zolziatko Posted January 5, 2014 Author Posted January 5, 2014 2.01 dotarła wpłata od Panny Marple -180zł, 3.01 dotarła wpłata od pauli_t- 50zł Quote
paula_t Posted January 5, 2014 Posted January 5, 2014 Śliczne Angelika zrobiła Brenusi zdjęcia, na pewno je wykorzystamy do nowych ogłoszeń :) Miałam dzisiaj telefon o Brenusię z Suchej Beskidzkiej. Państwu odszedł psiak i chcą adoptować kolejnego. Wypatrzyli Brenusię, bo poprzedni psiak też miał krzywy zgryz. Wytłumaczyłam Pani na czym polega adopcja, Państwo zapytali czy mogą najpierw przyjechać i poznać Brenusię, a potem ewentualnie umawialibyśmy się na wizytę PA. Przekierowałam Państwa do Angeliki, mieli się z Nią umówić na dzień i godzinę przyjazdu...Co z tego wyjdzie nie wiem, czekam cierpliwie na rozwój wydarzeń.... Bardzo fajne te czarno-białe zdjęcia Płoszki :) Widać, że już się bardzo pewnie czuje skoro wystawia brzuchol do głaskania:loveu: Dziękuję Ci darko za zdjęcia :) Quote
AgusiaP Posted January 6, 2014 Posted January 6, 2014 Ja z całych sił zaciskam kciuki za domek dla Brenki, oby tym razem to był ten domek. Płoszka wspaniale trafia i takiego domku życzę Brenusi :) Quote
asiuniab Posted January 7, 2014 Posted January 7, 2014 też trzymam, ale po ostatnich doświadczeniach dziewczyn, to bardzo na spokojnie chciałabym podejść; Quote
paula_t Posted January 7, 2014 Posted January 7, 2014 Przepraszam, że wczoraj nic nie pisałam, ale nadrabiałam zaległości ogłoszeniowe:roll: Państwo przyjechali do Angeliki, żeby poznać Brenkę, a właściwie już byli przekonani, że będą mogli ją zabrać ze sobą, pomimo tego, że zarówno ja, jak i Angelika tłumaczyliśmy Im jak wygląda procedura (czyli wizyta PA przede wszystkim)... Wszystko było w jak najlepszym porządku, dopóki nie okazało się, że Państwo wybudowali się jakiś czas temu, nie mają ogrodzenia i poprzedni psiak oraz aktualny (west młodszej części rodziny) biegają sobie samopas, a kiedy chcą wejść do domu po prostu szczekają...Miałoby to jeszcze jakąś szansę, gdyby Państwo wyrazili chęć chodzenia z Brenką na smyczy, ale stwierdzili, że są nieprzyzwyczajeni i pewnie sobie nie poradzą...No cóż...Kolejny zawód :( Quote
Mysza2 Posted January 7, 2014 Posted January 7, 2014 Czyli jedni z wielu beznadziejnych i bez wyobraźni:(:(. Quote
darkaa Posted January 7, 2014 Posted January 7, 2014 [quote name='paula_t']Śliczne Angelika zrobiła Brenusi zdjęcia, na pewno je wykorzystamy do nowych ogłoszeń :) Miałam dzisiaj telefon o Brenusię z Suchej Beskidzkiej. Państwu odszedł psiak i chcą adoptować kolejnego. Wypatrzyli Brenusię, bo poprzedni psiak też miał krzywy zgryz. Wytłumaczyłam Pani na czym polega adopcja, Państwo zapytali czy mogą najpierw przyjechać i poznać Brenusię, a potem ewentualnie umawialibyśmy się na wizytę PA. Przekierowałam Państwa do Angeliki, mieli się z Nią umówić na dzień i godzinę przyjazdu...Co z tego wyjdzie nie wiem, czekam cierpliwie na rozwój wydarzeń.... Bardzo fajne te czarno-białe zdjęcia Płoszki :) Widać, że już się bardzo pewnie czuje skoro wystawia brzuchol do głaskania:loveu: Dziękuję Ci darko za zdjęcia :)[/QUOTE] Jak zrobię to będę przysyłać następne :D [quote name='paula_t']Przepraszam, że wczoraj nic nie pisałam, ale nadrabiałam zaległości ogłoszeniowe:roll: Państwo przyjechali do Angeliki, żeby poznać Brenkę, a właściwie już byli przekonani, że będą mogli ją zabrać ze sobą, pomimo tego, że zarówno ja, jak i Angelika tłumaczyliśmy Im jak wygląda procedura (czyli wizyta PA przede wszystkim)... Wszystko było w jak najlepszym porządku, dopóki nie okazało się, że Państwo wybudowali się jakiś czas temu, nie mają ogrodzenia i poprzedni psiak oraz aktualny (west młodszej części rodziny) biegają sobie samopas, a kiedy chcą wejść do domu po prostu szczekają...Miałoby to jeszcze jakąś szansę, gdyby Państwo wyrazili chęć chodzenia z Brenką na smyczy, ale stwierdzili, że są nieprzyzwyczajeni i pewnie sobie nie poradzą...No cóż...Kolejny zawód :([/QUOTE] Biedna Brenusia :( Mam nadzieję, że w końcu ktoś ją na zawsze przygarnie. Quote
AgusiaP Posted January 7, 2014 Posted January 7, 2014 [quote name='Mysza2']Czyli jedni z wielu beznadziejnych i bez wyobraźni:(:(.[/QUOTE] Oj i skąd ja to znam ... dobrze, że chociaż przyznali się, że nie będą z nią wychodzić, bo wielokrotnie spotkałam się z tym, że ludzie na wszystko przytakują a potem jest problem... Quote
paula_t Posted January 7, 2014 Posted January 7, 2014 [quote name='Mysza2']Czyli jedni z wielu beznadziejnych i bez wyobraźni:(:(.[/QUOTE] Niestety:shake: A ja głupia i naiwna już sądziłam, że skoro przyjeżdżają poznać psa taki kawał drogi, to coś z tego będzie :( [quote name='darkaa']Jak zrobię to będę przysyłać następne :D [/QUOTE] Super darkaa! To baaardzo pozytywny akcent na tym wątku!:) [quote name='AgusiaP']Oj i skąd ja to znam ... dobrze, że chociaż przyznali się, że nie będą z nią wychodzić, bo wielokrotnie spotkałam się z tym, że ludzie na wszystko przytakują a potem jest problem...[/QUOTE] Co racja, to racja...Już wolę, żeby powiedzieli wprost, że nie będą czegoś robić, niż kłamali, a żeby potem doszło do tragedii... Quote
Panna Marple Posted January 8, 2014 Posted January 8, 2014 Ku..a, ostatnio już kilka psów widziałam luzem, jadąc samochodem. Wysiadam, łażę, pytam, a potem dowiaduję się, że "on tak sobie chodzi"...Przeraża mnie ludzka głupota, brak wyobraźni i serca... Quote
paula_t Posted January 9, 2014 Posted January 9, 2014 [quote name='Panna Marple']Ku..a, ostatnio już kilka psów widziałam luzem, jadąc samochodem. Wysiadam, łażę, pytam, a potem dowiaduję się, że "on tak sobie chodzi"...Przeraża mnie ludzka głupota, brak wyobraźni i serca...[/QUOTE] Ja mam to samo w parku AWF jak z Bandziorem chodzę...Lata jakiś psiak bez smyczy, rozgląda się na wszystkie strony jakby nie wiedział gdzie iść, więc ciągam Bandziora za sobą po tych trawskach, między drzewami, żeby mi tylko pies z oczu nie zniknął, a mój TŻ lata po ludziach i pyta czy to Ich pies i najczęściej widzi wielkie oczy i z pretensją w głosie : "Tak, a co?":shake: Quote
paula_t Posted January 10, 2014 Posted January 10, 2014 (edited) Nie pisałam wcześniej, bo nie wiedziałam kompletnie co z tego wyjdzie, a teraz muszę się z Wami tym podzielić, bo nie wiem co robić, mam ogromny dylemat i mętlik w głowie... Parę dni temu zadzwoniła do mnie Pani w sprawie Brenki z Poznania. Udało mi się znaleźć osobę, która przeprowadzi wizytę PA i dzisiaj miała ona miejsce. Zgodnie z tym, co przekazała mi supergoga, która robiła wizytę, domek wydaje się być fajny. Pani (osoba już niemłoda, niepracująca) szukała małej suni (Państwo mieszkają na 5.piętrze i czasem winda nie działa, więc chodziło o to, żeby w razie czego móc wziąć sunię pod pachę i ją wnieść), nie za młodej, nie starszej. Pani miała psiaka i kota, które odeszły w jednym roku. [COLOR=#000000]Chce aby sunia chodziła z nia wszędzie- na spacery, do sklepów i tam gdzie można. Cytując za supergogą: "[/COLOR][COLOR=#000000] W każdym razie pies u tej Pani będzie miał dobrze." Nie dość, że to kawał drogi, to jeszcze Pani nie jest osobą, która byłaby w stanie dołożyć się do transportu, o czym powiedziała szczerze....z drugiej strony to szansa na domek, a jak wszyscy wiemy przez dłuuuugi czas była cisza jeśli chodzi o telefony... Nie wiem, co mam robić i może ktoś mądrzejszy ode mnie pomoże mi podjąć tą decyzję ;)[/COLOR] Edited January 10, 2014 by paula_t Quote
Panna Marple Posted January 10, 2014 Posted January 10, 2014 Jeśli chodzi o transport, to ja się dołożę:lol:; inni też na pewno coś wyskrobią-damy radę! Co do decyzji adopcyjnej...nie pomogę Ci:shake:. Dla mnie odległość jest mniejszym problemem-najistotniejsze jest to czy Pani jest zdeterminowana. Bo zawieźć sunię w jedną stronę do domku, to pikuś, ale (tfu, tfu) w razie czego przywieźć, jeśli Pani odpuści? Quote
paula_t Posted January 10, 2014 Posted January 10, 2014 [quote name='Panna Marple']Jeśli chodzi o transport, to ja się dołożę:lol:; inni też na pewno coś wyskrobią-damy radę! Co do decyzji adopcyjnej...nie pomogę Ci:shake:. Dla mnie odległość jest mniejszym problemem-najistotniejsze jest to czy Pani jest zdeterminowana. Bo zawieźć sunię w jedną stronę do domku, to pikuś, ale (tfu, tfu) w razie czego przywieźć, jeśli Pani odpuści?[/QUOTE] Dzięki Anuś :) Właśnie dokładnie o takim dylemacie piszę...Dla mnie odległość to też nie przeszkoda, bo nie raz, nie dwa woziłam psiaki po Polsce, na wizytę PA Marianka pojechałam do Świdnicy (pod Wrocław), żeby osobiście sprawdzić domek, więc jazda do Poznania (może nawet udałoby mi się go zwiedzić, bo póki co widziałam tylko dworzec:evil_lol:) nie jest problemem...Zapytałam supergogę o Jej odczucia, o to, co podpowiada Jej intuicja w sprawie dania Brence czasu na aklimatyzację, cierpliwości, niezałamywania się i niepoddawania i mam nadzieję, że nie obrazi się, jeżeli przekleję wiadomość od Niej: "[COLOR=#000000]Tu mam obawy. Pani porównuje psiaki do swojej idealnej ułozonej grzecznej suni. Mysle że okaże psu dużo serca i tak łatwo sie nie podda. Da czas mam wrażenie. Chociaż nas pytała o zachowanie suczek które sa u nas.[/COLOR] [COLOR=#000000]Z drugiej strony opowiada o ludziach którzy brali psiaki po przejściach i dziwiła sie, że nie daja im czasu. Więc mysle, że podoła.[/COLOR] [COLOR=#000000]Tylko jesliby zwierzak wymagał finansowych nakładów powazniejszych to może miec problem. Ale jesli sunia zdrowa. to powinno być ok.". [/COLOR] Quote
Gabi79 Posted January 10, 2014 Posted January 10, 2014 [quote name='paula_t']Nie pisałam wcześniej, bo nie wiedziałam kompletnie co z tego wyjdzie, a teraz muszę się z Wami tym podzielić, bo nie wiem co robić, mam ogromny dylemat i mętlik w głowie... Parę dni temu zadzwoniła do mnie Pani w sprawie Brenki z Poznania. Udało mi się znaleźć osobę, która przeprowadzi wizytę PA i dzisiaj miała ona miejsce. Zgodnie z tym, co przekazała mi supergoga, która robiła wizytę, domek wydaje się być fajny. Pani (osoba już niemłoda, niepracująca) szukała małej suni (Państwo mieszkają na 5.piętrze i czasem winda nie działa, więc chodziło o to, żeby w razie czego móc wziąć sunię pod pachę i ją wnieść), nie za młodej, nie starszej. Pani miała psiaka i kota, które odeszły w jednym roku. [COLOR=#000000]Chce aby sunia chodziła z nia wszędzie- na spacery, do sklepów i tam gdzie można. Cytując za supergogą: "[/COLOR][COLOR=#000000] W każdym razie pies u tej Pani będzie miał dobrze." Nie dość, że to kawał drogi, to jeszcze Pani nie jest osobą, która byłaby w stanie dołożyć się do transportu, o czym powiedziała szczerze....z drugiej strony to szansa na domek, a jak wszyscy wiemy przez dłuuuugi czas była cisza jeśli chodzi o telefony... Nie wiem, co mam robić i może ktoś mądrzejszy ode mnie pomoże mi podjąć tą decyzję ;)[/COLOR][/QUOTE] Paula, witaj w klubie mających dylemat i mętlik w glowie.... Ostatnio się przekonałam, że nigdy nie ma 100% pewności, że ludzie dadzą szansę na aklimatyzację, ze pokochają, mimo ich wcześniejszych zapewnień. To po prostu loteria. Jeden bierze psiaka i choćby nie wiem co się działo, już go nie odda (chodzi mi o ewentualne problemy. Inni wymyślają byle jaki powód, bo psiak nie spełnił oczekiwań. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki za Brenusię Quote
zolziatko Posted January 10, 2014 Author Posted January 10, 2014 Gabi79 to samo mówiłam dzisiaj Pauli .. to jest loteria ... I akurat transport jest tu najmniejszym problemem. Gorzej jeśli się okaże, że jest problem a my nie będziemy w stanie na odległość od razu zareagować ... Quote
AgusiaP Posted January 10, 2014 Posted January 10, 2014 Rozmawiałam z Paulą i na pewno jej nie pomogłam... Bardzo bym chciała, żeby Brence się w końcu udało a pewności nigdy nie mamy... Quote
Mysza2 Posted January 10, 2014 Posted January 10, 2014 Nic mądrzejszego nie napiszę niż dziewczyny wcześniej. Paula to jest loteria i nie ma mądrych. Ludzie pieknie mówią i czasem to prawda, a czasem niestety nie. Ja się już zawiodłam i na swojej intuicji i na rozsądku i to nie raz. My tak chcemy wierzyć że ludzie są dobrzy. Konia z rzędem temu co robi wizyty i się nie zawiódł. Pewności nigdy nie mam i mieć już nie będę, ale może warto spróbować i dać szansę Brence. Quote
paula_t Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Potwornie trudne jest podjęcie takiej decyzji,więc postanowilam, że jeszcze raz porozmawiam z Panią... Rozmawiałam dosyć długo, powiedziałam Jej o swoich obawach, zapytałam czy ma maila, żebym mogła Jej przesłać więcej zdjęć Brenki, żeby potem nie było rozczarowania, bo w ogłoszeniu były zaledwie 4 (okazało się, że nie ma). Pani powiedziała mi, że też sporo o tym myślała i że jednak adopcja psiaka z Jej terenu jest bardziej rozsądna, bo może psiaka zobaczyć, poznać...Niejako ułatwiła mi zadanie i podjęcie decyzji, bo już nie musiałam/nie muszę jej podejmować...Szukamy dalej domku dla Brenki, miejmy nadzieję, że telefon jeszcze zadzwoni...Przynajmniej innemu bidokowi się poszczęści.... Quote
Mysza2 Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Widocznie tak miało być Pauluś, nie martw się Quote
paula_t Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Mam tylko nadzieję, że nie będę sobie potem w brodę pluła, że nie przekonywałam Pani i nie odwiodłam od tego pomysłu....:shake: Zobaczcie, co mi mój brat wysłał: [URL]http://www.cda.pl/video/108741c4/Oto-czego-moglbys-nauczyc-sie-od-psa[/URL] Quote
AgusiaP Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [quote name='paula_t']Mam tylko nadzieję, że nie będę sobie potem w brodę pluła, że nie przekonywałam Pani i nie odwiodłam od tego pomysłu....:shake: Zobaczcie, co mi mój brat wysłał: [URL]http://www.cda.pl/video/108741c4/Oto-czego-moglbys-nauczyc-sie-od-psa[/URL][/QUOTE] Tak miało być i już o tym nie myśl ;) A filmik super ;) kochane psinki:loveu::loveu::loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.