odbił :diabloti:.
2 godziny wyrwane ze snu, między 6:00 a 8:00.
Najpierw krótki spacer, siku. Potem długa próba zaśnięcia (białasa, nie moja), wiercenie się, stękanie, marudzenie. W końcu wędrówka pod drzwi i drugi, już dłuższy spacer, z TZtem. Potem, kiedy ja i TZ, rozbudzeni, próbowaliśmy usnąć, Bazylątko zagrzebało się pod kołderką i chrapało smacznie ;).

Posted

[quote name='Jasza']Dziadziuś :p[/QUOTE]
Cholerny dziadziuś :diabloti:.
Dzisiaj pobudka o 3:47...
Za to potem spał do 11:30 ;).
Mimo wszystko wolałabym chyba jednak wstawać o 10:00, a za to noc przesypiać całą (choć dziś to nie ja z nim wychodziłam).

Mam 2 zdjęcia ;). Muszę tylko zrzucić z aparatu do kompa.

Posted

Zdjęcia jeszcze nie przerzucone :oops:.
Poprzednia noc przespana w całości.
Miniona już nie. Pobudka o 5 rano. Potem jeszcze chciał o 8 wyjść, ale go pogoniłam, spał do 11.
Jutro idziemy do weta, od kilku dni walczę (przy pomocy leku, który pozostał z poprzedniej dolegliwości) z zapaleniem białasowego siusiaka. Może z siusiaka zapalenie przerzuciło się na pęcherz i chce mu się sikać, dlatego chce tak po nocach wyłazić? Nie wiem... pić więcej nie pije. I innych dolegliwości też nie ma.
W ogóle ma chyba też nasz Bazyl jakiś wysyp bakterii/drożdży - poza siusiakiem zepsuły się uszy i oczko też się psuje :(.

Posted

[quote name='maciaszek']Mam nadzieję, że to o to chodzi z tym nocnym łażeniem. Ale gdzieś tam w głębi siebie czuję, że to jednak "starość"...[/QUOTE]

Obawiam się, że to starość Kasiu, bo to samo miałam przy Besi...

Posted (edited)

[quote name='maciaszek']Mam nadzieję, że to o to chodzi z tym nocnym łażeniem. Ale gdzieś tam w głębi siebie czuję, że to jednak "starość"...[/QUOTE]

u nas powodem była sraczka
czego Ci szczerze nie życze ;)

(przymierzałam się przymierzałam, zeby coś napisać
ale nie od czapy tylko się wstrzelić w temat i wogóle
no i się w wstrzeliłam, ze sraczką :splat:)

Edited by 3 x
Posted

Witaj u Bazylka :multi:.

U nas, na szczęście, sraczki niet. Ale spacery nocne, tak. Noc bez spaceru to, zdaniem białasa, noc stracona :lol:. Dzisiaj pobudka o świcie, 5:47. Duże siku, potem łażenie od niechcenia i w końcu kupalon.
Przez to wszystko pies nam się przestawia i za moment będzie jeszcze gorzej :roll:. Dziś "poranny" spacer wypadł w południe. Środkowy pewnie gdzieś pod wieczór będzie ;), zwłaszcza że po 18:00 mamy iść do weta (o ile tenże dojedzie skądś tam...) zapewne więc zrobimy 2 w 1.

A wczoraj wieczorem Bazylątko zrobiło sobie przyjemność. Na tyłach Spodka rzuciło się w pogoń za kotem. Start był trochę nieudolny, ale rozwinięcie prędkości godne pochwały ;)! Z 3-sekundowym opóźnieniem w pogoń rzuciłam się ja. Adrenalina robiła swoje - białasowi pozwoliła zapomnieć o chorych stawach i sercu, a mnie o mocno bolącej nodze, gnaliśmy oboje jak szaleni. Przez chwilę miałam zawał, bo co wypadałam zza kolejnego winkla to białasa ani widu ani słychu. Ale znalazł się za trzecim załomem (:mad:), na parkingu, błądzący, zdezorientowany, nieszczęśliwy, szukający między samochodami, bo kocisko gdzieś zniknęło :evil_lol:. Do domu wracaliśmy dysząc i kuśtykając :diabloti:, ale w sumie zadowoleni. Bazyl, bo dawno już nie miał takiej zabawy. Ja, bo wciąż potrafię naprawdę niezłą prędkość na krótkich dystansach rozwijać (ha!).


Pora na obiecane fotki.
Z cyklu "zawsze tam gdzie Ty!", nawet jeśli niewygodnie :evil_lol:.

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/--BxNG1h0U3A/USI1tPNFQdI/AAAAAAAAD5M/P4PnYOkk_GI/s639/Kopia%20DSC_4020.JPG[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-ms8rjORhk4s/USI1tG53XpI/AAAAAAAAD5Q/uJ--eokNjNQ/s639/Kopia%20DSC_4029.JPG[/IMG]

A na koniec link do dziennika Krystyny Jandy, bo pięknie napisała o swoich zwierzakach :) - [URL]http://www.krystynajanda.pl/dziennik?y=2013&m=2&d=11[/URL].

Posted

:lol:
[url]https://lh6.googleusercontent.com/-ms8rjORhk4s/USI1tG53XpI/AAAAAAAAD5Q/uJ--eokNjNQ/s639/Kopia%20DSC_4029.JPG[/url]


popatrz jak nikogo nic nie boli jak są powody by gnać :lol:

Posted

[quote name='Alicja']popatrz jak nikogo nic nie boli jak są powody by gnać :lol:[/QUOTE]
Prawda? :lol:
Szkoda tylko, że potem bolało 2 razy bardziej ;).


Byliśmy z białasem u weta.
Uszy ma w porządku (z czystym sumieniem mogę go więc ganić, gdy maltretuje je pazurami :diabloti:), oczko łzawi bardziej niż powinno (jakiś mały stan zapalny), siusiak zaczerwieniony, lekko zapalny z odrobiną ropy.
Panowie sobie poużywali (2 chłopów na 1 babę...), bajdurząc coś o kobiecym przewrażliwieniu, doszukiwaniu się chorób, których nie ma i takich tam głupotach :roll:. A najlepsze jest to, że wet, który jak twierdzi jest minimalistą i nie faszeruje zwierząt niepotrzebnie lekami (rzeczywiście tak jest), dał Bazylowi dokładnie te 2 specyfiki (Dicortineff do oczka i Mastijet do siusiaka), które miałam w planie od niego pozyskać. A nawet "zapisał" więcej niż ja chciałam, bo jeszcze dodatkowo tabletki Urofuraginum. Ale jakby kto pytał to ja jestem ta przewrażliwiona, wynajdująca choroby i wciskająca niepotrzebnie psu leki :diabloti:. Wkurzyłam się... Choć chyba bardziej przykro mi się zrobiło... Buuu.

Posted

Akurat mój TZ do takich nie należy, wręcz odwrotnie ;). Kiedyś to prawie siłą musiałam mu leki wciskać, gdy chorował. Teraz już ufa mej wiedzy medycznej i wie, że go nie faszeruję na darmo. Ani że otruć go nie chcę :evil_lol:.
Tym bardziej mnie zabolało to ględzenie, bo przecież mnie zna i wie, że do hipochodryczek i lekomanek nie należę :mad:.



Aaaaaaa!
Nie napisałam, że mamy duże, białe, spasione bydlę w domu :evil_lol:.
Duże, bo... duże ;).
Białe, bo... wiadomo.
Spasione, bo... waży 56 kilo! Nie wiem skąd mu się utyło, nie powinno. Chyba trzeba będzie porcje jedzeniowe zmniejszyć.
Bydlę, bo... lek na chorego siusiaka to.... zawiesina dowymieniowa dla bydła :evil_lol:.

Posted

[quote name='maciaszek']Witaj u Bazylka :multi:.

(...)[/QUOTE]

przez chwilę (dłuższą ;) ) zastanawiałam się do kogo to powitanie
bo pzecież ja tutaj zaglądam już długo
więc przecież nie do mnie ;)
tyle, ze po chwili (tej dłuższej) uświadomiłam sobie co sama wcześniej napisałam, że nic nie pisałam
ale tradycyjnie jak to bywa na dogo podczytywałam
obiecuję się częściej odzywać
ale nie gwarantuje, że coś mądrego napisze ;)
wiesz jak to u mnie jest ;)

[quote name='maciaszek']Akurat mój TZ do takich nie należy, wręcz odwrotnie ;). Kiedyś to prawie siłą musiałam mu leki wciskać, gdy chorował. Teraz już ufa mej wiedzy medycznej i wie, że go nie faszeruję na darmo. Ani że otruć go nie chcę :evil_lol:.
Tym bardziej mnie zabolało to ględzenie, bo przecież mnie zna i wie, że do hipochodryczek i lekomanek nie należę :mad:.



Aaaaaaa!
Nie napisałam, że mamy duże, białe, spasione bydlę w domu :evil_lol:.
Duże, bo... duże ;).
Białe, bo... wiadomo.
Spasione, bo... waży 56 kilo! Nie wiem skąd mu się utyło, nie powinno. Chyba trzeba będzie porcje jedzeniowe zmniejszyć.
Bydlę, bo... lek na chorego siusiaka to.... [B]zawiesina dowymieniowa dla bydła [/B]:evil_lol:.[/QUOTE]

ja pitolę
moj to sie sam sterydu najadał
ale widzę że Twoj to profesjonalnie bedzie tą zawiesiną dla błydła faszerowany
ciekawe jakie będą skutki ;) (uboczne :evil_lol:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...