Jump to content
Dogomania

W jakim wieku mozna "oddac" psa na szkolenie??


zuzia***

Recommended Posts

  • Replies 154
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Mrzewinska

Marysiu, a ja wolalabym trzepnac kolcami lub zrobic mlynek w powietrzu pieseczkiem, ktory mi dzis z jazgotem dolatywal do Raszki - a paniusia ani chybi bezstresowo nauczona powtarzala tylko - no jaki ty jestes niegrzeczny...
Bo przeciez nie mogla swojego pieseczka stresowac. Nie mogla byc niepozytywna.
I doczeka sie, ze jakis facet, ktoremu pieseczek do nog podleci - kliknie go, ale z buta. Raz, a dobrze.

Niech ludzie szkola kolcami, pradem, klikaniem, pileczka, bezstresowo, stresowo - ich problem. Byle mieli psy pod czesciowa bodaj kontrola.

Zofia
PS moze podam krotsza definicje szkolenia lupowego - wymagane zachowanie wstawiamy w lancuch zachowan lowieckich, tak aby droga do zdobycia lupu prowadzila przez te zachowania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']
Tu są dwa filmiki z psem który pracuje w popędzie łupu. Mimo podobieństwa do porzedniego bordera jest to inny border półsiostra ;)

[URL]http://www.zippyvideos.com/7433955886504236/v/[/URL]

[URL]http://www.zippyvideos.com/9852973966508086/v2/[/URL]
.[/quote]
LALUNA obejrzalam filmiki :lol:. tylk poradz mi prosze bo np jak ja robie cos z Bira ( posłuszenstwo) to tak: na smakole spoko, na piłke- wieksze podkrecenie itp, ale np na gryzak - tak jak u ciebie na pierwszym filmie- to juz sie tak nie da- musze go pokazac i schowac zeby wiedziala ze go mam bo gdybym go trzymała w rece tak jak u ciebie na filmiku, to suk cały czas chcialaby sie nim bawic... sie strasznie rozkojarza . zreszta piłke to i tak najczesciej tez musze schowac bo nie potrafie psu wytłumaczyc:oops: ze dostanie jak bedzie dobrze .... a ze smakolami zakumała ...ehhh jak to zrobic??

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]np na gryzak - tak jak u ciebie na pierwszym filmie- to juz sie tak nie da- musze go pokazac i schowac zeby wiedziala ze go mam bo gdybym go trzymała w rece tak jak u ciebie na filmiku, to suk cały czas chcialaby sie nim bawic...[/QUOTE]
Do tego dochodzi sie etapami. To tak jak masz smakola w reku, a pies wie o tym, ale takze wie ze dostanie smakola jakpopatrzy ci w oczka. Z gryzaczkiem tak samo. Ona wie ze gryzaczek jest jak popatrzy mi w oczka. Ale tez musi wiedziec ze moze złapac na hasło;)

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

I tu jest pies pogrzebany - lup - zdobycz - pilka nalezy do trenera, nie do psa!
I nie dostanie jej na wlasna lape.

Kocham takie cwiczenia, gdzie pileczka czy gryzak leza na ziemi, a moj piesunio ma chodzic idealnie - i ja podniose te pileczke i rzuce w nagrode dopiero, jak piesio chodzi tak jak ja tego chce.
I jeszcze jedno - przeciagac na pelny regulator mozna sie wtedy, gdy ma sie pewnosc odebrania zdobyczy - lub calkowicie celowego, swiadomego oddania zdobyczy psu, a nie zeby pies decydowal czy wydrze nam gryzak czy nie.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

:lol: Ayshe, no muszę wykorzystać:

[quote]
kliker znam,pracowalam tak nawet (...) nie znosze tylko ,mam ciarki jak temat osculuje wokol pozytywnego klikera i tych od kolcow i dlawikow:cool3: :evil_lol: .bo tak naprawde kazda dobra praca z psem opiera sie na takim motywowaniu go zeby osiagnac spodziewany rezultat.i zeby pies zachowal przy tym dynamike wypracowujac precyzje.i jednej ,jedynie slusznej metody nie mozna zakladac z gory.pisze ogolnie-nie do ciebie kwasek.tak mnie naszlo
[/quote]

Nic dodać, nic ująć.

Ja tam bardzo w sumie dużo klikeruję; martwi mnie dokladnie to, o, o, po literkach:

"[quote]nie znosze tylko ,mam ciarki jak temat osculuje wokol pozytywnego klikera i tych od kolcow i dlawikow".[/quote]

Kwasek, nie najeżdżam na Ciebie tylko fajnie w Twoich postach wychodzą rózne rzeczy i aż się prosi zacytować. ;)
BTW trochę mylisz rózne rzeczy.

Kolce nie są pójściem na skroty.
To taka wygodna kalka myślowa ktora jest powtarzana przez wyznawcow pudeleczka - zwróć uwage, nie piszę przez trenerów używających klikera bo to insza inszość.
Kiedy się tak powie to potem ludzie to powtarzają nie wnikając w sumie w treść - ktora - takie okrągle zdanko - pozwala im zachować podzial swiata na czarno-biały i slawetne "pozytywny kliker i ci od kolcow i dlawikow";) .
Można wtedy czuć się moralnie czystym i taaakim etycznym (ja NIE IDĘ NA SKRÓTY), ale w sumie co to znaczy?

1. Szkolenie sportowe. Biip - zła odpowiedź. Już wiemy, że trzeba się najpierw duuuzo napracować nad motywacją psa i wspólną więzią z nim - powiedzmy szczerze że w stopniu ktorego raczej nie mają szans osiągnąc użytkownicy... li i jedynie prościutkiego warunkowania dźwiękiem :lol: .
Jesli ktoś chcąc szkolić sportowo tylko na psa kolczatkę zaloży i poszarpie parę razy, no to w zyciu nic już z tym psem nie pokaże po prostu... :evil_lol: - więc o "skrotach" tu nie ma co mówić.

2. Szkolenie cywilne. Biiip. A raczej biiip? Tu po prostu liczy się czy chcemy uzyskać efekt, czy nie.
Fakt, odpowiednia awersja może szybko rozwiązać caly kłopot (i to nawet mimo siódmopiętrowych teorii o psiaczkach co ze strachu atakują ktore jakoby awersja "nakręca" - he he, a wcale nie, chyba, ze jest źle użyta albo... za słaba :-o - ale mówimy wszak o PRAWIDŁOWYM użyciu wszelkich narzędzi, podobnie jak klikera, prawda?) ale fraza "chodzenie na skroty" ma w sobie, moim zdaniem, treść pejoratywną dosyć.

I teraz można wybierać, czy chcemy pastwić się nad pieskiem przy użyciu narzędzi niby-humanitarnych (dłuuugie trzymanie na linie, kantar, fatalne dołowanie psychiczne) z pełnym zadowoleniem z siebie (bo jesteśmy taaacy dobrzy dla pieska no i taaacy etyczni - ale to nasz punkt widzenia, nie psa... :lol: ) przez wiele miesięcy a nawet lat czy jednak po prostu szukamy rozwiązań efektywnych.

Jak najefektywniejszych - po to, zeby przepracować problem i zająć się dostarczaniem psu licznych atrakcji ktore bez przepracowania tegoż problemu byłyby mu niedostepne po prostu...
;)

P.S.
Zresztą, Zosia ma świętą rację. Nieważne jak, świata nie zbawimy wszak - byleby był spokoj dla otoczenia.

Ale to odnosi się też na przykład do spokojnego odnoszenia się do osób ktore na przykład używają awersji, zwłaszcza kiedy wiedzą co robią - a atmosferę spokoju buduje się nie używając specyficznych fraz chociażby, nic tak się ludziom w glowie nie zahacza jak pewne frazesy - potem trudno jest komuś coś na spokojnie wyjaśnić, wytlumaczyć, skoro ma pelną glowę takich roznych "kto używa kolców ten faszysta" albo "awersja to pójscie na skróty" itd.

P.S.2
Zwłaszcza że awersji to kazdy z nas używa tylko jedni majątego świadomość a inni zupełnie nie.

Link to comment
Share on other sites

Cyt "Niech ludzie szkola kolcami, pradem, klikaniem, pileczka, bezstresowo, stresowo - ich problem. Byle mieli psy pod czesciowa bodaj kontrola."

Pod kontrola tak .Ale szkolic byle czym nie ,bo wtedy w rekach roznych popaprancow ten pies szkolony niewlasciwie moze byc jak pistolet.Do kazdego psa madry szkoleniowiec i madra metoda,przemyslana .
Ja wiem ,ze te slowa o kontroli nad psem dyktuje rozgorycznie widoczkami z ulicy .

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black]Aha, dziękuję :)[/COLOR]
[COLOR=black]Tak mi się coś wydawało, że "lup" może być "łupem" (ach ten brak pliterek ;) ), ale jeśli już to kojarzyło się raczej z nagradzaniem smakołykami, a to znowuż nie pasowało do kontekstu.[/COLOR]
[COLOR=black] [/COLOR]
[COLOR=black]Z ogromnym zainteresowaniem obserwuję ten temat, zresztą podobne również, bo akurat jestem zaangażowana w szkolenie mikrusa Spika. Wprawdzie głównie na odległość, cały ciężar pracy spoczywa na mamie, ale staram się pomóc jak mogę. Czytam co się da, książki, fora, poradniki w Sieci. Ciężko idzie, bo jedni drugim zaprzeczają, mam kupę wątpliwości. Także jesli chodzi o użycie kolczatki, chociaz o tym to pisałam już gdzie indziej. Za jej użycie zostałam zjechana od góry do dołu, a trener, który prowadzi szkolenie Spika, odsądzony od czci i wiary. ;)[/COLOR]
[COLOR=black]Próbuję zrozumieć o co biega z tym magicznym klikerem (a jak na spacerze nie mam ze sobą pstrykacza to pies też słucha?), ale mniejsza z tym, bo i tak klikerowe szkolenie nie jest mi w Lublinie dostępne, a sama mama tego nie zrobi. Po przeczytaniu postów w tym watku zaczęłam się zastanawiać nad tym motywowaniem psa. Czy Spike jest "zmotywowany"? Na pewno nie szczerzy zadartego pysia jak ten psiak z filmiku. Problem przecież polegał własnie na tym skupienu uwagi na swoim Człowieku, to było podstawą do tego by wybrać się na szkolenie, i tego miał się tam nauczyć. A tu czytam, że to podstawa PRZED rozpoczęciem nauki... :roll: [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='Romas']Ja wiem ,ze te slowa o kontroli nad psem dyktuje rozgorycznie widoczkami z ulicy .[/quote]

Zgadza sie, nie tyle widoczkami, co przezyciami na dzisiejszym spacerze. I nie tylko na dzisiejszym.
Dlaczego, jesli ja na widok cudzego psa, biore swoje zwierze na smycz, ktos idacy naprzeciw nie moze zrobic tego samego???

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Vella, jesli ktos przychodzil do mnie na zajecia, pierwsze, co mi pokazywal, to jak bawi sie z psem. Jak go nagradza.

Bo jesli czlowiek nie umie nagradzac psa, jesli nie sprawia im radosci robienie czegos razem - wszystko trzeba budowac od zera. Jesli jednoczesnie zwierze - juz nie szczeniak - swoim zachowaniem zagraza sobie lub otoczeniu - to wtedy sa powazne problemy. Nie do rozwiazania moim zdaniem samą zabawą ani samym podkreslaniem prawidlowych zachowan. A czasem musza byc rozwiazane natychmiast.

Zofia
sorki za ten lup, nie łup, ale jakos tak mi szybciej. Moze sie poprawie od nastepnych wypowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Kocham takie cwiczenia, gdzie pileczka czy gryzak leza na ziemi, a moj piesunio ma chodzic idealnie - i ja podniose te pileczke i rzuce w nagrode dopiero, jak piesio chodzi tak jak ja tego chce.
[/quote]

A jakie jest podniecenie, gdy zamiast tej lezacej pileczki i rzutu, jest stojacy pozorant i haslo pozwalajace ugryzc rekaw :diabloti: Jakie skupienie i checi i pasja. Kocham ten wzrok, "no pozwol mi juz pobiec" :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
Kolce nie są pójściem na skroty.
To taka wygodna kalka myślowa ktora jest powtarzana przez wyznawcow pudeleczka - zwróć uwage, nie piszę przez trenerów używających klikera bo to insza inszość.
Kiedy się tak powie to potem ludzie to powtarzają nie wnikając w sumie w treść - ktora - takie okrągle zdanko - pozwala im zachować podzial swiata na czarno-biały i slawetne "pozytywny kliker i ci od kolcow i dlawikow";) .
Można wtedy czuć się moralnie czystym i taaakim etycznym (ja NIE IDĘ NA SKRÓTY), ale w sumie co to znaczy?[/quote]
Albo nie czytasz, albo nie chcesz zrozumieć?
Nie ganię tych ludzi, którzy w szkoleniu, zwłaszcza sportowym, używają kolczatek!!! Pisząc:
[quote]
Wiem, że kolce stosują z powodzeniem ludzie szkolący psy sportowo, to wiele ułatwia, pozwala pójść krótszą drogą...[/quote]Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że kolce przyspieszają pewne korekty, nie napisałam nawet, że to droga "na skróty", tylko krótsza, wymaga mniej czasu (ale nie piszę, że mniej PRACY). I wyjasniałam to już we wczesniejszych postach :cool1:

[quote] Jesli ktoś chcąc szkolić sportowo tylko na psa kolczatkę zaloży i poszarpie parę razy, no to w zyciu nic już z tym psem nie pokaże po prostu... :evil_lol: - więc o "skrotach" tu nie ma co mówić.[/quote]Dopisujesz głupoty, o których w moich postach nie ma słowa, koniecznie chcesz się ustawić w opozycji, mimo, że gdybys przeczytała uważnie, to byc zauwazyłabyś, że się zgadzamy... :roll:
[quote]mówimy wszak o PRAWIDŁOWYM użyciu wszelkich narzędzi, podobnie jak klikera, prawda?) ale [B]fraza "chodzenie na skroty" ma w sobie, moim zdaniem, treść pejoratywną dosyć[/B].[/quote]Dlatego jej nie użyłam :p
Nie mówimy jedynie o prawidłowym uzyciu wszelkich narzedzi, bo świat nie jest doskonały :roll:
[quote] I teraz można wybierać, czy chcemy pastwić się nad pieskiem przy użyciu narzędzi niby-humanitarnych (dłuuugie trzymanie na linie, kantar, fatalne dołowanie psychiczne) z pełnym zadowoleniem z siebie (bo jesteśmy taaacy dobrzy dla pieska no i taaacy etyczni - ale to nasz punkt widzenia, nie psa... :lol: ) przez wiele miesięcy a nawet lat czy jednak po prostu szukamy rozwiązań efektywnych. [/quote]Przecież mówisz o prawidłowym zastosowaniu narzędzi? :cool3:

EOT

[B]LALUNA,[/B] juz wymyśliłam co to ten cienki gryzaczek, dzięki za wyjaśnienie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='kwasek']Dopisujesz głupoty, o których w moich postach nie ma słowa[/quote]

Nie bylo to do mnie, ale do Berek, jednak i tak - jak dla mnie koniec dyskusji.
Jestem staromodna i nie toleruje takiej formy wypowiedzi.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Moi mili nie ma co sie tu unosic, bo jak widać dochodzimy do wspólnych wniosków i jakiegos porozumienia ( na całe szczescie i wreszcie)
Berek napisała
[QUOTE]Kwasek, nie najeżdżam na Ciebie tylko fajnie w Twoich postach wychodzą rózne rzeczy i aż się prosi zacytować. ;-) [/QUOTE]

[QUOTE]To taka wygodna kalka myślowa ktora jest powtarzana przez wyznawcow pudeleczka - zwróć uwage, nie piszę przez trenerów używających klikera bo to insza inszość.
Kiedy się tak powie to potem ludzie to powtarzają nie wnikając w sumie w treść - ktora - takie okrągle zdanko - pozwala im zachować podzial swiata na czarno-biały i slawetne "pozytywny kliker i ci od kolcow i dlawikow";-) .[/QUOTE]
Kwasek nie chodzi to konkretnie o Ciebie i to Berek zaznaczyła ze nie jest to osobiscie. Ale wiele osob powtarza takie slogany od lat. Jezeli nie klikerem to musisz szkolić bardzo nieprzyjaźnie, negatywnie dla psa. I moge Ci przytoczyc pewne fragmenty z artykułów klikeorwych które własnie tak dziela swiat na biało - czarny i tym samym rodza sie niesnaski miedzy tymi co szkola kilkerem a tymi co nie szkola klikerem. W Twoich postach, pewnie zupełnie nieswiadomie cytujesz te okreslenia któe były utozsamiane z innymi szkołami jako te złe.
JA sie ciesze ze własnie teraz i tu mozemy rozmwiać i dochodzic do wspólnych wniosków i zaczyna byc jednomyslnie. Bez potepiania klikera, kolczatki czy łańcuszka, ale traktować to wszystko jako metody szkoleniowe które maja swoje dobre i słabe strony. Bo kazda z nich to wszystko ma. A Berek tylko wyjasnia te slogany które od lat kraza na stronach klikerowych bez osobistych przytyków.
Ten temat jest bardzo przydatny, bo jak widzicie nie kazdy ma pojecie co to znaczy łup, motywacja i pewnie kliker. Wiec powinna sie dalej rozwijać aby własnie wyjasnic róznice a takze co kiedy i gdzie i dlaczego.
Wobec czego proponuje "edytujcie" swoje posty coby nie urazały nikogo zadnym słowem i podyskutujmy dalej o rzeczach konkretnych. Co Ty Zosiu na to? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"Dopisujesz głupoty, o których w moich postach nie ma słowa, koniecznie chcesz się ustawić w opozycji, mimo, że gdybys przeczytała uważnie, to byc zauwazyłabyś, że się zgadzamy... "
[/QUOTE]

Ops. Mnie też kopara opadła, przyznaję...

Tak szczerze mówiąc byly to po prostu rozważania o możliwym sposobie użycia kolczatki w szkoleniu sportowym (1 - właściwe, 2 - niewłaściwe...) ale cóż...

Swoją droga prześmieszne - po raz kolejny potwierdza się moja teoria o sporych zasobach agresji tkwiących - dziwnym trafem - w zwolennikach ehem pozytywnego podejscia do... no właśnie, czego - nie do świata przecież...

Dla mnie też EOT i to baaardzo zdecydowany. :-o :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Vella, jesli ktos przychodzil do mnie na zajecia, pierwsze, co mi pokazywal, to jak bawi sie z psem. Jak go nagradza.

Bo jesli czlowiek nie umie nagradzac psa, jesli nie sprawia im radosci robienie czegos razem - wszystko trzeba budowac od zera. Jesli jednoczesnie zwierze - juz nie szczeniak - swoim zachowaniem zagraza sobie lub otoczeniu - to wtedy sa powazne problemy. Nie do rozwiazania moim zdaniem samą zabawą ani samym podkreslaniem prawidlowych zachowan. A czasem musza byc rozwiazane natychmiast.[/quote]
Takiego czegoś na początku o ile wiem nie było. Ani żadnego spotkania przed szkoleniem.

Na "naszych" zajęciach nie stosuje się smakołyków, jedyną nagroda ma być pochwała, ale trener podkreśla, że „tak żebym widział, że pies się z pochwały cieszy, a nie poklepać po głowie od niechcenia” ;)

No właśnie problem był. Bo pies, który na spacerze (w przeciwieństwie do zachowania w domu) nie zwraca uwagi na Człowieka, nie reaguje na wołanie, o komendach nie wspominając, stanowi zagrożenie. A jako, że to ratlerek to głównie zagrożenie dla siebie. Spuścić ze smyczy nie można, a strach pomyśleć co będzie jak obroża puści, albo z szelek się wyplącze... krawężnik nie jest przecież przeszkodą nawet dla mikrusa...
Dlatego każdy sposób będzie dobry, byle skuteczny. I oczywiście bezpieczny. W wychowanie bezstresowe ani psów ani dzieci nie wierzę ;) ale i krzywdy zrobić nie pozwolę. :mad:

No cóż, wprawdzie nie spodziewałam się, że jakikolwiek trener mógłby sobie zażyczyć ubrania mikrusa w kolczatkę, ale i nie miałam pojęcia, ze kolce nie zawsze muszą być ostre, że są i takie specjalne, małe, z zaślepkami. Teraz nie boję się, że sama kolczatka zrobi psu krzywdę fizyczną, nawet zdrowiej wychodzi bo z mniejszą siła trzeba działać smyczą. Ale poważnie się zastanawiam co zrobić, żeby było dobrze, a kolczatka okazała się być pomocą, a nie krzywdą. Czytam, że to pomoc już z wyższej szkoły jazdy, szkolenie sportowe, tylko przyspieszenie wykonania, a nie nauka podstawowych komend. Z jednej strony muszę zaufać trenerowi, a z drugiej chcę to wszystko zweryfikować. Primum non nocere. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Na "naszych" zajęciach nie stosuje się smakołyków, [/QUOTE]

A jakby ktos stosował, to chyba trener nie wyrzuci za to ? :razz:

JA bym przyniosła smakołyki, miesko pokrojone w torebeczce, coby nie kruszyc po całym placu i psu wydzialała jako pochwałe.
Nie sadze aby trener mnie za to wywalił z placu. Spóbuj sama.;)

Link to comment
Share on other sites

Vella napisała cyt"Próbuję zrozumieć o co biega z tym magicznym klikerem (a jak na spacerze nie mam ze sobą pstrykacza to pies też słucha?), ale mniejsza z tym, bo i tak klikerowe szkolenie nie jest mi w Lublinie dostępne, a sama mama tego nie zrobi. "
Ja widze Vella ,ze jestes juz zdecydowana na konkretny rodzaj szkolenia .Ale dopisze Ci ,bo wiedzy nigdy dosc.
Magiczne pudełeczko nie czyni psa posłusznym .Zabieram go na spacer czy nie zabieram tego pstrykacza nie ma to nic do rzeczy jesli chodzi o słuchanie sie psa.Tym sie psa nie przywołuje ,nie jest to gwizdek .
Nie słuzy tez do wymuszania posłuchu u psa.Jesli pies jest dobrze nauczony to sie słucha czy mam kliker czy nie ,czy ma na sobie kolczatke czy nie (odwracajac pytanie i tok myslenia).

Berek napisała cyt " teraz można wybierać, czy chcemy pastwić się nad pieskiem przy użyciu narzędzi niby-humanitarnych (dłuuugie trzymanie na linie, kantar, fatalne dołowanie psychiczne) z pełnym zadowoleniem z siebie (bo jesteśmy taaacy dobrzy dla pieska no i taaacy etyczni - ale to nasz punkt widzenia, nie psa... :lol: ) przez wiele miesięcy a nawet lat czy jednak po prostu szukamy rozwiązań efektywnych. "

Ale opuszczasz mysl Berku ,ze mozna rozwiazac problem humanitarnie i jednoczesnie szybko -efektywnie.Czy zawsze szybko znaczy niehumanitarnie ?Bo jakos ja nie widze tu znaku rownosci humanitarno=wolno .Ci ktorzy miesiacami i latami prowadzaja swoje psy na smyczy (bo pies sie niesłucha) to poprostu nieudacznicy nie umiejacy z psem pracowac.
Bo jesli naprawde włozysz wysiłek w swoja prace to taka metoda czy inna go nauczysz.Byle byc konsekwentnym i zdecydowanym co sie chce osiagnac.My tu mieszamy pojecia ,tak jak ludzie nie znajacy tajnikow szkolenia sportowego widza tylko kolczatke tak ludzie nie znajacy szkolenia klikerowego widza tylko niemoznosc natychmiastowego reagowania na to co sie w postepowaniu psa nie podoba.
Ale sa ludzie ktorzy maja rozwydrzone psy bezwzgledu na stosowana metode .
I mnie osobiscie nic tak nie wkurz a jak ci domorosli treserzy na ulicach potrafiacy jedynie drzec jape na swojego psa i szarpac go .I to wcale nie prowadzi do uspokojenia tego zwierzaka a wrecz przeciwnie.
Ja sie poprostu boje ,ze tak nakrecony pies peknie w ktoryms momencie i obym wtedy nie stała blisko niego .
Wiec sama nie wiem czy nie lepsze te humanitarne paniusie prowadzajace pieski na smyczce czy lepsze sfrustrowane paniusie co im sie wydaje ,ze lizneły wiedzy o szkoleniu i kazdy pretekst jest dobry zeby pokazac pieskowi kto tu rzadzi ( no mezusiowi to nie podskocza).
Mowie tu o patologi rzecz jasna a nie o ludziach ktorzy robia cos z jakims konkretnym planem i konsekwentnie .Mowie o tym co widzi sie własnie na ulicach ,niestety mało pozytywu a wiecej prymitywu.

Przeczytałam post Laluny i tez jestem takiego zdania ,ze powinno sie skupiac na omawianiu szczegołow ,na wymianie wiedzy a nie na wałkowaniu sloganow .Trzeba czerpac od bardziej doswiadczonych to co jest nam potrzebne a poprostu nie korzystac z tego co nam nie pasuje .

Link to comment
Share on other sites

u mnie na pierwszych bezplatnych zajeciach[i nie trzeba przychodzic wiecej:eviltong: :diabloti: ]uczymy jak naprowadzac,jak nagradzac[pilka,nagroda],jak prowadzic targetem na nagrode[daszek].dopiero potem przychodzi sie na zajecia grupowe.na zajeciach grupowych kazdy pracuje z psem na adany temat -szkolacy sa do korygowania zachowan przewodnika oraz podawania nowych sekwencji po wytlumaczeniu CO wlasciwie teraz beda robic.wydaje mi sie ze to norma.wiem ze jak jest wiecej nowych psow to koleczko na 2 pierwszych godzinach targetowania jest ok.nooo ale ja na grupie mam do 5 psow.inaczej krecka bym dostala.no i ostrzegam wszystkich ze pracujemy wg norm do sportu.to 99% zniecheca:razz: :diabloti: bo trzeba przeciez sie "nameczyc"a nie sieknac czymkolwiek i siem ma sluchac:roll: .za to ci ktorzy zostaja to naprawde super fajni i zakorbieni ludzie[a jak przychodza to nei wygladaja:evil_lol: ].

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']A jakby ktos stosował, to chyba trener nie wyrzuci za to ? :razz:

JA bym przyniosła smakołyki, miesko pokrojone w torebeczce, coby nie kruszyc po całym placu i psu wydzialała jako pochwałe.
Nie sadze aby trener mnie za to wywalił z placu. Spóbuj sama.;)[/quote]wlasnie.przeciez nikt cie nie zamorduje:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']wlasnie.przeciez nikt cie nie zamorduje:evil_lol:[/quote]

No ja slyszlam o szkoleniu, gdzie nie pozwalaja przynosic, bo przecierz pies ma sie sluchac i juz, a nie jakies przekupstwo. Tylko nie pamietam gdzie to bylo i kto mi to mowil :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LALUNA']A jakby ktos stosował, to chyba trener nie wyrzuci za to ? :razz:

JA bym przyniosła smakołyki, miesko pokrojone w torebeczce, coby nie kruszyc po całym placu i psu wydzialała jako pochwałe.
Nie sadze aby trener mnie za to wywalił z placu. Spóbuj sama.;)[/quote]
Pewnie nie wyrzuci :D Chociaż wykład cały wygłosił, rozsądnie zwykle gada, to głupio tak trochę nie posłuchać w tej akurat kwestii ;)

Przed szkoleniem smakołyki były na porządku dziennym, (chociaż ze względu na wymiary jego żołądka nie można było przesadzić z ilością ;) ), i odnosiły skutek - w domu.
Bo Spike w domu jest cudownym, grzecznym psem. Skupionym na mamie (co nie oznacza wiecznego deptania jej po piętach), chętnym do zabawy i do nauki, posłusznym nawet ;)
A na dworze pies "głuchnie", zupełnie nieodwoływalny.
Po smakołyki przychodził, owszem - jak je widział, lub wiedział, że są. Jak nie dostał lub uznał, że za mało smaczny to przy kolejnym wołaniu już dłużej się namyślał, albo w ogóle olewał :roll: A jak przyszedł to też tylko by złapać szybko, najlepiej nawet nie patrząc na człowieka, i lecieć dalej. I tyle tego było :shake:
Nagród mu nie żałuję, ale jednak chciałabym by wykonał komendę bez długiego namyślania się czy warto :roll:


Romas - jestem zdecydowana, bo w Lublinie za dużego wyboru nie ma. W grę wchodziły raptem dwie psie szkoły, jedna odpadła ze względu na cenę i czas zajęć, została druga. O szkole pacującej klikerem w Lublinie nie słyszałam, a bez pomocy profesjonalisty mama by sobie nie poradziła żadną miarą.
Nie jestem przekonana do klikera, ale m.in. dlatego, że za mało o nim wiem. Chociaz czytam co mi tylko w łapki wpadnie ;) A niektóre metody z klikerowego poradnika próbowałam stosować w wersji cichej ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']No ja slyszlam o szkoleniu, gdzie nie pozwalaja przynosic, bo przecierz pies ma sie sluchac i juz, a nie jakies przekupstwo. Tylko nie pamietam gdzie to bylo i kto mi to mowil :roll:[/quote]:hmmmm: :mdleje: .kolejny dowod na to ze zycie zaskakuje:roll: :evil_lol: .ale jaja..:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vella']

Nagród mu nie żałuję, ale jednak chciałabym by wykonał komendę bez długiego namyślania się czy warto :roll:


[/quote]

Ale to z czasem przychodzi. Ja swoim psom nie pokazuje smaków.
Mam je w kieszeniach, na meblach, wszędzie gdzie się da.
One wiedzą, że są nagrody, ale nagrody są różne. przebiegnięcie się razem, pochwała słowem, żarcie, zabawka [u suczy] , pieszczota.

Nie można też od psa wymagać tego, żeby z dnia na dzień stał się psem posłusznym ;), ani tego, żeby słuchał się w domu tak jak na dworze (od razu oczywiście, ćwiczymy sobie siad w domu i oczekujemy, że pies na dworze tez wykona to o co go prosimy ), troszkę wolniej [z tego co czytałam] przebiega u psów generalizowanie.

To tyle mądrości laika ;).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...