Jump to content
Dogomania

Ajek ze Skierniewic znalazł wreszcie kochający dom


Guest Kamcia_14

Recommended Posts

Byłam dziś u psiątka. Miałam go trzymać, ale w końcu trzymali go p.Ewa i p.Antek. Był zszywany na żywca, dostał tylko miejscowe znieczulenie jak przy rwaniu zęba:-( Ani pisnął, na początku trochę się szarpał, ale potem poddał się i pozwalał sobie szyć, był taki cierpliwy, a przecież skóra pod oczami jest wyjątkowo wrażliwa:placz: założone ma trzy szwy, trochę trze oczko, przywieźli mu kołnierz, ale za mały, trzeba czekać do jutra na większy, nie ma rady. Biedny, biedny Gryzek:placz: poprosiłam panią Ewę, żeby nie wydawała go nikomu, a jeśli byliby chętni to mają zgłosić się do mnie. Teraz w dalszym ciągu siedzi w szopce ze składem słomy, zamkniety w klatce.

A w ogóle kolejna tragedia... następny pogryziony pies z kwarantanny... tym razem bardziej poważne, ucho porwane, w strzępach, głowa pogryziona, pełno krwi dookoła... też miał zszywane na żywca, był już tak obolały i beznadziejny, że ani pisnął... a człowiek to by się chyba zesrał z bólu przy czymś takim:placz: wetka zszyła mu ranę i popryskali aluminium w sprayu. Psina siedzi w tej samej szopce co Gryziołek, tyle, że luzem, bez klatki. Jest przerażony, wciska się w najdalszy kąt, stara się być niewidoczny, zniknąć...

Przepełnienie jest coraz większe. Kwarantanna to, jak pisałam, dwa małe pokoje połączone ze sobą. Na kwarantannie kotłuje się około 10 psów, w tym maleńkie kundelki, duży wilczur i mieszaniec astowaty. Nie ma podłogi, wszystko wysypane piachem, śmierdzi uryną, potworność. A urząd, który obiecywał modernizację i budowę nowych boksów siedzi na tyłkach i nic nie robi:angryy: Na litość boską! Dziś w nocy podrzucono szczenię pod bramę. Nie widziałam go, łącznie z nim w schronisku jest 114 psów. Brakuje boksów, brakuje bud, przydałyby się klatki. Skąd to wszystko wziąć? Litości...:placz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 695
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='kiche_wilczyca']Lemoniada ogłoszenie jest juz wydrukowane jutro wywiesze je w zoologu na Jagiellońskiej

Na stronie Arki znalazłam [URL]http://arka.strefa.pl/Skierniewice/Skierniewickie-schronisko.html[/URL] nie wiem czy gdzieś tu jest czy nie, czy znacie ten tekst[/quote]
Znamy, znamy:shake: :shake:

Link to comment
Share on other sites

Gryzku, nie spadaj!:placz: Kochane maleństwo... on ma taki jakiś brzuszek poprzecierany i miejsca za uszkami... Ja się nie znam, od czego zaczyna się grzybica? Strasznie się drapał po tym szyciu, mam nadzieję, że to jakiś tam efekt uboczny znieczulenia:(

Link to comment
Share on other sites

coś mi się zgubił wątek skierniewicki. Lemoniada czy Skierniewice mają skarpetkę ogólną na Afn? żeby tam zbierac pieniądze nie na hotele, tymczasy itp ale właśnie na budy. To się w tydzień nie zbierze, ale może warto spróbować. Cegiełki na Allegro, rozsyłanie info gdzie się da.
A są konkretne plany kiedy schronisko ma być modernizowane?

Link to comment
Share on other sites

Nie mam siły i czasu czytać całego wątku. Proszę, poinformujcie mnie jak Ajek reaguje na koty i na psy? Czy chodzi w miarę normalnie na smyczy? Czy w razie konfliktu z psami rezydentami, zamknięty dla bezpieczeństwa w pokoju, jest spokojny, czy szczeka i demoluje? Czy jest cichy, czy cały czas szczeka ( chodzi o sąsiadów w bloku-przy kilku psach każdy pretekst jest dobry) ? Nie mogę niczego obiecać, ale zależy mi na odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tamb']Nie mam siły i czasu czytać całego wątku. Proszę, poinformujcie mnie jak Ajek reaguje na koty i na psy? Czy chodzi w miarę normalnie na smyczy? Czy w razie konfliktu z psami rezydentami, zamknięty dla bezpieczeństwa w pokoju, jest spokojny, czy szczeka i demoluje? Czy jest cichy, czy cały czas szczeka ( chodzi o sąsiadów w bloku-przy kilku psach każdy pretekst jest dobry) ? Nie mogę niczego obiecać, ale zależy mi na odpowiedzi.[/quote]

Gryzek-Ajek tak naprawde byl albo w schronisku albo na ulicy, kiedy go poznalysmy. U Kamci w domu byl no 1 dzien, gora. Takze na wiekszosc Twoich pytan nie znamy odpowiedzi:(
Kamcia ma psa, nic nie pisala aby jakis problem byl miedzy psami. Ajek mieszkal z ludzmi, ktorzy maja suke ale ciezko powiedziec ile czasu spedzal w domu, chyba glownie chodzil sobie sam po miescie, poprostu.

Jesli chodzi o koty nic nam nie wiadomo.

A ile masz psow i jak duze?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tamb']Jak długo będzie w tej klatce odizolowany od psów? Czy Kamcia przekazała aktualną książeczkę zdrowia Ajka?[/quote]

W klatce jest dlatego, ze nie ma gdzie go umiesci samego, przepelnione schronisko:placz: A wszelkie proby polaczenia go z jakimkolwiek psami konczą sie atakiem psow na niego, zapewne to wynika tez z zagęszczenia, moze tez jego strachu:placz:

Link to comment
Share on other sites

Mieszkam w bloku (3 pokoje), mam 2 psy ( w tym dominującą sukę, która akcepyuje na tymczasie szczeniaki) i 2 bardzo ufne koty. Nie podjęłąm jeszcze decyzji, przeraża mnie los Ajka, ale nie mogę niczego obiecać bez odpowiedzi na moje pytania. Trzeciego psa biorę tylko na tymczas.

Link to comment
Share on other sites

Gryzek na smyczy chodzi bajecznie. Nie rwie, nie szarpie się, albo idzie grzecznie przy nodze, albo przodem raźno falując ogonkiem. Jest z nim problem tego typu, że przegryza skózane i parciane smycze, ale TYLKO wtedy gdy chce sie go gdzieś uwiązać i zostawić, na spacerku nie. Tak więc idealna dla niego będzie smycz łańcuszkowa. Spacery z Gryniem to sama przyjemność.

Dla innych piesków też jest miły. Z tym westem Kamci dogadywał się bardzo fajnie. Kiedy jeszcze był na tym, pożal się Boże, tymczasie, chodziłam z nim na spacerki. Albo mijał się z pieskami obojętnie, albo niuchał ostrożnie z daleka jeśli pies był większy, ale bez cienia agresji. Wykazywał, niestety, zainteresowanie ciekącymi suniami, ale to jest łatwo rozwiązywalny problem.
W schronisku jest kochany. Spacerowałam z nim dziś i kiedy zbliżaliśmy się do psich boksów wyraźnie się ożywiał, ogonem merdał jak szalony, uszki stawiał do góry i aż uśmiechał siędo nich. Niestety inne psiaki zaraz warczały, szczekały i rzucały się na pręty. Gryzek podchodził wtedy jeszcze trochę, a potem stawał zdezorientowany, wciąż machał ogonkiem i się uśmiechał, ale oczki patrzyły mu pytająco i niepewnie, nie wiedział, o co chodzi. Kiedy został wpuszczony na chwilę do boksu, gdzie są miłe małe suczki było to samo. Stał grzecznie machając ogonem i pozwalał by inne psy go obwąchały. Był szalenie sympatyczny, a te sunie, takie kochane dla czlowieka - powarkiwały i obszczekiwały go. On przez cały czas był bez zarzutu.

Z kotami bywa różnie. Kamcia ponoć zapoznawała go z kotem jakiejś swojej znajomej. Raz była obojętnosć, a za drugim razem już zaczepiał i ganiał.

Co do szczekania gdy zostaje w zamknięciu - nie ma ABSOLUTNIE żadnych problemów. Wklejam fragment mojego posta z początku maja:

[I]Byłam dziś rano u Grynia, z braku lepszego wyjścia piesek spędził noc zamknięty w komórce. Tłukłam się po działce w poszukiwaniu ukrytych kluczy - musiał mnie słyszeć, ale zero reakcji, zero pisków i drapania w drzwi, po prostu wcielenie spokoju. Kiedy otworzyłam drzwi - leżał spokojniutko na kocyku, poderwał się dopiero na mój widok. Nigdzie choćby śladu kupy czy siusiu. W komórce stały buty i inne przedmioty - nietknięte.[/I]

Kiedy zamykamy go w klatce też jest super. Nie skacze, nie ciska się, nie jazgocze, nie domaga natychmiastowego wypuszczenia. Cisza i spokój, tylko patrzy tak tęsknie... Dziś, kiedy miał mieć zszywane oczko również był bardzo grzeczny. Z początku trochę się wyrywał i chciał ściągnąć łapką kaganiec, ale trwało to chwilę. Ani pisnął przy znieczulających zastrzykach i potem, przy szyciu. Siedział bez ruchu, pozwalał robić ze sobą wszystko. A kiedy pani doktor wreszcie skończyła i zdjęła mu kaganiec - skoczył na nią i lizał po rękach. To jest naprawdę cudowny pies, idealny do adopcji. Sama nie wiem, czym wywołana jest ta agresja wymierzona w jego stronę.

Link to comment
Share on other sites

Tamb zaoferowała naszemu Gryzkowi awaryjny tymczas u siebie. Jeśli w najbliższym czasie nikt nie zgłosi się po pieska, a sytuacja zmusi pracowników schroniska do wyjęcia go z bezpiecznego schronienia - zawożę go do Krakowa. Tamarko, dziękuję!!:loveu:
Na dzień dzisiejszy nadal nikt się do mnie nie zgłosił:( Kiche_wilczyca umieściła psa na różnych stronach ogłoszeniowych. Byli jacyś chętni z forum dla gryzoni, ale przeważnie reakcja była "gdyby nie to, że tak daleko, to bym wzięła". Odległość akurat nie gra roli, gdyby znalazł się transport można będzie Gryzia przewieźć, a nie ukrywam, że najchętniej zawiozłabym go jednak osobiście, jeśli tylko byłabym w stanie. Żeby obejrzeć domek, adoptującego, dać umowę do podpisania, rozmyślić się w razie czego, pożegnać się z psiną...:cry: Aha, a gdyby ewentualny domek znalazł się gdzieś daleko, czy będę mogła liczyć, że ktoś pójdzie z wizytą przedadopcyjną?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...