Jump to content
Dogomania

Luna - mały munsterlander :D


masdamerka

Recommended Posts

  • Replies 641
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A z charakteru to zależy co się lubi :) Jest świetnie nastawiona na pracę ze swoim ludziem, lubi coś robić, kiedy wejdzie w taki amok pracy ze mną, po każdym ćwiczeniu wyczekuje kolejnego, trzyma się blisko, kocha cały świat, jest bardzo karna. Największą wadą są humorki - czasami jest dzień kiedy jej się po prostu nie chce nic robić ze mną i koniec. Będzie węszyć, olewać mnie - bo tak. No i szybko się nudzi :roll: Jak dla mnie jest świetnym psem, jest bardzo miękka, "łatwa w obsłudze" :D

Link to comment
Share on other sites

Może ma jeszcze te swoje humorki, bo to młoda dziewczyna ;). O miesiąc młodsza od mojej paskudy i z nim w okresie dojrzewania przechodziłam po prostu męki. Weź tu skup na sobie charta, który polował bez człowieka i w dodatku jest samcem, w którym hormony aż wylatują uszami i on musi każdego sika powąchać i każdy krzaczek oznaczyć. Do dzisiaj jak cieczkę poczuje to ślina leci strumieniami i odmóżdża się. Mam zamysł, żeby skojarzyć mu cieczkę z pracą/zabawą z Pańcią... zobaczymy czy mi się to uda :diabloti:

Luna jest absolutnie cudowna i sama ostatnio stwierdziłam, że na drugiego psa nie chcę charta, ale dla odmiany coś, z czym lżej, łatwiej się pracuje. Psa, który jest super otwarty na człowieka i nie trzeba go tego uczyć od podstaw. Z chartem fajnie się mieszka, te psy są cudowne, ale ja lubię z nimi coś robić. Sztuczki, frisbee, agility, obedience. Na drugiego psa mało tego chciałam pierwotniaka i coś czuję, że wyrwałabym sobie wszystkie włosy z głowy :evil_lol: To jeszcze nie ten czas, dam sobie go więcej na zdobycie doświadczenia, bo moje marzenie MUSI zagościć kiedyś w moim domu :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję że jej humorki przejdą - wykluczają nas z jakichkolwiek zawodów, bo a nuż akurat tego dnia będzie miała na mnie olew? I tylko kompromitacja.. :shake: :evil_lol: Ja też w okresie dojrzewania się ostro namęczyłam - zżeranie wszystkiego, ucieczki (tyle co ją wtedy powyklinałam.. znajomi tarzali się po ziemi z mojej kreatywności w wymyślaniu określeń dla tej paskudy). Następny będzie border - to pewne. Mam już dwie (ewentualnie trzy) suki po których bardzo bym chciała mieć papisia. Jest jeszcze opcja b, czyli szczyl po psach koleżanek, ale suka jeszcze na świat nie przyszła więc to kompletne gdybanie - czy będzie zdrowa, inbreedu nie ma - dwie zupełnie różne linie, a przede wszystkim czy charakterem rodzice spełnią moje oczekiwania. Mam o tyle świetną sytuację że z młodymi borderami będę miała okazję robić obi jeszcze zanim będę miała swojego. Dzięki temu zobaczę czy to jest rzeczywiście to coś :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

A daj spokój... My pod koniec września może pojedziemy na zawody, a w tej chwili mamy tak złe chwile, że przez moment myślałam czy nie rzucić agility ;) Niby chłopak ma już rok, spokój był bardzo długo, a teraz znowu ma jazdy. Postraszę go znowu kastracją, może mu minie :evil_lol: Nie masz się czego obawiać, bo jeśli chodzi o agility to w zawodach możesz uczestniczyć dopiero jak pies skończy 15 miesięcy - to w kategorii 0. Do tego czasu powinna być w miarę ogarnięta, mam nadzieję, że moje też :diabloti:
Border... ja wiem, że z borderem nie potrafiłabym żyć tak na co dzień, ale młody pewnie by się ucieszył, bo jego najlepszy kumpel jest borderem :loveu: Ta dwójka się tak kocha, że to jest nie do pomyślenia :). Także... ja bordery TAK, ale tylko do popatrzenia. Moim drugim psem miał być drugi chart, ale... bardzo dobrze, że teraz znowu mamy te chwile słabości z młodym, bo otworzyło mi to oczy na niby oczywistą kwestię: mogę sobie nie poradzić. Chciałam już nie tyle charta co "charciego" pierwotniaka, więc to jeszcze trudniejszy pies i jeszcze więcej pracy kosztowałoby mnie nakręcenie takiego chudzielca na człowieka. Stwierdziłam, że to nie ten czas, że wolę zebrać więcej doświadczenia, a teraz wziąć coś fajnie najaranego na człowieka. I tak natrafiłam na papillony... :diabloti: One mnie po prostu urzekły swoim charakterem. Nigdy nie miałam małego psa, ba! Z małych psów podobały mi się tylko pinczery, a nawet nie pomyślałam, żeby takiego mieć. Szukałam rasy dla koleżanki i jak na ironię papillon jej się nie spodobał, ale ja byłam po prostu oczarowana. Bardzo szybko się uczą, chcą współpracować z człowiekiem i co najważniejsze - ogromny duch drzemie w tym malutkim, niepozornym ciałku. Naczytałam się co prawda, że z niektórymi osobnikami bardziej "dominującymi" może być problem obsikiwania mebli, ale wszystkiego dowiem się na wystawie, bo już oczywiście umówiona jestem z hodowcami w celu zdobycia szczegółowych informacji :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Najlepsze jest to, że ja też nie i jak tylko znajomi z klubu usłyszeli o papillonie to robili wielkie oczy :lol:
Stwierdziłam po prostu, że muszę się otworzyć też na inne rasy, bo charty kocham i będę kochać tak czy siak, ale po co mam się zawalać kolejnymi indywidualistami, skoro wiem, że mogę sobie nie poradzić? To trochę mija się z celem. Odczekam swoje. Chciałabym dla odmiany czy nawet porównania psiaka, z którym można fajnie pracować, który CHCE pracować. A czy coś z tego wyjdzie to się przekonamy, bo sporo jeszcze czasu do drugiego psa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masdamerka']A z charakteru to zależy co się lubi :) Jest świetnie nastawiona na pracę ze swoim ludziem, lubi coś robić, kiedy wejdzie w taki amok pracy ze mną, po każdym ćwiczeniu wyczekuje kolejnego, trzyma się blisko, kocha cały świat, jest bardzo karna. Największą wadą są humorki - czasami jest dzień kiedy jej się po prostu nie chce nic robić ze mną i koniec. Będzie węszyć, olewać mnie - bo tak. No i szybko się nudzi :roll: Jak dla mnie jest świetnym psem, jest bardzo miękka, "łatwa w obsłudze" :D[/QUOTE]Pies ideał :loveu: Coraz bardziej mi się podobają, szkoda, że jest tak mało informacji o nich i hodowli. A jak z instynktem tropienia, polowań itp? Jak reaguje na koty, króliki? Znam wyżła niemieckiego, fajny psiak, ale nie mogłabym takiego mieć - jest trochę nadpobudliwy, biega jak oszalały i pozagryzał sporo kotów. Munsterlandery są mocno zbliżone do wyżłów pod tym względem (wiem, że właściwie nimi są)?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masdamerka']Mieszkam w Poznaniu a takie "wiejskie klimaty" mam 10 minut pieszo od domu, na moim osiedlu kiedyś były kury :diabloti: A do centrum 15 minut tramwajem :evil_lol:[/QUOTE]
Ja mieszkam w mieście a takie tereny mam 2 min drogi pieszo :evil_lol: W sumie to mieszkam już na obrzeżach miasta :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja to jestem z Lu strasznie dumna. Pomimo że mnie często cholernie wkurza to jest fajna. I mądra. Ostatnio pomagamy Esterze przygotowywać się do DCDC ćwicząc z nią rzuty. A no i Lu przy okazji miała szansę poszarpać się dyskami. Ale od początku. W niedzielę byłam z Esterą i Kendo (3 miesięczny papiś bordera :loveu: z którym będę miała okazję robić obi) na Cytadeli - ot tak, dla socjalu. Lu się cholernie nudziła kiedy my ćwiczyłyśmy rzuty, więc pomyślałam że spróbuję się z nią poszarpać dyskiem (przez ostatni miesiąc widziała dysk raz na 4-5 dni i po prostu go trzymała, troszkę szarpała, ale szału nie było), Młoda jak zobaczyła dysk dostała maksymalnego wqrwu. Nigdy jej jeszcze takiej nie widziałam - szarpała się jak głupia, no po prostu szał!! :D Jak niedawno jeszcze kiedy widziała dysk było "o, dysk, mogę go chwycić jak tak bardzo chcesz", teraz było "O QRWAAA!! DYSK!! JA P**DOLE DYSK!! MUSZĘ GO ROZ**BAĆ!! ZABIĆ SQRWYSYNA!!" :multi: Byłam z niej wtedy cholernie dumna, ale najlepsze było później. Następnego dnia kiedy znowu ćwiczyłyśmy rzuty Estera kupiła nowy zestaw eurablendów. Chciałam zobaczyć jak Młodej przypasują i znowu wyciągnęłam dysk. To co się wtedy działo.. Jeszcze lepiej niż na Cytadeli - no normalnie nie poznawałam swojego psa! Kolejny dzień (trzeci z rzędu) - kiedy wyciągałam linkę treningową Lu piszczała i prosiła - normalnie żebrała żebym coś z nią robiła. Znowu dysk i znowu wqrw maksymalny :) Wczoraj Lu miała przerwę od dysku - ćwiczyłyśmy aport szarpakiem, no i nie powiem - świetnie jej to wyszło :p Dzisiaj znowu będziemy ćwiczyć aport, tym razem dyskiem, no i nie wykluczone że jak Młoda ogarnie aport to zaczniemy rollery. Ostatnio Lu strasznie spodobała się praca ze mną, ciągle chciałaby żebym z nią coś robiła, kiedy ją puszczam ona czeka aż wyciągnę dysk/szarpak/smaki i zacznę z nią coś robić. Dziewczyny ostatnio zauważyły że trafił mi się border w ciele wyżła :evil_lol: Z dobrych wieści jest jeszcze to że przywołanie/odwołanie idzie coraz, coraz lepiej, już mamy jakieś 95% skuteczności :) W związku z tym że Lu zaczęła już coraz lepiej frizbować przyszedł czas na zakup "dorosłych" dysków - na DCDC jeszcze pomacam ludziom, ale pewnie zdecyduję się na aero/eurablendy, ewentualnie flexy :) No i może wystartujemy w dog divingu.. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Zazdroszczę szału z dyskami... u nas musiałam zrobić przerwę, bo właśnie mam eurablendy i wydaje mi się, że dla młodego są one za twarde dlatego nawet jeśli złapie super to zaraz puszcza i gapi się na mnie jakbym go oszukała ;). I w zasadzie żadne "chodź" nie pomoże... Po prostu wystawiam nogę, albo staję w rozkroku żeby odbił się ode mnie, albo wyminął tak sam z siebie i to jest fajne, jest akcja, jest zabawa. Bo aportowanie to dla niego nuda... owszem - przyniesie dysk za 3-4 razem, ale widać, że ta ekscytacja od razu z niego spływa i mam "wypalonego" psa, który już nic nie chce robić. Czasami jestem złą Pańcią i żeby go nakręcić chociaż na te 4 rzuty, przywiązuje go do drzewa/słupka i sama sobie rzucam, piszcząc, jakie to super i fajne. Po spuszczeniu go mam bordera, a nie charta :lol: Ogólnie zauważyłam, że on woli szarpać się szarpakami (pewnie dlatego, że to jest miękkie i tam fajnie można się wgryźć). Mam piłki na sznurkach i taką piłkę chwyci i zakleszczy się na niej, ale nie szarpie się, po prostu ją "przeżuwa" i trzyma. Pisząc "szarpie się" mam na myśli właśnie sytuację, w której pies chce nam zabrać zabawkę: jest szajba, warczenie, rzucanie się jak czubek na wszystkie strony byle tylko zdobyć zająca. Sam z siebie daje wkład w odebranie zdobyczy... I to znacząca różnica, bo przez pół roku byłam pewna, że szarpiemy się dobrze, a tu zonk jak mnie zj3bali, że to ja sama się szarpię z psem na drugim końcu ;) Na szczęście szybko to naprawiliśmy i teraz jak dorwie się do szarpaka to jest fiksacja i niepohamowana chęć roz*ebania go... aż się dziwię, ze to 15kg ma tyle siły :evil_lol:

Ach, też myślałam, że mamy za sobą te gorsze chwile i okres buntu. Tak myślałam i tak opuściłam gardę, aż pewnego dnia totalny zaskok, bo pies zachowuje się jakby miał 4 miesiące ;). Oby mu szybko minęło, bo mam ochotę powiesić go za uszy :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Z Lu już kompletnie takie szczenięce zachowanie spłynęło - no może oprócz miziania się do wszystkich i łaszenia jak kot :evil_lol: Dla Lu aport jest też fajną zabawą bo może swobodnie za**erdalać :eviltong: Ja właśnie cały czas też myślałam że to nasze "szarpanie" (jej trzymanie, ja się szarpałam) było niezłe, ale mogło być lepiej - a tu nagle kiedy ja przyzwyczajona do naszego "szarpania" byłam mocno zdziwiona kiedy pomimo mojego mocnego chwytu Lu mi wyrwała dysk kilka razy. Ostatnio na prawdę jej nie poznaję, jest zupełnie innym psem. Jeszcze bardziej nakręcona na pracę (cały czas chciałaby coś ze mną robić), o dysku i szarpaku już nie wspomnę. Teraz muszę tylko uważać żebym nie przesadziła, żeby ambicje mnie nie poniosły a Młodej dysk nie zbrzydł.. :roll:

Link to comment
Share on other sites

U nas taki aportek jest tylko z dyskami... :razz: Piłki czy szarpaki to spoko, jest tak nakręcony na nie, że nie ma nic lepszego, ale dyski... Nie będę się jednak poddawać, mam kilka pomysłów jeszcze jak go bardziej nakręcić na frisbee i zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

Co dziwne - młody też tak miał. To chart, a truł mi tyłek o pracę, o zabawę, ciągle coś chciał. Teraz na spacerach przez te odpały zaczął mieć wyrąbane, ale w domu nadal potrafi stanąć obok, położyć łeb na kolanach i prosić. Albo znosić zabawki, powarkiwać, zaczepiać byle tylko ktoś się z nim bawił. Aż dziw, że jeszcze do niego nie dotarło, że jego prośby nie przynoszą efektu :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...