Jump to content
Dogomania

Białystok - wątek zbiorczy, mamy przepełnione DT...


Recommended Posts

Posted

[quote name='dreag']
W przyszłym tygodniu miała mieć sterylkę.
[/QUOTE]

kurde to najgorsze jest. Dlatego też po Sońkę grzałam, bo bez sterylki była, a to niczego dsobrego nie wróży jak suka znów bezdomniakiem sie staje :(

Posted

Majki nigdzie nie ma. Magda zajrzała do schronu, bo wczoraj przywieźli jakąś sunię, ale to nie ona. Wczoraj szukała z siostrą, a dziś jeździłyśmy po okolicy i przeczesywałyśmy krzaki. Bez rezultatu. Jak wiadomo, może być wszędzie:(

Posted

Oglądałyście jak w Japonii pies uratował swego przyjaciela psa, coś niesamowitego. Pod koniec filmiku kładzie na nim łapkę, jakby pocieszał. Brakuje słów, chylę czoła przed takim bohaterem...
[URL]http://tvp.info/informacje/rozmaitosci/japonia-pies-uratowal-psa/4156897[/URL]

Dostałam maila, którego odczytałam po przyjeździe z poszukiwań z Magdą, że Majka być może była widziana na rondzie w Grabówce wczoraj o 11.00. Zgadzało się to co potwierdziałam u Ani - ten widziany psiak miał czerwoną obrożę i Majka też miała, taką grubszą, też był do kolan i stał wesoło merdając ogonkiem, nie wiadomo czy pies czy suka. Pojechaliśmy tam z TZ, niestety ani w Sobolewie, ani w Grabówce nie było śladu:shake:. Przyczepiłam ogłoszenie przy rondzie koło przystanku. Mogła pobiec dalej przed siebie, to by znaczyło, że jest już daleko za Białymstokiem. Zachary rozglądaj się, może akurat...

Posted

Witam, to byłam ja, która wysłała maila do Dreag, że chyba widziała tę sunia koło ronda w Grabówce. Obejrzałam jej zdjęcia kilka stron wcześniej...i nie wiem nie jestem pewna czy to była ona czy nie, jechałam autobusem i tylko mi śmignął jakiś psiak do kolan z czerwoną obrożą...kurcze, że nie wysiadłam z tego autobusu...myślałam, że może wyskoczył komuś z podwórka. Mam nadzieję, że sunia się znajdzie bo niewysterylizowana suczka na wolności to sama bieda, zwłaszcza, że takie miesiące rozrodcze nadchodzą:( Będę się rozglądać w Grabówce!

Posted

[quote name='dreag']Oglądałyście jak w Japonii pies uratował swego przyjaciela psa, coś niesamowitego. Pod koniec filmiku kładzie na nim łapkę, jakby pocieszał. Brakuje słów, chylę czoła przed takim bohaterem...
[URL]http://tvp.info/informacje/rozmaitosci/japonia-pies-uratowal-psa/4156897[/URL]
...[/QUOTE]



A u nas w prawie nadal prawie jak rzecz :/

Posted

[quote name='kaszanka']A u nas w prawie nadal prawie jak rzecz :/[/QUOTE]

a w Chinach jak potrawa :/ Przepraszam, ale nie wydaje mi się żeby w Japonii pies był jakoś specjalnie czczony

Posted

Przecież tu nie chodzi o to jakie znaczenie w kraju ma pies, tylko o to jak się psy zachowują. A przewyższają o wiele niektórych ludzi. A kultura Japońska raczej nie ma nic z tym wspólnego.

Posted

[quote name='ula_cz']a w Chinach jak potrawa :/ Przepraszam, ale nie wydaje mi się żeby w Japonii pies był jakoś specjalnie czczony[/QUOTE]

Nie miałam na myśli, ze w Japonii psy maja lepiej niz w Polsce, a ogólnie, ze takie zachowania nie sa odosobnione i od dawna znane, a pomimo to nawet w państwach w najbardziej rozwiniętej i cywilizacyjnej cześći świata potrafią nadal być bardzo nisko oceniane.

Posted

Był cynk, że Majka widziana była dziś na Piłsudskiego, rozglądajcie się.
Kobieta jak wróciła, to zobaczyła na Dolidach ogłoszenie, zadzwoniła, ale upłynęło już ponad pół godziny, więc mogła się przemieścić, Magda od razu pojechała, na razie cisza, czyli ...

Posted

Żeby nie było tak wesoło, jest problem z Bajką. Przeskakuje płot i gania samochody, potem wraca. Jednak nawet taki prawie 2 metrowy nie jest dla niej przeszkodą. Ma ktoś pomysł jak ją tego oduczyć? Ja nie widzę innego rozwiązania niż zamknięcie jej w kojcu albo uwiązanie na długiej lince.

Posted

kojec i linka to też do końca nie jest takie dobre rozwiązanie ;/
Jak ona to robi, że przeskakuje 2m płot. Może blisko ogrodzenia są elementy (skrzynie czy co? na które w pierwszej kolejności wskakuje, a potem płot to juz niższa przeszkoda.
Pytałaś ludzi czy coś takiego u nich na podwórku jest?

Moi znajomi mieli po sasiedzku psa, który najpierw na swoją budę wskakiwał a potem do nic na podwórko. W końcu go przypilnowali - bo tak to sie zastanwaiali skąd u nich kupy na trawniku, a potem wyszło szydło z worka. Sąsiedzi nie chcieli przestawić budy - wiec oni w jej obrębie dostalili siatkę na ogrodzeniu (podwyższyli cześciowo) i po problemie.

Posted

Niektóre psy po prostu chodzą sobie po ogrodzeniach, bez względu na wysokość:diabloti:.

Miałam wczoraj jeden tel. w sprawie foksia, ciekawe, czy go wezmą:roll:, pani pytała w imieniu ojca.

Magda nie znalazła Majki, ale jest duże prawdopodobieństwo że to była ona, bo w zielonej obroży.

Posted

W schronisku była Debi (jak sie nie mylę) pewna piękność z jednym niebieskim oczkiem. Ona tak skakała że dosłownie miało sie wrażenie, że jak pająk po suficie kojca chodzi. Ale ona była duża, więc mogła wyżej podskakiwac od innych - ale Bajka to średniak - wiec te 2,00 m. to powinno ją zatrzymać.

Posted

dreag, jak była w zielonej obroży to może być Majka, bo na zdjęciach ma właśnie zieloną....Poszła prosto w miasto....To może wpadnie w "łapy" Straży Miejskiej?....i zawiozą ją do schronu....

Posted

Myślę, że zauważyliby żeby wybijała się skądś. Nie napisałam, że ogrodzenie ma 2 m. tylko że jest [B]prawie [/B]2 m. a właściwie prawie wysokości dorosłego mężczyzny, czyli jakieś 1,70? A Bajka skacze naprawdę wysoko, na wysokość twarzy, więc myślę, że się po prostu rozpędza i przeskakuje. Plus jest taki, że nie ucieka dla samego uciekania tylko po to, żeby gonić samochody i wraca. Co pewnie się zmieni skoro już znalazła sposób na samowolkę... Na smyczy reaguje na ZOSTAW i odpuszcza, ale jak jest luzem ma wszystko gdzieś. Dlaczego linka i kojec to zły pomysł? Moim zdaniem trzeba jej to po prostu uniemożliwić, bo takie zachowanie jest okropnie samonagradzające i oduczenie będzie cholernie ciężkie. Ale może ktoś miał podobny problem i wie jak sobie radzić z takim porąbanym psem? Bo w sumie uniemożliwienie to radzenie sobie ze skutkami a nie z problemem.

Posted

[quote name='Bakteria']Myślę, że zauważyliby żeby wybijała się skądś. Nie napisałam, że ogrodzenie ma 2 m. tylko że jest [B]prawie [/B]2 m. a właściwie prawie wysokości dorosłego mężczyzny, czyli jakieś 1,70? A Bajka skacze naprawdę wysoko, na wysokość twarzy, więc myślę, że się po prostu rozpędza i przeskakuje. Plus jest taki, że nie ucieka dla samego uciekania tylko po to, żeby gonić samochody i wraca. Co pewnie się zmieni skoro już znalazła sposób na samowolkę... Na smyczy reaguje na ZOSTAW i odpuszcza, ale jak jest luzem ma wszystko gdzieś. Dlaczego linka i kojec to zły pomysł? Moim zdaniem trzeba jej to po prostu uniemożliwić, bo takie zachowanie jest okropnie samonagradzające i oduczenie będzie cholernie ciężkie. Ale może ktoś miał podobny problem i wie jak sobie radzić z takim porąbanym psem? Bo w sumie uniemożliwienie to radzenie sobie ze skutkami a nie z problemem.[/QUOTE]

Emilka może zadzwoń do p. Aliny i zapytaj o radę.
Ja myślę, że Bajka powinna póki co wychodizć na spacery na lince, bo faktycznie im wiecej razy skacze przez płot, tym bardziej utwierdza się w przekonaniu, że warto. Jeśli zachowanie się utrwali, to trudniej będzie ją oduczyć.
A państwo powinni z nią pracować. Zamykanie w kojcu niewiele da, a problemu i tak nie rozwiąże. A może jest szansa na podwyższenie ogrodzenia?

Posted

Oto piękny, wielkopies Brutus, który przyjechał do mnie mniej wiecej dwa tygodnie temu
[IMG]http://i893.photobucket.com/albums/ac133/Mrozz/Brutus03.jpg[/IMG]

[IMG]http://i893.photobucket.com/albums/ac133/Mrozz/Brutus04.jpg[/IMG]

[IMG]http://i893.photobucket.com/albums/ac133/Mrozz/Brutus06.jpg[/IMG]

[IMG]http://i893.photobucket.com/albums/ac133/Mrozz/Brutus07.jpg[/IMG]

Przez pierwsze dwa dni myślałam, że jest głuchy w ogóle nie reagował na wołanie, gwizdanie, klaskanie . Później zauważyłem, że jednak reaguje na odgłosy np. psie szczekanie , sygnał karetki pogotowia.Po tygodniu dowiedziałam się też, że nie jest niemy i potrafi całkiem normalnie głośno zaszczekać. Taki z niego dziwoląg... chyba nikt sie nim nie zajmował, nie miział, nie czesał, nie rozmawiał z nim... Teraz Brutus powoli się zmienia w psa, który pragnie bliskiego kontaktu z człowiekiem.
Pies o takich gabarytach potrzebuje ułożenia tak więc Brutus ma zajęcia z treserem uczy sie chodzenia na smyczy, przychodzenia na zawołanie, musimy też opanować skakanie na człowieka.

Posted

[quote name='*Gajowa*']

Przez pierwsze dwa dni myślałam, że jest głuchy w ogóle nie reagował na wołanie, gwizdanie, klaskanie . Później zauważyłem, że jednak reaguje na odgłosy np. psie szczekanie , sygnał karetki pogotowia.Po tygodniu dowiedziałam się też, że nie jest niemy i potrafi całkiem normalnie głośno zaszczekać. Taki z niego dziwoląg... chyba nikt sie nim nie zajmował, nie miział, nie czesał, nie rozmawiał z nim... Teraz Brutus powoli się zmienia w psa, który pragnie bliskiego kontaktu z człowiekiem.
Pies o takich gabarytach potrzebuje ułożenia tak więc Brutus ma zajęcia z treserem uczy sie chodzenia na smyczy, przychodzenia na zawołanie, musimy też opanować skakanie na człowieka.[/QUOTE]
[B]
Gajowa[/B] dzięki za info o Brutusku. Pisałam do Ciebie kilka dni temu PW w jego sprawie;)
Myślę, że chłopak wyjdzie na ludzi. Z tym skakaniem, to rzeczywiście jest dosyć kłopotliwe przy tych gabarytach. Wiemy z Anią i Patrycją coś na ten temat, prawda? :)
Oj ciężko było, ciężko przekonać go, że wsiadł do samochodu, ale jak widać warto! Bardzo Ci dziękuję za opiekę nad Brutuskiem. Domyślam się tylko ile pracy trzeba jeszcze w niego włożyć, ale wierzę, że z takim doświadczeniem poradzicie sobie celująco :)
A jak jego relacje z innymi czworonogami? Do ludzi chyba nie wykazuje żadnej agresji prawda? Wydawał się być takim dużym cielaczkiem, ale jestem ciekawa jak z innymi psami, czy kotami? W schronie siedział sam w boksie.

Posted

Zapraszam na ciuszkowy bazarek dla naszego Jokisia, ślepego pudelka :)
[url]http://www.dogomania.pl/threads/204519-Damskie-ciuszki-na-%C5%9Blepego-pudelka-do-30.03-godz.20?p=16534346#post16534346[/url]

Posted

Oj, linka to jest zły pomysł :shake: Mojej koleżanki ojciec przywiązał psa w kojcu na lince(bo też przeskakiwała i uciekała). I pies się powiesił :-( Znów chciała przeskoczyć i zawisła na lince. Jak wrócili do domu było już po psie(pomimo reanimacji). także z autopsji nie polecam :shake:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...