gosiaczek1984 Posted August 3, 2013 Posted August 3, 2013 Parysku kochany daj sobie pomoc ,mi sie wydaje ,ze to ciagle siedzenie w kojcu nic mu nie daje wrecz pogorsza sytuacje,wiem dobrze sie mowi,caly czas o nim mysle,bo mysl o eutanazji mnie zabija,on musi zyc
Pyrdka Posted August 5, 2013 Author Posted August 5, 2013 [quote name='gosiaczek1984']Parysku kochany daj sobie pomoc ,mi sie wydaje ,ze to ciagle siedzenie w kojcu nic mu nie daje wrecz pogorsza sytuacje,wiem dobrze sie mowi,caly czas o nim mysle,bo mysl o eutanazji mnie zabija,on musi zyc[/QUOTE] Tylko problem jest w tym, że nie ma jak póki co go zabrać na wybieg, jak założyć smycz, kaganiec... w tym jest największy problem. Próby dotyku Parysa w okolice głowy, karku - kończą się pogryzieniami.:shake::shake::shake:
gosiaczek1984 Posted August 5, 2013 Posted August 5, 2013 Mysle,ze w trzy osoby daliby rade go zapiac
gosiaczek1984 Posted August 5, 2013 Posted August 5, 2013 Pyrdka,ale po to jest behawiorysta,zeby z nim pracowac codziennie,jest filmik jak jest na lince i udalo mu sie zapiac,biega szczesliwy,i wtedy udalo sie zapiac linke,wiem,ze marudze,ale mam watpliwosci co tego behawiorysty;(
Pyrdka Posted August 5, 2013 Author Posted August 5, 2013 [quote name='gosiaczek1984']Pyrdka,ale po to jest behawiorysta,zeby z nim pracowac codziennie,jest filmik jak jest na lince i udalo mu sie zapiac,biega szczesliwy,i wtedy udalo sie zapiac linke,wiem,ze marudze,ale mam watpliwosci co tego behawiorysty;([/QUOTE] Kochana, to na prawdę dobry szkoleniowiec, to nie pierwszy pies, którego u niego mamy. I pracuje z psami dzień w dzień. Przed Parysem trafił do niego też "agresywny" psiak w typie ONka (któregó w przytulisku chcieli poddać eutanazaji), który też nie dał do siebie podejść, burczał, kłapał, przez kilka miesięcy pobytu w inny hoteliku nie dał się zapiąć na smycz, każdy bał się wchodzić do niego do boksu, chwytał za nogawki, ręce, nie wspominając o głaskaniu. Po dwóch miesiącach pobytu u tego szkoleniowca, Diego jest już adopcyjnym psem, nie ma problemu jeśli chodzi o stosunek do ludzi, innych psów, jazde samochodem, zapięcie na smycz, już nie burczy na ludzi, nie kłapie. Pracował z naszą podopieczną amstaffką, pracował w wypłoszkami, widzimy też efekty pracy z psami od osób prywatnych (czy to agresywnymi, czy szalonymi) i efekty są super. Parys dał się zapiąć na linkę tylko raz (co jest nagrane na filmiku), za drugim razem już pogryzł dość poważnie Juldana. Takie psy jak Parys potrzebują czasu i ja myślę, że w końcu się uda. Chociaż znam też przykłady psów, które niestety nie dało się wyprowadzić na prostą przez bardzo dobrych szkoleniowców. Niestety łatwiej doprowadzić psa do normalności fizycznej niż psychicznej. Psychika psa, tak jak ludzka - ma pewne granice wytrzymałości, potrafi również głęboko zakorzenić sobie złe wspomnienia, których potem pozbyć się nie można.
Juldan Posted August 5, 2013 Posted August 5, 2013 [quote name='gosiaczek1984']Mysle,ze w trzy osoby daliby rade go zapiac[/QUOTE] W trzy osoby to próbowaliśmy okiełznać Parysa przed przywiezieniem z Łodzi do Nowego Tomyśla- po 15 minutach wet był pogryziony a Parys musiał dostać dawkę usypiacza jak dla konia by go zapakować do auta...
Kiwiątko Posted August 5, 2013 Posted August 5, 2013 Szkoleniowiec na pewno wie, co robi. Z jednymi trzeba więcej czasu na oswojenie, z innymi mniej... Parys widocznie potrzebuje więcej czasu. Na pewno się uda, potrzeba (nam i nim) cierpliwości i spokoju :)
gosiaczek1984 Posted August 6, 2013 Posted August 6, 2013 Wiem,ze szkoleniowiec wie co robi,ja juz poprosu zakladam co on ma w psychice,bo bardzo mi utkwil w glowie,bo moj Bambu tez mial isc do eutanazji,a teraz to kochany psiak,caly czas mam w glowie Paryska te jego cudne oczy
darunia-puma Posted August 7, 2013 Posted August 7, 2013 witamy od rana Paryska ... co tam słychać u psiaka ?
Pyrdka Posted August 7, 2013 Author Posted August 7, 2013 muszę zadzwonić do Karola i dowiedzieć się co tam u Parysa naszego słychać.
gosiaczek1984 Posted August 7, 2013 Posted August 7, 2013 Parysku ja codziennie o Tobie myślę znadzieją,że każdego dnia jest u ciebie lepiej,bo jestem na 100% pewna ,że się uda,że jeszcze długo będziesz się cieszył życiem i kochającą rodziną,jestem myślami cały czas z Toba,bo bardzo utkwiłeś mi w głowie
Juldan Posted August 7, 2013 Posted August 7, 2013 [quote name='xxxx52']czy on tylko gryzie podczas zapiecia smyczy ?[/QUOTE] Nie. Gryzie kiedy chce się zbliżyć rękę w kierunku jego głowy/karku. Zawsze chwyta za ręce- nie zaatakował jak dotąd innej części ciała. Michała ugryzł kiedy spacerowali po wybiegu- kilkukrotnie złapał za przedramię i dłonie- rana była jedna bo było to zimą i pomogło grube ubranie i rękawice. Pracownikom hotelu oberwało się raz przy próbie pogłaskania a drugi raz przy próbie zapięcia smyczy... Wet oberwał w momencie kiedy próbowaliśmy go "unieszkodliwić" do podania środków usypiających na podróż- złapanie na linkę- ucierpiała dośc mocno dłoń doktora...
xxxx52 Posted August 7, 2013 Posted August 7, 2013 dlaczego nie nosi kaganca ,wtedy ulatwi psu zycie Mialam psa podobnego do Parysa u siebie w domu, na zblizona dlon rzucal sie .milam psa u siebie w domu 2 lata,o poglaskaniu nie bylo mowy stad udlam sie na granice holenderska na specjalne szkolenie psow agresywnach i pokazano mnie jak sie je socjalizuje.Zalatwili kaganiec bardzo lekki przez ktory mogl pies pic wode.Musial nosci okolo 4 -6 godziny dziennie .w czasie kiedy mial kaganiec musialam go bardzo czesto dotykac .Na rzucanie sie na moja reke nie mialam reagowac ,reki nie wolno bylo odsuwac.Bylo na poczatku trudno dla mnie.Po czasie pies zrozumial ze straszeniem zebami nic nie wskora i stal sie spokojnieszym psem.po 2 latach zostal adoptowany do rodziny znajacych sie na takich psach .Pisali codzienne sprawozdania ktore przedkladali 1x w miesiacu psiemu psychologowi.Po roku piesek z nowymi opiekunami mnie odwiedziil i stwierdzili ,ze moga psa dotykac glaskac ale weterynarz czy psi fryzjer to juz problem,obcy ludzie nie moga go dotkyc,ale nie musza.Obecnie piesek jest na wakacjach w Szwecji i Dani. ja osobiscie po roku jak uslyszalam przed moimi drzwiami jego warczenie nie dtknelam go podczas odwiedzin. zapomnialam dodac przed adopcja rodzina mieszkala w swoim automobl przy moim domu i sie moim agresowrem od 6 rano do wieczora zajmowali .oczywiscie ich tez ugryzl.Smycze jednak mozna mu bylo bez problemu zapiac.
gosiaczek1984 Posted August 8, 2013 Posted August 8, 2013 Tez wlasnie pisalam o kagancu,mysle,ze jakims sposobem udaloby mu sie zalozyc,on musi wychodzic z kojca
Kiwiątko Posted August 8, 2013 Posted August 8, 2013 Zobaczymy co powie Karol i jakie ma wieści, kiedy Pyrdka się do niego dodzwoni... :)
xxxx52 Posted August 8, 2013 Posted August 8, 2013 weterynarze posluguja sie bandazem i skutecznie zacisniety nie pozwala na glabanie psu zebami
Juldan Posted August 8, 2013 Posted August 8, 2013 Słuchajcie, może jestem głupia ale zęby założyć psu kaganiec trzeba: a) włożyć mu go na pysk, b) zapiąć mu go na karku Ani jedna z tych rzeczy jest póki co niemożliwa- nie mówię, że się to nie zmieni... Fakt lekarze posługują się bandażami ale kiedy pies gryzie kiedy ma bolesny zabieg lub panikuje lub coś tam... ale nie w momencie kiedy pies chwyta za wyciągniętą w jego kierunku rękę... Pyrdka dodzwoniłaś się do Karola?
Pyrdka Posted August 8, 2013 Author Posted August 8, 2013 [quote name='Juldan']Słuchajcie, może jestem głupia ale zęby założyć psu kaganiec trzeba: a) włożyć mu go na pysk, b) zapiąć mu go na karku Ani jedna z tych rzeczy jest póki co niemożliwa- nie mówię, że się to nie zmieni... Fakt lekarze posługują się bandażami ale kiedy pies gryzie kiedy ma bolesny zabieg lub panikuje lub coś tam... ale nie w momencie kiedy pies chwyta za wyciągniętą w jego kierunku rękę... Pyrdka dodzwoniłaś się do Karola?[/QUOTE] Ewka, masz 100% racje :) Póki co w zachowaniu Parysa nie widać zmian. Jutro będziemy u Karola, to pogadamy sobie na spokojnie o Parysie.
gosiaczek1984 Posted August 9, 2013 Posted August 9, 2013 Parysku co u Ciebie?tu kolega po fachu:) [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/243484-Przera%C5%BCony-Tajson-potrzebuje-wsparcia-inaczej-nie-doczeka-kolejnej-wiosny-Pom%C3%B3%C5%BCci/page10[/url]
bela51 Posted August 9, 2013 Posted August 9, 2013 Biedny Parys. Zapewne skrzywdzony przez człowieka, inaczej by sie tak nie zachowywał.
Pyrdka Posted August 11, 2013 Author Posted August 11, 2013 Wieści o Parysku wieją optymizmem. Ostatnio jak nasi łapowicze byli u Parysa, to chłopak leżał, nie wykazywał zainteresowania ludźmi, obserwowal co się dzieje. W piątek nasze łapowe dziewczyny były w hoteliku, kilka osób podeszło do kojca Parysa, podbiegło kilka psów i Parys nie schowal się do budy, nie leżał tez w koncie, tylko interesował się otoczeniem, chodził po kojcu, obwąchiwał, nawet szczeknął, zjadał smaczki. Do kagańca jest przyzwyczajany, ale to wszystko musi trwać, owszem można by na siłe wszystko robić szybciej - ale po co? Parys ma się poczuć bezpieczny, ma osiagnąć równowagę psychiczną, ma na nowo zaufać człowiekowi. Póki co Parys oswoił się na tyle z kagańcem, że wkłada do niego pyszczek :) Przyzwyczajany jest również do dotyku, dał się wyczesać, chociać przez kraty i na długiej rączce była szczkotka, ale plusem jest to, że już się na szczotkę nie rzucał. Teraz ma ładne futro, w końcu udało się pozbyć podszerstka. Niestety Parys raz się wystraszył ruchu ręką i niestety jego kły utkwiły w ręce szkoleniowca, ale na szczęście tylko lekko drasnął, krew się polała, ale obyło się bez szycia. Co najważniejsze, Parys zaczął pokazywać, co mu się nie podoba i kiedy i że nie ma ochoty na coś. A to już jest coś. Ogólnie - naszym zdaniem obserwując go z boku, poczynił małe kroki do przodu. jednak to wszystko - będzie potrzebowało na prawdę dużo, dużo czasu, kilka miesięcy...
Recommended Posts