Jump to content
Dogomania

Lęk przed psem


Czaki

Recommended Posts

[quote name='a_niusia']korekty korektami, bat batem...

ale jesli nawet przed tym jak pies wybierze wlasciwe zachwanie, naprowadzimy do na odpowiedni wybor takiego zachowania korekta i po korekcie zacznie zachoyac sie wlasciwie, co zostanie nagrodzone, a mimo to przy kazdym kolejnym zetknieciu z bodzcem wywolujacym niepozadane zachowania psa, pies nadal bedzie potrzebowal korekty, zeby "podjac wlasciwy wybor" tzn, ze cos nie wychodzi.

dobra metoda szkoleniowa to jest metoda przynoszaca skutek.
i dlatego np. kiedy moj kundel daje popis przy plocie, za ktorym drze pale jego wrog, to mnie osobiscie nie zadowala sytuacja, w ktorej do konca zycia mojego kundla pod tym plotem musze mojego psa korygowac fizycznie czy slownie..
pies moj ma przejsc kolo tego plotu w sposob kulturalny, bo do tego zmierza proces edukacji.
jesli pies tego nie potrafi, wymaga opieprzu, korekty obroza lub tez odwracania uwagi zarciem, to znaczy, ze moja metoda jest nieskuteczna.[/QUOTE]

Oczywiście. Dlatego uważam, że pies, który miałby ochotę rozkręcić mordobicie zawsze i wszędzie, upomniany słownie i porzucający myśl wtłuczenia całemu światu to jest coś, z czego się osobiście śmiem cieszyć. Większość zachowań niepożądanych została szczęśliwie wygaszona. Sporo przy użyciu tych strasznych korekt różnego rodzaju, które podobno są złe, paskudne i zakazane ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 168
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

korekty nie sa zle, paskudne ani zakazane.
ale jesli ktos mus stosowac je ciagle tzn, ze po prostu nie dzialaja.

jak wiadomo sama mam full zestaw dobrej jakosci elektronicznych pomocy treningowych w chacie. i juz kilka biedych pieskow sobie z tego korzystalo. tyle ze jesli ktorys z nich potrzebowalby tej obrozy ciagle i ciagle tzn, ze ktos cos robi zle.
i tak jest z kazda metoda i pozytywna i negatywna.
np. uwielbiana na dogo linka-pies cale zycie na lince, linka nie dziala.
tak samo ze smaczkami, titaniem, odracaniem uwagi pilka...obojetnie, co sobie tu wstawimy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Ja wszystkich nie uznających korekt zapraszam do schroniska, niech nagrają jak skupiają pozytywnie psa wyciągniętego ze schronu :evil_lol:
Mam takie pytanie, załóżmy że nas pies zaatakował innego psa bedąc na smyczy, jak pozytywnie go od niego odciągnąć? tak bez szarpania się, tak by od serca chciał zaprzestać wojny i pełen miłości spoglądał nam prosto w oczy? :razz: Wiadomo, klikerek, szyneczka, ciasteczka - to wszystko w tym momencie pies ma w tyłku, on pragnie krwi![/QUOTE]

odpowiem Ci: nie wolno dopuścić do takiej sytuacji

[quote name='a_niusia']korekty nie sa zle, paskudne ani zakazane.
ale jesli ktos mus stosowac je ciagle tzn, ze po prostu nie dzialaja.

jak wiadomo sama mam full zestaw dobrej jakosci elektronicznych pomocy treningowych w chacie. i juz kilka biedych pieskow sobie z tego korzystalo. tyle ze jesli ktorys z nich potrzebowalby tej obrozy ciagle i ciagle tzn, ze ktos cos robi zle.
i tak jest z kazda metoda i pozytywna i negatywna.
np. uwielbiana na dogo linka-pies cale zycie na lince, linka nie dziala.
tak samo ze smaczkami, titaniem, odracaniem uwagi pilka...obojetnie, co sobie tu wstawimy.[/QUOTE]

No, dokładnie....
Ja byłam bardzo sceptycznie (własnie na zasadzie- złe, paskudne, zakazane) nastawiona do korekt, OE i linki dopoki ktoś mi nie pokazał jak to się stosuje. Co prawda OE nie używałam, ale już linka bardzo nam pomogła w opanowaniu komendy "stój", równania przy nodze bez smyczy i przede wszystkim- do trzymania się blisko mnie a nie popylania 200 metrów dalej. Do tego pomocne były korekty na lince w sytuacji gdy sucz wykazywała tendencje do oszczekiwania na spacerach przypadkowych przechodniów. Teraz linka sobie lezy zwinięta w szafie i mam nadzieję, że na razie nie będzie potrzebna.

Ale znam sporo psów chodzących na lince, którym to "nie pomaga", a prawda jest taka że ktoś po prostu źle jej używa, ewentualnie powinien poszukać innego sposobu.

Edited by klaki91
Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']odpowiem Ci: nie wolno dopuścić do takiej sytuacji
[/QUOTE]
To to ja wiem, ale nie zawsze da się jej uniknąć i co wtedy? Jak pozytywnie rozwiązać problem który sam się zdążył nagrodzić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']To to ja wiem, ale nie zawsze da się jej uniknąć i co wtedy? Jak pozytywnie rozwiązać problem który sam się zdążył nagrodzić?[/QUOTE]

skoro już się sam nagrodził, to chyba trochę późno na reakcję? emocje związane z agresją są tak silne, że jak już się nagrodziły spełnionym atakiem, to śmiem wątpić, że w takim momencie korekta cokolwiek zdziała. nagroda będzie silniejsza od kary. trzeba myśleć na przyszłość, a jak się nie zna odpowiedzi na pytanie jak reagować i jak zapobiegać, to się idzie do szkoleniowca :)

ps: jakiś czas temu ślicznie pisałaś na blogu o pozytywnym odwrażliwianiu swojego psa, który jak dobrze pamiętam, miał agresję lękową. rozumiem, że zmieniłaś poglądy? ;)

Link to comment
Share on other sites

Pozytywnym tego nie nazwę, bo pisałam o korektach, pracuję cały czas tak samo tyle że w kółko powtarza się jeden problem - coś nas zaatakuje, ja trochę odpuszcza i wszystko wraca i znowu pracuję tą samą metodą, znowu są efekty, znowu nas coś zaatakuje... Rozumiesz?
Mój sposób opiera się na pochwałach i korektach i unikaniu zagrożeń, ale nie da się ich uniknąć i tu rodzi się problem. Bo mogę sobie go nauczyć ignorowania innych psów, grzecznego chodzenia a nawet zabawy z wybrańcami, ale cholera chcę zrobić tak, by nawet jak do niego coś podleci dał spokój i się nie nakręcał. Ostatnio sporo czytam o OE :roll: Ostatnio z powodu tej cholernej pseudo wiosny odpuściłam trochę to mi do bajgla wyskoczył i poradziłam sobie po swojemu, ale chciałabym zobaczyć jak ktoś radzi sobie pozytywnie w takiej sytuacji. Nigdzie nie powiedziałam że jestem pozytywna bo nie jestem, używam głównie nagród ale bez porządnego wyprucia japy na psa czy potrząśnięcia nim czasem się nie obejdzie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000][I]Mam takie pytanie, załóżmy że nasz pies zaatakował innego psa bedąc na smyczy, jak pozytywnie go od niego odciągnąć?[/I][/COLOR][/QUOTE]

Pozytywnie nie wiem jak. Ale im częściej dawałam suce do zrozumienia, że tak NIE robimy, tym ataki stały się rzadsze i mniej intensywne. Przy tym dołożyłam pracę pozytywną, czyli odwrażliwianie i jest spoko. Ale jak mamy sytuację podbramkową, np. ciasną mijankę z jakimś durnym ujadającym psem z jeszcze durniejszym właścicielem, a widzę, że Zu [B]zamierza[/B] się sadzić (typowe sygnały grożące, początkowo bardzo subtelne, lawinowo rosnące na intensywności) to sprawa jest prosta - NIE, korekta smyczą, równaj, mijamy ładnie, nagroda. Jeśli bodziec jest średni albo niewielki, wtedy dostaje piłkę do dzioba i problemu nie ma. Efektu 100% bezkonfliktowych mijanek z wszystkimi psami świata (w tym dużymi atakującymi) pewnie nie osiągnę nigdy, bo Zuz to jest pies do szkolenia przez całe swoje życie - taki typ charakteru, taka przeszłość, taka reaktywność. Mogę to utrzymywać w ryzach na tyle, żeby z tym wszystkim w miarę normalnie funkcjonować. Chociaż czasem bywam niemiła dla pieska, coby mu przypomnieć, jakie zasady obowiązują zawsze.

Teoretycznie można się rozpływać i peany pisać na cześć 100% pozytywnego szkolenia, menedżmentu (śmieszne słowo :D), odwrażliwiania, ogólnie zarządzania wszystkim i wszystkimi. Ale życie to nie je bajka, życie to je bitwa - niestety zbyt często trzeba myśleć za innych, robić różne dziwne uniki, żeby nie dopuścić do sytuacji konfliktowych. Jeśli się ma stabilnego, przyjaznego psa - jest z górki. Jak się ma histeryka z przerostem ego - bywa niekoniecznie fajnie czasem.

Link to comment
Share on other sites

szczerze watpie, zeby udalo ci sie w tym przypadku zastosowac poprawnie obroze elektryczna.
jesli pies jest na cos mocno nakrecony, to nie pomoze mu kopniecie obroza, kiedy juz atakuje.
a zamiast kopac go tuz przed atakiem, lepiej popracowac nad wiezia z psem (serio to nie frazes) i sprawic, zebys to ty byla dla psa najwazniejsza na swiecie.

my tak wlasnie zalatwilismy np. gonienie kotkow. a mam dwa psy mysliwskie stosunkowo ciete i wiedzace, co to lowisko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Pozytywnie nie wiem jak. Ale im częściej dawałam suce do zrozumienia, że tak NIE robimy, tym ataki stały się rzadsze i mniej intensywne. Przy tym dołożyłam pracę pozytywną, czyli odwrażliwianie i jest spoko. Ale jak mamy sytuację podbramkową, np. ciasną mijankę z jakimś durnym ujadającym psem z jeszcze durniejszym właścicielem, a widzę, że Zu [B]zamierza[/B] się sadzić (typowe sygnały grożące, początkowo bardzo subtelne, lawinowo rosnące na intensywności) to sprawa jest prosta - NIE, korekta smyczą, równaj, mijamy ładnie, nagroda. [/QUOTE]
I ja robię podobnie :) bo wiem że w takiej sytuacji to nawet mogę psu kiełbaske do gęby wsadzać i może to nie dać efektu. Dlatego korekty są spoko w moim mniemaniu oczywiście, i wcale to psa nie krzywdzi (pod warunkiem że nie jest bardzo lękliwy, bo może zacząć reagować na nas panicznie).
Żeby nie było, więź mam z psem świetną, ładnie się skupia, jak popracujemy częściej niż raz na 3 miesiące to nawet wymijamy psy ocierajace się o nas bez problemu. Na spotkankach jest jednym z nielicznych psów które odwołują się od innego psa :razz:

Link to comment
Share on other sites

mojego psa ciężko nazwać stabilnym i przyjaznym do całego świata. w sumie, to sama nie wie, czego chce od innych psów więc czasem, na wszelki wypadek, uznaje za stosowne robić awanturę. był taki moment, że korekty siłowe wydawały mi się jedynym słusznym wyjściem, ale mi przeszło. nie jest dziś idealnie i jeszcze trochę drogi przed nami, ale mówię krótkie 'nie' i jest względny spokój(tj pies nie drze japy i nie rzuca się, tylko idzie podekscytowany popiskując). nauczyłam się bezbłędnie czytać mojego psa i wiem, kiedy będzie przejawiać chęć zjedzenia kogoś, a kiedy tylko się stroszy na wszelki wypadek.
mam większego psa niż Zu i pewnie mam mniej siły niż evel ;) nie spotykam obecnie psów na smyczy, tylko same samowyprowadzające się bądź po prostu bezdomne. jakoś sobie radzimy.

tak jak napisała a_niusia istotna jest więź z psem. wtedy dla psa naturalnym jest zrobić to, czego oczekuje od niego właściciel... nawet jeśli nie mamy kieszeni pełnej smaków czy innych piłek

Link to comment
Share on other sites

No długo mnie nie było na dogo ...

Teraz jest już trochę lepiej ( choć nie byliśmy jeszcze na szkoleniu )
Problem troche się zmniejszył - oczywiście muszę mieć oczy dookoła głowy.
Zauważyłam , że dalej ma problem z ..... bo jak to jest że jak jest na smyczy ( on i inny pies )to darcie gwaranowane , natomiast jak biega luzem (na łąkach , żeby nie było że w mieście/na ulicy :p)on albo inny pies to dzień dobry ; dzień dobry , wąchu-wąchu itp. itd. przechodzimy dalej
Ja: Czaki choć ... no i fajnie , spoko idziemy dalej baaaardzo elegancko
no już się lekko pogubiłam
P.S. do szkułki jak wiosna naprawdę przyjdzie....:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']szczerze watpie, zeby udalo ci sie w tym przypadku zastosowac poprawnie obroze elektryczna.
jesli pies jest na cos mocno nakrecony, to nie pomoze mu kopniecie obroza, kiedy juz atakuje.
a zamiast kopac go tuz przed atakiem, lepiej popracowac nad wiezia z psem (serio to nie frazes) i sprawic, zebys to ty byla dla psa najwazniejsza na swiecie.

my tak wlasnie zalatwilismy np. gonienie kotkow. a mam dwa psy mysliwskie stosunkowo ciete i wiedzace, co to lowisko.[/QUOTE]


są psy, które maja na prawdę super więź z przewodnikiem a mimo to miewają jednak chwile zapomnienia- takie są wg ich właścicieli beagle i inne goncze, ale jak to wyglada w praktyce nie wiem, opieram się na opiniach hodowców

twierdza, ze nauczenie takiego psa olania interesujacego zapachu jest niemozliwe, nawet przy pomocy OE (chyba ze pies by caly czas na niej chodzil ale w takim razie to żadna metoda skoro caly czas trzeba ja stosowac)

podobnie ponoc jest z PRT i JRT (na prawde silny instynkt pogoni), ale tu znowu- opinia wlascicieli i hodowcow


niemniej wiez z psem to podstawa do szkolenia przy wykorzystaniu jakiejkolwiek metody, przede wszystkim powinna sie wlasnie ta wiez wypracowac. Widze jak to jest u nas- i tu uklon w strone pozytywnych metod bo to dzieki nim mam suke przy sobie na jedno "do mnie". I to biegnąca w radosnych podskokach, rozmerdana a nie ze zgaszona mina

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czaki']
Zauważyłam , że dalej ma problem z ..... bo jak to jest że jak jest na smyczy ( on i inny pies )to darcie gwaranowane , natomiast jak biega luzem (na łąkach , żeby nie było że w mieście/na ulicy :p)on albo inny pies to dzień dobry ; dzień dobry , wąchu-wąchu itp. itd. przechodzimy [/QUOTE]

to się nazywa agresja smyczowa, poszukaj, może znajdziesz jakieś info w necie :)

Link to comment
Share on other sites

Technik weterynarii zajmuje się, zdaje mi się, obsługą pacjenta w przychodni wet. Nie leczeniem jego głowy. A co COAPE - przykro mi, teoretyczne kursiki nie bardzo do mnie przemawiają.

Co innego, jeśli masz do pokazania efekty na konkretnym psie/psach, chętnie się zapoznam. Zwłaszcza w obliczu głoszenia tak górnolotnych haseł jak "nie wolno stosować korekt. bo nie" :)

Edit: przejrzyj sobie wątek, padło wiele wartościowych pytań. Ciekawa jestem bardzo Twoich eksperckich wypowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pshemcod']
a) ograniczenie tyrozyny, tym samym zwiększenie tryptofanu. [/QUOTE]
Użyj jeszcze więcej słów, których nikt nie zrozumie i poczuj się dzięki temu lepiej. Brawo, na pewno wszyscy są pod wrażeniem. +100 dla ego :)

[quote name='pshemcod']b) Spacer, tak żeby się pies zmęczył.[/QUOTE]
Tak. I podczas spaceru przecież nigdy się nie spotyka psów.


[quote name='pshemcod']c) socjalizacja wtórna , czyli . pies musi iść za psem gęsiego, potem odwrót, później można iść obok siebie . Tyle. Bo jak jest od razu spotkanie pysk w pysk to tak wychodzi, agresja, najczęściej agresja kontrolowana .[/QUOTE]
Czyli wracamy do wyprowadzania psa w klatce, albo o 3 w nocy.

[quote name='pshemcod']Traktował bym takiego psa , jako psa reaktywnego .[/QUOTE]
O, super.



Strasznie jesteś zadufany w sobie, zero pokory. To niezbyt dobrze wróży w pracy z psami :)


A tak z ciekawości. Jakie psy ma twój ojciec, że sam jako myśliwy nie potrafił ich ułożyć? Myśliwi których znam, którzy mają do pomocy psy, sami zajmują się ich szkoleniem. Żaden z nich nie jest czołowym behawiorystą ani też zootechnikiem (taaaa, bo piernik z wiatrakiem mają bardzo dużo wspólnego).

Edited by dog193
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...