Jump to content
Dogomania

Zerwane więzadło kolanowe, a ruch u AST?


Patka

Recommended Posts

Od tego czsu dużo sie zmieniło, ale warto przeczytać cały topic jest tu naprawdę wiele wartościowych informacji pomocnych w przypadku zerwania, naderwania i postępowania "po operacji" ....

Oto nasz przypadek może ktoś pomoże...

Moja 4,5 letnia suka rasy AST została po którymś z licznych urazów zdiagnozowana po prześwietleniu okazało się że ma zerwane więzadło krzyżowe w tylnej łapie w stawie kolanowym. (mam nadzieję że właściwie zapamiętałam :oops: )rokowania nie były najlepsze proponowano nam operację, ale bez nawet 50% gwarancji - znają Lilę, a ona w galopie prawdziwy dzikus. dostała leki bezpośrednio do stawu i kategoryczne zalecenie - ograniczyć ruch do minimum. A amstaffocholicy wiedzą jak to jest spadek wagi, a tym samym masy mięśniowej. Czytając wszystko i wszędzie samodzielnie zaczeliśmy dodatkowo wprowadzać różne kuracje włącznie z masażami, okładami, suplementami, doprowadziliśmy do stanu jak z przed zerwania - nie kuleje wcale, nawet podczas zmian pogody, ani po dłuższym spacerze. Ale tylko na długie spacery chodzi i nie biega, a to za mało dla tak bardzo dotąd aktywnego i żywiołowego psa.

Może ktoś miał podobny problem i podzieli się swoimi niezbyt przyjemnymi doświadczeniami? będziemy wdzięczni. :)

Ps. A co z wiszeniem na szmacie czy można? sami nie wiemy czy wtedy tylne łap są w stawach obciążone. bo ciągnięcie chyba napewno wykluczone i noszenie cięzarów- olbrzymie patyczki - ulubione. chciałabym aby nadal miła formę - ona jest bardzo aktywna i brakuje jej nagle wykluczonych z dnia zabaw i rozrywek siłowych :cry:

pozdrawiamy Patka i LILIt

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 474
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jedyne co mogę Ci doradzić, to w razie ewentualnego zabiegu, wybranie się do Olsztyna na wydział weterynarii. Wykonuję się tam zabiegi laparoskopowo - jedyne miejsce w Polsce. Miałam taką propozycję, poniważ podejewano u Axla naderwanie scięgna lub więzadła (już nie pamiętam) w kolanie w lewej tylnej łapie.

Link to comment
Share on other sites

Mojego narzyczonego Amstaff jest juz po 2 operacjach więzadła w kolanie (chyna dobrze to nazwałam :roll:) .

Pies sobie je zerwał w niewinnym ruchu na spacerze ( w kłusie), poprostu wykrzywił łapę (źle ja postawił) w biegu i nieszczęście było gotowe, wrócił ze spaceru już na 3 łapkach.

Pies jest 3 i pół letni.

Link to comment
Share on other sites

Hej !

Przerabialam to u swej poprzedniej suni rottweilerki. Raz zerwala w biegu, a po 4 miesiacach drugie podczas spaceru (zle stanela). Oba byly dosc szybko zdiagnozowane i operowane. Zadne z nich nie wykazywalo typowego podkurczu lapy, jednak sunia nie dostawiala lapy stajac, ale jak biegla, to normalnei uzywala kazdej konczyny. Diagnoza odbyla sie nie na podstawie rtg (bo wiezadlo to jednak tkanka), ale na badaniu w calkowitym zwiotczeniu miesni. Chociaz na 100% lekarz stwierdzil, ze dopiero po otwarciu bedzie widac, czy to zerwanie przedniego, czy tylnego wiezadla). Efekt obu operacji: sunia sprawniw sie nie tylko poruszala, ale ...szalala, jak przed operacjami ! Skoki, bieganina po schodach, gorki, dolinki - tylko mnie wszystko latalo w zoladku !

Nasz lekarz tlumaczyl, ze mozna stosowac leki zachowawcze, ze pies z czasem moze nauczyc sie normalnie korzystac z lapy i nawet nie kulec, ale to zawsze jest 'zepsute' kolano. Latwiej nei tyle o kontuzje, ale i o wszelkie zmiany w obrebie kolana.

Znam 3-4 przypadki zerwanego wiazadla. Jeden niestety... wykonany pozno (inne miasto, inny lekarz), chyba zbyt pozno, pies (dog de Bordeaux) mial rozwalona i rzepoka i lekotke jak sie pozniej okazalo. Rotka inna w rodzinie operowana po chyba 3 m-ca (wczesniej leczona u innego lekarza za pomoca masci i jakis tabletek) wolniej wrqcala do zdrowia, ale wsio skonczylo sie dobrze. Inny przypadek, operowany po pol roku (tu spotkanie w lecznicy) po ponad pol roku pies dlugo nie dostawial nogi (nie wiem, jak sie skoczylo) bo ludzi osobiscie nie znam. I jeszcze jeden (mieszaniec) tez spotkany w lecznicy, szczegolow nie znam, ale ludzie i pies zadowoleni.

:)

Moje doswiadczenie to lata 96-97, wiec od tej pory i diagnozowanie (tj trafnosc) i technika poszly bardzo do przodu. Ze swej strony, jesli trzeba. radze nie odkladac operacji.

Pozdrawiam

Asia

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za odpowiedzi tak w zwiotczeniu mięśni badanie też było, ale teraz pies jest w dobrym stanie jednak ja mam podobny objaw każby bieg to mó ból żołądka i zdarte gardło LILI nie! ale to działa.

a co wet mówił odnośnie budowy rotki gwarantował że przy tej masie wszystko po zabiegu będzie ok? moja suka jest niska i bardzo silnie umięśniona na tylnych łapach, martwi mnie że obciąża za bardzo drugą łapę np: gdy wchodzi (tylko raz dziennie nie mogę jej wnieść a 2połowa w pracy) po schodach.

jeszcze jedno pytanie, operacja zapewne metodą tradycyjną była zatem ile noga się goiła? jak z opatrunikami, bo Lili wszystko się zsuwa jak próbowaliśmy usztywnić na początku. ja myślę o laparoskopii.

ale na razie nie zapeszając wszystko jest na dobrej drodze.

Pozdrawiam i dziękuję

Patka i Lilit

Link to comment
Share on other sites

Juz Ci Patko pisze.

Co do samego ruchu i gwarancji operacji. Nasz lekarz juz wowczas mial troche takich operacji na swym koncie i nie ukrywal, ze szybka operacja, to o tyle lepsze efekty, ze nie dochodzi do innych zmian w kolanie. Oczywiscie te zmiany moga sie tworzyc, ale tez nie musza. Moga byc widoczne ich objawy, ale tez nie musza. Dla mnie podstawa decyzji o zabiegu bylo to, ze jesli cos jest zerwane, to pomoca moze byc tylko jego zeszycie. Pies biegal i owszem, zachowywal sie normalnie, widac bylo, ze nie sprawia jej to bolu (bo moglo byc mylace, bo rottki, jak i wiele innych sa dosc wytrzymale na bol i nie naleza do panikarzy), jednak lapy w staniu nie dostawiala, czyli jednak cos bylo nie tak. Lekarz otwarcie (z reszta przy innych zabiegach chirurgicznych tez mowi podobnie), ze diagnozowanie jest takie, a takie, a rzeczywistosc widac, jak otwiera pacjeta. Mowil wprost, tak, jak ta Tobie, ze bywaja przypadki, kiedy operacja jest albo dosc pozno i wowczas zmiany, ktore zaistnialy w kolane sa wieksze i to juz nie tylko rekonstrukcji wiezadla potrzeba, albo od razu samo uszkodzenie jest rozleglejsze, tzn oprocz wiezadla pojdzie i lekotka i co tam jeszcze. W skrajnych przypadkach zawsze jest jakies ryzyko, jak w kazdej operacji. Nie potrafie Ci podac procentowo, bo po prostu nie mam takich danych, ale i one moga byc niemiarodajne.

Wlasnie przez to obciazenie jednej lapy u mojej suni poszlo prawdopodobnie drugie wiezadlo.... Tu juz decyzja byla prostsza.

Jak powiedzialam, po naleznym czasie, sunia doslownie fruwala (z reszta to bylo w jej codziennym zwyczaju). Dzis tez bym podjela taka decyzje !

Co do ... po zabiegu.

No coz. W tamtych czasach (dzis juz to jest inaczej !) rana byla bardzo dluga, bo od uda do ponizej kolana. Noga cala byla w aluspray-u, bez zadnych dodatkowych opatrunkow i usztywnienia. Nic sie nie saczylo (a bylo 18 szwow), nie cieklo. Przecieralam tylko jodyna szew. Podczas kontroli powtorzono 'srebrzanke' Pies mial zyc wlasnym zyciem domowym. Tylko oczywiscie znoszenie i wnoszenie po schodach i minimum ruchu na trawniku. Sunia zaczela dosc szybko stawiac normalnie lape. Z reszta juz w dobe po operacji delikatnie siadala na to udo, co u mnei wywolywalo panike i mdlosci. Pierwszy zabieg byl pod koniec wrzesnia, znosilam sunie dlugo, tzn kilka tygodni, szybciej pozwolono jej wchodzic po schodach. Drugie wiezadlo szylismy na poczatku stycznia. Maj-czerwiec, to juz normalne, swobodne szalenstwa suni, tzn bieganie bez smuczy. Wlasciwie, to lapa wrocila do normalnej pracy po kilkunastu dniach. Chyba nawet juz na zdjecie szwow sunia szla swobodnie, jej ruch nie zdradzal niczego, tylko ta wygolona lapa pobudzala wyobraznie przechodniow.

Link to comment
Share on other sites

Amstaff mojego chłopaka nie moze biegać z tą łapą, a operację miał (nie pamietam dokładnie, bo on mieszka u teściów a nie z nami, nie zaakceptowały go moje husky) gdzieś ok marca - maja 2003.

Tez było duzo strachu z obciążeniem drugiej łapy (zwłaszcza jak miał gips) i też był noszony po schodach na rękach.

To jest bardzo żywy piesek i ciężko jest teścią i mojemu chłopakowi nad nim zapanować.

Po pierwszej operacji też miał tylko opatrunek na tą ranę, ja sugerowałam od razu gips ( tylko nikt mnie nie posłuchał, mówiłam mojemu chlopakowi aby to lekarzowi zasugerował, ale on stwierdził, ze lekarz wie lepiej) znając jego temperament i się nie pomyliłam.

Teciowa już po ok 10 dniach od operacji wyszła z nim na spacer i pies musiał żle stanąć i wszystko się zaczęło na nowo.

Po drugiej operacji pies dostał gips i wszystko było już dobrze.

Chodzi fajnie nie kuleje, ale bieac nie może. I z wystawiania też nici.

Link to comment
Share on other sites

A.... wlos jesienia odrastal szybciej niz wiosna. Jednak jak zdejmowalismy szwy, czyli gdzies ok 14 dnia, wloski mialy po kilka milimetrow i bodajze (tu moge sie mylic). dosc szybko pokryly noge i dorosly do sobie wlasciwej dlugosci. Nawet na szwie wlos sie nie falowal, chociaz tu lekarz mowil, uprzedzal, ze troche moze. Po kilku miesiacach (mniej niz pol roku) nie bylo sladu ciecia.

Pozdrawiam serdecznie

Asia

Link to comment
Share on other sites

Cześć

Mam rottkę która ma w tej chwili 5 lat. Wiązadło kolanowe zerwała gdy miała nie całe dwa lata . A powodem było oszczedzanie lewej nogi po operacji stawu biodrowewgo, którą to operację miała wieku 1 roku.

Mieszkam w bloku na czwartym piętrze . Psa znosiłam z mężem na rękach trzy razy na dzień . Przy pierwszej operacji jak i przy drugiej nikt nie dawał mi gwarancji ,że pies będzie w 100 % chodził czy biegał tak jak zdrowy pies. Powiem tylko tyle, że nie było łatwo . Ale sunia na dzień dzisiejszy biega jak zwariowana . Jedynie uważam w zimie , jak jest ślizgo . Ale muszę sie przyznać ,że od pierwszej operacji moja rottka otrzymuje preparaty na układ ruchowy . A jeżeli chodzi o temperament psa to według mnie nie ma różnicy czy to jest amstaf czy rottweiler , kwestia jest wyszkolenia - posłuszeństwa psa , tak niezbędnego nawet w takich przypadkach .

Link to comment
Share on other sites

Nie bede sie spierac, co do slusznosci gipsu, jednak nasz lekarz twierdzi, ze pies ma normalnie ruszac kolanem (przeciez sam decyduje o intensywnosci wlasnego ruchu, czuje ewentualny bol, itp), Docelowo wiezadlo pracuje, wiec od razu, jednak bardzo powoli powinno przejmowac wlasciwa prace.

Wiktoriaa, to juz kolejny rottek o zerwanym wiezadle. U mnie w rodzinie kuzynki rotka zerwala schodzac z ...fotela. Po zabiegu dalej szaleje i wariuje, jak to rotek :D

Link to comment
Share on other sites

:cry: Moja 4 letnia suka (owczarek środkowoazjatycki) nie wiadomo kiedy (biega swobodnie po terenie wokół domu) zerwała sobie więzadło krzyżowe. Zdarzyło się to w grudniu 2003. Vet próbował leczyć ją przeciwzapalnie bezsterydowo i podając jej steryd dostawowo, bo w badani nie wyglądało to na zerwanie wiezadła (nie było efektu szuflady). Oczywiście suczka bes osłony leków kulała nadal choc nieznacznie, najbardziej widoczne było odciążanie łapy w staniu. Wkońcu pojechałam do Olsztyna do dr. Adamiaka. W badaniu (pies w znieczuleniu i rozluźnieniu mięśni ) sama widziałam wyraźną szufladę ( w takich warunkach powinno sie robić takie badanie i do tego porównać efekt ze zdrowa łapą). Badanie artroskopowe potwierdziło zerwanie wiezadła i niestety skutki tych 2 miesiący chodzenia - uszkodzenie łąkotki i powierzchni stawowych (mimi, że suczka miała mocno ograniczony ruch przez cały czas). Jednak rekonstrukcji wiezadła i "reperacji stawu" nie da się zrobić artroskopowo - do tego trzeba otworzyć kolano (w Olsztynie też).

Jednym słowem polecam przede wszystkim szybko dobra diagnoza w tym kierunku i zabieg jak najwcześniej po urazie.

Link to comment
Share on other sites

Nie bede sie spierac, co do slusznosci gipsu, jednak nasz lekarz twierdzi, ze pies ma normalnie ruszac kolanem (przeciez sam decyduje o intensywnosci wlasnego ruchu, czuje ewentualny bol, itp), Docelowo wiezadlo pracuje, wiec od razu, jednak bardzo powoli powinno przejmowac wlasciwa prace.

Wiktoriaa, to juz kolejny rottek o zerwanym wiezadle. U mnie w rodzinie kuzynki rotka zerwala schodzac z ...fotela. Po zabiegu dalej szaleje i wariuje, jak to rotek :D

Tylko gdyby on dostał od razu gips, nie miałby tej drugiej operacji!

Link to comment
Share on other sites

bardzo Wam dziękuję za tak liczne odpowiedzi!

trochę mnie pocieszyliście, ale i przeraziliście.

jak wielu wetów tak widzę i wiele opinii. boję się że okaże się w trakcie zabiegu że jest b.źle i lepiej było tego nie ruszać i żołądek mi się teraz cały czas skręca jak ona szybciej biegnie. suczka jest bardzo posłuszna ale tak tęski za ruchem :-? .oszczędzam ją jak mogę, ale już miesiąc jest na lekach, a ja kończę zbierać pieniądze na ploanowaną operację, wybrałam ATR Olsztyn . mnie martwi jednak okropnie że coś bedzie nie tak, jak ją otworzą za duże zmiany, ona od dziecka ma słabszy kościec -taki słabszy szczeniak z niej był i nie wszystko udało się nam nadrobić-natury nie przeskoczymy :cry: .

jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam

Patka&Lilit

Link to comment
Share on other sites

Witam

Niestety z nie najlepszą miną dołączam do postów z tego tematu. W dniu dzisiejszym weterynarz po zbadaniu naszej 2-letniej labradorki postawił przykrą dla nas , a tym bardziej dla psa diagnoze - zerwane wiązadło krzyżowe prawego kolana :cry: !!

Niestety ta diagnoza powinna być postawiona przynajmniej 2-mce temu kiedy po raz pierwszy bylem u lekarza z kulejącym psem.

Teraz szybko musimy podjąć decyzję o zbiegu. Operacja będzie w przyszłym tygodniu. Z zapewnień weta powinniśmy być dobrej myśli ale czas pokaże.Mamy nadzieję że zabieg nie będzie za późno , a rekonwalescencja przywróci poprzednia sprawność.

Kto może nie trzyma kciuki . Z gory dziękujemy.

Link to comment
Share on other sites

Jakieś pół godziny temu mój Sharki - SH staną i zaczął strasznie piszczeć... Nie wiem co sie stało , ale coś z jego tylną łapą. Spuchła mu między kolanem a biodrem....Czekając na męża który zawiezie nas do weta znalazłam ten post i mam nadzieję tylko że nie ma żadnej poważnej kontuzji....Jestem przerażona bo haszczak nie chce jeść nawet swojej ulubionej ryby....

Link to comment
Share on other sites

W takich momentach jak twój cieszę się, że mężczyźni są na świecie i swoją rzeczową oceną sytuacji nieco gaszą naszą panikę. Wszystko będzie dobrze!!! Wiele nawet poważnych rzeczy da się "naprawić". Choć to bardzo trudne patrzeć bezradnie jak piesek cierpi. Trzymaj sie dzielnie i daj znać co się stało.

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy już po wizycie u weta.... Narazie nic nie mogła stwierdzic bo Shark nie dał się dotknąć , dostał zastrzyk przeciw bólowy i przeciw zapalny i mamy się jutro pokazać. Wet stwierdził na pierwszy rzut oka że to raczej nic poważnego (oby) ale wszystko jasne będzie jutro po kolejnej wizycie....

Może rzeczywiście troche spanikowałam , ale pierwszy raz mojemu psu cokolwiek dolega.....

Link to comment
Share on other sites

Witajcie

Jestesmy dzisiaj po operacji na zerwane wiazadlo kolanowe.

Nie da sie ukryc ze mocno przezywamy cierpienia naszej labradorki.

Wobec tak smutnych oczu nie sposob przejsc obojetnie.

Jedynie mysl ze to dla dobra psa, podnosi na duchu.

Uspokojeni przez lekarzy czekac teraz bedziemy na polepszenie jej kondycji. W czasie operacji okazalo sie ,ze wiazadlo trzymalo sie tylko na strzepkach jednego przyczepu , a pozostale draznily staw. Stalo sie to juz jakis czas temu a poprzednie wizyty u lekarzy niestety nie ujawnily jego stanu.Dopiero fachowa diagnoza chirurga ortopedy dala podstawy do zabiegu, ktory ja potwierdzil .W czassie zabiegu okazalo sie ze zerwane wiazadlo poczynilo juz pewne szkody w obrebie stawu .Na szczescie nie sa to wielkie zmiany i wraz z lekarzami jestesmy dobrej mysli, ze nie bedzie wiekszych problemow w przyszlosci.

Teraz czekaja nas ciezkie dni noszenia przez psa sztywnego opatrunku a potem rekonwalescencji.

Jesli ktos ma doswiadczenia w opiece nad psem po tego typu operacji to bardzo prosze o posty.

Jednoczesnie chcialbym wszystkim ktorzy zauwazyli ze pies kuleje na nogi doradzic aby nie zwlekali z wizyta u dobrego ortopedy. Takie zerwane wiazadlo moze spowodowac nieodwracalne zmiany w stawie a im pozniej zostanie wykonany zabieg tym na wieksze cierpienia naraza sie swojego przyjaciela na czterech lapach.

Przyjaciol przeciez nie zostawia sie w biedzie.

Pozdrawiam wszystkich

Link to comment
Share on other sites

Focus, jastem w tym samym miejscu co Wy. We wtorek moja sunia -azjatka miała operację. Więzadło było całkowicie zerwane, uszkodzona łąkotka i szereg zmian w obrebie tkanek stawu z powodu DLUGIEGO OKRASU CHODZENIA Z ZERWANYM WIĘZADŁEM I PODANIA JEJ DOSTAWOWO STERYDÓW. Niestety nie miałam zbyt dużo szcześcia jeśli chodzi o wczesną diagnozę. Najpierw suka dostawała leki przeciwzapalne - nie pomogło więc mój zaufany wet. wysłał mnie do speca chirurga i on niestety podał dostawowo sterydy - 2x co 2 tygodnie i zapierzał jeszcze próbować podawać dostawowo Hialgan jeśli nie pomogą sterydy. Sterydy nie pomogły. Mój wet. (wbrew temu co proponował chirurg) stwierdził, że nie ma co czekać i dalej eksperymentować z lekami, dał namiar na Olsztyn aby artroskopowo stwierdzic co się dzieje w stawie. Całe szczeście, że są jeszcze przytomni weci na tym świecie.

Suczka jest po operacji i czeka ją co najmniej 2 miesiące rehabilitacji. Całe szczęście jest spokojna i dzielnie znosi sztywny opatrunek. Szkoda mi jej bardzo ale teraz przynajmniej wie, że będzie coraz lepiej.

Podzielam Twój apel i powrarzam: JEŚLI TWÓJ PIES KULEJE SZYBKO IDŹ DO DOBREGO ORTOPEDY. CZAS PRACUJE NA NIEKORZYŚĆ PSA - SAMO NIE PRZEJDZIE, AZACHOWAWCZO TEŻ NIE DA SIĘ LECZYĆ. IM SZYBCIEJ ZOSTANIE WYKONANA OPERACJA TYM LEPIEJ.

Swoja drogą podobo są różne szkoły co do rehbilitacji - moja suczka ma opatrunek tylko na 7 dni a potem już rehabilitacja - ruchy bierne, siadanie, krótkie spacery. Jaką ty masz propozycję rehabilitacyjną?

Obyśmy oglądali coraz weselsze oczy naszych psiaków.

Link to comment
Share on other sites

Witam

Azjofanko dzieki za posta. Jestesmy widze na tym samym etapie jak rowniez przeszlismy niemal identyczna droge do tego aby pomoc naszym psiakom. Szkoda ze tak wielu lekarzy beztrosko podchodzi do tego typu przypadków. Nasza suczka rowniez miala podany steryd dostawowo za rada weterynarza. Na szczescie nie pozwolilismy na drugi zastrzyk nie widzac wiekszej poprawy po pierwszym. Naderwane wiazadla i tak juz swoje nabroily . To ze pies mial podejrzenie zerwanego wiazadla zawdzieczamy w duzej mierze lekarce ktora go zdiagnozowala na odleglosc - przez kontakt z listy dyskusyjnej. Wielkie jej dzieki za to , ze tak doswiadczony lekarz zechcial zyczliwie pomoc zupelnie nieznanym sobie ludziom a przede wszystkim psu. Za jej radą poszukalismy ortopedy i tam manualnie lekarz stwierdzil kontuzje. Nie chce wymieniac na forum nazwiska Pani doktor , ktora nam pomogla bo nie wiem czy zyczyla by sobie tego, a i reklama nie jest na forum mile widziana ale jeszcze raz podkreslam ze naprawde bardzo duzo jej zawdzieczamy . Wielkie DZIEKUJE.

Generalnie sposob postepowania z psem po operacji lekarz zalecil nam podobnie jak dla azjatki. moze z ta roznica ze wszystkie etapy rekonwalescencji sa dluzsze. Opatrunek-2tyg, pierwszy etap bardzo oszczednych spacerkow - 1,5-2 m-cy, stopniowe zwiekszanie wysilku - nastepne 3- m-ce, a potem juz ma byc wspaniale :Dog_run:

Razem 5-6 m-cy.

Na szczescie Dabi dzisiaj juz calkiem dobrze sie czuje. Gdyby nie usztywniona noga to chetnie by pobiegala.

Zostalo jej juz tylko 12 dni w opatrunku !

Pozdrawiam

Focus

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...