Jaaga Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Szczeniaczek chory na parwowirozę z wątku:[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=56312[/URL] pilnie dziś potrzebuje domu tymczasowego na czas dojścia do siebie po chorobie. Zabrałam go z katowickiego schroniska i umieściłam w klinice w Dąbrowie G. Tam przebywa już 11 dni i muszę dziś go odebrać. Do mnie nie może trafić bo mam własne szczenięta, dla których byłby śmiertelnym zagrożeniem. Muszę go więc odwieźć do schroniska:placz: . Po chorobie jest bardzo wychudzony, musi dostawac specjalne jedzenie i pobyt w schronisku może oznaczać dla niego smierć i być zaprzepaszczeniem naszych i jego wysiłków, żeby wyzdrowiał. Niestety umieszczenie go w hoteliku nie wchodzi w grę, bo nikt nie przyjmie mi psa bez szczepień i po takiej chorobie. Szczeniaczek to chłopczyk w wielku ok. 5 miesięcy, malutki, czarny podpalany. Będzie ważył ok. 3 kg. Wygląda jak skrzyzowanie jamniczka z ratlerkiem. Osobie, która zaopiekowałaby się nim dam dla malucha karmę, jaką powinien jeść. Maluszka ogłaszam, są zainteresowane nim osoby, ale nikt nie chce go bezpośrednio z kliniki, takiego zabiedzonego:shake: . Pomóżcie proszę, jestem bezsilna. nie spodziewałam się, że kiedyś nadejdzie dzień, w którym zamiast zabrać psa ze schronu, będę musiała go tam oddać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 5, 2007 Author Share Posted April 5, 2007 Rozmawiałam właśnie z p. kierownik z katowickiego schroniska i zgodziła się przyjąć malucha, tylko obawia się, żeby nie załapał jakiegos innego choróbska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 5, 2007 Author Share Posted April 5, 2007 Tak bardzo starałam się pomóc maluchowi i nic to nie daje:shake: . Biedne maleństwo, które wygrało walkę z parwowirozą musi trafić do schronu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Ratunku! :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 5, 2007 Author Share Posted April 5, 2007 Za dwie godziny maluch wyląduje w schronie. bardzo proszę o DT. Dam dla niego karmę, zapłacę za szczepienie, dowiozę go i będę szukać domu . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patsi Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Podnoszę!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 5, 2007 Author Share Posted April 5, 2007 Szukam pomocy dla tego szczeniaka i jedynym odzewem był nieprzyjemny telefon od pani, która ponoć też przez dogo szuka domów psom. Dowiedziałam się, że jestem nieodpowiedzialna, bo skoro zabiera się psa ze schroniska, to zapewnia mu się dom, a jeśli mam swoje szczeniaki i nie moge go zabrać do siebie, to nie powinnam go wogóle zabierać ze schroniska. Dziękuję za uświadomienie. Oczywiście ta pani pomocy ze swojej strony nie zaoferowała, ale chociaż uświadomiła mnie odnośnie mojej nieodpowiedzialności. Dostało sie tez p. kierownik schroniska jak mogła takiej osobie, jak ja wydać szczenię. Teraz już wiem, że mam przechodzić obojętnie koło szczenięcia w stanie przedagonalnym, bo zabranie go do lekarza, opłacenie pobytu tam i leczenia to za mało, zeby pomóc . Dzięki tej sytuacji dowiedziałam się również, ze muszę liczyć tylko na siebie i że nie mogę zwracać uwagi na czyjes obietnice pomocy. Teraz ograniczę się do użalania się nad psami w potrzebie, bo to wygodne i bezpieczne, a sumienie uspokoję podbijaniem wątków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Bardzo mi przykro, Jaago, że kolejna osoba dostała kopa za swoje serce i chęć pomocy oraz zaangażowanie czasu i pieniędzy, że o emocjach nie wspomnę. Mam takie dwa motta na dziś: "Nie przejmuj się swoją rolą, bo i tak cię up...", a tak już zupełnie prywatnie, absolutnie intymnie: "nienawidzę siebie... z wzajemnością!" właśnie za to, że chciałąm dobrze, że nadgorliwość to mój grzech podstawowy i że i tak wyjdzie na to, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu... JA mam włąśnie takie odczucia na swój temat, ale widzę, że i Ty podobne... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 5, 2007 Author Share Posted April 5, 2007 Zdjęcia malucha po jedenastu dniach walki o życie: [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img480.imageshack.us/img480/3763/dsc07031qj6.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img480.imageshack.us/img480/4998/dsc07035xn7.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Jaaga napisz może bardziej tragiczny tytuł, taki który pokaże że sytuacja jest tragiczna... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika_tbg Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Jaki chudzitki, drobniutki...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wandul 66 Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 o matko , limit cierpliwości męża wyczerpałam , w łazience 3 potwory , które spędżą z nami święta- ludzie , pomóżcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wandul 66 Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 jaaga , poczekaj , może jutro pójdzie któryś ze szczeniaków - wemę go - nie dawaj go do schroniska , ten który umarł miał prawdopodbnie zapalenie wątroby!!!! on to złapie!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halbina Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 ja limit wyczerpałam też... dziś stałam w otwartym na oścież oknie, obok mnie 2 koty na parapecie, Platon i Chapi na wewnętrznej stronie tegoż... Inka wspięła się na moje plecy jak 60 kg papużka... Szkoda, że ktoś telewizji nie sprowadził wtedy, kiedy zachęcałam sąsiadki wracające z kościoła do wzięcia psiaka... :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
auraa Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 szczeniorek jest śliczny,musi znaleźć dobry domek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ko_da1 Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2158270#2158270[/URL] tyle moge zrobić :-( wciąż pytam i pytam ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patsi Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Podnoszę!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mulinka Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 co z maluchem ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patsi Posted April 5, 2007 Share Posted April 5, 2007 Mam nadzieję,że jeszcze nie jest za późno-więc podnoszę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 6, 2007 Author Share Posted April 6, 2007 Szczeniak jest u mnie na strychu. myślałam, ze we wtorek dam go do schoniska, bo przez święta nie będzie tam lekarza, personelu, tylko dyżurny pracownik. Jednak nie wiem, czy nie zaniosę go wcześniej. Na strychu jest zimno, mały dzis zrobił kupę ze skrzepami krwi. Nie ma kto nawet po nim sprzątać, bo kazdy kontakt z nim czy jego odchodami grozi przeniesieniem wirusa na nasze szczenięta. jeden mój szczeniak jest bardzo maleńki i niezbyt dobrze się czuje. Nie mogę go przez to szczepić zaszczepić. Obawiam sie, zeby nie stał się ofiarą ratowania tamtego malucha. Mojemu nic nie pomogłoby, gdyby się zaraził, bo waży 35 dkg. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kara. Posted April 6, 2007 Share Posted April 6, 2007 Ratujcie maluszka:placz: Mam pewnego pomysła, ale to jest tak wątpliwy pomysł, że na razie nie zdradzę szczegółów:shake: Napiszcie mi tylko, czy mały już wyszedł z parwo czy to nadal trwa? I czy jeśli będzie miał kontakt z wirusem to zachoruje ponownie czy już nie? Zdaje się że powinien być uodporniony? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted April 6, 2007 Author Share Posted April 6, 2007 Własnie rozmawialam z moją p. doktor. Mały może być nosicielem nawet do końca życia. On już nie zachoruje ponownie na tą chorobę. Z choroby już wyszedł, krew w postaci skrzepków moze jeszcze pojawiac się w kale, ale szczenię już normalnie funkcjonuje. Je i pije sam bez problemów. Niestety, dziś muszę oddac go do schroniska, bo jest ogromne prawdopodobieństwo, ze przeniosę wirusa na moje szczeniaki. Jedyne, co mogę zrobić, to co dzień zanosić mu kurczaka, żeby choć dostawał dobre jedzenie. Oczywiście, kiedy trafi do schroniska, to nadal będzie potrzebował dobrego domu, a gdyby trafił się choć DT, to moge go stamtąd zabrać. Pomysł każdy jest w tej sytuacji cenny, więc proszę o szczegóły. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adria Posted April 6, 2007 Share Posted April 6, 2007 Jaaga poproszę o jakiś kontakt do Ciebie..może będe mogła pomóc :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jolap. Posted April 6, 2007 Share Posted April 6, 2007 Podnoszę !!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.