Jump to content
Dogomania

Ajek ze Skierniewic znalazł wreszcie kochający dom


Guest Kamcia_14

Recommended Posts

  • Replies 695
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Gryzek dostał antybiotyk w zastrzyku, od jutra przez 7 dni w tabletkach, jutro rano odrobaczenie. Ma infekcję skóry i napletka, ale to nic grożnego. Mogę go poznawać z moimi psami. Na początku był bardzo spięty, teraz przytula się do mnie i odsłania brzuszek. Jest malutki, waży 10kg. Załatwia się ślicznie na spacerze, nie ma z nim żadnego problemu.

Link to comment
Share on other sites

Gryzek dostał antybiotyk w zastrzyku, od jutra przez 7 dni w tabletkach, jutro rano odrobaczenie. Ma infekcję skóry i napletka, ale to nic grożnego. Mogę go poznawać z moimi psami. Na początku był bardzo spięty, teraz przytula się do mnie i odsłania brzuszek. Jest malutki, waży 10kg. Załatwia się ślicznie na spacerze, nie ma z nim żadnego problemu.

Link to comment
Share on other sites

No, to juz wiecie, że wszystko się pięknie udało:lol: Przepraszam, że nie pisałam juz wczoraj na forum, ale mam dziś egzamin, na który nie bardzo umiem i musiałam się jakoś ukarać, za to, że 5 godzin drogi powrotnej przespałam jak suseł zamiast czytać:shake:

Gryzek był w pociągu bardzo grzeczny. Trząsł się leciutko i ział, był trochę zdenerwowany, ale to normalna reakcja u psiaka, który w życiu pociągiem nie jeździł. Zabrałam ze sobą kocyk dla niego i ułożyłam go na podłodze, ale gdzie tam! Zaraz wpakował mi się na kolana i tak spędził już resztę drogi;) słodki jest, cały czas wyglądał przez okno, opierał się przednimi łapkami o szybę i obserwował migające słupy telegraficzne. Parę razy oparł się łapkami o oparcie mojego fotela i wyglądał do pasażerów, którzy siedzieli z tyłu:lol: Ludzie w pociągu nie robili najmniejszych problemów. Psina jechał bez kagańca. Pani, która siedziała obok, spytała miło ile ma lat, dokąd jedziemy, słowa nie powiedziałą, kiedy ślina z Gryzkowego pyszczka kapnęła jej na spódnicę. Kiedy zwolniło się miejsce przede mną usiadła na nim jakaś dziewczyna i nawet nie spytała czy gryzie, natychmiast wyciągnęła do niego ręce i pogłaskała po główce. A jak wychodziliśmy z osobówki był tłok, trzeba się było przeciskać, Gryzek oparł się po kolei przednimi łapkami o kolana tej pani co siedziała obok i jakiegoś pana w białych spodniach. Bałam się, że może będą źli, zwłaszcza pan, ale oboje potarmosili Grynia za uchem i życzyli mu dobrej podróży.

W Wawie Zachodniej czekaliśmy 15 minut na peronie, Gryzek niestety nie chciał zrobić siku. W pośpiesznym dosiadłam się do młodego chłopaka i dziewczyny, nie tylko nie mieli nic przeciwko podróży w towarzystwie psa, ale jeszcze chłopak zaraz zaczął go głaskać i karmić kanapką z szynką;) Żaden z konduktorów nie zażądał okazania książeczki, nie powiedział nic na temat braku kagańca i nie kazał zganiać psa z pluszowego fotela. Potem nie było już tak komfortowo, bo do naszego przedziału władowała się gromada chłopców w wieku około 15 lat, każdy głośny i każdy z wielkim bagażem. Chłopiec, który usiadł obok nas był bardzo miły, głaskał Gryzka, skarmił go kanapką, dzielnie znosił wiercenie i kręcenie się psa, który nie mógł wygodnie ułożyć się do snu. Reszta też w porządku, ale jeden był po prostu straszny. Widać było po nim, że pozer i co to on nie jest włosy na żel, markowe ciuchy, drogi telefon, bezczelny i arogancki, jednym słowem szczeniak który usiłuje imponować. Drażnił Gryzka, machał mu kanapką przed nosem, puszczał do mnie oczko, a jednocześnie kopał w siedzenie, na którym siedział pies, wciągał nosem tabakę (podsunał raz psu pudełko z tym gównem, myślałąm, że go rozszarpię), bluźnił... No po prostu gnój:angryy: Koledzy się od niego dystansowali, bo naprawdę robił z siebie takie widowisko, że głowa mała. Hehe, a raz kiedy oparł nogi o psie siedzenie przechodził akurat korytarzem kondukot i jak nas zobaczył wpadł jak burza do przedziału. Myślałam, że chodzi mu o mnie o to, że pies na siedzeniu, a on dalej krzyczeć na tego chłopaka za to, że fotel brudzi butami:evil_lol: (Gryzek też sierści nagubił, ale ciii...). Chłopaczysko raz powiedziało, że nie może patrzeć na Gryzka, a pod koniec podróży spytało mnie, ile jeszcze do Krakowa. Mówię, że jeszcze 20 minut, a on "O nie, ak ja tyle czasu jeszcze wytrzymam". Tylko jakoś nikt się z jego pierdół nie śmiał, wszyscy pozostali chłopcy zrobili miny w stylu :-? i wrócili do swoich rozmów.

Gryzkowi bardzo chciało się siusiu, ale trzymał dzielnie przez te pięć godzin, za to przy pierwszym słupie staliśmy chyba ze dwie minuty;) Tamara wyszła po nas z Gerdunią, pieski były grzeczne, spacerowały ładnie i bez kłótni, do domu też weszlismy bez warknięcia ze strony Gerdusi. Ze zwierzyńcem był spokój, tylko niestety Gryzek pogonił ślicznego kota Miodka:( Przespał się u Tamary w pokoju, pojadł trochę suchego, był trochę przestraszony, ale szybko się zadomawiał:) Tamara to świetna osoba, na pewno dobrze zaopiekuje się Gryzkiem, a potem znajdzie mu najlepszy dom!:loveu:

Tamarko, martwi mnie ta infekcja skóry, czy to naprawdę nic poważnego? A taką miałam nadzieję, że te łyse miejsca to jednak efekt wylizywania ze stresu:( Niedobrze, oby śliczne maleństwo szybko uporało się z chorobą! Dziękuję Ci po raz kolejny, od opieką takiej Cioteczki Gryzkowi na pewno niczego nie zabraknie:):loveu:

Link to comment
Share on other sites

Mam wolną chwilę, więc mogę napisać coś o Ajku. Ajek odsypia za wszystkie czasy. Leży wyciągnięty na kanapie, kiedy wchodzę do niego merda ogonkiem i nastawia główkę do głaskania i śpi. Na początku był spięty, przrażony nową sytuacją teraz lśnią mu oczy,zaczyna wracać do normalności. Na spacerze co chwile opiera się łapkami o moją nogę, patrzy w oczy, jakby pytał "zostanę u ciebie"? Wychodzi razem z Ozzim, z Gerdą chodzę oddzielnie. W czasie spacerów reaguje na psy bez lęku, w zamkniętej przestrzeni jest przerażony. Biorąc pod uwagę, że Ozzy jest bez agresji, otworzyłam pokój Ajka, Gerdę zamknęłam w innym i doprowadziłam do spotkania chłopaków. Ozzy szczekał, zachęcając do zabawy a Ajek próbował zniknąć. Wszedł w przedpokoju za rower i nie rozumiał sygnałów Ozziego do zabawy. Uważam, że jest za wcześnie, żeby psy poznawać ze sobą w pomieszczeniu. Ajek kojarzy to z bólem i nie ma sensu go stresować. Będą powoli poznawać się na spacerach. Jeśli chodzi o koty, boję się doprowadzać do spotkań. Moje koty kochają psy i nie czują zagrożenia. Biegną na przywitanie, ocierają się o psiego kolegę, strzelają baranki. Kiedy weszłam z jednym z nich na rękach do pokoju Ajka i usiadłam obok niego, próbował kicie skubnąć. Też za wcześnie na kontakt. Na spacerach chodzi ładnie na smyczy, nie próbuje uciekać, idealnie zachowuje czystość. Boi się małych, zamkniętych pomieszczeńI, muszę go wnosić do windy. Na spacerze, kiedy przechodziśmy pod wiaduktem, szedł skulony, na zgiętych nóżkach. Idealny byłby dla niego dom bez zwierząt u bardzo spokojnych ludzi. Dzisiaj jest artykuł o Ajku w Dzienniku Polskim. Jeszcze nikt nie zadzwonił. O 18.45 będzie w programie telewizyjnym "Kundel Bury i kocury" w tv Kraków. Jest zdrowy, ma tylko infekcję skóry. Za dwie godziny odbieramy z apteki specjalne, robione dla niego lekarstwo w postaci pudru w kremie. Łyse i swędzące miejsca będą smarowane. Jeszcze 6 dni będzie dostawał antybiotyk w pastylkach, a potem idziemy do kontroli i robimy drugie odrobaczenie. Są wakacje, psów w potrzebie przybywa, może być problem za znalezieniem domu. Dlatego proszę wszystkich o pomoc, im szybciej Ajek znajdzie nowy dom, tym szybciej pomogę następnemu psu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"tekst do ogłoszeń"']Ajek chce zapomnieć o tym co było ... Przytulić się do kogoś. Pragnie być kochany i bezpieczny.
Tyle już przeszedł ... Nie raz był głodny i spragniony. Zaznał wiele bólu i cierpienia. Żył w ciągłym strachu i niepewności. Samotny i bezradny. Trafiał do nieodpowiedzialnych ludzi i w nieodpowiednie miejsca. Pewnego dnia znalazł się w schronisku. Inne psy okazywały mu wrogość. Przemykał jak cień ... Chował się w budzie...Na próżno. W końcu psy zaatakowały a on nawet nie próbował się bronić. Cudem został uratowany. Trzeba mieć nadzieję, że po to, by jego smutne życie zmieniło się na lepsze. Ajek czeka ...
>Kontakt w sprawie adopcji :
tel. 0 510 278 239
0 12 411 81 71
e-mail: [email][email protected][/email]
[/quote]

Strasznie mi net muli, więc narazie Ajek ma ogłoszenie na adverts.pl, napisałam też do "Przyjaciela Psa". W zeszłym roku do nich napisałam z pytaniem, czy mogą zamieścić ogłoszenie w swoim kąciku adopcyjnym. Odpisali i wydrukowali jeszcze w gazecie :cool3: Może wyjdzie i tym razem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='groszek83']Aaa...jest Ajek jest w programie:multi:Pięknie sie zaprezentował:multi:Trzymam kciuki oby ktoś zadzwonił...[/quote]
A w internecie jeszcze nie ma...:placz:
Boże, tak się cieszę, że Gryzek znalazł wreszcie bezpieczną przystań w drodze do nowego domku. Dużo o nim myślę i bardzo tęsknię. Ciekawe, czy jeszcze kiedyś go zobaczę na żywo.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...