Jump to content
Dogomania

Pan Pinczer Terrorysta :)


Dioranne

Recommended Posts

[quote name='Dioranne']Też bym się nie przejmowała, gdyby nie było takiej, a nie innej sytuacji. Także nie martw się, nie jesteś wyrodna. Możliwe, że ja po tym wszystkim jestem po prostu przewrażliwiona. Ciężko ocenić. Generalnie w naszej lecznicy jest tak, że lekarz prowadzący psa "na co dzień" podaje tylko narkozę, operuje inny lekarz. Akurat w przypadku Mai zawinił ten, który podawał narkozę, nie chirurg, który operował. Już tamten pan styczności z naszymi zwierzętami nie ma. Prawdopodobnie samą operację przeprowadzi ten sam chirurg co operował Maję, więc jestem dobrej myśli - mama miała okazję tegoż chirurga poznać jak odbierała ciałko Mai i była na prawdę pod wrażeniem. Przepraszał kilkanaście razy, kilka razy powtarzał co się działo na stole, pokazał macicę. Natomiast wet, który podawał jej narkozę do dziś się do nas nie odzywa, omija nas szerokim łukiem... :roll:
Po odejściu Mai już nie miało być psa w domu. Ale długo nie wytrzymałam, potrzebowałam jakiegoś psa w domu i tyle. Jeśli teraz Młodemu stałoby się coś na maxa poważnego to podejrzewam, że nie pozbierałabym się tak szybko. Z Mają byłam mniej związana, ona wolała ciocię i mamę, na mnie potrafiła warknąć i ogólnie rzecz biorąc miała mnie głęboko w d.pie. Z Nico mam dużo większą więź, pomimo tego co się dzieje i jak krótko ze mną jest...
[/QUOTE]

Jakbym jeszcze mieszkała stale w Kołobrzegu to bym już nowego psa do domu sprowadziła :) nie dziwię się, że nie wytrzymywałaś- co to za dom bez psa, po pójściu na studia dałam radę tylko 2 miesiące :evil_lol: choć czasami żałuję, że wzięłam rudą na hurra :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja też ostatnio przeglądałam zdjęcia Igi taka malutka byla ze sie do pralki miescila,a dzisiaj pannica juz 3lata skonczyla. Czytalam ze chcesz z mlodym zaczac Flyball trenowac to jest super sprawa,same bylys my w opolskiej druzynie Flyballowej ale nie stety przeprowadzilam sie teraz i narazie nie mam mozliwosci dalej trenowac

Link to comment
Share on other sites

[B]motyleqq [/B]dzisiaj miałam "fazę" na oglądanie programów o zwierzętach. Z rana oglądałam [I]Słodkie dzieciństwo[/I], akurat o kota była. Rozpłynęłam się na scenie, kiedy sunia ON podeszła do małych radgolli. I jeden z maluszków do niej podszedł, a sunia go wywróciła na plecki (lizała go, ale z lekka za mocno) i zaczęła wylizywać brzuszek. A później maluszek zasnął przytulony do psiej łapki. :loveu:
[B]
klaki [/B]w domu jest za cicho, po prostu. Nie ma stukotu pazurków, nikt nie szaleje z piłką i nie wali nią o wszystko co możliwe. Dzisiaj mama mi zapowiedziała, że jeśli z Młodym coś się (tfu, tfu) stanie to w życiu na nowego psa się nie zgodzi. Nie chcę nic mówić, ale tak samo mówiła po odejściu Majki. Ona też, pomimo tego wszystkiego, chce mieć w domu psa. Może mi mówić co chce, ja i tak ją znam. ;)
[B]
Daria&Iga [/B]trzy lata skończyła, a i tak się do pralki mieści. :diabloti: Planuję w końcu zacząć coś z nim robić, ale na ten moment za dużo o tym nie myślę. Mamy ważniejsze rzeczy na głowie - jak chociażby jutrzejsza kastracja.
[CENTER]
Wspomnieniowo:
[IMG]http://zalacznik.wp.pl/0/d615/outside 105.jpg?tsn=1396554967822&zalf=Nowe&wid=13867&p=12&o2=318639&t=IMAGE&st=JPEG&ct=QkFTRTY0[/IMG]
Od małego lubił sznureczki.
[IMG]http://zalacznik.wp.pl/0/d615/outside 204.jpg?tsn=1396554967825&zalf=Nowe&wid=13867&p=14&o2=323976&t=IMAGE&st=JPEG&ct=QkFTRTY0[/IMG]
Jak menel potrafi siedzieć do dziś. :evil_lol:[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Śledzę galerię Nica odkąd..... w sumie sledziłam w watku szczeniakowym zanim sie u Ciebie pojawił, ale byc moze jeszcze mnie tu nie było, także witam się ;)
I trzymam kciuki za jutrzejsza kastrację :D

Ale wtrącę się co do kotów. Ja sama byłam psiarą na 100%, kotów nie lubiłam, nie rozumiałam, bałam się ich. Do czasu kiedy w listopadzie pojawiła się moja Cosa. I rzeczywiście, koty są dziwne, zupełnie inne od psów, ale naprawdę warto je poznać. I nie zgadzam się, że koty nie przywiązują się do właściciela. Gdy wracam z uczelni kot leci do drzwi, wywraca się na plecy i prosi o głaskanie. Gdy oglądam film i leżę na brzuchu kot automatycznie śpi mi na plecach.
Gdy nie ma mnie w domu nie potrafi spać głębokim snem, na kazde puknięcie na klatce leci do drzwi (wiem, bo mieszkam z babcia i mnie o tym informuje). A uwierzcie mi, że mój kot to nie ten z rodzaju miziastych. Jest bardzo żywa, ale jak każdy kot, będzie się miziała kiedy ONA będzie tego chciała. Nie mam problemów, że mój kot mnie podrapie czy ugryzie - w zabawie owszem, pozwalam jej na wygłupy, ale nigdy przy czyszczeniu uszu, obcinaniu pazurków czy cos, sa pewne granice. No i jakbym nawet siłą chciała ja pomiziac kiedy ja chce, a widze, że ona ma jakies swoje zajecie, nie da rady. Ale i tak mam u niej duzo wieksze chody niz inni ludzie, dlatego nie zgodze sie, że kot sie nie przywiązuje.....
I dopiero odkad mam swojego kota zaczęły mnie bawić wszystkie kwejki itp. z kotami :P

I wydaje mi się, że to jest trochę tak, że pies działa na zasadzie 'kocham CIĘ', a kot 'kochaj MNIE'. Jednak mimo to każde z tych zwierząt zasługuje na uwagę. A gdy ma się możliwość obserwacji psa i kota to juz w ogóle super ;)
Obawiałam się, że nie pokocham mojego kota, ale kocham ją. W inny sposób niz psa, ale również jest kochana.

Przepraszam za zasmiecanie, ale musiałam wrzucic swoje trzy grosze :diabloti: to przez to, że jeszcze pół roku temu też byłam totalnie antykocia ;)

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy już po! Na całe szczęście wszystko poszło gładko... Młody ma nowego przyjaciela o wdzięcznym imieniu Kołnierz. Niezbyt się z Młodym polubili, ale cóż - będą musieli ze sobą wytrzymać dwa tygodnie. Jutro i w poniedziałek mamy kontrolę, Pan Pinczer dostanie jeszcze leki przeciwbólowe i wszystko pójdzie już z górki. Byłam przy usypianiu go - myślałam, że na zawał zejdę. Jak sobie pomyślałam, że mogę go już nigdy nie zobaczyć, brr... Ale wszystko jest dobrze, piesek nie jest już pijany po narkozie. :loveu: Prawdopodobnie do zdjęcia szwów (jeszcze się upewnimy) nie będzie mógł za bardzo szaleć. Chałupę nam chłopisko rozniesie. :evil_lol:

[B]Vailet [/B]i jak tu go nie kochać? Same uszy rozczulają. Teraz biedne gacusie się w kołnierzu średnio mieszczą...

[B]Sawmj [/B]czyli jakichś tam wielbicieli mamy! :D Witamy się również. W tej galerii można śmiecić do woli, nic innego się tu nie dzieje.

Jutro o godzinie 7:04 pierwsze Grand Prix żużlowe. Nareszcie. :loveu: W zeszłym roku i dwa lata temu wstawałam o 4:00, żeby oglądać na żywo, a nie powtórki. Więc w tym roku nie jest najgorzej. Wczesna godzina jest spowodowana tym, że zawody są na końcu świata - w Auckland, w Nowej Zelandii.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Jesteśmy już po! Na całe szczęście wszystko poszło gładko... Młody ma nowego przyjaciela o wdzięcznym imieniu Kołnierz. Niezbyt się z Młodym polubili, ale cóż - będą musieli ze sobą wytrzymać dwa tygodnie. Jutro i w poniedziałek mamy kontrolę, Pan Pinczer dostanie jeszcze leki przeciwbólowe i wszystko pójdzie już z górki. Byłam przy usypianiu go - myślałam, że na zawał zejdę. Jak sobie pomyślałam, że mogę go już nigdy nie zobaczyć, brr... Ale wszystko jest dobrze, piesek nie jest już pijany po narkozie.
[/QUOTE]

Super, że już po i wszystko jest OK :)

Link to comment
Share on other sites

Pozwolę się wtrącić, bo przypadkiem przeczytałam wpis na temat żużla widzę, że oprócz wspólnej pasji do psów rasy pin-min mamy pasję do żużla. Polonia Bydgoszcz się kłania ;). Zauważyłam też dyskujsę o kotach, polecam posiadanie kota w moim domu zawsze było ich zawsze więcej niż psów, więc znam się na nich dużo lepiej jak na psach. Bywają koci indywidualiści, ale bywają i koty przymilne. Mam 3 koty w tym jedną kotkę szylkretkę w wieku mojej pinczerki (pozostałe 2 (rude a jeden właściwie biszkoptowy) dorosłe kocury są takimi bardziej indywidualistami) z tą młodą sunia się zajeb...ście bawi i bardzo się kochają, liżą się nawzajem itp. Kicia jest również milutka dla domowników lubi się pieścić a nawet lizać po twarzy. Pinczery lubią towarzystwo kotów, no chyba, że nigdy w życiu nie miały kota to może wtedy nie są w stanie się przyzwyczaić tego nie wiem, bo takiej sytuacji nie przerabiałam... Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru oraz dobrej nocy:).

Link to comment
Share on other sites

[B]wiki [/B]linkę mamy już długo, ale mądra Ania gdzieś ją zgubiła i dopiero teraz znalazła. :lol: Mama ostatnio z nim nie chodzi - do pracy już poszła. Więc prawdopodobnie ciocię widujesz. To już jest dorosły mężczyzna, ale niepełnowartościowy od niedawna.
[B]klaki91 [/B]jak czekałyśmy, aż nam Młodego przyprowadzą to moja mama zobaczyła, że facet niesie karton - omal nie zemdlała. Ale później przyszedł pijany Młody, któremu omal dupcia od merdania ogonkiem nie odpadła.
[B]Daria&Iga [/B]tak nam zalecono. Jednak jemu już kołnierz mocno nie przeszkadza - bez problemu wchodzi do klatki, śpi, przyzwyczaił się już. Dzisiaj się już próbował bawić. :loveu:
[B]Vailet [/B]z tym szatanem wolę nie ryzykować zdejmowaniem kołnierza. Jak już ma, to niech nosi. Zapewne po zdjęciu kołnierza bestia nie dałaby sobie go włożyć na nowo za żaden smaczek, więc poczekamy. Tym bardziej, że już ogromnie Młodemu tuba na głowie wielce nie przeszkadza.
[B]Karoola [/B]żyje. :evil_lol: Dzisiaj byliśmy u weta, dzielnie zniósł zastrzyk. Klinika była tak wypchana, że wolałam z nim nie wchodzić, żeby go przed wizytą dodatkowo nie denerwować. Tym bardziej, że w środku były dwa szczyle, a Młody w kołnierzu, z szwami... Na pewno by szalał (albo ze szczylami, albo sam), więc zostaliśmy sobie na dworze ćwicząc ignorowanie innych piesków, albo świrów na rowerach.
[B]Melissa [/B]żużel od 2007 roku to jedna z mych miłości na całe życie. Oczywiście kibicuję Unii Leszno (już w niedzielę początek sezonu z Częstochową :loveu:), wpadłam na maksa. Pamiętam jak jako 8-letnia dziewczynka machałam szalikiem i wrzeszczałam na cały stadion "Leigh, Leigh, Leigh Adams!", albo "Każdy to powie...". Kocham te klimaty stadionowe, kocham doping, na dłuższą metę bez tego nie wytrzymam. Mecze z Falubazem czy Toruniem... I się rozmarzyłam. ;)

[video=youtube;-2Uj9aFM8xg]http://www.youtube.com/watch?v=-2Uj9aFM8xg[/video]
Na powyższym filmiku kilka leszczyńskich przyśpiewek. :loveu: Strasznie poprawia humor zimą, kiedy żużla ni ma. Można sobie powrzeszczeć chociaż przed laptopem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne'][B]wiki [/B]linkę mamy już długo, ale mądra Ania gdzieś ją zgubiła i dopiero teraz znalazła. :lol: Mama ostatnio z nim nie chodzi - do pracy już poszła. Więc prawdopodobnie ciocię widujesz. To już jest dorosły mężczyzna, ale niepełnowartościowy od niedawna.
[B]klaki91 [/B]jak czekałyśmy, aż nam Młodego przyprowadzą to moja mama zobaczyła, że facet niesie karton - omal nie zemdlała. Ale później przyszedł pijany Młody, któremu omal dupcia od merdania ogonkiem nie odpadła.
[B]Daria&Iga [/B]tak nam zalecono. Jednak jemu już kołnierz mocno nie przeszkadza - bez problemu wchodzi do klatki, śpi, przyzwyczaił się już. Dzisiaj się już próbował bawić. :loveu:
[B]Vailet [/B]z tym szatanem wolę nie ryzykować zdejmowaniem kołnierza. Jak już ma, to niech nosi. Zapewne po zdjęciu kołnierza bestia nie dałaby sobie go włożyć na nowo za żaden smaczek, więc poczekamy. Tym bardziej, że już ogromnie Młodemu tuba na głowie wielce nie przeszkadza.
[B]Karoola [/B]żyje. :evil_lol: Dzisiaj byliśmy u weta, dzielnie zniósł zastrzyk. Klinika była tak wypchana, że wolałam z nim nie wchodzić, żeby go przed wizytą dodatkowo nie denerwować. Tym bardziej, że w środku były dwa szczyle, a Młody w kołnierzu, z szwami... Na pewno by szalał (albo ze szczylami, albo sam), więc zostaliśmy sobie na dworze ćwicząc ignorowanie innych piesków, albo świrów na rowerach.
[B]Melissa [/B]żużel od 2007 roku to jedna z mych miłości na całe życie. Oczywiście kibicuję Unii Leszno (już w niedzielę początek sezonu z Częstochową :loveu:), wpadłam na maksa. Pamiętam jak jako 8-letnia dziewczynka machałam szalikiem i wrzeszczałam na cały stadion "Leigh, Leigh, Leigh Adams!", albo "Każdy to powie...". Kocham te klimaty stadionowe, kocham doping, na dłuższą metę bez tego nie wytrzymam. Mecze z Falubazem czy Toruniem... I się rozmarzyłam. ;-)

[video=youtube;-2Uj9aFM8xg]http://www.youtube.com/watch?v=-2Uj9aFM8xg[/video]
Na powyższym filmiku kilka leszczyńskich przyśpiewek. :loveu: Strasznie poprawia humor zimą, kiedy żużla ni ma. Można sobie powrzeszczeć chociaż przed laptopem.[/QUOTE]

Ja Polonia od 12 roku życia (pierwszy mecz wiosna 1999 r. z Grudziądzem, na wyjazdy zaczęłam jeżdzić dużo póżniej jak już byłam na studiach, pierwszy wyjazd jesień 2007 r. spadkowy mecz z Falubazem w ZG, okropnie bolało, bo pierwszy spadek w historii Polonii), wiem wiem stara dupa do Ciebie jestem, ale między nami kibicami liczy się pasja a nie wiek :). Każdy jest dla każdego bratem nie zależnie czy ma 20 czy 60 lat hehe. Uczęszczam do młyna, bo kocham dopingować i tworzyć z całą grupą kibiców widowisko w postaci różnorakich form dopingu. Mamy fajną paczkę kibicowską, łączą nas silne więzi, jesteśmy niemal rodziną :). Zapewne Ty też znasz ten stan :). Do Leszna nic nie mamy, nienawidzimy falubazów i apatora. Kocham mecze z tymi dwoma wymienionymi klubami, bo wtedy jest takie napięcie emocjonalne szczególnie w przypadku derbów z Toruniem. Jako fanka wiesz zapewne o jakich emocjach mowa ;). Choć wiadomo inne mecze też są spoko, ale to nie to samo ;). No niestety nie spotkamy się w tym roku w lidze... Byłam na meczach w większości żużlowych miast w Polsce ale w Lesznie jakoś nigdy nie udało mi się być. Moje ulubione przyśpiewki oprócz naszych polonijnych to nieco niecenzuralne przyśpiewki nt. falubazów i apatorzystów hehe. Wy chyba też nie przepadacie za falubzami z tego co kojarzę :P? No, ale może wpadniesz do Bydzi na SGP?
Ja dla odmiany wstawiam flagowisko [URL]http://www.youtube.com/watch?v=ub4dyI5HMHk[/URL] (flagowisko jest jedną z moich ulubionych form dopingu) :) i nasz historyczny hymn :):
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=fVkyi5e9ukA[/URL]

Edited by Melissa1987
literówki
Link to comment
Share on other sites

może uda nam się kiedyś wspólny spacer ;)
ja pamiętam pioseneczkę "w naszym domu w przedpokoju stoi taki długi kij, ociec kiedyś go wystrugał po godzinach ii...i niebieską flagę uszył na niej czarny byk..." jakoś tak to szło : p a ostatnio na żużlu byłam w 2011 , pamiętam to dobrze bo musiałam zostawić małego Sretuska w domu, a on zostawił mi w pokoju pamiątkę w formie kupy za karę ; p

Link to comment
Share on other sites

[B]Melissa [/B]na leszczyńskim młynie jeszcze nie byłam, ale planuję się tam pojawić na kilku meczach. Mam swoje ukochane miejsca na Smoku, gdzie zawsze siedziałam z tatą, wszystko z nich widać. Natomiast z młyna nie za dobrze widać start, a to jednak wtedy serce drży najbardziej. Wokół mnie sami kibice, którzy nawet ani jednej przyśpiewki nie wykrzyczą, bo wolą kiełbaskę jeść czy piwko pić. Jako jedna z niewielu zdzieram tam gardło i macham szalikiem. Może w tym roku będzie lepiej, bo i młyn ma być bardziej "aktywny" niż w sezonie 2013. Mam nadzieję, że cały stadion się rozrusza... Też Falubazów nie lubię, Torunia również (Miedzińskiego już szczególnie - cały czas pamiętam pożegnanie Leigh Adamsa, cały stadion go wygwizdał), a do Unii Tarnów. To nie jest takie uczucie jak do ZG czy Torunia, ale no coś mnie w nich "denerwuje": UT powstała po UL, a barwy takie same, pierwszy człon nazwy również. :roll: Jakoś mam wrażenie, że to marna kopia naszych Byków kochanych. Ja na razie nie byłam na żadnym meczu wyjazdowym, zapewne na takowy pojadę jako pełnoletnia dziewczyna dopiero. Marzy mi się wyjazd właśnie do ZG, jednak to jest coś niesamowitego. Mecze Unii z Falubazem to niemal takie emocje jak podczas derbów lubuskich. Na SGP czy DPŚ pomimo tego, że były w Lesznie - nie byłam. Do Bydzi tym bardziej nie pojadę. Jednak bilety są strasznie drogie, ale kiedyś na wielkiej imprezie będę choćby nie wiem co. Ja strasznie żałuję, że piro zostało na stadionach zakazane. W Lesznie były z piro cudowne, a przede wszystkim bezpieczne oprawy, a teraz pozostały "tylko" gardła, flagi, bębny i szaliki... Chociaż jak przypomnę sobie, gdy Torunianie rzucali racami w okolice bandy...
I jeszcze odnośnie szelek - zapewne Twojemu hodowcy chodziło o najczęściej spotykany model szelek, tak zwane step-iny. Młody nosi norwegi, które łokci nie niszczą. Guardy także są bezpieczne pod tym względem. ;)

[B]Pauliii [/B]jakoś od roku ten spacer jest planowany. :evil_lol: My poczekamy aż męskie hormonki u Młodego się wyciszą, bo nowego samca może obszczekać i wielce pokazywać jaki to z niego chojrak. Setu zapewne też chciał iść kibicować, a Ty go w domu zostawiłaś to odpowiednią nagrodę powinnaś otrzymać. Ostatnio na stadionie spotkałam swojego wuja, który zaczął do mnie krzyczeć dlaczego psa na stadion nie wzięłam.

Link to comment
Share on other sites

Ja też uwielbiam racowiska, dzięki nim doping był piękny. Mam nadzieję, że zniosą zakaz. Kiedyś u nas były takie zaje...ste racowiska jak na tej focie a teraz bez nich trochę smutno [URL]http://kibicowskiezycie.pl/1889,Racowisko_Bydgoszcz[/URL] . Szkoda, że nie możesz przyjechać do nas na SGP u nas jest zawsze rewelacyjna atmosfera podczas tych zawodów, byłam na wszystkich SGP w Bydzi od 1999 r. poza ostatnim, bo coś mi wypadło. W tym roku zastanawiam się czy nie lepiej pójść na DPŚ, bo SGP ostatnio straciło na poziomie po odejśćiu kilku czołowych zawodników, więc to już nie będą te same emocje co kiedyś. Czasem bywam też na SGP Toruniu, ale muszę się kiedyś wybrać do Pragi, bo to stosunkowo blisko a tam też jest fajna atmosfera. W zeszłym roku byłam na urlopie w Pradze, ale w czerwcu a SGP było w maju i strasznie żałowałam, że się terminy nie pokryły, bo bym się wybrała. W tym roku jak na złość znowu w maju a ja we wrześniu jadę na urlop na Słowację i też miałabym żabi skok do Czech, no ale cóż. Co się odwlecze to nie uciecze jak mawiają ;). Jest więc motywacja, żeby się zebrać na SGP w Pradze w 2015 r. :). Choć w sumie ostatnio bardziej podoba mi się SEC jest ciekawą alternatywą dla SGP a ponadto pracowałam kiedyś przez krótki czas w toruńskiej firmie, która organizuje te zawody, więc może stąd mam ten lekki sentyment do tych zawodów :). Fajnie byłoby zobaczyć po raz drugi w życiu żużel poza granicami Polski ;). Dotychczas na żużlu za granicą byłam tylko w Daugavpils na Łotwie na meczu z moją Polonią w 2011 r.. W tym roku też mamy mecz z Łotyszami, ale pomimo tego że lubię zagraniczne podróże i jak mam tylko czas to je realizuje to jakoś już mi się nie chce tam tarabanić mówiąc szczerze hehe. Chociaż nie powiem fajny to był wypad cało weekendowy połączony również ze zwiedzaniem Wilna, bo to bliziutko od Daugavpils i fajnych ludzi wtedy poznałam ;). Chyba starość mnie dopada, że już mi się w tym roku nie chce tam jechać :P. Szkoda, że w tym roku nie da rady wybrać się do Leszna i pewnie przez najbliższych kilka lat też się nie uda, bo Polonia obecnie już tak szybko nie awansuje, niestety nie stać na razie klubu na jazdę w e-lidze (takie machloje działacze przez ostatnie lata narobili, że brzydko mówiąc klub nie śmierdzi groszem :(. Zazdroszczę, że kiedyś jeżdził u Was Jarek Hampel, gdyż jest to mój ulubiony zawodnik, kibicuję mu od kiedy był jeszcze juniorem, już wtedy wiedziałam, że ma ogromny talent i będzie w przyszłości zdobywał laury. Bardzo życzę mu mistrzostwa świata, bo to także tak bardzo sympatyczny zawodnik jak mało który :). Chciałabym go w Polonii, ale znając naszą sytuację finansową nie jest to niestety możliwe i raczej przez ładnych parę lat nie będzie a Jarek wiecznie jeżdzić nie będzie, więc takiej sytuacji zapewne już nigdy się nie doczekam.


Od ubiegłego weekendu mam guardy, ale mała nosi je okazjonalnie tylko na dłuższe i dalsze spacery, bo obrożę potrafi zdjąć i boję się o jej bezpieczeństwo.

Dobrej nocy wszystkim życzę :).

Link to comment
Share on other sites

Gratuluję zwycięskiego meczu :), ja niestety nie mogłam dziś wybrać się za Polonią do Rybnika, ale obejrzałam meczyk w TV choć taka transmisja to nie to samo, emocji jakby mniej ;(.

Następny nasz wyjazd to takie małe derby z Grudziądzem i ich na pewno nie opuszczę :).

Pozdrowienia dla Ciebie i Nico zarówno ode mnie jak i od Melissy :).

Dobrej nocy życzę :).

Link to comment
Share on other sites

Życzymy wraz z MELISSĄ zdrowych, radosnych oraz spokojnych nadchodzących Świąt Wielkanocnych :).
Załączam świąteczny obrazek znaleziony w necie, ale model należący do naszej ulubionej rasy ;): [IMG]http://i60.tinypic.com/nf5u9s.jpg[/IMG]

Nie mogę coś zasnąć i postanowiłam tak z ciekawości sprawdzić w necie czy nasi podopieczni nie mają jakichś wspólnych przodków ;). No i okazało się, że mają tego samego pradziadka Humblepup WARLORD a co za tym idzie pra pra dziadków czyli jego rodziców: Crazy Cowboy's INSIDER i MALCO v. Pinzelya's Hof no i wiadomo jeszcze dalszych przodków z jego strony (niestety na razie jeszcze nie mam rodowodu, dopiero na niego oczekuję a w necie dalszych się nie doszukałam ;)). U Was jest to pradziadek od strony ojca a u Nas od strony matki.
Poza tym nie mogąc spać z nudy pościągałam ze stron hodowli i z zagranicznych baz rodowodów zdjęcia przodków mojej małej i stworzę w wolnej chwili graficzne przedstawienie jej drzewa genealogicznego w formie plakatu ;).

Życzę dobrej nocy :).

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...