fona Posted December 19, 2007 Author Posted December 19, 2007 A może jej coś jest, że nie je? Czy kiedyś, jak nie patrzysz, wciąga w końcu? Aha, pamiętasz, że pod koniec tygodnia drugie szczepienie? ;) A tu do ciotki Tweety uwaga, że ja podobno się zle wyrazam o kotach, a tu proszę, nowy domek jak mówi? - tylko w poście powyżej padły określnia: "paskudztwo", "paskuda", "bezczelny siersciuch" i jeszcze "bestia" to ja się czuję rozgrzeszona, a neko stanie przed kocim trybunałem i odpowie za obrazę głowy domu ;) Quote
BeataSabra Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 [quote name='neko']Tak, Brozowa, dzisiaj znowu paskudztwo mnie w ciula zrobiło tym smutkiem w oczach (a la kot w butach ze Shreka). Wróciłam do domu z mocnym postanowieniem, że coś z tym w końcu TRZEBA zrobić. Nie będzie mną kot manipulował. Trzeba kota trochę przegłodzić i już. Oczywiście, zgodnie z wypraktykowanym schematem, zaprowadziła mnie do swojej miseczki i spojrzała na mnie tęsknie. Byłam twarda. Mąż nawet wsparł mnie i powiedział, że tak trzeba. A potem ciągle o niej myślałam, że może biedactwo głodne, a Royal Canin zepsute, głupio było mi jednak przyznać się przed mężem. "Wiesz" - powiedziałam do męża - "ona musi na swoje smakołyki zarobić. Jak da sobie założyć szelki i chwilę się w nich przejdzie to dostanie swoją saszetkę. Kota trzeba tresować". Mąż niezbyt entuzjastycznie przyjął mój pomysł, ale nie protestował. Widocznie bardzo ciekawiło go, jak kotka będzie wyglądać w szelkach i na smyczy. Ubrałam kotkę w szelki i poprowadziłam trochę na smyczce. Nie bardzo dała się prowadzić, więc szybko zdjęłam jej szelki i w nagrodę dałam saszetkę. Paskuda ochoczo podbiegła do miseczki. Powąchała z zainteresowaniem, jednak tym razem nawet sosiku nie chciało jej się wylizać. Bezczelny sierściuch. Jutro naprawdę ją przegłodzę. Przez cały dzień nie dostanie żadnego smakołyku. Będę ją trzymać o suchej karmie i wodzie. Będę BEZLITOSNA przez cały dzień. Taki mam plan. Co do imienia to ciągle się jeszcze trochę waham, Fona. Niby Maki też jest OK, skoro Twój larwik na Beksia reaguje. A Maki brzmi lepiej niż Imi. Jednak żadne z imion nie może chyba oddać przewrotnego charakterku tej małej czarnej bestii;-)[/quote] kota nie wolno głodzić to nie pies..... Można go głodzeniem wykończyć...... A Royal jak leży na okrągło to może być już zwietrzały...... Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Fona, szczepienie pod koniec tego tygodnia? Z czego? Nieświadoma jestem. Przypomnij proszę. Ona od czasu do czasu trochę kicha. Mam nadzieję, że jej szczepienie nie zaszkodzi. Podczas kilku godzin wczoraj wieczorem, gdy wróciłam z pracy kichnęła tak ze dwa razy. Podczas dnia, kiedy mnie nie ma też trochę pewnie kicha. Acha i przez noc jakoś tą saszetkę wchłonęła, więc chyba jednak apetyt ma. Co do Royal Canin - zgodzę się, że teraz może być trochę zwietrzałe, ale wcześniej miała świeżą - i tak nie chciała. Będę jej dawać małe porcje Rolaya prosto z pojemnika. Ciekawe, czy będzie zainteresowana. Nie przejmujcie się, że ja tak małą nazywam. Ona faktycznie jest małym sprytnym diablątkiem. Zajmowałam się innymi kotami - co najmniej kilkoma, ale żaden z nich takiego charakterka nie miał. Poza tym jest również kochana i słodka. Pięknie mruczy i przychodzi ocierać się o mnie :-) I świetnie znosi samotność, kiedy nie ma mnie w domu. Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Triket? A z resztą - w razie czego mam książeczkę, więc jak pójdę do lecznicy to pewnie zorientują się, czym stworzonko nafaszerować tym razem. PS. Jak z niej wczoraj ściągnęłam z niej szelki to z wielkim zadowoleniem pogryzła szelki i smyczkę. Bojowy kot. Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 A co zrobić, jeśli ona się nie wylizuje pod ogonkiem jak powinna? :oops: Niby jest czysta, bo nic niepokojącego w okolicach pupki nie widać, ale lekki smrodek kupki od futerka czasem niestety czuć. :oops: Może jej okolice pupki nawilżonymi chusteczkami dla niemowląt przecierać? Quote
fona Posted December 20, 2007 Author Posted December 20, 2007 Malo któremu kotu za przeproszeniem nie jedzie z... trzeciego oka ;) Mozesz wacik z wodą, z chusteczkami bym nei przesadzala :) Szczepienie to samo, tricat wlasnie. Dziękuję. BeataSabra, ominięcie jednego posiłku z kilku dziennie to nie głodzenie kota, spokojnie. A jeśli chodzi o pieszczotliwe imiona, to używaj sobie, nie bede sama, bo wszyscy tu o puszkach okruszkach, a ja larwach i innych gadach, wiec nie będe sama :) Wczoraj pozyczalam Zwirkowi transporterek, bo poczta nie dowiozla i jak by pojechal do babci na swieta? Wlasnie jedzie pociagiem :) I jest grzeczniutki, Sylwia pisze. A w domu szaleje i sie mamy nie slucha, a taki aniołek był. Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Zaszczepię bestię. Pewnie w piątek 20.12.2007 pojedziemy, albo w sobotę (to by było równe dwa tygodnie od ostatniego szczepienia). Dobrze, że przypomniałaś, bo ja z nadmiaru szczęścia i w natłoku przedświątecznym...zapomniałam :oops: Następnym razem będę wpisywać do kalendarza w pracy. Z tym transporterem to podobnie jak z krytą kuwetą Maki - powinna była dojść ok. 5 dni przed przywiezieniem przez Ciebie kotki. Nie ma jej do dzisiaj, bo okres przedświąteczny. Na szczęście jednak anty-sikowy ochraniacz na materac dotarł, więc jestem zabezpieczona przed głupimi kocimi pomysłami (no chyba że - podobnie do Twojej larwki - wpadnie na pomysł sikania bokiem, a mogę wszystkiego się po czarnulce spodziewać, bo to niestety nadzwyczaj sprytna bestia jest). Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Nie, na razie wypróżnia się grzecznie, ale w tak ciemnych barwach przedstawiłaś mi ruję Beksi, że zabezpieczam dobytek zanim mojej odbije. Ciągle myślę o imieniu dla kici. "Maki" jest chyba mimo wszystko zbyt subtelne jak na ten charakterek z piekła rodem. To nie żaden Maki Puszek Okruszek, tylko kicia z pazurem (a nawet...pazurami). Na co koty reagują? Słowa "Kici, kici" (co ciekawe, angielskie koty na "kiri, kiri"). Twoja na "Beksia". Czyli reakcja jest na coś jak "ś", "ć", "i". W trakcie burzy mózgów odnośnie mojej kici padły propozycje takie jak: cieciorka, ćwikła, ćma, świrka, dzitka. Jednak najbardziej podobała mi się propozycja imienia "Ściema", zdrobniale "Ściemka". Wypisz wymaluj moja kicia. A Tobie Fona "Ściemka" się podoba? Quote
BeataSabra Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 [quote name='neko']Nie, na razie wypróżnia się grzecznie, ale w tak ciemnych barwach przedstawiłaś mi ruję Beksi, że zabezpieczam dobytek zanim mojej odbije. Ciągle myślę o imieniu dla kici. "Maki" jest chyba mimo wszystko zbyt subtelne jak na ten charakterek z piekła rodem. To nie żaden Maki Puszek Okruszek, tylko kicia z pazurem (a nawet...pazurami). Na co koty reagują? Słowa "Kici, kici" (co ciekawe, angielskie koty na "kiri, kiri"). Twoja na "Beksia". Czyli reakcja jest na coś jak "ś", "ć", "i". W trakcie burzy mózgów odnośnie mojej kici padły propozycje takie jak: cieciorka, ćwikła, ćma, świrka, dzitka. Jednak najbardziej podobała mi się propozycja imienia "Ściema", zdrobniale "Ściemka". Wypisz wymaluj moja kicia. A Tobie Fona "Ściemka" się podoba?[/quote] Moje koty to: Tequila czasem Kilusia, Tusia, Kilerek, Kokilka lub Sikaczu.... Mała czasem Grubaśka, pasożyt, Zasraniec, Foka Reagują na wszystkie wersje Ale najbardziej na Amku Papu......:evil_lol::evil_lol: Quote
agata-air Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Moj rudzielec nazywa sie Majki. Ściemka to idealne imie :) Quote
fona Posted December 20, 2007 Author Posted December 20, 2007 czy to jakas zaluzja? - z ta sciemka, hahhaha ;) zasada jest taka: imie ma byc krotkie, najlepiej dwusylabowe i 4-literowe (np. neko), mam wrazenie, ze Maki lepsze, "wyrażniejsze" Quote
fona Posted December 20, 2007 Author Posted December 20, 2007 [quote name='BeataSabra']Moje koty to: Sikaczu.... [/quote] o, widzę, że się przyjęło Sikaczu :) Quote
BeataSabra Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 [quote name='fona']o, widzę, że się przyjęło Sikaczu :)[/quote] Ano przyjęło się.... No bo sikaczu tam gdzie nie wolno ........:mad::mad::diabloti: Quote
konisia Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Mnie sie tez wydaje,ze Maki jest ok, poza tym to przeciez nawiazanie do pierowtnego - Makumba. Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Jaka żaluzja? Ściemka po prostu;-) Chyba jednak będzie Ściemka, bo mi do niej idealnie pasuje. Wracam do domu, a tam siedzi w mroku moja mała czarna Ściemka. Oczywiście Makumba też zostawiamy. To będzie porządny kot z imieniem i nazwiskiem. Po prostu Makumba Ściemka;-) albo na odwrót. Jak będę na nią zła to będę mówić Makumba. A w celach przywoławczo karmicielskich - Ściemka. Bardzo przypadły mi też do gustu imiona kotów BeataSabra - Zasraniec i Sikaczu. Kilerek i Kilusia też są super. Zwłaszcza Kilusia. Poza tym - pełen sukces. Ściemka zeżarła suchą karmę :multi: :multi: :multi: Dokładnie tę samą suchą karmę, którą gardziła przez ostatnich kilka dni i która pewnie zdążyła już częściowo wywietrzeć. W nagrodę za dzisiejsze chodzenie w szelkach i na smyczce (pomijam fakt, że to ona mnie prowadziła, a nie ja ją) Ściemka została nagrodzona smakołykiem w postaci saszetki, którą natychmiast ochoczo zeżarła. Póki co wyjątko grzeczna jest ta moja słodka Ściemka :-) Quote
neko Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Czy wasze koty potrafią aportować? Czy nauczyłyście ich tego, czy same się nauczyły? Ściemka ma chyba talent w tym kierunku. Czasami przynosi swoje zdobycze w moim kierunku, daje mi je podnieść i rzucić ponownie. Tak się dzieje w ok. połowie przypadków. Może jakbym popracowała nad nią z kocimi dropsami to by się jej utrwaliło? Quote
Wilejkaros Posted December 20, 2007 Posted December 20, 2007 Moja Tigra od malucha przynosiła w zębach swojego pieska, nawet gdy był większy niż ona. Teraz nauczyła się tego samego z miśkiem i myszkami. Quote
fona Posted December 20, 2007 Author Posted December 20, 2007 Moja Larwa aportuje myszkę. Od małego. A Sikaczu pochodzi od pokemonów - Pikaczu :) Jest jeszcze Kupaczu - ot, radosna twórczosc moja i mojego siostrzeńca ;) Quote
agata-air Posted December 21, 2007 Posted December 21, 2007 zerknij fona na biedaka hani:( [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=9134313#post9134313[/URL] jak najszybciej trzeba mu znalezc nowy tymczas Quote
neko Posted December 21, 2007 Posted December 21, 2007 Dzisiaj zadzwoniła do mnie z życzeniami świątecznymi Pani Irena, z którą swego czasu pracowałam. Bardzo miła kobieta. Niestety niedługo było mi dane z nią pracować, ponieważ Pani Irena poszła na zasłużoną emeryturę. Pani Irena bardzo lubi koty podobnie jak ja, więc zawsze miałyśmy wspólny temat. Pochwaliłam się jej dzisiaj, że mam kotkę Ściemkę, a ona na to, że do piwnicy wprowadziła się jej trzy tygodnie temu dzika kotka z trojgiem małych kociąt. Pani Irena mówi, że kocięta mają na oko coś ok. 3 mies. Pani Irena karmi wszystkich czterech dzikich lokatorów (wszystkim, co tylko najlepsze), ale poza tym ma jeszcze dwa swoje koty, które mieszkają z nią w mieszkaniu. Chciałaby wysterylizować kotkę, ale kotka jest dzika i bardzo nieufna wobec niej (wręcz wroga), chociaż jedzonko od Pani Ireny chętnie pożera. Małe kotki są raczej ufne. Pani Irena chciałaby je oddać w dobre ręce, ale chyba nie bardzo wie, jak się za to zabrać. Ja też niestety nie, ale wspomniałam jej o tym forum i zaproponowałam usługi mojego aparatu cyfrowego w celu stworzenia ogłoszeń adopcyjnych. Wszystkie małe kotki wyglądają podobno na zdrowe, ale półdzika Mama kicia nie bardzo pozwala zbliżać się do nich. Pani Irena chciałaby zadbać o sterylizację Mamy kici. Słyszała, że Urząd Dzielnicy może bezpłatnie załatwić sterylkę kici i odstawić ją na miejsce. Dobrze byłoby oddać wszystkie małe jak najszybciej do adopcji. Na kotki może być popyt ponieważ podobno wszystkie są czarne od stóp do głów, jak moja Ściemka. Chciałabym pomóc, od czego zacząć? Czy ten Urząd Dzielnicy faktycznie wysterylizuje Mamę Kicię i nie zrobi jej krzywdy? Bardzo proszę o pomoc i porady. Pozwolę sobie wysłać linka do tego forum Pani Irenie, żeby mogła czytać, co radzicie. PS. To NIE jest ściemka. Fona wybacz. Quote
neko Posted December 21, 2007 Posted December 21, 2007 Jestem po kolejnej rozmowie z Panią Ireną, w trakcie której zostało ustalone, co następuje: 1)kotki już są kuwetkowe, bo Pani Irena wstawiła im do piwnicy kuwetę i same z siebie nauczyły się korzystać, 2)w piwnicy jest ciepło, ponieważ biegną tam rury centralnego ogrzewania, 3)w czwartek po świętach, kiedy od Pani Ireny ewakuuje się rodzina, małe kotki zostaną przez Panią Irenę zabrane do mieszkania, gdzie Pani Irena będzie się nimi opiekować i socjalizować je (jak to się ładnie nazywa), 4)Pani Irena jest gotowa kotki odpchlić, odrobaczyć, a nawet zaszczepić i oddać z książeczkami zdrowia przyszłym właścicielom. Czyli pozostawałaby kwestia sterylizacji dużej kici, umów adopcyjnych, a także rozreklamowania kotków i sensowego oddania ich do adopcji. Quote
fona Posted December 21, 2007 Author Posted December 21, 2007 no i neko bedzie miala swój debiut :) nie moge teraz pisac, bo jestem w pracy trzeba sie w urzedzie zarejestrowac, zeby dostac talony na sterylke, trzeba kota samemu zaniesc do lecznicy zapytam, moze ktos mialby taki talon Quote
LittleMy Posted December 21, 2007 Posted December 21, 2007 a jaki to rejon? moja mama dziala na Ursynowie i zawsze talony moze miec. tylko ze teraz koniec roku i dopiero to pewnie wznowia w polowie stycznia. dzis pytalysmy weterynarza - w nowym roku w kazdej dzielnicy musi byc przetarg na lecznice , ktore w tym roku bedzie zajmowala sie bezdomnymi kotami. ale czy warto tyle czekac? mam tez mozliwosc tanszej sterylizacji (ok 80zl) wtedy juz bez czekania. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.