Jump to content
Dogomania

FOKS i jego historia.


Waldek

Recommended Posts

Greven, dzięki za wyjaśnienie i wizytę w wątku.

Przyznam, że nie zgłaszałem w schronisku faktu znalezienia psa bo nie uważałem i dalej nie uważam tego posunięcia za celowe. Poza tym jest tyle schronisk w Warszawie, że tak naprawdę to do którego miałbym przesłać taką informację.
Ciekawi mnie również jakie miałbym kłopoty gdyby się właściciel znalazł.
Nie przypuszczam aby znalazł się właściciel, wcale nie zamierzam go szukać. Uratowałem tego psa bo był już w złym stanie , czerwone krwinki spadły do 3 milionów i wątroba już była zaatakowana, lekarz przypuszcza , że za dzień lub dwa już by nie żył. Tak jak pisałem wcześniej, dałem temu psu nowe życie , życie ze mną przy jego boku.

A jeśli chodzi o adaptację to zamierzam zrobić dokładnie tak jak radzisz, poznawać psy ze sobą na neutralnym terenie....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 632
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Waldek']Tak jak pisałem wcześniej, dałem temu psu nowe życie , życie ze mną przy jego boku[/quote]
Ty to wiesz i ja to wiem... Ale w świetle prawa znaleziony pies przez długi czas nie staje się Twoją własnością, tzn. właściciel może się o niego upomnieć i jeśli potrafi dowieść, że to jego zwierzę - odebrać.

Wejdź do działu prawnego i poszukaj tematów. Ja intersowałam się tym problemem w związku ze znalezionym "wilczurem" i dostałam kilka interesujących informacji.

Urególowana sytuacja prawna jest tylko w przypadku, gdy bierzesz psa ze schroniska po odbyciu przez niego wymaganej kwarantanny, lub gdy masz z poprzednim właścicielem umowę zrzeczenia psa.

Ja obecnie zabezpieczam się takimi umowami, gdy biorę od kogoś psa, albo konia, bo czasem ludziom potrafi się "odwidzieć", a ja nie chcę problemów, przepychanek, ciągania po sądach.

Link to comment
Share on other sites

Czyli w skrajnych przypadkach lepiej omijać psy bezdomne z daleka bo można mieć problemy , oczywiście generalizuję.

Greven, dzięki za rady , wezmę je sobie do serca i zgłębię temat, niewykluczone, że nawet zadzwonię do Ciebie w tej sprawie ....pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

Jak się nie omija psów bezdomnych, to się kończy tak, jak ja :evil_lol:

A poważnie, to KAŻDEGO znalezionego psa zgłaszam do schroniska, a na oddawane przez właścicieli podpisuję umowy zrzeczenia. Na wszelki wypadek, chociaż do tej pory nie było żadnych problemów.

Można dzwonić, pisać - jeśli potrafię, to pomogę. A na razie poczytaj sobie [URL="http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=27"]www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=27[/URL]
Przy okazji zapraszam też na [URL="http://www.proequo.pl"]www.proequo.pl[/URL] ;)

Link to comment
Share on other sites

Masz racje ja tez bym sie nie martwila jego bylym wlascielem, i tez bym nikomu nie zglaszala. Jak piszesz pies byl juz skrajnie wyczerpany czyli musial sie juz dlugo walesac, to dowod ze nikt go nie szukal.
A tak wogole to mysle ze ty troche jak pokerzysta usiadles razem z nami i tak po jednej karcie pokazujesz najpierw Fuks potem Cygan i na koncu sunia. A przeciez nie pokazales nam jeszcze ostatniej karty czyli kociakow my je tez chcemy zobaczyc przynajmniej ja bo tez jestem kociara ale i psiara. Bo pies to wierny przyjaciel ale mruczenia kota nie zastapi, a wieczorkiem siedzac przed telewizorem jest co glaskac, a jakie te futerka mile w dotyku. Ach sama radosc.

Link to comment
Share on other sites

Nawet przy dopełnieniu obowiązku zgłoszenia i nawet jeśli pies jest wzięty ze schroniska, właściciel ma 2 lata na jego odzyskanie. Jeśli znalazca nie zgłosi faktu znalezienia psa to nawet po tym terminie właściciel może psa odzyskać - jeśli pies został zgubiony lub skradziony, to do 3 lat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']Nawet przy dopełnieniu obowiązku zgłoszenia i nawet jeśli pies jest wzięty ze schroniska, właściciel ma 2 lata na jego odzyskanie. Jeśli znalazca nie zgłosi faktu znalezienia psa to nawet po tym terminie właściciel może psa odzyskać - jeśli pies został zgubiony lub skradziony, to do 3 lat.[/quote]
Ale np jeśli właściciel zgłosi po roku i będzie chciał odzyskać psa to z pewnością musi ponieść koszty utrzymania i leczenia , które poniosła osoba opiekująca się w tym czasie. A to w bilansie rocznym może wynosić kilka tysięcy złotych, czy wtedy stać będzie na to tego właściciela aby jednorazowo wypłacić takie koszty?
To tak na marginesie , jako czynnik finansowy , który może zniechęcić.
Pozdrawiam .

Link to comment
Share on other sites

niby masz racje ,ale tak na prawde nie znasz losów psa, a juz to co ktos tam napisal ,,ze wlaciciel doprowadzil psa do takiego stanu " :crazyeye: ,szok,bez fanatyzmu . nie przesadzajcie . podam przyklad ,jeden z forumowiczów owczarka przygarnął psa , pies mial u niego super ,bylo ok , byl u niego juz chyba ok.roku. w okresie sylwestrowym mile i sympatyczne dzieci z sąsiedztwa obrzucily psa petardami pod nieobecnosc wlasciciela , nie znam szczegółow ,pies w kazdym bądź razie w szoku w jakis tam sposób pokonal ogrodzenie i uciekl. szukają go do tej pory . teoretycznie (ze zdjecia widze ze nie ) ale teoretycznie mogl trafic do kogos takiego jak ty , po drodze mogl nalapac milion kleszczy i chorób . chyle czola przed wszystkimi którzy zajmują sie bezdomnymi psiakami . ale takiego psa ktos moze szukac , czyli przeszukiwanie schronisk ,ogloszen ,pytanie wetów nic nie da jesli dobra dusza która psem sie zajela postanawia psa nie oddac. byc moze poprzedni wlasciciel to świnia i cham niegodny psa , ale ja osobiscie mialabym czystsze sumienie zglaszajac do instytucji do tego przeznaczonych odnalezienie jakiegos psiaka. gdybym sie w nim zabajdurzyla , pewnie modlilabym sie zeby poprzedni wlasciciel sie nie odnalazl , jest tez opcja pokrycia kosztów leczenia o któych wspominasz ,moze byc to barierą która zostawia psiaka u ciebie . jesli pies nei jest zupelnie oznakowany to i trudno bedzie komus udowodnic ze to jego ,ale dla czystego sumienia .....

ps zdjęcia boskie :lol:

Link to comment
Share on other sites

chita byla skradziona .wlasciciele musieli wracac do usa zostawili namiary u znajomych w danii.chita trafila do tamtejszego schronu.ma chip i tatuaz wiec zostala zidentyfikowana[nie wiem jak trafila do schronu].miala wtedy4 czy 5 mies.wlasciciele zostali zawiadomieni ale podjeli decyzje o sprzedazy psa via znajomi.i chita zostala kupiona przez hodowce z austrii ktory doprowadzil ja do katastrofalnego stanu bo okazalo sie ze uzytek po topowych psach to nie ma od razu na szyi przypietego MS IPO:angryy: .
ot taki przypadek.czy przypadek shado-pani a po co mi taki stary pies?to tyle wlasciciel.ale trzeba ba nalezy szukac wlasciciela.bo to jego pies.i wyjasnic sprawe.ja nie rozumiem...zniechecic kosztami leczenia?ludzie troche empatii moze.jak by cos sie stalo i zaginal ktorys z moich psow to bym szalu dostala chyba.i jakby moj pies sie znalazl a bylby chory i leczony to ..jakbym nie miala tyle kasy zeby od razu zwrocic...to przeciez MOJ pies!kochany przeze mnie.i co?wdziecznosc za przygarniecie,partycypacja w kosztach-tak.ale ......empatii wiecej .....moze wlasciciel jest draniem ale moze teskni i szuka w rozpaczy swojego psa!jak sie tego NIE WIE nie mozna nikogo skreslac.

Link to comment
Share on other sites

coś mi sie zdaje, że nieświadomie wrzuciłem kijek w mrowisko...

przeglądałem ogłoszenia w portalach i właściwie nic konkretnego nie znalazłem ...
dla czystego sumienia sprawdzę czy nie jest chipowany ...

myslę, że jakby właściciel szukał intensywnie to wszędzie byłyby ogłoszenia, łącznie z internetem a skoro to rasowy pies to być może i próbowałby na Dogomanii zamieścić ogłoszenie... (w dobie internetu jeśli sam go nie posiada to z pewnością poprosiłby kogoś o zamieszczenie notki o zaginięciu-każdy by z pewnością tak zrobił)

poza tym dla czystego sumienia przejadę się po miejscowych wetach czy nie ma ogłoszeń o zaginięciu ..

nie bardzo rozumiem co i w którym schronisku mam zgłaszać - może coś bliżej na ten temat , bo w Warszawie jest wiele schronisk a ja nie zamierzam jeżdzić po wszystkich, czy chodzi o schronisko na Paluchu ?

To tak "dla czystego sumienia".


Przyznam, że bardzo duuużo uczucia "zainwestowałem" w tego psiaka i coraz trudnuiej mi sobie wyobrazić, że musiałbym go oddać.


Jedna rzecz mnie zastanawia .... kiedy kilka dni temu wychodziłem z nim na spacer przed bramą stała kobieta-ogrodniczka, narodowości ruskojęzycznej, która pracuje na sąsiedniej posesji i jak go zauważyła kucneła i zaczeła do niego mówić łamaną polszczyzną z akcentem typowym rosyjskim i wtedy Foks zaczął bardzo gwałtownie szczekać na nią, musiałem go odciągnąć i odejść, ogladał się kilkakrotnie i obszczekiwał jeszcze przez jakies 20-30 metrów , byłem zaskoczony bo on na nikogo nie szczeka podczas spaceru to był pierwszy przypadek , a drugi to taki , że obszczekał i wyrywał się w kierunku ochroniarza ubranego na czarno , który pilnuje sąsiedniej posesji. Innych przypadków nie stwierdziłem a na spacerze spotykam ludzi, z którymi rozmawiam i których Foks widzi po raz pierwszy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Ja bym zgłosiła po prostu w schronisku najbliżej miejsca, gdzie pies został zanelziony. Postąpisz zgodnie z prawem i będziesz miał czyste sumienie ;)[/quote]


Dzięki za rade, już wszystko, wiem, albo prawie wszystko...;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Waldek']to stwierdzenie powinno być zamknięte w cudzysłów, chodzi mi o słowo "zniechęcić" , troszkę niefortunnie to zabrzmiało ....[/quote]

Gdyby (tfu tfu odpukać) zaginął któryś z moich psów, to zapłaciłabym wszelkie pieniądze, żeby go odzyskać...

Link to comment
Share on other sites

Beata, nie można wszystkich mierzyć swoją miarą ;)

Ja przygarnęłam owczara, który błąkał się u mojej Mamy na osiedlu, dałam informacje do schroniska, do gazet lokalnych... po ponad tygodniu właściciele przejeżdżając ulicą PRZYPADKIEM zobaczyli go w ogrodóku. Okazało się, że wcale nie szukali psa. Ale skoro już znaleźli, to zabierają. Na co przedstawiałam im rachunek za szczepienia, odrobaczenie i żywienie, już nie pamiętam ile tam było - między 100 a 200 zł - na co zrobili wielkie oczy i pani już się przychylała do pozostawienia psa u mnie, ale pan w końcu z bólem serca zapłacił. Wyobraźcie sobie, co by było, gdybym np. znalazła tego psa potrąconego (a mało brakowało, bo biegał ruchliwą ulicą między samochodami) - doszedłby koszt minimum RTG, a może RTG w zwiotczeniu, a może operacji, gdyby się okazało, że są jakieś obrażenia, a nie tylko stłuczenia. Koszty mogłyby wynieść kilkaset złotych, może tysiąc, a może kilka tysięcy. Jestem na 100% przekonana, że właściciele nawet nie rozważaliby spłacenia rachunku i obebrania psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']Gdyby (tfu tfu odpukać) zaginął któryś z moich psów, to zapłaciłabym wszelkie pieniądze, żeby go odzyskać...[/quote]


Ja też zapłaciłbym bez zmrużenia oka....i jeszcze serdecznie podziękował za opiekę ...

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze kilka troszkę nowszych zdjęć Foksa

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img184.imageshack.us/img184/7366/foks1cr9.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img527.imageshack.us/img527/7812/foks2rh9.jpg[/IMG][/URL][/IMG]


[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img237.imageshack.us/img237/705/foks3vd5.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img177.imageshack.us/img177/2235/foks4ul7.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img246.imageshack.us/img246/7595/foks6eo0.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img237.imageshack.us/img237/543/foks7vp9.jpg[/IMG][/URL][/IMG]


A to zdjęcie zamieszczam jako ciekawostkę bo tak nie powinno sie kadrować pieska , ale tutaj widać bardzo dobrze to czego jeszcze o nim nie pisałem, Foks ma dziwnie spiłowane kły (jakby "pod linijkę") , górne i dolne i przyznam, że bardzo mnie to zastanawia , może ktoś się już z czymś takim spotkał.... dodam, że wiek jego jest określany na 3 lata i dziasła ma zdrowiutkie a z pyska (to chyba rzadkość) wcale mu nie cuchnie ....[B]skąd więc te spiłowane kły ??? :shock: [/B]

[B][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img504.imageshack.us/img504/5050/foks5oy0.jpg[/IMG][/URL][/IMG][/B]


Mam wrażenie, ze na zdjęciach widać iż Foks już odżywa :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Daj mu kamień i sprawdź, czy zacznie się nim entuzjastycznie bawić - jeśli tak, to już więcej nie dawaj mu kamieni, bo spiłuje sobie zęby do samych dziąseł (mój bullterier ma półtora roku, a zęby w gorszym stanie, niż Foks, bo poprzednia właścicielka pozwalał mu bawić się ciągle kamieniami - Gizmo jest fanatykiem kamieni).

Jeśli to nie kwestia kamieni, to może był przez całe życie karmiony kośćmi.

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia- adoptowana w marcu- też ma takie kły, tzn o wiele bardziej spiłowane. Ona ma w ogóle połowę tych zębów. Żadnych kamieni do zabawy- bo polecą dalej :shake: . Ale nie bój się- takie zęby w niczym nie przeszkadzają. Na początku myślałam ze muszą ją boleć, ale nic z tego - gryzie jak wariatka :diabloti: jak coś złapie w szczęki, to nie puści :cool3:

Link to comment
Share on other sites

tak samo niszcza zeby pilki tenisowe-nie trzeba kamulca.:roll: .
ja uwazam ze nalezy sie kazdemu "domniemanie niewinnosci"tj.zawsze w takiej sytuacji znalezienia psa przypuszczam ze ktos psa szuka.Waldek-wiem ze nie miales niczego zlego na mysli-po prostu to tylko slowo pisane w necie.;) .

Link to comment
Share on other sites

nie mniej jednak ma spiłowane ząbki ....

nie zauważyłem aby szukał kamieni i je brał w zęby, choć na drodze się trafiają....

a czy ktoś z Was nie spotkał się z przypadkiem takiej ingerencji człowieka w psie kły ???

Link to comment
Share on other sites

Moj pies tez ma tak spilowane kly , a wcale nie nosi kamieni.Po prostu uwielbia zbierac patyki roznej wielkosci lezace na jego drodze.czasami ma w pysku kilka i jak rozdziawi paszce, bo cos zobaczy to wszystkie mu wypadaja.Nastepnie zbiera patyk po patyku tak smiesznie bokiem pyska , obcierajac klami po chodniku i wlasnie tez ma kly rowniutko "przyciete".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']ayshe, różnica między wpływem na zęby piłki tenisowej, a kamienia jest ogromna![/quote]na onkowe zeby?niewielka.ubytki po kamieniach sa do szkliwa od pilki-ciete rowniej.wlokna pilki tenisowej noszonej przez onka dzien w dzien dzialaja jak papier scierny.
no chita ma tak kly walniete ale ona sobie na rekawie zlamala:roll: .no i owszem koncowki ale gory a nie dolu[co logiczne ].
shado ma rozwalone zeby od mocznika.po adopcji mial szkliwo starte platami na klach[siekacze to juz bardziej koszmarna sprawa].no ale shado mial 9 lat w chwili adopcji-to tez co innego.rownie odbrze mogl to byc wplyw fatalnego zywienia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoskaS']Moj pies tez ma tak spilowane kly , a wcale nie nosi kamieni.Po prostu uwielbia zbierac patyki roznej wielkosci lezace na jego drodze.czasami ma w pysku kilka i jak rozdziawi paszce, bo cos zobaczy to wszystkie mu wypadaja.Nastepnie zbiera patyk po patyku tak smiesznie bokiem pyska , obcierajac klami po chodniku i wlasnie tez ma kly rowniutko "przyciete".[/quote]
no taaaak rozne sa sposoby na wpakowanie sobie czegos do geby:roll: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...